Strony: 1 2 3 [4] 5 6

TAJEMNICE ZWOJOW.

  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: TAJEMNICE ZWOJOW.
« Odpowiedz #45 : Styczeń 06, 2009, 22:30:54 »

Mitra to symbol duzej litery M tak samo jak Maria Magdalena podwojne M. Dlaczego podwojne? Co znaczy Magdala? Wieza ryb? Co w sobie kryje symbol wiezy i ryb? Mowi sie tez o niej Pasterka. Co znaczy symbol Pasterki? Wink Wiedze na temat tej kobiety starannie zacierano przez wieki. Wynoszono natomiast Marie matke Jezusa. Czyli gloryfikowano model Ojciec Syn.
_________________
Milosc jest szczesciem.
Kiara
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: TAJEMNICE ZWOJOW.
« Odpowiedz #46 : Styczeń 06, 2009, 22:33:10 »

Czemu sluzy odczytywanie slow i zdarzen symboli za pomoca kodu peszerowego? Zdjecia z Zydow pietna mordercow Jezusa, pokazaniu na jaka skale, z uzyciem jakich argumetow powstal religijny mit KK.
Jedni uwierz inni nie.

_________________

 Sekrety Watykanu....


http://www.eioba.pl/a88935/tajemniczy_watykan

Najbardziej interesujacy jest sw.Piotra w ksztalcie Gwiazy Chaosu, cala ta konstrukaca to geometryczna budowla przesylajaca energie ludzi tam bedacych gdzies......

Gwiazda Chaosu , nie nalezy czytac ( negatywna) jako taka, to moc energetycznych zmian.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: TAJEMNICE ZWOJOW.
« Odpowiedz #47 : Styczeń 19, 2009, 14:58:18 »

Grota Mitry.

Byłem wtedy na Halbergu, wzgórzu nieopodal Saarbrucken. Na samym szczycie górowała nade mną stacja nadawcza Saarlandische Rundfunk. Tuż obok niej zobaczyłem czarny znak z intrygującym napisem wykonanym złotymi literami... Nie mogłem uwierzyć własnym oczom: GROTA MITRY. Słowo to działało na mnie jak zaklęcie. Wkrótce pojawiły się inne znaki pokazujące kierunek i wzmagające we mnie napięcie. Spodziewałem się, że droga prowadzi tak naprawdę do chrześcijańskiej kapliczki, tymczasem... Co jeszcze pozostało z czaru dawnego sanktuarium należącego niegdyś do rzymskiej osady Saravum?

Postać Mitry fascynowała mnie od dawna. Bóstwo to, jednoczące w sobie elementy misteriów perskich, greckich i rzymskich, czczono w całym Cesarstwie Rzymskim, od Półwyspu Iberyjskiego po Morze Czarne, od Germanii po Afrykę Północną. Ślady po jego świątyniach znaleziono nawet w Wielkiej Brytanii. Najbardziej przyciągały mnie miejsca, w których wyznawcy Mitry odprawiali swe misteria. Ciekawiły mnie one znacznie bardziej niż obiekty kultu, białe jak kreda w świetle muzealnych jupiterów, wyrwane z rodzimego środowiska. Atmosfera śródziemnomorskich świątyń, mrocznych sal ducha przemawiała o wiele bardziej do mego serca. Uwielbiałem zajmować się tropieniem śladów i nie mogłem zrozumieć, dlaczego tylko nieliczni spośród autorów piszących o Mitrze zajmowali się poszukiwaniem pozostałości po dawnych świątyniach.. Nie było przy tym prawie nikogo, kto by opisał swoje wrażenia z wizyty w takiej świątyni, kogo interesowałyby te groty. Większość autorów traktowała kulturę Mitry jako zamknięty rozdział w dziejach. Ale z własnego doświadczenia wiedziałem, że wiara nigdy nie zanika. I wszystkie filozofie ducha, wszystkie przedchrześcijańskie kosmologie wciąż żyją w podziemiach Zachodu, często wiele pokładów pod ziemią, lecz czasem tuż pod nią, przykryte cienką warstwą wielu stuleci. Moje poszukiwania zazwyczaj na początku były bardzo owocne, choć z czasem piętrzyły się trudności, gdyż zamiast dawać odpowiedzi dostarczały kolejnych pytań. Co krok pojawiały się nowe supły gordyjskie, które należało rozwiązać, by natknąć się na następną zagadkę... Uwielbiałem je i przeklinałem.
Przede mną, po lewej stronie ścieżki lśniła czerwona jak cynober skała. Światło popołudniowego słońca przebijające się przez drzewa po zachodniej stronie Halbergu tylko wzmacniało fluorescencyjną moc czerwonego piaskowca. W samej skale ujrzałem kilka nisz. Były puste. Pomyślałem, że pochodzą z czasów chrześcijańskich. Kiedyś znajdowały się w nich pewnie posągi świętych. Mniej więcej w połowie drogi między dwiema niszami skała odsłoniła swe wnętrze i nagle znalazłem się przed grotą. Widok zapierał dech w piersiach. W środku znajdował się głaz czerwienią lśniący niczym ogień, czerwony niczym krew z serca. Właśnie w tym miejscu dawny świat pogański błyszczał namiętną, gwałtowną barwą cynobru. Unieśmiertelniony ogień, zastygła krew. Komora serca. Jakaż scena dla celebracji kultu... Stałem jak zaczarowany. To miejsce musiało wywierać to samo wrażenie na wyznawcach Mitry. Czerwień głazu działała niemal oszałamiająco. To właśnie tutaj dawna wiara otwierała sobie żyły. Tutaj płynęła święta krew misteriów. Podszedłem powoli. Ogrodzenie otaczało sanktuarium półkolem. Byłem pewien, że musiało upłynąć sporo miesięcy zanim wykuto je ze skały. W tej czerwonokrwistej krypcie, którą późniejsi mieszkańcy nazwali świątynią pogan, odprawiano obrzędy. Działy się one w tej macierzystej skale, w Petra Genetrix, która zrodziła Mitrę, nie będącej ani jego matką ani ojcem. Wyznawcy Mitry wstępowali do niej po inicjację, a wychodząc z groty, która symbolizowała cały świat, mieli już wyższą rangę w hierarchii mitraizmu. Zapadło mi w myśli łacińskie słowo Cruor. Rozmyślałem o zdaniu, które odkryto na ścianie mitreum: Et nos servasti eternali sanguino fuso ("I nas zbawiłeś przelewając wieczną krew").

