Strony: [1] 2 3 4

HISTORIA BOGINI.

  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
HISTORIA BOGINI.
« : Marzec 26, 2009, 20:38:46 »

Rozne imiona jednej Energii zwanej Bogini Ziemi.

I na jaki kolwiek sposob byscie nie rozwazali tej wiedzy o owej kobiecie zawsze wyjdzie ta sama Bogini reprezetujaca madrosc zwiazana z Azja mniejsza , Grecja, etruskami , lub innymi regionami, znana na swiecie pod wieloscia imion wlacznie z Atena i Afrodyta,ale jest to jedna i ta sama Energia-postac kobieca madrosc Sofia , lub jeszcze inna wielosc imion. Corka Stworcy cudownie narodzona ( wydzielony aspekt jego milosci i madrosci do wlasnego stworzenia, zamieniony w doskonale piekno i harmonie pod postacia kobiety.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Minerwa
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lidia_(kraina)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Junona
« Ostatnia zmiana: Grudzień 29, 2010, 17:45:25 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Historia Bogini.
« Odpowiedz #1 : Grudzień 29, 2010, 17:43:37 »

Wielosc imion i wieloznaczeniowosc kolejnych aspektow.

Warto przeczytac ten tekst choc troszke przybliza zrozumienie istoty Bogini i Boga.

"Więc pod tym względem sławna mądrość Salomona była oparta na głębokich przemyśleniach. Chociaż sam czcił Jehowę, boga małej sekty, nie miał powodu zabraniać swoim poddanym ich własnych bogów (l Krl 11, 4–10). Nawet sam wyznawał wiarę w boskie siły natury, bez względu na to, co lub kto nimi władał.

Uwielbienie głównej bogini w Kanaan, gdzie przybrała postać bogini Asztoret, miało długą tradycję. Była ekwiwalentna Isztar, głównej bogini Mezopotamii, której sumeryjska świątynia stała w Uruk (biblijne Erech, współczesne Al-Warka). W pobliskiej Syrii i Fenicji ta sama bogini była, jak donoszą starożytni Grecy, nazywana Asztarte (Astarte).

Najświętsze miejsce, lub wewnętrzne sanktuarium w Świątyni Salomona, miało reprezentować łono Asztoret (nazywanej również Aszera, jak wspomniano to w Starym Testamencie). Asztoret była otwarcie czczona przez Izraelitów aż do VI wieku p.n.e. Aszera była boginią, żoną Ela, głównego boga i razem tworzyli “boskie małżeństwo". Ich córką była Anat, królowa niebios, a syna, króla niebios, zwano He. Z czasem osobne postaci El i He połączyły się i stały Jehową. Aszera i Anat złączyły się na podobnej zasadzie i stały oblubienicą Jehowy, znaną jako Szekina lub Macierz.

Imię Jehowa jest późną transliteracją Jahwe, które z kolei pochodzi od czteroliterowego hebrajskiego YHWH. Wpleciono weń – słusznie lub nie – dwie samogłoski1. Początkowo te cztery spółgłoski (które dopiero później stały się rodzajem akronimu Jednego Boga) reprezentowały czworo członków świętej rodziny: Y oznaczało Ela, ojca, H – Aszirat, matkę, W odpowiadało He, synowi, H było córką, Anat. W zgodzie z królewską tradycją tego czasu i regionu, tajemnicza wybranka Boga, Macierz, była również uznawana za jego córkę. w żydowskim kulcie Kabały (ezoterycznej dyscyplinie, która osiągnęła swój szczyt w czasach średniowiecznych) przewijał się podwójny męsko-żeński wizerunek Boga. Tymczasem inne sekty uważały Szekinę lub Macierz za przejaw boskiej obecności na ziemi. Boską kobiecą komnatą było sanktuarium Świątyni Jerozolimskiej, ale od zniszczenia świątyni Macierz była zmuszona błąkać się po ziemi, podczas gdy aspekt Jehowy miał samotnie rządzić niebiosami."


http://boberov.maszyna.pl/Kippin/301-Krew%20z%20krwi%20Jezusa/301-02.htm
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: HISTORIA BOGINI.
« Odpowiedz #2 : Marzec 11, 2011, 22:37:20 »
« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2011, 02:33:00 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: HISTORIA BOGINI.
« Odpowiedz #3 : Maj 05, 2011, 09:15:45 »

Przeniesione z innego forum , pisał east.

