BOGINI MATKA MOKOSZ.
MOKOSZ - duch słowiański.doc
(119 KB) Pobierz
Mokosz – pani życia i śmierci. Charakterystyka w kontekście mitologii indoeuropejskich
Wstęp
„W tych sferach poruszamy się po omacku” - powiedział kiedyś Georges Dumezil o badaniach pierwotnego ludu Indoeuropejczyków. W odniesieniu do badań słowiańskiej mitologii można te słowa przyjąć za motto. Słowianie zdają się być jej pozbawieni, pomimo najróżniejszych prób naukowej rekonstrukcji i wypełniania luk w empirycznej wiedzy artystyczną fantazją. Niewątpliwie kiedyś istniała, bo każdy pierwotny lud potrzebuje wyjaśnienia niepojmowalnych zjawisk, które go zewsząd otaczają, i wyraża to wyjaśnienie w uniwersalnym języku mitu. Przebogaty folklor Słowiańszczyzny, szczególnie ten dotyczący zjawisk nadprzyrodzonych, także naprowadza nas na trop zapomnianych wierzeń. Nie wiemy jednak, a raczej możemy się tylko domyślać, co nasi przodkowie myśleli o początku wszechświata, narodzinach bogów, stworzeniu człowieka. Nie znamy żadnej słowiańskiej Iliady czy Teogonii, z ocalałych źródeł nawet najzdolniejszy kompilator nie złożyłby drugiej Kalevali. Badaczowi dawnych tekstów pozostaje wyłącznie garść nazw odnoszących się do nadprzyrodzonych zjawisk, przeważnie zniekształconych przez łacińskojęzycznych, chrześcijańskich kronikarzy.
Nie dziwi więc, że metodą badawczą, dającą na pierwszym etapie największe szanse na oddzielenie rzetelnej wiedzy od narosłych wokół niej nieporozumień, była analiza etymologiczna. Do niej sięgnęli tacy badacze jak Czech Lubor Niederle oraz Rosjanin Nikołaj Gałkowski1 . Zaś na gruncie polskim Aleksander Brückner, autor Mitologii słowiańskiej i polskiej, przyczynił się do odrzucenia tzw. Olimpu Jana Długosza, w którym domniemani bogowie polscy byli po prostu odpowiednikami rzymskich. Sceptycyzm Brücknera rozwiał mrzonki romantyków, a inni kontynuowali jego pracę. Ogólnosłowiański panteon ograniczony został do Peruna (boga błyskawicy), Swaroga (boga słońca) i Dadźboga/Swarożyca (boga ognia ofiarnego i domowego).
Budzi to pewne zastrzeżenia. Według koncepcji „gramatyki mitu” Claude’a Levi – Straussa jedną z zasad organizujących mityczne myślenie jest reguła opozycji binarnych: czyli dla każdego zjawiska istnieje jego przeciwieństwo. Oczywista opozycja pierwiastka męskiego i żeńskiego zdaje się być nieobecna w przedstawionej powyżej rekonstrukcji. Pewne źródła mogą nam jednak wskazać rozwiązanie problemu. Pochodząca z Kijowa kronika Nestora tak opisuje pierwotny pogański kult:
„I począł panować Włodzimierz w Kijowie sam jeden, i postawił bałwany na wzgórzu zewnątrz dwora teremnego: Peruna drewnianego, głowa jego srebrna a włos złoty i Chorsa, i Dadźboga, i Siemargła, i Mokosz. I składali im ofiary, nazywając ich bogami, i przywodzili syny swoje i córki, i składali ofiary biesom, i plugawili ofiarami swoimi i splugawiła się krwią ziemia ruska i to wzgórze.”2
Chors (prawdopodobnie także Dadźbog) to bóg słonecznej tarczy3, jak można wywnioskować ze Słowa o Wyprawie Igora, Siemargł (od Senmurw, Simorg) to zapożyczenie irańskie4. Pozostaje Mokosz. Choć nie wymieniana w źródłach dotyczących okresu pogańskiego poza powyższym przypadkiem5, w późniejszym okresie cieszy się wielkim szacunkiem jako demon związany ze sferą żeńskiej seksualności6. Dlatego można przyjąć tezę, że Mokosz była autentycznym bóstwem, czczonym zwłaszcza we wschodniej Słowiańszczyźnie. Jej kult był związany z wieloma aspektami życia pierwotnych społeczności słowiańskich. Nie ma bowiem ludu indoeuropejskiego, który byłby pozbawiony żeńskiego bóstwa płodności.
