Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 10

JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...

  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #90 : Kwiecień 01, 2012, 00:27:06 »

tak to bedzie Mesjasz z rodu merowingow w 4 swiatyni jerozolimskiej hm? Uśmiech
jaki jest cel Twojej prawdy bo tego nie rozumiem? a Watykan mam gleboko w tyle jak i izrael:)


ps . zakon z qumran opiekowal sie arka i sa na to dowody, poszukaj
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #91 : Kwiecień 01, 2012, 00:27:33 »

Cytat: Astre  Styczeń 23, 2012, 01:43:35
Cytat: Kiara  Styczeń 23, 2012, 00:39:00
W tym artykule jest mały zarys tamtych czasów ale straszne pomieszanie ideologii przeniesionych do aktualnych religii.

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1056

Autor tego artykułu- eseju  pisze jakoś tak, jakby zwoje z Qumran, były odczytane i na ich podstawie dokonano właściwej diagnozy owych dziejów.
Z tego co wiem zawartość zwoi z Qumran nie zostały w żaden sposób szerzej udostępnione nawet historykom, biblistom, egzegetom, a ich treść zapieczętowano na 50 lat !


co to za brednie i bzdury?! żeby się wypowiadać na jakiś temat, należy COKOLWIEK o tym wiedzieć, powstały nawet dwa  polskie przekłady / opracowania, które mam w swojej biblioteczce, opracowali to dwaj wybitni qumranologowie, Tyloch i Muchowski...


Kapłan 718
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #92 : Kwiecień 01, 2012, 00:28:14 »

Dodam tylko, iż ksiądz Józef Milik zakończył już karierę na tym łez padole.

http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Milik


I rzeczywiście w różne żródła podają, iż był raczej "hamulcowym" w badaniach zwojów.

Gość.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #93 : Kwiecień 01, 2012, 00:28:49 »

quetzalcoatl44
Cytuj
tak to bedzie Mesjasz z rodu merowingow w 4 swiatyni jerozolimskiej hm? Uśmiech

Ależ skąd by znowu? oczywiście że nie. Energie te same co poprzednio , ciała fizyczne jednak inne. Jeszua po transformacji w ciało świetliste a Energia która była wówczas MM dokona tego procesu energetycznego współcześnie.

Chyba nie chcesz mi powiedzieć iż  z zasianego  ziarna  dębu wyroście leszczyna bo oddziałuje nań  pole energetyczne leszczyny? Na wszystkich ono działa i wzmacnia lub nie ich  procesy życiowe. Z dębu wyrośnie z jego pomocą piękne dorodne drzewo , lub bez energii życia skarłowacieje i tak samo stanie się z leszczyną. Energia pola wzmacnia zasiany wzorzec a nie zmienia go! Takie są zasady w światach fizycznych , na krzaku róży kwitną róże a nie stokrotki.
Zatem Energia- Dusza wcielona Marii matki Jezusa nie mogla przekazać wzorca DNA którego nie miała i żaden kontakt z jakimś urządzeniem technicznym typu Arka nie mógł tego zmienić.
Może już pora zrozumieć iż urządzenia techniczne nie posiadają mocy energetycznej większej niż żyjący Człowiek , bez jego pomocy i ładowania ciągłego energiom są praktycznie martwymi przedmiotami.
Tak że ludzki  kult skrzyni naładowanej czasowo energiom jak akumulator zwyczajnie mnie śmieszy.

Ile to jeszcze Człowiek musi odkryć zabranej mu wiedzy , żeby zrozumiał iż największą moc posiada On Sam.

Kiara Uśmiech Uśmiech


ps. Kapłan 718 , ja w tym tekście chciałam zwrócić na jeden fragment uwagę , otóż na "trzy wielkości Ryby."

===================================

Cytat: barneyos  Styczeń 23, 2012, 17:04:11
Dodam tylko, iż ksiądz Józef Milik zakończył już karierę na tym łez padole.

http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Milik


I rzeczywiście w różne żródła podają, iż był raczej "hamulcowym" w badaniach zwojów.