Księżycowa Bogini? Gdzie Jest jej dom?

cytat: quetzalcoatl44  Marzec 28, 2011, 00:16:18
JHVH to nie Enil, ani Enki..

tu jest jeszcze Bog IA , Jahvh,
http://www.jrbooksonline.com/pob/pob_images/pob_fig035.jpg



w publikacjach dalekich od religii żydowskiej czy chrześcijańskiej znajdujemy między innymi taką oto zdumiewającą, bezpośrednią koneksję : iaH - księżyc.

„Uczonym", „badaczom", „historykom" i „egzegetom" od dziesiątków lat ten prosty fakt „umyka", nigdy się nań nie natknęli lub też nie analizowali. Jest niezwiązany z tematem, nieistotny, bez znaczenia.

Nie ma związku z ponad 400 letnim pobytem Żydów w Egipcie i objawieniem właśnie w tym czasie. Nie ma związku ani z księżycowym kalendarzem Semitów, ani z rytmem kwadr księżyca, wyznaczającym święte szabaty co 7 dni. Nie ma oczywiście powiązań ze starożydowskimi obchodami nowiu i pełni księżyca.

Nie ma też związku z pochodzeniem Abrahama : ani z Ur ani z Haranem: najważniejszymi ośrodkami kultu lunarnego Mezopotamii. Nie ma związku z imieniem krewniaka Abrahama w Haranie — Labana/Lawana [laban = lawan — biały (księżyc)].

Nie ma znaczenia fakt, że powstający w VI — VII wieku islam, wyprowadzający się z abrahamowego objawienia, bez jakichkolwiek wątpliwości czy wahań przyjmuje za swój symbol księżyc z gwiazdą.

Wykształcający się później transcendentalizm monoteizmu żydowskiego wyparł główne ślady kultu Jahwe - księżyca, tak w Piśmie jak i w rytuale religijnym — a więc i w świadomości wyznawców i następców. Unieważniono i usunięto bezpośrednie święta związane z księżycem, poprawiono Pismo, zniekształcono imiona i nazwy.


http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3162

Różne formy zapisu imienia JHWH

http://bracia.racjonalista.pl/odkrycie/traktaty/ie.htm


« Ostatnia zmiana: Maj 05, 2011, 09:23:31 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: HISTORIA BOGINI.
« Odpowiedz #4 : Czerwiec 30, 2011, 13:39:36 »

Starsze wersje Bogini.
Bardzo wiele jest przekazanej wiedzy na temat pra Bogini warto do nich wrócić i zastanowić się dlaczego ta wiedza jest blokowana, spychana w zakamarki nie istnienia , ośmieszana?
Przecież jest bardzo wielu badaczy , którzy od dawna zajmują się tematem i odnajdują pierwotny sens przekazów.
Jednym z takich badaczy jest Pani Joanna Żak-Bucholc ( którą bardzo lubię czytać), ona ma wyjątkowe wyczucie pozostawionej myśli przez dawnych ludzi.

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3952
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: HISTORIA BOGINI.
« Odpowiedz #5 : Lipiec 09, 2011, 16:46:12 »

Linia DNA Rodowa ( ROD) zawsze przekazywana przez Matke.

Czyli pramatka ludzkości ,całego rodu Ludzkiego jest tylko jedna.
Dwa szczepy Ludzkich rodów , to dwaj różni ojcowie , dwie opcje , dwie linie DNA mężczyzn.




