KOD PESZEROWY I WIEDZA WSPÓ£CZESNA

KOD PESZEROWY => Nowy Testament => W±tek zaczêty przez: Kiara Marzec 26, 2009, 16:20:50



Tytu³: POCHODZENIE CZLOWIEKA.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Marzec 26, 2009, 16:20:50
Wielosc linni pochodzeniowych?

Moim zdaniem nie ma zadnych dwoch ras, jest tylko JEDNA podzielona na dwie opcje. Jak plus i minus na jednej prostej. Maja inne cele inne zapatrywania na przyszlosc, ale sa DZIECMI TEGO SAMEGO STWORCY.Jedni sa agresywni i wladczy drudzy pokojowi wspoldzialajacy. Roznia sie poziomem rozwoju DUCHOWEGO. Bo WIEDZE TEORETYCZNA W KAZDEJ DZIEDZINIE POSIADAJA IDETYCZNA.
Jedni wykorzystuja ja dla wladzy i wladania, drudzy dla rozwoju i zycia w pokoju.

Przekazywanie takich pokreconych informacji sluzy budowaniu strachu i niezgody, konkurecjonalnosci.Tworzeniu wielu opcji , ktorymi mozna rozgrywac swoje gierki. Do czasu, musi nastapic konfrontacja. W trakcie ktorej odslonia sie INTECJE , czyste , lub pokretne korzystania z wiedzy.

Kiara U?miech U?miech


Tytu³: Odp: POCHODZENIE CZLOWIEKA.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Marzec 26, 2009, 16:39:03
Czy opowiesci o naszym pochodzeniu sa prawdziwe?

(http://img100.imshack.us/my.php?image=swerdlow1gj8.gif)age

(http://img100.imshack.us/my.php?image=swerdlow1gj8.gif)age

Radoslaw a skad masz pewnosc ze ten wykres przedstawia prawde? Zazwyczaj wiekszosc  informacji opiera swoje twierdzenia na przekazanych przez kogos odbieranych. Ale naprawde nie wiesz iz sa one  w 100% prawdziwe, za miesiac, pol roku, czy rok okazac sie moze iz wykres taki zrobil ktos inspirowany podszeptami "jakiegos opiekuna" , w okreslonym celu.
Raczej analizuj tresc przekazywanych informacji. Wiesz jaki jest dobry sposob? Ja to robie od tylu, szukam celu przekazu, co on zrobi ? jaki jest koncowy efekt? Jezeli taki efekt koncowy jest taki  sam dla kilku grup ( nie istotne sa poczatkowe informacje, ktorymi "mydla oczy" , bo one sluza tylko realizacji tego koncowego celu) , to dla mnie pod tymi niby sprzecznymi ideologiami JEST JEDNA I TA SAMA GRUPA.
To jest niezle zabezpieczenie, bo widzisz zdekonspirowana jedna powie; no my was uprzedzalismy ze tamci sa zli a my dobrzy, i tak po kolei. Az ktoras z najwieksza iloscia "punktow" dotrze zwyciesko do celu.
W sumie to nie ma znaczenia ze tamte "odpadly" , wcale nie odpadly, byly srodkiem ochraniajacym ta jedna, ktora jest kwitesecja wszystkich. To taka taktyka niby ofiary. Cel uswieca srodki Mrugni?cie
Wiesz ja jestem przygotowana do odkrywania takich matactw, mnie nie zwioda piekne slowa, ani oczernianie innych grup.Tego nie robia ci ktorym zalezy na dobrze nas wszystkich. Oni operuja systemem wartosci w ktorym nie ma takich matactw, jest jasno podany cel, DOBRO WSZYSTKICH LUDZI, nie wybranych naznaczonych grup..
Samo rozwoj z WOLNA WOLA oparty na wysokim systemie wartosci.Naprawde to nam  wystarczy.
Kiara


Tytu³: Odp: POCHODZENIE CZLOWIEKA.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Marzec 26, 2009, 16:45:12
Pochodzenie informacji.

Mysle ze ta ukladanka jeszcze cie zadziwi Radoslawie, moim zdaniem nie tak to wyglada. Informacja jest kodowanym nosnikiem w pamieci , lub wkladana do niej w trakcie chanelingow. Ja tez znam osobiscie kogos kto byl i jest zrodlem niesamowitych autentycznych przekazow.Naprawde potwierdzajacych sie w naszej rzeczywistosci. Ale ja nie mam zaufania mimo wszystko do ich 100% autentycznosci, wiesz ze nasza rzeczywistosc jest caly czas modyfikowana w zaleznie od naszej swiadomosci? Codziennie, tak wiec nie wiesz czy cala wiedza dzisiejsza, byla naprawde wiedza znana nam wczoraj. To niesamowite, ale zmiana oprogramowania jest bardzo szybka.To co jest wykasowane z pamieci po prostu juz nie istnieje, jest wiedza na dzisiaj.
Badz uwazny, sa dwa czasy w ktorych pewne grupy maja dostep do naszych mozgow, a to tylko biologiczny komputer....

Kiara Cool Co? Mrugni?cie


Tytu³: Odp: POCHODZENIE CZLOWIEKA.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Marzec 02, 2010, 12:05:02
PRZEBUDZENIE SIE SWIADOMOSCI INDYWIDUALNEJ.

