Pokaż wiadomości
Strony: 1 ... 91 92 [93] 94 95 ... 164
1381  Dyskusje / Komentarze / Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI.... : Październik 05, 2011, 11:59:27
   
Wtorek 04.10.2011, 17:32

Rozpada się lodowiec w Europie.

Tam nie jedź , Alpy, lodowiec góra Szwajcaria globalne ocieplenie urwanie katastrofa

stock.xchnmg

Pęka bryła lodu wielkości 12 stadionów.

Potężna część szwajcarskiego lodowca Giesen odłamuje się i zagraża turystom. Bryła lodu o rozmiarach tuzina boisk piłkarskich odrywa się i może zsnunąć się po zboczu góry Jungfrau - donosi thelocal.ch.

Władze lokalne w Lauterbrunnen, w szwajcarskiej części Alpach Berneńskich, zakazały wchodzenia na tereny znajdujące się poniżej leżącego na 2,8 tys. metrów lodowca. Znajduje się on na północnym stoku Jungfrau.

ZNIKAJĄ LODOWCE EUROPY>>

Powołano też specjalną grupę antykryzysową mającą szacować skutki i zabezpieczyć ludzi przed zejściem mającej się oderwać części. Zeszłaby ona w kierunku Trimmleten-Sandbach - dodaje portal.

Nie jest znana grubość lodu, nie można zatem oszacować ilości wody jaka spłynie z góry gdy zacznie się topić.

Ratunkiem byłaby nagła, a spodziewana właśnie, zmiana pogody. Ciepły wrzesień i początek października przyśpieszyło proces pękania lodowca. Nadejście zimnego frontu mogłoby wzmocnić jego strukturę - tłumaczy thelocal.ch.

http://www.sfora.pl/Rozpada-sie-lodowie ... edz-a36504
1382  Dyskusje / Komentarze / Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI.... : Październik 03, 2011, 14:35:16
NASA potwierdza istnienie niebieskiej gwiazdy z przepowiedni Indian Hopi
admin, pon., 2011-10-03 11:47


Starszyzna plemienna Indian Hopi od dawien dawna przekazywała ustnie swoje wierzenia, mity i przepowiednie. Część dodatkowych szczegółów odczytani z piktogramów i kamiennych tablic. Jedna z przepowiedni jest szczególnie intrygująca gdyż zapowiada powstanie nowego świata, które ma być poprzedzone obserwacją niebieskiej gwiazdy.

http://www.youtube.com/watch?v=oH_KICv8Fic&feature=player_embedded


Przepowiednia brzmi dokładnie tak "Kiedy na niebiosach pojawi się Niebieska Kaczyna powstanie piąty świat". Kaczyni w wierzeniach Hopi symbolizują nasze anioły. Przepowiednia o Niebieskiej Kaczynie w niebiosach jest powszechnie interpretowana, jako zapowiedź pojawienia się niebieskiej "gwiazdy".



Przepowiednia ta bywa też często kojarzona z kalendarzem Majów, którego bieg skończy się w grudniu, 2012 czyli w przyszłym roku. Majowie również uważali, że nastąpi potem jakiś nowy początek, oni jednak nie kazali wyglądać niebieskiej gwiazdy, ale po prostu wskazali, kiedy do tego dojdzie.



Warto zadać pytanie czy taki obiekt istnieje. NASA twierdzi, że tak i jest bardzo niezwykły. Gwiazda świecąca niebieskim światłem nie jest czymś rzadkim we wszechświecie, ale pod warunkiem, że jest młodym masywnym obiektem. Aby powstała niebieska poświata obiekt musi być po prostu bardzo gorący, co jest typowe dla nowych gwiazd.



To, co jest niezwykłe w tym obiekcie, nazywanym Mira, to fakt, że według naszej wiedzy gwiazda ta powinna już dawno dokonać żywota. Została wyrzucona z naszej galaktyki setki milionów lat temu i nadal istnieje a żadne gwiazdy nie żyją tak długo. Teraz znajduje się 60 000 lat od Drogi Mlecznej. Porusza się z dużą prędkością zostawiając za sobą warkocz niczym kometa z tym, że jego wielkość jest teraz szacowana na 13 lat świetlnych!



Naukowcy próbują to wyjaśnić sugerując, że tak naprawdę nie mamy do czynienia z jedną gwiazdą, ale dwoma, które zbliżyły się do centralnej czarnej dziury znajdującej się w naszej galaktyce. Z tego powodu mogła zostać wyrzucona w przestrzeń z niewyobrażalnie wielką prędkością a ponieważ były to dwie gwiazdy podróżując zaczęły się mieszać i łączyć tworząc nowy obiekt.

http://innemedium.pl/wideo/nasa-potwierdza-istnienie-niebieskiej-gwiazdy-przepowiedni-indian-hopi


Przepowiednie Indian Hopi.

http://www.youtube.com/watch?v=ScKyds-IINc
1383  KOD PESZEROWY / Zwoje z nad Morza Martwego / Odp: TAJEMNICE ZWOJOW. : Wrzesień 30, 2011, 10:12:19
Tak przy tej okazji.....



JHVH.... "ale przeciez JHVH to kabalistycznie oznacza jeden i milosc
takze moze byc odczytany jako ieue - dajacy zycie
albo jako stawac sie,
albo jako pryzmat zrodlo swiatla i energii:)"

quetzalcoatl44.



Albo jeszcze inaczej jako pieczęć Boska , pieczęć ognia , znak życia i 5 elementów.

Ale.. czym innym jest prawda ukrywana o tym symbolu , a czym innym wykorzystanie go przez kogoś dla siebie , podszywanie się pod jego moc.

No cóż , jeszcze dużo takich odkryć przed nami.


Jednak zawsze do wszystkiego najlepiej dojść samemu , bo wówczas posiada się wiedzę.

Idąc dalej , "pieczęć ognia" , co to jest i do czego służy?
Przypomnijcie sobie słowa Jana Chrzciciela , które  mówił  o osobie  mającej  przyjść niebawem , posiadającej moc  "chrztu ogniem"....

Twierdził  , że nie jest to on  , tak więc w tamtych czasach było dwóch Janów Chrzcicieli.  Jeden dokonywał rytualnego obmywania w Jordanie ( które współcześni nazywają chrztem z wody) , a druga postać chrzciła ogniem , stawiała pieczęć z ognia.

To był właśnie symbol , który jest zapisany literami JHVH , piątym elementem łączącym ten tetragram jest   moc miłości , którą posiadała ta osoba.

A że nie był to Jan Chrzciciel , którego znamy pospolicie jest zaznaczone w Ewangeliach , bowiem w czasie chrztu Jezusa on był uwięziony  przez Heroda.

Był uwięziony ale nie zabity , wyszedł na wolność po jakimś czasie  ale ktoś już posiadał prawa "Jana Chrzciciela" , mógł być przywódcą tej sekty , czyli stal się jej "głową"....

Cofając się w tył ... o co poprosiła Salome po mistycznym tańcu przed Herodem? O "głowę Jana Chrzciciela"... ( ale nie o zabicie swojego ojczyma) a  o funkcję którą on do tej pory pełnił.
Co jej podano na tacy po udowodnieniu swoich predyspozycji w "mistycznym tańcu" ? "Głowę Jana" tak twierdzą jedni a inni iż tiarę przepaskę czołową , która była oznaką zwierzchnictwa zakonnego.

No to jeszcze jedno , "taniec mistyczny" czym on był? To był taniec , który powodował całkowitą harmonię między energiom " słońca i księżyca".  U tancerza harmonizował całkowicie energię i powodował lewitację. Osiągnięcie takiego stanu było zdanym egzaminem kobiety na przyjęcie funkcji arcykapłanki.
Bowiem w tamtych czasach "głową  tego samego zakonu "  mogła być zarówno kobieta jak i mężczyzna.

Siły "słońca i księżyca" to harmonia między aspektem żeńskim i męskim , uzyskanie mocy realizacji wszystkich zamierzeń kobiety  mocą  równą mężczyźnie.

Imię Jan jest symbolicznym imieniem aspektu męskiego  dla kobiety , gdy uzyskuje moc sprawczą (mięskom) z pełnią  kobiecego  Miriam  tworzy  harmonię. Salome ( poprzednie imię zakonne , funkcja kobieca w zakonie żeńskim)M.M przestała już być Salome  gdy stała się  Janem.

Ponieważ "taniec miłości" mistyczny taniec dał jej do tego prawo , miała moc chrztu ogniem z użyciem znaku tetragramu inaczej pieczęci ognia. Wszak była kapłankom ognia jeszcze jako Salome ( bardzo stary zakon kobiet w rodzie Heroda) , to był tylko kolejny etap podnoszenia jej możliwości duchowych.

Pieczęć ognia , symbol władzy nad demonami , kto posiada prawo do jej używania  posiada prawo władzy nad  całym złem świata nie tylko materialnego.

Nie wystarczy znać ten symbol , jak nie wystarczy wiedzieć do czego on służy , bowiem niewiele znaczy postawiony przez kogoś , kto nie nada mu mocy działania.

A ma on przeolbrzymią moc , naprawdę nie ma siły większej od niego tak jak nie ma Istoty , która nie była by mu podporządkowana.

I to tylko tyle na temat JHVH , pieczęci miłości , pieczęci ognia, dodam jeszcze , iż w trakcie jej stawiania trzeba wymówić pewien tekst.  On jest ważny na równi z symbolem.
Ale , tym nie trzeba sobie zawracać głowy , bowiem ten , kto ma prawo do używania symbolu zna doskonale niezbędny tekst.

A, że osobą  tą była Maria Magdalena to chyba nie trzeba dodawać?


Kiara Uśmiech Uśmiech
1384  WSPÓŁCZESNOŚĆ / Mistyka oraz przekazy obecne / Odp: MUZYKA KTORA LUBIE. : Wrzesień 29, 2011, 10:03:24
Wczoraj po zachodzie słońca  rozpoczął się Żydowski Nowy Rok 5772!

Wedle tradycji wszyscy ludzie mają szansę na wszystko nowe , najlepsze najpiękniejsze najsłodsze..


http://www.youtube.com/watch?v=29-4KKWcU_U

Niech Boska pieczęć miłości obejmie wszystkich , i tych świętujących i tych którzy nawet o tym nie wiedzą.


Wszystkiego najlepszego w Rosz Haszana  5772!


Szana Tova !



http://www.youtube.com/watch?v=zVbr2S_OQoA&feature=related


Kiara Uśmiech Uśmiech
1385  Dyskusje / Komentarze / Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI.... : Wrzesień 23, 2011, 15:20:25
Komunikacja przez świadomość.

Możliwość korzystania z tego rodzaju komunikacji jest oczywistościom dla wszystkich żyjących istot. Jednak odbiór informacji z określanych poziomów wiedzy stanowi dowód osobistego rozwoju , inaczej dostrojenie się do wibracji indywidualności poziomu.


Kwantowa Komunikacja (Quantum Communication)

Niezwykły film Davida Seredy, "Kwantowa komunikacja" Pokazuje w jaki sposób działa komunikacja na poziomie Kwantowym i jak łączy się to z uniwersalnym prawem przyciągania.

Kwantowa Komunikacja 1/13

http://www.youtube.com/watch?v=hJIkno-mM04&list=PL2B6E9C3B8CB21F97&index=1



Play lista: http://www.youtube.com/playlist?list=PL2B6E9C3B8CB21F97



http://www.youtube.com/watch?v=hJIkno-mM04&feature=player_embedded
1386  Dyskusje / Komentarze / Odp: WSPOLCZESNA HISTORIA SWIATA PISANA SW. GEOMETRIA.... : Wrzesień 14, 2011, 20:44:13
Co to jest AXE?

Istnieje kult Axé – bliżej "nieokreślonej" , nieosobowej energii, która rządzi całym stworzeniem.

Ale też...

Słownik angielsko-polski PARK
Copyright: (c) wersja książkowa słownika dostępna w (http://www.park.pl) wydawnictwie PARK
axe
n C 1. (tool)topór; siekiera; (fig) I have no ~ to grind nie mam w tym własnego interesu. 2. (colloq: reduction of expenditure) redukcje, cięcia.
vt (fig; terminate) obcinać, redukować; many miners have been ~d wielu górników zostało zredukowanych (zwolnionych).


http://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=en&u=http://en.wikipedia.org/wiki/Axe&ei=UAVxTuHwNbL54QT5yui9CQ&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=4&ved=0CDkQ7gEwAw&prev=/search%3Fq%3Daxe%2Bwiki%26hl%3Dpl%26client%3Dfirefox-a%26hs%3D1Rw%26sa%3DG%26rls%3Dorg.mozilla:pl:official%26channel%3Ds%26biw%3D1280%26bih%3D612%26prmd%3Dimvns


Kiara 



1387  KOD PESZEROWY / Nowy Testament / Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM.... : Wrzesień 14, 2011, 13:13:31
Co się dzieje w kościele katolickim?

http://mauricepinay.blogspot.com/2009/12/benedicts-magick-hat.html

http://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=en&u=http://mauricepinay.blogspot.com/2009/12/benedicts-magick-hat.html&ei=-ZpwTqLJGqL74QTgxsXKCQ&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=1&ved=0CBoQ7gEwAA&prev=/search%3Fq%3Dhttp://mauricepinay.blogspot.com/2009/12/benedicts-magick-hat.html%26hl%3Dpl%26client%3Dfirefox-a%26hs%3DchU%26sa%3DG%26rls%3Dorg.mozilla:pl:official%26channel%3Ds%26biw%3D1280%26bih%3D612%26prmd%3Dimvns

Czyżby się odbyła jakaś nieoficjalna fuzja różnych opcji?


Kiara Uśmiech Uśmiech
1388  KOD PESZEROWY / Nowy Testament / Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM.... : Wrzesień 13, 2011, 16:03:49

 BENEDYKT XVI zbrodniarz czy nie?Coś


http://korwin-mikke.pl/ogolne/zobacz/onzowski_sedzia_aresztowac_papieza_za_zbrodnie_przeciw_ludzkosci/21635   




Quantcast
Przedstawiony niżej tekst jest obszernym streszczeniem dokumentu. Tekst oryginalny jest do przeczytania pod adresem

http://www.kanzlei-sailer.de/papst-stra ... e-2011.pdf

14. lutego 2011

Dr. jur. Christian Sailer
Dr. jur. Gert-Joachim Hetzel
Adwokaci

Pan Profesor Doktor Luis Moreno Ocampo
Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego

NL – 2516 AB Den Haag
Doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez dr Josepha Ratzingera, Papieża Kościoła Rzymsko-Katolickiego z powodu popełnienia zbrodni przeciw ludzkości, zgodnie z art.7 Statutu MTK


We wstępie do 59-cio stronicowego dokumentu adwokaci napisali:

Doniesienie o popełnieniu przestępstwa dotyczy trzech ogólnoświatowych zbrodni przeciwko ludzkości, które dotąd nie były zaskarżone tylko dlatego, że wyszły one z instytucji, na której czele stoją „najwięksi dygnitarze”, którzy wydają się stać ponad wszelkimi czynami karalnymi. Tradycyjna służalczość wobec dostojników Kościoła zabiła wszelkie poczucie praworządności.

Gdyby jakaś nowa grupa religijna, za pomocą zmasowanego psychicznego nacisku zmuszała swoich członków do tego, aby włączali do tej grupy noworodki, żeby one przez całe życie finansowały grupę i we wszystkim stosowały się do jej poleceń, nazwano by ją „sektą”. Państwo prawdopodobnie rozwiązałoby taką grupę, a „przywódców sekty” oskarżyło o szantaż i wykorzystanie. Szczególnie, jeśli taka grupa nie tolerowałaby wystąpienia z niej i groziła za to najcięższych karami i z tego powodu wyrządzała swoim członkom ciężkie szkody duchowe i ograniczała ich wolność osobistego rozwoju.

