Podziemne piramidy To tylko jeden z uznanych przez badaczy mitów mający potwierdzenie w historii. Tak naprawdę to dopiero ułamek tajemnicy skrywanej przez półwysep, który przyrównać można do wierzchołka góry lodowej. Ale to właśnie pobudza wyobraźnię i zachęca do bardziej wnikliwych badań i poszukiwań, których wyniki są wielce zaskakujące...
Bo czyż nie jest sensacją odkrycie na Krymie aż 37 piramid!? Odkryto je przypadkiem na początku XXI wieku podczas pomiarów dna morza, wykonywanych przez grupę geofizyków pod kierownictwem profesora Gokh‘a. Uczeni szukali podziemnych źródeł wód wynalezioną przez niego metodą geoholografii, gdy uwagę ich przyciągnęły mocne sygnały o bardzo wysokiej częstotliwości dochodzące spod powierzchni ziemi. Promień promieniowania wynosił około 100 metrów. Zrobiwszy parę próbnych odwiertów, zorientowali się, że pod powierzchnią ziemi znajduje się coś, co przypomina piramidę. Badając całą południową część półwyspu, natknęli się jeszcze na sześć podobnych czterokątnych budowli. Obecnie znajdują się one pod ziemią, ale musiały powstać na powierzchni. Uczeni stwierdzili, że w materiale otaczającym piramidy znajdowało się dużo szczątków organizmów morskich. Sugerowało to zalanie przez wody Morza Czarnego. Stopniowe osadzanie się mułu, piasku, drobnych kamieni i resztek organicznych z czasem oblepiło te tajemnicze budowle. Potem wody morza opadły, podnosząc cały teren.
Piramidy ustawione są w jednej linii w kierunku od Sewastopola do przylądka Sarycz (najdalej na południe wysunięta część Krymu), a także na jednej z laylines, łączącej piramidy tybetańskie, angielski Stonehenge, Trójkąt Bermudzki i Wyspę Wielkanocną. Stanowią więc ogniwo planetarnego łańcucha energetycznych centrów ziemi. Według uczonych z kręgu kosmobiologii, dzięki nim zachodzi także komunikacja między jądrem naszej planety a kosmosem. Są swego rodzaju generatorami pozytywnej energii oddziałującymi na materię ożywioną i nieożywioną. Już przy pierwszych oględzinach zespół naukowców stwierdził, że piramidy z Krymu wydają się dużo starsze niż egipskie. Ich wiek ocenili na około 7000-10 000 lat. W przeciwieństwie do egipskich są schodkowe, złożone z wapiennych bloków, a ich szczyty znajdują się parę metrów od powierzchni ziemi. Chociaż są 6 razy mniejsze niż grobowce faraonów (najwyższa ma tylko 45 metrów wysokości), to przy ich budowie też uwzgledniono zasadę „złotego podziału” oraz odpowiedni stosunek obwodu podstawy do wysokości. Do tej pory naliczono 37 piramid ułożonych w charakterystyczny czworobok obejmujący Sewastopol, Bakczysaraj, Jałtę i przylądek Sarycz. Takie rozpołożenie sugeruje wielką inteligencję ich twórców. Wyliczono, że piramida o wysokości 22 metrow oddziaływuje na obszarze o promieniu ponad 50 kilometrów, a przecież krymskie są dwa razy wyższe. Co ciekawe, obok budowli naukowcy odnaleźli także konstrukcje przypominające wielkie kamienne zwierciadła, które, podobnie jak tybetańskie, prawdopodobnie mogły oddziaływać na upływ czasu. Niewykluczone więc, że specyficzna energetyka Krymu, objawiająca się występowaniem licznych miejsc mocy czy wzmożoną aktywnością NLO, jest związana właśnie z regulacją potoków energetycznych przez podziemne piramidy.
Miejsca mocy
Niestety, pytanie, kto i kiedy je zbudował, nadal pozostaje zagadką. Pewną wskazówką mogą być parapsychiczne odczyty największych ekstrasensów Rosji i Ukrainy, które mówią o tym, że Krym jest częścią istniejącego niegdyś lądu, gdzie znajdowały się miasta wysoko rozwiniętej cywilizacji, zniszczone w wyniku olbrzymich trzęsień ziemi i ogólnoświatowego potopu. Jak głoszą przekazy, zostały po nich tylko energetyczne miejsca, zwłaszcza tam, gdzie stały świątynie. Jest ich u wybrzeży Krymu całe mnóstwo. Najbardziej znany jest teren w okolicach góry Aju-Dag (góra Niedźwiedź), gdzie miejscowi i licznie przebywający turyści często obserwują niezwyłe zjawiska – latające świetliste, różnokolorowe kule wynurzające się z głębin lub pogrążające się w nich czy dyskoidalne, błyszczące obiekty. Ezoterycy uważają, że Krym jest filią himalajskiej Szambali, a pod jego powierzchnią, we wnętrzu gór i pod dnem morza znajdują się liczne bazy wyższych cywilizacji. Można w to nie wierzyć, ale jestem pewien, że każdy, kto choć raz był na Krymie, musiał się zetknąć z jakimś zagadkowym zjawiskiem...
