KOD PESZEROWY I WIEDZA WSPÓŁCZESNA

Dyskusje => Komentarze => Wątek zaczęty przez: Kiara Czerwiec 16, 2010, 09:15:08



Tytuł: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 16, 2010, 09:15:08
SLONCE


Słońce sparaliżuje Ziemię
NASA bije na alarm! Wybuchy i burze słoneczne wyłączą prąd, radio, telewizję, telefony i GPS na Ziemi. Czy będziemy ślepi i głusi bez naszych zdobyczy cywilizacyjnych?
Najpierw zapanuje ciemność. Padną wszystkie telefony, telewizory, światła i sprzęt elektryczny. A potem świat pogrąży się w gigantycznym chaosie. Ta wizja, rodem z filmów katastroficznych, jest całkiem realna – biją na alarm specjaliści z NASA. Winowajca to potężne burze na Słońcu.

– Słońce budzi się z głębokiego snu. W najbliższych latach będziemy obserwować duże natężenie aktywności solarnej – tłumaczy Richard Fisher, szef działu heliofizyki w Amerykańskiej Agencji Przestrzeni Kosmicznej (NASA). Tymczasem nowoczesne technologie są bardzo wrażliwe na burze słoneczne.

Olbrzymie strumienie plazmy poruszające się we wnętrzu Słońca powodują, że pole magnetyczne na jego powierzchni jest w ciągłym ruchu. Z tego powodu na słońcu dochodzi do wielkich erupcji, czyli tzw. burz słonecznych. One z kolei wysyłają w kosmos promieniowanie i strumienie naładowanych elektrycznością cząsteczek. Skutek będzie taki, jakby gigantyczny piorun uderzył w sieci telekomunikacyjne i elektryczne.

Eksperci obliczają, że burza słoneczna mogłaby wywołać 20 razy większe szkody niż huragan Katrina, który w 2005 r. spustoszył południe USA.
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,Slonce-sparalizuje-Ziemie,wid,12373811,wiadomosc.html?ticaid=6a5b1


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 16, 2010, 09:16:20
SNIEG

W RPA spadł śnieg. W pobliżu Graaff-Reinet turyści lepili bałwanki

Autor PAP – sprzed 16 godzin

15.06. Kapsztad (PAP) - Takich opadów śniegu mieszkańcy południowoafrykańskiej miejscowości Cradock nie widzieli od 21 lat. W pobliżu Graaff-Reinet turyści lepili bałwanki.

Opady śniegu miały miejsce w prowincji Westkap, w której leży Kapsztad - jedno z miast-gospodarzy piłkarskich mistrzostw świata. W innej - Ostkap zamknięto ze względu na występujące ślizgawice miejscowe drogi. Policja zanotowała zgłoszenia od osób poszkodowanych w wyniki zderzeń samochodów.

Zdaniem mieszkańców Gradock po raz pierwszy od 21 lat spadło tyle śniegu. Również na środę meteorologowie zapowiadają dalsze opady. (PAP)

jej/ co/

1999 - 2008 Polska Agencja Prasowa SA


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 18, 2010, 23:19:30
SLONCE.


Wydaje mi się że może mieć to związek z przebiegunowaniem:

NASA: w 2013 roku czeka nas apokalipsa

Słońce, fot. PAP
PAP
Amerykańscy naukowcy z NASA (Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej) wieszczą na Ziemi apokalipsę z powodu gigantycznej burzy magnetycznej, która ma nadejść w 2013 roku - podaje serwis korrespondent.net.
W 2013 roku Słońce "przebudzi" się po wielu latach snu, zwiększając radykalnie swoją aktywność. Według prognoz specjalistów może to doprowadzić do pandemii na Ziemi w związku z potężną burzę magnetyczną, która ma uderzyć w naszą planetę. Burze magnetyczne to nagłe i intensywne zaburzenia pola magnetycznego Ziemi. Są one związane ze słonecznymi wyrzutami masy i burzami słonecznymi, które w postaci wiatru słonecznego docierają do Ziemi, wywołując zmiany w polu magnetycznym.

Jak wynika z raportu Richarda Fischera, szefa oddziału NASA zajmującego się obserwacją Słońca, temperatura na jego powierzchni szybko rośnie i w 2013 roku należy oczekiwać, że "idealna burza magnetyczna" nadejdzie.

W wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "The Daily Mail", Fisher powiedział, że burze magnetyczne powodują awarie systemów łączności i są w stanie wpłynąć na pracę wszystkich systemów komputerowych. Mogą zostać uszkodzone także inne kanały komunikacyjne: telefoniczne, satelitarne. Uczony przepowiada, że grozi nam zupełny paraliż łączności, upadek systemu bankowego, a w efekcie nowy długotrwały kryzys gospodarczy.

Amerykańscy naukowcy już wcześniej ostrzegali, że podobna burza grozi globalną katastrofą. Świadczą o tym przykłady "słonecznych sztormów" z przeszłości. Do jednego z najbardziej intensywnych doszło w 1859 roku, kiedy zaburzenia ziemskiego magnetyzmu spowodowały awarie sieci telegraficznych w całej Europie i Ameryce Północnej, a nawet okazjonalne zapalanie się od iskier papieru w telegrafach.

W dzisiejszych warunkach, zdaniem naukowców NASA, burza wielkości tej z 1859 roku mogłaby zniszczyć cały system energetyczny krajów uprzemysłowionych. "Gdyby tak potężna burza magnetyczna uderzyła dziś w USA tylko w pierwszym roku po katastrofie jej koszty sięgnęłyby 2 bln dol., czyli byłyby 20 razy większe niż te poniesione w związku z huraganem »Katrina «, który w 2005 r. spustoszył Nowy Orlean" - pisali w 2009 roku w specjalnym raporcie amerykańscy naukowcy.

Portal korrespondent.net przypomina także kataklizm z 1921 roku, kiedy w wyniku burzy słonecznej został zupełnie sparaliżowany transport w Nowym Yorku. Natomiast słoneczne harce z 1989 roku doprowadziły do przerwania dostaw energii dla Quebecu. Ponad 6 milionów Kanadyjczyków zostało bez światła i ogrzewania. Słabym punktem, w który uderzyła słoneczna nawałnica były linie wysokiego napięcia, które są czułe na kosmiczną pogodę i wychwytują prądy wywołane przez burze magnetyczne.

Naukowcy z NASA wezwali amerykańskie władze do przygotowania się na wszelkie możliwe techniczne kataklizmy, jakie może spowodować nawałnica, która przyjdzie ze słońca.

http://wiadomosci.onet.pl/2186304,16,nasa_w_2013_roku_czeka_nas_apokalipsa,item.html

Być może siła tego będzie znacznie większa... może to taki na razie delikatny sposób informowania nas co niebawem nadejdzie.


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 19, 2010, 12:50:07
ENERGIA MAGNETYCZNA A WYBUCHY NA SLONCU.


Leczenie magnesami - najstarsza terapia świata

Leczenie magnesami – najstarsza terapia świata

 
Naturalna terapia polem magnetycznym poprzez poddawanie ustroju działaniu pola ziemskiego jest najstarszą terapią świata, a lecznicze działanie pól magnetycznych nie jest odkryciem XX wieku.Medycyna chińska przeszło 2000 lat temu, jak również medycyna Korei i indyjska Ayurveda uznawały naturalne magnesy jako ważne środki i metody w terapii regulacyjnej.W Chinach magnetoterapia należała już ok. 1000 lat przed pierwszym pisemnym opisem nauki o akupunkturze do praktyki leczniczej.   Również w starożytnych kulturach Grecji i Egiptu leczenie magnetytami i sztabkami magnesu należało do metod terapeutów. Już Arystoteles w III wieku p.n.e. potwierdził  istnienie terapeutycznych możliwości magnesu. Galen w II wieku n.e. wykorzystywał magnesy do likwidacji lub osłabienia bólu powodowanego różnymi rodzajami chorób.W Persji w X wieku n.e. używano magnesy do usuwania skurczów mięśni, zaś Francuskie Królewskie Towarzystwo Medyczne w 1877 roku zainicjowało pierwsze znaczące studia nad magnetoterapią.Dużą rolę w tym zakresie odegrał austriacki lekarz Franz Anton Messmer (koniec XVIII wieku). Twierdził, że oddziaływanie pola magnetycznego na ludzki organizm pobudza ukryte w prawej półkuli mózgowej pierwotne instynkty komunikacji telepatycznej. Metodę jego leczenia nerwic, wywoływania stanów hipnotycznych, pobudzania zdolności jasnowidzenia i telepatii nazwano „mesmeryzmem”.

Dzisiaj już wiadomo, że pole magnetyczne o odpowiednio dobranych parametrach powoduje samoregulację pracy komórek i wzrost ich aktywności. Wpływ właściwego pola magnetycznego na komórki nerwowe sprawia, że człowiek może odbierać pole magnetyczne Ziemi podobnie jak np. ptaki i orientować się według niego w przestrzeni.

 
Cała nasza matka-Ziemia jest wielkim magnesem. Badania naukowe potwierdzają, że istnieją znaczące różnice w lokalnej sile pola magnetycznego. Są miejsca na Ziemi o większym natężeniu pola, są i o mniejszym natężeniu.Człowiek pierwotny przez całe swoje życie był pod intensywnym działaniem pola geomagnetycznego - chodził boso, czyli miał bezpośredni kontakt z Ziemią. Naturalny instynkt sprawiał, że mieliśmy bezpośredni kontakt z ziemskim polem elektromagnetycznym, które wpływało na pole elektromagnetyczne naszego organizmu.Przecież każdy z nas, jako ciepłokrwisty  organizm, jest źródłem promieniowania elektromagnetycznego, szczególnie intensywnego w środkowej części pasma podczerwieni. I nie jest to jedyny rodzaj promieniowania, którego źródłem jest nasz ustrój. Ponownie potwierdza się, że jesteśmy istotami elektromagnetycznymi.

Ekspert magnetoterapii dr Alphons van der Burg reasumuje: „Wszystkie procesy życiowe należy pojmować jako elektromagnetyczne. Można mówić o obecności elektromagnetyzmu w przyrodzie. Dlatego należy stwierdzić, że pola magnetyczne i pola elektryczne dotykają wszystkich aspektów organizmu i przebiegu jego czynności. Podsumowując: magnetyzm wspiera zdrowie i witalność, utrzymuje tkankę zdrową i elastyczną, wspiera leczenie skaleczeń i działa kojąco na ból...”

 
Biolog i naukowiec prof. dr G. Glombek z Uniwersytetu w Düsseldorfie oświadczył w 1983 r. w swojej publikacji:„Ponieważ nie można sobie wyobrażać jakichkolwiek stanów fizjologicznych, jak i psychologicznych bez odpowiedniego współudziału zmian elektromagnetycznych w każdym systemie biologicznym, to energia elektromagnetyczna jako pole działania przyrody nie może być bez wpływu na zdrowie i chorobę!”

 

Znany na całym świecie fizyk i laureat nagrody Nobla Werner Heisenberg określił to jeszcze wyraźniej:

 
ENERGIA MAGNETYCZNA

 
JEST ELEMENTARNĄ ENERGIĄ,

 
OD KTÓREJ  ZALEŻY CAŁE ŻYCIE ŚWIATA.


Czyż trzeba mocniejszego stwierdzenia?


Jak już powiedzieliśmy, działalność człowieka powoduje bardzo silne zmniejszanie oddziaływań naturalnego ziemskiego pola magnetycznego na ludzki organizm, a w efekcie na zdrowie.Zamknięte budownictwo betonowe budynków mieszkalnych i biurowych, wzrastające zatykanie gruntów i powierzchni betonem i asfaltem, wytwarzanie sztucznych pól przez nowoczesną elektrotechnikę ma wyraźnie negatywny wpływ na biomagnetyzm człowieka. Żyjemy w świecie, w którym cywilizacja pozbawiła nas w ogromnym stopniu tego zbawiennego działania pola magnetycznego z Ziemi oddzielając nas od niej betonem, asfaltem, wielopiętrowymi budynkami, samochodami.

 
W miarę postępu cywilizacyjnego człowiek coraz bardziej oddalał się więc od pierwotnego stanu, zatracając jednocześnie zdrowy instynkt, który podpowiadał mu, co jest korzystne, a co nie dla jego zdrowia.Dzisiaj płacimy za utratę tego instynktu wszelkimi nerwicami, bezsennością, zwyrodnieniami kręgosłupa, napadami lęku, utratą witalności, chorobami nowotworowymi, zaburzeniami w funkcjonowaniu całego naszego organizmu i przedwczesnym starzeniem się. Techniczne przyśpieszenie rozwoju ludzkości znacznie wyprzedziło zdolności samoregulacyjne organizmu.

 
Jak rzadko masz bezpośredni kontakt z Ziemią? Jak rzadko chodzisz boso po naturalnym podłożu? Pracujesz ciężko oddzielony warstwą betonu od Ziemi. Nawet wtedy, kiedy odpoczywasz przy basenie, to leżysz nie na trawie, ale na betonowej nawierzchni.Jak niewiele masz czasu, by w zadowalający sposób skorzystać ze zdrowotnego działania pola magnetycznego w Twoim ogrodzie?Gdzie mieszkasz? Przecież nasze mieszkania - to elektromagnetyczna klatka z kratami stalowych zbrojeń w ścianach, w których indukują się prądy wywołujące z kolei powstawanie pól elektromagnetycznych, to gęsta sieć przewodów elektrycznych w ścianach, to szereg urządzeń elektrycznych domowego użytku, bez których nie możemy się już dzisiaj obejść (przynajmniej tak  się nam wydaje).


Po wielu latach badań stwierdzono jednoznacznie: człowiek żyje pośród pól elektromagnetycznych oraz posiada własne życiodajne biopole. Dysponujemy więc autonomicznym polem energetycznym o charakterystycznej częstotliwości (wibracji) tworzącej naszą obecną rzeczywistość – świat, w którym żyjemy.

 
CAŁE NASZE ŻYCIE JEST WIBRACJĄ –

 
POCZĄWSZY OD ATOMÓW,

 
POPRZEZ BILIONY KOMÓREK ORGANIZMU,

 
AŻ DO RYTMU I PULSOWANIA CAŁEGO WSZECHŚWIATA.

 
Marzenie: gdybyśmy tak umieli przestrajać nasze pole na inne częstotliwości, to może udałoby się żyć w innych, równoległych światach?

 
Zastanówmy się. Przecież wystarczy, że zmienisz kanał w telewizorze, obrócisz gałkę radioodbiornika, a już jesteś w innym świecie. Wystarczy, że uderzysz w inne klawisze fortepianu, szarpniesz inne struny gitary – a już jawi się inny świat. Świat innych doznań, uczuć. Czyż nie jest tak?

 
Naturalne pola, o których wcześniej już mówiliśmy – jednak przede wszystkim elektromagnetyczne - Ziemi i pozostałych ciał niebieskich, działają na poziomie molekularnym organizmu. Wspomagają one energetycznie aktywację procesów biochemicznych. Każdy organizm żywy jest z natury tak skonstruowany, że jest w stanie zwalczyć chorobę lub zachwianie równowagi, jeśli jest energetycznie wydolny.


Aktywizacja procesów biochemicznych oznacza pobudzenie procesów regulacji, samoleczenia organizmu i podniesienie odporności organizmu. Narażone na chorobę są jednostki słabe, cierpiące na niedostatek energii.W jaki jednak sposób pole magnetyczne mogą aktywizować procesy lecznicze?Aktywność biologiczną pól elektromagnetycznych rozpatruje się w trzech płaszczyznach:

 
1.  pierwszego stopnia – gdzie informacje magnetyczne są przekazywane do organizmu z otaczającego środowiska (np. sygnały pola geopatycznego umożliwiające ptakom orientację w przestrzeni),

2.  drugiego stopnia – gdzie następuje przekazywanie informacji wewnątrz jednego systemu biologicznego (np. impulsy nerwowe, przepływ biofotonów),

3.  trzeciego stopnia – gdzie następuje wzajemna wymiana sygnałów między istotami żywymi (np. porozumiewanie ryb za pomocą impulsów elektromagnetycznych o różnych częstotliwościach).

 
Mówimy tu, oczywiście, o naturalnej aktywności pól elektromagnetycznych. Aktywność ta jest stymulowana przede wszystkim bardzo słabymi polami magnetycznymi. Zgodnie z tezą Rosjanina A.S. Pressmana („Pola elektromagnetyczne a życie”), potwierdzoną przez innych badaczy, oddziaływanie słabych pól elektromagnetycznych ma charakter raczej informacyjny, a nie energetyczny. Jest to bardzo ważne stwierdzenie i jeszcze do niego będziemy powracać.Przedstawmy teraz podstawowe mechanizmy oddziaływania pól magnetycznych na organizmy:

 
·    bezpośrednie oddziaływanie na ściany (błony) komórek, co może prowadzić do ich:

-     deformacji,

-     depolaryzacji (przebiegunowania elektrycznego komórki),

-     perforacji (a w efekcie – wylania się zawartości komórki do przestrzeni międzykomórkowych),

-     obumarcia komórki,

·    oddziaływanie na ruch jonów w elektrolitach (co może mieć niekorzystne konsekwencje dla przewodnictwa nerwowego),

·    bezpośrednie oddziaływanie na wodę zawartą w tkankach (jest to istotne ze względu na to, że w ok. 80% składamy się z wody),

·    oddziaływanie na substancje zawarte we krwi (np. żelazo w hemoglobinie).



Ze względu na to, że nasze biopole posiada minimalne natężenie, nie jest dla organizmu obojętne, w jakim środowisku żyje. Powinno to być naturalne środowisko, w którym żyją wszelkie organizmy od tysięcy lat i w którym przez te tysiące lat trwał proces ewolucji organizmów żywych.A przecież ostatni wiek – to, jak już stwierdziliśmy,  skok i szok cywilizacyjny, który zmienił diametralnie nasze środowisko. „Weszliśmy w wiek wysokiej techniki mając strukturę człowieka pierwotnego.” – stwierdza niemiecki biofizyk prof. Ulrich Warnke – szef Wydziału Techniki Biomedycznej Uniwersytetu w Saarbrücken.


Mówiliśmy już, że każdy organ ludzki posiada biopole, co jest jednoznaczne z funkcjonowaniem określonych częstotliwości. Działanie biologiczne wibracji zależy głównie od ich amplitudy i częstotliwości. Niektóre częstotliwości pochodzące spoza organizmu, zgodne z częstotliwością drgań własnych narządów ciała, mogą prowadzić do ich rezonansu, tj. silnych drgań tych narządów.W efekcie mogą pojawić się bóle w klatce piersiowej (często o charakterze wieńcowym), zaburzenia oddechowe, parcie na mocz i stolec, zmiany naczyniowe, zmiany ciśnienia krwi, zaburzenia hormonalne i biochemiczne.

 
„Każdy atom, każda cząsteczka, każda substancja ma swoje własne drgania, które odpowiadają pewnym dźwiękom i kolorom. Razem te dźwięki, kolory i wibracje określają harmonię zdrowia lub dysharmonię choroby.” (dr Enzo Ciccolo, włoski biolog).

 
NASZE FIZYCZNE CIAŁO – TO URZĄDZENIE

 
WYTWARZAJĄCE CZĘSTOTLIWOŚCI.

Poszczególne organy ludzkiego ciała  pracują na  częstotliwościach:

·     serce 1,2 - 1,7 Hz,

·     tkanka mięśniowa 4 -18 Hz (najczęściej 7 - 13 Hz),

·     układ nerwowy 10 Hz (przeciętnie),

·     mózg 13-30 Hz przy rytmie beta, 8-13 Hz  przy rytmie alfa, 3,5-8 Hz przy rytmie theta i 0,5-3,5 przy rytmie delta,

·     jama brzuszna i klatka piersiowa 4-10Hz,

·     pęcherz moczowy 10-18 Hz itp.

 

Dane te są potwierdzeniem wniosków z badań prowadzonych przez wspomnianego wcześniej dr Hansa Jenny.

 

Wymienione organy można porównać do swoistych bioanten emitujących własne programy zachodzących w nich zdarzeń biologicznych, np.:

 

·     EEG -        elektroencefalogram pracy mózgu,

·     EKG -        elektrokardiogram pracy serca,

·     EMG -        elektromiogram pracy mięśni,

·     EHG -        elektrohepatogram pracy wątroby, itp.

Czy jest przypadkiem, że np. częstotliwość 10Hz jest charakterystyczna zarówno dla ludzkiego mózgu, jak i drgań gałki ocznej podczas snu, części muskulatury w tzw. mikrowibracjach, drgań skorupy ziemskiej, oscylacji pola magnetycznego Ziemi i elektrycznej pulsacji jonosfery?Czy jest przypadkiem, że napięcie w polu elektrycznym wokół Ziemi – choć jest zmienne – to posiada częstotliwość ok. 7,83Hz, a więc jest podobne do przeciętnej częstotliwości pracy mózgu?Oddziaływanie promieniowania elektromagnetycznego na nasze organy nie pozostaje więc bez skutków.  Z jednej więc strony mamy wybitnie negatywne skutki działania sztucznych pól elektromagnetycznych o dużych natężeniach i częstotliwościach. Z drugiej zaś – okazuje się, że naturalne pole jest warunkiem życia i przetrwania.

 

Fragment książki z cyklu "Barwy Twojego Zdrowia" - "Biomagnetyzm: cudowna moc w życiu - Jak wykorzystać lecznicze właściwości pól magnertycznych?"

Autor: Janusz Dąbrowski


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 25, 2010, 09:39:56
WIELKI KRZYZ

z innego forum...





KRĘGI ZBOŻOWE
26 CZERWCA 2010 – "DZIEŃ KOSMICZNEGO KRZYŻA"!
OTWARCIE TUNELU CZASU?



Poniżej fragmenty wiadomości od Dariusza:

«Wiadomość od Kręgów Zbożowych»
wg Wernera Johannesa Neunera


22 maja 2010 r. pojawił się nowy krąg zbożowy z zakodowaną informacją w Wilton, w południowej Anglii. Ten krąg mówi o głębokiej przemianie paradygmatu, o odwróceniu biegunowości.
Ma związek z dwiema datami – Wielkim Krzyżem 26 czerwca 2010 i 21 grudnia 2012. Zawiera potężne ostrzeżenie, wspomina o globalnym kryzysie, a jednocześnie ukazuje rozwiązanie.

Dnia 26 czerwca 2010 planety ułożą się w nadzwyczajny sposób, w formę Wielkiego Krzyża. Takie ustawienie zdarza się niezwykle rzadko. Raz na kilkanaście tysięcy lat. [Jak to się ma do wymienionych wyżej dat, odległych od siebie o około 2,5 roku?, przyp.] Zgodnie z przesłaniem kręgów zbożowych, tego dnia słońce stworzy nowe, uzdrawiające miejsce, nowe pole świadomości.

Bieguny Słońca się jednoczą, a ten proces zakończy się 26 czerwca. Połączenie biegunów prowadzi do spięcia, innymi słowami do kosmicznego orgazmu, który stworzy nową przestrzeń. Ta przestrzeń jest darem, bo w niej to wszystko co wydawało się wcześniej pozbawione sensu, nagle nabierze znaczenia. Dla wielu ułoży się w nową (i tu niespodzianka) często logiczną całość. Pojawi się nowa, poprawiona rzeczywistość, na wyższym poziomie. Zgodnie z tym, co mówią kręgi zbożowe, każdy będzie miał dostęp do tej przestrzeni poprzez moc swojej świadomości.

Jeśli na Ziemi będzie MIŁOŚĆ, nawet przez kilka godzin, albo w jednej osobie, czy kochającej się parze, doświadczenie MIŁOŚCI zostawi swój ślad na tej dopiero co stworzonej przestrzeni, ślad który będzie wieczny i na zawsze pozostanie aktywny.

Każda osoba, która ośmieli się opuścić matrycę władzy i przemocy, każdy, kto nie będzie się obawiał uwolnić od dawnego systemu wierzeń i zamiast tego żyć w harmonii z Matką Ziemią i WSZYSTKIM, co ISTNIEJE, będzie mógł wkroczyć w tę przestrzeń.

Każdy będzie odbierał uzdrawiające impulsy mające źródło w tej przestrzeni poprzez serce i świadomość i będzie przekazywał swoją uzdrawiająca moc z powrotem. To, co odnajdziemy w tej przestrzeni, będzie istniało w nas i na zewnątrz nas ... pozostanie wewnątrz nas i dookoła nas.

To właśnie jest Tajemnica Wszechświata, że wszystko, co się materializuje na zewnątrz, jest dostępne z poziomu wnętrza – zobaczysz to w swojej własnej uświęconej wewnętrznej przestrzeni, w swoim własnym centrum. I kiedy ów matrix uzdrowienia, który zostanie powołany w Przestrzeni Uzdrowienia, będzie wystarczająco mocny, wówczas matrix strachu się rozpuści, zaś matrix uzdrowienia się rozprzestrzeni.
...
Przestrzeń Uzdrowienia jest oddalona od nas o odległość mniejszą, niż jeden atom. Przestrzeń Uzdrowienia jest wewnątrz naszego własnego uświęconego centrum naszej przestrzeni, gdzie jesteśmy w zgodzie z sobą samym, w zgodzie z Matką Ziemią i ze WSZYSTKIM, CO JEST.

Najsilniejsze oddziaływanie opisanego zjawiska w kategoriach astronomicznych będzie miało miejsce tuż po pełni, która jest 26.06. o godz. 11:30, czyli 13:30 naszego czasu. [Koniec]

http://www.maya.net.pl/opinie.php?LANG=pl&sub=listy&title=1


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 27, 2010, 21:32:29
MITY O NIEBIE I ZIEMI.


No coz prawda odkrywana na nowo..... Very Happy

A mowi sie miedzy bajki to wloz... i dodac by trzeba byo z miedzy bajek to wyjmij we wlasciwym czasie.

Wiedza w mitach.


http://www.youtube.com/watch?v=mAjA_mxwSKc


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 28, 2010, 10:06:56
Ciekawostki o przyszlym systemie ekonomiczno , prawnym na ziemi.


http://www.youtube.com/watch?v=V1-aKoVH8FA&feature=player_embedded

Z czescia rzeczy przekazywana zgadzam sie , mam podobne informacje dotyczace systemu prawnego i ekonomicznego , oraz powrotu ludzkosci do paranormalnych mozliwosci. To prawda. Ale nie bedzie systemu swiadomosci zbiorowej , owszem byly takie zapedy pewnych cywilizacji , ktore chcialy przejac Ziemie i stworzyc tu im odpowiadajace warunki. Ale to sie nie stalo , Ludzie wybrali inna opcje , ktora sie wgrywa caly czas.
Jest nia rozwoj indywidualny z wolna wola , nie bedzie swiadomosci zbiorowej z zyciem w granicach planu od - do...


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 07, 2010, 09:41:47
O PRZEBIEGUNOWANIU ZIEMI  WIELOKROTNYM WSPOMNIENIA POZOSTAWIONE PRZEZ DAWNE POKOLENIA.




Jacek z innego forum.

Zmiany osi obrotu w starych przekazach.

Niezależni badacze próbują dowieść, że teoria dawnych nagłych zmian osi jest prawdziwa . Szukają potwierdzeń w starych pismach i znajdują je.
Jednym z takich badaczy jest Martin Heinrich.
W książce „Planeta Wenus dziełem Bogów – kosmitów” podał wiele ciekawych informacji na ten temat dawnych zmian osi obrotu.

Informacje z dzieła „Historia cywilizowanych narodów Meksyku”

„Później Słońce nie chciało się pokazać i przez cztery długie dni świat pozbawiony był światła. Następnie pojawiła się wielka gwiazda, która po raz pierwszy wzeszła na wschodzie. Kolejność pór roku oraz długość dnia uległy pomieszaniu. Wówczas to stało się, że ludzie na nowo porządkowali dnie i noc i godziny stosownie do powstałej różnicy czasu.”
Zjawisku towarzyszyła katastrofa i potop.

Pisma Moliny i Avila mówią natomiast o 5 dniach ciemności.


Papirus z Ipuwer:
„kraj obrócił się do jak koło garncarskie, a Ziemia przewróciła się do przodu”
Starożytni Grecy znali podobno aż dwie katastrofy. Jedna z czasów Ogygesa, a druga z
Deukaliona

Herodot z Halikarnasu, spisał w 440 roku p.n.e. przekazy od kapłanów egipskich, którzy mówili mu, że dwa razy zdarzyło się tak, że Słońce zachodziło na wschodzie.
Heraklit z Efezu nauczał, że na Ziemi dochodzi do cyklicznej katastrofy co 10800 lat.
Platon mówił o katastrofie Atlantydy. Arystach z Samos mówił o dwóch katastrofach, które dotknęły Ziemię.

W Indyjskich przekazach podano, że dawne przesunięcie biegunów wyniosło we współczesnych jednostkach odległości 1400 kilometrów.

Astronomiczne przekazy chińskie „Wenus w ciągu jasnego dnia widoczna była na niebie i rywalizowała ze Słońcem”
„Pojawiła się nowa błyszcząca gwiazda”

Gdy w Meksyku było ciemno , były także rejony gdzie Słońce w ogóle nie zachodziło
Hebrajskie teksty donoszą, że „ Słońce stało nieruchomo na nieboskłonie”

Fiński epos Kalewala – opowieść o dziejach ludzkości podaje o informacje o katastrofie na początku której było ciemno a potem bóg Ukko wykrzesał ogień i ów wielki ogień z nieba wypalił tysiąc dziur w mroku nad Ziemią a potem świecił gorejącym żarem.
Potem wg tego fińskiego eposu miała rozpocząć się nowa epoka w dziejach świata.