Mokosz w źródłach
Jak wspomniano, Mokosz pojawia się w źródłach dopiero po przyjęciu chrześcijaństwa, już nie jako bogini, a demon. Szereg przykładów podaje Aleksander Brückner. Mokosz była uważana za obrończynię kobiet i patronkę wykonywanych przez nie zajęć. Opiekowała się strzyżeniem owiec, hodowlą lnu, przędzeniem, ofiarowano jej nierzadko kosmyki wełny, kładąc je obok nożyc. Pamięć o Mokoszy długo utrzymywała się pośród prządek, jeszcze w początku dwudziestego wieku była przedstawiana jako kobieta o dużej głowie i długich palcach, która w Wielki Post nachodziła kobiety przędzące. Jej kult trwa także w okresie chrześcijańskim, czego echem są dokumenty prawosławnej Cerkwi – zalecenia, o co pop ma pytać podczas spowiedzi: „Czy składałaś z babami ofiary Bogu obmierzłe, czy modliłaś się do wił, lub czyś na cześć Roda i rodzanic, i Peruna, i Mokoszy, i Chorsa piła i jadła: trzy lata postu z pokłonami”7
Inne źródło, tekst zatytułowany Słowo, jak się poganie bałwanom kłaniali, podany przez Brücknera za ukraińskim badaczem Hrynczenką, także wspomina Mokosz: „tymże bogom, tak samo ofiaruje lud słowiański: wiłom i Mokoszy, upiorom i brzeginiom, i Perepłutu, i wiercąc się piją jemu w rogach, zapomniawszy o Bogu stwórcy (...) i tak weselą się o swych bałwanach”8 (Perepłut to prawdopodobnie czczony przez Słowian wir wodny, stąd wzmianka o wierceniu się). Interpolacja (wtręt) do słów przypisywanych św. Grzegorzowi, a poświęconych bałwochwalcom, brzmi następująco: „I dziś w odległych miejscowościach modlą się do tego przeklętego boga Peruna i Chorsa, i Mokoszy, i [do] Wił(a)”9
Niejasne są związki Mokoszy z grzechem onanii – miała ponoć karać mężczyzn oddających się jej. W jednym z tekstów została bowiem wymieniono tuż obok greckiego terminu μαλαχία (malakija), oznaczającego masturbację. Oto odnośny fragment: „i Mokosz czczą i malakiję, tj. onanię bardzo czczą, tj. bujakini”10 Brückner odrzucił tą hipotezę bez wahania, bowiem z fragmentu wynika, że „Mokosz i malakija to dwie różne rzeczy”.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno źródło, tym razem nie pochodzące z Rusi, tylko z Niemiec - Kronikę Thietmara. W opisie wojny Bolesława Chrobrego z Henrykiem II (1007-1018) można odnaleźć interesującą wzmiankę o słowiańskim ludzie Luciców. „Lucicy tymczasem wrócili zagniewani i skarżyli się na to, że obrażono ich boginię. Albowiem jeden z ludzi margrabiego Hermana przebił kamieniem jej wizerunek na sztandarze.[...] A kiedy Lucicy usiłowali przeprawić się koło grodu warownego Vurcin, stracili drugi obraz bogini wraz z doborowym oddziałem pięćdziesięciu wojowników.”11. Thietmar opisuje lucickie pogaństwo bardzo niechętnie, zwraca uwagę zwłaszcza na dużą ilość ośrodków kultu, z których pierwszeństwo przypisuje Radogoszczy, grodowi Swarożyca. Właśnie w Radogoszczy miałyby się znajdować święte sztandary, „których nigdzie nie zabierają, chyba że są potrzebne na wyprawę wojenną, i wówczas niosą je piesi wojownicy”.12 Być może wizerunek na sztandarze wyobrażał Mokosz – wtedy mielibyśmy jeszcze silniejsze potwierdzenie jej związków ze śmiercią. Mezopotamska Isztar, która odpowiadała za ziemię i seksualność, raz udzielając swym wiernym łaski płodności, a raz nie, była także przedstawiana jako bogini wojny, zwłaszcza pośród wojowniczych Asyryjczyków. Wierzyli oni, że na początku każdej bitwy ukazywała się zbrojna w łuk i strzały. Istnieje oczywiście możliwość, że Thietmar nie zrozumiał znaczenia symbolu umieszczonego na sztandarze. Warto zwrócić jednak uwagę i na ten dowód – interpretacje roli bogini mogły być różne na terenie Słowiańszczyzny. Istnieją przecież różnice zdań nawet co do naczelnego bóstwa panteonu, bowiem zakres kultu poszczególnych bogów był zróżnicowany terytorialnie.