 Dziedziczenie [edytuj]

U ssaków mitochondria płodu pochodzą wyłącznie z komórki jajowej (plemnik tworząc przedjądrze męskie pozostawia wszystkie swoje organella poza komórką jajową), u wielu innych organizmów (np. owady) jednak plemnik wnika do komórki jajowej razem z własnymi mitochondriami. W związku z tym mitochondria dziedziczymy wyłącznie w linii matczynej, "po kądzieli", a geny mitochondrialne nie ulegają rearanżacji przez rekombinację. Z tego powodu geny mitochondrialne porównywano dla ustalenia kiedy żyła kobieta, od której pochodzą wszystkie aktualne mitochondria, nazwana niefortunnie przez prasę Ewą mitochondrialną, co mylnie sugeruje jedynego przodka wszystkich ludzi. Wyniki wskazują na ok. 200 tysięcy lat i Afrykę, z dużym marginesem błędu (kilkadziesiąt tysięcy lat). Wyniki te, podobnie jak wiele innych badań genetycznych, wspierają hipotezę "Pożegnania z Afryką" (zob. Prehistoryczne wędrówki ludzkości), zgodnie z którą człowiek współczesny wyewoluował w Afryce i stamtąd kolejnymi falami migracji zaludniał Ziemię. Pokazują jednak historię zaledwie jednego fragmentu naszego genomu.
Genom mitochondrialny [edytuj]

Mutacje w genach mitochondrialnych powodują choroby mitochondrialne, których objawy dotykają głównie tkanki o największym zapotrzebowaniu energetycznym - mięśniową i nerwową. Choroby te mają charakterystyczny, matczyny wzór dziedziczenia. Również mutacje kodowanych w jądrze komórkowym białek mitochondrialnych powodują choroby genetyczne (np. ataksja Friedreicha).

Mitochondrialny DNA jest narażony na uszkodzenia przez wolne rodniki z łańcucha oddechowego, a w mitochondriach nie ma sprawnych mechanizmów naprawczych dla DNA. Leży to u podłoża hipotezy tłumaczącej objawy starzenia się akumulacją mutacji somatycznych mitochondrialnego DNA i obniżaniem sprawności energetycznej komórek.

Tak zwany obszar hiperzmienny mitochondrialnego DNA to niekodujący fragment genomu mitochondrialnego, który bardzo się różni między ludźmi. Dlatego wykorzystuje się go do badań genetyki populacyjnej oraz w medycynie sądowej do ustalania tożsamości. Sekwencje niektórych genów mitochondrialnych, różniące się między gatunkami, mogą służyć jako "kod kreskowy" charakterystyczny dla poszczególnych gatunków i są w związku z tym wykorzystywane w badaniach bioróżnorodności.

Ponieważ komórka zawiera tysiące kopii mitochondrialnego DNA, ma on większą szansę niż DNA jądrowy zachować się w materiale kopalnym. Do niedawna jedyne znane sekwencje kopalnego DNA były sekwencjami mitochondrialnymi. Porównanie sekwencji DNA mitochondrialnego ludzi współczesnych i neandertalczyków sugeruje, że gatunki te nie krzyżowały sie.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mitochondrium

Nie dla wszystkich DNA pramatka pochodzi z Afryki...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Prehistoryczne_w%C4%99dr%C3%B3wki_ludzko%C5%9Bci

 Pożegnanie z Afryką [edytuj]

    Information icon.svg Osobny artykuł: Teoria wyjścia z Afryki.

Migracje człowieka w oparciu o teorię mitochondrialnej Ewy

Tradycyjna i powszechnie przyjmowana teoria wyjścia z Afryki (ang. out of Africa) została przedstawiona prawdopodobnie w 1789 przez Jamesa Burnetta[1]. Obecnie zwolennicy tej teorii szacują czas początków migracji na ok. 160[2]-80 tys. lat temu. Człowiek przedostał się z Afryki na Bliski Wschód (rozważane są dwie możliwe drogi przejścia), a następnie jedna grupa udała się na północ do Europy i Azji, by przez suchą wówczas Beringię dotrzeć do Ameryki Północnej i Południowej, a druga - wzdłuż południowych wybrzeży Azji, aż do Australii.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: HISTORIA BOGINI.
« Odpowiedz #6 : Kwiecień 27, 2012, 01:46:04 »

PIĄTEK DZIEŃ WENUS...