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Październik 29, 2010, 16:18:10
ŻEGNAJCIE SMUGI CHEMICZNE, WITAJ BŁĘKICIE NIEBA!
CZYLI JAK ZBUDOWAĆ WŁASNY ROZPRASZACZ CHMUR
Ken Adachi


Kilka lat temu stałem sobie pewnego słonecznego dnia przed restauracją w południowej Kalifornii i pokazywałem Joannie Beck, żonie dra Boba Becka, jak łatwo jest rozproszyć chmury, stosując Visual Ray1 (Wizualizacyjny Promień) – technikę, którą poznałem czytając książkę Trevora Jamesa Constable'a The Cosmic Pulse of Life (Kosmiczny puls życia).

Po jej zademonstrowaniu na przykładzie kilku mniejszych chmur przystąpiliśmy wspólnie do rozproszenia wyjątkowo dużego cumulusa i patrzyliśmy, jak w wyniku działania zintensyfikowanej energii orgonu2, gromadzącej się w tym rejonie nieba, w miejscu gdzie zaledwie przed kilkoma minutami znajdowała się chmura, ciemnieje błękit nieba. Niemal jednocześnie zaczęliśmy zastanawiać się, czy ludzie mogliby użyć tej metody do rozpraszania chmur powstających w następstwie rozpylania w atmosferze chemikaliów (smug chemicznych)! Kilka razy próbowałem nawet to zrobić, ale nie udało mi się osiągnąć tego samego z tego typu chmurami i zacząłem zastanawiać się, czy cloudbuster (rozpraszacz chmur), prosty wynalazek Wilhelma Reicha służący do kierowania energii orgonu do atmosfery, dałby sobie z tym radę.

Trevor Constable przez ponad 35 lat modyfikował oryginalny cloudbuster, który miał postać długiej rury, dążąc do przekształcenia go w małą, zwartą, prostszą postać, która byłaby w stanie “ukształtować" w pożądany sposób pogodę w wybranym miejscu – potrafił wywołać deszcz lub go przerwać, potrafił złagodzić suszę i rozproszyć mgłę albo spowodować suszę i zagęścić mgłę. Wszystko zależy od tego, jak się manipuluje atmosferycznym eterem na danym obszarze. Trevor odkrył, że wszystko zależy od tego, jak zastosuje się jego zmodyfikowany cloudbuster do ukierunkowania

przepływu energii eteru. Jeśli stłumi się przepływ eteru lub zablokuje jego naturalny ekspansywno-kurczliwy puls, uzyska się suszę (i mgłę). Jeśli uwolni się przepływ eteru po poprzednim jego wytłumieniu lub zablokowaniu w czasie suszy, uzyska się ulewne deszcze. Prawdopodobnie nie ma na tej planecie nikogo, kto miałby większe doświadczenie w dziedzinie inżynierii pogodowej od niego.

DON CROFT

Mimo to bohaterem tego artykułu jest Don Croft3, człowiek, który doszedł do tych samych wyników w zakresie energii orgonu i cloudbuste-rów, co Reich, lecz zupełnie inną drogą. Ktoś skierował go pod adres internetowy4, pod którym dyskutowano o obserwacjach Reicha dotyczących energii orgonu oraz o tym, w jaki sposób można zbudować znacznie mniejszy orak5 od tych, które budował Reich, wykorzystując do tego celu metalowe wiórki, magnesy, kryształy oraz żywice epoksydowe lub poliestrowe. Don zaczął budować stożkowe oraki stosując wyżej wymienione materiały (oraz plastykowe lejki) i nazwał je “Granatami Świętej Ręki"6 (“Holy Hand Grenades"; w skrócie HHG).

“GRANATY ŚWIĘTEJ RĘKI"

Te urządzenia mają zdolność ogniskowania pozytywnej energii życiowej i rozpraszania obszarów trujących energii, czyli DOR-ów (Deadly Orgone Energy – Śmiertelne Promieniowanie Orgonowe). Don zaczął umieszczać HHG-y na wolnym powietrzu w pobliżu elektrowni jądrowych i w innych (nie ujawnionych) miejscach charakteryzujących się ograniczającymi życie energiami i zaczął uzyskiwać konkretne efekty poprawy pól energii promieniujących z tych obszarów. Zastanawiając się już wtedy nad zastosowaniem cloudbustera

do rozpraszania smug chemicznych, zrobił krok do przodu i połączył dużą wersję swojego HHG-a z cloudbusterem, wykorzystując do tego celu sztywne miedziane rury i dziewięciolitrowe plastykowe wiadro.

W dniu, w którym niebo pokrywały chemiczne smugi, ustawił swój zestaw orak-cloudbuster na dworze, kierując rury prosto w górę, i po chwili smugi zaczęły się rozpraszać, odsłaniając czyste niebo. Im dłużej ten zestaw pozostawał w wybranym miejscu, tym bardziej rozjaśniało się niebo. Ostatecznie uzyskał czyste niebo na obszarze ciągnącym się na długości 150 kilometrów. Później ulepszył konstrukcję oraka i uzyskał efekt sięgający na odległość 190 kilometrów (a być może i więcej).

W zeszłym roku Don skontaktował się ze mną za pośrednictwem poczty elektronicznej i przesłał mi relacje ze swoich sukcesów w zakresie zastosowań zestawu orak-cloudbuster, zarówno w jego kraju, jak i za granicą. Jakiś czas temu przesłał instrukcję jego budowy jednemu z mieszkańców Namibii. Człowiek ten (Gert Botha7) zbudował prymitywną wersję urządzenia Dona, używając lokalnie dostępnych materiałów, głównie z odzysku.8 Wykonany przez niego zestaw orak-cloudbuster już po dwóch godzinach wywołał deszcz na obszarze, który cierpiał na suszę od wielu miesięcy. Wywołał długo trwające burze i ulewne deszcze. Było to w czerwcu 2001 roku.

TWOJA WEEKENDOWA KONSTRUKCJA

Artykuł ten zawiera pełną instrukcja budowy własnego zestawu orak-cloudbuster lub, jak kto woli, “chem-bustera" (rozpraszacza smug chemicznych). Do tego celu użyć można materiałów zarówno nowych, jak i z odzysku. Autorem instrukcji jest Don Croft, zaś drobnego uzupełnienia podanego na końcu osoba, która pragnie zachować anonimowość. Zamieszczone tu zdjęcia dostarczył Don. Urządzenie to zbudować może każdy, kto ma choć trochę umiejętności w zakresie majsterkowania, należy jednak pamiętać, że orak-cloudbuster to nie zabawka, lecz urządzenie, które ukierunkowuje energię orgonu, i to zarówno tę pozytywną, jak i negatywną (DOR). Jeśli nie posiądziemy należytej wiedzy o cloudbusterze i nie będziemy obchodzić się z nim ostrożnie, możemy doznać obrażeń. Jako przestrogę Trevor Constable opowiedział mi o nieżyjącym już przyjacielu i asystencie Reicha, Robercie McCulloughu, który w czasie eksperymentów z cloudbusterem na pustyni w Arizonie w latach pięćdziesiątych dotknął przez nieuwagę gołą nogą do dużego, pracującego cloudbustera, co spowodowało natychmiastowy paraliż nogi i straszliwy ból. Minęły tygodnie, zanim doszedł do siebie. Potem musiał chodzić o kulach i już do końca życia używał laski. Musimy pamiętać, że zanim dotkniemy rur działającego cloudbustera, musimy go rozładować. Poniżej podaję opis budowy “chem-bustera" oraz sposobu jego używania sporządzony przez Dona Crofta.

CHEMICZNE SMUGI ZNISZCZONE! JAK ZBUDOWAĆ CLOUDBUSTERA DO ROZPRASZANIA SMUG CHEMICZNYCH 1 POPRAWIANIA STANU POGODY

Definicja smug kondensacyjnych: smugi kondensacyjne występują wtedy, gdy samolot leci na dużej wysokości (około 9000 metrów lub wyżej) i wywołuje swoimi odrzutowymi silnikami lub końcówkami skrzydeł kompresję znajdujących się w powietrzu cząsteczek wody do postaci pary wodnej lub kryształków lodu. Smugi kondensacyjne zanikają po okresie od kilku sekund do 15 minut za sprawą odparowywania i rozpraszania się skupionych cząsteczek wody.

Definicja smug chemicznych:9 termin “smugi chemiczne" jest stosunkowo nowy i liczy sobie dopiero kilka latem. Narodził się z chwilą pojawienia się smug chemicznych. Początkowo smuga chemiczna przypomina smugę kondensacyjną, lecz zamiast ulec rozproszeniu, co ma zawsze miejsce w przypadku smugi kondensacyjnej, nadal się rozprzestrzenia tworząc mglistą, przypominającą chmury powłokę. Smugi te pokrywają całe niebo i utrzymują się na nim do pięciu, a niekiedy nawet ośmiu godzin. Potrafią zamienić czyste niebo w szary opar. (Uwaga: do listopada 2001 roku istniało już kilkadziesiąt rozpraszaczy chmur w siedmiu krajach; jeśli więc ktoś zobaczy smugi chemiczne, które nie utrzymują się tak długo, może to oznaczać, że w najbliższej okolicy znajduje się i działa rozpraszacz chmur).

Uważa się, że smugi chemiczne składają się, przynajmniej częściowo, z jakiejś substancji na bazie oleju o nieznanym składzie, która jest rozpylana na zamieszkałymi terenami. Okazało się również, że niektóre z nich zawierają czerwone ciałka krwi, aluminium, mikoplazmę10, wirusy oraz inne nieznane składniki o charakterze biologicznym. Jest wiele doniesień o wzroście zachorowań, szczególnie na drogi oddechowe, na terenach, nad którymi pojawiły się smugi chemiczne.

Jest wiele obserwacji mówiących, że smugi chemiczne są rozpylane przez nie oznakowane białe samoloty. Czasami obserwuje się, że samoloty te nie pozostawiają za sobą żadnych smug kondensacyjnych, a w chwilę potem taki sam rodzaj samolotu pozostawia za sobą nad tym samym obszarem gęstą smugę chemiczną. Innym razem sfotografowano wyraźne, krótkie przerwy w smugach chemicznych, jak gdyby w samolocie skończyły się chemikalia, po czym przystępował on do rozpylania ich nowej partii.

HISTORIA CLOUDBUSTERA (ROZPRASZACZA CHMUR)

Cloudbuster Wilhelma Reicha był dobrze znany ze zdolności do wywoływania deszczu. Jego ciągłe używanie powodowało jednak pewne kłopoty, które polegały na tym, że zabójcza energia orgonu (DOR), którą absorbował, mogła wyrządzić krzywdę operatorowi, jeśli nie była właściwie “odprowadzana". Drenaż zabójczej energii orgonalnej był realizowany poprzez połączenie cloudbustera z bieżącą wodą (trudne zadanie) lub podłączenie wyjścia cluodbustera do akumulatora orgonu.

Taki akumulator szybko jednak ładował się śmiertelną energią orgonu, co stwarzało z kolei jeszcze większe problemy dla operatora. Tak więc rozpraszacz chmur, aczkolwiek bardzo efektywny, spoczywał w uśpieniu przez wiele lat.

Elementy składowe cloudbustera (rozpraszacza chmur)

PONOWNE ODKRYCIE CLOUDBUSTERA

Opierając się na badaniach Wilhelma Reicha stworzyliśmy tanie, podręczne i łatwe w budowie urządzenie, które skutecznie niszczy chemiczne smugi i uzdrawia atmosferę. “Chembuster" stanowi odpowiedź na nieustanne ataki na nasze zdrowie. W przeciwieństwie do oryginalnego cloudbustera chembuster zamienia śmiertelną energię orgonalną na pozytywną, poza tym nie ładuje się i nie stwarza niebezpieczeństwa dla operatora.

PRZYŁĄCZCIE SIĘ DO WALKI O CZYSTE NIEBO!

Ludzie często sądzą, że jednostka nie jest w stanie zmienić świata, że najlepiej usunąć się na bok. Otóż, macie teraz państwo coś, co pozwoli wam przystąpić do działania. Kosztem kilku dolarów i kilku godzin pracy możecie sprawić, że wszystko się zmieni.

Właściwie wykonany chembuster w bardzo dużym stopniu redukuje działanie smug chemicznych w promieniu 70 kilometrów od miejsca swojego położenia. Jeśli jest on używany z wykorzystaniem kilku dodatkowych kryształów, promień oczyszczonego obszaru można zwiększyć do 100 kilometrów.

Przy pomocy tego urządzenia zaledwie kilkuset zaangażowanych obywateli jest w stanie całkowicie udaremnić wielomiliardowy program rozpylania smug chemicznych. Chembuster nie czyni żadnej krzywdy – może jedynie pomóc i uzdrowić.

SZCZEGÓŁY KONSTRUKCJI CHEMBUSTERA:  http://boberov.maszyna.pl/Kippin/!a-energetyka/org-001.htm
http://www.youtube.com/watch?v=CPamCQY9naM


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Grudzień 07, 2010, 12:52:42
ROSLINY

Odkrycie na SGGW: rośliny potrafią myśleć!

Rozumne życie roślin
Sławomir Zagórski
2010-07-19, ostatnia aktualizacja 2010-07-19 10:12



Rozetki liści Arabidopsis thaliana. Na zdjęciu 1. i 2. zaznaczono maksymalną intensywność fotosyntezy, na 3. i 4. - intensywność wygaszania zaabsorbowanego światła w nadmiarze. 1. Cała roślina rośnie w słabym świetle. Wszystkie liście zajęte są fotosyntezą (kolor pomarańczowy). 2. Trzy liście po prawej stronie (kolor zielony) oświetlone silniejszym światłem - tam toczy się mocno zredukowana fotosynteza. Reszta liści pomimo że jest w cieniu, też odpowiada na światło (nabiera częściowo zielonej barwy) i też redukuje fotosyntezę 3. Cała rozetka naświetlona bardzo mocnym światłem. Jedne z liści wygaszają je silniej, inne słabiej (stąd różne kolory) 4. Trzy liście po prawej naświetlone bardzo silnym światłem (intensywnie je wygaszają - stąd kolor zielony). Liście po lewej (na niebiesko) reagują również na ten bodziec, wygaszając światło, pomimo że nie są bezpośrednio wystawione na jego nadmiar
Plan Cell

Rośliny wcale nie są prostymi i biernymi organizmami. Nasi zieleni kuzyni mają podobnie jak my układ nerwowy, dzięki któremu potrafią zapamiętywać informacje i... myśleć

Ta publikacja wywraca do góry nogami naszą wiedzę na temat roślin. Dowodzi, że prowadzą one znacznie bardziej skomplikowane życie, niż sądziliśmy przez wiele, wiele lat. Ogromną satysfakcją jest to, że przełomowych odkryć dokonał czysto polski zespół młodych naukowców pod kierunkiem prof. Stanisława Karpińskiego z warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Karpiński to jeden z naszych wybitnych badaczy, który spędził blisko 20 lat na Zachodzie i dzięki programowi "Wellcome" Fundacji na rzecz Nauki Polskiej wrócił niedawno do kraju i rozkręcił duży program badawczy w Warszawie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W najnowszym numerze "Plant Cell" - najbardziej prestiżowego pisma z zakresu biologii komórki roślin - ukazała się sążnista, 18-stronicowa praca zespołu Karpińskiego. A oto czym zajęli się Polacy.

Hormony czy elektrochemia

1/2

...

http://wyborcza.pl/1,75476,8151919,Rozumne_zycie_roslin.html



Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Grudzień 07, 2010, 12:55:04
NOWE FORMY ZYCIA.

NASA: Odkryliśmy nową formę życia

W osadach słonowodnego jeziora Mono Lake w stanie Kalifornia amerykańscy naukowcy odkryli bakterie, mogące się odżywiać trującym dla innych organizmów arsenem - poinformowali w czwartek na konferencji prasowej w Waszyngtonie przedstawiciele agencji NASA.

Drobnoustroje te wbudowują arsen zamiast fosforu w swe białka, tłuszcze, a nawet we własny materiał genetyczny. "Chodzi tu o życie na Ziemi, ale nie o takie życie, jakie dotąd znaliśmy" - powiedziała astrobiolog Mary Yoytek.


(fot. NASA)

...

http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,NASA-Odkrylismy-nowa-forme-zycia,wid,12911076,wiadomosc.html


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Grudzień 16, 2010, 10:45:32
Moda i pogoda.


Deliberately Wrecked Weather From Coast To Coast
http://www.rense.com/general92/delib.htm
Dr Ilya Sandra Perlingieri – 14.12.2010 tłumaczenie Ola Gordon
Nasza celowo zmieniana pogoda pokiereszowała się zupełnie. Nie mamy globalnego ocieplenia, które
chcą nam wcisnąć kontrolowani przez korporacje naukowcy i media, ale mamy celowo niszczoną
pogodę od wybrzeża do wybrzeża.
Teoria globalnego ocieplenia nie opierała się na
prawdziwych badaniach naukowych, lecz na
manipulowaniu danymi. W dalszym ciągu radośnie
głoszą to ugodowe TV stacje pogodowe i posłuszne,
kontrolowane przez korporacje media. Od Portland –
Oregon, do Portland – Maine, nic nie jest takie jak
było 10 czy 15 lat temu. Tak, oczywiście, pogoda się
zmienia i może być nieprzewidywalna. Takie są dane.
Co się zmieniło? Teraz mamy dramatyczne wahania
pogody, czasem w okresie krótszym niż 24 godziny, a
o armii USA już wiadomo, że chce „zawłaszczyć
pogodę do roku 2025.” Żeby osiągnąć ten arogancki i
zbrodniczy cel, wszyscy jesteśmy zbędni.
Wydaje się, że te zmiany pogodowe przyspieszają. W wielu częściach północnej Nowej Anglii
(Vermont, New Hampshire, śródlądowy Maine) w ostatni weekend 11 i 12 grudnia, temperatura
oscylowała wokół 11 – 15 stopni (-10 – -8 st. C). Stawy, jeziora i rzeki spowolniały i zamarzały.
Wszystko tak, jak być powinno ze zbliżającą się zimą. Wcześnie rano w sobotę 11, z nieba zaczęły
spadać duże białe „coś.” Potem to się zmieniało na małe okrągłe białe kulki, co dr Mike Castle
nazywa „perlistym śniegiem.” To nie był nasz tradycyjny „prawdziwy” śnieg! Ale był także wyraźny
zapach chemikaliów.
W niedzielę 12, to fałszywe-białe „coś” padało gęsto i pokryło większość północnej Nowej Anglii, a na
niektórych terenach zgromadziło się tego 6 cali (15cm). Potem, nagle, w niedzielę wieczorem, zaczął
lać deszcz. Temperatura wzrosła (w mniej niż 24 godziny) do 40 stopni (+4st. C). Dziś rano, w
poniedziałek 13 grudnia, nadal pada deszcz, temperatura o 7 rano było 52 stopni! (+9st. C) Pamiętaj,
że dwa dni temu było 11 stopni (-10st. C). Stawy i rzeki szybko się rozmrażały. Ta prawie
20-stopniowa różnica temperatury daje możliwość nie sezonowych powodzi. Teraz wezbrane rzeki są
rozmrożone i wartkie. To nie jest naturalne.
Dziś rano była dyskusja z dr Castle, i okazuje się, że istnieje również możliwość, że z nadchodzącymi
do Nowej Anglii ciepłymi dniami, nawet na krótko, wiatry mogą przynieść toksyczny dyspergator
Corexit 9500 z Florydy. To jest groźne. Czy ktoś to bada?
To nie jest jakaś dziwna pogoda dana przez Matkę Naturę. Przeciwnie, jest to powodowane
świadomą i tajną geo-inżynierią pogodową naszej planety z toksycznymi Chemtrails i innymi
niegodziwymi metodami, które niszczą naszą naturalną pogodę. Czy będziemy mieć powódź w
styczniu w Nowej Anglii? Wyjaśnienie: powodzie nie są objęte polisami ubezpieczeniowymi
większości właścicieli domów Jeśli tak się stanie, więcej ludzi będzie SOL (ang. Shit Out of Luck –
g***o któremu uciekło szczęście – przyp. tłum.)
Rytm dobowy jest również dziwaczny. Wychodzą owady. Nowe pokolenie biedronek (zwykle w końcu
maja lub na początku czerwca) i brzęczące wokół muchy, zamiast przebywać w stanie uśpienia.
Trawa jest zielona, a nie brązowa i zamarznięta. Taki grudzień?
Na terenie północno-zachodniego Pacyfiku, ciężkie i codzienne deszcze. Tak jest zwykle. Bycie
„zmarzniętym do szpiku kości” to częsty komentarz ze względu na codzienny wiatr i marznący
deszcz.
Rzadko świeci słońce na obu wybrzeżach.
Prawdziwy sezon zimowy znika zanim się zacznie, a wojskowe, prywatne i komercyjne samoloty
nadal bombardują nas nad głowami codziennymi Chemtrailsami o niebezpiecznej toksyczności.
Wydaje się, że w całym kraju, w różnych regionach, jest inny napar chemiczny. Jednak niektóre
raporty mówią, że styczeń może być zimniejszy niż w 1740 roku! W tym zbrodniczym pędzie by
zatruć nas wszystkich, poświęca się również nasze dzieci i wnuki. Taki jest ten plan.
Co się stało z ciepłym zimowym ubraniem? Płaszcze, kapelusze, rękawiczki, szaliki. Gdzie one są? W
tym zimniejszym klimacie, dlaczego nasze dzieci noszą letnie ubrania? Dlaczego tak ubierane są
setki tysięcy dzieci w północno-zachodnim Pacyfiku i Nowej Anglii? Jest to całkowicie irracjonalne!
W grudniu 2009 roku widziałem setki źle ubranych dzieci. Nie mam na myśli „cenowo”. Chodzi mi o
ciepłe ubrania zimowe potrzebne w wietrznej, mrożącej krew w żyłach pogodzie. W ostatni weekend
widziałem setki dzieci ubranych tak, jakby na zewnątrz było 80 stopni, a nie 15! Ponadto rodzice
poddają swoje dorastające dzieci (o niepełnym i bardzo wrażliwym układzie odpornościowym)
szczepionkom na sezonową grypę, teraz wymieszanymi z pozostałymi z 2009 roku toksynami
szczepionki H1N1. Dla nich jest to trucizna.
Nastolatki nie są wcale mądrzejsze – noszą japonki, skąpe koszulki i bluzki, i cienkie sukienki.
Płaszcze? Ani jednego. Ale cienkie bawełniane kurtki, tak. Nasze dzieci są ‘okrywane’ tkaninami
syntetycznymi, które nie mają być ciepłe. Noszenie „polaru” (z tworzyw sztucznych pochodzących z
recyklingu często z Chin, lub substancji chemicznych na bazie ropy naftowej), czy innych włókien
syntetycznych, nie daje dzieciom ciepła. To jest 100-letnie oszustwo w celu zwiększania kasy
przemysłu chemicznego kosztem pokoleń dzieci.
Czy chcesz, aby twoje dzieci i wnuki „owijały się” w tworzywa sztuczne i toksyczne winyle?
Tworzywa sztuczne i winyle wydzielają ukryte, zaburzające hormony substancje chemiczne, które są
przechowywane w tkankach tłuszczowych i dokonują większego spustoszenia. Dzieci są najbardziej
narażone na to ryzyko! Włókna naturalne (wełna, len, konopie, nie opryskiwana GM bawełna) izolują
każdego od ciepła i zimna i wilgotnej pogody. Pamiętaj: większość bawełny jest bardzo mocno
opryskiwana. Ta trucizna pozostaje na tkaninie i gotowych ubraniach.
Moda zawsze była irracjonalna. Wykładałem na studiach uniwersyteckich o historii mody, i wiem że
jest wielowiekowa historia dziwnych i dziwnie wyglądających ubrań, które wypełniają podręczniki
historii mody. To pokolenie dzieci nie jest inne. Jedyną różnicą jest to, że dzisiaj styl jest napędzany
przez reklamy w czasopismach, one nigdy nie miały określonych norm bezpieczeństwa i korzyści dla
zdrowia. Im więcej sprzedaje się niezdrowej mody, tym lepiej. Rodzice nie mają pojęcia. To ma długą
tradycję, tylko teraz istnieją poważne kwestie środowiskowe i zdrowotne, które rzadko trafiają na
strony wszystkich Vogue czy Elle.
Rodzice nie tylko stracili umiejętność osądu, ale i podstawowy zdrowy rozsądek. Ale jak może być
ktoś racjonalny wobec toksycznego asortymentu Chemtrails, naładowanych bakteriami kropli
deszczu, zmutowanego przez GM wirusa grzybów Ebola i innych niebezpiecznych zanieczyszczeń
przy każdym oddechu? Wszyscy nadal jesteśmy laboratoryjnymi szczurami dla rządu i wojska.
Niemniej jednak, te niewidzialne trucizny szkodą nam wszystkim.
Każdy rodzic, który pozwala wyjść dziecku na zewnątrz w zatruty deszcz lub chemicznie tworzony
„śnieg” (pozwolić by ta toksyczna woda przedostawała się do skóry dziecka, naszego największego
organu i przepuszczalnej membrany) jest albo nie poinformowany, neguje śmiertelny poziom tych
różnych trucizn, teraz mieszanych z coraz większą gamą innych ciężkich zanieczyszczeń, na które
obecnie jesteśmy wszyscy narażani przez całą dobę w tym nowym świecie bałaganu, oszustwa i
kłamstwa.
Uwaga: przeliczanie temperatury:
(Fahrenheit – 32) : 2 = Celsjusz
Źródło:
http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2010/12/15/celowo-niszczona-pogoda-od-wybrzeza-do-wybrze
za/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 21, 2011, 12:02:11
SMUGI CHEMICZNE NA NIEBIE.


http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... 6o8TGQ5s4A

Jak z tym żyć?




Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Luty 03, 2011, 21:07:22
Czas...

    
Dla mnie czas jest zawsze tym samym ( błędnie zamkniętym w zegarowym okręgu) skupieniem myśli na zagadnieniu.

Jeżeli wszystko jest myślą tworzoną przez Energię osobowością - Ducha , to wszystko co się dzieje jest jej procesami myślowymi doświadczanymi ( czyli opartymi na poznawaniu wiedzy związanej z zagadnieniem) w rożnych przestrzeniach doświadczalnych ( wymiarach wibracyjnych).
Wymiary wibracyjne to dla mnie oddalenie od źródła ( czyli punktu "zero" , którym jest Stwórca ), wszystko jest istnieje w tych wymiarach jako dzieło Stwórcy stworzone w jednym momencie stworzenia.
To Energie osobowościowe - Duchy zanurzają się w te przestrzenie na "czas" niezbędny dla nich do poznania wiedzy całkowitej związanej ze wszystkimi opcjami doświadczania zawartych w nich możliwości.

I teraz o jakim czasie chcemy dyskutować? Czasie Stwórcy danym każdemu wymiarowi do bycia "aktywnym" napełnionym Jego skupieniem myśli ( energii) na nim? Czy czasie indywidualnego poznawania tej wiedzy , czyli czasie osobistym? Dla mnie osobiście istnieją tylko dwa w/w czasy , ale ja trochę inaczej określam czas.

Reszta nazewnictwa dla mnie wiąże się z poznawaniem oddziaływań czasu przez rożne aspekty wiedzy.

Np. przez obrót ciał niebieskich , wskazówek zegara , czy cykli przyrody , można również określać czas przez cykle pokoleniowe , czy cokolwiek co następuje cyklicznie. Ale tak naprawdę nie będzie to miernik prawdziwy , a ustalony umownie.

Bowiem czas wyznacza skupienie się myśli na jednym zagadnieniu w celu uzyskania wiedzy i przejściu do kolejnego. To dotyczy czasu liniowego.
Jednak ziemia jest bardzo ciekawym i wyjątkowym eksperymentem związanym również z czasem .
Tu odbywa się poznawanie ( czyli skupienie uwagi równoczesne wieloaspektowe) , czyli biorąc udział w jednym zdarzeniu poznawczym dotyka nas równocześnie wiele jego aspektów przekazując wiedzę o sytuacji wieloaspektowo.

Czyli np. kochając kogoś możemy równocześnie odczuć przejawu różnorodności uczuć z tym związanych w rożnych sytuacjach będąc z tą osobą. Co wcale nie musi zmienić głównego uczucia miłości a wzbogacić go o olbrzymi koloryt sytuacyjny.
I w tym wypadku czas zbliża się do formy kuli nie koła powtarzającego cykliczność zdarzeń..
Mamy osiągnąć wiedzę nie w czasie płynącym po umownym okręgu a posiadanej przez nas mocy - energii skupienia się na zagadnieniu , które chcemy poznać.
Gdy kończy się nasza osobista energia ( energia myśli skupionej na doświadczeniu) mija nasz czas osobista, pora na powrót Duszy do ducha z osiągniętą wiedzą.
Kontemplacja w okresie snu pośmiertnego i kolejny powrót do świata materialnego z kolejna energia by poznawać kolejną porcję wiedzy na jakiś temat. Kolejne wcielenie , kolejna postać ( żeńska lub męska ) kolejne imię....

W sumie niekończąca się opowieść pt. "Życie"....... :jupi: :jupi: :jupi: :D


Czyli nie traćmy czasu na bzdety.... szkoda skupiać się na nich i oddawać im naszą energię gdy do okoła tyle pięknych i ciekawych rzeczy! :fly:


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Luty 07, 2011, 18:19:42
Magnes


Energia jednobiegunowości , czyżby wyjście z dualizmu?