Swiadomosc osobowosciowa

Czym jest swiadomosc osobowosciowa? Czy jest nikim , obserwatorem jedynie , ktory w milczeniu obsrwuje slowo ust i czyn rak? Czy jest bezmyslnym robotem , ktory urzycza swojego systemu zycia materji?

Nie ona istniala od zawsze i stniala bedzie wiecznie. Przebudzona z dlugiego snu wlasnej nieswiadomosci , odkryla ze jest , jest na planie dziejacych sie obok zdarzen. Usmiechala sie soba cala do spiacych jeszcze braci i siostr , a w usmiechu poczula radosc , cieplo innych usmiechow , ktore jeszcze drzemaly.
Wowczas to oprucz odczowania obudzila sie mysl , a co jest obok mnie? Otworzyla szeroko oczy swojego istnienia i zobaczyla braci i siostry skupione  w snie  otulone  pierwotnym plasem  milosci , w cieple usmiechu , w trwaniu dobra.
Ocean milosci utulal wszystkie swiadomosci ,byl bezkresna jednia otulania.
Wowczas to malenka swiadomosc nowo narodzona na drodze odkrywania siebie poszybowala wirem mysli dalej , gdzies dalej od przytulenia sistry. I stalo sie , razem ze swoja swiadoma juz osobowoscia przeniosla sie mysla ,  koncentrujac swoja energie w inny piekny zakatek milosci. Odkryla ze chociaz jest tak samo to ciutke inaczej , inne swiadomosci mialy inna barwe , inny zapach , inny dzwiek i inna swiatlosc.A nawet ich teperatura byla inna , emanowaly inne cieplo niz jej.

Nasza cudownie przebudzona swiadomosc odkryla iz posiada mysli i ze jej mysli sa uczuciami , ktorymi radosnie tula i dotyka napotkane po drodze siostry i braci.
Dla jednych byl to subtelny powiew w milosnym uniesieniu , dla innych wichura uczuc, to bylo wprost niesamowite. Pojawily sie pierwsze mysli i doznania w kntakcie z innymi swiadomosciami ,  odczucia ich uczuc.
Oszolomiona swoimi odkryciami unosila sie w tancu milosci chcac czynic dobro , chcac radowac soba innych  i radowac sie innymi swiadomosciami. Jej dotyk czesto wybudzal je ze snu nieswiadomosci indywidualnej , one tez zaczely odkrywac siebie , jak nasza prekursorka.
W oceanie milosci zaczelo budzic sie zycie z uspienia , kazdy chcial kazdemu podarowac przytulenie i cieplo , chcial powitac siostry i braci. Energia , ktora zaczely tworzyc wirujace swiadomosci stawala sie coraz wieksza i wieksza..

Nasza iskierka  swiadomosci rozrastala sie osiagala coraz wieksza moc i piekniejsza barwe , odkryla iz mysl tak naprawde potrafi wszystko , odkryla iz jej mysl to ONA , iz inne swiadomosci to inne mysli  inny swiat mysli i uczuc.

Fruwala jak kolorowy motyl siadajac obok innych swiadomosci , obudzil sie w niej instynkt poznawania , zeby go zrealizowac potrzebna byla tylko mysl chcenia.
Myslala i myslala tworzac swoje bogactwo mysli , kochala wszystkich , nauczyla sie juz bycia inna w stosunku do roznych swiadomosci  by nie zaburzac ich osobistego swiata , tak innego jak jej.

Pierwszy akt w Zaswiatowym zyciu rozbrzmiewal symfonia uczuc i barw , wszystko stawalo sie mozliwe , tworzyla to  wszechobecna milosc.

Swiadomosc odkryla iz jest ENERGIA posiadajaca moc , ktora daje jej mnustwo mozliwosci ,zyje w przepieknym swiecie uczuc ciepla i swiatla , ze nie jest sama i ze inne swiadomosci ( chociaz podobne do niej) sa inne.Inaczej odczowaja , inaczej mysla i posiadaja inna wibracje osobista.A nawet inaczej pacha , maja inny osobisty dzwiek, ba i zupelnie inaczej dotykaja.

Byly to bardzo wazne odkrycia , uswiadomila sobie wowczas , ze istnieje OSOBOWOSC , ktora jest domena kazdej wybudzonej swiadomosci.

Piesn o zyciu grala w jej rozswietlonej duszy osobista melodie , spiewala osobista poezje checi doswiadczania siebie z innymi swiadomosciami.

Tak zaczelo sie zycie na poziomie czysto duchowym z uswiadomieniem sobie indywidualnosci osobowosciowej , ktora posiadamy do dzisiaj , i posiadac bedziemy wiecznie.


