Pokaż wiadomości
Strony: 1 ... 82 83 [84] 85 86 ... 164
1246  Dyskusje / Komentarze / Odp: O Słowianach : Marzec 11, 2012, 15:05:47
Darek na innym forum...


19 czerwca 2011

Grzegorz Niedzielski

Słowianie raz jeszcze
- w odpowiedzi Wojtkowi Jóźwiakowi


Pytania które postawiłeś Wojtku (83. Oj, z tymi Słowianami...) są bardzo istotne, ale i bardzo trudne do udzielenia jednoznacznej odpowiedzi. Nie tylko brakuje źródeł do nich, ale możliwe, że po niektóre historyczne wydarzenia były celowo zacierane. Mam tutaj szczególnie na myśli sprawę ewentualnego, chrześcijańskiego obrządku słowiańskiego na terenie Polski. Zwolennicy obecności na naszych ziemiach chrześcijaństwa w postaci cyrylo-metodiańskiej jeszcze przez oficjalną chrystianizacją, w czasie sprawowania władzy przez Mieszka I , powołują się przede wszystkim na zapis z Żywota św. Metodego, wspominający o księciu Wiślan "szkodzącym i urągającym chrześcijanom", później pod przymusem ochrzczonym, najprawdopodobniej na Morawach. Zwykle odnosi się to do napadów na Państwo Wielkomorawskie. S. Kętrzyński i J. Gąssowski, na których powołuje się Andrzej Buko w artykule Trzy wcielenia Sudomira, twierdzą jednak, że najprawdopodobniej chodziło w tym przypadku o chrześcijan miejscowych, a nie napadanie na Państwo Wielkomorawskie, bo w tym ostatnim przypadku na ziemie księcia nie zostałby posłany najpierw misjonarz z upomnieniem (św. Metody), ale od razu oddział wojska, do spuszczenia lania wiślańskiemu władcy. Prześladowania mogły jednak mieć charakter incydentalny i jak zauważa, raczej nie były zbyt silne, bo o jakimś masowym exodusie chrześcijan z ziem Wiślan nic nie wiadomo. Poza tym pogański kraj na północ od Karpat nie był oddzielony od południowego Zakarpacia rodzajem "pogańskiej, żelaznej kurtyny", w związku z czym jakieś misje do nas docierały - skądś się owi chrześcijanie w kraju Wiślan w końcu wzięli! Książę Nitry, Pribina, sam poganin, zezwalał na działanie na terenie swojego państwa chrześcijańskich misji frankońskich.[1] Chyba więc Słowianie byli tolerancyjni dla innych wyznań. Dlaczego? Tutaj pojawia się problem etnogenezy Słowian, którzy wcale nie musieli być jednolitą grupą etniczną, ale wchłonęli w siebie wiele różnych etnosów, od wschodnich - Sarmatów, w ich zachodnim, alańskim odłamie, czy ugrofińskich Awarów, do zachodnich plemion kultury wielbarskiej (gocko-gepidzkiej) i przeworskiej (lugijskiej, wandalskiej - która zresztą była sprzymierzona z sarmackimi Alanami). Prof. Paszkiewicz w Początkach Rusi wskazuje np. że początkowo termin Ruś odnosił się również do plemion niesłowiańskich, objętych władzą Księstwa Kijowskiego, później zasymilowanych, o jakiejś "czystości rasowej" Słowian raczej nie może być mowy.[2]

W przypadku terenów Polski znaczącym substratem etnicznym, mogła być ludność kultury przeworskiej, która miała mieszany charakter, bo jej podłoże było germańsko-łużycko-celtyckie. Należeli do nich m.in. Wandalowie (Hasdingowie i Silingowie), schrystianizowani w okresie wędrówek ludów i będący jak większość German - arianami. Zwykle przyjmuje się, że Słowianie, po przybyciu na ziemie obecnej Polski zastali tu pustkę osadniczą. Wszyscy mieszkańcy opuścili swoje ziemie, a nowi osadnicy zajęli ich miejsce. Jednak, jak podaje Gąssowski, odpływ ludności z naszych obecnych ziem nie był całkowity, chociaż znaczący. Począwszy od IV wieku, z największym nasileniem w V wieku, tereny Polski opuściło około 60% populacji kultury przeworskiej, emigrując ku lepszym ziemiom, dostępnym po upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego.[3] Oznacza to jednak, że 40 % ludności zostało! To wciąż bardzo dużo. Zdaniem H. Łowmiańskiego, czy L. Leciejewicza, na terenach Polski w okresie przybycia tu Słowian, możliwe że wespół z Awarami, którzy byli "argumentem siłowym" dla wspólnej ekspansji, żyło tu jeszcze co najmniej 240 tys. autochtonów (u schyłku IV stulecia liczyli ok. 600 000 osób), przy czym liczba ta jest raczej niedoszacowana, niż przesadzona![4]

Jak wynika z odkryć archeologicznych w Przeworsku - dwóch późnoantycznych amfor do przechowywania oliwy o pochodzeniu północnoafrykańskim, pozostała na miejscu ludność kultury przeworskiej utrzymywała kontakty ze swymi pobratymcami - emigrantami, nawet po ich dotarciu na ziemie obecnej Tunezji. Pogląd o braku mieszkańców na terenach Polski przez okres praktycznie 100 lat, między końcem IV a początkiem VI wieku lub nawet dłużej i swego rodzaju izolacji tego obszaru jest mało prawdopodobny i byłby ewenementem w ówczesnej Europie.[5] W takim przypadku brak również odpowiedzi na pytanie w jaki sposób i z jakiego powodu Słowianie mieliby przejąć używane do dzisiaj, obcego pochodzenia nazwy geograficzne, w pierwszym rzędzie hydronimy.

Kultura przeworska nie została bynajmniej zniszczona przez najazd federacji Hunów, ale była z nimi, na co wskazują huńskie insygnia władzy w grobie z Jakuszowic (woj. Świętokrzyskie) oraz inne świadectwa przejmowania obyczajów i elementów uzbrojenia, związana sojuszem.[6] Część plemion lugijskich - Wandalowie (Hasdingowie), zamieszkujący Dolny Śląsk, Polskę centralną i zachodnie Mazowsze, sprzymierzyło się z irańskojęzycznymi Alanami, zachodnim odłamem Sarmatów. Doszło nawet między nimi do unii personalnej, jako że późniejsi królowie Wandalów nosili tytuł rex Vandalorum et Alanorum ("król Wandalów i Alanów"). W okresie wczesnego średniowiecza dało to podstawę do twierdzenia przez rodzimych i zachodnich historiografów, że Polacy, a ogólniej zachodni Słowianie, są potomkami Wandalów.[7] W Annales Alamanici, opisującym najazd Karola Wielkiego na Słowian połabskich, ci ostatni zwani są Wandalami. Gerhard z Augsburga w Miracula Sancti Oudalrici nazywał Mieszka I wodzem Wandalów. Gesta Hammaburgensis ecclesiae pontificum uznaje zaś Słowiańszczyznę za kraj zamieszkany przez Winnilów, dawniej zwanych Wandalami.[8] Do tego oczywiście dołączyć można rodzime: Kronikę polską Kadłubka (w której autor wywodzi Lechitów - Wandalów od legendarnej królowej Wandy i rzeki Wandal, czyli Wisły) oraz anonimową Kronikę wielkopolską, potwierdzające rodowód Polaków od Wandalitów.[9] Józefowi Kostrzewskiemu, w Słowianach i Germanach w pradziejach Polski (skądinąd pracy bardzo stronniczej) dało to podstawę do utożsamienia Wandalów z autochtoniczną ludnością słowiańską, jednak sprawa jest bardziej złożona i wygląda raczej na to, że plemiona Słowian, przybywające na tereny Polski począwszy od VI wieku, asymilowały pozostałą, miejscową ludność "wandalicką", czyli lugijską, która uległa w efekcie ostatecznej slawizacji. Pozostawiła jednak tradycję nazywania mieszkańców Polski Wandalitami, a zapewne i wiele elementów kulturowych, również w sferze wierzeniowej, zarówno pogańskiej, jak i chrześcijańskiej

Wygląda więc na to, że plemiona zachodnich Słowian dobrze znały chrześcijaństwo, jeszcze przed jego oficjalnym wprowadzeniem. Możliwe jest nawet, po najeździe przez Węgrów Państwa Wielkomorawskiego na początku X wieku, jakaś część schrystianizowanej ludności morawskiej wywędrowała na północ, do wiślańskiej Małopolski, a nawet dalej. Sandomierz (zwany w kilku średniowiecznych zapisach Sudomirem)wywodzi się prawdopodobnie od morawskiego imienia Sudomir. W takim przypadku chrześcijański obrządek słowiański byłby dobrze znany, przynajmniej w wiślańskiej Małopolsce. Chrzest księcia z Wiślicy mógł ponadto wiązać się z przynajmniej oficjalną, chrystianizacją Wiślan w obrządku słowiańskim. Wiele ciekawych uwag na temat obecności obrządku słowiańskiego na terenie Polski, podaje Zbigniew Dobrzański w Obrządku słowiańskim w dawnej Polsce. Książka jest kontestowana przez oficjalne środowisko naukowe i autor faktycznie momentami może zapędzać się za daleko (twierdzi np. że chrzest Mieszka I i chrystianizacja całej Polski odbyła się w obrządku słowiańskim), ale wielu jego twierdzeniom nie sposób odmówić logiki. Osobiście jestem przekonany, że obrządek słowiański był znany co najmniej na terenach Wiślan, a chrześcijaństwo w ogólności na całym obszarze państwa Polan, współegzystując z pogaństwem, skąd ów brak męczenników (nb., św. Wojciech, którego wspomniałeś, nie był Polakiem, ale Czechem, co znajduje się poza świadomością większości Polaków).