"To tutaj przemawia samo życie, a odwieczna
ziemia z czerwonej krwi wyczarowuje wielobarwne obrazy"
Ernst Junger

Po obu stronach groty znajdowało się kilka kolumn z jasnoczerwonego kamienia. Imitacje. Prawdziwe kolumny były czworokątne, miały reliefy z ludzkimi postaciami i rozmaitymi symbolami, których już nie ma. W samym środku groty znajdował się obraz przedstawiający ofiarę z byka. Również podróbka. Prawdziwe dzieło sztuki padło łupem złowieszczej magii kościoła chrześcijan. Mitreum zniszczono pod koniec IV wieku, z oryginalnego reliefu zachował się tylko jeden drobny kawałek, przedstawiający płeć byka, którą gryzie skorpion. Po obu stronach obrazu znajdowały się dwie małe sale wykute w ścianie, które być może służyły za tajemne kaplice, czy też schowki. Podczas wykopalisk archeolodzy odkryli pokaźnych rozmiarów sadzawkę i głęboką czeluść przed jaskinią. Podobnie jak w kulcie Kybele, pełniła ona funkcję czeluści krwi, fossa sanguinis, w której obmywano wyznawców krwią zarzynanego byka. Niektóre zapiski powiadają także o czeluści wypełnionej wodą w sanktuariach Mitry, do której wrzucano neofitów z zasłoniętymi oczami i związanymi członkami. Ten chrzest wojenny kończył się dopiero wtedy, gdy osoba wtajemniczana w misteria rozcinała swe więzy mieczem. Archeolodzy znaleźli też kawałki cegieł i łupków, fragmenty tac, dzbanów i drobnych lamp oliwnych.

Niektóre fragmenty obrazu przedstawiającego ofiarę z byka pokolorowano kredkami- wąż był zielony, skorpion żółty, pies brązowy... Ciekaw byłem, kto to uczynił, gdyż te same zwierzęta posiadały identyczne kolory na rekonstrukcji dzieła kultowego z Carrawburghu w Wielkiej Brytanii. Resztki kolorów odkryto na niektórych reliefach kultowych i posągach - barwy miały bardzo istotne znaczenie w misteriach Mitry. Na reliefach byka malowano zawsze na biało, Mitra i jego towarzysze, niosący żagwie Cautes i Cautopates, nosili zielone bądź niebieskie ubrania oraz czerwony płaszcz, tło zaś zazwyczaj było granatowe. W całym Cesarstwie Rzymskim nie tylko dzieła kultowe, lecz i ich kolorystyka były podporządkowane konkretnemu schematowi. Sanktuaria stanowiły wielobarwne, niemal psychodeliczne ramy dla rozgrywania sakralnych psychodram, w których główną rolę odgrywały efekty świetlne, muzyka, maski i przebrania. Mitrea były Gesamtkunstwerke, Gesamtkultwerke, arcydziełami sztuki pogańskiej. W Lentii nad Dunajem, czyli w dzisiejszym Linzu, podłoga sanktuarium promieniowała czerwienią. W wielu świątyniach odkryto na ścianach tak imponujące freski jak te z pompejskiej Villa Dei Misteri. W mitreum znajdującym się pod kościołem Santa Prisca w Rzymie, którego niestety nie mogłem odwiedzić wiosną 1994 roku ze względu na odbywający się w tym czasie remont, nisza Cautesa pomalowana była na pomarańczowo, zaś nisza dla Cautopatesa na czarno-niebiesko. Drugie mitreum w Carnuntum, nieopodal Wiednia, było granatowe: sklepienie przedstawiało gwiaździste niebo. W sanktuarium Santa Maria Capua Vetere na północy Neapolu sufit pomalowany był w drobne czerwone i niebieskie gwiazdy, kawałki szkła iskrzyły się w świetle lamp oliwnych i żagwi.