Niektórzy badacze, niepomni na ostrzeżenie Dumezila („pokusa, pułapka, która zgubiła mitologię porównawczą w zeszłym wieku – podobieństwo nazw”) odmawiają Mokoszy słowiańskiego pochodzenia, istnieje bowiem ugrofiński demon Moksz (Moksza). Słowiańscy wołchwowie, czyli kapłani, mieliby się uczyć swej sztuki od potężniejszych szamanów fińskich, czerkieskich i mordwińskich. Zwolennicy takiego podejścia obecność Mokoszy we Włodzimierzowym panteonie tłumaczą jego swoistym synkretyzmem religijnym: dążeniem do wystawienia posągów bóstw obcych krain – czyli Iranu (Simargł), a także i Finlandii. Niesłuszna wydaje się jednak tendencja do widzenia pośród słowiańskich bóstw samych zapożyczeń, zwłaszcza gdy można wywieść ich nazwy ze słowiańskiego materiału językowego. Także i fiński badacz Mansikka nie wątpił w słowiański rodowód Mokoszy.
Jej imię można wyprowadzić ze słowiańskiego rdzenia mok-, wskazującego na wilgoć (mokre), albo też z sanskryckim makha- (bogaty, dostojny), którego derywatami są moc i magia. Inny potencjalny źródłosłów to irańskie meksha – oznaczające wyzwolenie, śmierć, mrok, ale także „sok roślinny”. Wilgoć może być skojarzona z wodą oznaczającą płodność – imię Anahity, bogini perskiej, znaczy Rozlewna.
Według Andrzeja Szyjewskiego13, Mokosz może być tożsama z hipotetyczną małżonką Peruna-Gromowładcy – Perperuną. Do tej wersji przychylają się także rosyjscy badacze Wiaczesław Iwanow i Władimir N. Toporow14, którzy twierdzą, że Mokosz jest zrzuconą z niebios małżonką Gromowładcy, która odnalazła swe miejsce w sferze chtonicznej. Jeśli przyjmiemy interpretację Roberta Gravesa15, który w mitach widział przede wszystkim zapis uroczystości sakralnych, ale także wydarzeń społeczno – politycznych, to moment ten zdaje się być powiązany z (hipotetycznym) końcem słowiańskiego matriarchatu. Jeżeli istniałby taki mit, to byłby analogiczny do opowieści o Marduku zabijającym Tiamat, straszliwą władczynię chaosu, Perseuszu zabijającym Meduzę i Bellerofoncie – Chimerę. W każdym z tych przypadków żeńska istota nadprzyrodzona, związana z chaosem i śmiercią, zostaje pokonana i zamordowana przez męskiego boga lub herosa. Nastaje czas bogów, boginie tracą swoją uprzywilejowaną pozycję. Można wiązać ten moment z neolityczną rewolucją rolniczą, która zakończyła epokę gospodarki opartej na zbieractwie i myślistwie. Wiedza, gromadzona od pokoleń przez kobiety, okazała się w nowych warunkach nieprzydatna. 16
Znamy Perperunę z przekazów dotyczących ceremonii odprawianej na wsi bułgarskiej, ilekroć zasiewom zagrażała susza. Niemal nagą, ustrojoną tylko w kwiaty i rośliny, młodą dziewczynę kobiety sadzały na wozie i polewały wodą. Nazywano ją Popra. Istnieje także wedyjska bogini znane jako Pardżanja, do której modlono się o zesłanie deszczu. Innymi przykładami są hetycka Perunaŝ i skandynawska Fiorgynn. Zaś mitologia bałtyjska, pokrewna słowiańskiej i dostarczająca dużej ilości materiału porównawczego, zawiera wzmiankę o małżonce Perkunasa (odpowiednik Peruna), zwanej Perkuną. Bogini ta objawia się w Słowiańszczyźnie także pod onomatopeicznym imieniem Dodola 17 (związek semantyczny choćby z czasownikiem dudnić), Dudula lub Diolikla – skąd blisko już do Dziedzileli z panteonu Jana Długosza, odpowiadającej za wesele i płodność. Romanocentryzm i tendencyjność Długosza są oczywiste, ale, być może, wbrew jego krytykom, udało mu się przekazać choć odrobinę prawdy w swojej rekonstrukcji.
Pomimo związków Perperuny z wilgocią i deszczem, nie dysponujemy dostateczną ilością dowodów, aby móc ją jednoznacznie zidentyfikować z Mokoszą. Nie we wszystkich mitologiach indoeuropejskich małżonka Gromowładcy jest tożsama z patronką płodności.
Zagadnienie słowiańskiego matriarchatu
Robert Graves w przedmowie do swoich Mitów greckich i w naukowo-artystycznej rozprawie Biała bogini wy