Rozpad Słowiańszczyzny na wschodnią i zachodnią, pod wpływem rozszczepienia na wschodni (bizantyjski) i zachodni (rzymski) krąg chrześcijaństwa, sugeruje wspomniany już przeze mnie prof. Paszkiewicz w Początkach Rusi. Niektóre z jego tez powtarza Michał Parczewski w Początkach kształtowania się polsko-ruskiej rubieży etnicznej w Karpatach.[10] Zdaje się, że pierwotnie różnice językowe u wszystkich Słowian nie były znaczące, jednak sprawy religijne były w tym wypadku wtórne wobec politycznych. Parczewski podaje, że zarówno państwo Piastów, jak i Ruś Kijowska to monarchie wojskowe i cytuje Lalika: "Wojna, i to przede wszystkim wojna zaczepna, wyprawa po łupy, stanowiła rację jej istnienia. Oferując uzbrojonej części ludności perspektywę zdobyczy, dowodziła potrzeby swego istnienia."[11] Ziemie Lędzian, jak dowodzi Paszkiewicz, były wysunięte dalej na wschód niż się nam wydaje. Jego zdaniem, istnieją bardzo dawne związki tego plemienia z ziemiami nad Bugiem i górnym Dniestrem. Konstantyn Porfirogeneta (X wiek) podaje, że Lenzaninowie podczas zimy zajmują się ścinaniem drzew z których wykonują czółna, a następnie wiosną, wraz z roztopami, wyprawiają się nimi Dnieprem ku Kijowowi, gdzie sprzedają je Rusom. Musieli więc mieszkać nad dopływami Dniepru, Styrem, Horynią, Turią i innymi, w tym - Zbruczem, płynącym przez Wołyń. Kronikarz Nestor potwierdza dane Konstantyna Porfirogenety, uznając Lachów za najbliższych sąsiadów kijowskich Polan.[12] Późniejsze walki o ich tereny pomiędzy ekspansywnymi i agresywnymi monarchiami Piastów i Rurykowiczów przecięły ziemię Lędzian, ustalając granicę opierającą się mniej więcej na dorzeczu Wisły po stronie polskiej, a Dniepru - ruskiej. Jak twierdzi Parczewski, późniejsze różnice językowe, wytworzyły się w efekcie izolacji obu obszarów na skutek walk, jednak odłamy chrześcijaństwa, zachodniego i wschodniego nie były pierwotną przyczyną takiego stanu rzeczy. Religia, rozumiana na dobrą sprawę jako państwowa ideologia, była narzędziem walki monarchii i różnicowania ludności na swoich i obcych, wytwarzania różnic w celach wzbudzenia wrogości. Grupy plemienne z pogranicznego terenu, (jak Lędzian) szybko chrystianizowano w "swoim" obrządku, aby doprowadzić do ich oddzielenia od współbraci z drugiej strony granicy, którzy stawali się "wrogami".[13] Oczywiście to tylko jedna z przyczyn różnicowania odłamów Słowian, bo poza tym należy zwrócić uwagę na wchłonięcie przez Słowian zachodnich dużej domieszki ludności kultury przeworskiej, o czym już wspominałem, a może i na terenach południowej Polski, Czech, Słowacji i Zakarpacia jakichś pozostałości Celtów (oraz oczywiście Awarów o trudnym do ustalenia etnosie, najprawdopodobniej ugrofińskim), a Słowian wschodnich - stepowych plemion tureckich, Gotów i Getów z kultury wielbarskiej, a od północy plemion ugrofińskich.

Można tutaj przy okazji wspomnieć inny problem, a mianowicie - co robili na polskich ziemiach Normanowie i dlaczego służyli Mieszkowi I? Czas panowania Mieszka I, a może jeszcze jego poprzednika / -ów, to okres, jak się to mówi, "konsolidacji" plemion wokół jednego centrum władzy. Jak zwykle, pod pięknym określeniem kryje się mniej piękna rzeczywistość. Do stworzenia państwa feudalnego potrzebne było zlikwidowanie ustroju rodowego, mówiąc wprost - fizyczna eksterminacja elit. Z okresu panowania Mieszka I pochodzi wiele znalezisk archeologicznych w postaci spalonych grodów plemiennych. Cytuję za prof. Buko: "Druga połowa X wieku - to w świetle ostatnich badań czas narodzin i szybkiego wzrostu głównych miast polskich. Jest rzeczą charakterystyczną, że zjawiskom tym towarzyszy gwałtowny i ostateczny zanik wielu dotychczasowych centrów plemiennych, mających niekiedy charakter katastrofy (zastanawiająco częste ślady pożarów). Udokumentowano to we wszystkich bez mała regionach kraju. W Wielkopolsce - sercu polańskiego państwa, obserwujemy w pierwszej połowie X wieku jakościowe zmiany stref osadnictwa grodowego, które dotąd intensywnie rozwijające się w płd.-zach. Wielkopolsce, traci prymat w pierwszej połowie wieku X na rzecz obszaru poznańsko - gnieźnieńskiego. Kres ośrodków plemiennych ma tam znamiona katastrofy związanej z ich zagładą i porzuceniem (Kurnatowska 1991). Kto był tego sprawcą - nietrudno dociec zważywszy, że w nowych ośrodkach, w innym miejscu, wkrótce potem powstają centra władzy piastowskiej"[14] Logiczną myślą, jaka nasuwa się w związku z tym obrazem jest to, że Mieszko I, tworząc swoje państwo i prowadząc bardzo ekspansywną politykę wobec innych rodów i plemion, musiał oprzeć swoją siłę i bezpieczeństwo na drużynie, której ufał i która bez wahania wykonałaby jego rozkazy. Przyjęcie do niej mężczyzn z plemion i rodów, których elitę dopiero co wymordowano na jego rozkaz, było zbyt niebezpieczne, niosło zagrożenie zamachem popełnionym z rodowej zemsty. Najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji było wynajęcie obcych, najemnych wojowników, służących za łup. I taką, zdaniem Bronisława Geremka rolę, jako obcoplemiennej gwardii księcia, pełnili w Polsce Normanowie.[15]

Skoro mowa o ekspansji militarnej za czasów Mieszka I, to jej ofiarą padli również Lędzianie. Nie są oni bynajmniej mitycznym tworem i w zasadzie żaden z historyków nie podważa w chwili obecnej ich istnienia, jako dużej grupy plemiennej, na ziemiach południowo-wschodniej Polski oraz terenach możliwe, że sięgających według niektórych autorów (Kuczyński, Parczewski) aż po dorzecza Wieprza, Bugu, Sanu i górnego Dniestru. Tereny te, co ciekawe, pokrywają się ze znaleziskami archeologicznymi poświadczającymi obecność na terenach Lędzian w X wieku Węgrów. Znaleziska takie znane są z Kryłosu pod Haliczem, Sądowej Wiszni i Przemyśla - Zasania. W Przemyślu, który był istotnym ośrodkiem grodowym Lędzian, znalezione zostały nie tylko groby wojowników, co można by traktować jako ślad najazdu, ale również kobiet i dzieci, a to wskazuje na stały ich pobyt. Potwierdza to znaczne zróżnicowanie pochówków i wyklucza, by pochodziły one jedynie z okresu przemarszu Węgrów przez Karpaty do Kotliny Karpackiej, jak również, by były śladem wypraw łupieżczych na północ. Grób kobiecy z Sądowej Wiszni, jak podaje Elżbieta Dąbrowska, był bogato wyposażony i może być śladem koneksji małżeńskich pomiędzy plemienną arystokracją, słowiańską (lędziańską) oraz węgierską.[16] Podobne znaleziska znane są z z zewnętrznego łuku Karpat. Ewa Sosnowska sugeruje na podstawie Parczewskiego, że Węgrzy narzucili swoje zwierzchnictwo co najmniej części Lędzian, ale niewykluczony jest również wspólny sojusz obronny przeciwko Pieczyngom. Węgrzy przebywali tutaj od schyłku IX wieku do lat 30-tych, a niewykluczone, że i połowy X wieku.[17] Jak pisze Parczewski: "W 1. połowie X w. nad Sanem i górnym Dniestrem nie obserwujemy śladów obecności pieczyńskiej, są natomiast dowody pobytu węgierskich garnizonów wojskowych (Przemyśl, Halicz). Pieczyngowie byli w owym czasie śmiertelnymi wrogami Węgrów. Około połowy X w. Lędzianie (zgodnie z przekazem Konstantego Porfirogenety) sąsiadowali z zachodniopieczyńskim okręgiem plemiennym Jabdiertim. Powyższa wiadomość, a także nomenklaturowy relikt dawnego pogranicza w postaci Silva Pieczyngarum sugeruje, że wytworzyła się wówczas jakaś oparta o Karpaty przestrzeń buforowa, obejmująca część górnego dorzecza Dniestru i zapewne ziemie położone dalej ku północnemu wschodowi lub wschodowi. Z pewnością nie istniał jednak bezpośredni styk terytoriów lędziańskich i pieczyńskich (...)".[18] Twierdzenia Leszka Moczulskiego z Narodzin Międzymorza należałoby więc skorygować, zarówno od strony czasowej, jak i terytorialnej, bo wydają się nieco przesadzone.

...
1247  Dyskusje / Komentarze / Odp: O Słowianach : Marzec 11, 2012, 15:04:22
Darek na innym forum...


17-06-2011
83. Oj, z tymi Słowianami...


Coś się ruszyło w dociekaniach nad starożytnościami słowiańskimi i polskimi. Kolejny autorzy wpatrują się w mrok i mgłę skrywającą nasze początki i jednak coś – może trzecim okiem – dostrzegają. Tym razem są to panowie Kazimierz Perkowski, który przedstawia witrynę Bogowie Polscy, i Grzegorz Niedzielski (autor Taraki!), który niedawno staraniem sandomierskiego wydawnictwa Armoryka opublikował dwie książki: Drzewo świata. Struktura symboliczna słupa ze Zbrucza  i Królowie z gwiazd. Mitologia plemion prapolskich. Prób przeniknięcia mgły i mroku było ostatnio więcej, polecam bibliografię pod nowym artykułem Grzegorza Struktura panteonu Polan w kronice Długosza – bo to na jego marginesie ta notka.