Michał Gryczyński
Chrześcijański piątek


Stosunkowo często mówi się i pisze o chrześcijańskim przeżywaniu niedzieli jako dnia Pańskiego. Czy na podobną refleksję nie zasługuje również piątek - dzień upamiętniający śmierć Jezusa Chrystusa?

Piątek — nazywany tak jako piąty dzień tygodnia — w tradycji biblijnej i rachubie chrześcijańskiej jest dniem szóstym. Wymownie oddaje to grecka nazwa piątku; „paraskefi” oznacza bowiem „przygotowanie” i nawiązuje do święta Paschy, którą obchodzono następnego dnia, czyli w sobotę.

Dzień Lucyfera?

Już od czasów starożytnych nazwy dni kojarzono z planetami. Piątek skojarzono z planetą Wenus i dlatego powiadano, że to dies Veneris, czyli „dzień Wenus”. Pliniusz Starszy w swojej 37-tomowej „Historii naturalnej” pisał, że wielka gwiazda Wenus, która obraca się poniżej Słońca i wschodzi na nieboskłonie przed brzaskiem, bywa nazywana Lucyferem. A to dlatego, bo jest posłańcem dnia, niczym drugie Słońce. Z czasem ową nazwę upowszechnił biskup Izydor z Sewilli, który uważał, że jest ona najbardziej odpowiednia dla „gwiazdy porannej”, bo Lucyfer (łac. lux - światło oraz ferre - nieść) to „posłaniec światła”.

Jak pamiętamy z Pisma Świętego, Lucyfer — „syn jutrzenki” - to także imię przywódcy upadłych aniołów. Nic więc dziwnego, że z czasem piątek, jako „dzień Wenus”, zaczął zyskiwać wymiar diaboliczny. Dowodzono nawet, że piątek to nie tylko czas ukrzyżowania Zbawiciela, ale również dzień, w którym Adam dał się zwieść diabłu, Jezus był wodzony na pokuszenie po czterdziestodniowym poście oraz powiesił się Judasz.

Lucyfer jednak, choć miałby być zwiastunem światłości, sam jej nie lubi, woli działać raczej w półmroku. Wtedy bowiem łatwiej skusić człowieka rozmaitymi mirażami szczęścia, które w pełnym świetle pryskają jak bańka mydlana. Bo jasność nie jest sprzymierzeńcem Złego.
Piątek zaniedbany

Dla chrześcijanina sens Wielkiego Piątku i każdego piątku w roku jest oczywisty: to dzień męki i śmierci Jezusa. Świadomość tego co wydarzyło się na Kalwarii, pamięć ofiary poniesionej przez Chrystusa, nie jest chyba obecnie powszechna, skoro coraz więcej ludzi nie odczuwa potrzeby przeżywania piątkowych dni jako pokutnych. Przynosi to wielkie szkody duchowe, ponieważ owocem pokuty powinna być metanoia, czyli przemiana myślenia i działania, a więc całkowite nawrócenie serca. Nie poczuwając się do zachowywania postu czy do powstrzymywania się od udziału w piątkowych imprezach rozrywkowych i zabawach, człowiek narusza powagę tego dnia. I sam sobie szkodzi, ponieważ umartwienia potrzebne są nam, a nie Panu Bogu; bez wyrzeczeń trudno o dalszy wzrost duchowy.