"Ostatnim wybijającym się mistykiem w religii Mitry był cesarz Julian, którego wysiłki zmierzające do wzmocnienia religii pogańskiej przeciw chrześcijaństwu zapewniły mu w dziejach przydomek Apostaty, czyli niewiernego. Powiada się, że podczas inicjacji Julian słyszał dziwne dźwięki, czuł przykre zapachy, widział płomienie, duchy i inne zjawy. Prawdopodobnie, jest to mocno przesadzony opis, jako że dostarczyli go chrześcijańscy fanatycy, lecz można podejrzewać, że to właśnie przy użyciu tych właśnie efektów wytwarzano w świątyniach odpowiednią atmosferę. W mitreum z Wiesbaden na tyłach niszy z obrazem kultowym odkryto małą komorę, do której można było dostać się tylko od zewnątrz. Prawdopodobnie to właśnie z tej komory kapłan, niewidziany przez wiernych, mógł wytwarzać zjawiska, które z braku widzialnego źródła uchodziły za metafizyczne" (Helmut Schopps, Das Mithraeum)

Oślepiająca czerwień przypominała mi zdjęcia ze skalnego miasta Petra w Jordanii. Kiedy więc tak porównywałem obrazy z groty Mitry ze zdjęciami z Petry ku swemu zdumieniu rzeczywiście postrzegłem, że atmosfera obu miejsc jest bardzo podobna. Czyżby istniał między nimi jakiś związek? Petra była stolicą rzymskiej prowincji Arabii - czyżby istniało tam też mitreum? Nie znalazłem o tym wzmianki w żadnej z przeczytanych przeze mnie książek o mitraizmie. A jednak był jakiś związek. Nieopodal Petry znajduje się miejsce, w którym Mojżesz miał ponoć wydobyć wodę ze skały i obdarzyć nią spragniony lud. Bardzo podobna scena występuje w mitologii Mitry - cud wody. Na wielu dziełach kultowych Mitra strzela z łuku do skały, z której wytryskuje woda. Na niektórych przedstawieniach Mitra strzela też do chmur, by sprowadzić deszcz - przypomina to nieco mannę z nieba na pustyni egipskiej... Niewątpliwie, istniał pewien tajemniczy związek między Mitrą a Mojżeszem, chociaż trudno powiedzieć, który z tych mitów był pierwowzorem dla drugiego. Być może, Żydzi, znajdujący się w VI wieku p.n.e. w niewoli babilońskiej, mieli kontakt z mitologią perską.
Pozostałem w sanktuarium aż do zmierzchu. Powoli kamień pociemniał, czerwień się rozproszyła, a cienie wzmocniły. Lampa krwi schowała się do wnętrza, za obrazami z kamienia. Skała sczerniała. Przestałem widzieć słońce.

II

Umieraj i stawaj się. W tym powiedzeniu Johanna Wolfganga von Goethego streszcza się samo sedno wszelkich dawnych misteriów. Można je znaleźć na reliefach kultowych religii Mitry, w symbolice ofiary z byka. Odnosi się do śmierci, która jest wyłącznie pozorną śmiercią, przemianą, punktem zwrotnym, lecz nigdy nie jest prawdziwym końcem. Odnosi się także do hierarchii duchowych, ucieleśnianych w siedmiu stopniach inicjacyjnych mitraizmu, siedmiu poziomach: kruka, wtajemniczonego, żołnierza, lwa, Persa, posłańca słońca i ojca. Wyznawcy Mitry musieli wstępować na każdy z tych stopni, przeżywając w ten sposób symboliczną śmierć i zmartwychwstanie.

Ofiara z byka stanowi samo sedno symboliki krwi w mitraizmie. Na cudownym reliefie w Rzymie, znajdującym się obecnie w londyńskim British Museum, z rany byka nie wypływa krew, tylko wyrastają z niej uszy: życie powstaje ze śmierci, śmierć jest wiosną życia, wcieleniem. Ofiara z byka jest aktem kreacji, który przynosi obfite plony. Nigdzie indziej unisono śmierci i narodzin, destrukcji i tworzenia, rozpadu i rozwoju nie jest bardziej wyraźne niźli w zmartwychwstańczej symbolice mitraistycznej ofiary byka, która jednoczy ze sobą pewne na pozór sprzeczne aspekty boga Mitry - cechy marsowe i demetryjskie, słoneczne i ziemskie. Poza tym zmartwychwstańczym znaczeniem zabicie byka jest również symbolem zwycięstwa ducha nad materią.

"W ten oto sposób byk posiada podwójną symbolikę - śmierci i życia. Jako symbol płodności i światłości byk jest uosobieniem słońca, które wszystko stwarza. Jako zaś symbol świata podziemnego byk reprezentuje otchłań światła, które zgasło. Byk symbolizuje wstępującą i zstępującą totalność życia, które musi powracać wciąż na nowo do sfery śmierci, by nadal być płodne - życia światłego i mrocznego, które potrzebuje opieki i troski, a którego ciągłość możliwa jest dzięki jego niestałości i zmienności" (Alfons Rosenberg, Michael und der Drache)

Grecki filozof Porfiriusz (232-304), dobrze obeznany z kosmologią Mitry, który napisał piętnaście ksiąg Przeciw chrześcijanom, opisywał symbolikę byka na dwa sposoby: "Mitra ujeżdża byka Afrodyty, ponieważ byk jest twórcą, a Mitra jest panem wszelkiego tworzenia. Byk jest księżycem, a księżyc ma największą moc wtedy, gdy wkracza w znak Byka". Niektórzy naukowcy interpretowali to spotkanie się Mitry i byka jako zetknięcie się słońca i księżyca, ponieważ na wielu przedstawieniach byk przyjmuje pozycję półksiężyca, a także dlatego że słońce widać nad Mitrą, księżyc zaś nad bykiem.

