Przeniesione z innego forum...
http://forum.swietageometria.info/index.php/topic,340.msg1957.html#msg1957"
Przy okazji nadchodzących corocznych świąt Bożego Narodzenia (25 grudnia) jest okazja do omówienia tego tematu, w astrologicznym aspekcie narodzin: rocznego cyklu słonecznego oraz planety Wenus.
Boże Narodzenie (katolickie święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa) zostało ustanowione przez Kościół w IV w n.e. w miejscu ustanowionego od starożytnych czasów święta odnowienia Słońca, przypadającego w okresie przesilenia zimowego, tj dnia, w którym dni zaczynają być dłuższe niż noce. Obecnie przesilenie zimowe przypada na 21-22 grudnia. Na początku naszej ery przypadało ono 25 grudnia [Wikipedia, przesilenie zimowe].
Święto w okresie przesilenia zimowego związane było z kultem Słońca, które czczono jako najważniejszego Boga ("Boże Narodzenie" jest więc jak najbardziej odpowiednią nazwą dla tego święta). Przed zmianami kościelnymi święto to miało formę Sol Invictus (łac. Słońce Niezwyciężone), kultu związanego z czcią bóstw solarnych, w tym Mitry, Sol (Helios) i Astarte (fenicka Wenus - Królowa Niebios).
U słowian obchodzono Godowe Święto (god = rok; gody małżeńskie = rocznice), Szczodre Gody, Święto Zimowego Staniasłońca, uznawane za początek nie tylko nowego roku słonecznego, ale też liturgicznego oraz wegetacyjnego. Zwycięstwo światła nad ciemnością. Od tego momentu Swaróg - Słońce znów zaczynał odzyskiwać panowanie nad światem. [Wikipedia, Święto Godowe]
Od przesilenia zimowego, na przełomie znaku zodiaku Strzelca i Koziorożca, zaczynał się nowy rok słoneczny. Na kole astrologicznym jest to miejsce Medium Coeli (Środek Nieba), mające odpowiednik w południowej porze dnia, kiedy to Słońce góruje.
Dniem poprzedzającym "Boże Narodzenie" jest "Wigilia" (z łac. vigilia - czuwanie, straż), zwana także "Gwiazdką" - wieczerzą wigilijną, rozpoczynającą się wraz z pojawieniem się pierwszej "gwiazdki" na niebie, nawiązującej do Gwiazdy Betlejemskiej, oznaczającej narodziny Jezusa. W dniu tym obdarowujemy się również prezentami, który to zwyczaj został zapożyczony z starorzymskich Saturnaliów, obchodzonych w tym okresie, żegnających stary rok. Obraz Św. Mikołaja można przyrównać tu do Saturna, z jego astrologicznymi cechami, dającego prezenty lub rózgę.
W omawianym okresie, pierwszą "gwiazdą", którą widzimy jest planeta Wenus.
Planeta Wenus jest widoczna na niebie tuż przed wschodem Słońca oraz wieczorem, po zachodzie Słońca; stąd nazywana jest Gwiazdą Poranna - Jutrzenką oraz Gwiazdą Wieczorną.
Starożytni, do odkrycia Pitagorasa (VI w p.n.e.), uznawali Wenus za dwie planety: Tioumoutiri i Ouaiti (staroż. Egipt), Fosforos (staroż. Grecja, z gr. Niosący Światło) lub Heosforos (z gr. Niosący Świt) i Hesperos (z gr. Wieczór). Greckie nazwy Wenus zostały przetłumaczone na łacinę jako: Lucifer (Lucyfer - Niosący Światło) i Vesper (Wieczór) [Wikipedia, Wenus].
Co ciekawe Jezus nazwał siebie: "Jam jest korzeń i ród Dawidowy, gwiazda jasna poranna" [Biblia, Obj. 22:16]. Można by powiedzieć, że jest to równoważne z nazwaniem siebie Lucyferem - Niosącym Światło i poznając cechy znaku Koziorożca, w którym urodził się Jezus, widzimy, że odpowiada jemu właśnie taki archetyp, związany z "10" potencjałem; oświeceniem i dojściem do celu.