Magnetyczne monopole wkrótce będą rzeczywistością?

http://wiedzomania.pl/index.php/2009/02 ... wistoscia/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Luty 22, 2011, 13:10:56
HAARP

"Powracam jednak do starych źródeł. We wszystkich kulturach znajdujemy temat potopu Â� w Indiach, u Majów, u aborygenów, w Biblii, w Iranie Â� wszędzie wspominana jest Atlantyda. Także tam doszło do ścierania się sił Światła i Ciemności. Dzisiaj można by powiedzieć, że jest to walka Upadłych Stróżów, którzy dążą do opanowania całej planety przeciw istotom rozwijającym się, skierowanym ku Światłu.
Był to ogromny konflikt. Nauka stała wtedy na niewyobrażalnie wysokim poziomie, podobnie zresztą jak w dzisiejszych czasach. Wspomnę tu o fizyku Nikoli Tesli. Był on zaprzyjaźniony z Einsteinem i opatentował wspaniałe wynalazki w dziedzinie medycyny. Niestety zostały one zakazane, gdyż pilnująca swych interesów elita nie mogła dopuścić, by ujrzały światło dzienne.
(Ludzie, o jakich mowa Â� przyp. NŚ) nie mogliby już robić interesów, kiedy znane byłyby metody leczenia Światłem lub niezmiernym źródłem Miłości. Rozpadłaby się wtedy potęga koncernów farmaceutycznych, nie można by też zbijać fortuny na manipulowanej żywności. Tesla miał dostęp do technik znanych na Atlantydzie, a niewielu ludzi wie, że jest on faktycznym współtwórcą projektu HAARP, demonicznego instrumentu, który został ulokowany na Alasce.
HAARP
Jaki jest jego cel?
- HAARP to bodaj najbardziej demoniczna broń, jaką kiedykolwiek stworzono na Ziemi. Tak demoniczna, że przekracza wszelkie ludzkie wyobrażenie. Zbudowano ją na podstawie osiągnięć Tesli i paru innych wybitnych naukowców w miejscowości Gakona na Alasce. Składa się z 360 anten ustawionych w rzędach i widocznych na zdjęciach z satelity.
Jest to pole?
- Pole usłane antenami. W przeszłości przez wiele krajów został podpisany pakt o jonosferze Â� z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych. Podobnie zresztą stało się w Kioto.
Jonosfera ma duży wpływ na klimat, jest też bardzo ważna dla komunikacji! Wszystko związane z nowoczesnymi mediami: telewizja, telefon, specjalna łączność, którą posługuje się armia, odbywa się właśnie w jonosferze. Należy ona do najważniejszych warstw atmosferycznych. 360 anten służy do tego, by wysyłać do jonosfery wibracje, energie z mocą 10 miliardów megawatów (przechodzi to nasze ludzkie wyobrażenie!) nazywane falami ELF. Są to fale o ekstremalnie niskiej częstotliwości. Oficjalnie mówi się, że HAARP to projekt naukowy, stworzony w celu dokładniejszego zbadania klimatu itp. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, że służy on także innym celom. HAARP znaczy High Frequency Active Auroral Research Project, co sugeruje badanie sfer atmosferycznych i ich oddziaływanie na Ziemię. Przyglądając się jednak patentom i poważnym publikacjom dochodzi się do wniosku, iż mamy tu do czynienia z demoniczną bronią, która za jednym zamachem może zniszczyć całe elektromagnetyczne pole naszej planety, albo jest w stanie umieścić stożek nad jakimś krajem. Jonosfera służy jako zwierciadło i maszt nadawczy zarazem. Wybiera się kraj i, bombardując pewnymi częstotliwościami fal, można wyciąć kawałek jonosfery.
Dotyczy to także miast?
- Oczywiście.
Z jak dużą dokładnością działa HAARP?
- Tak precyzyjnie, że można w ten sposób mieć wpływ nawet na rdzeń kręgowy konkretnego człowieka. Możliwe jest też połączenie HAARPa z internetem. Bill Gates jest zaprzyjaźniony z Billem Clintonem. Znane są jego ścisłe relacje z Białym Domem. Na kongresie w Davos proponował on nawet internet darmowy, aby objąć jego siecią cały świat. Ten sam internet można zastosować jako instrument projektu HAARP do wysyłania pewnych tonów, których nie będziemy w stanie odebrać naszym słuchem.
Jak już powiedziałem, jedną z możliwości HAARP jest wpływ na nasz rdzeń kręgowy, tak ważny w procesie transformacji. Przez kanał kręgowy nazywany też Kaduceuszem Merkurego lub Hermesa, w Indiach Â� Kaduceuszem Bramanandy, przemieszczają się bardzo ważne wibracje, mające wpływ na nasz układ hormonalny, na czakramy (koła światła), które oddziałują na rozwój ludzkiej świadomości. Tak więc przy pomocy HAARPa można mieć wpływ na umysł człowieka, kontrolować go, jak też oddziaływać na pole elektromagnetyczne i cały Układ Słoneczny.
Co się wtedy dzieje z człowiekiem?
- Prowadzi to do całkowitej dysharmonii. W sąsiedztwie instalacji HAARP w Gakonie u mieszkańców zarejestrowano wzrost zachorowań na nowotwory, depresje, utratę orientacji. Dotychczas HAARPa nie wykorzystywano aktywnie, ale jeśli do tego dojdzie, jest się wtedy całkowicie w ich rękach. Gdy prześle się pewne wibracje przez chipa, którego nosi w sobie człowiek, uzyskuje się nad nim całkowitą kontrolę. Staje się on niewolnikiem. Jednak w pewnym momencie rozwoju człowieka, w pewnej fazie ewolucji świadomości, można te wpływy w sobie rozpoznać i uniknąć zniewolenia. Niestety, większość ludzi, którzy nic na ten temat nie wiedzą i tego nie odczują, znajdzie się w pułapce.
Prof. Petit mówi, że taki nano-chip może się umiejscowić w naczynku krwionośnym. Podaje też przykład, w jaki sposób HAARP może mieć wpływ na człowieka. Taka jednostka czuje się kompletnie zdezorientowana. Przeprowadzono już próby na zwierzętach i okazuje się, że traciły one nad sobą kontrolę. W Wietnamie, kiedy jeszcze HAARP nie istniał, stosowano tzw. Rambo-chip, który pobudzał reakcje agresywne, seksualne i lękowe. W ten sposób człowiek był całkowicie kontrolowany. Dawniej nikt nie odważyłby się o tym mówić, żeby nie straszyć ludzi. Mam nadzieję, że zostanę należycie zrozumiany, bo nie chodzi tu o zastraszanie ludzi, lecz o uświadomienie, co się dzieje. Musimy o tym wiedzieć. Rządy krajów powinny stawiać pytania na ten temat, dociekać. Musimy rozmawiać z naszymi amerykańskimi współobywatelami i pytać: Co robicie? Powinniśmy też prosić o wyjaśnienie spraw i o dostęp do dokumentów. Ludzie, którzy w przeszłości zadawali takie pytania, narazili się na wiele przykrości, grożono im nawet śmiercią. Oznacza to, że naprawdę coś się ukrywa.
W ezoteryce znana jest książka Patrycji Cori, która ukazuje wszystkie kłamstwa serwowane ludzkości. Chciałbym zaznaczyć, że należycie wykorzystana ezoteryka może być godna zaufania. Wszystko, co opisuje autorka, pokrywa się z faktami naukowymi i uzmysławia nam, w jaki sposób tego typu narzędzia zagrażają ewolucji ludzkości. Patrycja Cori także apeluje do ludzkości, odwołując się do wyższych sfer Światła: Pozostało wam tylko parę lat, powstańcie, macie wszelkie możliwości, aby odnieść sukces. Używa ona słowa wy, co dla mnie oznacza, że sama jest już uwolniona. Ja też jestem przekonany, że potrafimy, że nam się uda. To tylko kwestia organizacji, zaufania, wiary, i zadawania pytań. Dlaczego, w jakim celu chip w moim paszporcie? Czemu ma służyć scan tęczówki? Skąd pan/pani o mnie tyle wie? Dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej? Najlepiej występować jako grupa, nie indywidualnie. Przy czym należy zawsze czynić to uprzejmie, bez arogancji, i nigdy nie prowokować. Wtedy oświecimy od wewnątrz całą tę organizację, to wszechwidzące oko, o którym tak doskonale pisał Tolkien w swej książce, która została sfilmowana.
We Â�Władcy PierścieniÂ�?
- Tak. Widzimy tam wszechwidzące oko kontrolujące cały świat. Tolkien był wtajemniczonym i wiedział. Napisał tę powieść jako przestrogę: człowieku, popatrz, co cię czeka. My jesteśmy hobbitami. Nie dosłownie, ale jeśli nabierzemy odwagi i zjednoczymy się, a każdy z nas stanie się Gandalfem, odniesiemy sukces. Zresztą nie mamy innego wyjścia, gdyż alternatywa nie wróży nic dobrego. Jednoczmy więc siły i przebudźmy się.

    Tłumaczenie: Bożena Helfenrath-Porębska
    http://astromaria.wordpress.com/



Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 02, 2011, 12:06:44
   
NewWorldOrder.com.pl

Zmiana biegunów? Lepiej spójrzcie w niebo!


W moim poprzednim artykule, „And They March…”, nakreśliłem hipotezę, że masową śmierć kosów w rejonie Beebe w stanie Arkansas spowodowała fala uderzeniowa, pochodząca z eksplodującego bolidu lub fragmentu komety. I choć takie wyjaśnienie zdawało się pasować w tym konkretnym przypadku, to jak się okazało, podobne wymieranie zwierząt stało się zjawiskiem globalnym, a eksplodujące w powietrzu komety nie są przyczyną śmierci wszystkich tych zwierząt. Ponadto, zwierzęta te reprezentują różne gatunki: w odległych od siebie miejscach masowo giną krowy, ośmiornice i świerszcze. Nawet gdyby za część tych przypadków odpowiedzialne były choroby i wirusy, wyraźnie zachodzi tu jakiś większy proces, którego mainstreamowa nauka nie może w pełni rozszyfrować.

Niedługo po opublikowaniu mojego artykułu Kniall napisał „Procession of the Damned…”, gdzie wskazał na możliwość, że masową śmierć zwierząt wywołują zmiany magnetyczne. Zresztą nie tylko jemu zmiany magnetyczne zaprzątają głowę. Otóż na wykresie wyników wyszukiwania dla hasła „przesunięcie biegunów” (pole shift) w trendach Google za ostatnich 12 miesięcy (i nie tylko) widać, że zainteresowanie poszybowało w górę tuż po Nowym Roku.

Choć więc pole geomagnetyczne nie uległo jak dotąd znacznemu przesunięciu, zmiana dokonała się w mentalności społeczeństwa, które otworzyło się na taką możliwość. Faktycznie, artykuł, który niedawno zamieściliśmy na SOTT.net, „Shift of Earth’s Magnetic North Pole Impacts Tampa Airport” (Lotnisko w Tampa ofiarą przesunięcia bieguna północnego Ziemi) był według naszego webmastera i ku ogólnemu zaskoczeniu najpopularniejszym artykułem dnia. Dowiadujemy się z niego, że władze lotniska w Tampa [Floryda] muszą przemalować jeden z pasów startowych, ponieważ jego kierunek nie jest już zgodny z magnetyczną północą. Ot, taki drobiazg.

Gdy się nad tym zastanowić, skoro niewielka i najpewniej miejscowa zmiana magnetyczna wystarczyła, by zdezorganizować tamtejszy ruch lotniczy, to wyobraźcie sobie, jaki zapanowałby chaos, gdyby doszło do całkowitego przebiegunowania. Jak zobaczymy poniżej, uziemiony ruch lotniczy będzie prawdopodobnie najmniejszym z naszych zmartwień.

Elektryczna planeta

Chociaż niewiele wiadomo o tym, jak zmiany w ziemskim magnetyzmie wpływają na ludzi i zwierzęta, przypuszczalnie zależność ta jest znacząca i może obejmować nawet zmiany w świadomości czy postrzeganiu. Pamiętamy z artykułu Knialla, że rejony magnetycznych anomalii obfitują w obserwacje UFO oraz innych niewyjaśnionych zjawisk. Ten aspekt szczególnie powinniśmy mieć na uwadze przy rozważaniu zmian, jakie może przynieść przesunięcie biegunów magnetycznych.

Jako poważną hipotezę zaproponowano także, że masowe wymieranie [zwierząt] albo zbiega się ze zmianami w magnetycznej orientacji Ziemi, albo jest skutkiem tych zmian. Bez odpowiedzi jak dotąd pozostaje pytanie, czy wyłączną przyczyną wymierania są zmiany magnetyczne, czy też odpowiedzialna jest za nie jakaś większa katastrofa, a zmiany magnetyczne są tylko jednym z jej skutków. Zdaje się jednak istnieć pewien związek między przebiegunowaniami, epokami lodowcowymi, obniżaniem się poziomu mórz oraz wieloma innymi czynnikami, wskazującymi na zachodzenie jakiegoś katastroficznego procesu (patrz wykres).

Jedna ze znanych teorii głosi, że podczas takich geomagnetycznych przebiegunowań pole magnetyczne Ziemi na pewien czas zanika, co pozwala docierać do jej powierzchni wielkim ilościom promieniowania słonecznego i kosmicznego, wyjaławiającego planetę z wszelkiego życia. Mimo że teoria ta może wyjaśniać zjawisko wymierań, nie rozwiązuje ona kwestii zmiany poziomu mórz, epok lodowcowych, śladów aktywności wulkanicznej ani nawet kometarnych katastrof. Aby poradzić sobie ze wszystkimi tymi czynnikami, należy oddzielić skutki od przyczyny.

Skoro o promieniowaniu mowa, kilka dni przed zdarzeniem w Beebe doszło do otwarcia się wielkiej dziury koronalnej na Słońcu, która wysłała w kierunku Ziemi masę naładowanych cząstek. Mitch Battross z Earth Changes Media tak opisuje zjawisko:

Gdy taka [koronalna dziura otwiera się], pole magnetyczne Słońca także się otwiera, uwalniając wiatr słoneczny (naładowane cząstki). Pierwsze uderzenie pochodzące od tego impulsu mogło dosięgnąć Ziemię w ciągu od 8 minut do 24 godzin. Podążający za otwarciem dziury strumień naładowanych cząstek dotarł do Ziemi wieczorem 2 stycznia 2011 roku.

Ten scenariusz pasuje idealnie do pasma zdarzeń, jakie zaczęły się 1 stycznia, kiedy to w Arkansas padło około 5000 ptaków. Ptaki wędrowne podążają zgodnie z tzw. „magnetycznymi szlakami ley-lines”, które prowadzą je w czasie sezonowych podróży. Podobnie wodne ssaki, takie jak wieloryby i delfiny, także kierują się w swoich wędrówkach magnetyzmem.

Ziemskie pole magnetyczne nie jest statyczną cechą planety. Rozciąga się ono w przestrzeni na kilkudziesiąt tysięcy kilometrów, ma strukturę warstwową i jest bardzo czułe na aktywność słoneczną. Podczas intensywnych burz słonecznych, takich jak ostatnia, otaczające Ziemię pole magnetyczne może skurczyć się do niebezpiecznych rozmiarów, umożliwiając dotarcie do powierzchni planety dużym ilościom promieniowania. Zdaniem jednego z naukowców, który opisał takie koronalne wyrzuty masy (CME),

Słońce może również wyrzucić ważące miliard ton chmury plazmy wraz z ich polami magnetycznymi. Przy prędkości ponad półtora miliona km/h część wyrzuconego materiału [...] może dotrzeć do Ziemi już po kilku dniach.

Pod wieloma względami CME są bardziej szkodliwe niż typowe rozbłyski słoneczne. CME obijają ziemskie pole magnetyczne niczym młot kowalski szeroki na ponad 1,5 mln km, naruszając delikatną równowagę cząstek uwięzionych w pasach Van Allena oraz w całym zasięgu pola magnetycznego Ziemi. [...]

Niektóre skutki burz słonecznych okazywały się poważnym problemem, zwłaszcza na wyższych szerokościach geograficznych. Na przykład w czerwcu 1972 roku zmiany w polu magnetycznym wywołały przepięcie 230000-woltowego transformatora w Kolumbii Brytyjskiej, prowadząc do jego eksplozji. Z kolei 13 marca 1989 roku burza [słoneczna] zupełnie pozbawiła elektryczności kilka milionów mieszkańców prowincji Quebec.

Podobne awarie, zależne od cykli słonecznych, od lat skutkują stratami rzędu setek milionów dolarów.

Takie “młoty kowalskie” w postaci naładowanych cząstek spłaszczają ziemskie pole magnetyczne od strony Słońca, wydłużając je po stronie przeciwnej. Następnie strumień ten przedostaje się do ziemskiej atmosfery w rejonach polarnych, wzbudzając cząsteczki gazu w atmosferze, czego efektem są zorze polarne, spektakularne zachody słońca i podobne zjawiska. Jednak w przeszłości, kiedy Ziemia wielokrotnie padała ofiarą takich burz słonecznych, nie towarzyszyło temu masowe wymieranie zwierząt. Wygląda więc na to, że do rozwiązania tej zagadki wciąż czegoś brakuje.

Pomimo problemów, jakie stwarza słoneczne i kosmiczne promieniowanie, pozostaje faktem, że z elektromagnetycznymi rytmami Ziemi w skomplikowany sposób powiązane jest działanie naszego mózgu oraz wiele procesów zachodzących w ciele. Zależność tę odczuli pierwsi astronauci z amerykańskich i sowieckich programów kosmicznych, gdy po powrocie na Ziemię objawiła się u nich nieznana dolegliwość. Jak stwierdzono później, „choroba astronautów była skutkiem braku pól magnetycznych w przestrzeni kosmicznej. W następnych lotach NASA umieściło magnesy w samym statku kosmicznym oraz w skafandrach astronautów”. Jak widać, ludzkie ciało zdaje się być przyzwyczajone do życia w optymalnym środowisku magnetycznym. (Co każe się zastanowić, jak nasza obsesja na punkcie elektronicznych gadżetów wpływa na nasze zdrowie.)

Poza polem magnetycznym Ziemi, ważną rolę [w utrzymaniu życia] odgrywa też pewien rodzaj promieniowania elektromagnetycznego o niskiej częstotliwości. Powstaje ono dzięki piorunom, które między powierzchnią ziemi a jonosferą wytwarzają fale stojące. Zjawisko to określa się mianem rezonansu Schumanna. Częstotliwość tych fal zależy od wysokości wnęki pomiędzy powierzchnią ziemi a jonosferą. Krótkie wideo poniżej powinno wystarczyć do zrozumienia, dlaczego te fale są tak ważne.

Wielu ludzi podejrzewa, że wysokością tej wnęki elektrycznej pomiędzy powierzchnią ziemi i jonosferą można manipulować przy użyciu instalacji HAARP znajdującej się w Fairbanks na Alasce, tworząc tymczasowe i lokalne zmiany w tych falach. Choć teoria ta z pewnością zasługuje na uwagę, burza słoneczna może wywołać praktycznie ten sam efekt, tyle że na znacznie większą skalę. Jak było do przewidzenia, pojawiają się głosy obwiniające HAARP lub podobne technologie o wymieranie zwierząt. Jest to jednak mało prawdopodobne.

HAARP nie może się równać siłą z CME (“młotem kowalskim”), a tym samym jego działanie zostałoby przyćmione dowolną tego typu aktywnością Słońca. Nie należy natomiast negować zdolności HAARP do zmiany fal mózgowych na określonym obszarze – co zresztą może być jego głównym zadaniem. Jak zobaczymy dalej, Słońce ze swoim strumieniem naładowanych cząstek penetrujących Ziemię jest najpewniej czołowym sprawcą wielkich zmian zachodzących obecnie na Ziemi, ze zmianami pogodowymi włącznie. Innymi słowy, zamiast doszukiwać się tu winy człowieka, powinniśmy spojrzeć w górę – w stronę nieba i kosmosu.

Jeśli więc chodzi o wymieranie zwierząt, wciąż wracamy do pytania, co uległo zmianie, i czy ta zmiana ma cokolwiek wspólnego z polem magnetycznym Ziemi, jak wielu podejrzewa?

Czas na nową teorię dynama

Częścią problemu może być wpływ mainstreamowej nauki na nasz sposób myślenia o ziemskim polu magnetycznym. Mówi nam się, że źródło tego pola znajduje się gdzieś głęboko w jądrze Ziemi, gdzie płynne gorące żelazo wytwarza prąd elektryczny, który z kolei ustala magnetyczny dipol, przemieniając zasadniczo Ziemię w duży elektromagnes. Pole to następnie rozciąga się daleko w przestrzeń kosmiczną, wpływając na ruch naładowanych cząstek, i tak dalej. Ta teoria może i pomaga niektórym geologom i astronomom utrzymać posady, jest jednak z nią wiele problemów. Przykładowo, jak się przekonamy, nie wyjaśnia ona w pełni natury pól magnetycznych na gigantycznych gazowych planetach.

W niedawnym artykule na temat komety Elenin Laura Knight-Jadczyk wspomina o pracy Jamesa McCanneya i jego elektrodynamicznej teorii Układu Słonecznego – a w szczególności o elektrodynamicznej naturze komet. W latach 80. ubiegłego wieku McCanney prowadził badania i wykładał na Cornell University, aż poddano go ostracyzmowi i wyrzucono za „heretyckie” – chociaż oparte na solidnych podstawach – poglądy astronomiczne. Idea elektryczności w kosmosie była chyba zbyt nowatorska dla ówczesnego establishmentu i nie wygląda na to, by cokolwiek się w tej kwestii zmieniło. Mam tu na biurku książkę McCanneya Planet-X, Comets & Earth Changes i muszę przyznać, że autor proponuje bardzo interesującą teorię pola magnetycznego Ziemi (między innymi). Oto fragment tego, co ma do powiedzenia na temat pól magnetycznych planet:

Weźmy na przykład kwestię księżyców i pól magnetycznych planet. Już dawno stwierdzono, że tylko planety posiadające księżyce mają wyraźne pola magnetyczne. Teraz można to zrozumieć wychodząc od elektrodynamiki słonecznego kondensatora. Wszystkie planety i księżyce w pewnym stopniu uczestniczą w procesie rozładowywania słonecznego kondensatora. Księżyce nabierają ładunku elektrycznego podobnie jak jądra komet. Prądy elektryczne, podłączone do stowarzyszonej planety, są czynnikiem tworzącym i utrzymującym co najmniej część jej nietrwałego pola magnetycznego. [McCanney 2002, s. 18]

W powyższym fragmencie McCanney twierdzi, że istnieje pewna zależność między księżycami, polami magnetycznymi planet i Słońcem, której nauka głównego nurtu jak dotąd nie zauważała. Po przeczytaniu całej książki przeoczenie to stanie się dość zrozumiałe. Podejrzewamy w SOTT.net, że mainstreamowa astronomia i nauka zostały skorumpowane przez potężne grupy interesu, które nie kierują się dobrem ogółu ludzkości. Trzymanie nas w niewiedzy o prawdziwych pozaziemskich siłach, rządzących cyklami na Ziemi, jest w dużej mierze ich zamysłem.

Wracając do przytoczonych słów McCanneya, bliższego wyjaśnienia wymaga pojęcie „słonecznego kondensatora”. Żeby je zrozumieć, musimy najpierw pojąć istotę zwykłego kondensatora. Kondensator to urządzenie elektryczne z dwiema płytkami wykonanymi z materiału przewodzącego prąd elektryczny (np. metalu) i oddzielonymi dielektrykiem (izolatorem – materiałem, który nie przewodzi prądu, jak choćby mika, szkło, niektóre rodzaje plastiku czy zwykłe powietrze). Kiedy na jednej płytce gromadzi się duża liczba elektronów, druga płytka, dla zachowania równowagi, traci podobną liczbę elektronów. Jest to w zgodzie z tezą, że w każdym układzie elektrycznym ładunek (lub elektrony) pozostaje zachowany.

Odnosząc ten schemat do Układu Słonecznego, wyobraźmy sobie, że Słońce i kraniec jego układu są dwiema płytkami kondensatora o przeciwnych ładunkach, z tą jedynie różnicą , że zamiast składać się z płaskich metalowych płytek, Układ Słoneczny stanowi cylindryczny albo sferyczny kondensator. Powierzchnia Słońca ma ładunek ujemny, zaś gazy i pył otaczające Układ Słoneczny są naładowane dodatnio – dokładnie jak płytki kondensatora.

Podobnie jak każdy rzeczywisty kondensator, jego słoneczny odpowiednik nie jest idealny; ładunek (czy też elektrony) zawsze przecieka to na jedną, to na drugą stronę. Jest to zjawisko zachodzące naturalnie z upływem czasu, jednak w przestrzeni kosmicznej zdarzają się sytuacje, gdy słoneczny kondensator traci ładunek w przyspieszonym tempie. Otóż komety (albo dowolny duży obiekt w przestrzeni), wędrując po mocno ekscentrycznej orbicie, tworzą przewodzące prąd szlaki, które powodują rozładowywanie się słonecznego kondensatora. Gdy kometa formuje warkocz, co nadaje jej tradycyjny i dojrzały wygląd, nie oznacza to, że gubi lód i pył; tym ogonem jest plazma tworzona przez potężne prądy elektryczne przepływające przez kometę, a mające źrodło w Słońcu.

Interesującym elementem tej teorii jest to, że planety również mogą tworzyć przewodzące prąd szlaki, powodujące utratę ładunku przez słoneczny kondensator. Z tego też powodu znaczenia nabiera ustawienie planet względem siebie, czy nawet względem komet. Na taką planetę – przechodzącą przez strefę o dużym przewodnictwie prądu elektrycznego, powstałą w wyniku ustawienia się planet bądź planet i komet w jednej linii – oddziaływałby zatem większy strumień prądu. Innymi słowy, planeta zostanie porażona prądem. Według McCanneya zwiększa to prawdopodobieństwo trzęsień ziemi, wulkanizmu oraz ekstremalnej pogody – co skądinąd daje nam się ostatnio we znaki! Jest to najpewniej oznaka dużego zamieszania „tam na górze”. Istnieje wiele innych niuansów teorii o słonecznym kondensatorze, wykraczają one jednak poza zakres tego artykułu. Książka McCanneya tłumaczy te kwestie w przystępny sposób.
cdn.



Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 02, 2011, 12:08:44

   
cd.

Przekonawszy się, że siły elektryczne pełnią istotną rolę w naszym Układzie Słonecznym, możemy odnieść to do Ziemi i jej pola magnetycznego. W rzeczywistości ziemskie pole magnetyczne okazuje się czymś o wiele bardziej złożonym niż zwykły elektromagnes, stworzony przez ciekłe żelazo pod skorupą planety. McCanney opisuje ziemskie pole magnetyczne jako wielowarstwowe. Koncepcję tę zarysowuje poniższy fragment Planet-X:

Z tego powodu stworzyłem model pola magnetycznego Ziemi, które ma co najmniej 5 warstw lub komponentów. Pierwsza, najbardziej wewnętrzna powłoka jest dosyć mała i znajduje się głęboko w jądrze Ziemi. Tam też spoczywa pierwotne jądro komety, które było pierwotnym „ziarnem” komety, która uformowała Ziemię w bardzo odległej przeszłości (zapewne miliardy lat temu). Z kolei w zewnętrznej powłoce Ziemi znajdują się złoża żelaza i niklu, tworzące kieszenie, czy też rejony pól magnetycznych. Przykładem takich obszarów jest pas wzniesień Mesabi w północnej Minnesocie. Z jakiegoś powodu znajdują się tam bardzo bogate złoża żelaza, które odpowiadają za obecność silnych lokalnych pól magnetycznych. W takich rejonach kompasy są bezużyteczne. [...]

Istnieje jeszcze wiele innych, “zmiennych warstw” ziemskiego pola magnetycznego. Powstają one wskutek złożonych oddziaływań między wiatrem słonecznym a naszym słabym wewnętrznym lub stałym polem magnetycznym, opartych na zasadzie, że pola magnetyczne dążą do wzajemnej współliniowości. Kiedy wiatr słoneczny dociera do Ziemi, jego cząstki oddziałują ze słabym stałym polem magnetycznym. Elektrony zmuszone są odchylić się i obiec Ziemię, poruszając się w jednym kierunku, zaś protony obiegają ją w kierunku przeciwnym. Taki przepływ sprawia, że w ziemskiej jonosferze powstają trzy różne strumienie prądu elektrycznego, które tworzą główne prądy strumieniowe w wyższych partiach atmosfery. Na umiarkowanych szerokościach geograficznych jony dodatnie płyną w kierunku wschodnim, zaś przy równiku występuje elektronowy prąd strumieniowy, który płynie w kierunku zachodnim.

Prądy te tworzą to, co nazywam zmiennym polem magnetycznym, i dopóki wiatr słoneczny będzie stały i spokojny, nasze całościowe pole magnetyczne będzie stabilne i stałe, jeśli chodzi o kierunek północny, będzie także współliniowe ze stałym polem rdzenia magnetycznego [Ziemi]. Istnieje ponadto jeszcze dodatkowy składnik prądów elektrycznych, takich jak prądy w jonosferze, który indukowany jest w powłoce, w skorupie ziemskiej i w lepkich, stopionych warstwach we wnętrzu Ziemi.

Żeby nie komplikować bardziej sprawy, podam tylko, że istnieją dwie zewnętrzne warstwy [pola magnetycznego] znajdujące się dalej od powierzchni Ziemi, w przestrzeni kosmicznej. Pierwszą stanowi para pasów radiacyjnych, znanych jako pasy Van Allena (pierścienie cząstek wysokoenergetycznych, okrążających naszą planetę), natomiast daleko poza pierwszą warstwą jest zewnętrzny prąd samego wiatru słonecznego, który dokłada się do zewnętrzej osłony wielowarstwowego pola magnetycznego [Ziemi]. [McCanney 2002, s. 19-20]

W jednej ze swoich prac McCanney pisze o wpływie księżyców na pole magnetyczne danej planety:

Empiryczna zależność pomiędzy księżycami i planetarnymi polami magnetycznymi jest znana już od jakiegoś czasu, a jej bezbłędną dokładność potwierdziły dane z sond Voyager I i II. [...]

Uświadomiwszy sobie istnienie w kosmosie naładowanych elektrycznie obiektów, jak i to, że Księżyc, Merkury oraz inne ciała niebieskie zbaczają z keplerowskich orbit, możemy wysunąć następujące uogólnienia. Zasadniczym założeniem jest, że pola magnetyczne indukowane są przez wirowanie danej gwiazdy lub planety wewnątrz orbity lekko naładowanego elektrycznie ciała niebieskiego.