Klucz do zrozumienia tej tajemniczej ofiary z byka znalazłem w traktacie Michaela P. Speidela pt.: Mithras-Orion. Okazuje się, że w Grece słowa oznaczające pszczołę i byka były niemal identyczne - słowo apis określające pszczołę wymawiano z długim a, słowo apis określające byka wymawiano z krótkim a. Porfiriusz nazywał pszczołami dusze zrodzone z brzucha zmarłego byka. A ponieważ wyznawcy Mitry wierzyli, że mogą zbawić swe dusze od materii na drodze wspinaczki po skali wtajemniczeń, ofiara ta może przedstawiać właśnie tego rodzaju zbawienie:

"Choć nie ma w związku z tym pewności, wydaje się
wielce prawdopodobne, że Mitra, zabijając byka,
inicjował narodziny duszy, szczególnie zaś duszy sprawiedliwych"
(Michael P. Speidel, Mithras-Orion)

Pomysł że pszczoły mogły by się rodzić w szczątkach byka przypomina opowieść o Samsonie z "Księgi Sędziów" w Starym Testamencie, który własnymi rękami zabił lwa. Samson ujrzał w padlinie zwierzęcia rój pszczół i miód, który wyjął i zjadł. Samson to słowo hebrajskie określające człowieka słonecznego. Lew zaś jest jednym z najważniejszych symboli słońca - czy to możliwe, że byk w religii Mitry również przedstawia słońce?
Na wszystkich pomnikach Mitry, gdzie zachowały się jakieś resztki koloru, byk pomalowany jest na biało. Białe były również te byki, które poświęcano Apollu oraz byki na wyspie Heliosa Trynakii w Odysei Homera. Także egipski byk Apis, mający dysk słoneczny między rogami był zwierzęciem solarnym. Czyżby więc Mitra zabijał słońce?
Wielu badaczy, którzy zajmowali się kosmologią Mitry, utożsamiali go ze słońcem. Ten proces solaryzacji, powiązania Mitry z Sol Invictus, miał jednak miejsce tylko w Cesarstwie Rzymskim. W perskiej Aweście wyraźnie jest powiedziane, że Mitra nie jest ani słońcem ani księżycem, chociaż jego postać przypomina Heliosa: Trzyma w ręku bat, cztery białe konie powodzą jego złotym rydwanem. W wielu mitreach znaleziono ołtarze i inskrypcje przedstawiające Mitrę jako Sol Invictus, Deus Invictus; z drugiej zaś strony odkryto teksty opisujące Mitrę i słońce jako dwa różne bóstwa - na ołtarzu z Chiusa di Verona w północnych Włoszech można przeczytać następujące słowa: "D(eo) I(nvicto) M(ithrae) et Soli Socio": "Słońce towarzyszy Mitrze". Natomiast w inskrypcji pochodzącej z High Rochester w Wielkiej Brytanii pierwotnie znajdowały się słowa "Invicto Mithrae et Soli Socio", tyle że z czasem słowo et uległo zatarciu...

"Byk to Słońce, czy też raczej wypada nam powiedzieć, że Taurus jest konstelacją, w której Słońce oddziaływało na ludzkość w czasach rozkwitu Mitraizmu. Stąd też Mitra, podobnie jak Syriusz, był mordercą słońca, bo, jak wyjaśnia Churchward: ?Pierwszym bohaterem niebiańskim nie było słońce, tylko zdobywca słońca i żaru słonecznego?. W porze, gdy słońce przebywało w znaku lwa i żar był nie do zniesienia, pojawiał się Set, jako Psia Gwiazda, czy też Sut Har (Orion). Kiedy więc słońce osiągało swój punkt szczytowy i zaczynało zstępować, tę Psią Gwiazdę, czyli Oriona, wychwalano jako pogromczynię tej przyczyny cierpienia. Lew, ze względu na swoje miejsce w zodiaku, utożsamiany był z nieznośnym letnim upałem... Z zabitego lwa sączył się miód" (Kenneth Grant, The Magical Revival)

Często powtarzającymi się motywami na obrazach kultowych Mitry są sceny z jego życia: jego narodziny ze skały, walka i późniejszy sojusz z bogiem słonecznym, walka z bykiem... Czyżby więc zabicie białego byka było jeszcze jedną metaforą zwycięstwa Mitry nad słońcem? Z magicznego punktu widzenia Mitra walczył ze słońcem, żeby osłabić jego niszczycielską siłę, która zagrażała płodności ziemi podczas upalnych miesięcy. Zawiązywał z nim pakt dla zapewnienia dobrych plonów. Czasami też Mitra nazywany był Panem Roku albo też Panem Czasów. Na większości dzieł kultowych scena ofiary z byka otoczona jest znakami zodiaku ułożonymi w kręgu lub półokręgu. W wielu mitreach znaleziono też ołtarze poświęcone czterem porom roku. Z kolei, wartość liczbowa Mitry wynosi 360 - M 40, I 10, Th 9, R 100, A 1, S 200 (od słowa Mithras). Żeby więc uzyskać liczbę 365, jego imię pisano jako Meithras. 365 to również wartość liczbowa boga gnostyckiego Abraxasa, który symbolizuje też cykl roczny... Między gnozą a mitraizmem występują silne związki. Istnieje na przykład pewien klejnot przedstawiający po jednej stronie Tauroktonosa, czyli ofiarę z byka, po drugiej zaś Abraxasa z głową koguta, tarczą, batem i dwoma wężami jako nogami.
Na temat pozornej jedności Mitry i słońca pisał też Franz Cumont w swojej książce pt.: The Mysteries of Mithra:

"Tę dwoistość interpretacyjną stosuje się
w szczególności odnośnie Słońca, które raz
postrzegane jest jako tożsame z Mitrą,
raz zaś jako od niego różne. W rzeczywistości,
w owych misteriach uczestniczyły dwa bóstwa solarne"
(Franz Cumont, The Mysteries of Mithra)