Poza tym fakty czysto geologiczne mówią same za siebie. Duża aktywność sejsmologiczna i wulkaniczna nadawała krymskim górom i formacjom skalnym przepiękne kształty, które od zawsze kojarzyły się z czymś magicznym, nie z tego świata. Obfitują one w niezliczoną ilość jaskiń, pieczar (tu znajduje się jedna z najpiękniejszych i największych w Europie – Jaskinia Marmurowa oraz najdłuższa we wschodniej Europie, licząca ponad 20 km Jaskinia Czerwona) i innych form krasowych, które rozwijały się w podatnych na procesy wietrzenia skałach węglanowych, tworząc olbrzymie podziemne jeziora, często mające bezpośrednie połączenie z morzem. W samym masywie Czatyr-Dag, gdzie znajduje się Jaskinia Marmurowa, badania georadarem wykazały występowanie na różnej głębokości ponad trzystu jaskiń i pustych przestrzeni. Do tej pory spenetrowano tylko około 60 z nich. Pod masywem ma znajdować się olbrzymie słonowodne jezioro, które według ekstrasensów wytwarza silne pole magnetyczne, tworzące idealny portal do międzywymiarowych podróży. Coś w tym musi być, gdyż właśnie w miejscu, o którym Mickiewicz pisał, że ma dwie wieże, i w sąsiednim masywie Demerdżi dochodzi do licznych obserwacji NLO i niewyjaśnionych świetlnych fenomenów, o których mówi się „tańczące gwiazdy”. Także ksztalty Doliny Duchów na górze Demerdżi, przypominające peruwiańskie Marcahuasi, nawet największego sceptyka wprawiają w stan konsternacji. To prawdziwy Zaginiony Świat. Turysta, który tu przychodzi, podświadomie wyczuwa niezwykłość tego miejsca i ma wrażenie, że takie formy skał nie mogą być dziełem natury. Geolodzy jednak mają swoją wersję i czytając ich opisy procesów górotwórczych i erozyjnych, nie można się z nimi nie zgodzić. Lecz czy wszystkie kształty tych formacji można wytłumaczyć wpływem erupcji wulkanicznych, trzęsień ziemi i erozyjnej działalności czynników atmosferycznych? Część zapewne tak, ale czy nie może być też tak, że ta sama woda i wiatr przez tysiąclecia skutecznie zacierały ślady działalnosci ludzkiej? Bardzo możliwe, tym bardziej że są pewne legendy... A to tylko jedno z takich miejsc...
Krym obfituje w magiczne miejsca. Pozostałości starożytnych, nieznanych jeszcze archeologom ruin, wąwozy z uzdrwiającą wodą czy uroczyska z ożywczą energią strzeżone są dobrze przed masami napływających corocznie turystów. Swoje tajemnice odkrywają tylko tym, którzy naprawdę chcą je poznać i skorzystać z ich uzdrawiającej siły. Czasem, gdy jesteśmy nastrojeni na odbiór subtelnych wibracji, można je znaleźć samodzielnie, podczas zwiedzania. O innych wiedzą tylko miejscowi z przekazywanych z pokolenia na pokolenie podań czy wytrawni badacze, którzy mozolnie szukając, co rusz spotykają się z dotknięciem nieznanego. Półwysep pełen urokliwych, chociaż nie zawsze „dobrych” uroczysk, miejsc o wyczuwalnej nawet dla postronnego turysty mocy i leczniczych źródeł jest jak fantastyczna bajkowa kraina, pełna nieziemskiego, eterycznego życia...
Jeśli odwróci się mapę Krymu do góry nogami, to zarys linii brzegowej przypomina gołębia siedzącego w gnieździe. Gołąb to symbol wolności, ducha, oświecenia, świata pokoju i miłości. Tam, gdzie znajdowałoby się serce ptaka, mieści się serce Krymu, jego stolica – Symferopol. Szyja, głowa i kręgosłup to południowe wybrzeże łącznie z górskim grzbietem – najbardziej tajemnicze miejsce na całym półwyspie. Dziób symbolicznego gołębia to narzędzie służące do obrony i jedzenia. Sewastopol, który akurat w tym miejscu się znajduje, to miasto-bohater, twierdza wsławiona bohaterską obroną podczas wojny z Turcją w połowie XIX wieku i podczas II wojny światowej. Tam skupia się cała rosyjska czarnomorska flota wojenna. Sewastopol, dawniej Hersones Taurydzki, to najstarsza kolonia grecka. Od wieków największy ośrodek handlowy w tej części Morza Czarnego z potężnym miastem zaopatrującym cały obszar Krymu i port, prowadzący ożywiony handel z resztą świata. Oko gołębia to górne okolice Forosu, gdzie, jeśli wierzyć ekstrasensom, znajduje się wejście do podziemnych baz Szambali, a jego mózg to... obszar, w którym znajdują się podziemne piramidy! Prawda, że zadziwiający zbieg okoliczności? Ale to jeszcze nie koniec... Godło Autonomicznej Republiki Krymu to wyobrażenie gryfa – lwa z ptasią głową...
GregCrimea
Wydanie internetowe:
www.4wymiar.pl