Dzięki , tej informacji ( na temat jego obecnego życia nie sprawdzałam) w wydaniach , które  czytałam jeszcze żył. zatem komuś musiał powierzyć swój depozyt informacji.
Wiem iż tam była również informacja dotycząca obecnego czasu i powrotu  Jeszua oraz kolejnej inkarnacji Energii , która była wówczas MM. W tych tekstach jest dużo szczegółów.

Kiara
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #94 : Kwiecień 01, 2012, 00:29:32 »

Kiara , a możesz streścić kiedy i gdzie znowu pojawi  się MM ?

east.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #95 : Kwiecień 01, 2012, 00:30:02 »

east.

Cytuj
Kiara , a możesz streścić kiedy i gdzie znowu pojawi  się MM ?
,

MM się nie pojawi bo od dawna ta postać nie żyje. Co będzie konsekwencjom dokończenia tej historii? Cierpliwości wszystko w swoim czasie tym razem przeznaczenie się zrealizuje.
Nie jest dobrze opowiadać koniec "bajki" przed zakończeniem się jej. Mrugnięcie Uśmiech

Kiara
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #96 : Kwiecień 01, 2012, 00:30:54 »

Ale żyje świadomość Marii Magdaleny, jej energia. Istnieje połączenie z nią poprzez linie DNA , czyli pewien zapisany wzorzec gotowy do odtworzenia/ ponownego wcielenia/ w każdej chwili.

Na takiej zasadzie, jak pojawiają się kolejni Dalajlamowie , jako wcielenia w konkretnych ciałach.

east.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #97 : Kwiecień 01, 2012, 00:31:37 »

east
Cytuj
Ale żyje świadomość Marii Magdaleny, jej energia. Istnieje połączenie z nią poprzez linie DNA , czyli pewien zapisany wzorzec gotowy do odtworzenia/ ponownego wcielenia/ w każdej chwili.

Na takiej zasadzie, jak pojawiają sie kolejni Dalajlamowie , jako wcielenia w konkretnych ciałach.

Tak east świadomość MM jest jedną ze świadomości w całym JAM JEST tej Energii , jedną z lekcji Jej nieskończonego Istnienia , poznawaniem siebie na planie ziemskim., każda kolejna Jej ziemska inkarnacja jest kolejną częścią Jej wielkiej Zaświatowej świadomości. Jej osobowość energetyczna- zaświatowa to właśnie wzór ,pra- kod wzorca życia Ludzkiego , ziarno życia zdeponowane w przestrzeni zagęszczonej energii światów fizycznych ,to indywidualna i niepowtarzalna  osobowość Tej Energii , to Ona ta Zaświatowa przekazała swoje DNA wszystkim Ludziom urodzonym na ziemi. Jej prawzorzec jest wyjściowym wzorcem wszystkich Ludzi ich kodem życia.

Gdy decyduje się Ona na urodzenie na ziemi zawsze jest sobą w rożnych  ziemskich kobiecych rolach. Jednak zawsze rodzi się w rodzie Ludzkim w którym przetrwało Jej pierwotne DNA w najmniej zmienionej formie , czyli najczystsza jego postać. Następnie kolejami losu ( zwiększając swoja wibrację "ustawia ten wzorzec do najbardziej doskonałej postaci" i  przekazuje następnym pokoleniom przez swoją córkę.

Oczywiście że wracając na ziemię powraca kolejna Iskra Jej Energii Zaświatowej, żyjąc jako  Jej ziemski "awatar", nie są to inkarnacje MM , bo MM nie była Matrycą energetyczną Energii Zaświatowej, a Energiom wcieloną z Matrycy. Dusza , która żyła jeden raz na Ziemi nigdy więcej nie wciela się ponownie. Każde ziemskie życie jest niepowtarzalną indywidualnością , istnieje w swoim ziemskim wydaniu tylko jeden raz.