Czy może być inaczej tylko dlatego, że chodzi o organizację, która tak właśnie się zachowuje nie tylko wobec pojedynczych jednostek, ale powszechnie na świecie, a nazywa się Kościołem rzymskokatolickim; która nieustannie mówi o wolności religijnej, a jednocześnie chwyta za gardła wierzących inaczej jako „wyznawców sekty”? Nie, nie może być inaczej tylko dlatego, że do tego się już przyzwyczajono. Ale od 1.7.2002 takie przyzwyczajenie nie jest już dozwolone. W tym dniu zaczął obowiązywać statut Międzynarodowego Trybunału Karnego, który karze zbrodnie przeciwko ludzkości.

Jeśli sekta tego – opisanego wyżej – rodzaju byłaby rozpowszechniona w dzisiejszej Afryce i zabraniała swoim członkom używania prezerwatyw pod groźbą ciężkich kar, to wszczęto by wobec przywódców takiej sekty postępowanie karne pod zarzutem spowodowania rozpowszechniania AIDS i wirusa HIV i doprowadzenia do przypadków śmiertelnych. Czy może być inaczej tylko dlatego, że ta sekta nazywa się „Kościołem” a jej zwierzchnik uzurpuje sobie nieomylność?

Jeśli w rozpowszechnionej na całym świecie przymusowej sekcie, setki tysięcy dzieci byłyby wykorzystywane seksualnie i zbrodnie te na polecenie przywódcy sekty byłyby tuszowane i wyjęte spod ścigania karnego, to takiej kryminalnej organizacji i jej przywódcom wytoczono by proces karny. Czy może być inaczej tylko dlatego, że ta organizacja nazywa się „Kościołem” a polecenie przemilczania tych przestępstw nie wyszło od bosa mafii, lecz zostało wydane przez papieża? Nie, to nie jest inaczej, to jest tylko wielusetletnie przyzwyczajenie do pedofilskiego kapłaństwa i władzy ich najwyższego kapłana. Od kiedy zbrodnie przeciw ludzkości podlegają karze udawanie, że się tego nie widzi nie jest już dopuszczalne.

W dokumencie opisano trzy przestępstwa przeciwko ludzkości, za które dr Joseph Ratzinger, jako były kardynał, a obecnie papież jest odpowiedzialny karnie......

inaczej, to jest tylko wielusetletnie przyzwyczajenie do pedofilskiego kapłaństwa i władzy ich najwyższego kapłana. Od kiedy zbrodnie przeciw ludzkości podlegają karze udawanie, że się tego nie widzi nie jest już dopuszczalne.



inaczej, to jest tylko wielusetletnie przyzwyczajenie do pedofilskiego kapłaństwa i władzy ich najwyższego kapłana. Od kiedy zbrodnie przeciw ludzkości podlegają karze udawanie, że się tego nie widzi nie jest już dopuszczalne.

W dokumencie opisano trzy przestępstwa przeciwko ludzkości, za które dr Joseph Ratzinger, jako były kardynał, a obecnie papież jest odpowiedzialny karnie.

1. Utrzymywanie i kierowanie ogólnoświatowym totalitarnym, przymusowym reżimem, który uciska swoich członków za pomocą gróźb budzących strach i szkodzących zdrowiu.

2. Utrzymywanie siejącego śmierć zakazu używania prezerwatyw także wtedy, kiedy istnieje zagrożenie zakażeniem HIV/AIDS.


3. Utworzenie i utrzymywanie ogólnoświatowego systemu tuszowania i ułatwiania przestępstw seksualnych przez księży katolickich, co jest pożywką dla coraz to nowych przestępstw.

Totalitarny przymusowy reżim

Kościół rzymsko-katolicki werbuje swoich członków poprzez akt przymusowego chrztu bezwolnych niemowląt, o czym stanowi kanon 96 prawa kanonicznego: „Przez chrzest człowiek zostaje włączony do Kościoła Chrystusowego…”

Katolickim rodzicom każe się wierzyć, że ich nowonarodzone dziecko jest obciążone grzechem pierworodnym, z którego może je uwolnić tylko chrzest.

Kanon 867 § 1 nakłada na rodziców obowiązek ochrzczenia dziecka w ciągu pierwszych tygodni. Tuż po urodzeniu, a nawet przedtem muszą się oni zgłosić do swojego proboszcza.

Jeśli dziecku grozi śmierć, to zgodnie z kanonem 868 § 2 C.I.C można ochrzcić dziecko nawet wbrew woli jego niekatolickich rodziców.

Katechizm katolicki (Tz 1269): „Stając się członkiem Kościoła, ochrzczony nie należy już do siebie samego, lecz do tego, który za nas umarł i zmartwychwstał. Dlatego musi się on podporządkować innym, im służyć i słuchać przełożonych Kościoła, im się podporządkować, ich uznawać i szanować”.

Wcielenie nowoochrzczonego do Kościoła katolickiego jest nieodwołalne i dlatego Kościół wzbrania się przed wykreśleniem apostatów w rejestrów kościelnych. Wystąpienie z Kościoła jest zagrożone wiecznym piekłem.

Terror psychiczny

Członków Kościoła obowiązuje m.in.: „Kto nie uznaje wszystkich ksiąg Pisma Świętego, jak je wprowadził Sobór Trydencki, jako ksiąg kanonicznych, albo kto kłamie, że nie zostały one nadane przez Boga, ten jest wykluczony”. Wykluczeniem określono tu grecko-łaciński termin anathema, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy przekleństwo.

Przeklęty jest więc ten, który nie uznaje za słowo boże kar wymienionych w Starym Testamencie, na przykład[1]:

„Mężczyzna, który obcuje cieleśnie z mężczyzną tak jak z kobietą, popełnia obrzydliwość; obaj poniosą śmierć; krew ich spadnie na nich” (3. Mojż.20.13).

„A jeśli ktoś w zuchwalstwie swoim nie usłucha kapłana, będącego tam na służbie u Pana, Boga twego, lub sędziego, to ten człowiek poniesie śmierć…” (5. Mojż. 17.12).

„Jeśli ktoś ma syna upartego i krnąbrnego, który nie słucha ani głosu swego ojca, ani głosu swojej matki, a choć oni go karcą, on ich nie słucha, to pochwycą go jego ojciec i matka i przyprowadzą do starszych jego miasta. I powiedzą do starszych miasta: Ten nasz syn jest uparty i krnąbrny, nie słucha naszego głosu, żarłok to i pijak. Wtedy wszyscy mężowie tego miasta ukamienują go i poniesie śmierć…” (5. Mojż. 18 — 21).

Takie teksty wydają się, jak z epoki kamiennej, dawno już nieaktualne. Jednak Kościół rzymskokatolicki uważa inaczej. W roku 1965 II Sobór Watykański postanowił, że na podstawie apostolskiej wiary księgi Starego i Nowego Testamentu obowiązują w całości z wszystkimi ich częściami, jako święte i kanoniczne, bo były pisane pod wpływem Ducha Świętego.

Skoro tak jest, to chyba tylko ograniczenia w prawie światowym powstrzymują Kościół od wykonania tych śmiertelnych gróźb, które Stary Testament przygotował dla łamiących przysięgę małżeńską, homoseksualistów, heretyków i nieposłusznych dzieci.

Bóg Starego Testamentu, którego teksty Kościół uznaje jako „prawdziwe słowo Boże” ma także inne żądania.

„Wystrzegaj się, byś nie zawierał przymierza z mieszkańcami ziemi, do której idziesz, by się nie stali dla ciebie pułapką. Przeciwnie, zburzcie ich ołtarze, potłuczcie ich pomniki i wytnijcie ich święte drzewa” (2. Mojż. 34.12 i 13).

Paweł, czczony przez Kościół jako apostoł narodów, idzie jeszcze dalej, kiedy o innowiercach i zwolennikach innych kultów pisze:

„Są oni pełni wszelkiej nieprawości, złości, chciwości, nikczemności, pełni są również zazdrości, morderstwa, zwady, podstępu podłości.. Oni, którzy znają orzeczenie Boże, że ci, którzy to czynią, winni są śmierci…” (Do Rzymian, 1.29 – 32).

Jak poważnie traktuje Kościół takie apele, jeśli świat nie przytrzyma go za rękę, dowodzi na przykład nawracanie w Ameryce Łacińskiej. A jeśli jakiś naród przeciwstawi się okrutnemu Bogowi Starego Testamentu, z którym Kościół się identyfikuje, to wtedy

„…pożera narody, które go uciskają, kości ich pogruchocze, strzałami swymi przebija”.

Gdyby współczesny człowiek o zdrowych zmysłach nie wiązał tych słów z Bogiem, to wedle Kościoła to jest „prawdziwe słowo Boże”. A kto myśli inaczej, należy do głosicieli herezji.

W wyniku takiego terroru psychicznego u wielu ludzi, szczególnie u dzieci i młodzieży jest strach przed grzechem, wyrzuty sumienia, hipochondria i cała masa „eklezjogennych nerwic”, które może wywoływać przynależność do Kościoła. Pisał o tym już Karl Jasper (niemiecki psychiatra i filozof).

Zbrodnia przeciw ludzkości

Wywodzący się z Kościoła rzymskokatolickiego przymus wiary, praktykowany wobec przymusowo rekrutowanych i przymusowo utrzymywanych wiernych; wymuszany groźbami niewyobrażalnych mąk piekielnych, jest ciężkim ograniczeniem wolności osobistego rozwoju ludzi i ich duchowej integralności. To, że członkowie Kościoła jeszcze nie załamali się psychicznie, można wyjaśnić tylko tym, że wielu z nich niezbyt serio traktuje kościelne groźby. Ta wewnętrzna emigracja nie zmienia jednak faktu, że jest to nieludzki system, którego celem jest totalne duchowe i umysłowe podporządkowanie członków Kościoła. A wszystko co jest przeciwne wierze musi być – wedle własnych słów Kościoła – z największą stanowczością wytępione.

Jak dosłownie rozumie to Kościół dowodzą krwawe ślady wypraw krzyżowych, inkwizycja i palenie na stosie czarownic. To, że obecnie Kościół swojej słownej przemocy nie realizuje także fizycznie, nie zmienia faktu, że jest to system łamiący prawa człowieka.

Powtarzające się groźby mąk piekielnych obliczone są na to, że ludzie w nie uwierzą i wielu też wierzy. Młodzi ludzie mają poczucie grzechu podczas pierwszych kontaktów seksualnych; małżeństwa boja się stosować środki antykoncepcyjne. Niekatolicy, poślubiając katolików muszą się zobowiązać, że będą wychowywać dzieci w wierze katolickiej. Psychicznie chorzy godzą się na wypędzanie z siebie złych duchów przez egzorcystów, rodzice ryzykują przy tym nawet śmierć swojego dziecka. Rodzice dzieci wykorzystanych seksualnie przez księży czują się zobowiązani zbrodnie te przemilczać. Afrykańscy katolicy zarażają się HIV, bo Kościół zabrania im używać prezerwatyw.

Taki kościelny system przymusu istnieje od około 1500 lat. W krajach zachodnich stał się ugruntowaną religią nie na drodze dobrowolnego uznania, lecz przymusowego członkostwa, duchowego ucisku i krwawej przemocy. Wynikiem tego procesu jest powstanie „Kościoła światowego”. Wszelkie przejawy sprzeciwu były tłumione nierzadko z pomocą władzy państwowej, w ramach obowiązującego prawa.

Ale to się zmieniło, kiedy 1.7.2002 wszedł w życie statut Międzynarodowego Trybunału Karnego, a w nim pojawiła się kategoria zbrodni przeciwko ludzkości. Prawo to chroni nie tylko przed mordowaniem, ale też obejmuje takie prawa człowieka, jak ochrona przed dyskryminacją rasową, czy wypędzeniami. Szkodliwy dla zdrowia terror psychiczny, zmuszający do wiary poprzez nieludzkie groźby nie jest już tolerowany, lecz podlega karze.

Kościelny system przymusu wyczerpuje znamiona tego przestępstwa.

Odpowiedzialność karna dr Ratzingera

Obwiniony nie wprowadził, co prawda, kościelnego systemu przymusu, ale jako papież jest odpowiedzialny za jego zachowanie i realizację. Jako prefekt ważnej Kongregacji Nauki Wiary u poprzedniego papieża, ponosi współodpowiedzialność. Był szefem kościelnej władzy inkwizytorskiej. W wywiadzie radiowym z marca 2005 powiedział: „Wielki Inkwizytor jest faktem historycznym, w pewnym sensie jesteśmy jego kontynuacją”. Dodał też, że „można powiedzieć, że inkwizycja była postępem, gdyż nie można było już skazywać bez inquisito”.

Dzisiaj obwiniony ponosi pełną odpowiedzialność za wszystkie nauki i groźby swojego Kościoła. Dlatego jest również odpowiedzialny za to, że ustanowiony przed jego wyborem na papieża system nadal istnieje. On mógłby odwołać wszelkie groźby wiecznych mąk piekielnych. Dopóki tego nie zrobi, wyczerpuje znamiona przestępstwa zgodnie z Art.7 ust.1.k Statutu MTK.

Morderczy zakaz prezerwatyw

Istnieje pilne podejrzenie, że dr Joseph Ratzinger, jako papież, u bliżej nieustalonej liczby ludzi przyczynił się do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, aż do spowodowania śmierci włącznie.

Wedle danych ONZ ponad 22 miliony ludzi w Afryce jest zarażonych HIV /AIDS. Na całym świecie zmarło już na tę chorobę ponad 30 milionów, a rocznie przybywa 500.000 nowych zakażeń. W Afryce Południowej dotknęło to każda rodzinę. W zagrożonych regionach żyje wiele milionów katolików.

Zgodnie z nauką Kościoła, ogłoszonej w encyklice Humanae Vitae w roku 1968, używanie środków antykoncepcyjnych jest surowo zakazane. Nic się w tej kwestii nie zmieniło, kiedy w latach 80-tych i 90-tych wybuchła epidemia HIV i ludzie zaczęli umierać milionami.

Kiedy w roku 1993 papież Jan Paweł II odwiedził Ugandę ani słowem nie wspomniał o cofnięciu zakazu używania prezerwatyw. Wolał, żeby epidemia się dalej rozszerzała, aniżeli miałaby być zmieniona „nauka moralna” Watykanu. W wydanym w roku 1997 na zlecenie tego papieża „Vademecum dla spowiedników” napisano: „Kościół zawsze nauczał, że ochrona przed zapłodnieniem, czyli każdy celowo wykonany bezpłodny akt, jest czynem grzesznym. Tę naukę należy stosować definitywnie i bez żadnych zmian”.

Członkowie Kościoła katolickiego z zagrożonych HIV /AIDS obszarów Afryki stoją przed straszną alternatywą. Jeśli zabezpieczą się prezerwatywą, popełnią ciężki grzech. Jeśli zlękną się gróźb Kościoła, narażają się na śmiertelne niebezpieczeństwo zakażenia.

Krytyka takiego stanu jest coraz powszechniejsza także wewnątrz Kościoła, ale jak dotąd bezskuteczna.

Posłuszeństwo ze skutkami śmiertelnymi

Ale i urzędujący papież jest głuchy na rozterki sumienia jego księży i wiernych. Jest jeszcze gorzej; podczas swojej pierwszej podróży afrykańskiej w marcu 2009, po której wielu afrykańskich katolików oczekiwało zbawiennych słów, papież jeszcze zaostrzył ich dylemat.