A ja mam kilka pytań o Słowian i ich dawne dzieje – które rzucam tu na wiatr z (niewielką) nadzieją, że ktoś mnie oświeci albo zaczną te pytania w jego umyśle pracować aż wypłynie, kiedyś, odpowiedź. Temat „Słowianie” uczy żyć z pytaniami, na które nie ma odpowiedzi.

1) Dlaczego po przyjęciu chrześcijaństwa w Polsce nie miały miejsca męczeństwa za wiarę? Dlaczego polskie ziemie nie wydały własnych męczenników? Najsławniejszy i właściwie jedyny męczennik z czasu pierwszych Piastów, św. Wojciech, został umyślnie i przebiegle wysłany na śmierć przez Bolesława do sąsiadów-Prusów, skąd wniosek, że chrześcijańskim misjonarzom na ziemiach polskich nic nie groziło. Dziwnym byłoby przypuszczać, że aż tak byli sterroryzowani przez „siepaczy” Piastów – raczej oznacza, że nowa religia przeszła im gładko. Czyżby była do dawna znana, oswojona? W wersji słowiańsko-głagolicko-cyryliańskiej?

2) Dlaczego linia dzieląca dialekty wschodniosłowiańskie (ruskie) od zachodnich (polskich) jest identyczna z podziałem na chrześcijaństwo wschodnie (z liturgią SCS) i zachodnie (z liturgią do niedawna łacińską)? Znaczyłoby to, że językowy rozpad słowiańszczyzny na wschód i zachód nastąpił dopiero po rozszczepieniu religijnym chrześcijańskim, więc zapewne jego skutkiem?

3) Czy nazwa Lachy (Liachy, Lengyel, Lenkija) na pewno pochodzi od mitycznych Lędzian? - A może raczej jest określeniem "łacinników" czyli używających nie słowiańskiego a łacińskiego języka w liturgii? Że tak Polaków przezwali ich wschodni, a nie zachodni sąsiedzi, byłoby całkiem sensowne.

4) Czy uzasadnione jest „odczytywanie” religii Zachodnich Słowian, Lechitów, ze Światowida ze Zbrucza, skoro ów zabytek pochodzi z terenów wschodniosłowiańskich? Skoro jako „nie nasze” (nie-lechickie) odrzucane są przekazy z Kijowa o Perunie, Wełesie i Swarogu, to niby dlaczego Światowid Zbruczański dla Lechitów miałby być miarodajny?

5) Jak wykazuje Leszek Moczulski w książce „Narodziny Międzymorza” (zob. str. 471-5) dorzecze Dniestru w X wieku było zajęte i rządzone przez tureckich Pieczyngów! „W połowie X w. Pieczyngowie panowali nad terytoriami  od dolnego Dunaju po Don i od Morza Czarnego aż po Kijów, Łuck, do okolic dzisiejszego Sokala nad Bugiem...” Światowid ze Zbrucza datowany jest na rozległy okres między IX a X wiekiem – czy nie jest więc dziełem Pieczyngów lub wyrazem jakiegoś słowiańsko-tureckiego synkretyzmu?

6) Co na ziemiach później polskich robili Normanowie? Wiadomo, że mieli osadę (gród, miasto?) koło Grudziądza; sama nazwa Grudziądz jest z ich języka; wiadomo że służyli Mieszkowi. Z drugiej strony na tle Europy i zachodniej i wschodniej najeżdżanej przez Normanów i organizowanej przez nich (Normandia, Anglia, Sycylia, Ruś z Kijowem), ziemie później polskie robią wrażenie osobliwej strefy (prawie) bez Normanów, jakiegoś „no-Norman-land”?

Wojciech Jóźwiak

                                                                                                                                                           

komentarze

1. Kontakty słowiańsko-wikińskie[/b] • autor: Krabat 2011-06-17 11:40:50
Witam, kilka luźnych uwag: - oprócz Grudziądza były jeszcze Jomsborg i Truso, kwitła więc wymiana handlowa - córka Mieszka Świętosława została wydana za Eryka Zwycięskiego, króla Szwecji - musiały istnieć więc kontakty polityczne; w podzięce za to Mieszko miał dostać drużynę wojowników (nie mogę dokopać się do źródeł, ale w okolicach grodu na Ostrowie Lednickim znaleziono wikińskie artefakty) - śladów obecności Wikingów jest dużo, pytanie raczej dlaczego nie podbili dorzecza Odry/Wisły? nie opłacało się? żyli w kooperatywie ze Słowianami? bali się odwetu? P.S. Robiłem paragrafy, ale je zjadło.

2. Hm... • autor: BPL 2011-06-18 11:03:13
Oj nie wiem czy widać u nas taki wyraźny brak oporu wobec nowej wiary, a co choćby z Reakcją Pogańską, która prawie że obróciła w perzynę dzieło pierwszych Piastów? A sprawa domniemanego władcy pogańskiego - Bolesława Zapomnianego? Ale tak daleko szukać nie trzeba, przecież do 1906 roku trwał w Polsce w najlepsze, bodaj ostatni publiczny obrzęd pogański Joście (wspomniany przez Grzegorza).Wymieniać można długo... Grzegorz upatruje w Światowidzie ze Zbrucza raczej symboliki uniwersalnej, w którą wpisuje się wiele wierzeń,od rzymskich po tureckie(!) czyli nawet poza indoeuropejskimi. Nie ma to być dowodzenie "lechickości" Zbrucza, choć na podstawie zachodniosłowiańskich rdzeni w nazwach ukraińskich rzek i taką teorię pewnie można podnieść. Celem Projektu Bogów Polskich nie jest poszukiwanie "czystej" słowiańskości za wszelką cenę czy odpowiedź kto jest bardziej Słowianinem, a kto nie jest :-) Chodzi raczej o uchwycenie świadectw, tych dawniejszych jak i tych, które przetrwały do dziś na obszarze lechickiej grupy językowej, która zdaje się też przejawiać wręcz znamiona konglomeratu słowiańsko-celtycko-skandynawskiego. Wg mnie jest to raczej fascynujące niż temat wstydliwy :-) Fakt taki ma miejsce (choćby poprzez dowiedzioną ciągłość genetyczną) bez względu na to czy rację co do pochodzenia Prasłowian mają Autochtoniści czy Alochtoniści.

http://www.taraka.pl/autopromo,83
1248  Dyskusje / Komentarze / Odp: O Słowianach : Marzec 11, 2012, 15:02:37
east na innym forum.


Pochodzenie Słowian wg badania genetycznego grup krwi (po Y-DNA ) ,tzw  haplogrupy. Słowiańska haplogrupa to generalnie R1a1a .

Oto haplogrupa R1a1a - wg. Anatole Klyosov 2009
datowana z miarą pewności 95%

AZJA
20.000 lat - geneza w południowej Syberii lub w Chinach
11.850 lat - wspólny przodek indo-słowiański

7125 lat - Indie Pd, plemiona Andra Pradesh
7025 lat - Pakistan
4050 lat - Indie Pn.zach, plemiona indoeuropejskie - Ariowie
3200 lat - Indie Pd., plemiona Chenchu (z indoeuropejskich Ariów)
 350 lat - Indie Pd., w plemieniu Chenchu, jeńcy islamscy z Europy
3750 lat - Półwysep Arabski

EUROPA
11.650 lat - Bałkany  (Macedonia, Kosowo, Serbia, Bośnia),
a początek ekspansji z rejonu Bałkanów - około 6000 lat temu.
(K. Nordtvedt tę gałąź datuje jednak tylko na 5050 lat!)
4750 lat - Rosja i Ukraina (także Tadżykistan i Kirgistan)
4700 lat - Niemcy (4600 - groby R1a1a w Eulau)
4550 lat - Polska
4425 lat - Inne kraje środkowej i zachodniej Europy
4125 lat - Czechy i Słowacja
3825 lat - Norwegia
3375 lat - Szwecja

R1a1a7 (M458) w Polsce może być, wg Klosowa, owocem ponownego zaludniania tego regionu ze wschodu po znacznym wyludnieniu związanym z inwazją populacji haplogrup R1b1b2 około 3200-2500

Rozwój europejskiego Rodu R1a1a1
R1a1a1g, R1a1a1g2, R1a1a1i... SŁOWIANIE

         (Szczegółowo o migracji i obecności R1a1a1 w rejonie Dunajca, Popradu i Białej, zob.)

         Ród R-M417, obecny od dziesiątego tysiąclecia przed Chr. (najpierw w swoich przodkach R-M17) zapewne na Bałkanach, nad Dunajem lub w ogóle w Europie Środkowej, na pewno uczestniczył  jakoś w procesach rewolucji neolitycznej od około 5500 lat przed Chrystusem: w powstaniu i upowszechnianiu się produkcji ceramiki, hodowli zwierząt i rolnictwa, którego skutkiem był szybki rozwój demograficzny i migracje ludności.  W tym czasie w jedności populacji/rodu R1a1a  musiał się dokonać proces kształtowania się języka i etnosu, najpierw o wspólnym charakterze indo-słowiańskim, a po rozdzieleniu się - etnosu prasłowiańskiego.

         Zapewne w rejonie Europy naddunajskiej około 6000-7000 lat temu w rodzie R-M17 pojawiła się mutacja M417, która dała początek wielkiego rodu euro-azjatyckiego R1a1a1. Ze względu na jej późniejsze, tj. około 1500 roku przed Chr. pojawienie się na terenie Indii i Iranu z językiem pokrewnym prasłowiańskiemu i pod szeroko w starożytnych źródłach znaną nazwą "Ariowie",

grupę R1a-M417 można by nazwać ario-słowiańską lub ogólnie aryjską.