Chodzi więc o to, że układ Ziemia-Księżyc-Słońce jako całość odpowiada za powstanie unikatowego pola magnetycznego Ziemi. Wiatr słoneczny, Księżyc, warstwy jonosfery (tworzące prądy strumieniowe), skorupa ziemska oraz płynna warstwa w jądrze Ziemi – wszystko to razem jest częścią tego układu. Każda warstwa powstaje niezależnie od innych. Najciekawsze jest jednak to, że źródłem pola magnetycznego Ziemi nie jest wyłącznie wnętrze planety, jak przypuszcza większość geologów, układ ten jest bowiem na łasce zewnętrznych sił w Układzie Słonecznym (głównie Słońca i Księżyca). McCanney uważa, że właśnie te siły zewnętrzne są najbardziej prawdopodobną przyczyną okresowych przesunięć w magnetycznej orientacji Ziemi.

Moją uwagę przykuła także rola księżyców w formowaniu pól magnetycznych planet. Robiąc szybki przegląd Układu Słonecznego przekonujemy się, że faktycznie tylko planety z dużymi księżycami mają liczące się pole magnetyczne. Według McCanneya jest tak, ponieważ planetarne pola magnetyczne zasilane są poprzez wirowanie planety wewnątrz orbity naładowanego elektrycznie obiektu (np. księżyca). Tak więc podczas gdy będąca ciałem stałym planeta może posiadać pewien stopień wewnętrznego magnetyzmu, to wielkość i siła jej pola magnetycznego w znacznej mierze zależą od dynamiki zachodzącej pomiędzy tą planetą a jej księżycem (księżycami).

Oznacza to również, że inne obiekty z dużym ładunkiem elektrycznym, takie jak komety, mogłyby istotnie zakłócić magnetyczną równowagę układu Ziemia-Księżyc-Słońce, gdyby pojawiły się zbyt blisko. McCanney uważa takie blisko przelatujące komety za przyczynę odwrócenia biegunów magnetycznych [Ziemi]. Dlatego też zamiast gapić się w ziemię w oczekiwaniu na magiczne przesunięcie biegunów magnetycznych naszej planety, powinniśmy raczej spojrzeć w górę i tam szukać znaków zbliżającego się przebiegunowania.

Aktualna teoria dynama, w wersji prezentowanej przez astronomów i geologów głównego nurtu nauki, zdaje się być poważne wadliwa. Co prawda sprawdza się ona w przypadku Ziemi, jednak całkowicie rozpada się, gdy odnieść ją do innych planet. Na przykład na Uranie i Neptunie osie biegunów magnetycznych znacznie różnią się od osi obrotów tych planet, zarówno pod względem kierunku, jak i nachylenia (patrz ilustracja poniżej). Jeśli mainstreamowi teoretycy mają rację, musi tu wchodzić w grę jakiś proces zachodzący w płynnych rdzeniach faworyzujących jedną stronę każdej z tych planet, a nie proces zachodzący w jądrze znajdującym się w centralnej części. Takie rozumowanie staje się dość absurdalne. Jeśli jednak przyjąć teorię McCanneya, musi istnieć o wiele więcej czynników formujących pola magnetyczne planet, niż głoszą uproszczone poglądy opiniotwórczych astronomów. Znaczący wpływ na kształt pola magnetycznego może mieć ustawienie księżyca [lub księżyców], wiatr słoneczny, a także okres obrotu.

Niedawno na Modern Survival Blog pojawił się artykuł „Pole Shift: North Races, South Crawls” (Zmiana biegunów: Pędząca północ, leniwe południe). Jego autor przytoczył masę danych wskazujących na szybkie przemieszczanie się magnetycznego bieguna północnego Ziemi w kierunku Syberii, przy jednoczesnym spowolnieniu ruchu bieguna południowego. Oznacza to, że oś magnetyczna Ziemi nie przechodzi przez środek planety, faworyzując jedną z jej stron. Autor pisze:

Czy to możliwe, aby jądro zewnętrzne – lub jego część – było przesunięte, powodując przechodzenie osi magnetycznej po jednej stronie planety? Czy nie prowadziłoby to do chybotania się Ziemi?

Czy konsystencja żelaza zmienia się bardziej w jednej z części jądra zewnętrznego?

Jeśli jądro zewnętrzne jest “współśrodkowe” z pozostałą częścią Ziemi, a stop ciekłego żelaza jest, jak się przyjmuje, względnie jednorodny, to czy powyższe obserwacje wskazują, że oś magnetyczna załamuje się lub zakrzywia, przechodząc przez planetę?

Tu dochodzimy do problematycznej kwestii. Może niekoniecznie trzeba myśleć, że jedna część planety jest w jakiś sposób wyjątkowa, jak sugeruje autor artykułu. Jak wspomniałem wcześniej, dokładnie takie samo zjawisko zachodzi na Uranie i Neptunie, tyle że w bardziej ekstremalnej postaci. W wypadku tych zewnętrznych planet osie magnetyczne nie przechodzą przez ich środki.

Jednak zgodnie z teorią McCanneya przyczyną przesunięcia biegunów nie muszą być wewnętrzne zmiany planety, mogą nią być zmiany w jej zewnętrznym środowisku, obejmującym Księżyc, Słońce oraz inne elektrycznie naładowane obiekty, mijające Ziemię. A gdyby niewielkie nawet zmiany samego tylko Księżyca i jego oddziaływań elektrycznych mogły wystarczyć do powstania zmian magnetycznych u nas? A może to wiatr słoneczny zmienia się i wywołuje te przesunięcia?

Pokarm dla Księżyca (i innych, naładowanych obiektów kometarnych)

Zanim przejdę do konkluzji, chciałbym przytoczyć fragment klasycznej książki P. D. Uspieńskiego, Fragmenty Nieznanego Nauczania. W poszukiwaniu Cudownego, w której Uspieński odtwarza rozmowy z mistykiem i duchowym nauczycielem, Georgijem Iwanowiczem Gurdżijewem, podczas spotkań w Moskwie blisko wiek temu. Gurdżijew, zapewne znany części czytelników, posiadał obszerną wiedzę ezoteryczną, chociaż nie jest jasne, gdzie dokładnie ją zdobył. Ci, którzy studiowali Gurdżijewa, wiedzą, jak niezwykle trafne były jego uwagi na temat psychologii i psychicznego rozwoju. Współczesna psychologia i neurobiologia dopiero teraz zaczynają dochodzić do podobnych koncepcji.

Gurdżijew poczynił także wiele interesujących uwag na temat nauki i miejsca człowieka we Wszechświecie. Jedno z jego najbardziej zagadkowych stwierdzeń odnosi się do zależności między człowiekiem i Księżycem. Zupełnie bez ogródek mówi on, że jesteśmy „pokarmem dla Księżyca”. Wielu sądzi, że ten zwrot kryje jakieś głębokie ezoteryczne znaczenie – i rzeczywiście może tak być – jednak równie dobrze może on mieć naukowe podstawy. Inne interesujące uwagi Gurdżijewa na temat Księżyca także idą w parze z teorią McCanneya. W kwestii możliwej wymiany energii pomiędzy Ziemią i Księżycem, Gurdżijew powiedział:

Energia ta jest zebrana i przechowywana w wielkim akumulatorze znajdującym się na powierzchni Ziemi. Tym akumulatorem jest życie organiczne na Ziemi. Księżyc karmi się życiem organicznym na Ziemi. Wszystko, co żyje na Ziemi – ludzie, zwierzęta, rośliny – stanowi pokarm dla Księżyca. Księżyc jest olbrzymim żywym istnieniem, żywiącym się wszystkim tym, co żyje i rośnie na Ziemi. Księżyc nie mógłby istnieć bez życia organicznego na Ziemi, tak jak i życie organiczne na Ziemi nie mogłoby istnieć bez Księżyca. Ponadto w odniesieniu do życia organicznego Księżyc jest olbrzymim elektromagnesem. Gdyby elektromagnes nagle przestał działać, to życie organiczne rozpadłoby się na kawałki. (Polski przekład: Magda Złotowska)

Powyższe stwierdzenie nabiera sensu, gdy przyjmiemy, że Księżyc może być niezbędny do utrzymania rozległego ziemskiego pola magnetycznego, które chroni ludzi i wszystkie organizmy przed kosmicznym promieniowaniem. Jak życie organiczne na Ziemi mogłoby przetrwać bez tych idealnych warunków magnetycznych? Nie przetrwałoby – a przynajmniej nie na powierzchni. Jeśli teoria McCanneya jest słuszna, Księżyc stanowiłby nierozerwalną część unikatowego środowiska magnetycznego Ziemi. Ponadto Gurdżijew stwierdził, że Księżyc jest „wielkim elektromagnesem” w odniesieniu do życia na Ziemi. Pamiętajmy, że wypowiedział on te słowa na samym początku XX wieku, zanim powstały jakiekolwiek teorie o efektach elektrycznych w Układzie Słonecznym i planetach. Jak widać, Gurdżijew wyprzedzał swoje czasy.

Wracając do przesunięć biegunów i zmian na Ziemi, niedawno na Grenlandii zaobserwowano, że pierwszy wschód słońca w tym roku miał miejsce o dwa dni za wcześnie. Jak dotąd sprawa pozostaje zagadką, co jednak nie powstrzymało niektórych od łączenia tego zjawiska z masowym wymieraniem zwierząt i przesuwaniem się biegunów.

McCanney podkreśla, że skorupa ziemska mimo wszystko posiada stałe rejony magnetyczne, które z grubsza ułożone są w jednej linii, biegnącej w kierunku północnym. Jeśli więc ziemskie pole magnetyczne rzeczywiście zmienia się pod wpływem zewnętrznych sił, te spore magnetyczne rejony skorupy ziemskiej mogą jako ostatnie doświadczyć przesunięcia. Wraz ze zmianami zewnętrznego pola magnetycznego rejony te zostaną pociągnięte w nowym kierunku, co może spowodować falowanie, trzęsienia ziemi, erupcje wulkanów, a być może nawet zmiany w wyniesieniu lądu, dopóki skorupa nie ustabilizuje się w nowym ułożeniu. Hipotetyczne zmiany wysokości lądu mogą wyjaśniać, dlaczego na Grenlandii słońce pojawiło się w tym roku nieco wcześniej. Wydaje się to bardziej logiczne niż obecne wyjaśnienia, mieszające w to jak zwykle globalne ocieplenie.

Wracając do martwych kosów z Beebe w stanie Arkansas, pozostanę przy hipotezie, że ich śmierć mogła być spowodowana podniebnym wybuchem bolidu lub komety. Wygląda też na to, że nie tylko Ziemia została wówczas uderzona obiektem z kosmosu. Chińska sonda sfilmowała niedawno uderzenie meteoru w powierzchnię Księżyca. Bezpośrednio przed tym zdarzeniem zaobserwowano też grupę komet, które znikły na powierzchni Słońca. Jak twierdzi Karl Battams z Naval Research Lab w Waszyngtonie, w ciągu dziesięciu dni, począwszy od 13 grudnia 2010, „sonda SOHO wykryła 25 komet, które trafiły w Słońce”. W swoim artykule Battams dodał, że zdarzenie jest bardzo niezwykłe.

Zdaniem McCanneya kometa przelatująca blisko Ziemi musiałaby mieć znaczny ładunek elektryczny, żeby spowodować zupełne przebiegunowanie pola magnetycznego. Może dane nam jest doświadczać przedsmaku przyszłych wydarzeń? A jeśli kiedykolwiek minie Ziemię duża kometa (rozmiarów planety czy Księżyca), możecie być pewni, że ucierpi na tym nie tylko kilka stad zwierząt. Mało tego, będziemy mieli szczęście, jeśli uda nam się rozpoznać potem powierzchnię Ziemi – zakładając, że ktokolwiek w ogóle przeżyje.

http://pracownia4.wordpress.com/2011/02 ... e-w-niebo/

Ten artykuł jest przekładem oryginału zamieszczonego w języku angielskim na stronie:
Pole Shift? Look to the Skies!
dokonanym przez polskich tłumaczy z grupy QFG – edytorów blogu PRACowniA.



Materiał ten został opublikowany przez SOTT.NET – projekt Quantum Future Group, Inc – i jest jego własnością. Zezwala się na kopiowanie i publiczne rozpowszechnianie pod warunkiem podania oryginalnego źródła i autora oraz żródła przekładu.

Dodatkowe informacje uzyskasz pisząc na adres: pracownia-iv@o2.pl


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 03, 2011, 19:21:30
   
Chemtrails – dowody zbrodni przeciwko ludziom.

Tylko ludzie o bardzo złej woli albo głupcy mogą jeszcze zaprzeczać istnieniu geoinżynierii, w zakresie tworzenia „persistant contrails”, albo jak kto woli „chemtrails”. ONZ miałoby uchwalić ustawę zakazującą stosowania tego, co nie istnieje? Zakazali, ponieważ technologia ta okazała się być bardzo szkodliwa dla środowisku naturalnego, w tym dla człowieka. Angielski parlament miałby szczegółowo raportować „science fiction”? Dowody na istnienie chemtrails i na ich szkodliwość są nie do podważenia!

Ci co zezwolili na rozpylanie środków chemicznych nad naszymi głowami, bez naszej wiedzy i zgody, popełnili zbrodnię przeciwko własnym rodakom.

Skala skażenia nie jest nikomu znana, ale jego skutki zaczynają już być odczuwalne. W celu ochrony naszego zdrowia i zdrowia naszych dzieci, powinniśmy żądać ujawnienia wszelkich informacji na ww. temat, przeprowadzenia niezależnych badań i analiz oraz ukarania winnych tej zbrodni. Spieszmy się bo czas nagli…

UCHWAŁA ONZ

W zeszłym tygodniu, rada ONZ złożona z przedstawicieli 193 państw, na konwencji „Zachowania bioróżnorodności” w Nagoya, w Japonii, ustaliła moratorium na działania geoinżynieryjne, w zakresie rozpylanie cząstek w atmosferze, które to działania w ramach walki z globalnym ociepleniem, miały za zadanie pochłanianie CO2 oraz odbijanie w kosmos promieni słonecznych (promienie ultrafioletowe).

Inaczej mówiąc na posiedzeniu ONZ, w którym uczestniczyło polskie przedstawicielstwo, polskiego rządu, uchwalono zakaz rozpylania związków do atmosfery, tworzących przez naukowców zwany „persistant contrail”, a co my nazywamy „chemtrail”.

Uchwałę tą podjęto w 2 lata po uchwaleniu moratorium na podobne działania na powierzchni oceanów, które doprowadziły do dużych skażeń w głębiach oceanów. Także rozpylanie związków chemicznych do atmosfery okazało się bardzo szkodliwe w skutkach dla środowiska biologicznego na ziemi i mało skuteczne w walce z bądź co bądź wyimaginowanym wrogiem, przyczyniającym się rzekomo do globalnego ocieplenia – CO2 (dwutlenkiem węgla).

DOWODY


Na międzynarodowym sympozjum w Ghent, w Belgii Ghent (28-30 maj 2010), zebrani tam naukowcy oświadczyli, iż program geoinżynieryjny w zakresie rozpylania związków chemicznych do atmosfery jest już od lat w pełni operacyjny i ma on już swoją 60 letnią historię.

W naszym artykule „Zjawisko chemtrails nie jest teorią…” opublikowaliśmy oficjalne raporty naukowców amerykańskich z roku 1997, opisujące w detalach technologie, zastosowanie i niskie koszty masowego rozpylania środków chemicznych do wyższych partii atmosfery. Naukowcy ci doradzali natychmiastowe wdrożenie tych technologii do walki z globalnym ociepleniem.

Angielski parlament, a dokładnie to jego „Komitet ds. Nauki i Technologii” sporządził podobne raporty, z tym że opisują one nie tyle plany co konkretnie podjęte już działania.

W sekcji 27 raportu czytamy: „Od 1977 r. chmury i techniki ochrony środowiska zostały poddane regulacjom międzynarodowym. W 1977 r. państwa podpisały „Konwencja o zakazie modyfikacji środowiska” (ENMOD). Traktat, jak również zakaz stosowania technik modyfikacji środowiska w trudnych okolicznościach, popiera stosowanie modyfikacji pogody do celów celów pokojowych. Zasad ENMOD potwierdzono w Ramowej Konwencji ds. Zmian Klimatu (UNFCCC) oraz w 1992 r. podczas Szczytu Ziemi w Rio de Janeiro. Dr Lee zauważył, że większość technik objętych traktatem ENMOD była „bardzo spekulacyjna”, na przykład dotyczyły wywoływania trzęsień ziemi lub tsunami, które znacznie przekracza możliwości współczesnych technologii, ale technologia dotycząca chmur była często stosowana.”

Tylko powyższy tekst mówi już o będącej w częstym użyciu technologii „tworzenia chmur”!

Polecamy przeczytanie całego raportu (http://www.globalnaswiadomosc.com/Report_HOC_221.pdf), który nawet najbardziej zajadłym niedowiarkom nie pozostawia żadnego miejsca na zwątpienie. W swojej uchwale, ze względu na ogólnoświatowy zakres tego typu działań geoinżynieryjnych, ONZ nakazało angielskiemu parlamentowi zaprzestanie kontroli i prac nad tym tematem oraz pozostawienie tego w gestii ONZ.

Czego nam jeszcze trzeba? Powyższy raport opisuje ze szczegółami zjawisko, które już od dłuższego czasu widzimy nad naszymi głowami. ONZ orzekło o wysokiej szkodliwości tych działań na środowisko biologiczne, więc w tym i na człowieka. Jesteśmy od dłuższego czasu truci. Nikt się nas nie pytał o zdanie i zgodę. Nikt nie przedstawił nam rzetelnych badań i analiz.

Czy nikogo nie obchodzi już nasze życie i zdrowie? Nawet nas samych?

Nasz rząd nie mógł nie wiedzieć o tych działaniach. To przecież jego przedstawiciele dopiero co podpisali się pod ww. moratorium ONZ. Powinniśmy zażądać przeprowadzenia jawnego dochodzenia w tej sprawie (pod nadzorem publicznym) oraz żądać ukarania winnych tej zbrodni. Zdradzieccy politycy i kłamliwe media już wystarczająco długo nas oszukiwali. Dość tego! Nie czekajmy aż będzie za późno!

Bardzo prosimy o przekazanie linka do tego artykułu do jak największej liczby znajomych!

Autorstwo i źródło: Globalna Świadomość

BIBLIOGRAFIA

1. http://foodfreedom.wordpress.com/2010/1 ... hemtrails/

2. http://coto2.wordpress.com/2010/07/28/c ... %E2%80%99/

3. http://failinggracefully.com/?p=1168

4. http://www.globalnaswiadomosc.com/rapor ... mtrail.htm

.


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 28, 2011, 17:01:05
Technologia wywoływania trzęsień ziemi.

Jednak wcale nie znaczy to , że wszystkie trzęsienia są wywoływane.


Spora część społeczeństwa wciąż jeszcze, bardziej lub mniej otwarcie wątpi, czy sztuczne wywoływanie trzęsień ziemi, jest tak naprawdę możliwe. Jednym z koronnych argumentów przeciwników takiej opcji jest to, że nikt z grupy czołowych polityków, ani też żadne poważne media o czymś takim nie wspominały, czyli że istnienie tych technologii nigdzie nie zostało oficjalnie potwierdzone.
Otóż okazuje się to nieprawdą!


http://czasprzebudzenia.wordpress.com/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 02, 2011, 18:27:29
Manipulacja ludzkim mózgiem za pomocą światła.

Cały czas jesteśmy bombardowani i uprawia się manipulacje na naszym mózgu.Jak wiec mamy się rozwijać.
A tutaj coś na ten temat.

Patent manipulacji umysłem za pomocą modulacji sygnału monitora lub telewizora. Na ten patent uwagę zwrócił dutchsinse. Wiąże się on z zastosowaniem HAARP do manipulacji ludzkim umysłem, ale też z wykorzystaniem do tego celu zwykłych stacji telewizyjnych. Takie patenty powinny być w ogóle zakazane. Są one z intencji nastawione na manipulację ludzkim umysłem, co może (i zapewne jest) wykorzystywane dla celów kryminalnych. Niezauważalna dla oka ludzkiego modulacja jasnością telewizora czy też monitora komputerowego może być wykorzystana do manipulacji systemem nerwowym człowieka. Patent opisuje jakie częstotliwości i w jaki sposób podane, mogą przynieść określony efekt.
http://patft.uspto.gov/netacgi/nph-Parser?Sect1=PTO1&Sect2=HITOFF&d=PALL&p=1&u=%2Fnetahtml%2FPTO%2Fsrchnum.htm&r=1&f=G&l=50&s1=6506148.PN.&OS=PN%2F6506148&RS=PN%2F6506148



Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 10, 2011, 09:32:07
Układ Słoneczny wleciał w międzygwiezdny obłok energii
admin, czw., 2011-06-09 18:05
 
 Heliosfera

NASA i Europejska Agencja Kosmiczna już od dwóch lat ostrzegają przed zjawiskami solarnymi, jakie mogą wystąpić pod koniec 2011 r. i przez 2012. Niewiele osób coś sobie z tego robi.
 

Naukowcy zjawisko hiperaktywności słonecznej nazywają „burzą słoneczną, do której dochodzi raz w życiu, „ NASA ostrzega, że ​​zabójcze rozbłyski słoneczne mogą uderzyć w Ziemię paraliżując infrastrukturę techniczną całej półkuli północnej i cofając wszystko z powrotem do poziomu z końca XIX wieku.

 

Również Rosja wyraziła zaniepokojenie zbliżającym się końcem cyklu. Wybitny astrofizyk, Aleksiej Dimitriew, twierdzi, że to, co się dzieje, jest gorsze, dużo gorsze niż to, co przyznały NASA i ESA. Nasz cały Układ Słoneczny wchodzi w ogromny, niebezpieczny, obłok energii.

 

To jest coś nieznanego. Jesteśmy wobec tego bezbronni. Nie posiadamy nawet odpowiednich możliwości obserwacji obszaru, w który wlatuje nasz układ gwiezdny. Jedyne możliwości wglądu w to, co się dzieje poza naszym sąsiedztwem pochodzą z sond Voyager i Pionier, ale technologia tych urządzeń pochodzi z przed ponad 30 lat i to ogranicza możliwość jej wykorzystania.

 

Naukowcy NASA dopiero 14 lipca 2010 r., odkryli, że nasz system przechodzi przez obłok energii. To bardzo pobudzony, naelektryzowany obłok gazu, jest niepokojący i zdaje się wpływać na nasze Słońce. W połączeniu z ziemskim osłabieniem i ruchem pola magnetycznego, świat staje się coraz bardziej bezbronny, w obliczu masowych rozbłysków słonecznych i intensywnego promieniowania.

 

NASA, ESA i National Academy of Science wydały bezprecedensowe ostrzeżenie przed burzą słoneczną w roku 2012. Ale to, co NASA ukrywa, według Dimitriewem to fakt, że Słońce i wszystko w naszym Układzie Słonecznym, pogrążyło się w nieznanej chmurze fotonów... to niebezpieczeństwo gdyż może wyzwolić gigantyczne rozbłyski słoneczne, anomalie magnetyczne, zmiany masy komet i destabilizację orbit niektórych planetoid.
 Źródło:  http://beforeitsnews.com/story/672/927/2012_catastrophe_caused_by_NIBIRU_or_ELEN...


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 18, 2011, 09:04:43
 

Co oni u licha rozpylają?

Michael Murphy jest dziennikarzem, filmowcem, aktywistą politycznym działającym w rejonie Los Angeles. Jest on także kooproducentem filmu dokumentalnego pt. „What in the World are They Spraying?” („Co oni u licha rozpylają?”). Znalazłem na YT wersję tego filmu z polskimi napisami i póki jeszcze tam wisi, zachęcam wszystkich do jego obejrzenia.

 

Murphy nie ma wątpliwości, że od wielu lat prowadzi się eksperymenty z modyfikacją pogody. Pierwsze doświadczenia przeprowadzono ponad 100 lat temu. W celach wojskowych na masową skalę modyfikacje meteorologiczne zastosowano podczas wojny w Wietnamie. Aby zakłócić wietnamskie linie komunikacyjne wywołano w sposób sztuczny deszcz i na tzw. Szlak Ho Chi Minha spadło prawie 4 metry deszczu w ciągu godziny (!).

Dziś proces ten poważnie udoskonalono a manipulacje pogodowe sprawiają, że mamy do czynienia z najdziwniejszymi anomaliami. Anomalie te produkowane są często na zamówienie korporacji.
Aby wywołać deszcz, rozpyla się w chmurach jodek srebra, „suchy lód” czyli zamrożony dwutlenek węgla a czasem wystarczy skroplony propan. Te związki chemiczne nie zostały jednak znalezione w smugach chemicznych, które zawierają w sobie składnik znacznie groźniejszy – aluminium. Aluminium jest materiałem niezwykle lekkim i jest przy tym doskonałym przewodnikiem.

Jest bardzo prawdopodobne, że smugi chemiczne rozpylane na niebie są związane z systemem HAARP, który odbija emitowane przez siebie fale elektromegnetyczne od jonosfery i przenosi w dowolne miejsce na ziemi. American Association for the Advancement of Science przyznało, że za pomocą HAARP-a jest wstanie podgrzać kilka kilometrow kwadratowych nieba dzięki cząsteczkom metalu dryfującym w powietrzu. Dzięki takiemu działaniu HAARP jest w stanie stworzyć miejsce o ekstremalnie niskim lub wysokim ciśnieniu i dzięki temu wywołać potężny sztorm. Ostatnie silne deszcze i powódź w rejonie Mississippi i Missouri byly poprzedzone intensywnym rozpylaniem smug chemicznych.
Pytanie więc brzmi – czy takie rozpylanie w powietrzu rozmaitych związków chemicznych jest niebezpieczne dla zdrowia? W filmie „What in the World are They spraying?” można posłuchać wywiadów z lekarzami, którzy jednogłośnie uznają rozpylany tlenek aluminium za substancję toksyczną. Na dodatek metal ten akumuluje się z czasem i dziś w wielu miejscach jego pozom w glebie jest bardzo wysoki.

To z toksycznymi właściwościami tego metalu kojarzy się chorobę Alzheimera. Ilość zachorowań na tą chorobę wzrosła w USA w ostatnich 10 latach o kilkaset procent. Aluminium jest także katalizatorem innych chorób o podłożu neurologicznym, głównie dlatego, że odkłada się w ludzkim organiźmie i obniża jego odporność.

Częścią składową smug chemicznych jest bar, którego wysoki poziom w organiźmie można stwierdzić podczas badania krwi. W wielu przypadkach jest to poziom tysiąc razy większy od normalnego. Bar również obniża odporność a także sprzyja podwyższonemu ciśnieniu krwi. Zaczęto prowadzić statystyki, które pokazują, że podczas rozpylania smug chemicznych rośnie nagle liczba ataków serca i pogotowipogotowie ratunkowe ma pełne ręce roboty. Także choroby układu oddechowego przesunęły się z miejsca 8-go listy najczęstszych przyczyn śmierci na 3-cie.

Innym składnikiem smug chemicznych jest stront, który powoduje karcynogenezę komórki wywołując choroby nowotworowe. Ludzie którzy uważają, że są zatruci (przez oddychanie) zawartością smug chemicznych powinni zrobić sobie badania krwi lub włosów na obecność wymienionych wyżej pierwiastków. Jeżeli ich poziom okaże się wysoki, konieczna jest terapia chelatacyjna.

Film „What in the World are They spraying?” jest dokumentem pokazującym rozmaite aspekty działania smug chemicznych. Film zaczyna się od sceny podczas spotkania w American Association for the Advancement of Science, gdzie mówi się wprost o rozpylaniu w powietrzu dziesiątków ton aluminiowego pyłu, który miałby uchronić ziemię przed skutkami globalnego ocieplenia.

Naukowcy szczerze wierzyli, że robiąc to ratują naszą planetę (!). Jednak badania gleby przeprowadzone przez farmerów wykazały, że opadające smugi chemiczne zaczęły zmieniać jej odczyn, uniemożliwiając uprawianie wielu gatunków roślin i drastycznie obniżając plony. W glebie znaleziono ogromne ilości aluminium, baru i strontu. Jedynym sposobem, aby te metale dostały się do gleby, są zanieczyszczenia przemysłowe, ale nawet wówczas ich poziom byłby niewielki. Tymczasem w glebie znaleziono szokujące ilości aluminium świadczące o tym, że pochodzą one z rozpylanych smug chemicznych. Zazwyczaj w glebie znajduje się 2-7 cząsteczek tego metalu na miliard. Na kalifornijskich polach znaleziono 61 tys. cząsteczek na miliard (!), co wystarczy aby zniszczyć glebę.

W tym samym czasie elektrownie słoneczne, generujące prąd elektryczny w Kalifornii, zanotowały ponad60% spadek produkcji energii elektrycznej w wyniku braku odpowiedniego nasłonecznienia. To, że nie widać smug chemicznych nad głową wcale nie oznacza, że jesteśmy wolni od ich wpływu. Lekkie cząsteczki aluminium potrafią wędrować w powietrzu tysiące kilometrów, unoszone prądami powietrznymi i zatruwać rejony teoretycznie wolne od aerozoli.

W tym samym czasie rządy niemalże wszystkich krajów uważają, że smugi chemiczne są wyłącznie wytworem wyobraźni teoretyków konspiracji. Tymczasem rozpylanie smug chemicznych ma miejsce nad każdym krajem należącym do NATO a także nad innymi obszarami globu. Wolne od smug chemicznych są niektóre kraje południowoamerykańskie i Kenia w Afryce.
rawdopodobnie celem rozpylania smug jest zablokowanie dostępu promieni słonecznych do naszej planety i mimo, że cały projekt wydaje sie być zbyt duży, aby mógł zostać zrealizowany, to flotylla latających cystern, zdolnych do rozpylania aerozoli stale rośnie. Ostatnie zamówienie Pentagonu to 380 takich samolotow zamówionych w firmie Boeing. Tak więc nic nie wskazuje, aby rozpylanie zostało w najbliższym czasie powstrzymane.

http://nowaatlantyda.com/2011/06/16/co-oni-u-licha-rozpylaja/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 19, 2011, 14:12:28
Czyżby wojna bakteriologiczna?