Zatem MM jako MM już nie może urodzić się na ziemi , ale ta Energia , która dała jej możliwość życia wciela się w kolejną narodzoną kobietę o innym imieniu, kontynuującą tamtą historię w realiach naszego czasu. Jednak z całym depozytem wiedzy MM , nie mówimy tu o informacjach przeczytanych i zasłyszanych, a, o wiedzy Energii niewcielonej inaczej wiedzy świadomości, uczuć Ducha. Tej wiedzy naprawdę nikomu nie można przekazać i nikt nikomu nie może jej ukraść kopiując ja w jakiś sposób , bowiem ona nie jest w depozycie mózgu, a w sercu , w jaskini serca , świętym , świętych. Do niej dociera się przez osobisty rozwój podnosząc swoje wibracje jako Człowiek.

Zatem dzisiaj kolejna  inkarnacja Energii dzięki której inkryminowała 2000 lat temu MM , tak jak najbardziej tak. Jej ziarno życia zostało zasiane na ziemi i jest zupełnie innym ziarnem życia niż Marii Matki Jeszua.

uetzalcoatl44
Cytuj
ar-ka posiadala KA Uśmiech Matka Jeshuah miala DNA  i rodu Dawida i Sadoka, w niej sie zmaterialozowalo sie to DNA Uśmiech czery zasady DNA - tak jak JHVH Uśmiech czyli Jezus Uśmiech

jakie moga byc dodatkowe wiadomosci dotyczace powrotu Jashuah? poza ostatnia bitwa miedzy swiatlem i ciemnoscia ?Uśmiech

Myślę iż mój powyższy tekst powinien Ci przybliżyć zrozumienie  kim jest naprawdę ARKA PRZYMIERZA i że nie chodzi tu o żadną materialną rzecz zbudowaną przez człowieka na ziemi.


Bowiem to PRZYMIERZE jest PRZYMIERZEM  między Stwórcą a Ludźmi czyli połączonymi miłością bezwarunkowa w JEDNIĘ aspektu żeńskiego  i męskiego  zarówno na poziomie duchowym jak i fizycznym spleceniem mężczyzny i kobiety   aktem seksualnym.
Rozumiesz chyba iż takie połączenie nie jest właściwe dla matki i syna!

Już mówiłam iż chodzi o linię męską,  a, o żeńską rodu Sadoka,  i, że nie wystarczy się w nim urodzić, a trzeba być Tą Energią , która urodzi się w nim jako człowiek, a Matka Jeszua właśnie  nie była Tą Energią

Wiem iż nie jest to łatwe do zaakceptowania po tak długim zakodowywaniu ludziom w świadomość kłamstwa na ten temat.

Kiara
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #98 : Kwiecień 01, 2012, 00:32:36 »

Nie można dosłownie traktować tego tekstu ale jest w nim kilka wątków na które chciałam zwrócić uwagę.

Kiara Uśmiech Uśmiech

autor: Kalina Wojciechowska

Tajemnice Marii Magdaleny
rys.1 Tycjan, Maria Magdalena pokutująca, ok. 1530-1535, Palazzo Pitti, Galleria Palatina, Florencja

    Od czasu do czasu w prasie i tej popularnej, i tej aspirującej do miana kulturalnej czy naukowej, pojawiają się sensacyjne tytuły: "Jezus był żonaty!" "Maria Magdalena - przyjaciółka i towarzyszka Jezusa!", "Potomkowie Jezusa i Marii Magdaleny!". Coraz częściej też Marię Magdalenę – uznawaną za przywódczynię pierwotnego chrześcijaństwa - wybierają sobie za patronkę środowiska feministyczne związane z różnymi Kościołami, zwłaszcza protestanckimi (np. Maria von Magdala – Initiative Gleichberechtigung für Frauen in der Kirche). Jak to możliwe, aby była prostytutka stała się jedną z największych osobowości rodzącego się chrześcijaństwa? A może Maria Magdalena wcale nie była jawnogrzesznicą? Kim więc była?