Kiara


Tytu³: Odp: POCHODZENIE CZLOWIEKA.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Maj 13, 2010, 09:56:17
ROD I IRYD Pierwiastki o indywidualnosci zenskiej i meskiej.

http://gwiazdy.com.pl/component/content/article/5363-biay-proszek-zota-panaceum-i-generator-owiecenia


Tu jest chyba caly artykul na temat rodu i irydu.

http://www.wykop.pl/ramka/64254/atomy-duszy/


Tytu³: Odp: POCHODZENIE CZLOWIEKA.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Maj 13, 2010, 10:19:54
Wyk?ad Davida Hudsona - jego przygoda z proszkiem.

http://wolnemedia.net/nauka/bialy-proszek-zlota-cz-4/

TAJEMNICZY BIA?Y PROSZEK

David Hudson

Wyk?ad wyg?oszony 28 lipca 1995 roku w Portland w stanie Oregon. Niniejszy tekst pochodzi z australijskiego dwumiesi?cznika Nexus, vol. 3, nr 5, (sierpie?-wrzesie? 1996). Tytu? oryginalny “White Powder Gold: a Miracle of Modern Alchemy".

Nazywam si? David Hudson. Jestem od trzech pokole? mieszka?cem Phoenix1 wywodz?cym si? ze starej osiad?ej w jego okolicach rodziny. Jeste?my rodzin? o bardzo konserwatywnych pogl?dach i nigdy nie przysz?o mi do s?owy, ?e kiedykolwiek b?d? robi?, to co teraz robi?. W latach 1975-1976 bardzo rozczarowa?em si? ameryka?skim systemem bankowo?ci. By?em w?a?cicielem maj?cej 70000 akrów (28 350 hektarów) powierzchni farmy po?o?onej w dolinie Yuma w pobli?u Phoenix. By?em facetem du?ego formatu. Do uprawy tej ziemi zatrudnia?em oko?o 40 robotników. Mia?em w banku otwart? lini? kredytow? do wysoko?ci 4 milionów dolarów. Je?dzi?em Mercedesem i mia?em dom o powierzchni 15 000 stóp kwadratowych (l 394 metry kwadratowe). By?em Kim? przez du?e “K".

W roku 1975 zaj??em si? analiz? naturalnych produktów pochodz?cych z terenów, na których po?o?ona by?a moja farma. Musicie pa?stwo wiedzie?, ?e w Arizonie mamy problem ze zbyt du?? zawarto?ci? sodu w glebie. Gleba ta, przypominaj?ca kolorem czekoladowe lody, wygl?da z wierzchu jak chrz?szcz?cy pod nogami czarnoziem. Nie wch?ania wody i sód nie jest z niej wyp?ukiwany. Nazywamy j? tu czarn? ziemi? alkaliczn?.

Radzili?my sobie z tym problemem w ten sposób, ?e w arizo?skich kopalniach miedzi kupowali?my dziewi??dziesi?ciotrzyprocentowy kwas siarkowy. Dla ciekawo?ci podaj?, ?e st??enie kwasu w akumulatorach samochodowych wynosi od 40 do 60 procent. St??enie u?ywanego przez nas kwasu wynosi?o 93 procent, czyli by?o bardzo wysokie. Przywozili?my ten kwas na farm? cysternami i zakwaszali?my nim ziemi? w ilo?ci 30 ton na jeden akr. Nast?pnie rozk?adali?my na gruncie sze?ciocalowe (15 cm) paski, które zag??bia?)' si? we? na g??boko?? od 3 do 4 cali (7,5-10,0 cm). Po nawodnieniu – w Arizonie nic nie wyro?nie bez nawodnienia – grunt ulega? w wyniku dzia?ania kwasu spienieniu – musowa?. Prowadzi?o to do przekszta?cenia czarnych gruntów alkalicznych w grunty alkaliczne bia?e, rozpuszczalne w wodzie. W ten sposób mo?na by?o w ci?gu pó?tora lub dwóch lat doprowadzi? ziemi? do stanu umo?liwiaj?cego upraw?.

W czasie przekszta?cania tego gruntu w ziemi? uprawn? wa?ne by?o utrzymanie wysokiej zawarto?ci wapnia w postaci w?glanu wapnia. W?glan wapnia buforuje dzia?anie kwasu siarkowego. Je?li nie ma wystarczaj?cej ilo?ci w?glanu wapnia kwasowo?? gleby spada, pH obni?a si? do 4-4,5, co powoduje zwi?zanie wszystkich ?ladowych mikroelementów i je?li uprawia si? na przyk?ad bawe?n?, to wyrasta ona do pewnej wysoko?ci, a nast?pnie przestaje rosn??. W czasie aplikowania tych ?rodków do ziemi bardzo wa?ne jest pami?tanie o wszystkich elementach, które si? w niej znajduj? – ile jest w niej ?elaza, wapnia etc.

W czasie badania sk?adu gruntu natkn?li?my si? na pewien materia?, którego nikt nie potrafi? zidentyfikowa?. Zacz?li?my bada? jego pochodzenie i stwierdzili?my, ?e bierze si? on z pewnych tworów geologicznych. Doszli?my do wniosku, ?e, czymkolwiek on jest, najlepiej b?dzie bada? go w miejscu, gdzie jest go najwi?cej.

Zabrali?my go do laboratorium chemicznego, rozpu?cili?my i otrzymali?my krwistoczerwony roztwór. Kiedy jednak doprowadzili?my go do str?cenia za pomoc? sproszkowanego cynku, otrzymali?my czarny osad, którego nale?a?o si? spodziewa? w przypadku pierwiastka szlachetnego, który po chemicznym wyizolowaniu go z kwasu nie podlega powtórnemu w nim rozpuszczeniu.