We wtorek, niemiecki dziennik Süddeutsche Zeitung poinformował, że Karch [szef laboratorium szpitala uniwersyteckiego w Münster, przyp.tłumaczącej] odkrył, że bakteria O104: H4 odpowiedzialna za obecny wybuch epidemii jest tzw chimerą, która zawiera materiał genetyczny z różnych bakterii E. coli. Zawiera ona także sekwencje DNA bakterii dżumy, co czyni ją szczególnie chorobotwórczą.
http://www.spiegel.de/international/ger ... 77,00.html

Czy takie szczepy mogą powstać samoistnie poza laboratorium?


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 20, 2011, 11:52:57
Czy woda na pustyni?


Trzęsienia ziemi



« Odpowiedz #190 : Czerwiec 20, 2011, 11:35:05 »
Odpowiedz cytując
Gwałtowna aktywność sejsmiczna rozdziera Afrykę na pół
czw., 2011-06-16 18:51



Pęknięcia zaczęły się pojawiać rok temu. Ale w ostatnich miesiącach, aktywność sejsmiczna w północno-wschodniej Afryki znacznie przyspieszyła, kontynentu rozpada się w zwolnionym tempie. Badacze twierdzą, że lawa w tym regionie jest zgodna z magmą zwykle widoczną na dnie morza. Według nich woda będzie ostatecznie pokrywać pustynię.

...

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/gwalt ... afryke-pol

http://www.spiegel.de/international/wor ... 41,00.html


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 27, 2011, 12:18:57

Louis Turi przewidział wydarzenia 9/11 a także huragan Katrina.
 W listopadzie zeszłego roku powiedział w wywiadzie, że w marcu 2011, tysiące ludzie trzeba będzie ewakuować ze względu na niszczącą siłę natury. Dodał on wtedy,  że przyczyną takiego stanu rzeczy będzie tsunami i trzęsienie ziemi. Louis Turi jest znanym na świecie astrologiem, urodził się we Francji i praktykuje Boską Astrologię Nostradamusa.

Wg. niego Japonia jest krainą Wodnika sterowaną przez planetę Uran, która z kolei jest odpowiedzialną za wszelkie eksplozje na ziemi łącznie z tymi nuklearnymi. Obecną sytuację spowodował ogon gwiazdozbioru Smoka wchodzący w znak Wodnika. Turi przepowiada dalej, że następna katastrofa czeka Amerykę. Powiedział wówczas, że znakiem jej zbliżania będzie wiele ptaków które spadną z nieba nie mogąc oddychać. Ogon smoka powoli przesuwa się nad Amerykę i ma działać na podświadomość wyzwalając w ludziach działania samobójcze i irracjonalne.

Okno sprzyjające nieszczęściu ma się otworzyć w marcu 21, 22 i wg. astrologa dni te przesądzą o losie ludzi ratujących japońską elektrownię. Jest to także moment kiedy Księżyc będzie w swoim największym perygeum od 19 lat. Okno to Louis Turi nazywa oknem śmierci.

I to nie koniec nieszczęść . Następne trzęsienie ziemi, tsunami lub wybuch wulkanu ma mieć miejsce 28, 29 i 30 marca. Ma to być wydarzenie tak samo brzemienne w skutkach jak to, które obsewowaliśmy w Japonii. Jednak najbardziej ogona smoka należy obawiać się w czerwcu i grudniu tego roku. Cokolwiek się wtedy wydarzy, trzeba traktować nie jako karę za grzechy czy inny dopust boży a raczej jako zjawisko cykliczne, które już kiedyś miało miejsce. Nasze dane rzadko sięgają dalej niż 100 lat wstecz, dlatego trudno jest nam odgadnąć te tendencje i ciągle jako ludzkość jesteśmy zaskakiwani przez kolejne kataklizmy.

Turi uważa, że tradycyjna geologia wykazała w sposób wystarczający, że nie jest w stanie przewidzieć żadnych istotnych zdarzeń na ziemi i z tego powodu jest to tylko strata czasu i pieniędzy. Tradycyjnie wytrenowani na uniwersytetach naukowcy nie potrafią wykorzystać swojej wiedzy do tego, by ostrzec ludzi przed nadchodzącym kataklizmem. Dlatego zagadnieniem tym powinna zajmować się astrogeologia – dyscyplina wiedzy, która do tradycyjnej nauki o budowie geologicznej naszej planety dodałaby jej związek z tym co zachodzi w Kosmosie.
http://nowaatlantyda.com/2011/03/17/ogon-smoka/

trochę to wyjaśnia stan wzmożonej gotowości NASA i FEMA...?


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 27, 2011, 12:19:54
i jeszcze niejako w uzupełnieniu poprzedniego postu-

Zbliżająca się kometa Elenin i cała związana z nią sytuacja przypomina powieść Arthura C. Clarka (tego od „Odysei 2001″) – „Spotkanie z Ramą”. W powieści tej w stronę tajemniczego obiektu zmierzającego w kierunku Ziemi – zwanego Ramą – wysłano statek kosmiczny. Obiekt przybywał gdzieś z czeluści galaktyki, tak jak Elenin a statek kosmiczny, jaki wysłano na tytułowe randez vous nosił imię… Endeavour (!)

Ostatnia misja promu kosmicznego Endeavour jest pełna niezwykłych zdarzeń, zbiegów okoliczności takich jak telefon od papieża czy fakt, że kapitanem wahadłowca był mąż cudownie ocalałej z zamachu kongreswoman Gabrielle Gifford. Sama kometa Elenin jest na tym tle czymś absolutnie unikalnym a NASA z pewnością ma wiedzę na temat rozmaitych elementów całej tej sprawy, które trzyma przed nami w tajemnicy. Niekoniecznie musi oznaczać to zagrożenie dla Ziemi, ale być może to, co niesie ze sobą Elenin ma potencjał, by zmienić sytuację na świecie. Bolden wspomniał przecież o potrzebie kontynuowania zarządzania krajem i o ćwiczeniach z tym związanych, przeprowadzonych razem z FEMA. Czy oznacza to zbliżającą się możliwość destabilizacji? Każda zmiana, której efekt w oczach rządzących jest nieznany, jest dla tych rządzących poważnym zagrożeniem.

Bolden wspomniał także o zagrożeniu podobnym do 9/11 i o tym, że może ono pojawić się z zewnątrz. Nie użył słowa terroryzm i można się domyślać, że administrator NASA pieczołowicie dobierał słowa, których znaczenie ma być zrozumiane w sposób szczególny, zwłaszcza przez członków rodziny NASA. Ta wiadomość dotyczy zagrożenia z zewnątrz. Arthur C Clark napisał także drugą część Kosmicznej Odysei, której filmowa wersja miała tytuł: „2010 They year we make contact” (2010. Rok w którym nawiązaliśmy kontakt). Pisarz w swojej powieści na ten właśnie rok przewidział kontakt z cywilizacją pozaziemską. Co prawda mamy rok 2011, ale różnica nawet pół (czy więcej) roku w porównaniu z tysiącami lat rozwoju naszej cywilizacji mieści się w marginesie błędu.

Mimo, że era wahadłowców została zakończona, w przestrzeń kosmiczną nadal wysyła się pojazdy przystosowane do dalekosiężnego rekonesansu. Supertajny kosmiczny samolot X-37B jest właśnie takim pojazdem. Nikt dokładnie nie zna jego prawdziwego przeznaczenia, ale jedno jest pewne, że skoro wielkość ma znaczenie, to po wielkości rakiety nośnej (Atlas V) można śmiało zaryzykować twierdzenie, że jego pole działania leży poza orbitą okołoziemską.

X-37B dzięki takiej rakiecie nośnej z powodzeniem może osiągnąć Księżyc., co z kolei prowadzi do kolejnej teorii konspiracji, którą sugerowałem na NA wielokrotnie, że być może Księżyc wcale nie jest niezamieszkałą pustynią…  (Domyślam się, że coś takiego ciężko mieści się w głowie).

Pokrywałoby się to z tym, co Bolden mówił o zagrożeniu, które ma pochodzić nie od terrorystów a z innego rodzaju zagrożenie zewnętrznego. Zresztą, czy nie właśnie coś takiego miał na myśli Ronald Reagan mówiąc w latach swojej prezydentury o gwiezdnych wojnach? Temat ten będzie kontynuowany na NA w miarę rozwoju wypadków.
http://nowaatlantyda.com/2011/06/20/elenin-i-proroctwa-arthura-c-clarka/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 30, 2011, 10:56:49
Prawdopodobnie w ciągu najbliższych 18 miesięcy nad Ziemię nadciągnie najsilniejsza od 150 lat burza magnetyczna, spowodowana przez potężne koronalne wyrzuty materii na Słońcu. Brytyjscy naukowcy ostrzegli właśnie rząd swojego kraju przed możliwymi konsekwencjami – informuje BBC i newsru.com

Według ich prognoz, burza, która na pewno spadnie na Ziemię w ciągu półtora roku, może bardzo poważnie uszkodzić aparaturę elektroniczną, a także ważne systemy komputerowe.

Rząd Wielkiej Brytanii przygotowuje się, na podstawie specjalnego prawa o nadzwyczajnych sytuacjach, by w razie konieczności odłączyć prąd na terytorium całego kraju. Miałoby to zmniejszyć straty spowodowane burzą magnetyczną.

Jak podkreślają naukowcy, Słońce obecnie weszło w cykl zwiększonej aktywności, która osiągnie szczyt w 2012 roku. Według ich obliczeń, zapowiadana burza magnetyczna będzie przynajmniej 5 razy silniejsza niż ta z 1989 roku. Wtedy – jak podaje Itar-Tass – prądu zostało pozbawionych 6 mln mieszkańców kanadyjskiej prowincji Quebec.

NASA i Europejska Agencja Kosmiczna już od dwóch lat ostrzegają przed zjawiskami solarnymi, jakie mogą wystąpić pod koniec 2011 r. i przez 2012. Niewiele osób coś sobie z tego robi.Naukowcy zjawisko hiperaktywności słonecznej nazywają „burzą słoneczną, do której dochodzi raz w życiu, „ NASA ostrzega, że zabójcze rozbłyski słoneczne mogą uderzyć w Ziemię paraliżując infrastrukturę techniczną całej półkuli północnej i cofając wszystko z powrotem do poziomu z końca XIX wieku.

Również Rosja wyraziła zaniepokojenie zbliżającym się końcem cyklu. Wybitny astrofizyk, Aleksiej Dimitriew, twierdzi, że to, co się dzieje, jest gorsze, dużo gorsze niż to, co przyznały NASA i ESA. Nasz cały Układ Słoneczny wchodzi w ogromny, niebezpieczny, obłok energii.


To jest coś nieznanego. Jesteśmy wobec tego bezbronni. Nie posiadamy nawet odpowiednich możliwości obserwacji obszaru, w który wlatuje nasz układ gwiezdny. Jedyne możliwości wglądu w to, co się dzieje poza naszym sąsiedztwem pochodzą z sond Voyager i Pionier, ale technologia tych urządzeń pochodzi z przed ponad 30 lat i to ogranicza możliwość jej wykorzystania.

Naukowcy NASA dopiero 14 lipca 2010 r., odkryli, że nasz system przechodzi przez obłok energii. To bardzo pobudzony, naelektryzowany obłok gazu, jest niepokojący i zdaje się wpływać na nasze Słońce. W połączeniu z ziemskim osłabieniem i ruchem pola magnetycznego, świat staje się coraz bardziej bezbronny, w obliczu masowych rozbłysków słonecznych i intensywnego promieniowania.

NASA, ESA i National Academy of Science wydały bezprecedensowe ostrzeżenie przed burzą słoneczną w roku 2012. Ale to, co NASA ukrywa, według Dimitriewem to fakt, że Słońce i wszystko w naszym Układzie Słonecznym, pogrążyło się w nieznanej chmurze fotonów… to niebezpieczeństwo gdyż może wyzwolić gigantyczne rozbłyski słoneczne, anomalie magnetyczne, zmiany masy komet i destabilizację orbit niektórych planetoid.
 

W oryginalnych doniesieniach informacja ta jest podawana, jako „pewnik”, ale czytając „ze zrozumieniem” źródła tych informacji mam małe wątpliwości, aczkolwiek jest to naprawdę możliwe.

http://losyziemi.pl/prawdopodobnie-w-ciagu-18-miesiecy-nad-ziemie-nadciagnie-najpotezniejsza-od-150-lat-burza-sloneczna/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 01, 2011, 18:39:39
   
Syreny alarmowe?



......

Po dokładniejszej obdukcji okazało się że są to nowoczesne systemy nagłaśniające najpewniej o wielkiej mocy. Każda instalacja składa się z 2 głośników zainstalowanych w przeciwnych kierunkach tak by w jak najszerszym zakresie transmitować sygnały akustyczne oraz instalacji elektrycznej zamkniętej w pancernych skrzynkach znajdującej się na słupie nieco poniżej owych głośników . Takie systemy nagłaśniające zaczęto instalować na placach stolicy, które najprawdopodobniej mogą być naturalnym miejscem masowych zgromadzeń ludzi.

Po co komu takie systemy nagłaśniające skoro można wszystkie potrzebne informacje przekazać za pośrednictwem wymienionych wcześniej mediów ? Wygląda na to, że ktoś kto wydał decyzje o owej instalacji przewiduje, że tradycyjne formy komunikacji poprzez wspomniane wcześniej media zostaną zniszczone albo świadomie wyłączone. Jeśli tak się stanie to jedynym sposobem na przekazywanie informacji będzie właśnie owa stacjonarna, nowo powstała sieć nagłaśniająca. W ten sposób władza może wzywać obywateli do zachowania spokoju, wzywać do rozejścia się lub prowokować i wzywać do rozruchów i walk. Nie można również wykluczyć, że wspomniany system nagłaśniający może mieć również inne zadania niż przekazywanie komunikatów tłumowi. Jeśli system nagłaśniający spełnia odpowiednie parametry techniczne można sobie wyobrazić że zacznie emitować zamiast dźwięków słyszalnych dla typowego ludzkiego ucha (zwyczajowo od 16Hz do 20 Khz) dźwięki nie słyszalne w zakresie poniżej 16Hz czyli „poddźwięki” zwane fachowo infradźwiękami.

Od wielu lat na całym świecie trwają prace, których celem jest badanie wpływu infradźwięków na ludzki organizm. Przy pewnym zakresie częstotliwości infradźwięków i odpowiednim natężeniu emitowanej fali niesłyszalnego dźwięku można np. spowodować, że słuchający tych dźwięków ludzie utraca wszelką kontrolę nad sobą i rzucą się nagle np. do panicznej ucieczki. Inspirowani tymi nie słyszalnymi dźwiękami odbieranymi przez ich ucho i dalej mózg nie będą sobie nawet zdawali sprawę, że poddano ich oddziaływaniu infradźwięków. Zasadniczo jedyne co w ich umysłach zostanie to uczucie panicznego strachu i wszech ogarniającego przerażenia, które objawi się właśnie takim, nie kontrolowanym zachowaniem. Takie prace są prowadzone od dziesiątków lat w wojskowych laboratoriach jednak skutków takich „ataków” infradźwiękami na ludzkie masy nie widziano jeszcze nigdzie na masową skalę. Widać jest to zbyt obiecująca technika by przed wcześnie zdradzać jej możliwości pospólstwu.

Ktoś powie – a po co poddawać ludzi działaniu infradźwięków ?

Ano np. po to żeby zebrany tłum rozproszyć i uniemożliwić mu zbieranie się w tej okolicy. Tłum zebrany w jednym miejscu jest niebezpieczny bo może zdecydować się na zmasowane działania, którym władza będzie musiała przeciwstawić realne środki obrony w postaci muru tarcz i pałek, polewaczek, miotaczy gazu a w ostateczności oddziałów uzbrojonych w broń palną (gładko lufową lub ostrą) a nawet w czołgi (mamy niejakie doświadczenia w Polsce z użyciem broni pancernej przeciwko demonstrantom i nie musimy oglądać się na chińskich towarzyszy). By tego uniknąć wystarczy rozproszyć manifestantów, nie dopuścić by się zebrali w większej liczbie w jakimś miejscu np. na placu miejskim i podjęli jakieś skoordynowane działania przeciwko władzy. W ostateczności jeśli nawet zbiorą się na placu zawsze można ich ogłuszyć dobrą „muzą” tak by radzili swoje mądrości w języku migowym

Zresztą omówiony tu temat infradźwięków nie musi być realizowany. Wystarczy wykorzystać taki system nagłaśniający do emisji odpowiednio silnego i modulowanego dźwięku w zakresie wyższych, słyszalnych częstotliwości by komukolwiek kto nie jest głuchy od urodzenia odechciało się zbliżać się do miejsc gdzie ów głośnik będzie pracował. Spowoduje to u osób narażonych na działanie tego dźwięku silny ból głowy uniemożliwiający przysłowiowe zebranie myśli i podjęcie skoordynowanych działań. Jeśli dźwięk będzie odpowiednio dobrany wraz z modulacją to istnieje spora szansa uzyskać ten sam efekt paniki co przy zastosowaniu infradźwięków z tym, że emisja będzie odbywała się w tzw. paśmie „słyszalnym” dla ludzkiego ucha.. Takie techniki ataku dźwiękowego są ogólnie znane i stosowane od lat. Przykładem są tzw. „granaty hukowe”, które rozrywając się zamiast odłamków rażących cel emitują tak potężną falę dźwiękową, że ludzie w jej bezpośrednim zasięgu padają ogłuszeni na ziemię, często z pęknięta błoną bębenkową w uszach. W efekcie doznanych obrażeń nie stawiają już oporu i pozwalają się spokojnie spacyfikować lub zlikwidować (w zależności od zapotrzebowania i rozkazu koordynującego akcje).

To tyle jeśli chodzi o nową instalacje „kołchoźników” .

Wygląda na to, że jest to element jakiejś większej układanki. Wspominano o tym w serwisie BIBULA.COM "Modernizacja syren alarmowych w całej Polsce" jeszcze jesienią 2010. W opracowaniu powołano się na trwającą w całym kraju szeroko zakrojoną akcję wymiany systemów syren alarmowych. Co ciekawe akcje tą prowadzono na terenie całego kraju z dziwnym pośpiechem i brakiem jakichkolwiek zahamowań przed wydatkami idącymi przecież w setki milionów złotych i to w chwili gdy państwo polskie stoi praktycznie na granicy bankructwa. Co ciekawe w omawianym tu przypadku warszawskim również informowano o instalacji systemu nagłośnienia poprzez, który będą dystrybuowane informacje bezpośrednio z centrum zarządzania kryzysowego. Obecne obserwacje placów w Warszawie potwierdzają te spostrzeżenia, że jesteśmy na „ścieżce i kursie” do sfinalizowania działania tego systemu. Mottem tego artykułu była ciekawa teza:

„Rząd, który nie wyróżnia się żadną działalnością, ale za to wyjątkowo gorliwie przeprowadza modernizację syren alarmowych w kraju, zachowuje się podejrzanie.” Trudno się z tym nie zgodzić.......


http://niepoprawni.pl/blog/2456/totalna ... -zamieszek


*********

http://www.hoermann-gmbh.de/pdf/Downloa ... 600-en.pdf

Firma poleca syreny dowolnej w zasadzie mocy i wielkości przez kombinację odpowiedniej ilości modułów. Jak ktoś ciekawy, niech wpisze w YouTube "Sirene ECN" a pokaże się skolko ugodno demonstracji, co potrafią zestawy od 4 do 20 takich modułów.

Przy SPL = 109dB(A), trwale uszkodzenie słuchu następuje w czasie około 2 minut, 112 decybeli około minuty, 115 decybeli około 30 sekund, 118 decybeli 15 sekund, 118 decybeli 7,5 sekundy, 121 decybeli 3,25 sekundy, i tak dalej. Przy 130 decybelach - w zasadzie natychmiast.

A zatem, co robią te nowoczesne syreny tuż nad głowami przechodniów w centrum Warszawy, i dlaczego to jest dziś najpilniejszy wydatek z budżetu? Czy policji i straży miejskiej wydano już koreczki douszne, czy leżą w sejfach w zapieczętowanych paczkach z napisem "Operacja Jerycho"?

O co w tym chodzi?????


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 03, 2011, 00:37:21
 artykuły mają dość krótkie "życie"  więc pozwolę sobie na zamieszczenie całości:


Co Watykan wie o UFO?
wczoraj, 10:29



Wiemy dziś, że Watykan posiada tajny radioteleskop, znajdujący się w otoczeniu porzuconych instalacji przemysłowych do przetwarzania ropy naftowej na Alasce. Watykańscy astronomowie wykryli między innymi obecność dziesiątej planety, która zmierza w kierunku naszego Układu Słonecznego. Zrobili też sporo zdjęć... kosmitów.

Nie da się wykluczyć, że historia kontaktów Watykanu z istotami pozaziemskimi jest bogatsza, niż to zostało przedstawione w poniższym tekście. Jednak dowodów musielibyśmy szukać w niezgłębionych archiwach papieskich. A do tych zwykli śmiertelnicy dostępu mieć nie mogą. Po śmierci Jana Pawła II z zapartym tchem śledzono wybór jego następcy. Ostatecznie padło na Josepha Ratzingera, choć krążą pogłoski, że miał mocnego kontrkandydata w osobie Jorge Bergolio. Dziś musimy się zastanowić, co dla Kościoła oznacza pontyfikat Benedykta XVI w kontekście problemu niezidentyfikowanych obiektów latających.

Watykańskie Służby Specjalne

Stolica Apostolska zwiększyła swoje zainteresowanie tematem UFO w wyniku spotkania delegacji pozaziemskiej z prezydentem USA, Dwightem Davidem Eisenhowerem w Muroc Airfield w 1954 roku. Brał w nim udział ówczesny biskup Los Angeles – James Francis McIntyre, który stanowił podporę duchową dla głowy państwa. To właśnie od niego o całym zajściu dowiedział się papież Pius XII, który zdecydował o utworzeniu supertajnej służby informacyjnej. McIntyre miał odpowiadać za transfer informacji od Amerykanów. Potem dołączył do niego podobno także arcybiskup Detroit – Edward Mooney. Od chwili utworzenia Serwisu Informacyjnego Watykanu, w skrócie SIV, zaczęło ponoć dochodzić do spotkań kosmitów z papieżem w ogrodach watykańskich. Agenci SIV, którymi są zazwyczaj jezuici, także nawiązywali sondujące relacje z nordycką rasą z Plejad. Wszystko to działo się w największej tajemnicy. Podobne kontakty ponoć nawiązał później papież Jan XXIII, który spotykał się z niejakim Adamskim. O całej sprawie zrobiło się głośno za sprawą włoskiego badacza tajemnic – Cristoforo Barbato.

Zajmował się on problemem UFO i objawień fatimskich. Za sprawą serii artykułów, które opublikował w czasopiśmie „Stargate”, udało mu się poznać jednego z jezuitów pracujących wewnątrz SIV. Po roku korespondencji mailowej, Barbato spotkał się z tym człowiekiem twarzą w twarz. Ów mężczyzna przekazał mu cenne dokumenty, zdjęcia i filmy na których widać aktywność kosmitów. Jego tożsamość została zidentyfikowana, zatem nie było mowy o oszustwie. Dzięki informacjom uzyskanym przez Barbato, wiemy dziś, że Watykan posiada tajny radioteleskop, znajdujący się w otoczeniu porzuconych instalacji przemysłowych do przetwarzania ropy naftowej na Alasce. Watykańscy astronomowie wykryli między innymi obecność dziesiątej planety, która zmierza w kierunku naszego Układu Słonecznego. Kuria papieska przeznaczyła ponadto 30 milionów euro na budowę dwóch teleskopów w obserwatorium astronomicznym w stanie Arizona. Watykan chce w ten sposób trzymać rękę na pulsie i wykazywać własną inicjatywę, tak, by nie być w pełni uzależnionym od wiedzy wywiadów zachodnich mocarstw. Przede wszystkim zaś USA.

Czy Joseph Ratzinger jest Wtajemniczonym?

Obecny papież jest osobą dość tajemniczą. Aurę osobliwości podsyca przeszłość kardynała Ratzingera, który przez wiele lat piastował funkcję prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Uchodzi ona za najbardziej ezoteryczną z powodu zajmowania się badaniem nadnaturalnych fenomenów o charakterze religijnym. Wszelkie cuda, objawienia, manifestacje są śledzone i dokładnie analizowane właśnie przez nią. Ratzinger prawdopodobnie posiada wiedzę odnośnie pełnego przesłania objawień fatimskich. Jest spora grupa badaczy, którzy sądzą, że istnieją więcej niż trzy tajemnice fatimskie. O czwartej nie mówi się w zasadzie wcale, choć to właśnie ona rzekomo jest najbardziej przerażająca. Siostra Lucia dos Santos, jedna z trojga rodzeństwa, któremu ukazała się Matka Boska, do końca życia milczała w sprawie pełnego ujawnienia proroctwa. Kontaktowała się z kilkoma papieżami i chyba tylko oni wiedzieli całą prawdę.

Zaraz po wyborze na papieża okazało się, że Ratzinger przyjmie imię Benedykta XVI. Wielu sądziło, że chcąc uczcić pamięć Karola Wojtyły, zostanie on Karolem I lub Janem Pawłem III. Być może za takim, a nie innym wyborem stoi próba wypełnienia przepowiedni Malachiasza. Wielu jej interpretatorów uważało, że papieżem zostanie czarnoskóry kardynał. Wtedy symbolika „gałązki oliwnej” byłaby wypełniona. Okazało się jednak, że w herbie papieskim widnieje postać Murzyna, stąd można spekulować, że wybór Josepha Ratzingera jest nieprzypadkowy. Tym bardziej, że zdaje się on niebezpośrednio dawać wyrazy otwierania się Kościoła na opcję kosmicznej ewangelizacji. Jednym z pierwszych miejsc, które Benedykt XVI odwiedził zaraz po wyborze na papieża, była niemiecka miejscowość Marienfried.

Dlaczego Kościołowi zależy, żeby kosmici nie istnieli?

Nie jesteśmy jeszcze gotowi na "kontakt"?

Tu film pt. "Co widzą radary polskiego wojska?"

Autor: Marcin Kozera

http://strefatajemnic.onet.pl/ufo/co-watykan-wie-o-ufo,1,4778521,artykul.html
   


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 03, 2011, 00:39:25
Dlaczego nie jesteśmy gotowi na "kontakt"?
2 cze, 13:55

Marcin Kozera


fot. Getty Images

Wielkość wszechświata i ogromna ilość planet sprawiają, że nawet naukowcy stwierdzają, że gdzieś w kosmosie musi istnieć życie. Ufolodzy idą o krok dalej mówiąc, że jest to cywilizacja znacznie bardziej inteligentna i zaawansowana technologicznie. Dlaczego nie potrafimy się z tym pogodzić?

Whitley Strieber to człowiek, który przeżył komunikację z Obcymi. Od wielu lat jest odsuwany od głosu w sprawie ewentualnego ujawniania prawdy o UFO. Wielu sądzi, że jego doświadczenia są zbyt dziwaczne, by ktokolwiek racjonalnie myślący, mógł w nie uwierzyć. 6 maja 2010 roku, opublikował on felieton, w którym rozprawia się z „gadającymi głowami” pokroju Stephena Hawkinga i tłumaczy istotę lęku przed Nieznanym.

Czego boi się Hawking? Według Striebera, przykuty do wózka astrofizyk obawia się tego, że gdzieś we wszechświecie istnieją istoty, które wiedzą wszystko. W świecie, w którym egzystujemy, twórca „Krótkiej historii czasu” jest geniuszem, przykładem prymatu ducha nad materią. Ale w scenerii kosmosu jest tylko kolejną malutką jednostką. To samo tyczy się sir Martina Rees’a, do niedawna brytyjskiego astronoma królewskiego. Strieber podaje, że swego czasu Rees wyśmiał problem UFO i piktogramów, tym samym w efekcie samemu się ośmieszając. Badacze czas podkreślają potęgę Uniwersum, podając do wiadomości odkrycia nowych galaktyk, systemów gwiezdnych, planetarnych itp. Dziś wiemy, że nasza wspólna przygoda zaczęła się 13,7 mld lat temu. Ale już jutro ta wartość może być inna. Oficjalnie istnieje 200 miliardów galaktyk. Każda z nich ma średnio 100 – 200 miliardów gwiazd. Przy takich liczbach ignorancją byłoby sądzić, że „tam” niczego i nikogo nie ma.

Hiperkorteks

Człowiek składa się z systemu limbicznego, odpowiedzialnego za funkcje automatyczne i instynkt, z mózgu właściwego, dzięki któremu odczuwamy emocje, a także z neokorteksu, który odpowiada za rozumowanie. Obcy posiadają prawdopodobnie czwarty komponent, tzw. „hiperkorteks”, który stanowi kwantowe połączenie z wszystkimi mózgami. Co to oznacza? Mianowicie, gdyby człowiek posiadał hiperkorteks, byłby w stanie posługiwać się inteligencją wszystkich ludzkich umysłów. Poszerzyłby zatem spektrum rzeczywistości do niewyobrażalnych rozmiarów. Jest coś jeszcze. Istoty te, są w stanie modelować informację na najbardziej podstawowym poziomie. Mogą więc robić co chcą. Tkwią bowiem wewnątrz matrycy, która nie potrzebuje praw fizyki. Te prawa są w niej notorycznie naginane i dopasowywane do ich potrzeb. Tu na Ziemi wiemy na przykład, że pewne rzeczy są niemożliwe z fizycznego punktu widzenia. Wspomniany na początku Michio Kaku jest autorem książki pt. : „Fizyka rzeczy niemożliwych”. Podzielił w niej rozmaite niemożliwości na trzy typy. Ostatni, trzeci typ, to zjawiska, które tak bardzo przekraczają zdrowy rozsądek, że ich pojawienie się jest wręcz nieprawdopodobne.