żródło :  http://www.tropie.tarnow.opoka.org.pl/polacy.htm

Można by zaryzykować stwierdzenie, że mamy jednak coś wspólnego z Irańczykami Mrugnięcie
O wiele więcej niż z Amerykanami.
1249  Dyskusje / Komentarze / Odp: O Słowianach : Marzec 11, 2012, 14:59:59
KALENDARZ SŁOWIAŃSKI

 

1.02 Gromnica - zima spotyka się z wiosną, wyjście po raz pierwszy na miejsce obrzędowe, przyzywanie Bogów, czczenie ich

21.02 Strzybóg - modły i prośby o pogodę i „przywianie” wiosny, przewidywanie pogody

1.03 Perepłut - w nocy (z 28.02) rodzi się nowa woda; uświęcanie wody, zbieranie „żywej wody” ( z trzech źródeł) do celów magicznych, symboliczne  spryskiwanie się nią

od 9.03 Jaskółka - początek wzywania wiosny, przyzywanie ptaków do powrotu z wyraju, przewidywania pogody, czczenie Mokoszy, zostawianie na ziemi symboli solarnych w celu przyciągnięcia słońca

13.03-20.03 Tydzień Jarowita - modły i przywoływania Jarowita; dawniej oprowadzano po wiosce chłopca przebranego za Jarowita (tj. ubranego na biało z kłosami żyta w dłoni, siedzącego na białym koniu)

20.03 Dzień oczyszczenia - symboliczne spryskiwanie się wodą w celu oczyszczenia przed wielkim dniem

21.03 Jare święto - wiosenna równonoc; witanie Słońca - Swarożyca, czczenie Mokoszy, wbicie w ziemię pierwszej kłody jako symbol zapłodnienia (wcześniej nie wolno było tego robić, ponieważ Ziemia była brzemienna), taczanie jaj po ziemi, wyniesienie kukły Morany ze wsi, składanie ofiar

22.03 Wełkydeń -  pierwszy dzień świąteczny; święcenie jadła i jaj „żywą wodą”, modły do Bogów

23.03 Konopielka - polewanie dziewcząt wodą przez chłopców (wezwanie urodzaju), a te z kolei obdarowywują ich pisankami

24.03 Bogini wiosna - Przebudzenie Ziemi, palenie ognisk w celu ogrzania jej, święcenie ziarna na zasiew

25.03 Perun - przywoływanie burzy, rozpoczęcie siejby

15.04 Jarowit - dzień poświęcony czczeniu Jarowita

16.04 Rachmański wełkydeń - puszczanie na wodę skorupek po pisankach

22.04 Łada - czczenie jej, dzień ten zaprowadza równowagę w przyrodzie i w ludziach; święto dziewcząt

23.04 Święto mężczyzn - czczenie ognia i spryskiwanie go piwem, obmywanie się rosą, modły do Świętowita

1.05 Żywia - święto zieleni i życia

2.05-11.05 Rusalny tydzień - ofiarowywanie chleba, płótna i wianków dla rusałek, wił i Mokoszy

10.05 Zielnik - zbieranie ziół, święcenie ich, składanie roślinom żertrwy z piwa lub miodu

10.05-17.05 Nowe lato - pierwotna nazwa zielonych świątek; wicie wieńców i majenie domów, oprowadzanie po wiosce dziewczyny przebranej za Ładę (błogosławi ona każdy dom, obdarowywując go płodnością)

15.06 Świętowit - modły o urodzaj, żertwy

21.06-24.06 Kupała - letnie przesilenie; magiczna noc, rośliny zebrane tej nocy mają niezwykłą magiczną noc; wygaszenie starego, brudnego już ognia i zapalenie w tym miejscu nowego (chodzi o ogień domowy, który płoną przez cały rok), pierwsza prawdziwa kąpiel, dziewczęta puszczały wianki na wodę, wróżyły na temat zamążpójścia; święto miłości, kojarzenia się par, jedyna noc, kiedy mężczyzna mógł bezkarnie posiąść kobietę

30.06 Pożegnanie Jarowita - żegnanie Jarowita, jako że wiosna się skończyła

1.07 Swaróg - oddawanie mu czci, początek sianokosów

13.07 Chors - modły, przewidywanie pogody

20.07 Perun - modły, czas na składanie przysiąg, braterstwa

22.07 Perperuna - modły, prośby o urodzaj

6.08 Spas - święto Simargła, składanie mu ofiar, święcenie owoców i zbóż

15.08 Mokosza - czczenie Matki Ziemi oddającej swe plony  ludziom

19.08 Strzybóg - prośby o pogodę

1.09 Dadźbóg - rytualne zapalanie świec w domu wieczorną porą, święcenie ognia domowego

4.09 Perun i Perperuna - pożegnanie ich, palenie ognisk i zamawiania przed pożarem

8.09-9.09 Rodzanice - modły, poświęcanie chleba i jego błogosławieństwo

14.09 Święto wyraju - pożegnanie ptaków, które na zimę odlatują do wyraju

21.09-23.09 Święto plonów - równonoc jesienna; dziękowanie Mokoszy za plony, częstowanie obrzędowym kołaczem, robienie wieńców z kłosów zboża i święcenie ich, żegnanie Słońca, wróżby dotyczące urodzaju na rok następny

24.09 Domowy - modły do niego, by  strzegł zapasów, składanie mu ofiar w czterech kątach domu

24.10 Dziady - dzień pamięci o zmarłych, równocześnie święto Welesa; palono grumadki na grobach zmarłych, spożywano obiaty (rytualne bezmięsne posiłki dla zmarłych), prośby do Welesa o opiekę nad duszami

24.11 Dola - wróżby dotyczące przyszłego losu

29.11 Kalita - od tego dnia odgryza się kęsy z rytualnego chleba, co symbolizuje zmniejszanie się dnia

6.12 Dziadek Mróz - przychodzi zima, a z nią Dziad Mróz, trzeba go zaprosić na kolację

21.12-23.12 Szczodry wieczór - zimowe przesilenie; witanie Słońca, które od tego dnia będzie coraz dłużej gościć na niebie, rozpalanie ognisk w celu przywołania go, w domu zapalano tzw. podłaźniki - świeczki na gałązkach sosnowych lub świerkowych ozdobionych kokardkami

24.12-30.12 Szczodre gody - świąteczne obchodzenie rozpoczęcia nowego cyklu, który był za razem rozpoczęciem nowego roku; w tych dniach czczono przodków, Roda jako ojca wszystkiego, Swaroga, Swarożyca, Mokoszę

http://welesowy-jar.fm.interia.pl/kalendarz.htm
1250  Dyskusje / Komentarze / Odp: CIEKAWOSTKI POLITYCZNE ... : Marzec 10, 2012, 16:14:07
Brrrrrrrrr..... aż się nie chce w to wszystko wierzyć!

Proces impeachmentu Obamy rozpoczęty

7 marca kongresman Walter Jones z Północnej Karoliny złożył propozycje uchwały H.CON.RES.107, która jeśli wejdzie w życie umożliwi postawienie w stan oskarżenia Prezydenta USA Baracka Husseina Obamy.
Zgodnie z art. II, sekcją 4 Konstytucji USA, jeśli Prezydent użyje sił ofensywnych w ataku na inny kraj bez autoryzacji Kongresu, to popełnia tzw. “high crime”. To groźne przestępstwo, nie występuje w prawie kryminalnym i jest zarezerwowane tylko dla przedstawicieli parlamentu, rządu i Prezydenta.
Impeachment, który jest odpowiednikiem aktu oskarżenia w prawie karnym, wymaga 2/3 głosów Kongresu. Aby skazać prezydenta potrzebne jest jednak drugie głosowanie legislacyjne, które też wymaga większości głosów. Dopiero wtedy można pozbawić władzy Prezydenta.
Uchwała rozpoczynająca impeachment jest pierwszą reakcją Kongresu USA na dyktatorskie poczynania prezydenta Obamy, który bez zgody Kongresu rozpoczął wojnę z Libią, a teraz z Iranem i Syrią.

Bezprawne działania prezydenta Obamy spotkały się także z reakcją prokuratorów generalnych 9 stanów: Arizony, Florydy, Georgii, Michigan, Oklahomy, Południowej Dakoty, Południowej Karoliny, Texasu i Virginii.
5 marca połączyli swoje siły i zidentyfikowali 21 czynów nielegalnych jakich dopuściła się administracja Obamy.
Twórcy Konstytucji USA przewidzieli możliwość przekształcenia się rządu federalnego w dyktaturę i wprowadzili ostateczne środki ochrony, którymi są m.in. prawa stanowe bronione przez ich Prokuratorów Generalnych. Są oni ostatnią i najważniejszą linią obrony przeciwko totalitarnym zapędom rządu federalnego.
Oczekuje się, że do pierwszych dziewięciu stanów przyłączą się następne.

Do 21 zarzutów, które wg. prokuratorów generalnych są niezgodne z Konstytucją zaliczono m.in.:

- regulację internetu przez Federal Communications Commisssion (FCC)
- PPACA – reforma systemu ochrony zdrowia
- nowe przepisy odnośnie ochrony przed tzw. “globalnym ociepleniem” wprowadzane przez EPA (Environmental Protection Agency)
- OSM – kontrola federalna nad kopalniami w 19 stanach pod pozorem ochrony środowiska.
- regulacje zanieczyszczenia rzek na Florydzie i powietrza w Teksasie i Oklahomie.
- zagrożenie wolności religijnej – kościoły i synagogi mają obowiązkowo zapewniać ochronę medyczną.
- Odrzucenie przez DOJ (Department of Justice) praw stanowych odnośnie identyfikacji wyborców.
- Atak na stany, które chcą się ustrzec przed nielegalnymi imigrantami poprzez zakładanie im procesów sądowych przez rząd federalny.