W rozmowie z dziennikarzem na pokładzie samolotu powiedział: „Nie można problemu AIDS rozwiązać rozdając prezerwatywy. Ich używanie jeszcze pogarsza sytuację. Rozwiązaniem jest duchowe i ludzkie przebudzenie i przyjaźń z cierpiącymi”.

Coraz więcej katolików zwraca uwagę na ten problem. W książce „Gott, Aids, Afrika” (Bóg, Aids, Afryka) Hippler, długoletni przywódca niemieckiej gminy w Kapsztadzie pisał o strasznym konflikcie sumienia i wynikającym z tego zagrożeniem życia katolików w Afryce Południowej.

W książce „Das möge Gott verhüten” („Temu mógłby Bóg zapobiec”) była zakonnica Majella Lanzen także opisała konflikt między nauką Kościoła i skutecznym zwalczaniem AIDS. Opisuje swoje 33 lata pracy w Afryce, pomoc chorym na AIDS, cholerę, malarię. Zamiast pochwały nazwano ją „zakonnicą od prezerwatyw”, bo wbrew nauce Kościoła rozdawała swoim podopiecznym środki antykoncepcyjne i prezerwatywy.

Zbrodnia przeciw ludzkości

Watykan nie wyciągnął żądnych wniosków ani z tych relacji naocznych świadków, ani z przedłożonego mu raportu ekspertów, który zalecał rewizję zagrażającej życiu seksualnej nauki Kościoła.

Słowa papieża w rozmowie z dziennikarzem Peterem Seewaldem, że jest wyobrażalne użycie prezerwatywy przez prostytuującego się mężczyznę, odczytano jako nadzieję. Ale na krótko. W depeszy agencji DPA z 22.12.2010 napisano: „Kościół stwierdza jednoznacznie – prezerwatywy są dla katolików zabronione. Kongregacja Nauki Wiary w Rzymie sprecyzowała stanowisko Kościoła Katolickiego w sprawie prezerwatyw. Interpretowanie jakichkolwiek wypowiedzi papieża, jako przyzwolenie na środki antykoncepcyjne jest błędem…”

Takie myślenie jest pomocnictwem śmierci.

Odpowiedzialność karna dr. Ratzingera

Obwiniony, co prawda nie wprowadził zakazu stosowania środków antykoncepcyjnych, ale jako papież jest za to odpowiedzialny, że zakaz ten nadal obowiązuje, chociaż mógłby go anulować. Przez to, że tego nie czyni, przez zaniechanie, jest odpowiedzialny za to, że katolicy w rejonach zagrożonych AIDS, ze strachu przez karą za grzechy, rezygnują z użycia prezerwatyw. Kościelny system przymusu i wynikająca z niego groźba kary piekła za ciężkie grzechy, w tym przypadku niesie skutki śmiertelne w setkach tysięcy, albo i milionach przypadków.

Moralne wątpliwości papieża w sprawie uchylenia zakazu prezerwatyw nie są żadnym usprawiedliwieniem faktu, że taki zakaz sprowadza ryzyko zakażenia lub śmierć niezliczonej liczby ludzi i cierpienie niezliczonej ilości osieroconych dzieci.

Ratowanie życia ludzkiego jest w tym przypadku ważniejsze i nieodzowne z punktu wiedzenia praw człowieka i ma pierwszeństwo nad łamiącą prawa człowieka nauką Kościoła.

Protektorat nad przestępstwami seksualnymi kleru

Istnieje ponadto alarmujące podejrzenie, że dr Joseph Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary i jako papież notorycznie do tej pory tuszuje seksualne wykorzystywanie dzieci i młodzieży. Sprawcy są chronieni i przez to dochodzi do dalszych czynów przemocy seksualnej wobec młodzieży, Art.7 Ustęp.1g Statutu MTK.

Ogólnoświatowe przestępstwa seksualne księży

Jest już powszechnie wiadomo, że w ostatnich kilkunastu latach dziesiątki tysięcy dzieci i młodzieży na całym świecie było wykorzystywane seksualnie przez księży katolickich.

Podane tu przykłady ograniczają się tylko do najbardziej dotkniętych tym problemem krajów oraz do kilku przypadków tuszowania spraw przez Kościół. Głównym źródłem tej wiedzy jest wykonane przez Geoffreya Robertsona zestawienie: THE CASE OF THE POPE, 2010 (załącznik) oraz doniesienia niemieckich i brytyjskich mediów. Powołano się też na stronę internetową gottes-suche.de i zamieszczone na niej opracowanie „Sexuelle Gewalt in der katholischen Kirche in den Jahren 1993 bis 2011″ („Przemoc seksualna w Kościele Katolickim w latach 1993 …2011″)

http://miziaforum.wordpress.com/2011/05/16/papiez-benedykt-16-oficjalnie-oskarzony-przed-trybunalem-w-hadze-jako-winien-zbrodni-przeciwko-ludzkosc/

********
Naprawdę bardzo trudno dopatrzeć się etyki , etycznego chrześcijanizmu w tej religii.

Pusto brzmią słowa głoszące coś czemu zaprzeczają kryminalne czyny. I nie tylko o ten akt kryminalny chodzi, w przeszłości dalszej i bliższej jest ich mnóstwo. Zatem rozminęła się gdzieś populistyczna zewnętrzność z etycznym rdzeniem we wnętrzności , którego nie ma praktycznie od początku swojego istnienia.


http://miziaforum.wordpress.com/2011/05/16/papiez-benedykt-16-oficjalnie-oskarzony-przed-trybunalem-w-hadze-jako-winien-zbrodni-przeciwko-ludzkosc/
1389  Dyskusje / Komentarze / Odp: SYMBOLIKA GRAFICZNA I SLOWNA. : Wrzesień 09, 2011, 09:54:23
   
   
JUDAIZM - Mistyka - Mistyka i Ezoteryka Żydowska cz.3
   
   
GWIAZDA DAWIDA

W rzeczywistości nie jest znane żadne źródło, które określiłoby miejsce i czas pojawienia się heksagramu - jak mistycy nazywają gwiazdę o sześciu kątach. Wiadomo tylko, że była już używana w Indiach około roku 4000 przed narodzeniem Chrystusa. Chociaż stała się znana jako symbol judaizmu, to jednak nigdy nie należała wyłącznie do tej religii. Można ją spotkać również w sztuce muzułmańskiej i w dekoracjach wielu średniowiecznych katedr. Jak twierdzi brazylijski filozof Mário Sérgio Cortella, „heksagram zawsze był dla wielu ludów symbolem ochrony, przedstawiając jedność Nieba z Ziemią”. Tymczasem nazwa „Gwiazda Dawida” pochodzi z hebrajskiego „Maren David”, co dosłownie oznacza „Tarcza Dawida”. Według żydowskiej tradycji, żołnierze króla Dawida nosili na swoich tarczach heksagram, aby w ten sposób zapewnić sobie Bożą ochronę. Gwiazda Dawida pełni w judaizmie taką rolę, jaką krzyż w chrześcijaństwie. To dlatego Gwiazda Dawida znajduje się nie tylko w nawet najstarszych synagogach i na żydowskich nagrobkach, ale również na państwowej fladze Izraela. Mistycy chrześcijańscy pierwszych wieków zajmowali się objasnianiem i kontemplacją tego symbolu!

Gwiazda Dawida (מָגֵן דָּוִד - Magen Dawid) zwana też Tarczą Dawida - sześcioramienna gwiazda (heksagram) złożona z dwóch zachodzących na siebie pionowo trójkątów równobocznych odwróconych od siebie wierzchołkami. Wierzchołki Gwiazdy Dawida leżą na okręgu na parzystych godzinach, tzn. są postaci:

({R} sin { rac{ipi}{3}}; {R} cos{ rac{i pi}{3}}) gdzie i in <1;6>

a R to promień okręgu na którym opisana jest gwiazda. Wierzchołek i-ty modulo 6 jest łączony z i + 2 modulo 6. Gwiazdę Dawida można skontruować poprzez przedłużenie boków sześciokąta foremnego aż do przecięcia się boków. Symbolizuje jedność w dwoistości. Przez żydów zwana tarczą Dawida. Występuje już w VII w. p.e.ch. w wykopaliskach w Sydonie - na pieczęci. W starożytności służyła prawdopodobnie jako talizman, w galucie stała się symbolem judaizmu, jego herbem. Od 1897 godło syjonizmu, a od 1948 na fladze państwa Izrael. W XX wieku symbol ten nabrał tragicznej wymowy, kiedy to naziści zmusili Żydów do noszenia na ramieniu żółtej „Gwiazdy Dawida” - znaku napiętnowania i oddzielenia poromków Izraela od reszty ludzkości. W ten sposób hitlerowcy nazi uczynili z heksagramu narzędzie zbrodniczej polityki popieranej otwarcie przez papieża Piusa.

Gwiazda Dawida jest heksagonem, na który składają się faktycznie dwa symbole, nałożone na siebie tak, że stanowiąc jedną całość zyskują znaczenie kabalistycznej Jedni zawierającej w sobie nierozerwalną Dwójnię. Górne i dolne trójkąty tej Gwiazdy są szczytami dwóch symbolicznych piramid nałożonych na siebie. Piramida skierowana wierzchołkiem ku niebu stanowi starożytny symbol boskiego pierwiastka władzy, jej podstawa wspiera się na ziemi, a wierzchołek wskazuje na boskie pochodzenie władzy królewskiej. Druga piramida, skierowana wierzchołkiem ku ziemi, symbolizuje spływ mocy niebiańskiej na świat podksiężycowy i można w niej upatrywać ustaloną w niebie i sięgającą ku ziemi moc kapłana. W tej formie, złożonej z zachodzących na siebie trójkątów, Magen Dawid czyli Gwiazda Dawida jest monoteistycznym znakiem Imienia Boga JHVH, a znak utwierdza święte Imię Jego na wieki. Na Ziemi symbol ten może w pełni wyrazić się w Mesjaszu Zbawicielu, który łączy w sobie Mesjasza kapłańskiego - cedeq, i Mesjasza królewskiego - miszpat.

Niektórzy przypuszczają, iż znak ten nie ma nic wspólnego z biblijnym królem Dawidem, chociaż jest znacznie starszy. Część badaczy uważa, iż chodzi tu o gwiazdę Kijuna (Amosa 5:26), zwaną także gwiazdą Remfana (Dzieje Apostolskie 7:43). Obie nazwy są starożytnymi określeniami planety Saturn, której symbolem była prawdopodobnie sześcioramienna gwiazda. Werset z księgi Amosa sugeruje, iż Izraelici przejęli jej kult od Kananejczyków wraz z kultem Molocha. Dzisiejsza nazwa gwiazdy może wynikać z faktu, iż syn i następca króla Dawida, Salomon, pod koniec życia zwrócił się ku politeizmowi (1 Królewska 11:4-8) i być może wówczas kult gwiazdy Kijuna nabrał szczególnego znaczenia w starożytnym Izraelu.

W magii heksagram znany jest pod tradycyjną nazwą pieczęci Salomona. Symbol ten sięga korzeniami aż po Daleki Wschód, gdzie znany był jako Wielka Yantra w tantryzmie hinduistycznym. Trójkąt skierowany wierzchołkiem do dołu symbolizował pradawną samicę (Mena, Menaka), istniejącą przed początkiem świata. Wytworzyła ona w sobie nasienie, które wyrosło w ujawnioną męskość, reprezentowaną przez trójkąt skierowany wierzchołkiem ku górze. Heksagram symbolizuje połączenie tych dwóch pierwotnych sił. Żydowska kabała przejęła ten symbol z pełną świadomością jego charakteru płciowego, heksagram kabalistyczny pokazywał złączenie męskiego bóstwa z jego żeńską esencją Szekiną. Tym samym stosunek płciowy mężczyzny i kobiety stał się sakramentem. Na poziomie duchowym heksagram jest najwyższym symbolem zrównoważonej boskości. Heksagram pojawia się także w przedstawieniach hinduskiej mandali, jako wyobrażenie do medytacji, szczególnie w symbolice lotosu serca i bóstwa powietrza Vayu oraz na kamiennych rzeźbach z Ameryki Środkowej, niosąc za sobą tajemnicze przesłania. W alchemii heksagram symbolizuje męską/żeńską dwoistość ognia i wody, a także cztery żywioły. W magii łączony był z egzorcyzmami.

Magen Dawid, popularnie zwana jest Gwiazdą Dawida, ale w języku hebrajskim oznacza też Tarczę Dawida, w swej istocie królewski herb rodowy. Występuje na wzornictwie żydowskim i na nagrobkach. Żydzi noszą ją także w postaci wisiorków. Wprawdzie dziś rozpoznawana jest powszechnie jako symbol żydostwa, jednak w przeszłości nie odgrywała, jak się wydaje, tak jednoznacznej roli. Pojawia się na kabalistycznych amuletach i można ją spotkać obok innych wzorów na żydowskich rysunkach magicznych z okresu średniowiecza. Wierzono, że posiada moc opiekuńczą. Nazistom posłużyła do naznaczenia Żydów, którzy musieli ją nosić w postaci wyraźnej oznaki przyszytej do ubrania. Figuruje na fladze państwa Izrael, a izraelskie stowarzyszenie pierwszej pomocy znane jest pod nazwą Magen Dawid Adom, czyli Czerwona Tarcza Dawida, analogicznie do Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca w innych krajach. Gwiazda zwana Tarczą Dawida jest znakiem symbolicznym jedności Wszechświata i Człowieka, makro i mikrokosmosu. Właśnie kontemplacja owego znaku przynosi Faustowi ukojenie. Wzmianki o heksagonalnej formie dwóch trójkątów znajdujemy w arabskich Baśniach z 1001 nocy. Sam symbol jest geometrycznym zapisem energo-magicznych właściwości istnienia Człowieka w świecie Bożym, pojmowalnym a niepojętym.

Historyczną nazwą symbolu jest Magen David (Tarcza Dawida) i Pieczęć Salomona, gdyż prawdopodobnie wzór ten zdobił sygnet Salomona. David Chaimberlin sugeruje, że zbudowana jest ona z pierwszej i ostatniej litery imienia Dawida, a jest hebrajska litera daleth, która w starożytnym języku hebrajskim miała kształt podobny do trójkąta, które wzajemnie się przeplatają. Po śmierci swego poprzednika, Saula, pokolenia Judy i Beniamina były jedynymi, które uznały jego władzę. Pozostałe pokolenia trwały wiernie przy domu Saula przez kolejne siedem lat. Państwo Izraela rozumiane jako dwanaście pokoleń pozostało zjednoczone pod jedną władzą tylko przez ostatnie 33 lata panowania Dawida i przez 40 lat panowania Salomona, aby następnie rozpaść się na dwa odrębne królestwa za czasów Jeroboama, wkrótce po wstąpieniu na tron syna Salomona, Rehoboama. Tak jak trójkąt jest architektonicznym symbolem siły, tak Dawid wyobrażał sobie silną unię pomiędzy dwoma królestwami Izraela. Wzajemne przeplatanie się trójkątów miało sugerować silne więzy między nimi. Powstała w ten sposób sześcioramienna gwiazda posiada dwanaście zewnętrznych krawędzi, po jednym dla każdego z dwunastu plemion Izraelskich. Niektórzy mistycy, związani bardziej z sufizmem mówią także o jedności dwóch potomków Abrahama, a mianowicie syna Izaaka z matki Sarah oraz syna Izmaela z matki Hagar. Mistycy chrzescijańscy judejskiej tradycji widzieli w symbolu jedność przesłania Mojżesza oraz Jezusa.