Wyizolowawszy t? substancj? z czarnej ziemi alkalicznej, wysuszyli?my j?. U?yli?my do tego celu du?ego porcelanowego lejka Buchnera wys?anego papierowym filtrem. Substancja osiad?a na filtrze tworz?c warstw? grubo?ci oko?o 1/4 cala (0,635 cm). Nie mia?em wtedy do dyspozycji pieca suszarniczego, wi?c skorzysta?em z ciep?a dostarczanego przez arizo?skie s?o?ce, które podgrza?o j? do temperatury oko?o 115 stopni, dzi?ki czemu przy wilgotno?ci powietrza wynosz?cej 5 procent wysch?a bardzo szybko.

Po wyschni?ciu substancja ta nagle wybuch?a. Eksplozja ta nie przypomina?a ?adnej z tych, jakie widzia?em w swoim ?yciu, a mia?em ju? do czynieni z ró?nymi materia?ami wybuchowymi. Nie by?o ani eksplozji ani implozji. Wygl?da?o to tak jakby kto? jednocze?nie odpali? oko?o 50000 ?arówek b?yskowych – puff!... i po wszystkim. Cala substancja znikn??a, podobnie jak i filtr, za? lejek p?k?.

Wzi??em wi?c nowiutki o?ówek, który jeszcze nie by? temperowany, postawi?em go pionowo obok lejka i zacz??em suszy? kolejn? próbk? tej substancji. Kiedy ponownie nast?pi? wybuch, okaza?o si?, ?e o?ówek zosta? spalony w oko?o 30 procentach, ale nie przewróci? si?. Ca?a próbka znowu znikn??a. Nie by?a to wi?c ani eksplozja, ani implozja. By?o to co? w rodzaju pot??nego b?ysku ?wiat?a. Wygl?da?o tak, jakby kto? postawi? ten o?ówek obok kominka i po 20 minutach stwierdzi?, ?e z jednej strony on dymi i jednocze?nie pali si? z obu stron. Tak w?a?nie wygl?da? on tu? po b?ysku. Najbardziej zastanawia?o mnie to nieoczekiwane zachowanie tej substancji. Odkryli?my, ze je?li wysuszy si? j? bez dost?pu ?wiat?a s?onecznego, nie wybucha, a je?li na s?o?cu – wybucha,

Nast?pnie wzi?li?my troch? tej substancji, wysuszonej bez dost?pu ?wiat?a s?onecznego, i poddali?my procesowi redukcji w tyglu. Reakcj? t? przeprowadzili?my w porcelanowym tyglu w kszta?cie fili?anki, do którego w?o?yli?my nasz proszek zmieszany z o?owiem i innymi topnikami i podgrzewali?my, dopóki o?ów nie uleg? stopieniu. Dzi?ki temu zabiegowi metale ci??sze od o?owiu pozostaj? w nim, a l?ejsze wyp?ywaj? na wierzch. Na tej zasadzie opiera si? znana od setek lat metoda ogniowego oznaczania metali szlachetnych. W jej wyniku z?oto i srebro pozostaj? w o?owiu, za? wszystkie pozosta?e lekkie pierwiastki wyp?ywaj? z niego. Jest to wypróbowana metoda analizy metali.

Nasza substancja przemie?ci?a si? na dno roztopionego o?owiu, jakby by?a z?otem lub srebrem. Zdawa?a si? mie? wi?ksz? od niego g?sto??. Nast?pnie zlali?my szlak?, która nie mog?a zawiera? ?adnych pierwiastków szlachetnych, po czym odlali?my o?ów. Okaza?o si? wówczas, ?e nasza substancja uformowa?a na dnie roztopionego o?owiu wyra?nie oddzielaj?c? si? od niego zwart? grudk?. Kiedy nast?pnie umie?ci si? o?ów w kupelce z popio?em kostnym, o?ów wsi?ka w popió?, pozostawiaj?c na wierzchu grudk? z?ota i srebra. Wykonali?my identyczn? operacj? i równie? uzyskali?my grudk?, która powinna by?a sk?ada? si? z mieszaniny z?ota i srebra.

Przekazali?my j? do zbadania wszelkim mo?liwym prywatnym laboratoriom chemicznym i wsz?dzie uzyskali?my jednobrzmi?c? odpowied?: “To jest wy??cznie z?oto ze srebrem". Wszystko w porz?dku, tylko ?e kiedy umie?ci?o si? próbk? tej substancji na stole i uderzy?o w ni? m?otkiem, rozpryskiwa?a si?, jakby by?a ze szk?a, a przecie? jak dot?d nie s? znane ?adne stopy z?ota i srebra, które nie by?yby kowalne. Z?oto i srebro rozpuszczaj? si? w sobie i tworz? trwa?e stopy. Oba metale s? mi?kkie i ich stop równie?. Je?li to, co otrzymali?my, by?o mieszanin? z?ota i srebra, to powinno by? mi?kkie i kowalne. Stop z?ota i srebra mo?na rozwa?kowa?, zrobi? z niego nale?nik. Nasza próbka natomiast rozpryskiwa?a si? jak szk?o. Powiedzia?em wi?c:

— Dzieje si? tu co?, czego nie rozumiemy. Co? bardzo niezwyk?ego. Có? wi?c zrobili?my. Ano oddzielili?my chemicznie z?oto i srebro i jako pozosta?o?? otrzymali?my spor? ilo?? jakiej? czarnej substancji. Kiedy da?em j? do analizy laboratoryjnej, powiedziano mi, ?e to mieszanina ?elaza, krzemionki i aluminium.