Propozycja ustawy H.CON.RES.107.IH
Lyndon LaRouche popiera akcję W. Jonesa: http://larouchepac.com/node/21925
Attorneys General Join Forces to Call Into Account Illegal Obama Administration Violations



www.monitorpolskis.com
1251  Dyskusje / Komentarze / Odp: NOWINKI MEDYCZNE I SPOZYWCZE. : Marzec 09, 2012, 12:35:05
Z cyklu zdrowie: Uznany w świecie kardiolog wypowiada się na temat prawdziwych przyczyn chorób serca
7 Marzec 2012 Dodaj komentarz Przeskoczenie do uwag

Źródło: http://www.thetruthseeker.co.uk/?p=44491

05/03/2012

Dr Dwight Lundell – Laleva.org March 1, 2012

Tłum. wMordechaj

Dr Dwight Lundell

My, lekarze, po tym, jak już mamy za sobą lata praktyki, wiedzę i uznanie, częstokroć obrastamy w tak wielkie Ego, że z trudem przychodzi nam przyznać, że się myliliśmy. A trzeba to zrobić. Niczym nie przymuszony, ja osobiście przyznaję, że nie miałem racji. Jako kardiolog z 25-letnią praktyką w zawodzie, który wykonał ponad 5000 operacji na otwartym sercu, dzisiaj muszę oddać sprawiedliwość temu, co uważałem za błędne, w oparciu o fakty medyczne i naukowe.

Przez wiele lat uprawiałem swój zawód przy współpracy z innymi ważnymi lekarzami, jakich tytułowano “autorytetami w dziedzinie wydawania opinii”. Bombardowani byliśmy literaturą naukową, uczestniczyliśmy wciąż w różnych seminariach naukowych, w wyniku czego, my, twórcy powszechnych opinii, twierdziliśmy, że choroby serca biorą się po prostu z faktu nadmiernej ilości cholesterolu we krwi.

Jedyną akceptowalną terapią, jaka wchodziła w grę, było wypisywanie medykamentów w celu obniżenia poziomu cholesterolu i dieta, polegająca na wielkim ograniczeniu przyjmowania tłuszczów. Ta dieta miała oczywiście, tak uważaliśmy, obniżyć poziom cholesterolu i zapobiegać chorobom serca. Odstępstwa od tych zaleceń zwykliśmy uważać za herezję, która mogłaby doprowadzić do możliwego przyjęcia złego modelu leczenia.

Ale to w ogóle nie działa!

Tych zaleceń dłużej nie da się bronić ani naukowo ani tym bardziej będąc w zgodzie z własnym sumieniem. Odkrycie sprzed kilku lat, że stan zapalny ściany arterii jest prawdziwą przyczyną chorób serca powoli przekształciło się w zmianę paradygmatu, jak należy leczyć choroby serca i inne chroniczne dolegliwości.

Od dawna utrwalone w nauce zalecenia dietetyczne doprowadziły do stworzenia epidemii otyłości i cukrzycy, a konsekwencje tego przyćmiewają inne historyczne plagi w porównaniu skali śmiertelności, ludzkich cierpień i tragicznych skutków gospodarczych.

Pomimo, że 25 % populacji zażywa kosztowne lekarstwa statyczne i mimo tego, że udało nam się zmniejszyć zawartość tłuszczów w naszych dietach, w tym roku od chorób serca umrze więcej amerykanów niż w latach ubiegłych.

Statystyki American Heart Association przedstawiają dane, że 75 milionów amerykanów obecnie cierpi na różne choroby serca, że mamy 20 milionów cukrzyków, a 57 milionów ma  stan przedcukrzycowy. Te powikłania dotykają z każdym rokiem coraz młodsze jednostki.

Mówiąc po prostu, bez istnienia w organizmie stanu zapalnego, nie ma sposobu, aby cholesterol odkładał się w ścianach naczyń krwionośnych i powodował chorobę serca, a następnie zawał. Bez zaistnienia stanu zapalnego, cholesterol swobodnie przepływałby przez organizm tak, jak to wymyśliła natura. To właśnie stan zapalny powoduje, że cholesterol zostaje zatrzymany w organizmie.

Stan zapalny nie jest czymś skomplikowanym, to po prostu naturalny sposób obrony twojego ciała przed obcym najeźdźcą, jak bakteria, toksyna czy wirus. Cykl stanu zapalnego jest doskonały w chronieniu twego ciała przed tymi obcymi bakteriami czy wirusami. Jednakże, jeżeli chronicznie wystawiamy nasze organizmy na wywołanie szkody przez toksyny albo pokarmy, to inna sprawa, bo ciało ludzkie nie zostało zaprojektowane tak, aby reagować na coś, co nazwać można chronicznym stanem zapalnym. Nieustanny stan zapalny jest w takim samym stopniu szkodliwy, jak ostry, ale rzadki stan zapalny jest dla organizmu ludzkiego korzystny.

Czy więc myślący człowiek dobrowolnie wystawiałby się na powtarzalne szkody wywoływane pokarmem czy innymi substancjami, gdyby wiedział o tym, że wywołują one szkody dla ciała? No może palacze, ale chociaż robią to z własnego wyboru.

Reszta z nas zwyczajnie poszła za głosem rekomendowanej przez mainstream diety, która ma mieć mały poziom zawartości tłuszczów, a wysoką zawartość tłuszczów wielonienasyconych oraz węglowodanów, nie wiedząc, że to spowoduje wielokrotne przysporzenie szkody naszemu krwioobiegowi. Ten stan ciągłego szkodzenia samemu sobie tworzy chroniczny stan zapalny prowadzący do chorób serca, zawału, cukrzycy i otyłości.

Pozwólcie, że powtórzę: szkodzenie i stan zapalny w krwioobiegu jest wywołany przez dietę niskotłuszczową, jaka była przez lata rekomendowana przez medycynę mainstreamu.

Jacy są najwięksi winowajcy chronicznego stanu zapalnego? To dość proste, są to pokarmy zawierające w nadmiarze proste, wysokoprzetworzone węglowodany (cukier, mąka i wszystkie produkty, jakie z nich się wytwarza) oraz nadmierne spożywanie olejów roślinnych omega-6, jak sojowy, kukurydziany i słonecznikowy, jakich wiele znaleźć można w przetworzonych pokarmach.

Wyobraźcie sobie tarcie sztywną szczotką po miękkiej skórze aż staje się zaczerwieniona i prawie krwawi. A róbcie to kilka razy dziennie przez pięć lat. Jeśli nawet zniósłbyś bolesne tarcie, to i tak doprowadzisz do krwawienia, stworzysz zakażone miejsce, które coraz bardziej będzie się jątrzyć przy każdej kolejnej próbie. To dobry przykład, żeby wyobrazić sobie proces powstawania stanu zapalnego, który może mieć miejsce w twoim ciele nawet w tej chwili.

Niezależnie od tego, gdzie ma miejsce proces tworzenia się stanu zapalnego, czy na zewnątrz czy w środku, ma on zawsze taki sam charakter. Miałem wgląd w wiele tysięcy naczyń krwionośnych. Zarażona chorobą arteria wygląda jak gdyby ktoś wziął szczotkę i tarł nią wiele razy jej ścianę. Kilka razy dziennie, dzień po dniu, pożywienie, jakie jemy, wyrządza małe szkody, ale zbierając to wszystko razem powoduje szkodę wielką, powoduje, że ciało reaguje wciąż i we właściwy naturalny sposób jak na stan zapalny.

Gdy będziemy delektować się zwodniczym smakiem słodkiej bułki, nasze ciała zareagują alarmująco, jak gdyby dostał się do nich obcy najeźdźca i ogłosił wojnę. Pożywienie napakowane cukrami i prostymi węglowodanami albo przetworzone z użyciem olejów omega-6 z długich półek sklepowych było filarem diety Amerykanów przez 60 lat. Takie pożywienie powolutku zatruło każdego. W jaki sposób zjedzenie zwykłej słodkiej bułki może doprowadzić do wytworzenia kaskady stanów zapalnych i do choroby?

Gdy wyobrazisz sobie wylanie syropu na klawiaturę, będziesz miał obraz tego, co dzieje się wewnątrz komórki. Gdy spożywamy proste węglowodany takie, jak cukier, poziom cukru we krwi gwałtownie rośnie. W odpowiedzi, twoja trzustka wydziela insulinę, której zasadniczym celem jest wprowadzić cukier do każdej komórki, gdzie jest on składowany na potrzeby energetyczne. Jeśli komórka jest pełna i nie potrzebuje glukozy, dostawa jest odrzucana, aby uniknąć możliwości zapchania zakładu przetwórczego. Gdy wasze napełnione komórki odrzucą dodatkową glukozę, rośnie poziom cukru we krwi wytwarzając przez to jeszcze więcej insuliny, a glukoza zamieniana jest w odłożony tłuszcz.

Co to wszystko ma wspólnego ze stanem zapalnym? Poziom cukru we krwi jest kontrolowany w bardzo wąskim zakresie. Dodatkowe cząsteczki cukru przywierają do różnorodnych protein, co właśnie z kolei uszkadza ścianę naczynia krwionośnego. Takie powtarzające się uszkodzenia w naczyniach tworzą stan zapalny. Gdy gwałtownie podnosisz swój poziom cukru we krwi kilka razy dziennie, dzień za dniem, to dokładnie tak, jakbyś używał papieru ściernego wewnątrz delikatnej struktury naczyń krwionośnych.

Mimo że nie jesteś w stanie zaobserwować tego, niech wystarczy ci, że ja dam takie zapewnienie. Widziałem to w ponad 5000 przypadków u pacjentów poddanych operacji w przeciągu 25 lat, z których wszyscy mieli jeden wspólny mianownik – stan zapalny arterii.

Wróćmy do słodkiej bułki. Ten niewinnie wyglądający cukiereczek nie tylko zawiera cukry, ale wypieczono ją w jednym z wielu olejów omega-6, jak np. olej sojowy. Czipsy i frytki są nasączone olejem sojowym; przetworzone produkty spożywcze wytwarza się z użyciem olejów omega-6, żeby dłużej mogły stać na półkach. O ile omega-6 są składnikiem ważnym – są bowiem częścią błony przepuszczającej każdej komórki, a błona ta odpowiada za to co wchodzi i opuszcza komórkę – musi on być we właściwej równowadze z omega-3.