Naprawdę symbol ten sięga korzeniami aż po Daleki Wschód, gdzie jest znany jako Wielka Yantra w tantryzmie hinduistycznym i jodze. Trójkąt skierowany wierzchołkiem do dołu symbolizował pradawna samicę, Menę istniejąca przed początkiem świata. Wytworzyła ona w sobie nasienie, które wyrosło w ujawniona męskość, reprezentowana przez trójkąt z wierzchołkiem skierowanym ku górze. Heksagram symbolizuje połączenie tych dwóch pierwiastków sił. W oryginalnej postaci heksagram pokazywał złączenie męskiego bóstwa z jego żeńską esencją. Na poziomie duchowym heksagram jest najwyższym symbolem zrównoważonej boskości. Heksagram - sześcioramienna gwiazda składająca się z dwóch nałożonych na siebie równobocznych trójkątów. Zawiera w sobie przedstawienie symboliczne czterech żywiołów : Trójkąt skierowany wierzchołkiem w górę wyobraża ogień. Trójkąt z wierzchołkiem skierowanym w dół wodę. Trójkąt ognia przecięty przez podstawę trójkąta wody oznacza powietrze. Trójkąt wody przecięty przez podstawę trójkąta ognia - ziemię. Całość przedstawiona w ten sposób zawiera w sobie wszystkie żywioły wszechświata. Na czterech bocznych wierzchołkach umieszcza się cztery podstawowe cechy materii : odpowiednio od góry ciepło i zimno. W ten sposób otrzymuje się związki między czterema żywiołami i ich cechy, przeciwstawiające się sobie parami. Ogień jest ciepły suchy, woda wilgotna, zimna, ziemia, zimna, sucha, powietrze, wilgotne, ciepłe. W tym wypadku pieczęć Salomona wyraża syntezę przeciwstawnych zjawisk i jedność i złożoność wszechświata.

Pieczęć Salomona zawiera również siedem podstawowych metali alchemicznych oraz siedem najważniejszych planet. W centrum umieszcza się złoto i słońce, jako doskonałość do której ma zmierzać każdy proces. Najwyższy wierzchołek to srebro i księżyc. Najniższy ołów i Saturn. Wierzchołki po prawej stronie, od góry, to miedź˝ i Wenus, oraz rtęć i Merkury. Po lewej, również od góry; żelazo i Mars, wreszcie i Jowisz. Pieczęć Salomona wyraża w ten sposób sprowadzenie niedoskonałego, wielorakiego do doskonałego, jednorodnego. Niektórzy odczytują ten symbol na planie duchowym, jako rodzaj mistycznej drogi, której celem jest przemiana człowieka niedoskonałego, podzielonego między różne skłonności, tendencje, popędy, w istotę doskonałą. Według innych interpretacji, sześcioramienna gwiazda przedstawia zjednoczenie pierwiastka męskiego i żeńskiego.

http://www.religie.424.pl/mistyka-i-ezoteryka-zydowska-cz-3,1071,article.html
1390  Dyskusje / Komentarze / Odp: SYMBOLIKA GRAFICZNA I SLOWNA. : Wrzesień 09, 2011, 09:28:59
Symbolika
(6) Heksagram
symbol
Heksagram "Pieczęć Salomona"



Heksagram współcześnie kojarzy się przede wszystkim z judaizmem. Widnieje na fladze Izraela. Żydzi znają ja jako tarczę Dawida, często nazywana gwiazda Dawida. W magii heksagram jest znany pod tradycyjna nazwa pieczęci Salomona. W rzeczywistości wydaje się , że heksagram nie ma żadnego związku z Salomonem, czy Dawidem, a nawet i jego związki z judaizmem okazują się stosunkowo niedawne; przed dwunastym wiekiem nie ma o nim żadnej wzmianki w literaturze żydowskiej a z cała pewnością jako godło został przyjęty dopiero w siedemnastym wieku.

Naprawdę symbol ten sięga korzeniami aż po Daleki Wschód, gdzie jest znany jako Wielka Yantra w tantryzmie hinduistycznym. Trójkąt skierowany wierzchołkiem do dołu symbolizował pradawna samicę istniejąca przed początkiem świata. Wytworzyła ona w sobie nasienie, które wyrosło w ujawniona męskość, reprezentowana przez trójkąt z wierzchołkiem skierowanym ku górze. Heksagram symbolizuje połączenie tych dwóch pierwiastków sił.

W oryginalnej postaci heksagram pokazywał złączenie męskiego bóstwa z jego żeńska esencja. Na poziomie duchowym heksagram jest najwyższym symbolem zrównoważonej boskości. Heksagram - sześcioramienna gwiazda składająca się z dwóch nałożonych na siebie równobocznych trójkątów. Zawiera w sobie przedstawienie symboliczne czterech żywiołów : Trójkąt skierowany wierzchołkiem w górę wyobraża ogień. Trójkąt z wierzchołkiem skierowanym w dół wodę. Trójkąt ognia przecięty przez podstawę trójkąta wody oznacza powietrze. Trójkąt wody przecięty przez podstawę trójkąta ognia - ziemię. Całość przedstawiona w ten sposób zawiera w sobie wszystkie żywioły wszechświata. Na czterech bocznych wierzchołkach umieszcza się cztery podstawowe cechy materii : odpowiednio od góry ciepło i zimno. W ten sposób otrzymuje się związki między czterema żywiołami i ich cechy, przeciwstawiające się sobie parami. Ogień jest ciepły suchy, woda wilgotna, zimna, ziemia, zimna, sucha, powietrze, wilgotne, ciepłe. W tym wypadku pieczęć Salomona wyraża syntezę przeciwstawnych zjawisk i jedność i złożoność wszechświata.

Pieczęć Salomona zawiera również siedem podstawowych metali alchemicznych oraz siedem najważniejszych planet. W centrum umieszcza się złoto i słońce, jako doskonałość do której ma zmierzać każdy proces. Najwyższy wierzchołek to srebro i księżyc. Najniższy ołów i Saturn. Wierzchołki po prawej stronie, od góry, to miedź˝ i Wenus, oraz rtęć i Merkury. Po lewej, również od góry; żelazo i Mars, wreszcie i Jowisz. Pieczęć Salomona wyraża w ten sposób sprowadzenie niedoskonałego, wielorakiego do doskonałego, jednorodnego. Niektórzy odczytują ten symbol na planie duchowym, jako rodzaj mistycznej drogi, której celem jest przemiana człowieka niedoskonałego, podzielonego między różne skłonności, tendencje, popędy, w istotę doskonałą. Według innych interpretacji, sześcioramienna gwiazda przedstawia zjednoczenie pierwiastka męskiego i żeńskiego.


http://www.satanorium.pl/symbolika/6
1391  Dyskusje / Komentarze / Odp: SYMBOLIKA GRAFICZNA I SLOWNA. : Wrzesień 09, 2011, 09:24:17
   Gwiazda Dawida - skąd się wzięła?

W rzeczywistości nie jest znane żadne źródło, które określiłoby miejsce i czas pojawienia się heksagramu - jak mistycy nazywają gwiazdę o sześciu kątach. Wiadomo tylko, że była już używana w Indiach około roku 4000 przed narodzeniem Chrystusa. Chociaż stała się znana jako symbol judaizmu, to jednak nigdy nie należała wyłącznie do tej religii. Można ją spotkać również w sztuce muzułmańskiej i w dekoracjach wielu średniowiecznych katedr.

 


Jak twierdzi brazylijski filozof Mário Sérgio Cortella, „heksagram zawsze był dla wielu ludów symbolem ochrony, przedstawiając jedność Nieba z Ziemią”.

Tymczasem nazwa „Gwiazda Dawida” pochodzi z hebrajskiego „Magen Davi”, co dosłownie oznacza „Tarcza Dawida”. Według żydowskiej tradycji, żołnierze króla Dawida nosili na swoich tarczach heksagram, aby w ten sposób zapewnić sobie Bożą ochronę.

Dopiero znacznie później, już w XVII wieku, Gwiazda Dawida została oficjalnie uznana za własny symbol przez wspólnotę żydowską z Pragi. Dwa wieki później, w 1897 r. stała się ona znakiem Światowej Organizacji Syjonistycznej. Od tej pory Gwiazda Dawida pełni w judaizmie taką rolę, jaką krzyż w chrześcijaństwie. To dlatego Gwiazda Dawida znajduje się  nie tylko w synagogach i na żydowskich nagrobkach, ale również na państwowej fladze Izraela.

W XX wieku symbol ten nabrał tragicznej wymowy, kiedy to naziści zmusili Żydów do noszenia na ramieniu żółtej „Gwiazdy Dawida” - znaku napiętnowania i oddzielenia poromków Izraela od reszty ludzkości. W ten sposób hitlerowcy uczynili z heksagramu narzędzie zbrodniczej polityki.
 
13.07.2005 15:51   Mirosław Kropidłowski   Varia


http://www.ekumenizm.pl/article.php?story=20050709001942302
1392  KOD PESZEROWY / Nowy Testament / Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM.... : Wrzesień 06, 2011, 13:52:25


   06.09.2011 14:52
BANKIERZY PANA BOGA - cześć II
"Okazjonalne" wydatki państwa oraz samorządów lokalnych na rzecz Kościoła i organizacji działających pod szyldem katolickim:

lichen1. Dotacje na budowy, remonty i modernizacje obiektów sakralnych
40 mln zł, które parlament przeznaczył – naginając konstytucję zabraniającą finansowania budownictwa sakralnego przez państwo – na Świątynię Opatrzności Bożej w Warszawie, to niewątpliwie najbardziej znacząca kwota wyłudzona przez Kościół z kasy publicznej na przedsięwzięcia inwestycyjne. Ale wcale nie jedyna, bowiem wszędzie w Polsce, pod hasłem dozwolonego prawem „finansowania przedsięwzięć ze sfery kultury i dziedzictwa narodowego” (czyli po prostu ochrony zabytków), kurie biskupie i parafie dostają na ten cel miliony złotych.
Oto tylko kilka przykładów:
- Szczecin – na podwyższenie wieży parafii katedralnej pw. św. Jakuba, remont kościoła oraz zmianę ogrzewania na geotermalne proboszcz Jan Kazieczko otrzymał (częściowo z UE) 10,6 mln zł;
- Kraków – Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa wyasygnował 4 mln zł na remont kościoła ojców pijarów;
- Poznań – kuria metropolitalna oczekuje na przyznaną już wypłatę 5 mln zł na renowację 5 prowincjonalnych kościołów. Proboszcz parafii farnej ks. Wojciech Wolniewicz zainkasował z Unii Europejskiej ponad 2 mln euro na prace konserwatorskie oraz sprzęt do monitoringu, a 58 proboszczów wiejskich parafii dostało do podziału 1 mln euro na zabezpieczenia przeciwpożarowe i przeciwwłamaniowe; Drugi milion euro przyznała Unia na upiększenie siedziby (i jej najbliższego otoczenia) metropolity wrocławskiego arcybiskupa Mariana Gołębiowskiego. Na konserwację innych obiektów kościelnych władze miasta przeznaczyły 1,5 mln zł;
- Krzeszów (woj. dolnośląskie) – 2 mln euro wpłynęło na konto miejscowych cystersów. Zakonnicy mają stworzyć za te pieniądze jeden z najważniejszych maryjnych ośrodków pielgrzymkowo- turystycznych w Polsce.

Wiele z tych środków pochodzi wprawdzie z Unii Europejskiej (w 2006 r. Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego przeznaczył 17,5 mln zł do podziału dla kościołów w Polsce), ale nie należy zapominać, że Polska (czytaj: my wszyscy) jest płatnikiem składek do budżetu unijnego, a to co dostanie kler watykański, tego nie dostaną Polacy.
Pieniądze asygnowane wyłącznie z kasy samorządowej są skromniejsze, ale niebanalne.
Przykładowo:
- w 2006 r. Wojewódzki Konserwator Zabytków w Białymstoku przekazał 21 placówkom katolickim i tylko czterem prawosławnym (na Podlasiu dominującym) 300 tys. zł;
- Zarząd Województwa Dolnośląskiego rozdzielił w ubiegłym roku na remonty obiektów sakralnych milion złotych. Wśród 37 parafii, które otrzymały pieniądze, 36 było rzymskokatolickich, jedna ewangelicko-augsburska;
- Olsztyn – w sumie 440 tys. zł zainkasowały parafie Chrystusa Króla (na elewację), św. Józefa (konserwacja malowideł ściennych), katedra (remont organów), Serca Pana Jezusa (witraże) oraz – jako alibi zapewne – kościół ewangelicki (na zabytkowy ołtarz i ambonę);
- z budżetu miasta Łodzi obdarzono 5 parafii łączną kwotą 639 tys. zł (m.in. na zabezpieczenia antygraffiti).

Nawet najmniejsze z 2478 polskich gmin, dysponujące niejednokrotnie symbolicznym
budżetem, zaciskają zęby i płacą na modernizacje budowli kościelnych.
Oto np. w 2006 r.:
- Ustrzyki Dolne (woj. podkarpackie) wypłaciły trzem parafiom 66 tys. zł;
- w Choroszczy (woj. podlaskie) 12 tys. Zł przekazano dwóm parafiom
radni gminy Jasień (woj. lubuskie) postanowili wesprzeć trzy parafie kwotą 45 tys. zł;
- Środa Śląska (woj. dolnośląskie) dała 65 tys. zł na drobne remonty w 8 kościołach;
- Stare Bogaczowice (woj. dolnośląskie) wysupłały 12 tys. zł dla parafii w Gostkowie;
- gmina Krzywcza (woj. podkarpackie) – 20 tys. zł na kosmetykę dwóch kościołów parafialnych;
- w Brzozowie (woj. podkarpackie) – 37 tys. zł na 5 parafii;
- gmina Szemud (Pomorze) we wsi Kielno– 71,3 tys. zł.