Godzi się więc przypomnieć, do czego zobowiązuje chrześcijanina IV przykazanie kościelne: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach”. Zdarzają się oczywiście sytuacje, że szczególne okoliczności — np. pogrzeb, wesele, podróżowanie czy korzystanie ze zbiorowego żywienia - uniemożliwiają nam pełne zachowanie pokutnego charakteru w konkretny piątek roku. Choć tak często przywoływany ostatnimi czasy argument o braku sali na przyjęcie weselne nie wydaje się wystarczającym powodem, aby ślub brać właśnie w piątek. Może jednak wcześniej należałoby ustalić datę ślubu, a nie termin wesela? Ale jeśli już uroczystość ma się odbywać w piątek, trzeba zgłosić się do proboszcza parafii, na terenie której ma ona miejsce, i poprosić o dyspensę. Po jej uzyskaniu należy jednak podjąć inne formy pokuty. Może to być modlitwa (zwłaszcza w intencjach poleconych przez Ojca Świętego), jałmużna, uczynki pobożności i miłości oraz wierniejsze spełnianie swoich obowiązków. Powinny to być jednak sytuacje wyjątkowe, a nie powtarzająca się praktyka.


http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAL/pk200914-piatek.html


 

    piątek (dzień Wenus, dzień Freji)
           
           
           
        chłopcom urodzonym w piątek
nadawać imię Piętaszek
proste

w przypadku dziewczynek
pojawia się problem
jak zwykle

powitym Wenus
poczętym Freja
obie powożące rydwanem
u jednej w zaprzęgu gołębie
u drugiej białe koty

Wenera układna
Freja przesadziła z naszyjnikiem
oddając się
czwórce karłów
połowicznie

one przepiękne
powożą
Piętaszek zarabia na chleb
karmę dla kotów
i gołębi

w piątek najszczęśliwiej rodzą się dziewczynki
przeciwko czemu protestują wyznawcy islamu
dzień święty święcąc

http://mufka.blogspot.fr/2008/03/pitek-dzie-wenus-dzie-freji.html
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 27, 2012, 01:51:12 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: HISTORIA BOGINI.
« Odpowiedz #7 : Kwiecień 29, 2012, 00:30:36 »

BOGINI MATKA MOKOSZ.

MOKOSZ - duch słowiański.doc
(119 KB) Pobierz
Mokosz – pani życia i śmierci. Charakterystyka w kontekście mitologii indoeuropejskich

 
Wstęp

„W tych sferach poruszamy się po omacku” - powiedział kiedyś Georges Dumezil o badaniach pierwotnego ludu Indoeuropejczyków. W odniesieniu do badań słowiańskiej mitologii można te słowa przyjąć za motto. Słowianie zdają się być jej pozbawieni, pomimo najróżniejszych prób naukowej rekonstrukcji i wypełniania luk w empirycznej wiedzy artystyczną fantazją. Niewątpliwie kiedyś istniała, bo każdy pierwotny lud potrzebuje wyjaśnienia niepojmowalnych zjawisk, które go zewsząd otaczają, i wyraża to wyjaśnienie w uniwersalnym języku mitu. Przebogaty folklor Słowiańszczyzny, szczególnie ten dotyczący zjawisk nadprzyrodzonych, także naprowadza nas na trop zapomnianych wierzeń. Nie wiemy jednak, a raczej możemy się tylko domyślać, co nasi przodkowie myśleli o początku wszechświata, narodzinach bogów, stworzeniu człowieka. Nie znamy żadnej słowiańskiej Iliady czy Teogonii, z ocalałych źródeł nawet najzdolniejszy kompilator nie złożyłby drugiej Kalevali. Badaczowi dawnych tekstów pozostaje wyłącznie garść nazw odnoszących się do nadprzyrodzonych zjawisk, przeważnie zniekształconych przez łacińskojęzycznych, chrześcijańskich kronikarzy.