Jeśli zaburzamy równowagę poprzez spożywanie nadmiernych ilości omega-6, membrana komórkowa wytwarza chemikalia nazywane cytokinami, które bezpośrednio odpowiadają za powstanie stanu zapalnego.

Obecna promowana w mainstreamie amerykańska dieta wytworzyła ogromną nierównowagę pomiędzy tymi dwoma tłuszczami. Stosunek nierównowagi sięga od 15:1 do 30:1 na korzyść omega-6. A to straszliwie wielka ilość cytokin powodujących stan zapalny. W naszym obecnym środowisku żywieniowym stosunek 3:1 byłby optymalny i zdrowy.

Co gorsza, wzrost wagi ciała, jaki następuje na skutek jedzenia tych pokarmów powoduje, że powstają przeładowane tłuszczem komórki, które wypuszczają wielkie ilości chemikaliów służących powstaniu stanów zapalnych, co dodatkowo wpływa na szkody wywoływane przez wysoki poziom cukru we krwi. Proces, jaki zaczyna się od niewinnej słodkiej bułki zamienia się z upływem czasu w niebezpieczny cykl, który doprowadza do chorób serca, nadciśnienia, cukrzycy, wreszcie do Alzheimera, gdyż proces zapalny trwa nieprzerwanie.

Od tego się nie ucieknie, im więcej spożywamy pożywienia przygotowanego i przetworzonego, tym bardziej podsycamy stan zapalny, po trochu, dzień po dniu. Ludzkie ciało nie potrafi, ani też nie było zaprojektowane do tego, żeby spożywać żywność nasyconą cukrami i nasączoną olejami omega-6.

Jest tylko jeden sposób załagodzenia stanu zapalnego, jest nim powrót do żywności w stanie bliższym jej stanowi naturalnemu. Aby budować mięśnie, jedz więcej protein. Wybieraj węglowodany, jakie mają bardzo skomplikowaną strukturę, jak różnorodne owoce i warzywa. Drastycznie zmniejsz albo wyeliminuj przyczynę stanów zapalnych, tłuszcze omega-6, jak olej sojowy oraz żywność przetworzoną z ich udziałem. Jedna łyżeczka oleju kukurydzianego zawiera 7,280 mg omega-6; sojowego 6,940 mg. Zamiast nich, używaj oliwy albo masła.

Tłuszcze zwierzęce zawierają mniej niż 20 % omega-6 i są o wiele mniej prawdopodobną przyczyną stanów zapalnych niż rzekomo zdrowe oleje wielonienasycone. Zapomnijcie o „nauce”, jaką wtłaczano wam do głowy przez dziesięciolecia. Nie istnieje w ogóle taka nauka, która twierdzi, że sam tłuszcz nasycony powoduje choroby serca. Nauka, która twierdzi, że tłuszcz nasycony podnosi poziom cholesterolu we krwi jest również dosyć słaba. Odkąd dowiedzieliśmy się, że cholesterol nie jest przyczyną chorób serca, cała troska skupiona na tłuszczach nasyconych w ogóle wygląda na jakiś absurd.

Teoria cholesterolowa doprowadziła do powstania zaleceń beztłuszczowych lub niskotłuszczowych, które z kolei stworzyły warunki powstania typów pożywienia, jakie teraz stały się powodem istnej epidemii stanów zapalnych. Medycyna mainstreamowa popełniła straszny błąd, gdy doradzała ludziom unikać tłuszczów nasyconych na korzyść jedzenia o wysokim pułapie tłuszczów omega-6. Więc teraz mamy epidemię stanów zapalnych naczyń krwionośnych, co prowadzi do chorób serca i istnienia innych cichych zabójców.

Należy powrócić do typów posiłków, jakie dawała wam babcia, a nie tych, które dostawaliście od mamy, wracającej ze spożywczaka wypełnionego przetworzoną żywnością. Przez wyeliminowanie pokarmów wywołujących stany zapalne i przez dodanie zasadniczych składników żywieniowych ze świeżej nieprzetworzonej żywności, możecie odwrócić lata szkód wyrządzanych waszemu krwioobiegowi i całemu organizmowi przez spożywanie typowej amerykańskiej diety.

Dr Dwight Lundell był ostatnio Szefem Zespołu lekarzy oraz Szefem Chirurgii w Banner Heart Hospital , Mesa , AZ. Jego prywatna praktyka znajduje się w Cardiac Care Center was in Mesa, AZ. Ostatnio dr Lundell zostawił chirurgię na rzecz dietetycznego leczenia chorób serca. Jest założycielem Healthy Humans Foundation, która promuje zdrowie ludzkie poprzez pomoc dużym firmom w popieraniu dobrej kondycji pracowników. Jest również autorem książek The Cure for Heart Disease oraz The Great Cholesterol Lie.
Dodaj do
1252  Dyskusje / Komentarze / Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI.... : Marzec 09, 2012, 10:09:57
Poczynając od dziś, Ziemię zaczęła bombardować zjonizowana materia z prędkością 5 milionów kilometrów na godzinę. Dr Weronika Śliwa z Centrum Nauki Kopernik opowiada, jakie ma to konsekwencje dla naszej planety i jej mieszkańców. Efekty wizualne będą na pewno. Dzisiaj wieczorem będziemy mieli okazję podziwiać spektakularne zorze polarne.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/12,114927,11308088,Czy_wybuchy_na_Sloncu_zagrazaja_mieszkancom_Ziemi_.html

Poczynając od 8 marca Ziemię zaczną bombardować naładowane cząstki wyrzucone w przestrzeń przez największy od 5 lat wybuch na Słońcu - poinformowały władze amerykańskie.

Erupcja, która nastąpiła 6 marca wieczorem, była na tyle silna, że może zakłócić łączność satelitarną, działanie urządzeń GPS i sieci przesyłowych energii elektrycznej.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Potezne-wybuchy-na-sloncu-Dzis-moze-pasc-GPS,wid,14314406,wiadomosc.html?ticaid=1e0f2

Wiadomość z 8 go Marca. Jeśli to prawda to dziś wieczorem chyba również możemy spodziewać się u nas zórz polarnych ? Problemem jest Księżyc, który wali po oczach. Możemy nie zobaczyć słabej poświaty zorzy.
1253  WSPÓŁCZESNOŚĆ / Mistyka oraz przekazy obecne / Odp: MUZYKA KTORA LUBIE. : Marzec 08, 2012, 00:13:21
Dzisiaj w nocy odszedł z ziemi nasz forumowy kolega Adam.

Zawsze jest zbyt wcześnie i zawsze nie ten moment.....

Do zobaczenia Adamie.....


Trąbka - cisza (Beautiful music)

http://www.youtube.com/watch?v=mf52xZjb8ho

Baruch Dajan ha-Emet.

M. Płacz
1254  WSPÓŁCZESNOŚĆ / Mistyka oraz przekazy obecne / Odp: MUZYKA KTORA LUBIE. : Marzec 06, 2012, 11:54:12
Posłuchaj.....


Giannis Parios - Thelo Na Horiso

http://www.youtube.com/watch?v=vRYU816w8RQ&feature=related

czasami to wystarczy....
1255  WSPÓŁCZESNOŚĆ / Mistyka oraz przekazy obecne / Odp: MUZYKA KTORA LUBIE. : Marzec 04, 2012, 00:27:09
bardzo lubię ....  Mrugnięcie


Greece. The best love song.


http://www.youtube.com/watch?v=jq87U4923Gc&feature=related
1256  WSPÓŁCZESNOŚĆ / Mistyka oraz przekazy obecne / Odp: MUZYKA KTORA LUBIE. : Marzec 03, 2012, 10:17:22
Ach Santorini......


Santorini - Vangelis - Irene Papas "Menousis"

http://www.youtube.com/watch?v=luY5U4zvKZ8
1257  WSPÓŁCZESNOŚĆ / Mistyka oraz przekazy obecne / Odp: MUZYKA KTORA LUBIE. : Marzec 03, 2012, 01:58:05
Życie o kobietach....


dla kobiet muzyka dla mężczyzn sentencje;)

http://www.youtube.com/watch?v=A_KnTh6OiYg&feature=related


jeden warunek trzeba na nie zawsze patrzeć sercem..... Uśmiech
1258  WSPÓŁCZESNOŚĆ / Mistyka oraz przekazy obecne / Odp: CUDA I OSZUSTWA BLEU BEAM. : Marzec 01, 2012, 22:58:19
HAARP i GWEN – totalna kontrola populacji (1)

    Na podst. artykułu Nicholasa Jonesa (2002 r.) http://www.bariumblues.com/em_mind%20control.htm

Nie ma wątpliwości, że zarówno HAARP jak i wieże GWEN nie są teorią konspiracji – urządzenia te istnieją od ponad 20 lat i są rozbudowywane. Społeczeństwo nie jest jednak informowane o prawdziwym ich zastosowaniu. Tłumaczenie, że są to cywilne projekty badawcze – jak to jest w przypadku HAARP, czy że są to elementy łączności na wypadek wojny nuklearnej – jak to jest w przypadku wież GWEN, są niewątpliwie rządową dezinformacją mającą na celu ukrycie prawdziwego celu ich realizacji. Informacje jednak wychodzą na światło dzienne, a fakty zdają się je potwierdzać. Celem HAARP i GWEN jest totalna kontrola społeczeństwa, kontrola, której ostatecznym celem musi być eksterminacja większości ludności Ziemi.
Jest to jeden z elementów tego diabolicznego planu, który w efekcie ma przynieść pewny efekt – niemal całkowitą depopulację globu. Manipulacja umysłami jest konieczna by zniszczyć wszelką opozycję, jaka się będzie tworzyła podczas realizacji tego ekstremalnego ludobójstwa.
Sądzę, że artykuł Nicholasa Jonesa porusza wiele nieznanych spraw i podaje szereg nowych faktów odnośnie broni elektromagnetycznej, dlatego zamieszczam jego skrótowe tłumaczenie, czy raczej omówienie. Jest dość długi, dlatego rozbiłem go na kilka odcinków.