Podobnych przykładów moglibyśmy podać setki (!). Przybywa ich z każdym dniem. A czy można dokonać ogólnokrajowego bilansu owych dotacji? Według danych Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków, w Polsce mamy prawie 7 tys. obiektów sakralnych wymagających – poza budowlami, które oczekują na remont kapitalny – drobnych napraw i zabezpieczeń. Z naszego wyrywkowego sondażu wynika, że w 2006 r. około 75 proc. (5.250) otrzymało wsparcie ze środków publicznych średnią kwotą 12 tys. zł, co przekłada się w sumie na 63 mln zł.
Należy też podkreślić, że w budżetach wielu miast i gmin znajdziemy inne pozycje – zupełnie już niezwiązane ze „sferą kultury i dziedzictwa narodowego”, lecz ściśle spełniające życzenia lokalnych rządców dusz. Z licznych ilustracji tego zjawiska wybraliśmy:
- Łabiszyn (woj. kujawsko-pomorskie). Kościół parafialny pw. św. Mikołaja położony jest na lekkim wzniesieniu terenu, więc gmina postanowiła zapłacić za odnowienie schodów prowadzących do świątyni oraz zamontowanie ułatwiających wspinaczkę barierek;
- Sędziszów (woj. świętokrzyskie) – w projekcie miejskiego budżetu przewidziano 60 tys. zł na podświetlenie kościoła św. Brata Alberta Chmielowskiego.

kasa-_klucz2. Dotacje „przypadkowe” – na wszystko, co tylko wyobraźnia podpowie
Proboszczowie, którzy nie mają zabytkowych kościołów, przy remoncie których mogliby sobie także zregenerować plebanię bądź „lewą” fakturą zapewnić godziwe rozrywki podczas wakacji, wcale nie są zdani na łaskę wiernych. Bo doprawdy wystarczy odrobina pomysłowości, żeby otrzymać od lokalnego samorządu wsparcie na imprezy typu:
- „uzupełnienie infrastruktury istniejących szlaków turystycznych oraz wytyczenie i oznakowanie nowych ścieżek” – 10 tys. zł dla karmelitów bosych z Czernej (woj. małopolskie);
- festiwal „Młodzi i miłość” – parafia Matki Bożej Brzemiennej w Gdańsku – 3 tys. zł;
- konkurs poetycki „O ludzką twarz człowieka” – parafia w Krośnicach (woj. dolnośląskie) – 4 tys. zł;
- wszystko mówiąca „pomoc społeczna” – parafia w Starym Kisielinie (woj. lubuskie)- 5,5 tys. zł;
- „dodatkowe formy spędzania czasu wolnego”– parafia Niepokalanego Poczęcia NMP w Łodzi – 2 tys. zł;
- „organizacja imprez sportowo-rekreacyjnych”,„szkolenie dzieci i młodzieży”, „organizacja widowisk sportowych o zasięgu krajowym międzynarodowym”– Salezjańska Organizacja Sportowa przy parafii św. Teresy w Łodzi – 46,7 tys. zł;
- „Akcja Lato 2006” – parafia Podwyższenia Krzyża św. z Hajnówki (woj. podlaskie) – 7,2 tys. zł;
-„dofinansowanie działalności opiekuńczo- wychowawczej nad dziećmi i młodzieżą
z rodzin patologicznych zagrożonych chorobą alkoholową” – parafia św. Jana Apostoła i Ewangelisty w Jeleniej Górze – 14,7 tys. zł;
- „Hiszpańska muzyka na Solcu. Tryptyk jesienny” – parafia Świętej Trójcy w Warszawie – 15 tys. zł;
- „Polska rodziną silna jest – poradnictwo dla małżonków i młodych rodziców” oraz „Dziękczynny koncert symfoniczny na 70-lecie pracy salezjanów w Rumi” – parafia NMP Wspomożenia Wiernych w Rumi (woj. pomorskie) – 7,2 tys. zł;
- „Moja rodzina – moja przyszłość” i „W zdrowym ciele – zdrowy duch” – parafia św. Jadwigi Królowej w Gorlicach (małopolskie) – 11,2 tys. zł;
- „Koncerty monograficzne jednego kompozytora” – parafia św. Andrzeja Boboli w Warszawie – 11 tys. zł;
- „Promyk kulturalny dla seniorów” i „Festyn parafialny o charakterze rodzinnym” – parafia św. Kazimierza w Warszawie – 10 tys. zł;
- „Spotkanie z komputerem” – parafia św. Anny w Kościeszkach (woj. kujawsko-pomorskie) – 10 tys. zł;
- „doposażenie świetlicy parafialnej” – parafia św. Bartłomieja w Czernikowie (woj. kujawsko- pomorskie) – 10 tys. zł;
- „organizowanie czasu wolnego dla dzieci i młodzieży, poprzez zdobywanie nowych wiadomości i umiejętności” – parafia św. Teresy w Grębocinie (woj. kujawsko-pomorskie) – 10 tys. zł. I tak dalej...

Po dokonanej przez dziennikarzy „FiM” analizie zaledwie 250 z kilku tysięcy pozytywnie każdego roku rozpatrywanych wniosków o przyznanie dotacji, mamy podstawę do takich oto konkluzji:
1. Pieniądze otrzymywane przez księży i przykościelne organizacje od organów państwa i samorządów lokalnych, najczęściej są przekładane „z kieszeni do kieszeni” (np. wakacje w administrowanym przez Caritas ośrodku, sowicie opłacany prelegent z Akcji Katolickiej, zakupy książkowe w wydawnictwie kościelnym itp.);
2. Często po prostu nie wiadomo, co się z nimi stało...
3. Przy kat. Kościele działa 337 wspólnot, organizacji i stowarzyszeń kościelnych, z których co najmniej 25 proc. systematycznie ubiega się (i otrzymuje) dofinansowanie ze środków publicznych, zaś czasem bywa tak, że... na jeden cel pieniądze wypłaca kilka organów (ministerstwo, samorząd wojewódzki lub powiatowy, gmina, a nawet Rada Osiedla);
4. Coroczna, łączna kwota dotacji przypadkowych kształtuje się (w skali kraju) na poziomie 20 mln zł.
3. Daniny spółek skarbu państwa oraz przedsiębiorstw i osób prywatnych
Stanowią one znaczącą pozycję w budżecie polskiego kat. Kościoła.
Przykładowo w 2006 r.:
-KGHM Polska Miedź ofiarował w sumie 85 tys. zł na rzecz parafii Zwiastowania NMP w Mirsku, Wniebowzięcia NMP w Głogowie, kościoła w Górze Iglicznej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Legnickiej. W latach wcześniejszych państwowy KGHM wsparł instytucje kat. Kościoła kwotą 8,4 mln zł!
- PKN Orlen ofiarował 500 tys. zł płockim benedyktynom i zagwarantował wsparcie (kwotą bliżej nieokreśloną) parafii św. Maksymiliana Kolbego w Płocku.

Ministerstwo Finansów twierdzi, że nie dysponuje danymi pozwalającymi określić wysokość darowizn przekazanych przez podatników na cele kultu religijnego czy też na działalność charytatywno- opiekuńczą kat. Kościoła. Przypomnijmy więc, że w 2002 r. ujawniliśmy poufne tegoż ministerstwa dokumenty („Informacja dotycząca rozliczenia podatku dochodowego od osób prawnych” i „Skutki odliczeń i ulg w podatku dochodowym od osób fizycznych”), z których czarno na białym wynikało, że rozmaite polskie firmy (a także zagraniczne działające w Polsce) i osoby prywatne przekazały w 2002 r. Kościołowi około 342 mln zł. Według naszych danych, również w latach następnych ten proceder kwitł, a nawet się rozwinął.

Grunty rolne i inne nieruchomości:

katedra_w_barcel1. Państwo uczyniło Kościół największym prywatnym posiadaczem ziemskim
Parafie i kurie biskupie obdarowywane są nieruchomościami m.in. na mocy:
– „Ustawy z 17 maja 1989 r. o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej”, która powiada, że parafiom z tzw. Ziem Zachodnich i Północnych państwo może sprezentować do 15 hektarów gruntów na założenie gospodarstwa rolnego, a tamtejszym biskupstwom, seminariom duchownym
i zgromadzeniom zakonnym – do 50 hektarów;
– decyzji tzw. Komisji Majątkowej (Rządu i Episkopatu), mającej za zadanie wyrównać Kościołowi (w nieruchomościach) faktyczne i wyimaginowane rachunki krzywd za komunę (do Komisji wpłynęły 3063 roszczenia majątkowe i terytorialne).
„Od 1990 r. do chwili obecnej kościelnym osobom prawnym przekazano nieruchomości o łącznej powierzchni 97 tys. 123 ha. Ponadto kościelno-rządowe komisje regulacyjne zwróciły i przekazały na własność nieruchomości, również rolne, o łącznej powierzchni 57 tys. 633 ha. Wśród tych nieruchomości 701 to nieruchomości zabudowane” – ujawnił Sejmowi w kwietniu 2005 r. Tadeusz Matusiak, ówczesny podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zauważmy, że owe 165 tys. hektarów, które otrzymamy z prostego dodawania, przy minimalnej stawce (np. łąki) tzw. dopłat bezpośrednich w kwocie 590 zł/ha przekłada się na prawie 100 mln zł.
A gdy gotówka jest pilnie potrzebna, zawsze można zrobić tak, jak uczyniła kuria legnicka, która ledwo ziemię od państwa dostała, wnet „pogoniła” jej cząstkę podstawionemu przez kapitał niemiecki pośrednikowi, inkasując 1,3 mln zł za
331 ha gruntów rolnych.

2. Istniejący stan prawny ułatwia dalszą ekspansję Stanu nasycenia kat. Kościół watykański jeszcze nie osiągnął, m.in. dlatego, że wykorzystuje do maksimum możliwość bezprzetargowego nabywania nieruchomości stanowiących własność Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego oraz korzystania przy zakupie z bonifikat. W praktyce sprowadza się to do masowego wprost przejmowania nieruchomości.Przejmowania, bo trudno nazwać sprzedażą transakcję, w której Kościół płaci 1–5 proc. wartości gruntów i budynków.
Przykładowo:
- Świdnik (lubelskie) – Rada Miasta sprzedała archidiecezji atrakcyjną działkę budowlaną wartą ponad 200 tys. zł z 99-procentową bonifikatą. W mieście (około 40 tys. mieszkańców) działa już 5 parafii;
- Gdańsk – 98 proc. bonifikaty udzielili radni przy sprzedaży działki o powierzchni 16,7 tys. mkw. w Gdańsku-Ujeścisku, parafii św. TeresyBenedykty („na cele kultury, oświaty i zdrowia”);
- Bolesławiec (woj. dolnośląskie) – nieruchomość gruntową (264 mkw.) w samym centrum miasta sprzedano parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy z 99-procentową bonifikatą;
- Kraków – 90-procentową bonifikatę (od kwoty 35 tys. zł) zastosowali radni przy sprzedaży działki na rzecz parafii w Bieńczycach. Grunt był proboszczowi potrzebny, żeby „dokończyć budowę plebanii oraz urządzić drogę procesyjną wokół kościoła”. Parafie Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy oraz Najświętszej Rodziny w Krakowie-Nowym Bieżanowie otrzymały 98 proc. zniżki. Zakonowi trynitarzy gmina sprzedała za 11,5 tys. zł grunt (273 mkw.) nad zalewem Bagry. Zastosowano 75 proc. bonifikaty, choć mnisi wnioskowali o 50 proc. upustu;
- Oleśnica (woj. dolnośląskie) – trzy działki komunalne o łącznej powierzchni 4,5 tys. mkw. radni sprzedali parafii św. Jana Apostoła „na usługi kultu religijnego”. Bez bonifikaty, ale za to wartość gruntu oszacowano na… 7 tys. zł. Zdaniem specjalistów, w przetargu uzyskano by kilkaset tysięcy złotych. W 38-tysięcznym mieście są dwie parafie, dwa kościoły filialne i trzy kaplice;
- Siedlęcin k. Jeleniej Góry – z 99-procentową bonifikatą kupiła miejscowa parafia
(„na cele działalności sakralnej”) od Rady Miasta i Gminy Wleń działkę (390 mkw.) w agroturystycznym Strzyżowcu;
- Chełm (woj. lubelskie) – uchwałą Rady Powiatu, parafia św. Kazimierza otrzymała 99 proc. bonifikaty na użytkowanie wieczyste 3 hektarów gruntu oraz na wykupienie znajdujących się na tej działce budynków;
- Lubawa (woj. warmińsko-mazurskie)– proboszcz od św. Jana Chrzciciela miał dom parafialny szacowany na 356 tys. zł, a gmina – budynek po byłej szkole, wyceniony (wraz z półhektarowym boiskiem) na 768 tys. zł. Wielebny wolał tę szkołę, więc zaproponował zamianę. Żeby nie smucić go dopłatą różnicy, radni uchwalili 54 proc. bonifikaty dla oddawanej Kościołowi nieruchomości;
- Niwiska (woj. podkarpackie) – 95 proc. upustu dała Rada Gminy parafii Wniebowzięcia NMP w Ostrowach Tuszowskich na zakup ślicznie położonej – w obszarze chronionego krajobrazu – działki (500 mkw.) w Przyłęku;
- Myszków (woj. śląskie) – za 297 zł nabyła parafia Narodzenia Najświętszej Marii Panny grunt o powierzchni 1015 mkw. (znaczna część wykorzystywana była dotychczas jako parking) na osiedlu Mijaczów;
- Stare Czarnowo (woj. zachodniopomorskie)– parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa gmina sprzedała z 98,5-procentową zniżką 2074 mkw. w atrakcyjnej turystycznie wsi Kołbacz (15 km do centrum Szczecina, zespół klasztorny cystersów, jez. Miedwie);
- Marki (pod Warszawą) – 1409 mkw. Przy ul. Ząbkowskiej, sprzedano parafii św. Izydora za 1553,85 zł (99 proc. bonifikaty). U pośredników sprzedaży nieruchomości cena takiej powierzchni oscyluje wokół 200 tys. zł;
- Białystok – w okresie kadencji byłego już prezydenta Ryszarda Tura (wylansowany przez Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe) lokalnym instytucjom kościelnym sprzedano 22 nieruchomości. Wśród nich działkę o powierzchni 5 tys. mkw. (razem z obiektem dawnej szkoły włókienniczej) za 328,5 tys. zł (65 proc. bonifikaty) oraz działkę z budynkiem, w którym funkcjonują obecnie katolickie szkoły – liceum i gimnazjum (80 proc. upustu);
- Przeworsk (woj. podkarpackie) – parafia Ducha Świętego (jedna z 4 placówek w 15,5-tysięcznym mieście) nabyła od gminy zabudowaną nieruchomość za 283,70 zł (po zastosowaniu 99 proc. zniżki) „na cele działalności sakralnej”.

kosciol_nowocze3. Najbardziej smakowite są dla Kościoła nieruchomości w centrach dużych miast
Spośród szczególnie bulwersujących dokonanych i przyszłych „wchłonięć”, warto wymienić:
- cystersów z Krakowa, którzy dostali od państwa ponad 3 ha najlepszych miejskich gruntów wartych przynajmniej 30 mln zł;
- przekazanie siostrom norbertankom kamienicy w Krakowie, oszacowanej na 1,62 mln zł. Wcześniej wypłacono zakonnicom 2 mln zł w gotówce i sprezentowano cztery działki (dwie zabudowane) o łącznej wartości 4,3 mln zł. Wszystko po to, żeby zrezygnowały dobrowolnie z gruntów przy stadionie Cracovii;
- kuria poznańska domaga się położonego w centrum miasta kompleksu budynków VIII Liceum Ogólnokształcącego. Obiekt wzniósł (w latach 20. ubiegłego wieku) jeden z księży, zaciągając w tym celu kredyt w ówczesnej Radzie Miejskiej i komunalnych bankach. Pieniędzy nie oddał, bo wybuchła wojna...
Kościół nie sporządza remanentu wpływającej doń kasy. Pomóżmy im zatem, sumując najważniejsze pozycje przedstawionego zestawienia, czyli: 3 mld zł (wierni), 650 mln zł (katecheci), 27 mln zł (kapelani), 172 mln zł (szkolnictwo wyższe), 96 mln zł (Fundusz Kościelny), 40 mln zł (Świątynia Opatrzności), ok. 345 mln zł (darowizny), 20 mln zł (dotacje samorządowe), 63 mln zł (konserwacja obiektów
sakralnych), 100 mln zł (dopłaty bezpośrednie). Wychodzi ponad 4,5 miliarda złotych.
Z majątku trwałego uwzględnijmy jedynie wartość pozyskanych od państwa 165 tys. ha gruntów, czyli ok. 650 mln zł, licząc po najtańszych rynkowych cenach. Dodajmy, że większość naszych danych pochodzi sprzed kilku lat, a szacuje się, że tylko w ciągu ostatniego roku nieruchomości (ziemia, budynki) zdrożały o około 30 procent!

Summa summarum? Ot, drobne 5 miliardów złotych z długim „ogonkiem”...
Co można by za to kupić? Na przykład życie ponad 16 tysięcy polskich dzieci chorych na nowotwory złośliwe kości (koszt leczenia wynosi ok. 30 tys. zł). Albo prawie normalne życie dziesięciu tysięcy maluchów cierpiących
na dysplazję – chorobę genetyczną objawiającą się karłowatością, zdeformowanymi kręgosłupami, stawami i kończynami (roczny koszt kuracji wynosi ok. 50 tys. zł, ale żeby przyniosła efekty, należy ją stosować przez 10 lat). Za te 5 miliardów można by przez wiele lat kupować wyprawki szkolne dla wszystkich ubogich uczniów
(w 2007 roku państwo wydało na nie 300 mln zł); znacząco podnieść płace np. wszystkich nauczycieli i pielęgniarek lub potroić dotacje na badania naukowe.