Nie dziwi więc, że metodą badawczą, dającą na pierwszym etapie największe szanse na oddzielenie rzetelnej wiedzy od narosłych wokół niej nieporozumień, była analiza etymologiczna. Do niej sięgnęli tacy badacze jak Czech Lubor Niederle oraz Rosjanin Nikołaj Gałkowski1 . Zaś na gruncie polskim Aleksander Brückner, autor Mitologii słowiańskiej i polskiej, przyczynił się do odrzucenia tzw. Olimpu Jana Długosza, w którym domniemani bogowie polscy byli po prostu odpowiednikami rzymskich. Sceptycyzm Brücknera rozwiał mrzonki romantyków, a inni kontynuowali jego pracę. Ogólnosłowiański panteon ograniczony został do Peruna (boga błyskawicy), Swaroga (boga słońca) i Dadźboga/Swarożyca (boga ognia ofiarnego i domowego).

Budzi to pewne zastrzeżenia. Według koncepcji „gramatyki mitu” Claude’a Levi – Straussa jedną z zasad organizujących mityczne myślenie jest reguła opozycji binarnych: czyli dla każdego zjawiska istnieje jego przeciwieństwo. Oczywista opozycja pierwiastka męskiego i żeńskiego zdaje się być nieobecna w przedstawionej powyżej rekonstrukcji. Pewne źródła mogą nam jednak wskazać rozwiązanie problemu. Pochodząca z Kijowa kronika Nestora tak opisuje pierwotny pogański kult:

„I począł panować Włodzimierz w Kijowie sam jeden, i postawił bałwany na wzgórzu zewnątrz dwora teremnego: Peruna drewnianego, głowa jego srebrna a włos złoty i Chorsa, i Dadźboga, i Siemargła, i Mokosz. I składali im ofiary, nazywając ich bogami, i przywodzili syny swoje i córki, i składali ofiary biesom, i plugawili ofiarami swoimi i splugawiła się krwią ziemia ruska i to wzgórze.”2

Chors (prawdopodobnie także Dadźbog) to bóg słonecznej tarczy3, jak można wywnioskować ze Słowa o Wyprawie Igora, Siemargł (od Senmurw, Simorg) to zapożyczenie irańskie4. Pozostaje Mokosz. Choć nie wymieniana w źródłach dotyczących okresu pogańskiego poza powyższym przypadkiem5, w późniejszym okresie cieszy się wielkim szacunkiem jako demon związany ze sferą żeńskiej seksualności6. Dlatego można przyjąć tezę, że Mokosz była autentycznym bóstwem, czczonym zwłaszcza we wschodniej Słowiańszczyźnie. Jej kult był związany z wieloma aspektami życia pierwotnych społeczności słowiańskich. Nie ma bowiem ludu indoeuropejskiego, który byłby pozbawiony żeńskiego bóstwa płodności.

 

 
Mokosz w źródłach

Jak wspomniano, Mokosz pojawia się w źródłach dopiero po przyjęciu chrześcijaństwa, już nie jako bogini, a demon. Szereg przykładów podaje Aleksander Brückner. Mokosz była uważana za obrończynię kobiet i patronkę wykonywanych przez nie zajęć. Opiekowała się strzyżeniem owiec, hodowlą lnu, przędzeniem, ofiarowano jej nierzadko kosmyki wełny, kładąc je obok nożyc. Pamięć o Mokoszy długo utrzymywała się pośród prządek, jeszcze w początku dwudziestego wieku była przedstawiana jako kobieta o dużej głowie i długich palcach, która w Wielki Post nachodziła kobiety przędzące. Jej kult trwa także w okresie chrześcijańskim, czego echem są dokumenty prawosławnej Cerkwi – zalecenia, o co pop ma pytać podczas spowiedzi: „Czy składałaś z babami ofiary Bogu obmierzłe, czy modliłaś się do wił, lub czyś na cześć Roda i rodzanic, i Peruna, i Mokoszy, i Chorsa piła i jadła: trzy lata postu z pokłonami”7