Gwiazda Betlejemska, która wskazywała nadejście króla (Jezusa) ma symbolikę Wenus:
Gwiazda Betlejemska, z widocznym na jej symbolu ogonem, ma postać komety, co może dziwić: wiązanie komety z planetą Wenus. Tą niejasność rozwiązuje Immanuel Velikovsky, w swojej teorii, podanej miedzy innymi w książce "Zderzenie światów", w której opisuje "narodziny" planety Wenus, jej przejście koło Ziemi, powodujące biblijne plagi, wypchnięcie Marsa i zajęcie jego orbity. (
http://books.google.pl/books?id=99LWMjJItGkC&pg=PA228&lpg=PA228&dq=zmiana+orbity+wenus&source=bl&ots=eYD9dWlYGp&sig=PYW9YGictE2GScWJiUQ0p5KvR7k&hl=pl&ei=Y6gLTe-oCoio8QPnzvHMDQ&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=3&ved=0CCcQ6AEwAg#v=onepage&q=zmiana%20orbity%20wenus&f=false)
Święto Wenus, jako komety, czyli narodziny Wenus obchodzone jest właśnie w Wiglię, poprzez ustrojenie choinki (symbolizującej iskrzący ogon komety) zwieńczonej gwiazdą Wenus:
Od czasów pojawienia się Wenus, starożytni astrologowie zwracali na nią niezwykłą uwagę. Nie dziwi to włączając fakty o jej dawniejszej, niszczycielskiej sile. Starożytni przedstawiali ją jako węża, smoka, niebiańską pochodnię, gwiazdę długowłosą i brodatą [D.Talbott, W.Thornhill: "Pioruny Bogów"]:
Inanna - sumeryjska Wenus
"Jak smok złożyłaś swój jad na Ziemi, zalałaś kraj ogniem. Ryczysz hukiem sztormu, niszczycielko Ziemi. Ludzkość lęka się Ciebie drżąc przed Twym gwałtownym blaskiem."
Isztar - balilońska Wenus
"Jestem jak deszcz płomieni. Lśniąca pochodnia nieba i Ziemi, rozszalała nawałnica."
Sekhmet - egipska Wenus
"Płomień ognia w swym wzburzeniu, gwiazda rozpraszająca płomienie w ogniu. Lęk przede mną jest w ich sercach. Respekt przede mną jest w ich sercach. Nikt nie może do niej podejść. Strugi za nią to płomienie ognia."
"Tutaj jeszcze kilka informacji o Wenus - przychylam się do teorii że kiedyś jej nie było pomiędzy Ziemia a Słońcem:
http://forum.swietageometria.info/index.php/topic,236.0.htmlMajowie takż ebacznie iśe jej przygladali, kilka ciekawych informacji można znaleźć w filmie "Sekrety Super Bogów":
http://forum.swietageometria.info/index.php/topic,145.0.html...choć polecam zamiast fillmu przanalizowanie napisów."
"Majestic tak masz rację można odczuć obecność wszystkich materialnych i nie materialnych istot w naszym pobliżu ale rownież daleko od nas. W tym wypadku odległość nie odgrywa wielkiej roli.
Ale trzeba mieć czyste możliwości odczuwania, czyli nie zablokowane 5 zmysłów, perfumami, obrazami, smakami itd... wówczas bez problemu można iść z "zawiązanymi oczami" przez życie.....
Obecnie uczymy się identyfikacji materii i energii przez odczuwanie , jedni są bardziej inni mniej zaawansowani w tych lekcjach. Jest bardzo wielu 'nauczycieli duchowości...." którzy niby mówią o rozwoju, miłości i pięknie , niby przekazują informacje nowatorskie , ale tak naprawdę ukierunkowując w stronę którą reprezentują ich duchowi opiekunowie, jak dla mnie zwodzą.
Często nie wiedzą kim są ci prowadzący ich z zaświatów , wierzą pokazywanym obrazom i słyszanym myślą, czują się tak wyjątkowi i wybrani że nie chcą słyszeć o możliwości manipulacji sobą.
Nie chcą analizować faktów , przyjmują wszystko za dobrą monetę, bo jak widzą piękne obrazy.... to musi równać się dobru..... niestety zbyt często tak nie jest.
Ludzie mają po blokowane energetyczne wzorce 5 zmysłów już w swoich matrycach eterycznych. Dlatego to co odbierają przez ciała astralne jest TYLKO częściową prawdą. Nie ufają swoim pierwotnym odczuciom, nie koncentrują się na nich , nie usiłują zrozumieć powodu takiego podświadomego impulsu.
Zbyt łatwo wierzą słowom innych ludzi ich myślą, które adoptują jako swoje , w ten sposób powiela się tradycja myślowa i następuje przekodowanie wzorców jak ten z archontami i nie tylko ten.
Do tego można dołączyć "iluminatów" ( oczywiście tych oryginalnych), co to jest iluminacja..... to nic innego jak ROZŚWIETLENIE! To , dlaczego mamy bać się rozświetlenia, jasności, pełni blasku?
?
Może ta informacja z dozą strachu nie jest adresowana do LUDZI , a do szaraków/ biorobotów! Dla nich istotnie podniesienie wibracji i rozświetlenie , transformacja subatomowa , transcendencja jest straszna , oznacza koniec ich istnienia, to prawda. Ale dla LUDZI to przekraczanie wymiaru, , wejście w swoją większą doskonałość i możliwość korzystania z nowej wiedzy.
Gdy nastąpi zdjęcie blokad, przekodowań z naszych 5 zmysłów , będziemy mogli korzystać w pełni z wzorców wiedzy naszej eterycznej matrycy , wówczas zobaczymy prawdę, doświadczymy prawdziwej iluminacji .