"Mitra ma się tak do Heliosa jak ojciec do syna.
Mitra jest wielkim bogiem, Helios jego Logosem,
który stworzył świat i pośredniczy między ludźmi a bogiem"
(Hans Leisegang, Die Gnosis)

Bardzo podobny, gnostycki punkt widzenia znajduje swój wyraz z tajemniczym dziele C.G. Junga Septem Sermones ad Mortuos:

"Oto jest bóg, którego nie znasz, ponieważ zapomniała
o nim ludzkość. Nazywamy go jego imieniem Abraxas. A żeby podkreślić
jego boskość nazywamy go Heliosem, czyli słońcem.
Abraxas jest przyczyną, nic mu się nie sprzeciwia. Abraxas stoi ponad słońcem"
(C.G. Jung w: Peter Sloterdijk/T.H. Macho, Weltrevolution der Seele)

W misteriach Mitry siedem planet przypisywano siedmiu poziomom wtajemniczeń. Merkurego krukowi, Wenus wtajemniczonemu, Marsa żołnierzowi, Jowisza lwu, Księżyc Persowi, Słońce Heliodromusowi, Saturna zaś ojcu. W tej hierarchii Saturn stoi nad Słońcem. Saturn jest również bogiem czasu, bogiem żniw. Czyżby to oznaczało, że Mitra jest Saturnem? Również w "Mithras-Lithurgie", o której Albrecht Dieterich napisał całą książkę, Mitra stoi nad Słońcem. Słońce pojawia się w tym tajemniczym rytuale, który jako jedyny ocalał z misteriów antycznych, wyłącznie jako pośrednik pomiędzy inicjowanym a Mitrą.
Także w średniowiecznej kabale, w której istotną rolę odgrywa wiele koncepcji pochodzących z kosmologii greko-rzymskiej, Saturn plasuje się ponad Słońcem. Tyle że sukcesja siedmiu planet, odnosząca się ściśle do chaldejskiej kolejności w starożytności - Księżyc, Merkury, Wenus, Słońce, Mars, Jowisz, Saturn - nie odpowiada mitraistycznej hierarchii. Czy zatem kontrast ten istniał w samych misteriach, czy tez był błędem, a może zamierzonym zafałszowaniem ze strony wtajemniczonych lub osób z zewnątrz? Na to pytanie nadal nie mamy odpowiedzi. W niektórych świątyniach Mitry znaleziono też posągi Aiona, boga czasu o lwiej głowie, po wielokroć opasanego olbrzymim wężem. Wydaje się, że to właśnie Aion jednoczy w sobie cechy Abraxasa, Mitry i Saturna. Niejasny jest jednak związek między Aionem a Mitrą. Niektórzy badacze posuwają się nawet do takich przypuszczeń, że Aion był prawdziwym bóstwem religii Mitry.

"Abraxas podobnie jak Mitra (Mithras) jest bogiem,
który łączy w sobie moc siedmiu planet,
ponieważ jego imię składa się z siedmiu liter"
(Hans Leisegang, Die Gnosis)

Wielu dawnych historyków, szczególnie kronikarzy chrześcijańskich żartowało sobie z faktu, że misteria tego bóstwa słonecznego celebrowano w mrocznych grotach, naturalnych jaskiniach i sztucznych świątyniach - miejscach odpowiednich bardziej dla kultu boga chtonicznego... A przecież sanktuaria Mitry dlatego znajdowały się w podziemiach, gdyż on sam został poczęty ze skały i złożył ofiarę z byka w jaskini. W starożytności ludzie wierzyli, że niebo wyłożone jest kamieniem, zapewne ze względu na spadające meteory. Dlatego mitrea były alegoriami kosmosu, a ich kamienne sklepienia symbolizowały firmament. Święta słoneczne odbywały się w Cesarstwie Rzymskim dla uczczenia narodzin Słońca i miały miejsce 21 grudnia, w dzień narodzin Mitry. Mitra urodził się w tę najmroczniejszą noc w roku, w znaku Koziorożca, który przynależy do krainy Saturna. Jak widać, Słońce powstaje w imperium Saturna, dzięki czemu odnajdujemy jeszcze jeden sens duchowego umiejscowienia Saturna nad Słońcem.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: TAJEMNICE ZWOJOW.
« Odpowiedz #48 : Styczeń 19, 2009, 15:26:20 »

Zatrzymalam sie na troszke by moc przeanalizowac zwiazek Marii Magdaleny z Mitra, a tym samym zrozumiec jakie on mapolaczenie z symbolem Bozego Narodzenia , ktore obchodzimy od dwoch tysiacleci.
Informacje dotyczace Jezusa i jego rodziny nie pokrywaja sie z opowiescia o dziecku pierworodnym ,ktore zaakceptowal ojciec ( wiedzac iz przyszla zona jest juz w ciazy) z nakazu "Aniola" ( zakonna funkcja).
Przeanalizowalam informacje B.Thiering Jezus Mezczyzna,oraz Oczekiwana K.McGowan i moja wiedze wieloletnich poszukiwan.