   Tak naprawdę wiadomo o niej bardzo niewiele. Pochodziła prawdopodobnie z miejscowości Magdala (od hebr. migdal - twierdza, zamek, wieża), położonej niedaleko Tyberiady na zachodnim brzegu jeziora Genezaret. Podawanie przy jej imieniu nazwy miejscowości, a nie imienia ojca, męża lub syna – jak to było w zwyczaju, sugeruje, że była kobietą żyjącą samotnie. Tradycyjnie uważa się ją za osobę majętną, której własnością miał być zamek Magdala. Wielu artystów przedstawiało więc Marię Magdalenę w bogatych, królewskich szatach, a przynajmniej w purpurowym płaszczu/maforionie, oznaczającym godność monarszą, z drogocennym flakonem zawierającym równie cenny balsam (np. Piero della Francesca, Caravaggio, Holbein, Tycjan). [rys.2]   Piero della Francesca, Maria Magdalena, ok. 1460, fresk w kościele św. Franciszka w Arezzo
   Ewangelie wspominają, że towarzyszyła Jezusowi w czasie jego publicznej działalności i wędrówki z Galilei do Jerozolimy. Łukasz pisze: Jezus "szedł przez miasta i wsie, nauczając i głosząc ewangelię o Królestwie Bożym. A było z nim Dwunastu i kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów, Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda, Zuzanna i wiele innych, które mu usługiwały".

   Magdalena - według relacji Jana - stała u stóp krzyża na Golgocie (według ewangelii synoptycznych przyglądała się ukrzyżowaniu z daleka); brała udział w złożeniu ciała nauczyciela z Nazaretu do grobu i wreszcie jako pierwsza w wielkanocny poranek zjawiła się przy grobie, by stwierdzić, że jest pusty i dowiedzieć się o zmartwychwstaniu. To jej pierwszej – znów według Jana - ukazał się zmartwychwstały Jezus, którego początkowo wzięła za ogrodnika. Nie dane jej było jednak po ludzku cieszyć się z tego spotkania – Jezus bowiem nie pozwolił się jej dotknąć (słynne noli me tangere, które stało się źródłem różnych spekulacji na temat charakteru tego dotyku). Powierzył jej za to szczególnie ważną misję – powiadomienie uczniów o zmartwychwstaniu. Czy to zadanie oznacza, że Marię Magdalenę należy uznać za prawdziwą założycielkę chrześcijaństwa, inicjatorkę dogmatu o zmartwychwstaniu? Za apostołkę apostołów – jak nazwał ją w IV w. Ambroży z Mediolanu (wedle innych dokumentów uczynił to dopiero w IX w. Rabanus Maurus)? Za prorokinię – jak twierdzi w swojej obliczonej na sensację książce Jesus the Man (Sydney–London 1992) Barbara Thiering, która uważa, że "Maria" (hebr. Miriam) nie oznacza imienia, lecz tytuł pochodzący od imienia prorokini Miriam, siostry Mojżesza i Aarona?

   Niemal przez całą starożytność i we wczesnym średniowieczu przedstawiano Marię Magdalenę jako tę, która wygłasza kazania do apostołów i pierwszych wyznawców Chrystusa. Była kobiecą przeciwwagą, zarówno dla postaci Piotra (zawsze wymieniana była jako pierwsza w grupie kobiet, tak jak Piotr wśród apostołów), jak i dla Pawła (jak Paweł zajmowała się działalnością misyjną), a później także dla Jana Chrzciciela (prowadziła ascetyczny tryb życia na pustyni). Spośród wielu podań z tego okresu najbardziej znana jest stara legenda spisana w XIII w. przez Jakuba de Voragine, której warianty stały się później podstawą dla spekulacji na temat św. Graala i św. Krwi. Oto po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa jego wyznawcy stali się ofiarami okrutnych prześladowań ze strony żydów i Rzymian. Maria Magdalena z Maksyminusem i Marcellusem, należącymi do grona siedemdziesięciu dwóch uczniów Chrystusa, ze swoją siostrą Martą i bratem Łazarzem, z Cedoniuszem - ślepcem uzdrowionym przez Jezusa i z innymi jeszcze chrześcijanami zostali pojmani, uwięzieni na okręcie pozbawionym żagli oraz steru i zepchnięci na morze, aby zginęli (inna wersja opowiada o ich morskiej ucieczce przez prześladowaniami). Udało im się jednak przybić do wybrzeży Francji, do Marsylii, gdzie Maria Magdalena niemal natychmiast zaczęła prowadzić misję wśród pogan. Nauczała m.in. u wrót świątyni i tam któregoś dnia ujrzał ją książę tego kraju, który wraz z małżonką przybył, aby złożyć ofiarę swoim bogom.