Inne źródło, tekst zatytułowany Słowo, jak się poganie bałwanom kłaniali, podany przez Brücknera za ukraińskim badaczem Hrynczenką, także wspomina Mokosz: „tymże bogom, tak samo ofiaruje lud słowiański: wiłom i Mokoszy, upiorom i brzeginiom, i Perepłutu, i wiercąc się piją jemu w rogach, zapomniawszy o Bogu stwórcy (...) i tak weselą się o swych bałwanach”8 (Perepłut to prawdopodobnie czczony przez Słowian wir wodny, stąd wzmianka o wierceniu się). Interpolacja (wtręt) do słów przypisywanych św. Grzegorzowi, a poświęconych bałwochwalcom, brzmi następująco: „I dziś w odległych miejscowościach modlą się do tego przeklętego boga Peruna i Chorsa, i Mokoszy, i [do] Wił(a)”9

Niejasne są związki Mokoszy z grzechem onanii – miała ponoć karać mężczyzn oddających się jej. W jednym z tekstów została bowiem wymieniono tuż obok greckiego terminu μαλαχία (malakija), oznaczającego masturbację. Oto odnośny fragment: „i Mokosz czczą i malakiję, tj. onanię bardzo czczą, tj. bujakini”10 Brückner odrzucił tą hipotezę bez wahania, bowiem z fragmentu wynika, że „Mokosz i malakija to dwie różne rzeczy”.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno źródło, tym razem nie pochodzące z Rusi, tylko z Niemiec - Kronikę Thietmara. W opisie wojny Bolesława Chrobrego z Henrykiem II (1007-1018) można odnaleźć interesującą wzmiankę o słowiańskim ludzie Luciców. „Lucicy tymczasem wrócili zagniewani i skarżyli się na to, że obrażono ich boginię. Albowiem jeden z ludzi margrabiego Hermana przebił kamieniem jej wizerunek na sztandarze.[...] A kiedy Lucicy usiłowali przeprawić się koło grodu warownego Vurcin, stracili drugi obraz bogini wraz z doborowym oddziałem pięćdziesięciu wojowników.”11. Thietmar opisuje lucickie pogaństwo bardzo niechętnie, zwraca uwagę zwłaszcza na dużą ilość ośrodków kultu, z których pierwszeństwo przypisuje Radogoszczy, grodowi Swarożyca. Właśnie w Radogoszczy miałyby się znajdować święte sztandary, „których nigdzie nie zabierają, chyba że są potrzebne na wyprawę wojenną, i wówczas niosą je piesi wojownicy”.12 Być może wizerunek na sztandarze wyobrażał Mokosz – wtedy mielibyśmy jeszcze silniejsze potwierdzenie jej związków ze śmiercią. Mezopotamska Isztar, która odpowiadała za ziemię i seksualność, raz udzielając swym wiernym łaski płodności, a raz nie, była także przedstawiana jako bogini wojny, zwłaszcza pośród wojowniczych Asyryjczyków. Wierzyli oni, że na początku każdej bitwy ukazywała się zbrojna w łuk i strzały. Istnieje oczywiście możliwość, że Thietmar nie zrozumiał znaczenia symbolu umieszczonego na sztandarze. Warto zwrócić jednak uwagę i na ten dowód – interpretacje roli bogini mogły być różne na terenie Słowiańszczyzny. Istnieją przecież różnice zdań nawet co do naczelnego bóstwa panteonu, bowiem zakres kultu poszczególnych bogów był zróżnicowany terytorialnie.

Niektórzy badacze, niepomni na ostrzeżenie Dumezila („pokusa, pułapka, która zgubiła mitologię porównawczą w zeszłym wieku – podobieństwo nazw”) odmawiają Mokoszy słowiańskiego pochodzenia, istnieje bowiem ugrofiński demon Moksz (Moksza). Słowiańscy wołchwowie, czyli kapłani, mieliby się uczyć swej sztuki od potężniejszych szamanów fińskich, czerkieskich i mordwińskich. Zwolennicy takiego podejścia obecność Mokoszy we Włodzimierzowym panteonie tłumaczą jego swoistym synkretyzmem religijnym: dążeniem do wystawienia posągów bóstw obcych krain – czyli Iranu (Simargł), a także i Finlandii. Niesłuszna wydaje się jednak tendencja do widzenia pośród słowiańskich bóstw samych zapożyczeń, zwłaszcza gdy można wywieść ich nazwy ze słowiańskiego materiału językowego. Także i fiński badacz Mansikka nie wątpił w słowiański rodowód Mokoszy.