Na razie niektórzy z nas już mocno ją odczuwają, nie zgadza im się przekaz werbalny z ich wewnętrznym czuciem, widoczne są olbrzymie sprzeczności, już mają odwagę o tym mówić.
________
Wracając do Madlen , bo byłam zaszokowana jej opowieścią o wylewie w samolocie, wizjach , które stały się treścią książki i niejako wymuszeniu na niej przez przekazujące jej te informacje byty napisania w 100% tego na czym im zależało!
Madlen wiem iż trauma poprzednich zdarzeń życiowych spowodowała w Tobie pewnego rodzaju przygotowanie do akceptacji bólu i cierpienia.
Ale..... świat Energii ma dwa bieguny , jasność i ciemność ( albo barwy szarości i nie pełne kolory) one obydwa manifestują się przez inne zjawiska, inne odczucia ich konsekwencji.
Świat jasności ciepła, dobra i szczęścia,to świat absolutnej akceptacji wolnej woli każdego z nas! On ZAWSZE inspiruje , informuje i akceptuje nasza wolę, zdarzenia których jest twórcą niosą w sobie, radość , ciepło , jasność i szczęście. Nigdy ból , cierpienie choroby i śmierć!
Świat ciemności jest agresywny, władczy , wymusza i pogrywa strachem, bólem , cierpieniem , tworzy sytuacje, które my odczuwamy jako traumatyczne, budzące w nas lęk. To jest prowadzenie w stronę , której prawdziwej intencji nam się nie ujawnia.
Sam tytuł Twojej książki " Selekcjonerzy" już jest wymowny, czy ktoś poza nami coś selekcjonuje..... ?
Jak przeczytam skomentuję, każdy powinien sam analizować zdarzenia swojego życia, bo on je zna perfekcyjnie i zna swoje odczucia, każdy sam musi wyciągać wnioski z kim jest mu po drodze i czy naprawdę świadomie sam wybiera taką drogę.
Jeszcze jedno.. kontrola wody... to prostsze niż sądzicie, wcale nie potrzeba ton chemikaliów ani innych skomplikowanych sposobów. Wystarczy utrzymywać w ludziach strach przed gadami, archontami, iluminatami, biedą , chorobą, utratą życia , wystarczy zasiać ziarno niezgody , wprowadzić konkurencyjność, a nasze myśli i uczucia zmieniają jej wzorzec na skalę mikro i makro ( czyli w naszych organizmach i otaczającej nas w powietrzu oraz na ziemi wodzie), wówczas wszystko co ją zawiera ( a zawiera ją wszystko) nie jest w stanie kreować i przekazywać piękna prawdziwego. Wzorzec wody = życia jest wypaczony , skrzywiony i nie pełny.... znacie doświadczenia z mrożeniem kropli wody na którą były kierowane rożne uczucia? Dotyczy to również naszego całego świata i nas w nim.
__________
Na siłę wpiera nam się iż jesteśmy ciałami materialnymi ( MY ENERGIE WCIELONE NIE JESTEŚMY CIAŁAMI MY JE TYLKO CZASOWO MAMY, CZASOWO Z NICH KORZYSTAMY I MY JE DLA DOŚWIADCZANIA SAMI TWORZYLIŚMY, BO TAK WYGLĄDA EWOLUCJA MYŚLI ) i podpina się naszą samoświadomość do różnych grup genotypu z przeszliście., klasyfikując nas i dzieląc.
Ewolucja płodu w łonie matki w skrócie 9 miesięcy doskonale obrazuje ewolucję naszego materialnego ciała w czasie setek milionów lat. Nie widzę żadnej zasadności straszenia nikogo faktem iż kiedyś wzorem , kodem budowy naszego pięknego ciała ludzkiego było maleńkie kobiece jajeczko, ziarno życia. To jest informacja dotycząca historii tworzenia naszych ciał , powinniśmy ją wszyscy znać i nie straszyć nią siebie wzajemnie.
Jedynie szaraki , bioroboty jej nie posiadają , bo są sklonowane z gotowego wzorca ciała męskiego. Pora zrozumieć , kto i w jakim celu fałszuje naszą historię i zastrasza nas wykorzystując nasz brak wiedzy.
Szaraki są tworami opartymi na związkach krzemu LUDZKOŚĆ na węglu, a to jest zasadnicza różnica i inność możliwości.
Wielu z nas odkrywa iż istoty powodujące tyle zła na ziemi i nie tylko na niej TO NIE SĄ LUDZIE... to prawda , to nie są LUDZIE, to są samo modyfikujące się programy, używające dla siebie ciał biologicznych i wykorzystujące dla swojego bycia między nami naszej energii życia, obniżonej strachem do potencjału ich potrzeb energetycznych.
Pora w końcu zaufać sobie, swojemu wnętrzu i na wlanych odczuciach tworzyć analizy świata zewnętrznego.
Kiara.