   Wbrew pozorom, książę wcale nie zakochał się w Marii Magdalenie, choć jej uroda budziła powszechny zachwyt. Po pewnym czasie Maria trzykrotnie ukazała się we śnie żonie księcia i zażądała, aby otoczyć chrześcijan szczególną opieką. W przeciwnym bowiem razie straszna kara spotka kraj i władców. Książę więc, kiedy przekonał się już o prawdziwości wiary Marii Magdaleny i za sprawą świętej doznał wielu łask, przyjął chrześcijaństwo, kazał zburzyć pogańskie świątynie; Łazarza uczynił biskupem Marsylii, a Maksyminusa biskupem Aix. Tymczasem Maria Magdalena udała się do pustelni, gdzie w ascezie pędziła życie, doświadczając jedynie towarzystwa aniołów. Po trzydziestu latach żyjący nieopodal bogobojny kapłan rozpoznał w eremitce świętą misjonarkę i powiadomił o tym biskupa Maksyminusa. W święto Zmartwychwstania Pańskiego, przyjąwszy komunię z rąk Maksyminusa, Maria Magdalena zmarła.

   Na początku XX w., wraz z odkryciem gnostyckiej biblioteki w Nag Hammadi i esseńskich pism w Qumran odżył ten zapomniany przez wieki wizerunek Marii Magdaleny nauczającej, przywódczyni pierwotnego Kościoła. Stało się to głównie za sprawą dwóch powstałych ok. II w. gnostyckich ewangelii - Ewangelii Filipa i Ewangelii Marii Magdaleny. W obu apokryfach Maria Magdalena przedstawiona jest jako ta, którą Chrystus wyróżniał spośród grona swoich uczniów. To uprzywilejowanie kobiety wzbudziło zaniepokojenie wśród mężczyzn, najbardziej zatrwożył się oczywiście Piotr, którego pozycja stała się wyraźnie zagrożona. Ewangelia Marii Magdaleny wspomina, jak oburzony Piotr buntuje innych apostołów przeciw Marii Magdalenie, aby nie wierzyli jej słowom, a tym samym nie wierzyli w zmartwychwstanie Chrystusa! "Czyżby On [Jezus] rozmawiał z kobietą w tajemnicy przed nami, nie zaś otwarcie? Czyżby przedkładał ją nad nas?" Inny uczeń – Lewi (utożsamiany z ewangelistą Mateuszem) bierze jednak Marię w obronę: &dbquo;Jeżeli Zbawiciel uczynił ją godną – kim ty jesteś, że ją odrzucasz. Z pewnością Zbawiciel zna ją bardzo dobrze. Dlatego miłował ją bardziej niż nas". Również Ewangelia Filipa wzmiankuje o pełnym wyrzutu pytaniu uczniów skierowanym do Jezusa: "Dlaczego miłujesz ją bardziej niż nas?"