Jak wiadomo, Ziemia jest wielkim elektromagnesem, przez co jest chroniona przed naładowanymi cząstkami o wysokiej energii. Warstwa przewodząca zwana jest jonosferą, która jest na wysokości ok. 100 km. Burze z wyładowaniami elektrycznymi wywołują stałą pulsację elektromagnetyczną, z główną składową 7,8 Hz zwaną Rezonansem Schumanna. Okazuje się, że podobną częstotliwość wykazuje ludzki mózg w stanie czuwania, co zapewne nie jest przypadkiem – zapewnia to harmonię współistnienia człowieka z biosferą i polem magnetycznym Ziemi.
Niestety, od pewnego czasu jonosfera jest manipulowana przez wielkie macierze anten nadawczych tzw. HAARP, z główną stacją na Alasce. Fale o dużej mocy nagrzewają jej warstwy, która przez to wibruje. Te wibracje mogą służyć m.in. do manipulacji pogodą na wybranych obszarach oraz powodować zmiany nastroju ludności. Moc docelowa HAARP na Alasce to 1,7 gigawata(!).

Fale geomagnetyczne są stale emitowane przez Ziemię, wywołują je 64 minerały w niej zawarte. Te same minerały można znaleźć w krwinkach. Występuje związek pomiędzy krwią i falami geomagnetycznymi, jest to tzw. biorytm. Brak balansu pomiędzy Rezonansem Schumanna i falami geomagnetycznymi, wywołuje zaburzenia biorytmów.
Rządy to wykorzystują zastępując fale geomagnetyczne przez emisję fal o niskiej częstotliwości z tzw. wież GWEN (Ground Wave Emergency Network), każda o wysokości 100-180m, z 100 metrowymi miedzianymi drutami wkopanymi w ziemię. W USA prawdopodobnie jest obecnie 58 takich wież, w planie ma być ich 300. Są rozmieszczone co ok. 200 mil. Emitują dookólnie częstotliwości fal długich 150-175 kHZ oraz fal ultrakrótkich 225-400 MHz. Fale długie rozchodzą się przy ziemi, a także przez grunt, zatem niemożliwe jest schowanie się przed nimi. To sztuczne pole elektromagnetyczne sięga 180 metrów w górę i dzięki dużej sieci wież, obejmuje całe USA. Poprzez jego modulację możliwe jest hipnotyzowanie i kontrolowanie zachowania się ludności.
Wieże GWEN umożliwiają kontrolę pogody, kontrolę umysłów, kierowanie zachowaniem się ludzi i ich nastrojem, wysyłanie specjalnych sygnałów telepatycznych w postaci infradźwięków, które kontrolują zachowaniem się agentów rządowych z implantami.
GWEN współpracują z HAARP i rosyjskim odpowiednikiem – “Dzięciołem” (Woodpecker). Rosjanie nawet sprzedają małą wersję Dzięcioła nazwie Elate, który umożliwia kontrolę pogody w promieniu 300 km.
System taki działa np. na moskiewskim lotnisku.
Wieże GWEN wraz z HAARPEM emitują potężne moce do atmosfery już od dłuższego czasu. Na stronie www.cuttingedge.org ujawniono w jaki sposób spowodowano sztuczne powodzie w środkowo-zachodnich stanach w roku 1993.
Takie powodzie mogą być wywoływane przez przekierowywanie potężnych prądów wilgotnego powietrza  (szerokości 600-800km i długości do 8,000 km), które płyną na wysokości ok. 3 km w stronę biegunów. Na każdej półkuli jest 5 takich prądów. W 1993 roku wieże GWEN na północ od Missouri były włączone non-stop przez 40dni i nocy, co prawdopodobnie spowodowało uwolnienie się wilgoci w postaci deszczu. Współpracował z tym HAARP, który tworzył rzekę prądu elektrycznego w jonosferze przez co zmieniono kierunek tych wilgotnych prądów atmosferycznych.
HAARP może wywoływać też trzęsienia ziemi wzdłuż uskoków. W USA wieże GWEN też są zlokalizowane głównie na uskokach i terenach wulkanicznych północnego zachodu.

Ciekawe są wyniki badań interferencji fal elektromagnetycznych z falami mózgowymi. W 1963 roku dr Robert Beck stwierdził np. związek pomiędzy wybuchami słonecznymi z niestabilnością psychiatryczną. Badania na ochotnikach wykazały, że można wywołać takie same efekty sztucznie generowanymi falami. Groźne może być więc też promieniowanie sieci zasilania – W USA częstotliwość prądu 60 Hz jest zgodna z wibracją ludzkiego mózgu, natomiast w Anglii, gdzie częstotliwość wynosi 50 Hz (jak w Polsce), występują zaburzenia tarczycy.

Andrij Puharich

W latach 1950-tych i 60-tych do ciekawych wniosków dotarł dr Andrij Puharich, który badał m.in. osoby potrafiące leczyć dotykiem. Stwierdził, że w momencie gdy dokonywali leczenia, ich fale mózgowe miały częstotliwość 8 Hz. Dzięki temu spostrzeżeniu potrafił leczyć np. chorych na serce, ucząc ich za pomocą biofeedbacku wytworzenia tej częstotliwości.
Okazuje się, że jedna osoba emitująca tę częstotliwość, może sztucznie wpłynąć na drugą by miała taką samą. Nasze mózgi są więc niesamowicie podatne na zewnętrzne częstotliwości. Puharich stwierdził, że 7,83 Hz (naturalna częstotliwość Ziemi) powoduje, że ludzie czują się bardzo dobrze, 10,8 Hz powoduje gwałtowne zachowania (sztuczne wywoływanie rozruchów społecznych?!), a 6,6 Hz – depresję.
Pucharich stwierdził, że fale ELF (dużej długości) potrafią rozbić wiązania wodorowe w RNA i DNA, przez co można zwiększyć u człowieka częstotliwość wibracji. Próbował też fal o większej długości niż “psychiczne” 8 Hz by potwierdzić tzw. “fenomen psi”.
W książce “The Keys of Enoch” postulował np., że ultrafiolet powoduje rozbicie wiązań wodorowych.
Swoje odkrycia przedstawił dowódcom wojskowym, ale oni nie wykazali zainteresowania. Zwrócił się więc do polityków krajów zachodnich. W efekcie jego dom w Nowym Jorku został spalony, a on sam musiał uciec do Meksyku. Rosjanom udało się jednak dotrzeć do tych informacji i zaczęli napromieniowywać Ambasadę Amerykańską w Moskwie 4 lipca 1976 roku zmiennym sygnałem, głównie 10 Hz, która to częstotliwość wprowadza w stan hipnotyczny. Odtąd Rosjanie i północni Koreańczycy używają przenośnych emiterów takich fal do przesłuchiwań. Jedna z takich maszyn znalazła się nawet w pewnym kościele w USA – miała na celu wzmocnienie wiary parafian.

Rosjanie tak się zafascynowali tymi możliwościami, że w pewnym momencie Dzięcioł pod Kijowem zaczął wysyłać sygnały z 5-cioma różnym składowymi na cały świat. Fale o długiej częstotliwości (ELF) mogą być też wykorzystywane do przesyłania energii bez strat – ujawnił to już w 1901 roku Nikola Tesla.
Puharich podczas swojego pobytu w Meksyku nawiązał w końcu współpracę z CIA i obserwował fale ELF i ich harmoniczne emitowane przez rosyjskiego Dzięcioła.
Wiedza Puharicha nie wzięła się znikąd – jeszcze w latach 40-tych potrafił on usypiać psy za pomocą fal elektromagnetycznych. Później robił eksperymenty z małpami, odkrył m.in. nerw na języku, którego pobudzenie powodowało efekty słuchowe. Na podstawie tego odkrycia stworzył nawet plomby, które mogły być wykorzystywane do zdalnego wysyłania dźwięków wprost do głowy delikwenta.
Przez lata technologia tworzenia implantów poszła bardzo daleko – obecnie są wielkości mniejszej niż średnica włosa, a wszczepia się je ludziom za pomocą szczepionek – głównie na grypę. Implanty mają już miliony ludzi, nawet o tym nie wiedząc. Po cyrkulacji w krwioobiegu, trafiają w końcu do mózgu. Można przez nie przekazywać m.in. sygnały dźwiękowe wprost do głowy delikwenta (po to prawdopodobnie była potrzebna “pandemia” by nam wszystkim je wszczepić i byśmy słyszeli głos “boga” lub “obcych” w sztucznie stworzonym powrocie Mesjasza czy inwazji UFO projektu BlueBeam).
Istnieją różne rodzaje implantów, znajduje się je np. w tzw. “ofiarach interwencji obcych” (alien abduction), które są rządowymi operacjami fałszywej flagi, polegającymi na holograficznym wykreowaniu wizji pojazdu kosmicznego, z różnymi potworkami z niego wychodzącymi… Autor artykułu nie wyklucza jednak faktycznych interwencji Obcych, uważa, że te fałszywe są po to by powstrzymać poważne dochodzenie, przez ośmieszenie takich sytuacji. Ofiary tych operacji fałszywej flagi, zachowują się bowiem dziwnie, a ich opowieści są wręcz śmieszne.

Ciąg dalszy nastąpi – będzie mowa m.in. o sposobach depopulacji globu.