Ordynariusz tarnowski bp Wiktor Skworc, przewodniczący Rady Ekonomicznej Konferencji Episkopatu Polski mówi : -To za sprawą mediów finanse Kościoła stały się swego rodzaju mitem. Kościół w Polsce posiada to, co otrzyma od swoich wiernych w postaci ofiar, i zasadniczo nic więcej (...). Skarbem Kościoła są ubodzy, chorzy i potrzebujący. Nie można o tym nigdy zapomnieć, bo byłoby to sprzeniewierzeniem się samej istocie nauki Jezusa (...). Ponieważ Kościół w Polsce nie prowadzi na szerszą skalę działalności gospodarczej i został przez państwo pozbawiony w znacznej mierze swojego majątku, część działań, które stanowią o jego specyfice, powinna być także finansowana przez państwo"
1393  KOD PESZEROWY / Nowy Testament / Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM.... : Wrzesień 06, 2011, 13:50:37
cd...

Dodatkowo kat. Kościół reprezentuje w polskiej armii 131 oficerów politycznych (w tym 111 ma przywileje żołnierzy zawodowych). Na same ich pensje Skarb Państwa wydaje około 8 mln zł rocznie (miesięcznie średnio 5 tys. zł brutto).
A ponadto:
na MON-ie spoczywa obowiązek utrzymania oraz wyposażenia kościołów i plebanii 70 istniejących w Polsce parafii wojskowych – wszelkich opłat dostarczenia tam niezbędnego sprzętu liturgicznego, przeprowadzania koniecznych remontów oraz inwestycji. W 12 mniejszych ośrodkach– mających jednie tzw. status kanoniczny
– kapelanom przysługuje bezpłatny ordynans, zakwaterowanie i obsługa kancelarii;
oprócz sutannowych „zawodowców” MON utrzymuje 38 tzw. kapelanów pomocniczych, zatrudnionych jako pracownicy cywilni (przeważnie na 1/2 etatu w jednostkach o niewielkiej liczbie żołnierzy);
- alumni Ordynariatu Polowego studiujący w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym św. Jana Chrzciciela w Warszawie pod względem formalnoprawnym traktowani są jako studenci podchorążowie Wojskowej Akademii Technicznej (m.in. otrzymują żołd i umundurowanie) – ich utrzymanie to kolejny wydatek.
W Biurze Ochrony Rządu „pełni służbę” 3 księży katolickich, którzy każdego roku inkasują w sumie około 170 tys. zł (brutto), czyli 4,7 tys. zł co miesiąc. Straż Graniczna ma 10 kapelanów z kat. Kościoła (plus 6 z innych wyznań) i wypłaca im pensje przekraczające 5 tys. zł na głowę. Państwowa Straż Pożarna zatrudnia 16 kapelanów z uposażeniem około 3 tys. zł (roczny koszt ich utrzymania: 570–580 tys. zł). Policję obsługuje 20 kapelanów, którzy nie zarabiają więcej niż 1500 zł miesięcznie, bo w odróżnieniu od innych formacji zatrudnieni są na etatach cywilnych. Kapelani więzienni działają wprawdzie we wszystkich 156 zakładach karnych, ale wynagrodzenie pobierają wybrańcy, gdyż Ministerstwo Sprawiedliwości daje pieniądze na 36 etatów z pensją około 1200 zł miesięcznie. Inni kapelani radzą sobie w ten sposób, że zawierają z dyrektorem więzienia umowy o dzieło. Na podstawie ustawy z 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej – kapelan jest obecny w każdym „zakładzie opieki zdrowotnej przeznaczonym dla osób wymagających całodobowych lub całodziennych świadczeń zdrowotnych”. Nikt nie wie, ilu ich jest w sumie (według nieoficjalnych danych, około 1,5 tys.) oraz jakie pensje pobierają.
Przykładowo:
- w 28 szpitalach należących do MSWiA pracuje 26 księży, zarabiających miesięcznie średnio 1100 zł netto (ponad 340 tys. zł rocznie);
- zadłużony po uszy Samodzielny Publiczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie stać na zatrudnienie 6 kapelanów z pensją 2100 zł (brutto);
- specjalistyczną obsługę duszpasterską opłacają też leśnicy, kolejarze, służby komunalne, kluby sportowe, kopalnie... Liczby – w tym przepływające do kapelanów kwoty – są praktycznie nie do ogarnięcia.

3. Szkolnictwo wyższe
W 2005 r. polskie państwo przekazało w formie dotacji dla kościelnych szkół wyższych – nie wliczając wydziałów teologicznych w świeckich uniwersytetach finansowanych w całości ze środków publicznych (Katowice, Opole, Szczecin, Poznań, Białystok, Olsztyn, Toruń) – prawie 161mln zł.
Przykładowo:
-Katolicki Uniwersytet Lubelski otrzymał prawie 72 mln zł na działalność dydaktyczną
i ponad 18 mln zł na stypendia dla studentów (rok wcześniej odpowiednio: 10,5 mln
zł i 1,1 mln zł);
- Papieską Akademię Teologiczną w Krakowie zasilono kwotą 11 mln zł (dydaktyka) i 1 mln zł na pomoc materialną (w 2004 r. odpowiednio: 66,7 mln zł i 831 tys. zł).
-Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (uczelnia publiczna z wydzielonymi wydziałami podległymi wyłącznej jurysdykcji kościelnej) otrzymał w 2005 r. ponad 36 mln zł na działalność dydaktyczną i prawie 10 mln zł na pomoc materialną dla studentów.
Pieniądze na stypendia dostały też 23 wyższe seminaria duchowne, w których szkolą się przyszli urzędnicy Watykanu. Najwięcej otrzymali:
- klerycy z Przemyśla – ponad 165 tys. zł;
-seminarium w Siedlcach – 135 tys. zł;
- seminarium w Warszawie – ponad 132 tys. zł;
-spośród seminariów zakonnych salezjanie– prawie 100 tys. zł, na drugim miejscu uplasowali się franciszkanie – ponad 70 tys. zł.

2006 rok przyniósł rozszerzenie katalogu uczelni kościelnych finansowanych z budżetu państwa. Sejm postanowił, że z pieniędzy wszystkich podatników dotowane będą także – oprócz KUL--u oraz krakowskiego PAT-u – Papieskie Wydziały
Teologiczne we Wrocławiu i Warszawie oraz jezuicka – całkowicie prywatna! – Wyższa Szkoła Filozoficzno-Pedagogiczna „Ignatianum” w Krakowie (łączna kwota to około 11 mln zł na „rozbieg” w 2007 r.). Na rozpatrzenie oczekuje kolejna – złożona przez Prawo i Sprawiedliwość– „Ustawa o finansowaniu z budżetu państwa Instytutu Teologicznego im. św. Jana Kantego w Bielsku-Białej”.

pogrzeb4. Fundusz Kościelny
Został ustanowiony na podstawie ustawy z 1950 r. o przejęciu dóbr martwej ręki, jako
rodzaj rekompensaty dla Kościoła za znacjonalizowane nieruchomości ziemskie (do dziś zwrócone z nawiązką). Miał być zasilany dochodami z przejętych dóbr oraz dotacjami państwowymi. Obecnie Fundusz opłaca:
-100 proc. składki ZUS-owskiej na ubezpieczenia emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne ponad 22 tys. członków zakonów kontemplacyjnych klauzurowych oraz około 4 tys. Misjonarzy w okresach ich pracy za granicą;
-80 proc. składki (pozostałe 20 proc. pokrywają zainteresowani) za wszystkich duchownych niezatrudnionych na etatach (katecheci, kapelani itp., którzy regulują swoje zobowiązania na zasadach ogólnych). Reszta (około 10 proc.) dotacji rezerwowanej w budżecie państwa dla FK przyznawana jest na „wspomaganie działalności charytatywno-opiekuńczej, oświatowo-wychowawczej oraz na remonty
zabytkowych obiektów sakralnych”. Kwoty, jakimi dysponuje Fundusz, są zmienne i zależą od decyzji Sejmu (czytaj: „koloru” aktualnie rządzącej ekipy, przygotowującej ustawę budżetową). I tak:
- w 2002 r. (czas SLD) Fundusz ofiarował 75,71 mln zł;
- w latach 2003–2005 (SLD) rozporządził 78,33 mln zł;
- rok 2006 (PiS) to skok do 93,68 mln zł;
- budżet 2007 (PiS & Co.) rezerwuje dla FK 96 mln zł.


5. Zarobki biskupów, proboszczów, wikariuszy:

Ze względu na brak danych zmuszeni jesteśmy pominąć w tym rozdziale dochody funkcjonariuszy Kościoła płynące z setek „biznesów”. Na przykład takich jak:
- zyski giełdowe Archidiecezji Poznańskiej, której Ministerstwo Skarbu przekazało
kilkadziesiąt tysięcy akcji (m.in. Okocim SA i Cersanit SA);
- dochody Archidiecezji Katowickiej będącej właścicielem sieci księgarń św. Jacka, spółki Ars Catholica, radia diecezjalnego, agencji reklamowej, firmy wydającej tygodnik „Gość Niedzielny” i miesięcznik „Mały Gość Niedzielny” oraz drukarni;
-„boki” Archidiecezji Krakowskiej, która– oprócz wynajmowanych 5 kamienic – dysponuje na Starówce trzygwiazdkowym hotelem „Wit Stwosz” (w planach kolejne dwa hotele w centrum Krakowa);
- korzyści Archidiecezji Warszawskiej z 50 proc. udziałów w spółce, która za 25 mln dolarów postawiła w centrum Warszawy biurowiec Roma Office Center (11,7 tys. mkw. Powierzchni użytkowej). Kardynał Józef Glemp nie musiał zapłacić za udziały nawet złamanego centa – grunt, który wniósł do spółki, był wystarczająco cenny. Za 15 mln dolarów (już bez żadnych udziałowców i w jeszcze lepszym punkcie Warszawy) archidiecezja wybudowała biurowiec – Centrum Jasna (7 tys. mkw.). Oraz setki, tysiące innych interesów. Społeczeństwo domyśla się, że kościelne dochody są niebanalne. W 2004 r. Centrum Badania Opinii Społecznej zadało reprezentatywnej próbie ludności pytanie: „Jak Pan(i) sądzi, ile obecnie, przeciętnie miesięcznie, zarabiają księża, a ile, Pana(i) zdaniem, powinni zarabiać?”. Okazało się, że zdaniem statystycznego obywatela, ksiądz zarabia 5206 zł miesięcznie, a gwoli sprawiedliwości powinien inkasować 2361 zł.

kosciol_przepA jak to wygląda w rzeczywistości? Kard. Glemp deklarował onegdaj, że ma „na pasku” 1000 zł, zaś abp Życiński zapewniał, iż w ogóle nie pobiera z kurii pensji. Wierzymy w to bez zastrzeżeń, bowiem dysponując darmowym zakwaterowaniem, samochodem służbowym, wiktem oraz opierunkiem, przeciętnemu biskupowi wystarczą „do pierwszego”:
- 2 czy 3 wizytacje duszpasterskie (proboszcz najbiedniejszej nawet parafii daje szefowi zwyczajową „kopertę” zawierającą minimum 2 tys. zł);
- jedno bierzmowanie (co najmniej 1000 zł);
- 2 lub 3 „pokropki” (po 2 tys. zł i więcej).
Uwzględniając inne przychody – np. wykłady, publikacje, drobne, a powszechne „wziątki” od szeregowych księży, pragnących zdobyć przychylność hierarchy (500–1000 zł), i wziątki grubsze za tytuł kanonika czy prałata lub skierowanie na bogatsze probostwo (5–50 tys. zł) – można przyjąć, że biskup ordynariusz ma na swoje wydatki około 40 tys. zł miesięcznie, bez sięgania do kurialnej kasy, czego mu nikt nie może zabronić, gdyż jest w diecezji na prawach udzielnego księcia.
Biskup pomocniczy wyciąga mniej więcej połowę tej kwoty, czyli 20 tysięcy.
W zarobkach proboszczów występuje ogromna rozpiętość, zależna przede wszystkim od regionu, w jakim położona jest parafia oraz od liczebności wiernych. Według badań przeprowadzonych w 2002 r. przez Katolicką Agencję Informacyjną, statystycznemu proboszczowi 10- -tysięcznej parafii miejskiej – po opłaceniu wszelkich świadczeń i wynagrodzeń pracowniczych– pozostawało „na czysto” 5564 zł. Wobec wyliczonej przez nas średniej rocznych przychodów (100 tys. zł, czyli około 8,3 tys. zł miesięcznie), nie popełnimy zapewne większego błędu, przyjmując, iż w roku 2006 pensja takiego proboszcza oscylowała wokół 7 tys. zł. Przeciętny wikary 10-tysięcznej parafii miejskiej zarabiał w 2002 r. – według KAI – 3150 zł. Analogiczne do powyższego rozumowanie prowadzi do wniosku, że obecnie ksiądz taki pobiera co miesiąc 4–4,5 tys. zł. Zarobki proboszcza średniej (1,5 tys. wiernych), jednoosobowej parafii wiejskiej KAI wzięła z powietrza, szacując je na 2100 zł. Owszem, znane nam są pojedyncze przypadki takich uposażeń, ale – według przeprowadzonego przez „FiM” sondażu – kwota 4 do 5 tys. zł najlepiej obrazuje miesięczne uposażenie duchownego rezydującego na wsi.

Kościół nie sporządza remanentu wpływającej doń kasy. Pomóżmy im zatem, sumując najważniejsze pozycje przedstawionego zestawienia,czyli: 3 mld zł (wierni), 650 mln zł (katecheci), 27 mln zł (kapelani), 172 mln zł (szkolnictwo wyższe), 96 mln zł (Fundusz Kościelny), 40 mln zł (Świątynia Opatrzności), ok. 345 mln zł (darowizny), 20 mln zł (dotacje samorządowe), 63 mln zł (konserwacja obiektów sakralnych), 100 mln zł (dopłaty bezpośrednie). Wychodzi ponad 4,5 miliarda złotych.
Z majątku trwałego uwzględnijmy jedynie wartość pozyskanych od państwa 165 tys. ha gruntów, czyli ok. 650 mln zł, licząc po najtańszych rynkowych cenach. Dodajmy, że większość naszych danych pochodzi sprzed kilku lat, a szacuje się, że tylko w ciągu ostatniego roku nieruchomości (ziemia, budynki) zdrożały o około 30 procent!


Czytaj też: "Bankierzy Pana Boga" - część II TUTAJ
1394  KOD PESZEROWY / Nowy Testament / Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM.... : Wrzesień 06, 2011, 13:50:05

   06.09.2011 14:48
BANKIERZY PANA BOGA - część I

Finanse polskiego kat. Kościoła nie podlegają żadnej kontroli społecznej bądź państwowej i są najpilniej strzeżoną tajemnicą. W państwie demokratycznym jest to absolutnie niedopuszczalne.

money_churchANNA TARCZYŃSKA z FiM dokonała próby podliczenia tych finansów . Większość danych pochodzi sprzed kilku lat, a szacuje się, że tylko w ciągu ostatnich lat nieruchomości (ziemia, budynki) zdrożały o kilkadziesiąt procent, czego tutaj nie uwzględniono, gdyż badania te przeprowadzone były parę lat temu. Myślę, że mimo to warto się z nimi zapoznać.