Religia poważnie zagrożona

Tu film pt: "Oficerowie wyznają prawdę".

Oglądaj drugą część filmu o UFO

http://strefatajemnic.onet.pl/ufo/dlaczego-nie-jestesmy-gotowi-na-kontakt,1,4406881,artykul.html


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 03, 2011, 00:47:16
Religia może upaść
14 kwi, 15:26
Alexander Stirn / Süddeutsche Zeitung



W NASA powołano specjalną grupę roboczą, by opracowała działania, jakie należy podjąć po wykryciu kosmitów. Według doniesień „Washington Post” naukowcy zastanawiają się nawet, jak w możliwie łagodny sposób zakomunikować ludzkości tę niezwykłą wiadomość. Może ona bowiem wstrząsnąć fundamentami wiary.

Czy odkrycie cywilizacji pozaziemskich zniszczy wiarę człowieka i doprowadzi do upadku wielkich światowych religii?

Można wiele zarzucić ludzkości, ale z całą pewnością nie to, że grzeszy nadmierną skromnością. Przedstawiciele zachodniej cywilizacji uważają, że człowiek jest ukoronowaniem dzieła stworzenia, okiełznał żywioły natury i uczynił sobie ziemię poddaną. Zachodni system wartości zdominiowało przeświadczenie o wyjątkowej pozycji człowieka we wszechświecie. Jednak stopniowo powyższy pogląd chwieje się w posadach. Ludzkość powoli oswaja się z myślą, że w przyszłości będzie dzielić palmę pierwszeństwa z innymi istotami pozaziemskimi. - Po odkryciu ponad 500 planet poza układem słonecznym prawdopodobieństwo egzystencji innych cywilizacji, w tym bardzo podobnych do naszej nie jest już naukową mrzonką - uważa Jennifer Wiseman astrofizyczka z agencji kosmicznej NASA.

Pani Wiseman jest uczoną, ale także głęboko wierzącą katoliczką. Na zlecenie American Association for the Advancement of Science (AAAS), amerykańskiej organizacji zajmującej się rozwojem nauki, astrofizyczka próbuje odpowiedzieć na pytanie, jak zareaguje ludzkość na wiadomość o odkryciu cywilizacji pozaziemskich. Jennifer Wiseman jest przekonana o tym, że: – Gdy tylko znajdziemy dowody istnienia innych istot inteligentnych, rozważania na temat znaczenia i wyjątkowości życia na Ziemi wstrząsną fundamentami wiary i naruszą dotychczasowy porządek społeczny.

Całkiem możliwe, że to kwestia niedalekiej przyszłości. Amerykański teleskop kosmiczny Kepler umieszczony na orbicie okołoziemskiej bada otoczenie 1235 planet pozasłonecznych, w tym 54 podobnych do Ziemi. Astronomowie spodziewają się, że jeszcze w tym roku uda się im namierzyć w przestrzeni kosmicznej drugą Ziemię. Jeżeli natrafią na chemiczne ślady wody lub tlenu w jej atmosferze, będzie to wyraźnym dowodem istnienia życia pozaziemskiego.

Niestety, teleskopy kosmiczne nie są w stanie określić, czy chodzi o inteligentne formy życia. Dlatego też astronomowie podążają jeszcze inną drogą: celem projektu naukowego SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence) jest poszukiwanie sygnałów świetlnych i radiowych z odległych systemów planetarnych, wskazujących na istnienie inteligentnych form życia pozaziemskiego. - W ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat z całą pewnością odkryjemy E.T. - przekonuje Seth Shostak, astronom pracujący w instytucie SETI. - Stawiam wszystkim kawę, jeżeli się mylę.

Niezależnie od rachub astronauty, przedstawiciele świata nauki i religii chcą być przygotowani na tę wiekopomną chwilę. W NASA powołano specjalną grupę roboczą, by opracowała działania, jakie należy podjąć po wykryciu kosmitów. Według doniesień „Washington Post” naukowcy zastanawiają się nawet, jak w możliwie łagodny sposób zakomunikować ludzkości tę niezwykłą wiadomość.

Czy kosmici nas czipują?

(Tu film pt.: "Oficerowie wyjawiają prawdę o ..."

Oglądaj drugą część filmu o UFO

http://strefatajemnic.onet.pl/ufo/religia-moze-upasc,1,4242637,artykul.html


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 08, 2011, 11:26:27
Chronowizor

 Kategorie: 2012, HISTORIA, Muzyka, Orwell, Przyszłość, technologie
Tagi: Agostino Gemelli, Andrew Basiago, chronowizor, DARPA, Enrico Fermi, Pellegrino Ernetti, podróże w czasie

Andrew Basiago jest znany ze swojego udziału w tajnym programie Pegasus, który dotyczył technologii umożliwiających podróże w czasie. Dziś stara się nakłonić rząd amerykański do tego, aby ujawnił tą technologię, którą można wykorzystać z pożytkiem dla ludzkości. Pegasus był tajnym projektem wojskowym realizowanym przez organizację DARPA w połowie lat 60-tych ubiegłego stulecia. W latach 70-tych przeprowadzono wg Basiago szereg udanych prób z podróżami w czasie, w których brały udział głównie dzieci. Program ten tak naprawdę nigdy nie został zakończony i jest kontynuowany do dziś.

Basiago uważa, że DARPA wykorzystuje urządzenia zwane chronowizorami, które są w stanie poruszać się w czasie i zarejestrować wszystko to, co wydarzyło się w danym miejscu w przeszłości a także w przyszłości.

Chronowizor stworzono dzięki przypadkowi. Dwóch watykańskich naukowców: muzykolog Pellegrino Ernetti i fizyk Agostino Gemelli (ten sam Gemelli, którego imieniem nazwano słynną klinikę w Rzymie), pracowało na mediolańskim uniwersytecie katolickim Świętego Serca w latach 40-tych, studiując płaszczyzny dźwiękowe chorałów gregoriańskich. Stworzyli oni specjalny rodzaj mikrofonu rozdwajający sygnał dźwiękowy. Ku ich zdumieniu usłyszeli coś, co Agostino Gemelli pamiętał z opowieści swojego ojca jeszcze z czasów  dzieciństwa – sygnał dźwiękowy, który został stworzony w przeszłości. Obaj naukowcy podczas swojego doświadczenia byli w stanie wyodrębnić ten sygnał.

Wszystko wskazywało na to, że dotarli oni do pozostałości sygnału, który pozostał po wszystkich muzycznych wydarzeniach w tym miejscu a także do dźwięków pochodzących z przyszłości (!), które istnieją w tzw. hologramie kwantowym.

W teorii chaosu funkcjonuje nieustanne podsumowywanie zdarzeń, odbywających się na coraz mniejszym poziomie zakresów wielkości, po tym jak zdarzenie to miało miejsce w rzeczywistości. Ernetti i Gemelli byli w stanie przechwycić takie zdarzenie i wzmocnić na tyle, by było możliwe do odczytania. Obaj uczeni połączyli swe siły z wielkim Enrico Fermim. W 1952 r. ojciec Gemelli powiedział, że rezultatem pracy z Fermim było stworzenie urządzenia podobnego do telewizora z płaskim ekranem, na którym można było zobaczyć wydarzenia z przeszłości. Wg Basiago, Fermi jest ojcem podróży w czasie, u którego konsultowało się wielu wielkich naukowców XX w takich jak Tesla czy von Braun.

Pierwszy chronowizor przemieszczał w czasie w sposób przypadkowy. Jednak Ernetti i Gemelli byli w stanie otrzymać dzięki niemu czasowe współrzędne i w 1952 byli w stanie cofnąć się w czasie do momentu ukrzyżowania Jezusa i zarejestrować obrazy z tego wydarzenia. Obaj uczeni doprowadzili swój wynalazek do perfekcji i byli w stanie precyzyjnie poruszać się w czasowym continuum.

Każdy człowiek od swojego urodzenia aż do śmierci zostawia po sobie ślady w hologramie kwantowym, do których można dotrzeć i wydobyć obraz i dźwięk. Wszystko co się kiedykolwiek wydarzyło, lub się wydarzy w przyszłości jest składowanie w kwantowym hologramie. Trzeba wiedzieć jak dotrzeć do takiego sygnału, przechwycić go i wzmocnić, aby być świadkiem wydarzenia z przeszłości lub przyszłości. Ten cel osiągnięto podczas realizacji projektu Pegasus.

Chronowizor ma jednak swoje ograniczenia. Potrafiąc cofnąć się w czasie nieoczekiwanie może znaleźć się w wydarzeniu, które nie miało miejsca w naszej rzeczywistości. Oznacza to, że osiągnięto alternatywną rzeczywistość, gdzie przebieg zdarzeń jest inny od tego, jaki rozgrywa się w naszej rzeczywistości. Andrew Basiago dołączył do projektu Pegasus w 1969 r kiedy miał 9 lat. Wówczas zobaczył on pierwszy w swoim życiu obraz przeszłości pokazywany na ekranie chronowizora. Obraz był szaro-zielony, o doskonałej jakości. Coś na kształt wizji, jakie miał Frodo, gdy założył pierścień na palec podczas swojej podróży do Mount Doom. Przeszłość, jaką oglądał wówczas Basiago, był momentem podpisywania amerykańskiej konstytucji w Filadelfii, 17 września 1787 r.. Basiago był wówczas w tajnym ośrodku wojskowym we Flemington w stanie New Jersey. Technik nagrywał te wydarzenia na 16 mm taśmie filmowej.

W projekcie Pegasus uczestniczył ojciec Andrew Basiago – Raymond, który opowiedział mu później, że ideę urządzenia przekazał Amerykanom Watykan. Dzięki chronowizorom można było zobaczyć wydarzenia z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Można to było osiągnąć poprzez skierowanie sygnału elektromagnetycznego przez oktagon zbudowany z bizmutycznych kryształów. Urządzenie to tworzyło pole cząsteczek światła tak gęste, że powstawało soczewkowanie grawitacyjne, wysyłające oś czasu przyległą do naszej – do miejsca gdzie tworzył się hologrami. Spojrzenie gołym okiem w takie kryształy, podczas zachodzenia tego procesu groziło kompletną ślepotą. W hologramie umieszczano współrzędne czasowe, które wydobywały z chaosu obrazów te, które odpowiadały określonemu wydarzeniu. Wg Basiago w ten sposób wydobywano najbardziej intymne i prywatne wydarzenia z życia osób znanych i tych, które nie odznaczyły się niczym szczególnym w historii. Obserwowana osoba nie miała przy tym pojęcia, że jej życie przestaje być prywatne.

DARPA badając możliwości chronowizorów testowała także kombinezony kosmiczne wyłożone tytanem i przeprowadzała doświadczenia z zakresu postrzegania faktów. Okazało się później, że ośmioro dzieci – łącznie z Basiago – przeniesiono do Nutley, NJ, gdzie brały one udział w tworzeniu mapy przyszłości na zlecenie armii.

Chronowizor w Nutley był większy i dlatego specjalny kombinezon był konieczny podczas przebywanie w jego sąsiedztwie. Podróż w przyszłość jest nieco trudniejsza, bo pozostałości wydarzeń z przeszłości mogą przeciekać w przyszłość. Z czasem chronowizor udoskonalono. Basiago został wysłany w podróż w przyszłość do roku 2013, do budynku Sądu Najwyższego w Waszyngtonie. Jego zadaniem było zorientowanie się o czym jest mowa w budynku i szybki powrót.

W tej linii czasowej, którą osiągnął Basiago, budynek sądu okazał się być cały pod wodą! Basiago wierzy jednak, że obraz został zakłócony obrazami z bardzo odległej przeszłości. Podróże w przyszłość spowodowały jednak, że od lat 70-tych rząd amerykański intensywnie buduje sieć schronów i podziemnych miast w górach stanu Kolorado – w opinii wielu po to, aby przetrwać katastrofę, która ma się wydarzyć w 2012 r.

http://nowaatlantyda.com/2011/06/15/chronowizor/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 08, 2011, 11:28:13
Dlaczego tak?


W opisywanych latach istniały jeszcze równocześnie dwie opcje przyszłościowych linii zdarzeń ,dostęp do jednej był w miarę prosty , do drugiej praktycznie niemożliwy.
Zatem prorokować i oglądać przyszłość można było jedynie przez jedna linię , ta niosącą niezmiernie katastroficzne projekcje.
Dlaczego?
Bowiem komplikacje polegają na tym iż podróże w czasie uważane za podróże w przyszłość były takimi dla czasu w którym były czynione.
Natomiast w stosunku do istniejącej rzeczywiście linii czasu nadal była to przeszłość zaistniała już dawno temu a nie realna przyszłość.
Trochę to skomplikowane biorąc pod uwagę iż czas obecny dla niektórych żyjących w nim ludzi jest teraźniejszością a dla niektórych przeszłościom.

Obecna linia czasu na którą weszła jakiś czas ziemia jest tą , której nie było w przeszłości ni w przyszłości dla naszego czasu. Zatem proroctwa jej dotyczące nie mają jeszcze zapisu możliwego do odczytu przez oktagon zbudowany z bizmutycznych kryształów.

Bowiem "scenariusz energetyczny" w polach energetycznych istnieje , musi istnieć , ale na scenie życia fizycznego nie wszystko już się zrealizowało , nie ma więc jeszcze zapisu holograficznego , do którego można dotrzeć i odczytać go.

Nowy Świat jest w "budowie" ,biorą w tym udział nowe parametry z innym potencjałem energetycznym tworzącym nowy wymiar.
Urządzenia techniczne obecnego wymiaru nie mają możliwości odczytu kolejnego wymiaru o innych wibracjach , nie mają możliwości jeszcze dostrojenia się do niego i nie będą miały w tym wymiarze.
Jedynym takim "urządzeniem" dostrajającym się szybko , w miarę szybko , przez podnoszenie własnych wibracji jest ciało Ludzkie.

Prawdę mówiąc to najbardziej skomplikowane i najbardziej wspaniałe urządzenie , które samoistnie modyfikuje i rozwija wszystkie swoje funkcje.

Zatem dbajmy o siebie , ceńmy siebie bo jesteśmy największym skarbem dla siebie samych.


Kiara :) :)


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 08, 2011, 12:11:50
Z innego forum....

"..pewnie jest tak jak piszesz Kiaro,-
jedno co zastanawia w tym układzie- to, jak to się ma do kroniki Akaszy w której to jest ponoć zapisana cała historia od początku do końca,-
więc jedyny scenariusz istnieje, czy nie?Coś??,
bowiem mamy tu klasyczny paradox

songo 1970.


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 08, 2011, 12:13:24
Kronika Akasza cały czas się tworzy w zależności od tego z którego miejsca czasowego do niej zagląda ktoś pozna przyszłość DLA SIEBIE lub przeszłość. Ale to jest zależne od momentu  czasowego w którym jest pytający.

Nikt nie pozna czegoś czego jeszcze nie ma zapisanego jest jedynie w alternatywie wzoru energetycznego. Do tej części wiedzy mają dostęp naprawdę nieliczni i to nie Energie wcielone czyli Ludzie.

Bowiem wzór jest zapisany dojście do niego to miliardy ćwiczeń i miliardy opcji wstępnych przed uzyskaniem doskonałości wzoru. Identycznie jak w szkole przed dyplomem końcowym.
W dostępnej Ludzkim kronice Akasza jest zapis tego co było , co się już wydarzyło i to tylko w naszym wymiarze tak naprawdę ( w naszym to znaczy ( od I do III).

Z tego co mi wiadomo już trzeci raz powtarzamy lekcję pt. III wymiar , każda poprzednia kończyła się katastrofą ekologiczną i militarną na wskutek przebiedowania ziemi oraz odwrócenia biegunów geograficznych i opadnięcia jej w najniższy z możliwych wymiarów wibracyjnych.

Powstawało totalne zacieranie istniejącego poprzednio życia , ludzkość zaczynała wszystko od nowa. Gdzieś w zakamarkach ziemi przetrwały pojedyncze artefakty świadczące o ty i będące "solą w oku" współczesnych archeologów.

Te zdarzenia istnieją w zapisach Akaszy ,do nich można jakoś dotrzeć chociaż i z tego nie wszystkie są ujawniane.

Pewne grupy odpowiedzialne za dawne zdarzenia chciały powtórzyć je po raz kolejny , oparły więc swoje przekazy związane z przyszłością na tym co już było na rzeczywistej przeszłości a dla nas na obecny moment na przyszłości.

W całokształcie zdarzeń i uzależnień kosmicznych była by to katastrofa , Ziemi groziło unicestwienie  i całego życia na niej.
Dlatego interweniowały siły najwyższe włącznie ze Stwórca , bowiem w momencie zagrożenia istnienia życia jest to dopuszczalne.

Pojawiła się możliwość wprowadzenia innej opcji bez powtarzania poprzednich katastroficznych , tej , której do tej pory nie udało się zaistnieć.

Od pewnego czasu ona realizuje się naprawdę , z tego powodu nie wydarzają się żadne zapowiadane proroctwa , żadne ogłaszane kataklizmy i żadne oczekiwane opcje nie uzyskują tak wyglądanych możliwości totalnej władzy.

Wgrywa się już nowa wersja zdarzeń , których jeszcze nie było , nie jest więc możliwe znaleźć ich odczyt w Kronice Akaszy.

Istnieją przypuszczenia i domniemania , oraz stara wiedza co się stać może gdy zdarzenia na ziemi dotrą czasowo do pewnych miejsc , które były blokowane energetycznie by zatrzymać nową wersję przyszłości.

Punkty energetyczne ziemi zostały odblokowane , energia nowego wzorca rzeczywistości dotarła do nich z kosmosu , są naładowane na maksa. Już nikt i nic nie zablokuje ich i nie powstrzyma zdarzeń z coraz większą siła realizujących się na planie fizycznym.

Czy to paradox?
Ależ nie , to  opoja , która cały czas była obok do wybrania jako nasza rzeczywistość, została wybrana i dzieje się inaczej niż życzyli sobie ci , którzy chcieli powtórki kolejnej.


Ponieważ Ludzie mają wolną wolę to mimo wszystko ( życzeń i woli jednej opcji) musiały być zawsze dwie drogi , dwie alternatywy obok siebie , a nie jedna.Ale... działa się , wpisywała się  ta,  na której wybranie gotowi byli Ludzie dzięki swojej dojrzałości uczuciowo - emocjonalnej.
Nic więcej.
Obecnie dojrzeliśmy już do przejścia  w IV wymiar dlatego istnieją już inne zdarzenia nie potwierdzające tych poprzednich przepowiedni.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 21, 2011, 11:52:35
Tajemnicze zaginięcie amerykańskiego złota


Kiedyś hiszpańscy konkwistadorzy wyruszali za Atlantyk w poszukiwaniu legendarnych miast ze złota. Dziś złote miasta również istnieją. Głęboko pod ziemią w bunkrach o ścianach grubości jednego metra znajdują się hale o powierzchni większej niż kilka połączonych ze sobą boisk do piłki nożnej.

Kiedy hiszpańscy konkwistadorzy wyruszali za Atlantyk w poszukiwaniu legendarnych miast ze złota, wiedzieli doskonale, że jeśli im się uda staną się nie tylko sławni z powodu swojego odkrycia, ale również czeka ich ogromne bogactwo. Dziś złote miasta również istnieją. Głęboko pod ziemią w bunkrach o ścianach grubości jednego metra znajdują się hale o powierzchni większej niż kilka połączonych ze sobą boisk do piłki nożnej. Wewnątrz, na grubych szpaltach aż po sam sufit ułożone są jedna na drugiej sztaby złota. Te złote miasta można znaleźć w kilku miejscach na Ziemi. Położenie niektórych z nich jest jawne, o istnieniu innych wie jedynie grupa wybranych osób.
Gdy dociekliwy badacz przyjrzy się bliżej tematyce złota, zauważy, że chociaż upłynęło blisko pół milenium od czasów, gdy konkwistadorzy przemierzali amazońską dżunglę, o ten cenny kruszec wciąż prowadzi się wojny, kłamie, oskarża i zabija. Walka ta jest poważną grą, w której udział biorą rządy najpotężniejszych państw świata, ich służby specjalne, media, banki i korporacje. A także ukryte przed światem grupy wpływu.

Wojna w Libii trwa

Media obwieściły, że jej główną przyczyną była zbrojna interwencja Muammara Kaddafiego przeciwko rebeliantom. To wersja oficjalna. A jak było naprawdę? Teorii jest wiele. Mówi się o chęci uzyskania dostępu do libijskich zasobów ropy, o obronie interesów zachodnich firm, które w Libii zainwestowały potężne pieniądze. W końcu o pozbyciu się niewygodnego dla wielu osób Muammara Kaddafiego, który był zdolny zaszantażować nawet Nicolasa Sarkozy'ego utrzymując, że wsparł jego kampanię wyborczą. Być może jednak przyczyna jest jeszcze inna. Zaskakująca. Jak podała 22 marca 2011 r. niemiecka stacja telewizyjna Deutsche Welle, Libia posiadała jedne z największych rezerw złota na świecie. Libijskiemu przywódcy Muammarowi Kaddafiemu udało się zgromadzić ponad 150 ton tego cennego kruszcu. Czy nadal je posiada?

Wojnę w Libii skrytykowali Rosjanie, Niemcy i Chińczycy. Wszystkie te kraje posiadają spore rezerwy złota a ich gospodarki bardzo silnie opierają się na eksporcie. Wszystkim im zależy na tym, by waluta, którą im się płaci była warta jak najwięcej, a co za tym idzie sytuacja, gdy okaże się, że dolar jest niewiele wart może mieć katastroficzne skutki dla nich. Dlaczego jednak dolar miałby nagle stracić na wartości? To ryzyko istnieje już od lat, w związku z ciągłym emitowaniem przez amerykańską Rezerwę Federalną (Fed) pieniędzy, których wartość budzi wątpliwości. Nie chodzi jednak tylko o samo ich drukowanie. Trop wydaje się prowadzić o wiele głębiej. W październiku 2009 r. do Hongkongu dotarły sztaby zakupione na londyńskiej giełdzie. Po przeprowadzeniu badania okazało się, że sztaby zostały wykonane z wolframu, który został pokryty cienką warstwą złota. Co najciekawsze, łatwo było wyśledzić skąd pochodziły sztabki. Według wyrytych na nich numerów seryjnych zostały one przewiezione ze słynnego Fortu Knox.

Oficjalne publikowane raporty pokazują, że do rządu Stanów Zjednoczonych należy ponad 8 tysięcy ton złota. Nie są to oczywiście jedyne zapasy, gdyż pod ich zarządem znajdują się jeszcze wielkie ilości rezerw banków prywatnych oraz instytucji międzynarodowych takich jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Zasadniczo złoto zgromadzone jest w dwóch obiektach. W podziemnym skarbcu znajdującym się w podziemiach Banku Rezerwy Federalnej Nowego Jorku oraz w Forcie Knox w stanie Kentucky. Miejsca te to przysłowiowe twierdze nie do zdobycia, na które niejeden złodziej ostrzył sobie zęby. Sforsować je to karkołomne zdanie.

Amerykańskie skarbce są puste?

Od lat istnieją podejrzenia, że pozbawiony możliwości audytu system Rezerwy Federalnej (Fed) wyprzedał rezerwy amerykańskiego złota i tym samym skarbce w Nowym Jorku i w Fort Knox są puste. Czy tak jest w rzeczywistości? Ostatni audyt został przeprowadzony niedługo po II wojnie światowej, jeszcze za prezydentury Dwighta Eisenhowera, stąd też hipoteza o zniknięciu złota jest ciężka do zweryfikowania. Według jednych doniesień sztabki złota opuściły bezpieczne skarbce jeszcze w latach 60-tych XX w., za prezydentury Lyndona Johnsona, który zastąpił zabitego w zamachu Johna Fitzgeralda Kennedy'ego. Johnson rozkazał rzekomo przewieźć od 7do 8 tysięcy ton złota do Anglii. Tezę może potwierdzać fakt, iż jego następca, republikanin Richard Nixon zrezygnował z istniejącego od zakończenia II wojny światowej systemu Bretton Woods, który opierał się na rezerwach tego cennego kruszcu. Inna hipoteza głosi, że dopiero w latach 90-tych za prezydentury Billa Clintona dokonano podmienienia sztab złota na wolframowe.

Amerykański Kongres regularnie odmawia możliwości audytu zasobów złota będących pod zarządem Rezerwy Federalnej. Robi to wbrew rosnącym naciskom ze strony opinii publicznej i ustawie forsowanej przez znanego senatora i kandydata na urząd Prezydenta USA w 2012, Rona Paula. Jeśli złoto znajduje się na swoim miejscu, to czego „strażnicy złota” mają się obawiać? Wszak pomyślny audyt raz na zawsze wytrąciłby argumenty z ręki Paula i ludzi go popierających.

Najwyraźniej zwolennicy audytu muszą mieć swoje powody zważywszy, że sam system Rezerwy Federalnej jest nieustannie krytykowany. Od roku 1913, kiedy system powstał, dolar stracił 95% swojej pierwotnej wartości. Nie bez znaczenia pozostają również oskarżenia ostatnich szefów Fed, Alana Greenspana i Bena S. Bernankego o wywołanie ostatniego kryzysu finansowego. Smaku całej sprawie dodaje fakt ich obecności na posiedzeniach grupy Bilderberg. Czy może to tłumaczyć milczącą zgodę, jaka panuje wśród amerykańskiego establishmentu?

Strauss-Kahn wrobiony?

Na pewno ujawnienie podobnych informacji przez wpływową i znaną osobę mogłoby je uwiarygodnić i doprowadzić do globalnego skandalu. Co by się stało, gdyby podobne informacje ujawnił na przykład szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego? Zapewne rynki zareagowałyby paniką, gdyż nagle okazałoby się, że król jest nagi. Czy pomocą w tym jest nagłe aresztowanie go, a następnie postawienie zarzutów np. o gwałt?

Jak ujawniają "przecieki" pochodzące z rosyjskich służb specjalnych (FSB), w posiadaniu szefa MFW, Dominique'a Strauss-Kahna znalazł się raport CIA, z którego wynikało, że rezerwy znajdujące się w Forcie Knox są bez wartości. Po otrzymaniu tych sensacyjnych informacji Strauss-Kahn próbował wyjechać do Francji, został on jednak aresztowany zanim opuścił Stany Zjednoczone. Wiele wskazuje na to, że ów „przeciek” może być wiarygodny. Z jednej strony, to m.in. Rosja jest zainteresowana tym, by ujawnić faktyczny stan amerykańskich rezerw, z drugiej zaś władze tego kraju wykonały wówczas wykonano szereg ruchów mających na celu zabezpieczenie rosyjskiej gospodarki przed ewentualnym gwałtownym spadkiem wartości dolara. By dodać pikanterii całej sprawie, sam premier Putin stwierdził, że „Dominique Strauss-Kahn padł ofiarą amerykańskiego spisku, który miał go pozbawić stanowiska”.

Bez wątpienia jednak zaginięcie złota z Fortu Knox jest tajemnicą, której rozwiązanie może być zaskakujące dla wszystkich.
Autor: orwellsky   http://interia360.pl/artykul/tajemnicze-zaginiecie-amerykanskiego-zlota,46883


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 26, 2011, 10:12:41
Niezwykły obiekt w kosmosie: to "superbańka"



Źródło: ESO/Manu Mejias

Potężną "superbańkę", w której powstają nowe gwiazdy zaobserwowali astronomowie z Europejskiego Obserwatorium Południowego. Zdjęcia mgławicy wokół gromady gwiazd NGC 1929 w Wielkim Obłoku Magellana uzyskano dzięki Bardzo Dużemu Teleskopowi (VLT).

...

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/niezwykly-obiekt-w-kosmosie-to-superbanka,1,4798245,wiadomosc.html


Odkryto najdalszy obiekt w wszechświecie
wczoraj, 23:55

Najbardziej oddalony od Ziemi obiekt, jest także tym najstarszym. Można to wnioskować po tym, że jego światło dociera do nas po miliardach lat. Obiekty te są także bardzo blade, bo znajdują się bardzo daleko i tylko w ostatniej dekadzie astronomowie byli w stanie rozciągnąć pole obserwacji, przy wykorzystaniu najnowszych teleskopów i sprytnych technik – podaje physorg.com.

...

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/odkryto-najdalszy-obiekt-w-wszechswiecie,1,4796897,wiadomosc.html

EDYCJA:

Kamienna Westa i mokra Ceres
30 lip 2011

Sonda kosmiczna Dawn wysłała pierwsze fotografie olbrzymiej planetoidy Westa. Za kilka dni sonda wejdzie na orbitę Westy i rozpocznie badania i obserwację tego ogromnego kosmicznego kamienia.

Westa jest znana od co najmniej 200 lat, ale nigdy nikt nie oglądał jej powierzchni z tak bliskiej odległości jak w chwili obecnej. Naukowcy podejrzewają, że Westa została utworzona w początkowym stadium powstawania wszechświata, przez co badając jej powierzchnię będzie można znaleźć wiele odpowiedzi na temat tego jak formował się nasz Układ Słoneczny.



Westa ma 530 km szerokości i jest drugą co do wielkości planetoidą w pasie planetoid krążących na orbicie pomiędzy Marsem a Jowiszem. Niektórzy naukowcy uważają, że Westa jest planetą taką samą jak Ziemia czy Mars.


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Sierpień 08, 2011, 23:32:47
   

Wielki przekręt CO2!