Jej imię można wyprowadzić ze słowiańskiego rdzenia mok-, wskazującego na wilgoć (mokre), albo też z sanskryckim makha- (bogaty, dostojny), którego derywatami są moc i magia. Inny potencjalny źródłosłów to irańskie meksha – oznaczające wyzwolenie, śmierć, mrok, ale także „sok roślinny”. Wilgoć może być skojarzona z wodą oznaczającą płodność – imię Anahity, bogini perskiej, znaczy Rozlewna.

Według Andrzeja Szyjewskiego13, Mokosz może być tożsama z hipotetyczną małżonką Peruna-Gromowładcy – Perperuną. Do tej wersji przychylają się także rosyjscy badacze Wiaczesław Iwanow i Władimir N. Toporow14, którzy twierdzą, że Mokosz jest zrzuconą z niebios małżonką Gromowładcy, która odnalazła swe miejsce w sferze chtonicznej. Jeśli przyjmiemy interpretację Roberta Gravesa15, który w mitach widział przede wszystkim zapis uroczystości sakralnych, ale także wydarzeń społeczno – politycznych, to moment ten zdaje się być powiązany z (hipotetycznym) końcem słowiańskiego matriarchatu. Jeżeli istniałby taki mit, to byłby analogiczny do opowieści o Marduku zabijającym Tiamat, straszliwą władczynię chaosu, Perseuszu zabijającym Meduzę i Bellerofoncie – Chimerę. W każdym z tych przypadków żeńska istota nadprzyrodzona, związana z chaosem i śmiercią, zostaje pokonana i zamordowana przez męskiego boga lub herosa. Nastaje czas bogów, boginie tracą swoją uprzywilejowaną pozycję. Można wiązać ten moment z neolityczną rewolucją rolniczą, która zakończyła epokę gospodarki opartej na zbieractwie i myślistwie. Wiedza, gromadzona od pokoleń przez kobiety, okazała się w nowych warunkach nieprzydatna. 16

Znamy Perperunę z przekazów dotyczących ceremonii odprawianej na wsi bułgarskiej, ilekroć zasiewom zagrażała susza. Niemal nagą, ustrojoną tylko w kwiaty i rośliny, młodą dziewczynę kobiety sadzały na wozie i polewały wodą. Nazywano ją Popra. Istnieje także wedyjska bogini znane jako Pardżanja, do której modlono się o zesłanie deszczu. Innymi przykładami są hetycka Perunaŝ i skandynawska Fiorgynn. Zaś mitologia bałtyjska, pokrewna słowiańskiej i dostarczająca dużej ilości materiału porównawczego, zawiera wzmiankę o małżonce Perkunasa (odpowiednik Peruna), zwanej Perkuną. Bogini ta objawia się w Słowiańszczyźnie także pod onomatopeicznym imieniem Dodola 17 (związek semantyczny choćby z czasownikiem dudnić), Dudula lub Diolikla – skąd blisko już do Dziedzileli z panteonu Jana Długosza, odpowiadającej za wesele i płodność. Romanocentryzm i tendencyjność Długosza są oczywiste, ale, być może, wbrew jego krytykom, udało mu się przekazać choć odrobinę prawdy w swojej rekonstrukcji.

Pomimo związków Perperuny z wilgocią i deszczem, nie dysponujemy dostateczną ilością dowodów, aby móc ją jednoznacznie zidentyfikować z Mokoszą. Nie we wszystkich mitologiach indoeuropejskich małżonka Gromowładcy jest tożsama z patronką płodności.

 
Zagadnienie słowiańskiego matriarchatu

Robert Graves w przedmowie do swoich Mitów greckich i w naukowo-artystycznej rozpraw