Nie sposób ułożyć równania, które pozwalałoby uzyskać w miarę precyzyjny wynik, bo zbyt wielka jest liczba niewiadomych.„To setki strumieni pieniężnych, które w jednych miejscach się łączą, a w innych rozgałęziają, tworząc skomplikowaną sieć transferów”– zauważa profesor Michał Pietrzak, wybitny znawca problematyki wyznaniowej.
Zadaliśmy sobie jednakowoż trud oszacowania kwot płynących owymi strumieniami do „czarnej dziury”, a w szczególności:
- wysiłku finansowego wiernych;
- wydatków z kasy publicznej (budżetu państwa i samorządów lokalnych), czyli kieszeni wszystkich podatników, bez względu na ich światopogląd;
- zysków z najbardziej bulwersującego w ostatnich latach kanału transferu pieniędzy do kat. Kościoła, wyrażających się nadaniami nieruchomości (lub ich zbywaniem za ułamek faktycznej wartości), a następnie obrotem tą ziemią i budynkami;
-rzeczywistych zarobków księży i biskupów.

Ofiary wiernych (przychody Kościoła z tytułu wykonywania posług religijnych

1. Taca
Jak podaje Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego (ISKK), w Polsce żyje około 35 mln wyznawców katolicyzmu. Z przeprowadzanych w ostatnich latach akcji obliczania frekwencji podczas niedzielnych mszy wynika, że uczestniczy w nich średnio 45–47 proc. wiernych, czyli ponad 16 mln osób. Ile zostawiają na tacy? Sondaże mówią, że około 10 proc. biorących udział w tych nabożeństwach nie daje ani grosza. Zakładając, że ofiarność pozostałych kształtuje się na poziomie 2 zł od osoby, w każdą niedzielę do kościelnej kasy wpływa około 28,8 mln zł, co daje rocznie (uwzględniając dni świąteczne) ponad 1,6 miliarda złotych.

2. Chrzest, Pierwsza Komunia, bierzmowanie, śluby, pogrzeby
Według danych ISKK, w 2005 r. w polskim kat. Kościele: ochrzczono ponad 350 tys. dzieci, a Pierwszą Komunię przyjęło prawie 500 tys. Minimalne stawki za te obrządki wynoszą odpowiednio 100 i 70 zł. Bilans: około 70 mln zł; bierzmowanie około 24 mln zł (przy średniej składce 50 zł od osoby); udzielono prawie 160 tys. ślubów. Przy minimalnej opłacie 500 zł dostarczyły parafiom około 80 mln zł. Zmarło prawie 370 tys. osób (dane GUS). Statystycznie, 93,7 proc. z nich było katolikami (według ISKK), co przekłada się na około 345 tys. pogrzebów z udziałem księdza, inkasującego około 700 zł. Suma: około 241,5 mln zł.

3. Kolęda
Polacy żyją w ramach około 14 mln gospodarstw domowych, z czego 4,7 mln to gospodarstwa wiejskie – podaje GUS. Pamiętając, że 93,7 proc. społeczeństwa przyznaje się do katolicyzmu, chodzącego po kolędzie księdza powinno przyjąć: w miastach – 8,7 mln rodzin, we wsiach – 4,4 mln. To oczywiście teoria, bo „skuteczność” w miastach kształtuje się na poziomie 50 proc. (przy średniej ofiarności 50 zł). W parafiach wiejskich księdza przyjmuje 90 proc. zobowiązanych wyznawaną wiarą rodzin, a statystyczna „koperta” zawiera 30 zł. Zatem orientacyjne wpływy z kolędy wynoszą: 217,5 mln zł (miasto) plus 118,8 mln zł (wieś), czyli ponad 336 mln zł.

kolendaPodsumowując: wierni kat. Kościoła zasilają portfele jego 29,5 tys. księży (w tym 5,7 tys. zakonników) kwotą grubo przekraczającą 2,4 miliarda złotych rocznie, czyli średnio 81,3 tys. zł dla jednego duchownego. W rozbiciu na parafie (w Polsce jest ich około 10,1 tys.), średnia wynosi prawie 240 tys. zł na każdą placówkę na rok.
Dla rzetelnego rachunku należy ją uzupełnić m.in. o:
-zapowiedzi ślubne (stawka 50–100 zł pomnożona przez 160 tys. uroczystości da kwotę z przedziału 8–16 mln zł);
- msze intencjonalne (20–50 zł) i tzw. Gregoriańskie (odprawiane przez 30 dni za 500–700 zł). Placówce średniej wielkości z liczbą wiernych 1001–2500 (prawie 41 proc. ogółu polskich parafii) zapewniają kwotę nie mniejszą niż 20 tys. zł rocznie, a dużej parafii (powyżej 5 tys. wiernych, stanowią 18,3 proc. ogółu) – przynoszą co najmniej 100 tys. zł. Tak więc w skali ogólnopolskiej intencje mszalne dają Kościołowi 300–400 mln zł rocznie;
-„wypominki” za zmarłych, które traktujemy jako odrębną pozycję bilansu, są bowiem biznesem wyjątkowo dochodowym. Jednorazowe (listopad) i całoroczne dostarczają wprawdzie kwot drobniejszych, ale średnia parafialna nie schodzi – wedle naszej wiedzy – poniżej 4 tys. zł rocznie (np. maleńka, licząca około 1000 „dusz” parafia w Wojnowicach, należąca do archidiecezji poznańskiej, wykazała w 2006 r. 3 tys. zł przychodu).
W sumie, „wspomnienia” dostarczają Kościołowi minimum 40 mln zł.
Na zmarłych w ogóle zarabia się znakomicie. Administratorzy większości z ponad 11 tys. Cmentarzy wyznaniowych mają stawki na wszystko: począwszy od wjazdu samochodu (20–50 zł), aż po wydanie zgody na postawienie nagrobka (100–300 zł). Uwzględniając tylko „świeże” pogrzeby, do kas zarządzanych przez Kościół nekropolii wpływa rocznie grubo ponad 170 mln zł. Pomijając już w naszym zestawieniu dochody z poświęcenia obiektów (biskup nie schodzi poniżej 1000 zł) oraz pieniądze trafiające do sądów biskupich, rozpatrujących rocznie około 25 tys. spraw (przede wszystkim rozwodowych, gdzie minimalne „wpisowe” jest równe miesięcznej pensji wnioskodawcy), sumujmy ponownie: 2,4 mld zł plus około 570–600 mln zł daje kwotę bardzo bliską 3 miliardów złotych rocznie. Czyli – przeciętnie – około 100 tys. zł na jednego duszpasterza i 300 tys. zł na statystyczną parafię. Naturalnie, mylące byłoby mniemanie, że wspomniane 3 mld zł to „kieszonkowe” duszpasterzy, mogące służyć wyłącznie konsumpcji i zaspokajaniu zachcianek. Oprócz opłat na utrzymanie świątyń i budynków parafialnych (energia elektryczna, gaz, woda, telefon) oraz pensji pracowników kościelnych, jedną lub dwie „tace” w miesiącu (kwestie te regulują zarządzenia biskupów) przeznacza się na cele pozaparafialne:
- utrzymanie diecezjalnego seminarium duchownego i kurii biskupiej;
- misje, fundusz obrony nienarodzonych, Bazylikę Grobu Pańskiego w Jerozolimie, budowę kościołów w diecezji;
- na Watykan (tzw. świętopietrze, jedna „taca” w roku).
tacaKażda parafia rozlicza się z przychodów i kosztów na swój własny sposób. Nie ma też ujednoliconego standardu sprawozdawczości finansowej w poszczególnych diecezjach. Generalnie rzecz biorąc, zarówno parafie, jak i kurie biskupie nie ujawniają sprawozdań finansowych. Chlubnym w tej dziedzinie wyjątkiem jest: licząca zaledwie 724 „dusze” parafia w Topolnie (diecezja pelplińska), której proboszcz – ksiądz kanonik Andrzej Regent – podaje szczegółowo, że w 2006 r. przychód parafii wyniósł 65 tys. zł (najważniejsze w tym bilansie pozycje to: 27,7 tys. zł z niedzielnej „tacy”; 10 tys. zł – „dar ołtarza, skarbonka, zbiórki”; po 6,3 tys. zł – kolęda i opłaty cmentarne; 5,1 tys. zł – ofiary od chorych; 4,8 tys. zł – intencje mszalne). Przy łącznym koszcie funkcjonowania parafii (wynagrodzenia, media, ZUS, eksploatacja samochodu itp.) w kwocie 49,3 tys. zł i 9,1 tys. Zł wydatków „pozaparafialnych” (m.in. 2,9 tys. zł na kurię biskupią, 1,5 tys. zł – seminarium diecezjalne, 1,2 tys. zł – Katolicki Uniwersytet Lubelski) ks. Regentowi zostało w kasie – jak twierdzi – 4,7 tys. zł. Oczywiście, 724 dusze to jedna z najmniejszych parafii. Bywają przecież i takie po 15 i 20 tys. dusz. Zdecydowanie bardziej wstrzemięźliwa w detalach archidiecezja lubelska deklaruje, że w 2006 roku wydatkowała 14,8 mln zł (10,4 mln zł to wydatki kurii metropolitalnej, 1,8 mln zł – Caritasu, 1,2 mln zł – seminarium duchownego, a 1,3 mln zł przeznaczono na „utrzymanie domu księży emerytów i systematyczną wypłatę comiesięcznych zapomóg dla starszych i chorych kapłanów”). Saldo w skarbcu abpa Józefa Życińskiego wyrażało się na koniec 2006 r. drobną kwotą 230 tys. zł.

Stałe wydatki państwa oraz samorządów lokalnych na działalność funkcjonariuszy i agend kat. Kościoła:

1. Katecheci
We wszystkich polskich szkołach i placówkach oświatowych zatrudnionych jest – według danych z kwietnia 2005 r. – około 42 tys. Osób (w tym 13 tys. księży, 1,5 tys. zakonników, 3,5 tys. sióstr zakonnych) nauczających religii jako głównego przedmiotu. Uwzględniając fakt, że niewielka grupa katechetów pracuje na części etatu, przyjmijmy ostrożnie, że statystyczny nauczyciel religii pobiera miesięczną pensję w kwocie 1200 zł. Tak więc w skali roku, na krzewienie katolickich prawd wiary (nie licząc katechetów zatrudnionych w przedszkolach!), wypływa z kasy publicznej ponad 650 mln zł. Dodajmy, że w roku szkolnym 2005/2006 w Polsce funkcjonowało ponad 330 szkół (podstawowe, gimnazja, ponadpodstawowe, ponadgimnazjalne i policealne) prowadzonych przez organizacje wyznaniowe, w zdecydowanej większości katolickie. Nie jest znana ilość księży i zakonnic pracujących w owych placówkach, ale przeglądając ich strony internetowe, można się zorientować, że zatrudniają łącznie ponad tysiąc osób duchownych (średnio 3–4 w jednej szkole). Ich – okryte tajemnicą – pensje pokrywane są nie tylko z czesnego, ale także z pochodzącej z budżetu państwa tzw. subwencji oświatowej, która w 2006 r. wynosiła około 4 tys. Zł na jednego ucznia.

2. Kapelani
Ministerstwo Obrony Narodowej utrzymuje 173 kapelanów wraz z towarzyszącą owej fanaberii infrastrukturą. W 2005 r. kosztowało to podatników 12 mln zł, rok później – 15 mln zł, a w bieżącym wydamy na oficerów i generałów w sutannach 20 mln zł (tylko ci, którzy podlegają dowództwu Watykanu, kosztować nas będą 16,6 mln zł).
cd.....
1395  KOD PESZEROWY / Nowy Testament / Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM.... : Wrzesień 06, 2011, 13:44:55
Nie rób drugiemu co tobie nie miłe!


Bankierzy Pana Boga.doc
(410 KB) Pobierz
BANKIERZY PANA BOGA

Kościół ubogich


 

Finanse polskiego kat. Kościoła nie podlegają żadnej kon­troli społecznej bądź państwowej i są najpilniej strzeżoną tajemnicą. W państwie demokratycznym jest to absolutnie niedopuszczalne.

Nie sposób ułożyć równania, które po­zwalałoby uzyskać w miarę precyzyjny wynik, bo zbyt wielka jest liczba niewia­domych. „To setki strumieni pieniężnych, któ­re w jednych miejscach się łączą, a w innych rozgałęziają, tworząc skomplikowaną sieć trans­ferów” – zauważa profesor Michał Pietrzak, wybitny znawca problematyki wyznaniowej.

Zadaliśmy sobie jednakowoż trud osza­cowania kwot płynących owymi strumienia­mi do „czarnej dziury”, a w szczególności:

© wysiłku finansowego wiernych;

© wydatków z kasy publicznej (budżetu pań­stwa i samorządów lokalnych), czyli kieszeni wszystkich podatników, bez względu na ich świa­topogląd;

© zysków z najbardziej bulwersującego w ostatnich latach kanału transferu pieniędzy do kat. Kościoła, wyrażających się nadaniami nie­ruchomości (lub ich zbywaniem za ułamek fak­tycznej wartości), a następnie obrotem tą ziemią i budynkami;

© rzeczywistych zarobków księży i biskupów.

© © ©

I. Ofiary wiernych (przychody Kościoła z tytułu wykonywania posług religijnych):

1. Taca

Jak podaje Instytut Statystyki Kościoła Ka­tolickiego (ISKK), w Polsce żyje około 35 mln wyznawców katolicyzmu. Z przeprowadzanych w ostatnich latach akcji obliczania frekwencji podczas niedzielnych mszy wynika, że uczestni­czy w nich średnio 45–47 proc. wiernych, czyli ponad 16 mln osób. Ile zostawiają na tacy? Sondaże mówią, że około 10 proc. biorących udział w tych nabożeństwach nie daje ani gro­sza. Zakładając, że ofiarność pozostałych kształ­tuje się na poziomie 2 zł od osoby, w każdą nie­dzielę do kościelnej kasy wpływa około 28,8 mln

zł, co daje rocznie (uwzględniając dni świątecz­ne) ponad 1,6 miliarda złotych.

2. Chrzest, Pierwsza Komunia, bierz­mowanie, śluby, pogrzeby

Według danych ISKK, w 2005 r. w polskim kat. Kościele:

© ochrzczono ponad 350 tys. dzieci, a Pierw­szą Komunię przyjęło prawie 500 tys. Minimal­ne stawki za te obrządki wynoszą odpowiednio 100 i 70 zł. Bilans: około 70 mln zł;

© bierzmowaniu poddało się 477 tys. osób, które „na prezent dla księdza” wyłożyły w su­mie około 24 mln zł (przy średniej składce 50 zł od osoby);

© udzielono prawie 160 tys. ślubów. Przy minimalnej opłacie 500 zł dostarczyły parafiom około 80 mln zł.

© zmarło prawie 370 tys. osób (dane GUS). Statystycznie, 93,7 proc. z nich było katolikami (według ISKK), co przekłada się na około 345 tys. pogrzebów z udziałem księdza, inkasujące­go około 700 zł. Suma: około 241,5 mln zł.

3. Kolęda

Polacy żyją w ramach około 14 mln gospo­darstw domowych, z czego 4,7 mln to gospo­darstwa wiejskie – podaje GUS. Pamiętając, że 93,7 proc. społeczeństwa przyznaje się do kato­licyzmu, chodzącego po kolędzie księdza powin­no przyjąć: w miastach – 8,7 mln rodzin, we wsiach – 4,4 mln.

To oczywiście teoria, bo „skuteczność” w miastach kształtuje się na poziomie 50 proc. (przy średniej ofiarności 50 zł). W parafiach wiejskich księdza przyjmuje 90 proc. zobo­wiązanych wyznawaną wiarą rodzin, a staty­styczna „koperta” zawiera 30 zł. Zatem orien­tacyjne wpływy z kolędy wynoszą: 217,5 mln zł (miasto) plus 118,8 mln zł (wieś), czyli po­nad 336 mln zł.