3/8 (napisy PL)

<a href="http://www.youtube.com/v/TzKoyVfRTFA?version=3&hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/TzKoyVfRTFA?version=3&hl=pl_PL</a>
http://www.youtube.com/watch?v=TzKoyVfR ... re=related



Szokujące dane z akt CIA: potrzebujemy więcej dwutlenku węgla!
Kwiecień 13, 2011


Japońskie piwo “Ashai green power” ma na opakowaniu napis informujący, że browar, w którym zostało wyprodukowane, jest zasilany wyłącznie energią słoneczną. Japończyk, który wieczorem idzie do restauracji, zabiera własne pałeczki do jedzenia, aby wykorzystać je wiele razy. Po tamtejszych autach elektrycznych widać, że odkryto nową religię: zero emisji. W Jokohamie wszyscy obywatele kolektywnie zrezygnowali z palenia papierosów w imię ochrony klimatu. Jest ono dozwolone jedynie we własnym domu. – Nie palimy, bo w ten sposób nie emitujemy CO2 i przy okazji oszczędzamy – twierdzi młoda kobieta.

Gdyby Japończycy chcieli być konsekwentni, powinni przestać oddychać. Ponieważ człowiek przeciętnie wydycha dziennie 2 kg dwutlenku węgla, na całą ludzkość przypada go 4,6 miliarda ton rocznie. To tyle w kwestii stwierdzenia: nie emitujemy CO2. Czy zatem Japończycy powinni w ogóle żyć, czy nie?

CO2 i kontrola umysłu

Jeśli nawet sami nie palimy, powinniśmy zapoznać się z następującym stwierdzeniem: Stężenie dwutlenku węgla w atmosferze odgrywa decydującą rolę w globalnej kontroli umysłów.

Czy zauważyliście, że w wypowiedziach na temat katastrofy klimatycznej występują znaczące różnice między politykami a naukowcami? Większość tych ostatnich jest bardzo ostrożna w przypisywaniu winy za zmianę klimatu wyłącznie ludziom.

Ten, kto zna reguły rządzące internetem, dobrze wie, że każda informacja lub dezinformacja może zostać tam szybko zakotwiczona. Rozpowszechniane w sieci poglądy na temat tego, że to ludzie stanowią przyczynę zmian klimatu, stoją w rażącej sprzeczności wobec następujących faktów:

1. Atmosfera ziemska zawiera zaledwie 0,3% CO2. W przypadku efektu cieplarnianego odgrywa on jedynie podrzędną rolę. 60% to efekt istnienia pary wodnej.

2. Jedynie znikomo mała część atmosferycznego CO2 powstaje w rezultacie rozwoju techniki i naszej działalności. Najwięcej dwutlenku węgla uwalniają rośliny.

3. Przy okazji myli się przyczynę ze skutkiem: to globalny wzrost temperatury powoduje zwiększenie stężenia CO2. Zatem ocieplenie klimatu stanowi przyczynę wzmożonej wegetacji.

4. W historii Ziemi występowało wiele ostrzejszych zmian klimatu, za które odpowiedzialne były różne czynniki, m.in. cykliczna aktywność Słońca, wulkany oraz – w pewnym niewielkim stopniu – także efekt cieplarniany.


Rzeźba „Kryptos” na terenie kwatery głównej CIA w Langley w Wirginii stała się głównym motywem powieści Dana Browna „Zaginiony symbol”. Na temat badań nad CO2 CIA mówi wprost, nie używając szyfru.

Obserwatorium Mauna Loa na Hawajach od 1960 roku monitoruje stężenie CO2 w atmosferze.

Czy nikt więc nie widzi, co jest grane? Cóż, internet pod wieloma względami również pozostaje pod kontrolą…

Kanadyjski biofizyk Michael Persinger pisze: Obecne obawy dotyczące związku między globalnym ociepleniem i podwyższoną aktywnością produkcyjną człowieka, a efektem cieplarnianym, bazują na korelacjach. Te ostatnie nie mówią jednak nic o przyczynach… Długotrwały, nieznaczny wzrost dynamicznego ciśnienia wiatru słonecznego rzędu 1 nanopascała, na skutek ekspansji magnetycznej korony słonecznej, może okazać się wystarczający do tego, aby wytworzyć energię, która doprowadzi do wzrostu temperatury na powierzchni Ziemi i Marsa.

Fakt, że Mars ociepla się wraz z Ziemią, powinien stanowić najsilniejszy argument na rzecz tezy, że zmiany klimatu spowodowane są przede wszystkim przyczynami natury kosmicznej. Jednak ludzie na całym świecie, poczynając od polityków, a na zwykłych obywatelach kończąc, powtarzają jak mantrę: zły dwutlenek węgla.

I tu wkracza do gry CIA.

Już w 1960 roku tajne służby USA zajmowały się wpływem dwutlenku węgla na ludzką świadomość w ramach projektu MK-ULTRA (Badanie psychologicznych korelatów: dwutlenek węgla – środowisko). Ujmując rzecz jak najkrócej: badano wpływ stężenia CO2 w atmosferze na ludzką świadomość i ciało. Uzyskano zadziwiające rezultaty.


Pierwsza strona projektu MK-ULTRA, podprojekt 124, numer akt 0000017382 na temat psychofizjologicznych oddziaływań CO2.

Statystyczne tricki Ala Gore’a

Równocześnie z badaniami CIA w obserwatorium Mauna Loa na Hawajach realizowano długoletni projekt amerykańskiego meteorologa Rogera Revelle, który miał na celu pomiar atmosferycznego CO2. Statystyki opracowane przez Revelle’go stały się podwaliną argumentów Ala Gore’a, na których oparł on swe twierdzenie, iż przyczyną zmian klimatu jest działalność człowieka, co stało się credo całego ruchu światowego. Al Gore wykorzystał wykres, który zniekształca dane statystyczne.


Wykres obrazujący stężenie CO2 z obserwatorium Mauna Loa. Stał się znany jako credo kampanii klimatycznej Ala Gore’a.

Widać wyraźnie, że został w nim zlikwidowany punkt zerowy. Stworzyło to możliwość przedstawienia na dużej przestrzeni małego wycinka liczbowego (320-380 ppm). Wynik sugeruje dramatyczny wzrost stężenia CO2.

Takie tricki statystyczne nie są niczym nowym. Aby uzyskać prawdziwy obraz, wstawiliśmy zero tam, gdzie być powinno. Wskutek tego wykres wygląda zupełnie inaczej i w ten sposób przepadł cały dramatyzm Ala Gore’a!


To także wykres obrazujący stężenie CO2 pochodzący z obserwatorium Mauna Loa. Ten ukazuje, jak stężenie to wygląda w rzeczywistości.

Nie trzeba tych krzywych analizować. Wystarczy im się uważnie przyjrzeć, aby zdystansować się wobec propagandy stosowanej w internecie.

CIA i klimat

A co ciekawego na temat CO2, odkryli chłopcy z CIA? Badania, o jakich będzie mowa, prowadzono na więźniach i pacjentach pewnego szpitala, a następnie ich wyniki porównywano z grupą kontrolną. Osoby te poddano wpływowi wzrastającego stężenia dwutlenku węgla. Nikomu to nie zaszkodziło, gdyż w małej dawce jest on nieszkodliwy. Dopiero jego bardzo wysokie stężenie działa niekorzystnie. Za zatrucia spalinami odpowiedzialny jest przecież tlenek węgla. W eksperymentach CIA badano, w jaki sposób oddychanie dwutlenkiem węgla zawartym w powietrzu wpływa na ciśnienie oraz pH krwi.

Wyniki okazały się zdumiewające. Okazało się bowiem, że:

* Wzrost zawartości C02 we wdychanym powietrzu prowadzi do znaczącego obniżenia napięcia mięśniowego, zarówno mięśni gładkich, jak i prążkowanych oraz rozluźnienia obejmującego całe ciało. Równocześnie – w przeciwieństwie do znanych technik relaksacyjnych lub leków powodujących zmniejszenie napięcia mięśni – stan świadomości nie ulega zakłóceniu.

* W przypadku pacjentów z migrenami, spastyków (wzmożone napięcie mięśniowe) lub chorych na Parkinsona wzrost stężenia CO2 prowadzi do znacznej poprawy.

* Ciśnienie krwi stabilizuje się na normalnym poziomie, znikają lęki i symptomy stresu.

W gruncie rzeczy wyniki te nie są aż tak bardzo zaskakujące. Podwyższony poziom dwutlenku węgla obniża bowiem wartość pH krwi, co powoduje uwalnianie większej ilości jonów wapnia, a to z kolei wpływa na rozluźnienie mięśni.

Dla kontrastu: podczas hiperwentylacji wzrasta kwasowość krwi, a poziom CO2 obniża się. Prowadzi to do napięcia, konwulsji, stanów lękowych i stresu. Tymczasem dwutlenek węgla obniża tzw. alkalozę respiracyjną, czyli zakwaszenie krwi. Znanym środkiem ratunkowym stosowanym w takich przypadkach jest oddychanie przez plastykową torebkę. W ten sposób wdycha się dwutlenek węgla zawarty we własnym powietrzu i stan organizmu normalizuje się. CIA podkreśla, że interesujące może okazać się zastosowanie tego odkrycia na polu rozwoju osobowości. I to jest prawda!

Badaniom prowadzonym przez CIA zawdzięczamy wiedzę, o której nikt nie mówi. Wszyscy moglibyśmy mniej się bać, odczuwać mniej stresu, mniej napięcia i mniej bólu, gdybyśmy oddychali powietrzem, w którym zawarta byłaby większa ilość CO2.

Amerykańskie służby EPA (Agencja Ochrony Środowiska) w kwietniu 2009 rozpowszechniały raport, zgodnie z którym wzrastające stężenie CO2 w atmosferze jest szkodliwe dla zdrowia. Zajęto się jedynie wpływem na ocieplenie klimatu, za który odpowiedzialnym czyni się gazy cieplarniane.

Badania CIA wyjaśniają, dlaczego zły CO2 jest tak korzystny dla ludzi: Podczas, gdy zawartość dwutlenku węgla w powietrzu wynosi tylko 0,3%, we krwi i komórkach ciała równowaga ciśnienia zapanowałaby dopiero, gdyby udział CO2 w powietrzu wyniósł 5%.

Oznacza to, że wszyscy cierpimy z powodu niedoboru CO2 gdyż oddychamy fałszywym powietrzem!

Alarm 650 000

W internecie intensywnie rozpowszechniane jest to właśnie hasło: Alarm 650 000. Prawie wszyscy powtarzają, że od 650 tysięcy lat zawartość CO2 w powietrzu jeszcze nigdy nie była tak wysoka jak obecnie.

Zdanie to zawiera w sobie tyle samo informacji, co stwierdzenie, że Hilary Clinton ma wyższą temperaturę niż lalka Barbie. Całkiem przypadkowo wyznacza się magiczną cyfrę 650 000 lat (przed czasem obecnym) jako początek nowej ery, którą nazywamy epoką lodową i która trwa do dziś.

W sensie naukowym epoka lodowa dotyczy czasu, kiedy na biegunach pojawiły się pokrywy lodu, które także obecnie tam istnieją (choć nie zawsze tak było). We wcześniejszych okresach, np. przed milionem lat, na biegunach nie było lodu, a Antarktyka, jak wskazują na to wykopaliska, stanowiła zielony kontynent.

Żyjemy obecnie w zimnej epoce i bijemy na alarm.


Dziś temperatura na Ziemi oscyluje wokół 15°C. Oznacza to, że cały czas znajdujemy się w epoce zimna. W całej historii Ziemi średnia temperatura wynosiła ok. 17°C, a nawet znacznie więcej, czasami wręcz 25°C.

Nasza epoka lodowa nie jest pierwszą w historii Ziemi. W rzeczywistości opisuje się je wszystkie jako katastrofy klimatyczne powiązane z masowym wymarciem wielu form życia. Zawsze kończyły się one po upływie setek tysięcy lub milionów lat i przechodziły w okresy ocieplenia.

Pierwsi ludzie rozwijali się przed 1-2 milionami lat, żyjąc w klimacie cieplejszym niż obecny. Zawartość CO2 w powietrzu wynosiła wtedy 5%. Nic dziwnego, że nasi pra-praprzodkowie rozwinęli taki rodzaj chemii organizmu, aby optymalnie dopasować się do warunków zewnętrznych. Nosimy ją w sobie jako ich dziedzictwo.

Paleontolodzy to najlepsi eksperci, jeśli chodzi o zmiany klimatu na przestrzeni rozległych epok. Widzą oni wszystkie zależności i opisują wspomniane zmiany klimatu nie jako katastrofy. Wręcz przeciwnie: wzrost temperatury o 5 stopni oznacza dla nich optimum klimatyczne. Ciepło prowadzi do bujnego wzrostu roślin.

Czy kiedykolwiek otrzymamy z powrotem nasze 5%? Może na dłuższą metę byłoby to możliwe. Wskutek ocieplenia zawartość CO2 w powietrzu wzrośnie.

W procesie wzrostu globalnej temperatury pojawia się jeszcze jeden czynnik: pobudka. W następstwie ocieplenia Ziemia podniesie częstotliwość Schumanna, dzięki czemu jej mieszkańcy osiągną stan przebudzenia świadomości. Ludzie wolni od stresu i strachu, odprężeni, z przebudzoną świadomością staną się znacznie trudniejszymi obiektami manipulacji niż obecnie. Czy komuś dziś może się to podobać?

Obecna polityka klimatyczna nakierowana jest na redukcję CO2, co powstrzyma zmiany świadomości ludzi. Sieć informacyjna jest dobrze zsynchronizowana: prawie całe społeczeństwo wspomaga tę politykę.

Zmiana klimatu już się rozpoczęła i najprawdopodobniej nie zależy od ludzi, zatem będziemy musieli żyć z jej następstwami. Nie będzie to łatwe, musi nastąpić adaptacja. Jednakże nie zmierzamy w kierunku ery krytycznej, lecz raczej wyjścia z niej, co nie obędzie się bez wstrząsów.

http://birdsofreedom.com/szokujace-dane ... nku-wegla/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Sierpień 09, 2011, 14:44:29
Wyjątkowo wstawię odpowiedz jednej osoby z innego forum bo jest ciekawa i uzupełniająca temat.

east z innego forum odpowiada.

 east z innego forum odpowiada.


Dzięki za rewelacyjny artykuł
Wybrałem dwa fragmenty szczególnie interesujące :
Cytuj
Badaniom prowadzonym przez CIA zawdzięczamy wiedzę, o której nikt nie mówi. Wszyscy moglibyśmy mniej się bać, odczuwać mniej stresu, mniej napięcia i mniej bólu, gdybyśmy oddychali powietrzem, w którym zawarta byłaby większa ilość CO2.

Cytuj
W procesie wzrostu globalnej temperatury pojawia się jeszcze jeden czynnik: pobudka. W następstwie ocieplenia Ziemia podniesie częstotliwość Schumanna, dzięki czemu jej mieszkańcy osiągną stan przebudzenia świadomości. Ludzie wolni od stresu i strachu, odprężeni, z przebudzoną świadomością staną się znacznie trudniejszymi obiektami manipulacji niż obecnie. Czy komuś dziś może się to podobać?

Ten ostatni akapit szczególnie mnie zaintrygował. Trzeba by co na ten temat poszukać, choćby ten związek z częstotliwością Schumanna. Jest to częstotliwośc około 8 hz fali radiowej wytwarzanej przez burze oraz intensywne wyładowania atmosferyczne, czyli pioruny. Liczbę tych ostatnich można policzyć z dowolnego miejsca na Ziemi, właśnie dzięki temu, że generują one fale radiowe w niskich częstotliwościach ( za to baaaardzo długie fale ) opasujące całą Ziemię tak, że każde wyładowanie pozostawia swój "ślad" w postaci fali elektromagnetycznej .....

Cały czas nad powierzchnią ziemi szaleje ponad 40 tys. burz. W czasie burzy na naszych terenach pojawia się średnio 65 piorunów na godzinę, a w rejonach tropikalnych nawet 10 000 na godzinę.
W każdej chwili na całym świecie ma miejsce 3000 do 5000 burz, każda z nich wytwarza energię bomby wodorowej. W każdej sekundzie 100 piorunów uderza w ziemię.
http://www.pioruny_ciekawezjawiska.republika.pl/5.html

Częstotliwość fal Schumanna jest bardzo ważna dla ludzi, gdyż nasze mózgi "pracują" na tych częstotliwościach. Można powiedzieć, że jesteśmy zasilani przez ziemską aktywność burzową Mrugnięcie .
Zatem zwiększenie CO2, jeśli faktycznie doprowadziłoby do wzrostu intensywności burzowej, oraz zakresu częstotliwości fal Shumanna musiałoby wpłynąć na ludzkie wibracje.

Oto skrótowe opracowanie w tym zakresie
Fale Schumana zostały odkryte w latach 50, ich częstotliwość wynosiła 7,83 Hz, czyli tyle co częstotliwość drgań Ziemi. W tym paśmie, poprzez pole elektromagnetyczne, każdy człowiek wchodzi w rezonans z Ziemią i innymi istotami.

Na częstotliwości 7,83 Hz znajduje się naturalna granica pomiędzy stanem snu i przebudzenia. 7,83 Hz to także pasmo stanu medytacji, transu, rytuałów, umożliwiających kontakt z innymi istotami i odbiór wyższych informacji. Należy zaznaczyć, że od wielu lat pasmo to można wykorzystywać także do manipulacji, kodowania w mózgu różnorodnych sugestii i impulsów za pomocą technicznie wywołanych częstotliwości Schumanna. Jedno z takich urządzeń znajduje się na Alasce w stacji HAARP, założonej, dziwnym zbiegiem okoliczności w 1987 r., roku Harmonicznej Konwergencji. Nic dziwnego, że technologie militarne od początku interesowały się falami Schumanna i wciąż z nimi eksperymentują.
Kręgi ezoteryczne również sięgają się po te fale i nie zawsze wykorzystują je w pozytywnym celu.
W tej chwili zakres częstotliwości fal Schumanna znacznie się podwyższył (8 – 50 Hz) i wciąż się zwiększa. To oznacza, że dziś jesteśmy ustawicznie bombardowani informacjami w stanie beta, czyli na jawie. Jest to czymś więcej niż stan medytacji, ponieważ daje możliwość równocześnie bycia aktywnym i śnienia na jawie albo inaczej czerpania informacji hotline z podświadomości.

http://efakta.w.interia.pl/faleschumana.html

Być może właśnie teraz , w dobie zwiększonej aktywności wulkanów następuje - dosłownie - nasycanie CO2 Mrugnięcie i woda sodowa uderza nam do głów - w sensie uspokojenia , wyciszenia, wzrostu globalnej świadomości . I dlatego System bronił się tak przed wzrostem CO2 .
Paradoksalnie, Chiny , którzy jako jedyni nie zastosowali się do ograniczeń mogą się dziś śmiać z reszty świata, ale to śmiech przez łzy, bo sami swoją emisją przyczynili się do wzrostu świadomości własnych obywateli Mrugnięcie


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Sierpień 09, 2011, 17:36:19

Poza matriks: Dlaczego ludzkość i biosfera potrzebuje więcej dwutlenku węgla.
ZACHOWAJ ARTYKUŁ


 To szok.  1 marzec, kalendarzowa wiosna za trzy tygodnie, a za oknami mróz jak w środku zimy.  Rano na termometrze minus 15 stopni C, teraz w południe - jest piękny, słoneczny dzień - minus 3. Klimat nam się wyraźnie ocieplił. Tak wyraźnie, że Donald Tusk postanowił z tym dzielnie walczyć i podpisał w Brukseli kwity na likwidację polskich elektrowni węglowych i - de facto - przemysłu chemicznego. Wiadomo, nie będziemy sypać węgla do komina, to wygramy walkę ze wstrętnym dwutlenkiem węgla, będziemy sypać, by w zimie nie zamarznąć - to zabulimy kary klimatyczne.

W Polsce, wygrywamy właśnie walkę ze zdrowym rozsądkiem,  przegrywamy walkę o gospodarkę. Choćby trzeba było importować gigawaty i za prąd w gniazdku płacić dwa razy więcej niż Niemcy, czy Francuzi, Donald Tusk podtrzyma własną  propagandę sukcesu. Idzie przecież jak burza - od sukcesów propagandy do klęsk przy zbiorach owoców swej pracy.  Siewca obietnic, okazał się fatalnym rolnikiem nieurodzaju. Czy dlatego, że zasiewał plewy kłamstw?

Nieważne są kłamstwa, liczy się wiara. Donald Tusk wierzy w siłę starego hasła: "Aby Polska rosłą w siłę, a ludziom żyło się dostatniej."  I twórczo go rozwija z zaprzyjaźnionymi mediami: "I oby nam wyznawców nie ubyło". Demokracja w Polsce nie potrzebuje prawdy, wystarczy jej spektakl medialny, kilka małp w cyrku i kilku treserów. Masy  ludu pracującego miast i wsi da się urobić na igrzyskach. Nie tylko w Polsce, na całym świecie.

Tekst nie jest  o Polsce, lecz o Polsce w świecie. O tym,  jak lobby bogatych cwaniaków robi nam wodę z mózgu i każe sobie za to jeszcze słono płacić. Jeśli spodziewacie się czegoś ekstra o naszym ukochanym przywódcy, to pod koniec artykułu  pojawi się zawód. Nie będzie ani słowa więcej o małpach z polskiego cyrku, czyli nie dowiecie się, kto kogo właśnie wyciąga z bagna lub wciska do brei.

Nie potrafię jednak rozstrzygnąć jednej fundamentalnej kwestii: czy nasz dzielny  wodzirej korowodu polityków rządzących Polską  reprezentuje interes lobby bogatych cwaniaków, czy obywateli kraju, w którym został Premierem? Sami to rozstrzygnijcie. Cały artykuł poświęcę jednemu z najokrutniejszych kłamstw. Kłamstwu klimatycznemu.


Życie w epoce lodowcowej jest piękne, ale czy na pewno?

My ludzie, od 650 000 lat żyjemy w epoce lodowcowej. Lód i mróz bywa piękny. Potwierdzi to nasz drugi ukochany przywódca, prezydent Bronisław Komorowski, bo ostatnio szusował na nartach w Wiśle i sobie to rubasznie chwalił.

Alarm 650 000 to hasło, które zdobywa od dwóch lat internet. Kolejne hasło wypuszczone jak szczur lub wirus,  przez właścicieli największych korporacji medialnych, w globalną sieć. Mutuje się, namnaża i przeraża ludzi o móżdżkach nierozgarniętych, nie przywykłych do samodzielnego myślenia.

Ekolodzy dostali kolejny pakiet matriksu do rozpakowania: zawartość dwutlenku węgla w atmosferze jest najwyższa od 650 000 lat.  Do boju Green Peace-  krzyczy Hilary Clinton. -  Zawalczcie z najgroźniejszym potworem ziemi, dwutlenkiem węgla. Inne sprawy, jak choćby GMO, służba zdrowia, emerytury, dług publiczny czy zakazy produkcji skażonej żywności dla amerykańskich tuczników (ludzi grubasów), mogą poczekać.

No dobrze, a co było wcześniej w klimacie? A wcześniej było cieplej. Milion lat temu na biegunach nie było czap lodowych. Grenlandia była zieloną wyspą, a Antarktyka zielonym kontynentem. Potwierdzają to badania geologiczne. Nasza epoka lodowcowa nie była pierwszą katastrofą klimatyczną ziemi. Takie katastrofy pojawiały się również wielokrotnie wcześniej w historii ziemi i zawsze wiązały się z masowym wymieraniem wielu form życia. Najprościej: lód niszczy bioróżnorodność życia.

Na szczęście lód ustępuje i życie znów bujniej zakwita. Jedne gatunki wymierają, inne pojawiają się nie wiadomo skąd, jak grzyby po deszczu. Jeśli wierzyć antropologom a nie Biblii, to człowiek pojawił się na ziemi jakieś 1-2 miliony lat temu. A ziemia była wówczas klimatycznym rajem. Średnia temperatura była  wyższa niż obecnie, CO2 też było więcej w powietrzu. 5% wobec dzisiejszego marnego 0,038%.

Kto wie, czy w micie o raju nie ma podtekstu klimatycznego.  Nasi pierwsi rodzice, być może Adam i Ewa, żyli sobie bowiem w miejscu, gdzie było cieplej i kształtowali swój genotyp oraz biochemię organizmu, gdy zawartość CO2 w powietrzu wynosiła 5%.  Żyli tak sobie być może przez wiele pokoleń, a mit o wygnaniu z raju tylko symbolicznie wskazuje na akt dramatu, gdy nagle klimat się oziębił, a zawartość dwutlenku węgla gwałtownie się obniżyła w atmosferze. To musiał być szok biochemiczny dla naszych praprzodków.

Całą równowagę osmozy i pH krwi szlag trafił. Nagle staliśmy się nadmiernie kwasowi, co przełożyło się na rozpalenie w naszych ciałach ognisk lęku, stresu, agresji i gwałtowności. Czy nie dlatego pojawił się Kain na kartach Biblii?  W każdym razie pokolenie Kaina, ludzi gwałtownych i miłujących przemoc, wkrótce opanowało ziemię.

Coraz więcej danych  o naszym klimacie z obszarów rzetelnej wiedzy naukowej  wskazuje na to, że nie przetrwamy  jako gatunek, jeśli będziemy kontynuować marsz ścieżką Kaina. Problem w tym, że tą ścieżką, prowadzącą w samo centrum bagien kłamstw, uparli się podążać przywódcy światowi, czyli zwolennicy porządków cesarskich.

Na ziemi potrzebujemy pokoju i zdrowej żywności, co byłoby łatwiej otrzymać, gdyby ilość dwutlenku węgla w atmosferze wzrosła przynajmniej dziesięciokrotnie. To w żadnym stopniu nie był żart. Ponurym żartem z nas jest natomiast najgłupsza religia nowego porządku światowego, czyli:





http://pozamatriks.nowyekran.pl/post/4926,poza-matriks-dlaczego-ludzkosc-i-biosfera-potrzebuje-wiecej-dwutlenku-wegla



Dlaczego dwutlenek węgla jest tak ważny dla ludzkości?


http://search.conduit.com/ResultsExt.aspx?ctid=CT2417076&SearchSource=3&q=potrzebujemy+wi%C4%99cej+dwutlenku+w%C4%99gla


Związek częstotliwości fal Szumana ze świadomością.

http://search.conduit.com/ResultsExt.aspx?ctid=CT2417076&SearchSource=3&q=Cz%C4%99stotliwo%C5%9B%C4%87+Schumanna+%3D+%C5%9Bwiadomo%C5%9B%C4%87


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Sierpień 22, 2011, 08:11:50
   

Watykan organizuje konferencję na temat obcych w kosmosie

Watykan dołącza się do NASA i różnych organizacji rządowych wspominających ostatnio o możliwości konfrontacji lub spotkania z przedstawicielami obcej cywilizacji. W Stolicy Apostolskiej ma być zorganizowana specjalna konferencja naukowa poświęcona kwestii możliwości istnienia obcych pozaziemskich cywilizacji.

Watykan zdaje się przygotowywać ludzkość na coś dużego, co może niedługo nastąpić. Dosłownie kilka dni temu ukazał się raport naukowców NASA na temat możliwości interwencji obcej rasy, jeśli człowiek nadal będzie niszczył ziemię w takim tempie. Raport ten był klasyczną analizą ryzyka i jakkolwiek sam pomysł inwazji obcych z powodu wzrastającego CO2 należy traktować jako bujdę na resorach to już część analityczna raportu była bardzo solidnie przygotowana.

O możliwości kontaktu z obcymi cywilizacjami wspomina ostatnio bardzo wiele instytucji i autorytetów teraz dołączył do nich Kościół Katolicki. Wydaje się, że są to jakieś działania uprzedzające tak, aby w wypadku odkrycia obcych móc powiedzieć, że istnienie innych form życia nie przeczy Biblii, bo są to wszystko istoty boskie.

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=0h5L7IEqBjc


Tego typu konferencję trudno nie klasyfikować jako oswajanie ludzi z tym tematem. Trudno się zresztą dziwić, bo wiele set lat utwierdzania w przekonaniu, że jesteśmy jedynym inteligentnym bytem spowodowało, że tego typu zagadnienia jakkolwiek rozpatrywane często na gruncie naukowej probabilistyki są traktowane jako niepoważne i śmieszne. Jeśli Kościół Katolicki angażuje się w takie zagadnienie znaczy to, że coś wisi w powietrzu, coś naprawdę dużego…

http://innemedium.pl/wideo/watykan-organizuje-konferencje-temat-obcych-w-kosmosie



Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Sierpień 23, 2011, 10:56:38
Ziemię i Słońce łączą magnetyczne portale

Podczas gdy będziesz czytał ten artykuł, coś niezwykłego wydarzy się wysoko ponad Tobą. Coś, czego istnieniu jeszcze nie tak dawno, zaprzeczali astronomowie. Otworzy się bowiem magnetyczny portal, łączący Ziemię z odległym o 149 milionów kilometrów Słońcem. Tysiące wysoce energetycznych cząsteczek przepłynie przezeń zanim się zamknie... mniej więcej wtedy kiedy będziesz kończył czytać tę stronę.

"Nazywamy to zdarzeniem transferu strumienia pola (z angielskiego flux transfer event - FTE) "- wyjaśnia astrofizyk David Sibeck z Centrum Lotów Kosmicznych Goddarda. -"Dziesięć lat temu byłem pewien, że takie zdarzenia nie istnieją. Jednak teraz mamy przed sobą niepodważalne dowody."

Faktycznie, w dniu dzisiejszym, podczas międzynarodowej konferencji astrofizyków - 2008 Plasma Workshop, która odbywa się w Huntsville w Alabamie, Sibeck przedstawia dowody, że nie dość, że FTE są częstymi zjawiskami, ale co więcej zdarzają się zapewne nawet dwukrotnie częściej niż ktokolwiek, kiedykolwiek się tego spodziewał.