— To niemo?liwe — stwierdzi?em — to nie mo?e by? ?elazo, krzemionka i aluminium. Po pierwsze, kiedy ju? zostanie wysuszona, nie da si? jej rozpu?ci? w ?adnym kwasie lub zasadzie. Nie rozpuszcza si? w dymi?cym kwasie siarkowym, siarkowo-azotowym czy solno-azotowym. Kwasy te rozpuszczaj? nawet z?oto, ale nie potrafi? rozpu?ci? naszej czarnej substancji.

Uwa?a?em, ?e zachowuje si? ona bardzo dziwnie i ?e musi istnie? wyt?umaczenie tego zachowania. Jednak nikt nie potrafi? mi jego poda?.

Uda?em si? przeto na Uniwersytet Cornella i powiedzia?em:

— Panowie, mamy zamiar wyda? troch? forsy na rozwi?zanie tej zagadki. Wynaj??em w ko?cu pewnego doktora z tej uczelni, który uwa?a? si? za specjalist? od pierwiastków szlachetnych, bowiem s?dzi?em, ?e mamy tu do czynienia z którym? z nich.

Powiedzia?em mu krótko:

— Chc? si? dowiedzie? co to takiego.

Zap?aci?em mu i wróci?em da Arizony, on za? przyjrza? si? naszym dotychczasowym ustaleniom i stwierdzi?:

— Mamy w Cornell urz?dzenie zdolne do wykrywania st??e? rz?du jednej miliardowej. Prosz? mi da? próbk? tego materia?u do zbadania w Cornell, a powiem panu, z czego si? ona sk?ada, pod warunkiem ?e nie jest to chlor, brom lub który? z l?ejszych pierwiastków, bowiem w takim przypadku nie jestem w stanie wykona? odpowiedniej analizy. Je?li jednak jest to pierwiastek ci??szy od ?elaza, to znajdziemy go.

Niestety, kiedy przyjecha?em po wyniki, o?wiadcz)'! mi, ?e to wy??cznie ?elazo, krzemionka i aluminium. Zapyta?em go wówczas:

— Doktorze, czy zna pan jakie? laboratorium chemiczne, które mogliby?my wynaj???

— Tak — odrzek? doktor.

— Zatem chod?my tam.

Pracowali?my w laboratorium przez reszt? dnia i uda?o nam si? oddzieli? ca?? krzemionk?, ca?e ?elazo i aluminium. To, co pozosta?o, stanowi?o 98 procent ca?ej próbki – i to mia?o by? to nic.

O?wiadczy?em wówczas:

— Niech pan spojrzy, mog? to wzi?? do r?ki, mog? to zwa?y?, mog? przeprowadzi? reakcje chemiczne. To jest co?. Wiem, ?e to jest co?. To nie jest nic. A on na to:

— Widma absorpcyjne i emisyjne nie zgadzaj? si? z tym, co zosta?o zaprogramowane w naszych przyrz?dach.

Odpowiedzia?em mu, ?e to jest jednak co? i ?e zamierzam dowiedzie? si?, co to takiego.

— Panie Hudson — odrzek? doktor — gdyby przydzieli?by pan nam stypendium w wysoko?ci 350 000 dolarów, mogliby?my zleci? naszym dyplomantom dok?adne zbadanie tej próbki.

Zap?aci?em temu facetowi 22000 dolarów, poniewa? twierdzi?, ?e potrafi zbada? wszystko, ale jak si? okaza?o, nie potrafi?. Nawet nie zaproponowa? zwrotu cho?by cz??ci tej sumy, w zwi?zku z czym powiedzia?em mu:

— Prosz? pana, nie wiem, ile pan tu p?aci ludziom. Je?li o mnie chodzi, p?ac? robotnikom na farmie minimalne pobory i za 350000 dolarów mog? uzyska? znacznie wi?cej ni? pan. Dlatego wracam do siebie i postaram si? wykona? to zadanie sam.

Wróci?em do Phoenix ca?kowicie rozczarowany nauk? uniwersyteck?. Nie wywar?y na mnie wra?enia doktoraty tamtych ludzi. By?em zdegustowany lud?mi, którym p?aci?em pieni?dze. Odkry?em, ?e to pot??ny system, który generuje dyplomantów produkuj?cych du?? ilo?? zapisanego papieru, z którego nic nie wynika. Mimo to rz?d p?aci im za ka?dy papierek, jaki zapisz?, dzi?ki czemu dostaj? pieni?dze proporcjonalnie do ilo?ci zapisanego papieru. Wszyscy twierdz? to samo, ?e otrzymuj? nagrod? za to, co napisali, i zabieraj? si? do zapisywania kolejnego papieru. Kiedy si? cz?owiek dowiaduje, co si? teraz robi na uniwersytetach, doznaje g??bokiego rozczarowania.