Reasumujac, Jezus nie byl pierwszym dzieckiem swoich rodzicow. Mial siostre starsza Joanne znana tez pod imieniem Klaudia Procula ( zone Poncjusza Pilata),drugim dzieckiem byl Jezus , nastepnymi bliznieta znane jako Jakub i Tomasz pozniej byla siostra znana jako Anna , jedno dziecko , ktore umarlo  w krotkim czasie po urodzeniu i najmlodszy brat znany jako Jan. Przykro mi iz nie moge jeszcze tych wszystkich informacji potwierdzic, istniejace dokumety dotyczace rodziny Jezusa  ( ukryte przez niego we Francji )jeszcze nie zostaly odnalezione. Wiem iz stanie sie to najdalej w  ciagu trzech najblizszych lat.Napewno przed rokiem 2012 cala ta informacja zostanie ujawniona i potwierdzona niezaprzeczalnymi dowodami.
Zatem wiedzac iz rodzina Jezusa jest tak liczna a On sam nie byl dzieckiem pierworodnym , mozemy spokojnie odejsc od dogmatu niepokalanego poczecia syna pierworodnego narodzonego  przez Marie matke Jezusa.
Co wiec za tajemnica kryje sie za tymi symbolicznymi narodzinami w Betlejem?

Sam symbol narodzin 25 grudnia dotyczy MITRY ( Mitra nie byla mezczyzna jak nam nazuca wspolczesna wiedza, byla kobieta), tak wiec narodziny  w Betlejem dotycza kobiety nie mezczyzny.
Kim mogla byc owa tajemnicza kobieta wyzucona poza nawias histori, ktora starannie zacierala jej slady?
Moja analiza pozostawionych informacji oraz wiedza odkrywana przez  wiele lat doprowadzily mnie do jednej jedynej komiety, , ktora byla Maria Magdalena.

Maria Magdalena oficjalnie  corka Heroda Filipa ( bardzo wielu imion) oraz jego zony Herodiady. Dlaczego powstala cala historia z akceptacja kobiety w ciazy jako zony ( to jest ciekawy aspekt  tej histori?)
Moim zdaniem ( to postaram sie udowodnic na tyle na ile bedzie mozliwe na podstawie dostepnego i materialu) faktycznym ojcem MM byl jej oficjalny dziadek Herod Wielki, mloda Herodiada byla w ciazy z Herodem Wielkim. Wyszla za maz za Heroda Filipa z polecenia Heroda Wielkiego , by ten stal sie  ojcem oficjalnym jej corki.  Oficjalnym opiekunem i zarazem nauczycielem, ktory mial jej przekazac sekretna wiedze rodu Herodow.
Trzeba wiedziec iz Herodowie byli najwyzszej rangi kaplanami rodu Lewitow z najwiekszym  wtajemniczeniem zwanymi MAGAMI.
Kto opiekowal sie MM ( jej pierwotne urodzeniowe imie Sarena) opiekowal sie rowniez jej olbrzymim majatkiem zapisanym jej przez jej faktycznego ojca Heroda Wielkiego.
Tak naprawde byla spadkobierczynia rodowa Herodow.
Herod Filip ( pozniejszy Jan Chrzciciel) to naprawde nieprzecietna postac,byl prorokiem swoich czasow,mial dostep do wielu sekretow przyszlosci. Wiedzial wiec kim byla i jaka role odegra w przyszlosci jego corka Sarena ( przyszlaMM). Stad tez powstala akceptacja ozenku z ciezarna Herodiada, przepiekna kobieta.Zgode musieli rowniez wyrazic jego zakonni zwierzchnicy, dlatego pojawil  sie "Aniol" ktory obwiescil mu decyzje "Boga" najwyzszej ranga postaci w zakonie.
Przeznaczenie musialo sie wypelnic, na swiat miala przyjsc dziewczynka , ktora  polaczyla zwasnione rody Lewitow i Dawida) miloscia i swoim czystym DNA. Dziewczynka a nie chlopiec jak pozniej przemieniono cala wiedze historyczna na rzecz patiarchalnej zakonnej wladzy.
To kobieta przekazuje wiedze, to kobieta deponuje ja w swoim DNA i kobieta staje sie protoplastka nowego rodu. Nalezalo ta informacje przekazac, nalezalo podniesc role kobiety do rownej roli mezczyzny. Religja  tamtych czasow jeszcze nie byla na to gotowa, dlatego losy Jezusa i MM potoczyly sie inaczej niz mogly.
Historia narodzin Jezusa jest ogolnie znana , nie bede jej ponownie opisywac, wystarczy na miejsce jego imienia wpisac immie Sarena ( pozniejsza MM).
Herod Filip wybral droge nauki w zakonie ( w sekcie Chrzcicieli, opisze ja pozniej) , bardzo rygorystyczny styl zycia w odosobnieniu, zycie  bez rodziny, bez zony i corki. Herodiada delikatna ksiezniczka z rodziny Herodow nie chciala spedzic zycia w kobiecym zakonie Marii ( zon oczekujacych latami na swoich ksztacacych sie w odosobnieniu mezow) zatem powstal konflik.  Ona wyznawala inna religje od tej ktora przyjol jej maz, rozwod byl wiec formalnoscia, doszlo do niego.
cd...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 20, 2009, 10:26:43 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: TAJEMNICE ZWOJOW.
« Odpowiedz #49 : Styczeń 27, 2009, 13:54:13 »

REGULY MALZENSKIE I INICJACYJNE JAKO SRODKI WYZNACZANIA DAT.