© © ©

Podsumowując: wierni kat. Kościoła zasi­lają portfele jego 29,5 tys. księży (w tym 5,7 tys. zakonników) kwotą grubo przekraczającą 2,4 miliarda złotych rocznie, czyli średnio 81,3 tys. zł dla jednego duchownego. W roz­biciu na parafie (w Polsce jest ich około 10,1 tys.), średnia wynosi prawie 240 tys. zł na każdą placówkę na rok.

Dla rzetelnego rachunku należy ją uzupełnić m.in. o:

© zapowiedzi ślubne (stawka 50–100 zł po­mnożona przez 160 tys. uroczystości da kwotę z przedziału 8–16 mln zł);

© msze intencjonalne (20–50 zł) i tzw. gre­goriańskie (odprawiane przez 30 dni za 500–700 zł). Placówce średniej wielkości z liczbą wier­nych 1001–2500 (prawie 41 proc. ogółu polskich parafii) zapewniają kwotę nie mniejszą niż 20 tys. zł rocznie, a dużej parafii (powyżej 5 tys. wier­nych, stanowią 18,3 proc. ogółu) – przynoszą co najmniej 100 tys. zł. Tak więc w skali ogólnopol­skiej intencje mszalne dają Kościołowi 300–400 mln zł rocznie;

© „wypominki” za zmarłych, które traktuje­my jako odrębną pozycję bilansu, są bowiem biz­nesem wyjątkowo dochodowym. Jednorazowe (li­stopad) i całoroczne dostarczają wprawdzie kwot drobniejszych, ale średnia parafialna nie schodzi – wedle naszej wiedzy – poniżej 4 tys. zł rocznie (np. maleńka, licząca około 1000 „dusz” parafia w Wojnowicach, należąca do archidiecezji po­znańskiej, wykazała w 2006 r. 3 tys. zł przycho­du). W sumie, „wspomnienia” dostarczają Ko­ściołowi minimum 40 mln zł.

Na zmarłych w ogóle zarabia się znakomicie. Administratorzy większości z ponad 11 tys. cmen­tarzy wyznaniowych mają stawki na wszystko: począwszy od wjazdu samochodu (20–50 zł), aż

po wydanie zgody na postawienie nagrobka (100–300 zł). Uwzględniając tylko „świeże” pogrzeby, do kas zarządzanych przez Kościół nekro­polii wpływa rocznie grubo ponad 170 mln zł.

Pomijając już w naszym zestawieniu docho­dy z poświęcenia obiektów (biskup nie schodzi poniżej 1000 zł) oraz pieniądze trafiające do sądów biskupich, rozpatrujących rocznie oko­ło 25 tys. spraw (przede wszystkim rozwodo­wych, gdzie minimalne „wpisowe” jest równe miesięcznej pensji wnioskodawcy), sumujmy po­nownie: 2,4 mld zł plus około 570–600 mln zł daje kwotę bardzo bliską 3 miliardów zło­tych rocznie. Czyli – przeciętnie – około 100 tys. zł na jednego duszpasterza i 300 tys. zł na statystyczną parafię.

Naturalnie, mylące byłoby mniemanie, że wspomniane 3 mld zł to „kieszonkowe” duszpa­sterzy, mogące służyć wyłącznie konsumpcji i za­spokajaniu zachcianek. Oprócz opłat na utrzyma­nie świątyń i budynków parafialnych (energia elek­tryczna, gaz, woda, telefon) oraz pensji pracow­ników kościelnych, jedną lub dwie „tace” w mie­siącu (kwestie te regulują zarządzenia biskupów) przeznacza się na cele pozaparafialne:

© utrzymanie diecezjalnego seminarium du­chownego i kurii biskupiej;

© misje, fundusz obrony nienarodzonych, Ba­zylikę Grobu Pańskiego w Jerozolimie, budowę kościołów w diecezji;

© na Watykan (tzw. świętopietrze, jedna „taca” w roku).

Każda parafia rozlicza się z przychodów i kosztów na swój własny sposób. Nie ma też ujednoliconego standardu sprawozdawczości fi­nansowej w poszczególnych diecezjach. General­nie rzecz biorąc, zarówno parafie, jak i kurie bi­skupie nie ujawniają sprawozdań finansowych. Chlubnym w tej dziedzinie wyjątkiem jest:

© licząca zaledwie 724 „dusze” parafia w Topolnie (diecezja pelplińska), której proboszcz – ksiądz kanonik Andrzej Regent – podaje szcze­gółowo, że w 2006 r. przychód parafii wyniósł 65 tys. zł (najważniejsze w tym bilansie pozycje to: 27,7 tys. zł z niedzielnej „tacy”; 10 tys. zł – „dar ołtarza, skarbonka, zbiórki”; po 6,3 tys. zł – ko­lęda i opłaty cmentarne; 5,1 tys. zł – ofiary od chorych; 4,8 tys. zł – intencje mszalne).

Przy łącznym koszcie funkcjonowania parafii (wynagrodzenia, media, ZUS, eksploatacja samo­chodu itp.) w kwocie 49,3 tys. zł i 9,1 tys. zł wydatków „pozaparafialnych” (m.in. 2,9 tys. zł na kurię biskupią, 1,5 tys. zł – seminarium die­cezjalne, 1,2 tys. zł – Katolicki Uniwersytet Lu­belski) ks. Regentowi zostało w kasie – jak twier­dzi – 4,7 tys. zł. Oczywiście, 724 dusze to jedna z najmniejszych parafii. Bywają przecież i takie po 15 i 20 tys. dusz.

Zdecydowanie bardziej wstrzemięźliwa w de­talach archidiecezja lubelska deklaruje, że w 2006 roku wydatkowała 14,8 mln zł (10,4 mln zł to wydatki kurii metropolitalnej, 1,8 mln zł – Caritasu, 1,2 mln zł – seminarium duchownego, a 1,3 mln zł przeznaczono na „utrzymanie domu księ­ży emerytów i systematyczną wypłatę comie­sięcznych zapomóg dla starszych i chorych ka­płanów”). Saldo w skarbcu abpa Józefa Życińskiego wyrażało się na koniec 2006 r. drobną kwotą 230 tys. zł.

© © ©

II. Stałe wydatki państwa oraz samorzą­dów lokalnych na działalność funkcjonariu­szy i agend kat. Kościoła:

1. Katecheci

We wszystkich polskich szkołach i placówkach oświatowych zatrudnionych jest – według da­nych z kwietnia 2005 r. – około 42 tys. osób (w tym 13 tys. księży, 1,5 tys. zakonników, 3,5

tys. sióstr zakonnych) nauczających religii jako głównego przedmiotu. Uwzględniając fakt, że nie­wielka grupa katechetów pracuje na części eta­tu, przyjmijmy ostrożnie, że statystyczny nauczy­ciel religii pobiera miesięczną pensję w kwocie 1200 zł. Tak więc w skali roku, na krzewienie ka­tolickich prawd wiary (nie licząc katechetów za­trudnionych w przedszkolach!), wypływa z kasy publicznej ponad 650 mln zł.

Dodajmy, że w roku szkolnym 2005/2006 w Polsce funkcjonowało ponad 330 szkół (pod­stawowe, gimnazja, ponadpodstawowe, ponadgimnazjalne i policealne) prowadzonych przez organizacje wyznaniowe, w zdecydowanej więk­szości katolickie. Nie jest znana ilość księży i za­konnic pracujących w owych placówkach, ale prze­glądając ich strony internetowe, można się zo­rientować, że zatrudniają łącznie ponad ty­siąc osób duchownych (średnio 3–4 w jednej szkole). Ich – okryte tajemnicą – pensje pokry­wane są nie tylko z czesnego, ale także z pocho­dzącej z budżetu państwa tzw. subwencji oświa­towej, która w 2006 r. wynosiła około 4 tys. zł na jednego ucznia.

2. Kapelani

Ministerstwo Obrony Narodowej utrzymu­je 173 kapelanów wraz z towarzyszącą owej fanaberii infrastrukturą. W 2005 r. kosztowało to podatników 12 mln zł, rok później – 15 mln zł, a w bieżącym wydamy na oficerów i gene­rałów w sutannach 20 mln zł (tylko ci, którzy podlegają dowództwu Watykanu, kosztować nas będą 16,6 mln zł).

Dodatkowo kat. Kościół reprezentuje w pol­skiej armii 131 oficerów politycznych (w tym 111 ma przywileje żołnierzy zawodowych). Na same ich pensje Skarb Państwa wydaje około 8 mln zł rocznie (miesięcznie średnio 5 tys. zł brut­to). A ponadto:

© na MON-ie spoczywa obowiązek utrzy­mania oraz wyposażenia kościołów i plebanii 70 istniejących w Polsce parafii wojskowych – wszel­kich opłat dostarczenia tam niezbędnego sprzę­tu liturgicznego, przeprowadzania koniecznych remontów oraz inwestycji. W12 mniejszych ośrod­kach – mających jednie tzw. status kanoniczny – kapelanom przysługuje bezpłatny ordynans, zakwaterowanie i obsługa kancelarii;

© oprócz sutannowych „zawodowców” MON utrzymuje 38 tzw. kapelanów pomocniczych, za­trudnionych jako pracownicy cywilni (przeważnie na ½ etatu w jednostkach o niewielkiej liczbie żołnierzy);

© alumni Ordynariatu Polowego studiujący w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Du­chownym św. Jana Chrzciciela w Warszawie pod względem formalnoprawnym traktowani są jako studenci podchorążowie Wojskowej Akademii Technicznej (m.in. otrzymują żołd i umunduro­wanie) – ich utrzymanie to kolejny wydatek.

W Biurze Ochrony Rządu „pełni służbę” 3 księży katolickich, którzy każdego roku inka­sują w sumie około 170 tys. zł (brutto), czyli 4,7 tys. zł co miesiąc.

Straż Graniczna ma 10 kapelanów z kat. Ko­ścioła (plus 6 z innych wyznań) i wypłaca im pensje przekraczające 5 tys. zł na głowę.

Państwowa Straż Pożarna zatrudnia 16 ka­pelanów z uposażeniem około 3 tys. zł (roczny koszt ich utrzymania: 570–580 tys. zł).

Policję obsługuje 20 kapelanów, którzy nie zarabiają więcej niż 1500 zł miesięcznie, bo w odróżnieniu od innych formacji zatrudnieni są na etatach cywilnych.

Kapelani więzienni działają wprawdzie we wszystkich 156 zakładach karnych, ale wynagro­dzenie pobierają wybrańcy, gdyż Ministerstwo

Sprawiedliwości daje pieniądze na 36 etatów z pensją około 1200 zł miesięcznie. Inni kape­lani radzą sobie w ten sposób, że zawierają z dyrektorem więzienia umowy o dzieło.

Na podstawie ustawy z 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej – kapelan jest obec­ny w każdym „zakładzie opieki zdrowotnej prze­znaczonym dla osób wymagających całodobowych lub całodziennych świadczeń zdrowotnych”. Nikt nie wie, ilu ich jest w sumie (według nieoficjal­nych danych, około 1,5 tys.) oraz jakie pensje po­bierają. Przykładowo:

© w 28 szpitalach należących do MS WiA pra­cuje 26 księży, zarabiających miesięcznie śred­nio 1100 zł netto (ponad 340 tys. zł rocznie);

© zadłużony po uszy Samodzielny Publiczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie stać na zatrud­nienie 6 kapelanów z pensją 2100 zł (brutto);

© specjalistyczną obsługę duszpasterską opła­cają też leśnicy, kolejarze, służby komunalne, klu­by sportowe, kopalnie... Liczby – w tym przepły­wające do kapelanów kwoty – są praktycznie nie do ogarnięcia.

3. Szkolnictwo wyższe

W 2005 r. polskie państwo przekazało w for­mie dotacji dla kościelnych szkół wyższych – nie wliczając wydziałów teologicznych w świeckich uniwersytetach finansowanych w całości ze środ­ków publicznych (Katowice, Opole, Szczecin, Po­znań, Białystok, Olsztyn, Toruń) – prawie 161 mln zł. Przykładowo:

© Katolicki Uniwersytet Lubelski otrzy­mał prawie 72 mln zł na działalność dydak­tyczną i ponad 18 mln zł na stypendia dla stu­dentów (rok wcześniej odpowiednio: 10,5 mln zł i 1,1 mln zł);

© Papieską Akademię Teologiczną w Kra­kowie zasilono kwotą 11 mln zł (dydaktyka) i 1 mln zł na pomoc materialną (w 2004 r. odpo­wiednio: 66,7 mln zł i 831 tys. zł).

Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (uczelnia publiczna z wydzielo­nymi wydziałami podległymi wyłącznej jurysdyk­cji kościelnej) otrzymał w 2005 r. ponad 36 mln zł na działalność dydaktyczną i prawie 10 mln zł na pomoc materialną dla studentów.

Pieniądze na stypendia dostały też 23 wyższe seminaria duchowne, w których szkolą się przy­szli urzędnicy Watykanu. Najwięcej otrzymali:

© klerycy z Przemyśla – ponad 165 tys. zł;

© seminarium w Siedlcach – 135 tys. zł;

© seminarium w Warszawie – ponad 132 tys. zł;

© spośród seminariów zakonnych salezjanie – prawie 100 tys. zł, na drugim miejscu uplaso­wali się franciszkanie – ponad 70 tys. zł.

2006 rok przyniósł rozszerzenie katalogu uczel­ni kościelnych finansowanych z budżetu pań­stwa. Sejm postanowił, że z pieniędzy wszystkich podatników dotowane będą także – oprócz KUL-u oraz krakowskiego PAT-u – Papieskie Wy­działy Teologiczne we Wrocławiu i Warszawie oraz jezuicka – całkowicie prywatna! – Wyższa Szko­ła Filozoficzno-Pedagogiczna „Ignatianum” w Kra­kowie (łączna kwota to około 11 mln zł na „rozbieg” w 2007 r.). Na rozpatrzenie oczekuje kolejna – złożona przez Prawo i Sprawiedliwość

– „Ustawa o finansowaniu z budżetu państwa Instytutu Teologicznego im. św. Jana Kantego w Bielsku-Białej”.

4. Fundusz Kościelny

Został ustanowiony na podstawie ustawy z 1950 r. o przejęciu dóbr martwej ręki, jako rodzaj rekompensaty dla Kościoła za znacjonalizowane nieruchomości ziemskie (do dziś zwró­cone z nawiązką). Miał być zasilany dochodami

z przejętych dóbr oraz dotacjami państwowymi. Obecnie Fundusz opłaca:

© 100 proc. składki ZUS-owskiej na ubez­pieczenia emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdro­wotne ponad 22 tys. członków zakonów kontem­placyjnych klauzurowych oraz około 4 tys. misjo­narzy w okresach ich pracy za granicą;

© 80 proc. składki (pozostałe 20 proc. po­krywają zainteresowani) za wszystkich duchow­nych niezatrudnionych na etatach (katecheci, kapelani itp., którzy regulują swoje zobowiąza­nia na zasadach ogólnych).

Reszta (około 10 proc.) dotacji rezerwowa­nej w budżecie państwa dla FK przyznawana jest na „wspomaganie działalności charytatywno-opiekuńczej, oświatowo-wychowawczej oraz na re­monty zabytkowych obiektów sakralnych”.

Kwoty, jakimi dysponuje Fundusz, są zmien­ne i zależą od decyzji Sejmu (czytaj: „koloru” aktualnie rządzącej ekipy, przygotowującej usta­wę budżetową). I tak:

© w 2002 r. (czas SLD) Fundusz ofiarował 75,71 mln zł;

© w latach 2003–2005 (SLD) rozporządził 78,33 mln zł;

...
Strony: 1 ... 91 92 [93] 94 95 ... 164

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

bestserver ironknights amazonsolidarnosc psiasfora brazylia2014