Prowadz?c poszukiwania na w?asn? r?k?, dowiedzia?em si?, ?e w okolicy Phoenix mieszka cz?owiek, który jest specjalist? od spektroskopii i przez wiele lat pracowa? w zachodnioniemieckim Instytucie Spektroskopii. Przez jaki? czas pracowa? jako g?ówny specjalista do spraw spektroskopii w spó?ce Lab Test w Los Angeles, która zajmuje si? budow? sprz?tu spektroskopowego. By? tym, który projektowa?, a nast?pnie sprawdza? w dzia?aniu te urz?dzenia. Powiedzia?em sobie: “Oto w?a?ciwy cz?owiek. Jest nie tylko technikiem, ale wie równie? jak dzia?aj? te urz?dzenia".

Uda?em si? do niego z rosyjsk? ksi??k?, któr? podarowa? mi cz?owiek od analizy p?omieniowej. Nosi?a ona tytu? Chemiczna analiza pierwiastków z grupy platynowców i by?a napisana przez Ginzburga i jego wspó?pracowników. Wydana zosta?a przez Akademi? Nauk ZSRR. Pisa?o w niej, ?e w celu wykrycia tych pierwiastków nale?y podda? je wy?arzaniu przez 300 sekund.

Bior?c pod uwag?, ?e niektórzy z pa?stwa nigdy nie mieli do czynienia z spektroskopi?, pragn? wyja?ni?, ?e proces ten polega na tym, ?e bierze si? w?glow? elektrod? z wg??bieniem na jednym ko?cu, do którego wk?ada si? badany materia?, po czym zbli?a si? do niej drug? elektrod? i inicjuje ?uk elektryczny. W powsta?ej w ten sposób wysokiej temperaturze w ci?gu 15 sekund wypala si? w?giel i elektroda znika wraz z próbk?. Tak wi?c wszystkie laboratoria w naszym kraju wykonuj? pi?tnastosekundowe wy?arzanie i podaj? jego wynik jako miarodajny. Zdaniem uczonych z Akademii Nauk ZSRR temperatura wrzenia wody ma si? tak do temperatury wrzenia ?elaza, jak ta ostatnia do temperatury wrzenia tych pierwiastków.

Jak wszystkim wiadomo, silnik samochodowy nagrzewaj?c si? nie przekroczy temperatury wrzenia wody dopóty, dopóki w ch?odnicy znajduje si? woda. Je?li kto? podgrzewa? wod? w garnku na p?ytce, wie doskonale, ?e garnek nie osi?ga temperatury wi?kszej od temperatury wrz?cej w nim wody. Ale kiedy woda wygotuj? si?, jego temperatura zaczyna bardzo szybko rosn??.

Analogicznie jest z t? próbk?. Dopóki jest w niej ?elazo, dopóty nie przekroczy ona temperatury wrzenia ?elaza. Dopiero kiedy ono wyparuje, mo?na podnosi? temperatur? dalej. Dosy? trudno jest poj??, ?e co? topi?cego si? i wrz?cego w tak wysokiej temperaturze, jak ma to miejsce w przypadku ?elaza, mo?e spe?nia? w stosunku do innych pierwiastków rol? wody, ale tak w?a?nie jest. Aby zrealizowa? nasz cel, musieli?my zbudowa? komor? wy?arzania, w której elektroda w os?onie argonowej zapobiegaj?cej jej kontaktowi z tlenem lub powietrzem pozwoli?aby na wy?arzanie próbki nie przez 15 sekund, ale przez 300 sekund, który to czas by? zdaniem Akademii Nauk ZSRR konieczny do oznaczenia sk?adników naszej próbki.

Byli?my dobrze przygotowani – mieli?my wska?niki pK, okre?lili?my standardy, zmodyfikowali?my urz?dzenie, wykonali?my wszystkie analizy niezb?dne do uzyskania wyniku i oznaczyli?my wszystkie linie spektralne na mierz?cym trzy i pó? metra instrumencie. Te wymiary pokazuj?, jak du?y musia? by? nasz pryzmat, który s?u?y do tworzenia linii spektralnych. Dla porównania podam, ?e wi?kszo?? uniwersytetów pos?uguje si? przyrz?dami wielko?ci 1,5 metra. Nasz mia? 3,5 metra. By?a to ogromna maszyna, która zajmowa?a prawie ca?y gara?. Mia?a oko?o 30 stóp (9 m) d?ugo?ci i prawie 9 stóp (2,7 m) wysoko?ci.

Przejd?my jednak do konkretów. Kiedy rozpocz?li?my do?wiadczenie, w ci?gu pierwszych 15 sekund uzyskali?my potwierdzenie istnienia ?elaza, krzemionki i aluminium, ?ladowych ilo?ci wapnia, sodu i tytanu. Potem, pod koniec pierwszych 15 sekund, odczyty urwa?y si?. Nic nie pojawi?o po kolejnych 20, 25, 30 i 40 sekundach. Min??o 45, 50, 55, 60, 65 sekund i wci?? nic si? nie pokazywa?o. Patrz?c na elektrod? przez kolorowe szk?o, wida? by?o jednak, ?e wci?? znajduje si? na niej ma?a kuleczka jakiej? bia?ej substancji, lecz mimo to nie pojawia?y si? ?adne odczyty.