Jak wiadomo z rozdzialu 8, poglad essenski , ze seks sluzy jedynie prokreacji, doprowadzil do surowych zasad , ktorych celem bylo jak najdluzsze odroczenie wspolzyciaplciowego. Szczegolowa analiza Ewangeli dowodzi, ze efektem teori o czterdziestoletnim pokoleniu  bylo przekonanie iz idealnym  wiekiem na splodzenie syna dla krola , lub glowy dynasti byla czterdziestka.
Lecz pierwszym dzieckiem mogla byc dziewczynka, wiec krol zenil sie w wieku trzydziestu szesciu lat. Pora stosowna na slubne ceremonie bylwrzesien, lecz ze wspolzyciem malzonkowie musieli poczekac do mniej swiatecznego grudnia.Dziecko rodzilo sie w ( w najlepszym razie)we wrzesniu nastepnego roku, gdy ojciec , ktory sam powinien urodzic sie we wrzesniu mial juz trzydziesci siedem lat.
Poniewaz obowiazywala regula , ze ojciec mial czekac szesc lat na powrot do zony po narodzinach syna, a trzy lata po narodzinach corki , przyjscie na swiat corki oznaczalo , ze mogl wrocic w wieku czterdziestu lat i zostac ojcem upragnionego syna w nastepnym roku.
W przypadku kolejnych dzieci , malzonkowie nie musieli powstrzymywac sie z ich plodzeniem; poczecie ( w najlepszym razie)nastepowalo natychmiast i dziewiec miesiecy pozniej ojciec mogl powrocic do zycia w celibacie.
Z chwila poznania daty urodzenia takiego czlowieka znana staje sie rowniez data jego slubu. Gdy rodzilo sie dziecko jego plec decydowala o terminie powrotu ojca.
Wszystkie takie zdarzenia mialy miejsce w DNIACH ROWNONOCY LUB PRZESILEN.

PIERWSZY SYN OFICJALNIE RODZIL SIE W DNIU RODZIL SIE W DNIU ROWNONOCY LUB PRZESILENIA, a w przypadku rodzin korzystajacych z kalendarza julianskiego, rowniez PIERWSZEGO DNIA JULIANSKIEGO MIESIACA.
Nastepnym dzieciom nie zmieniano juz FAKTYCZNYCH DAT URODZIN.


************************

W tym momecie pojawia sie informacja dotyczaca konfliktu uznania Jezusa za spadkobierce rodowego Rodu Dawida. Dzien narodzin , ktory nie odpowiadal przepowiednoim  oraz jednej z opcji politycznej owczesnej Judei.
Tak naprawde dzien prawdziwych narodzin dziecka byl nie istotny , podawano bowiem taki oficjalnie , ktory byl odpowiedni dla narodzin dynastycznych spadkobiercow.
Faktyczna date narodzin dopasowywano do ustalonego wzorca.

Kiara
*************************
Zrodlem naszej znajomosci dat sa rowniez reguly inicjacyjne. Glowne szczeble wtajemniczenia osiagano najwyrazniej w okreslonym wieku.
W wieku lat 12 chlopiec uczestniczyl w bar micwa,w ceremoni konfirmacyjnej  rozumianej jako POWTORNE NARODZINY, poniewaz odzielano go od matki.
Tak wiec Jezus , ktory urodzil sie w marcu 7.r.p.n.e., mial 12 lat w 6.r.n.e. w okresie zapisu zarzadzanego przez Kwiryniusza Lukasza (L.K 2, 1-2)stwierdza on , ze, JEZUS " NARODZIL" SIE W CZASIE SPISU, i popelnia on jeden ze swych rzekomych bledow, gdyz w takim wypadku Jezus mial by zaledwie 23 lata w chwili rozpoczecia dzialalnosci duszpasterskiej.
Ale Lukasz mial na mysli Jego symboliczne "narodziny" , a ich data marzec 6.rok n.e. lokuje faktyczne NARODZINY JEZUSA W MARCU 6 r. p.n.e.

***************
Tak wiec zeby okreslic jakąkolwiek date trzeba znac zwyczaje tamtej epoki , oraz symboliczne znaczenie slow kodow. Wowczas prostsze staje sie zrozumienie tekstow o prawie bajkowym sensie, jako prawdziwa historie ludzi i czasow.
Od czegos musialam zaczac, jakas konkretna data musiala stac sie dla mnie wyznacznikiem dalszych poszukiwan , oraz idetyfikacji czasu i osob.
Date narodzin Jezusa potraktowalam jako punkt wyjsciowy.
Kiara
***************

W wieku dwudziestu lat rozpoczol sie proces doroslej inicjacji. Mezczyzna w tym wieku byl uwazany za zdolnego do zawarcia zwiazku malzenskiego, o czym wprost mowi Regula calego Zgromadzenia (IQSa 1,10). Jezeli jednak nalezal do jednego z wyzszych zakonow , zwlekal z zawarciem malzenstwa i rozpoczynal wedrowke przez kolejne szczeble wtajemniczenia bedace zarazem szczeblami jego edukacji. W wieku 23 lat, trzy lata pozniej dostepowal pelnego wtajemniczenia. Potem przez cztery lata ksztalcil sie we wspolnocie "bezzennych", konczac nauke w wieku 27 lat. Majac lat 30 , po trzech latach sluzby dla wspolnoty , osiagal najwyzszy z mozliwych stopni wtajemniczenia.

Reguly te sa dla kometatora zrodlem informacji o datach wydarzen przedstawionych w Nowym Testamecie, w ktorych uczestniczyly glowne ich postacie.

B. Thiring,odczyt Zwojow z nad M. Martwego, ksiazka Jezus Mezczyzna.


Sa to zasady ogolnie stosowane w ksztalceniu zakonnym mezczyzn , ale czy Jezusa zycie bylo nimi wypelnione? Tego dowiemy sie analizujac tresc przetlumaczonych zwojow przez Pania Thiering.Postaram sie jak najjasniej przedstawic i wytlumaczyc opisane fakty.