   Można się zastanawiać, czy rzeczywiście w I/II w. pozycja kobiety w Palestynie była na tyle silna, aby niewiasta mogła się stać przywódczynią jakiegoś ruchu religijnego? Wprawdzie np. według Józefa Flawiusza i Talmudu świadectwa kobiet nie mają znaczenia, ale należy pamiętać, że w łonie ówczesnego judaizmu i szeroko pojętego hellenizmu istniały ruchy zrównujące mężczyzn i kobiety. "Koedukacyjne" były m.in. wspólnoty esseńczyków czy orfików. Ciekawa jest też ambiwalencja znanego z mizoginizmu Pawła, który z jednej strony zupełnie ignoruje pośrednictwo Marii Magdaleny w głoszeniu zmartwychwstania Jezusa i twierdzi, że zmartwychwstały ukazał się Piotrowi, a następnie innym apostołom (I Kor 15,3), a z drugiej strony głosi równość chrześcijan niezależnie od płci, pochodzenia, czy statusu społecznego (Kol 3,11).
   Wiadomo, że w pierwszych gminach chrześcijańskich kobiety odgrywały znaczącą rolę, co potwierdzają Dzieje Apostolskie i listy autorstwa Pawła, bądź Pawłowi przypisywane: wspierały finansowo wyznawców Chrystusa, udostępniały im domy, pełniły służbę diakonacką (np. wymieniona przez Pawła w Liście do Rzymian Feba, wspomniane w Dziejach Apostolskich Tabita czy Lidia). W sektach gnostyków, wśród których odsetek kobiet był bardzo wysoki, kobiety pełniły funkcje nauczycielek, prorokiń, misjonarek, celebrantek, czy egzorcystek (dość wspomnieć prorokinie Maksymillę i Pryscyllę, jedne z przywódczyń montanizmu). Tak wysoka pozycja kobiet wynikała w dużej mierze z równouprawnienia, a nawet uprzywilejowania żeńskiego pierwiastka w dualistycznie pojmowanym świecie. Nic więc dziwnego, że pisma o przewodniej roli Marii Magdaleny powstały właśnie w środowisku gnostyckim.

  rys. 3 Perugino, Ukrzyżowanie z NMP, św. Janem, św. Hieronimem i św. Marią Magdaleną, ok 1485, National Gallery of Art, Waszyngton Wśród gnostyków wielką popularnością cieszyła się też kanoniczna ewangelia Jana, a przynajmniej jej pierwotne wersje. Do dziś nierozwiązany pozostaje problem osoby autora i redaktora tego pisma. Wśród wielu domysłów i hipotez pojawiła się także taka, że to Maria Magdalena stała na czele tzw. wspólnoty Janowej i że to ona jest w istocie tym "umiłowanym uczniem" wspominanym przez ewangelistę, towarzyszącym Jezusowi w najważniejszych chwilach życia. Czyżby wiedział o tym już Pietro Vannucci (Perugino) pod koniec XV w., przedstawiając Jana i Marię w identycznych pozach stojących pod krzyżem na Golgocie? [rys. 3]

   Wizerunek Marii Magdaleny - nauczycielki i przewodniczki, gorliwej krzewicielki chrześcijaństwa, wędrującej od Italii po Azję Mniejszą i głoszącej Chrystusa zmartwychwstałego jest ugruntowany w Kościołach prawosławnych. Wedle tradycji greckiej, Maria Magdalena dołączyła w Efezie do Marii, matki Jezusa i Jana Apostoła (zachodnie średniowiecze uczyniło Marię także porzuconą narzeczoną Jana) i wraz z tym ostatnim kontynuowała swoją misję. Zmarła w Efezie, jej relikwie w 886 r. (lub w 899 r.) przeniesione zostały przez cesarza bizantyjskiego Leona VI Mądrego (Filozofa) do Konstantynopola, a następnie, być może przez krzyżowców w XII w.,  przewiezione do Francji.

 

cd....
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #99 : Kwiecień 01, 2012, 00:33:22 »

cd....

  Obecność Marii Magdaleny przy kluczowych wydarzeniach z życia Jezusa powodowała liczne spekulacje na temat roli, jaką odgrywała w życiu samego nauczyciela z Nazaretu. Za sprawą wspomnianych gnostyckich apokryfów odżyły dawne legendy i pseudonaukowe spekulacje, które przedstawiają Marię Magdalenę jako towarzyszkę lub nawet małżonkę Chrystusa, matkę jego dzieci. W Ewangelii Filipa dość często mówi się o pocałunkach w usta, jakimi Jezus obdarzał Marię Magdalenę. Dało to podstawę do wysnucia przypuszczenia, że opisane przez ewangelistę Jana wesele w Kanie Galilejskiej to w istocie pierwszy etap zaślubin (zaręczyny) Marii Magdaleny i Jezusa. Druga uroczystość odbyła się tuż
przed ukrzyżowaniem (w ewangelii Jana opisana jako namaszczenie w Betanii i ostatnia wieczerza), kiedy to było wiadomo, że Maria jest w trzecim miesiącu ciąży. Jak na panujące ówcześnie normy, panna mło