Po 70 sekundach, dok?adnie jak to opisywa? podr?cznik Akademii Nauk ZSRR, ukaza? si? odczyt palladu a potem platyny. Po platynie wyst?pi? rod, po rodzie ruten, potem iryd, a na ko?cu osm.

Nie wiem, czy w przypadku innych ludzi jest tak samo, jak by?o w moim przypadku, ale je?li mam by? szczery, nie mia?em poj?cia co to za pierwiastki. Wiedzia?em, ?e w grupie platynowców w okresowym uk?adzie pierwiastków znajduje si? sze?? pierwiastków – nie tylko platyna. Nie odkryto ich jednocze?nie, lecz by?y stopniowo dodawane. S? to odr?bne pierwiastki, tak jak odr?bne s? ?elazo, kobalt i nikiel. Ruten, rod i pallad to tak zwane lekkie platynowce, za? osm, iryd i platyna to ci??kie platynowce.

Dowiedzieli?my si?, ?e cena rodu wynosi oko?o 3 000 dolarów za uncj?2, z?ota – 400 dolarów, irydu – 800 dolarów, a rutenu – 150 d


Tytu³: Odp: POCHODZENIE CZLOWIEKA.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Maj 13, 2010, 11:12:49
Co jest wazne?



"Czy wiecie pa?stwo, ?e ponad pi?? procent ci??aru suchej masy tkanki mózgowej stanowi? rod i iryd i to w stanie wysokospinowym? ?e komórki komunikuj? si? mi?dzy sob? za pomoc? nadprzewodnictwa? ?e instytucja o nazwie U.S. Naval Research Facility (Instytut Bada? Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych) wie, ?e drogi porozumiewania si? mi?dzy komórkami wiod? przez nadprzewodnictwo? ?e zmierzyli oni to zjawisko stosuj?c SQUID-y? Nadprzewodnikowe Kwantowe Urz?dzenia Interferencyjne (Superconducting Quantum Interference Device) wyposa?one w nadprzewodnikowy pier?cie? otaczaj?cy cia?o. Dzi?ki tym urz?dzeniom stwierdzili, ?e to w?a?nie ?wiat?o przep?ywa mi?dzy komórkami, z komórki do komórki i tak dalej. Czy wiecie pa?stwo, ?e wasze impulsy nerwowe nie s? elektryczno?ci?, ?e przemieszczaj? si? z pr?dko?ci? bli?sz? pr?dko?ci d?wi?ku ni? ?wiat?a? Czy wiecie pa?stwo, z jak? pr?dko?ci? przemieszcza si? fala nadprzewodnictwa? W?a?nie z pr?dko?ci? d?wi?ku. To jest w?a?nie to, co znajduje si? w naszych cia?ach, co nazywamy ?wiadomo?ci? i co ró?ni nas od komputera."

http://www.wykop.pl/ramka/64254/atomy-duszy/


Tytu³: Odp: POCHODZENIE CZLOWIEKA.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Maj 13, 2010, 14:38:38
east napisal na innym forum.

"Z tego , co ja wiem na ten temat ( badania Stuarta Hameroffa ,  University of Arizona http://www.quantumconsciousness.org/deepakchoprainterview.htm  ) wynika, ?e istniej? ju? dwie ( a teraz wg info Kiary nawet trzy ) fizyczne sieci , które dotycz? postrzegania.
Na pewno mamy sie? neuronow? przewodz?c? ?adunki elektryczne, i na pewno jeste?my te? wyposa?eni w sie? , nazwijmy  j? -" ?wiat?owodow?"  która daje nam mo?liwo?? przesy?u danych z ogromnymi pr?dko?ciami znacznie wi?kszymi ni? te, które s? mo?liwe poprzez klasyczn? sie? neuronow?. Co wi?cej, w tej sieci "?wiat?owodowej" zachodz? zjawiska kwantowe. Rzeczy , które postrzegamy definiujemy za pomoc? jednej z tych dwóch sieci. Teraz dochodz? do tego wspomniane powy?ej badania dowodz?ce, ?e istnieje równie? sie? wibracji d?wi?kowych.

Sam Stuart Hameroff tak si? odnosi do tego problemu  :
"
Charakter qualia ( qualia = charakterystyki ) zale?y od wyboru sposobu podej?cia do problemu. Konwencjonalne materialistyczne podej?cie jest takie, ?e qualia powstaj? w mózgu jako wynik statycznych  oblicze? mi?dzy neuronami. Nie wierz?, ?e to prawda. My?l?, ?e w?ród oblicze? dokonywanych przez sie? nauronow? zachodzi równie? nie?wiadome, zdefiniowane przetwarzanie , ale qualia i ?wiadomo?? s? czym? innym - s? uzupe?nieniem  oblicze? neuronowych, ale nie ca?kiem tym  samym.Dodatkow? cech? jest po??czenie kwantowej geometrii czasoprzestrzeni. Mo?e powinni?my do tego nawi?za?, gdy?  jest to idea Rogera Penrose'a. Zastanówmy si? :  wszech?wiat sk?ada si? z cz?stek mniejszych od atomów, a mi?dzy atomami - z pustki, nico?ci. Je?li rozrysuje si? to w skali, o wiele wiele mniejszej ni? atomy, poni?ej poziomu atomowego, a? dwadzie?cia pi?? rz?dów wielko?ci ni?ej od atomów to dojdziesz do samego dna na poziom o nazwie skali Plancka, gdzie znajduje si? pl?tanina wzorów, szorstko??, geometrii, informacji.
Nie wiemy jeszcze jak  nazwa? t? pl?tanin? na tym najbardziej podstawowym poziomie kwantowej grawitacji. Ale w jaki? sposób  geometria w skali Plancka powoduje powstawanie cech fizycznych, takich jak masa, spin i ?adunek - w tym równie? qualia ( charakterystyki ) , uwa?amy . Prekursor  ?wiadomo?ci, lub samej ?wiadomo?ci, mo?e by? faktycznie osadzony w geometrii skali Plancka - tak jak spin, masa, i które s? przyczyn? istnienia  ?wiata materialnego. Innymi s?owy, istotne cechy s? wbudowane w ?wiadomo?? wszech?wiata w jego najbardziej podstawowym poziomie i powtarzaj? si? potem w skali , jak w hologramie , wi?c qualia staj? si? dost?pne dla biologii kwantowej w mózgu.