Coraz to nowsze informacje na ten temat i co do dzialania.Do czego sluza m.in.szczepienia.
Polecam przeczytac w calosci .Dalszy ciag bedzie.
www.monitorpolski.worldpress.com
1259  Dyskusje / Komentarze / Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI.... : Marzec 01, 2012, 22:56:48
W świetle zostaje ślad życia. Naukowcy go znaleźli

09:47
Potrafią sprawdzić, czy na planecie są rośliny
W świetle zostaje ślad życia. Naukowcy go znaleźli

Naukowcy wywnioskowali istnienie życia z odbitego światła

ESO


Ślad życia na Ziemi pozostał w świetle odbitym od Księżyca, a znaleźli go naukowcy pracujący w międzynarodowym zespole naukowców zrzeszonym wokół Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO).

Wypatrzyli niezwykłe fulereny w kosmosie - 24-02-2012
Wypatrzyli niezwykłe fulereny w kosmosie

Kosmiczny Teleskop NASA wypatrzył w przestrzeni kosmicznej, po raz pierwszy w historii ludzkości, fulereny w stałej postaci - poinformowała amerykańska agencja kosmiczna. Wcześniej odnotowano ich istnienie tylko w postaci gazowej. Z tych znalezionych w kosmosie można by robić m.in. leki i broń. czytaj dalej »
Inne barwy "Filarów stworzenia". Kultowe zdjęcie kosmosu na nowo - 19-01-2012
Inne barwy

Zdjęcie Mgławicy Orła wykonane przez teleskop Hubble'a zapewne zdobi pulpit niejednego komputera. Czas jednak na zmianę. Najnowsza fotografia wykonana przez teleskop Herschela ukazuje piękno tej części kosmosu w nowych, niezwykle bajecznych barwach. czytaj dalej »
Zobacz wylot polskiego satelity w kosmos - 19-02-2012
Zobacz wylot polskiego satelity w kosmos

Włoska Agencja Kosmiczna opublikowała niezwykły film, na którym krok po kroku widać wyniesienie polskiego satelity PW-Sat na orbitę. Najciekawsze są ostatnie sekundy filmu. czytaj dalej »
Międzynarodowy zespół naukowców przeanalizował ziemskie światło odbite od Księżyca i wykrył w nim oznaki istnienia życia organicznego na Ziemi. W ten sposób testowano technikę, która może pomóc w szukaniu życia na planetach pozasłonecznych.

Światło popielate

Zespół astronomów z Chile, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii przeprowadził za pomocą teleskopu VLT obserwacje tzw. światła popielatego Księżyca. Jest to słaba poświata widoczna na tarczy satelity najczęściej, gdy jest on w fazie wąskiego sierpa.

Słońce oświetla Ziemię i jego światło jest odbijane przez planetę, trafiając następnie na powierzchnię Księżyca. Tam z kolei zostaje odbite z powrotem przez powierzchnię naszego naturalnego satelity i możemy je dostrzec właśnie jako "światło popielate".

- Wykorzystaliśmy sztuczkę zwaną obserwacjami światła popielatego Księżyca, aby spojrzeć na Ziemię tak, jakby była planetą pozasłoneczną - wyjaśnia Michael Sterzik (ESO), główny autor publikacji, która ukazała się w czwartek w prestiżowym czasopiśmie naukowym "Nature".

Naukowcy analizowali światło popielate w poszukiwaniu wskaźników, które mogą świadczyć o występowaniu na Ziemi życia organicznego. Zespół zastosował nowatorskie podejście i zamiast jedynie analizować dokładny rozkład światła w poszczególnych barwach, zbadał także jego polaryzację.

Astro-3D

Polaryzacja światła to sposób ułożenia jego składowych pól elektrycznego i magnetycznego. Gdy światło jest niespolaryzowane, orientacja ta jest losowa, bez preferowanego kierunku. Światło gwiazdy nie jest spolaryzowane, ale odbite przez planetę już tak. Na przykład niektóre kina 3D stosują polaryzację światła do uzyskania efektu trójwymiarowości - obrazy wytworzone różnie spolaryzowanym światłem trafiają do naszego prawego i lewego oka poprzez specjalne okulary.

Przy zastosowaniu tej techniki astronomom udało się wydedukować, że ziemska atmosfera jest częściowo zachmurzona, że część powierzchni planety jest pokryta oceanami oraz - co najważniejsze - że istnieje na niej roślinność. Można było nawet wykryć zmiany w pokrywie chmur i ilości roślinności, gdy w różnym czasie różne obszary Ziemi odbijały światło w kierunku Księżyca.

Życie pozaziemskie?

Wynik testu jest krokiem w kierunku uzyskania przez astronomów technicznych możliwości wykrycia życia na planetach pozasłonecznych, jeżeli istnieje ono gdzieś w kosmosie poza Ziemią.

- Na pewno jednak nie szukamy małych zielonych ludzików lub dowodów na życie inteligentne - zaznacza Sterzik.


http://www.tvnmeteo.pl/informacje/cieka ... 0,1,0.html
1260  Dyskusje / Komentarze / Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI.... : Luty 24, 2012, 12:12:24
http://angelus-silesius.pl/articles/pen ... glai_6.jpg

Powyżej: DOSKONAŁE Miasto-Widmo z czerwca 2011.

Nie wiem, czy to genialne fałszerstwo, czy prawdziwe zjawisko (stawiam, że częściowo tak)

ale to nie zmienia faktu, że powyższe ujęcia z kamery filmują budynki,
które...NIE istnieją w rzeczywistości!!!

Wraz z lampami, neonami, ulicami, ludźmi, samochodami -
stawiam to zjawisko jako NR 1 na świecie w kategorii niesamowitych, epickich, spektakularnych

Moim pierwszym artykułem na stronie było niesamowite zjawisko w Penglai w Chinach, w prowincji Shandong, gdzie tysiące ludzi obserwowało absolutnie najbardziej niezwykły miraż: jakiegoś bardzo wyraźnego miasta, w którym było widać poruszających się ludzi i samochody. Miało to miejsce w 2006 roku.

Oto zdjęcie tego mirażu z 2006: http://angelus-silesius.pl/articles/pen ... glai_6.jpg

Około 16 czerwca 2011 znowu w tym mieście (sprzeczne informacje, ponieważ chodzi o inne miasto, mianowicie Huangshan na rzece Tunxi) wystąpiło to samo zjawisko - ale jest tak "odjechane" tak niezwykłe, wręcz paraliżująco perfekcyjne i spektakularne, że nawet mnie zaskoczyło swoją epickością.

Znowu to zjawisko pojawiło się po intensywnych deszczach we mgle i powietrzu, która podobno była cieplejsza od otoczenia i dlatego owo zjawisko wystąpiło. Jednak wcale NIE można przyjąć takiego wytłumaczenia, jak Państwo widzą na powyższych zdjęciach z kamer i poniżej na filmie uchwyconym kamerą - to zjawisko jest tak spektakularne, że to NIE może być zwykły miraż.

Co ciekawe, dziesiątki tysięcy ludzi obserwowało to zjawisko, turystów, miejscowych - a przechodzili obok niego jak obok niczego niezwykłego - w dobie telefonów komórkowych i kamer - tylko jeden film znajduje się jak na razie w internecie. Naukowcy, prasa - cisza, wzmianka ledwie widoczna gdzieś w chińskiej prasie.
Przecież to zjawisko, jakkolwiek by nie powstało, jest tak niezwykłe, że nauka powinna z urzędu wręcz się nim zająć.

Szokujący jest fakt, że ludzie opisują to zjawisko, jako najbardziej spektakularne w Penglai - poprzednie nie były aż tak wyraźne - tutaj jednak mamy dokładnie widoczne budynki, ulice, drzewa, światła - i tłumaczą sobie to jako...odbicie, refrakcje. Jednak nigdzie nie widziałem w tych relacjach, że owo zjawisko odbija ich własne miasto, lub znane miasto gdzieś z Chin (nawet, gdyby to był soczewkowy miraż innego istniejącego miasta, to nadal to zjawisko byłoby AMAZING)

ŹRÓDŁO: http://angelus-silesius.pl/articles/201 ... _2011.html
-----------------------------------------------------------------------------
Z mojego punktu widzenia zjawisko to bardzo pasuje do poniższego fragmentu pochodzącego ze Szmaragdowych Tablic Thota:

"Wiedzcie o tym,że cała zamieszkała przez was przestrzeń przeniknięta jest przez inne przestrzenie,które są tej samej wielkości jak wasza. One są splecione ze sobą przez rdzeń twojej materii,mimo to we własnej przestrzeni rozdzielone
W niegdysiejszym,już dawno zapomnianym czasie Ja Thot otworzyłem wrota i wdarłem się do innych przestrzeni. Dowiedziałem ,się o ukrytych tamże tajemnicach. W głębi esencji materii ukrytych jest wiele Misteriów.
Istnieje dziewięć splecionych ze sobą wymiarów,dziewięć przestrzenio-cykli,dziewięć wylotów świadomości i dziewięć światów w światach. Tak, istnieje też dziewięć Panów cykli ,którzy przychodzą z góry na dół.
Przestrzeń jest zapełniona ukrytymi istotami,gdyż jest ona przedzielona poprzez czas Szukaj klucza do czasoprzestrzeni a otworzysz wrota.Wiedz,że w rzeczy samej świadomość poprzez czasoprzestrzeń istnieje mimo,że ukryta jest przed naszą wiedzą. Jednak po wsze czasy istnieje i będzie istniała.
Kiedy już się uwolnisz od pet ciemności i będziesz poruszał
się w przestrzeni jako SŁOŃCE Światła,wiedz,że przestrzeń nie jest bezgraniczna,lecz jest ograniczona przez kąty i spirale. Wiedz o tym człecze, że wszystko co istnieje jest tylko aspektem większych rzeczy,tych które dopiero przyjdą. materia jest płynną i przepływa jak prąd, stale się zmieniając i płynąc od jednej rzeczy ku drugiej"
Strony: 1 ... 82 83 [84] 85 86 ... 164

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

dlawtajemniczonych dragonworld filtrowa36 pracadlazbrojarza krwawawataha