ZATEM WNIOSEK NASOWA SIE JEDEN, DATA URODZENIA JEZUSA ( MAMY NA MYSLI ,mezczyzne syna Marii i Jozefa)PROPAKOGANA PRZEZ KOSCIOL KATOLICKI, JEST NIE PRAWDZIWA.ON NIE URODZIL SIE W 1.roku naszej ery

Kiara



« Ostatnia zmiana: Styczeń 29, 2009, 14:36:05 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: TAJEMNICE ZWOJOW.
« Odpowiedz #50 : Luty 04, 2009, 21:43:07 »

SZCZEGOLOWA CHRONOLOGIA WYDARZEN.

Ewangelie i Dzieje Apostolskie dostarczaja dokladnych i szczegolowych informacji o kazdym waznym zdarzeniu  z okresu od 9 r. p.n.e. do 63 r.  n.e.  Sa one ukryte pod warstwa doslownie rozumianej opowiesci , lecz czytelnik znajacy specjalne znaczenie uzytych slow i okreslen , oraz gruntownie obeznany  z kalendarzem slonecznym moze bez trudu do nich dotrzec.

Slowa pozornie nie jednoznaczne w rzeczywistosci precyzyjnie wskazuja czas opisywanych wydarzen.
Do najbardziej uzytecznych nalezy zwrot  "w owym czasie" i  "w tym czasie".
Odnosza sie one do ekwinokcjow i solstycjow.
W OWYM CZASIE. - oznacza dni rownonocy., jako ze byly one przypisane kaplanom , i tym samym mniej zwiazane z laikatem.
W TYM CZASIE - oznacza dni przesilen , przy czym kolejnosc slow w grece wskazuje , o ktore solstycja i ekwinokcja.
En tais hemerais ekeinais ( " w owym czasie"),oznacza marzec , (czyli rownonoc wiosenna).
A , en ekeinais tais hemerais ( w owym czasie)- oznacza wrzesien, ( czyli rownonoc jesienna)
En tais hemerais tantais- ( w czasie tym) , oznacza czerwiec.
En tantais tais hemerais-  oznacza grudzien.

Kolejnosc slow we wszystkich tego rodzaju zwrotach  ustalona zostala zgodnie z zasada , ze rzeczownik figuruje  przed zaimkiem  w przypadku zdarzenia wczesniejszego.
Nastepnym przykladem  niejednoznacznego okreslenia  wskazujacego doklany czas  zdarzenia sa takie zwroty jak, "trzy dni" - ( treis hemerai). Analiza tekstu prowadzi do wniosku ze chodzi o dzien trzeci, czyli , WTOREK, jako ze niedziela byla dniem pierwszym , poniedzialek drugim, itd...
Okreslenie, "nastepny dzien" ( te epaurion) nalezy do najcenniejszych wskazowek , poniewaz oznacza ,dzien 31. danego czternastego roku.
Powyzsze przyklady dowodza dlaczego mozna dokladnie ustalic chronologie wydarzen opisywanych w Nowym Testamecie.
Okreslenia czasu zostaly szczegolowo  opisane w uwagach  na temat chronologii zamieszczonych  na stronach  206/228 ksiazki Jezus mezczyzna. B. Thiering.
Nastepna niespodziewana cecha Ewangelii jest mozliwosc polaczenia  ich w harmonijna calosc. Przez dlugi czas uczeni uwazali iz autorzy poszczegolnych ewangelii przedstawiaja rozne historie  i czynia to nie chronologicznie, z wyjatkiem opisu meki , ktora wyglada inaczej w Ewangelii Jana i w Ewangeliach synoptycznych.
Gdy zrozumiemy ukryty sens ewangelicznych opowiesci , zobaczymy ze ewangelie niczym sie nie roznia i opisuja te same zdarzenia w scisle chronologicznym porzadku. Doktryna nieomylnosci Pisma Swietego staje sie przydatna chipoteza robocza.
Mozemy ponadto przypisac zdarzeniom daty z kalendarza julianskiego.
Okreslone daty w kalendarzu slonecznym zawsze, niezaleznie od roku kalendarzowego, WYPADALY W TYM SAMYM DNIU TYGODNIA, a w kalendarzu  julianskim mozna je umiescic , POSLUGUJAC SIE LISTAMI PASTERSKIMI.( patrz:Finegan ,Handbook of Biblical Chronolgy). W 29 r.n.e. w czwartek. Tabela C (st. 203/206) zawiera daty rozpoczecia czterech por roku wedlog kalendarza julianskiego.
Metoda interpolacji ( uzupelniania brakow domniemaniem), jest zrodlem komplikacji n, ktore zostaly omowione na stronie 206 i nn. Pierwsza istotna sprawa jest to , ze wprowadzenie do kalendarza 17 i 1/2 dnia (2 i 1/2 tygodnia)co 14 lat powodowalo zmiany dni tygodnia, w ktorych wypadaly okreslone daty.
w polozeniu normatywnym 31.dzien  miesiaca zawsze wypadal we wtorek. Gdy jednak nadchodzil rok w ktorym dokonywano interpolacji , w kalendarzu najpierw wstawiano w tym roku  dwa tygodnie , a nastepnie 3 i1/2 dnia od godziny 6 rano we wtorek do godziny 6 po poludniu w piatek.
Od tej pory przez 14 kolejnych lat , trzydziesci pierwsze dni miesiaca wypadaly w piatek o godz. 6 po poludniu. Wszystkie inne d