Penrose mówi, ?e ?wiadomo?? jest colapsem, szczególnym rodzajem samo-zakrzywienia pró?ni. Ale zacz?? z superpozycji, " Jak co? mo?e by? w dwóch miejscach i stanach w tym samym czasie? " Je?li powróci? do idei wielu ?wiatów, to oznacza, ?e wszech?wiat si? rozwija wg geometrii czasoprzestrzeni, i oddziela by formowa? dwa wszech?wiaty. Penrose bierze pod uwag? superpozycj? w separacji czasoprzestrzeni, ale twierdzi,  ?e zamiast odga??zienia i tworzenia nowych ?wiatów, podzia?y s? niestabilne, co zaw??a samo-zakrzywienie do poszczególnych stanów w danym czasie ze wzgl?du na obiektywne granice. Z drugiej strony ,  zwi?zanej z twierdzeniami Goedelsa , Penrose uwa?a, ?e na dokonywanie wyborów  wp?ywa osadzanie si? bry? plato?skich w geometrii skali Plancka  i to jest ten moment, kiedy pojawia si? ?wiadomo?? .

Ostatecznie w naszym modelu stwierdzili?my zale?no?? synchroniczn? gamma za pomoc?  EEG , który jest najlepszym urz?dzeniem na t? chwil? do pomiaru ?wiadomo?ci . Zwykle ludzie operuj? na cz?stotliwo?ci  fal gamma odpowiadaj?cych 40 tu cyklom, ale nie zawsze. Robili?my testy na tybeta?skim mnichu oddelegowanym do wspó?pracy przez Dalaj Lam? w Wisconsin , Davidson`s Lab podczas studiów nad medytacj? . W laboratorium odkryto ,?e podczas medytacji cz?stotliwo?ci pomiaru fal gamma by?y mi?dzy 80, a 100 na sekund? . Wi?c mnisi do?wiadczaj? wi?cej ?wiadomych momentów ni? reszta z nas w stanie zwyk?ym. To dowodzi, ?e medytacja w?a?ciwie przemienia mózg. Mo?na wi?c powiedzie?, ?e stany ?wiadomo?ci s? jak fotony w elektromagnetycznym spektrum w którym otrzymujesz wysokoenergetyczne, szybkie, o wysokiej cz?stotliwo?ci fotony w skali ultrafioletu, lub wolniejsze , i d?u?sze d?ugo?ci fali jak w podczerwieni. Jest to zakres na którym pracuje ?wiadomo?? . Kiedy medytujemy lub znajdujemy si? w w tzw wy?szych stanach, podnosimy si? do wy?szych cz?stotliwo?ci, które daj? równie? bardziej intensywne, wy?sze do?wiadczenia. To jak przej?cie z czerwieni do ultrafioletu. Kiedy to si? staje, ?wiat zewn?trzny zwalnia z naszej perspektywy. Wi?c ludzie z wypadków samochodowych na przyk?ad informuj?, ?e kiedy auto si? rozbija to do?wiadczaj? tego jakby w zwolnionym tempie, przechodz? wówczas z percepcji 40 na 80 ?wiadomych momentów na sekund?. Wielcy zawodnicy, tacy , jak Michel Jordan twierdz?, ?e kiedy gra im si? wyj?tkowo dobrze to postrzegaj? ruchy innych zawodników jakby w zwolnionym tempie.

Zatem przej?cie na inne, wy?sze platformy postrzegania jest mo?liwe ju? teraz, w chwilach szczególnego skupienia, nastawienia.

Kiedy mogliby?my mówi? o tym, ?e na ten wy?szy poziom przejdzie ca?a ludzko?? ?
Musia?yby zmieni? si? warunki w skali globalnej, aby to mog?o si? sta?, musia?yby zaj?? zmiany na ca?ej planecie. By? mo?e to w?a?nie si? dzieje, a zwi?zane jest to ze zwi?kszon? aktywno?ci? naszej Planety - wybuchy wulkanów, trz?sienia ziemi ? Proces si? zacz?? i jest nieodwracalny." east.


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

rozmowcy meute-de-loups homofriends sith skyworldsv