Astronomowie od dawna wiedzieli, że musi istnieć połączenie między Ziemią a Słońcem. Ziemska magnetosfera jest wypełniona cząsteczkami, które docierają do nas wraz z wiatrem słonecznym i penetrują ziemskie magnetyczne systemy obronne. Przenikają wzdłuż linii pola, które można wykreślić od ziemi pod naszymi stopami całą drogę wstecz aż do atmosfery Słońca.

"Sądziliśmy, że połączenie to jest trwałe, a wiatr słoneczny przekazuje cząsteczki do otoczenia Ziemi w sposób ciągły "- mówi Sibeck. -" Jednak byliśmy w błędzie. Połączenia nie są stałe. Często są to krótkotrwałe, gwałtowne i dynamiczne zdarzenia."

W trakcie konferencji kilku astronomów wyjaśniało jak powstają FTE. Po dziennej stronie Ziemi, pole magnetyczne Ziemi naciska na pole magnetyczne Słońca. Co około osiem minut, te dwa pola na moment łączą się tworząc na moment portal poprzez który mogą przepływać cząsteczki. Portal ten tworzy coś na kształt magnetycznego walca o średnicy zbliżonej rozmiarem do Ziemi. Cztery sondy ESA Cluster oraz pięć sond NASA THEMIS przelatywało wielokrotnie oraz otaczało te walce dokonując pomiarów oraz wykrywając przelatujące przez portale cząstki. "One istnieją "- mówi Sibeck.

Dzięki temu, że sondy Cluster and THEMIS wykonały bezpośrednich pomiarów FTE, teoretycy mogą wykorzystać uzyskane dane by stworzyć symulacje FTE umożliwiające przewidywanie zachowania się portali. Astrofizyk Jimmy Reader z Uniwersytetu New Hampshire zaprezentował taką symulację podczas konferencji. Według obliczeń, cylindryczne portale zazwyczaj tworzą się ponad ziemskim równikiem, a następnie przetaczają się w kierunku bieguna, na którym aktualnie panuje Zima. W grudniu przemieszczają się zatem nad biegun północny, w lipcu - południowy.

Sibeck uważa, że zdarzenia występują dwukrotnie częściej niż do tej pory uważano: -" sądzę, że są dwie odmiany FTE - aktywna i pasywna". Aktywne FTE to magnetyczne cylindry, w których przepływ cząstek jest stosunkowo łatwy. Stanowią ważny przewodnik dla energii w ziemskiej magnetosferze. Pasywne FTE to magnetyczne cylindry o większej oporności - ich wewnętrzna struktura utrudnia łatwy przepływ cząstek i pól. Sibeck wyznaczył właściwości pasywnych FTE i zachęca astronomów do poszukiwania ich sygnatury w danych zebranych przez sondy THEMIS i Cluster. "Pasywne FTE mogą nie mieć wielkiego znaczenia. Jednak dopóki ich nie poznamy, trudno określić ich znaczenie."

Wiele pytań pozostaje: dlaczego portale powstają co osiem minut ? W jaki sposób zachowuje się pole magnetyczne wewnątrz cylindrycznych portali?

A póki co, wysoko ponad Tobą, otwiera się kolejny portal, tworząc połączenie między Ziemią a Słońcem

źródło -> http://www.teleskopy...dg=news&idd=175
oryginał - >
http://science.nasa....008/30oct_ftes/

Pojawiają się zadziwiające zbieżności z teorią pasa fotonowego, o którym można było zawsze
poczytać dużo ale zawsze bez jakichkolwiek naukowych dowodów.

Sickscent:
"Jakiekolwiek masz zdanie na temat pasa fotonowego podobieństwa do tego co sie dzieje, nie mogą zostać przemilczane. Teraz wiem, że według czystej nauki te zmiany, które manifestują się w naszym własnym układzie słonecznym dzieją się dosłownie na skalę galaktyczną. Proponowane tłumaczenia jeszcze niedawno były niemożliwe, były fantazją ale nagle okazało się , że one są częścią naszej rzeczywistości. Nigdy w znanej historii ludzkości nie było tak ważne jak teraz by otworzyć umysł na nowe możliwości. Cała scena naukowa nie jest stanie stwierdzić co tak naprawdę się dzieje. Najtęższe umysły świata mówią - to nie powinno istnieć.

Co jeśli te zjawiska spowodują nieznaną do tej pory wymianę energii na ogromną skalę, która będzie miała olbrzymi wpływ na wszystkie ciała w układzie słonecznym ? Za mało danych, za mało czasu."

I tu dochodzimy do sedna sprawy - Słońce. Nie Słońce samo w sobie tylko jego reakcja na ten
system szeroki na 300 lat świetlnych, z którym mamy do czynienia.
Jak wiemy nasza gwiazda znajduję się teraz w minimum, wyjątkowo "dziwnego" i trudnego do wytłumaczenia. Dzięki temu większa ilość promieniowania kosmicznego dociera do naszego układu, w tym Ziemi.

--------------------

Polecam całą ,wnikliwą i na prawdę świetną analizę wielu zagadkowych zjawisk związanych z aktywnoscią Słońca i jego relacjami z Ziemią tutaj
http://www.paranormalne.pl/topic/25880-zbior-odkrytych-aczkolwiek-zagadkowych-zjawisk/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Wrzesień 23, 2011, 15:20:25
Komunikacja przez świadomość.

Możliwość korzystania z tego rodzaju komunikacji jest oczywistościom dla wszystkich żyjących istot. Jednak odbiór informacji z określanych poziomów wiedzy stanowi dowód osobistego rozwoju , inaczej dostrojenie się do wibracji indywidualności poziomu.


Kwantowa Komunikacja (Quantum Communication)

Niezwykły film Davida Seredy, "Kwantowa komunikacja" Pokazuje w jaki sposób działa komunikacja na poziomie Kwantowym i jak łączy się to z uniwersalnym prawem przyciągania.

Kwantowa Komunikacja 1/13

http://www.youtube.com/watch?v=hJIkno-mM04&list=PL2B6E9C3B8CB21F97&index=1



Play lista: http://www.youtube.com/playlist?list=PL2B6E9C3B8CB21F97



http://www.youtube.com/watch?v=hJIkno-mM04&feature=player_embedded


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Październik 03, 2011, 14:35:16
NASA potwierdza istnienie niebieskiej gwiazdy z przepowiedni Indian Hopi
admin, pon., 2011-10-03 11:47


Starszyzna plemienna Indian Hopi od dawien dawna przekazywała ustnie swoje wierzenia, mity i przepowiednie. Część dodatkowych szczegółów odczytani z piktogramów i kamiennych tablic. Jedna z przepowiedni jest szczególnie intrygująca gdyż zapowiada powstanie nowego świata, które ma być poprzedzone obserwacją niebieskiej gwiazdy.

http://www.youtube.com/watch?v=oH_KICv8Fic&feature=player_embedded


Przepowiednia brzmi dokładnie tak "Kiedy na niebiosach pojawi się Niebieska Kaczyna powstanie piąty świat". Kaczyni w wierzeniach Hopi symbolizują nasze anioły. Przepowiednia o Niebieskiej Kaczynie w niebiosach jest powszechnie interpretowana, jako zapowiedź pojawienia się niebieskiej "gwiazdy".



Przepowiednia ta bywa też często kojarzona z kalendarzem Majów, którego bieg skończy się w grudniu, 2012 czyli w przyszłym roku. Majowie również uważali, że nastąpi potem jakiś nowy początek, oni jednak nie kazali wyglądać niebieskiej gwiazdy, ale po prostu wskazali, kiedy do tego dojdzie.



Warto zadać pytanie czy taki obiekt istnieje. NASA twierdzi, że tak i jest bardzo niezwykły. Gwiazda świecąca niebieskim światłem nie jest czymś rzadkim we wszechświecie, ale pod warunkiem, że jest młodym masywnym obiektem. Aby powstała niebieska poświata obiekt musi być po prostu bardzo gorący, co jest typowe dla nowych gwiazd.



To, co jest niezwykłe w tym obiekcie, nazywanym Mira, to fakt, że według naszej wiedzy gwiazda ta powinna już dawno dokonać żywota. Została wyrzucona z naszej galaktyki setki milionów lat temu i nadal istnieje a żadne gwiazdy nie żyją tak długo. Teraz znajduje się 60 000 lat od Drogi Mlecznej. Porusza się z dużą prędkością zostawiając za sobą warkocz niczym kometa z tym, że jego wielkość jest teraz szacowana na 13 lat świetlnych!



Naukowcy próbują to wyjaśnić sugerując, że tak naprawdę nie mamy do czynienia z jedną gwiazdą, ale dwoma, które zbliżyły się do centralnej czarnej dziury znajdującej się w naszej galaktyce. Z tego powodu mogła zostać wyrzucona w przestrzeń z niewyobrażalnie wielką prędkością a ponieważ były to dwie gwiazdy podróżując zaczęły się mieszać i łączyć tworząc nowy obiekt.

http://innemedium.pl/wideo/nasa-potwierdza-istnienie-niebieskiej-gwiazdy-przepowiedni-indian-hopi


Przepowiednie Indian Hopi.

http://www.youtube.com/watch?v=ScKyds-IINc


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Październik 05, 2011, 11:59:27
   
Wtorek 04.10.2011, 17:32

Rozpada się lodowiec w Europie.

Tam nie jedź , Alpy, lodowiec góra Szwajcaria globalne ocieplenie urwanie katastrofa

stock.xchnmg

Pęka bryła lodu wielkości 12 stadionów.

Potężna część szwajcarskiego lodowca Giesen odłamuje się i zagraża turystom. Bryła lodu o rozmiarach tuzina boisk piłkarskich odrywa się i może zsnunąć się po zboczu góry Jungfrau - donosi thelocal.ch.

Władze lokalne w Lauterbrunnen, w szwajcarskiej części Alpach Berneńskich, zakazały wchodzenia na tereny znajdujące się poniżej leżącego na 2,8 tys. metrów lodowca. Znajduje się on na północnym stoku Jungfrau.

ZNIKAJĄ LODOWCE EUROPY>>

Powołano też specjalną grupę antykryzysową mającą szacować skutki i zabezpieczyć ludzi przed zejściem mającej się oderwać części. Zeszłaby ona w kierunku Trimmleten-Sandbach - dodaje portal.

Nie jest znana grubość lodu, nie można zatem oszacować ilości wody jaka spłynie z góry gdy zacznie się topić.

Ratunkiem byłaby nagła, a spodziewana właśnie, zmiana pogody. Ciepły wrzesień i początek października przyśpieszyło proces pękania lodowca. Nadejście zimnego frontu mogłoby wzmocnić jego strukturę - tłumaczy thelocal.ch.

http://www.sfora.pl/Rozpada-sie-lodowie ... edz-a36504


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Październik 17, 2011, 11:52:47
   
Warto wiedzieć....


Leuren Moret ujawnia prawdę o opryskach chemicznych: wojna totalna HAARP
45 komentarzy Posted by monitorpolski w dniu 17 Październik 2011


W wywiadzie z 2 października, jaki udzieliła dr Leuren Moret Alfredowi Lambremont Webre’owi znajdują się tak szokujące informacje, że przekazuję je z rezerwą, choć tłumaczą wiele z tego co się obecnie dzieje. Po „sensacjach” Benjamina Fulforda, które raczej wyglądają na dezinformację, należy być bardzo ostrożnym. Przedstawię go w skrócie.

Moret ujawnia, że misje promów kosmicznych, które odbywały się w latach 1981-2011 miały swój ukryty cel – rozsianie pokrywy chemicznej w górnych warstwach atmosfery, by umożliwić skuteczne działanie broni masowego rażenia HAARP. Te informacje oparła ona m.in. na dokumentach marynarki Wojennej USA.
HAARP jest bronią, za pomocą której można kontrolować pogodę, powodować trzęsienia ziemi, kierować energię bezpośrednio na cel, a także może służyć do kontroli umysłu.
Przykładami użycia tej broni były zamach na WTC, gdzie doszło do rozbicia molekularnego i rozsypania się budynków, huragan Katrina z 2005 roku, cyklon Myanmar (150,000 zabitych), trzęsienie ziemi w Chinach w 2008 roku (80,000 zabitych), trzęsienie ziemi na Haiti (200,000 zabitych) oraz operacja fałszywej flagi 11 marca 2011 w Fukushima z możliwymi 100,000 ofiarami śmiertelnymi do końca 2011 roku, skażeniem obejmującym Japonię, USA i Kanadę, które na dłuższą metę spowoduje depopulację ludzkości.

W dniu kiedy odbył się ten wywiad, 2 października, była 10 rocznica wprowadzenia ustawy HR 2977 o Ochronie Przestrzeni Kosmicznej, tzw. Space Preservation Act przez Kongresmana z Ohio Dennisa Kucinicha. Ustawę w zarysie przygotował dla Kucinicha rozmówca Moret, Alfred Lambremont Webre, a w pełni została wprowadzona do głosowania jeszcze przed zamachem na WTC. Ustawa miała poparcie 280 organizacji pozarządowych o charakterze pokojowym.
Zabraniała użycia tandemu HAARP ze smugami chemicznymi w przestrzeni kosmicznej.
Gwarantowała ona również zakaz użycia takich egzotycznych broni jak:

elektronicznej, psychotronicznej i informacyjnej
samych chemtraili, czyli smug chemicznych
ultra-nisko częstotliwościowych broni działających na dużych wysokościach
plazmowych, elektronicznych, dźwiękowych i ultradźwiękowych
laserowych
strategicznych, thererowych (theater), taktycznych oraz pozaziemskich (extraterrestrial)
chemicznych, biologicznych, środowiskowych, klimatycznych i tektonicznych

Z niezrozumiałych powodów, 23 stycznia 2002 roku, Kucinich wycofał HR 2977, wprowadzając na jego miejsce HR3616, który nie zakazywał użycia chemtraili w przestrzeni kosmicznej i w ogóle nie zawierał terminu broni działających w przestrzeni kosmicznej, o których była mowa w HR 2977.
Zmiany w ustawach podczas dokonywania procesu legislacyjnego są dość powszechnie stosowane, jednak w tym przypadku różnice były istotne. Bardzo istotne było użycie terminu „chemtrails” w HR 2977, co rodziło nadzieję na to, że Kongres się kiedyś zajmie tematem oprysków chemicznych na serio.
Jednakże w HR3616 nie używa się już tego terminu, pominięto także promienie cząstek, promieniowanie elektromagnetyczne, plazmę, promieniowanie ultra-nisko i ultra-wysoko częstotliwościowe (ELF i ULF) i technologie kontroli umysłu. Te zmiany zablokowały możliwość ewentualnego postawienia przed sądem współwinnych zamachu, w tym operatorów stacji HAARP i systemu opartego na smugach chemicznych w atmosferze i przestrzeni kosmicznej (chodzi o bardzo wysokie warstwy atmosfery).
Także publikacja takiej ustawy z jej niesamowitą treścią mogłaby być powodem do stworzenia się opozycji, która uniemożliwiłaby te sztucznie wywołane katastrofy już po zamachu na WTC.

Leuren Moret ujawniła, że pierwsze misje promów kosmicznych, podczas których rozsiewano smugi chemiczne odbyły się w 1985 roku. W dokumentach Marynarki Wojennej mówi się o więcej niż ośmiu eksperymentach przeprowadzonych od roku 1985 do chwili obecnej przez dr Bernharta, które odbyły się z użyciem silników manewrowych promu kosmicznego, które modyfikowały jonosferę poprzez wyziewy aerozoli o dużej prędkości. Zarejestrowały to na częstotliwościach UHF i VHF radary w Arecibo, Kwajalein, Millstone Hill i Jicamraca.Te pionierskie modyfikacje jonosfery przez dr Bernhardta były monitorowane za pomocą systemów Incoherent Scatter Radar (ISR) na całym świecie oraz przez badanie próbek plazmowych NRL’s Plasma Physics Division. Eksperyment zogniskowanego ogrzewania jonosfery (IFH) w 1992 roku był zarejestrowany przez Arecibo jako największe zaburzenie plazmowe w historii.

W świetle zaistniałych faktów, zrozumiałe jest nagłe zaniechanie kosztownych misji promów kosmicznych – to nie oszczędności są przyczyną, a ujawnienie prawdziwego celu tych misji.
Ciekawy jest też życiorys dr Bernhardta. Pracował dla Uniwersytetu w Kalifornii i Stanford, a następnie dla Marynarki Wojennej USA i laboratorium nuklearnego w Los Alamos. Następnie dla placówki HAARP w Gakona na Alasce, gdy we współpracy z ZSRR, a następnie Rosją tworzony był tajny program broni HAARP.
W latach 1985-1999, do obserwacji sztucznie wytworzonej plazmy na średnich wysokościach, które oświetlały naturalne nierównomierności jonosfery, używane były przez niego ośrodki w Arecibo w Peru i w Niżnym Nowogrodzie w Rosji.

Okazuje się, że ważną rolę w programie HAARP odgrywa Japonia. Na świecie jest obecnie 17 ośrodków HAARP, które wykorzystują smugi chemiczne w atmosferze oraz opryski w przestrzeni kosmicznej do wojny tektonicznej i pogodowej. Głównym dyrektorem programu HAARP w Japonii jest Shimamura Hideki, były szef Narodowego Instytutu badań Polarnych Japonii. Ta tajna broń tektoniczna oparta na HAARP i opryskach w przestrzeni kosmicznej, jest odpowiedzialna za wzrost ilości trzęsień ziemi w Japonii w latach 1995-2011 o 1070%. Pomiędzy 1891 i 1968 (77 lat) w Japonii było tylko 14 trzęsień ziemi o sile ponad 6.0.
W latach 1995-2011 było ich już 32 i to w ciągu tylko 32 lat. Podobny wzrost odnotowuje się dla Indonezji, która była atakowana HAARP-em przez londyńskich bankierów, a celem tych zamachów tektonicznych była dodatkowa sprzedaż minerałów dla Chin.
HAARP oraz inne bronie, które są obecnie produkowane, były teoretycznie opracowane już przez Nicola Teslę ponad 100 lat temu. Np. dla celów modyfikacji pogody za pomocą fal energetycznych tworzone są wiry, dla wywołania trzęsień ziemi tworzone są fale skalarne, a to nie koniec zastosowań.
http://www.examiner.com/exopolitics-in- ... -for-haarp
koniec części 1.


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Październik 20, 2011, 12:13:37
Co z tą Elenin?


Elenin nie jest kometą (?!)


 Kategorie: Astronomia, Przyszłość
Tagi: Atlantyda, fizyka hiperprzestrzenna, Göbekli Tepe, kometa, Leonid Elenin, Richard Hoagland


Elenin nie jest kometą! Jej tajemnicze pojawienie się w naszym Układzie Słonecznym zostało dostrzeżone przez Leonida Elenina, który był jej odkrywcą i dlatego otrzymała jego imię. Wiele jednak wskazuje na to, że Elenin nie jest jednak kometą a kapsułą czasu (o czym pisałem już na NA niejednokrotnie, zafascynowany podejściem do tematu przez Richarda Hoaglanda). W warunkach ziemskich taką kapsułę zakopujemy w pojemniku odpornym na warunki zewnętrzne i chowamy ją tak, żeby nie została odnaleziona zbyt wcześnie. Tak robimy my – ziemniaki. Jednak cywilizacja międzyplanetarna stojąca (być może) na krawędzi wielkiej katastrofy, przeżywająca kryzys na skalę oznaczającą jej być albo nie być – chcąc przechować swoje informacje w sposób, który gwarantuje, że otrzymają ją jej potomkowie musi zrobić to inaczej. Pomyślmy przez chwile o Atlantydzie, która być może istniała 13 tys lat temu. Już teraz nie jest to pomysł radykalny tak jak był on kiedyś. 13 tys. lat temu istniała niewątpliwie wysoko rozwinięta cywilizacja o czym świadczą wykopaliska w tureckim Göbekli Tepe. Struktura architektoniczna, którą tam znaleziono jest zorientowana astronomicznie w sposób daleko przekraczający możliwości człowieka pierwotnego, który wg. podręczników w tym czasie łupał kamienie kryjąc się w jaskiniach.

Tak zaawansowana cywilizacja, która zniknęła w tajemniczy sposób z pewnością ostrzegłaby nadchodzące pokolenia o zbliżającym się niebezpieczeństwie, zostawiając informację na temat swojego losu właśnie w kapsule czasu. Być może najlepszym sposobem dostarczenia takiej kapsuły było wysłanie jej w przestrzeń kosmiczną po ściśle określonej trajektorii. Trajektoria ta była obliczona tak, że kapsuła opuszczając Układ Słoneczny, wróciła do niego w ściśle określonym czasie. Obliczenie takiej trajektorii nie nastręcza dziś żadnych trudności. Jesteśmy w stanie przewidzieć trajektorię wszystkich planet naszego Układu Słonecznego na miliony lat do przodu z dokładnością do 30 km. Pełny cykl komety Elenin to dokładnie 13 tys. lat. Jest to dokładnie połowa cyklu opisanego w Kalendarzu Majów. 13 tys. lat temu to także czasy tajemniczych i zaawansowanych cywilizacji jak ta w Göbekli Tepe.

Odkrywca Elenin – Leonid – kompletnie wyklucza taki scenariusz. Kiedy zobaczył ją po raz pierwszy 10 grudnia 2010 r., wielkość widzialną komety oceniano na +19.5 ( dla porównania Słońce ma wielkość widzialną -27. Im bardziej dodatnia jest wielkość widzialna, tym trudniejsze do zauważenia jest ciało niebieskie.) 19.5 jest oczywiście jedną z najważniejszych liczb fizyki hiperprzestrzennej, o której tak wiele opowiada Hoagland. Najjaśniejszą kometą zanotowaną do tej pory była Ikeya-Seki odkryta w 1965 r. która miała wielkość widzialną aż -17! Była 100 razy jaśniejsza niż Księżyc w pełni i widzialna nawet w dzień! Elenin w swojej misji zatoczyła łuk wokół Słońca i kilka dni temu przeszła przed dziobem krążącej po orbicie Ziemi – 16 października 2011 r, w odległości ponad 30 mln km. Moment ten wg. wielu żyjących z siania sensacji i strachu stron internetowych miał być dla naszej planety tragiczny. Ziemia miała zagotować się od wstrząsających nią kataklizmów. Tymczasem – jak wskazywała logika i astronomia – nic złego się nie stało. Elenin swój najbliższy Ziemi punkt osiągnęła o godz. 19:50 czasu Greenwich (kolejna liczba 19.5). Nie rozpadła się też na kawałki jak głosiła plotka. Została sfotografowana w sierpniu przez satelitę STEREO B. Richard Hoagland uznał wówczas, że jest ona otoczona czworościenną (w kształcie piramidy) barierą ochronną. Każdy z boków czworościanu miał długość ok. 500 km. Hoagland jest jedynym z wielu badaczy próbujących odgadnąć naturę Elenin, który uważa, że nie jest ona obiektem naturalnym i że została stworzona przez jakąś wyższą inteligencję w oparciu o fizykę hiperprzestrzenną.


 Elenin nie tylko nie okazała się być zagrożeniem dla naszej planety, ale Hoagland wierzy, że przelatując obok Ziemi jest ona w stanie zintensyfikować ludzką świadomość m. in. poprzez rozmaite konfiguracje jakie utworzy z innymi planetami o czym wspominałem we wcześniejszych wpisach. Wszystko to jest częścią fizyki hiperprzestrzennej, której Elenin jest heroldem wysłanym w przyszłość przez naszych odległych przodków w rozpaczliwym odruchu ostrzeżenia nas przed czymś ogromnie istotnym. Czy Elenin w takim razie zmieniła już cokolwiek w życiu świata?? Z pewnością jest jeszcze zbyt wcześnie aby o tym mówić, choć np. okupacja Wall Street zaczęła się na drugi dzień po jej przejściu obok Ziemi. McLuhan powiedział kiedyś: „medium jest przekazem”. Takim właśnie przekazem dla nas jest Elenin.

http://nowaatlantyda.com/2011/10/20/elenin-nie-jest-kometa/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Grudzień 05, 2011, 17:49:41





Jane Bürgermeister: „Czwarte Imperium”


Ukazał się pierwszy thriller polityczny Jane Bürgermeister p.t. „Czwarte Imperium”.

Jane Bürgermeister

Wydawało się, że dziennikarka gdzieś zniknęła, od czasu do czasu padały pytania „gdzie jest Jane?”.
Siedziała cicho odpisując niewielu osobom. Odpisywała na moje maile, tak więc wiadomo było, że nic złego się jej nie stało. Jednak miała i nadal ma fatalną sytuację finansową, austriacki wymiar „sprawiedliwości” blokuje jej dostęp do spadku po niedawno zmarłym w dziwnych okolicznościach ojcu.

Na skutek akcji demaskujących planowane wspólne ludobójstwo firm farmaceutycznych, Światowej Organizacji Zdrowia i czynników politycznych w Austrii, UE i ONZ, Jane została wykreślona z grona dziennikarzy, pozbawiono ją środków do życia, nie mogła i nie może nigdzie zdobyć pracy. To właśnie pomoc finansowa ojca pozwalała jej na funkcjonowanie i darmowe publikacje. Po jego tajemniczej śmierci, na Jane nastąpił atak – najpierw informatyk, który opiekował się jej stroną opublikował bez jej zgody artykuły, które można było zinterpretować jako terroryzm; dziennikarka musiała się natychmiast od niego zdystansować, by nie znaleźć się na ławie oskarżonych o takie działania. Tylko dzięki temu, że nie zlikwidowała swojego blogu na WordPressie www.birdflu666.wordpress.com, świat dowiedział się o niecnych działaniach jakie zostały w nią wymierzone. Blog uratował ją też przed zamknięciem w psychiatryku – sądownie próbowano ją zniewolić w sposób, który zazwyczaj stosuje się do mentalnie upośledzonych starych ludzi – tak, eutanazja doskonale funkcjonuje w Austrii. Publikacje na blogu obnażające oszustwa jakich dopuściła się austriacka sędzia, spowodowały, że Jane jakoś się wybroniła. Pozakładała sprawy cywilne i karne tym sądowym terrorystom, którzy jak można przypuszczać wykonują zlecenia globalnej mafii.

Wcześniejsze sprawy sądowe, które dziennikarka pozakładała firmom farmaceutycznym i politykom wplątanym w aferę próby wymordowania milionów ludzi za pomocą skażonych przez firmę Baxter szczepionek, zostały umorzone, najprawdopodobniej bezzasadnie. Przeniesiono nawet na inna pozycję szefa policji, który przyjął skargę Jane i zabrał się ostro do śledztwa.

Nieprawdopodobna lecz najzupełniej prawdziwa historia próby dystrybucji śmiertelnie skażonych przez Baxtera szczepionek, mogłaby być treścią znakomitego thrillera. Bürgermeister postanawia jednak iść inną drogą – chodzi jej o zdobycie środków na przeżycie, ale też o poinformowanie w sposób przystępny co się dzieje obecnie w Europie.

Generalnie chodzi o mało znaną powszechnie formę podboju krajów – finansowego. „Czwarte Imperium” wyjaśnia w jaki sposób ten podbój działa, jak zniewala się całe narody najpierw je zubażając – za pomocą instrumentów giełdowych, ale i prywatnego systemu generacji pieniądza. Ten system zniewolenia został wytłumaczony na przykładzie Europy, ale dotyczy praktycznie całego świata, poza krajami takimi jak Iran, Pakistan, Białoruś, a wcześniej Libia i Irak. Kraje arabskie w większości były odporne, stąd pewnie tajemnicze „rewolucje” jakie się w nich dokonują. Można więc się domyśleć dlaczego zbrojnie zniszczono Irak, a ostatnio Libię.

Nie ulega wątpliwości, że celem tego działania jest stworzenie Nowego Ładu Światowego (NWO) ze światowym rządem, światową armią i światowymi finansami oraz ministerstwami. Zalążki tego światowego terroru już funkcjonują – to właśnie NATO wypełnia rolę światowej armii, a WHO – światowego ministerstwa zdrowia. Kluczowym elementem podboju jest jednak światowe ministerstwo finansów, którym na razie jest Goldman Sachs z podległymi bankami. Niebezpieczeństwo tworzonego globalnego systemu tkwi w tym, że jeśli do niego dojdzie, to będziemy mogli zapomnieć o państwach, narodach, religii, naszej kulturze i zwyczajach. Nowa planowana waluta będzie zakodowana w czipach, a opozycja pozbawiona środków do życia (zerowe konto w banku światowym) wymrze z głodu, albo zostanie zamordowana na ulicy przez globalną policję lub armię.
Lasy, które będą własnością globalnych bankierów, też będą niedostępne – detektory podczerwieni zainstalowane na bezzałogowych samolotach szybko wykryją obecność zbiegów i ich zniszczą jedną bombą.
Nie będzie gdzie uciekać. Żywi zostaną tylko bezmyślni oprawcy systemu, ale nie na długo, bowiem jako niepotrzebni, zostaną też zlikwidowani.

Thriller ma na celu obudzenie ludzi w momencie gdy jeszcze można temu przeciwdziałać. W przystępny sposób wyjaśnia jak działają banki, jakie diabelskie mechanizmy są wprowadzone po to tylko by zubożyć społeczeństwa i doprowadzić do sytuacji gdy wszyscy będziemy dłużnikami. I nie chodzi tylko o osoby indywidualne – głównie chodzi o państwa, które aby się stać częścią globalnego imperium, muszą najpierw oddać swoją suwerenność.

„Czwarte Imperium” jest dostępne na razie tylko po angielsku, będziemy pracować nad wersją polskojęzyczną.
Znających angielski, zachęcam do zakupienia tej książki w postaci pdf za cenę 5,99 euro (Europa) lub 5,99 dolarów (USA) – bezpośrednio od Jane. Oto jej e-mail, dane konta bankowego i PayPal:
ORDER BY EMAILING JANE BURGERMEISTER AT: jmburgermeister@gmail.comPAYPAL ORDER:  jmburgermeister@gmail.com

BANK TRANSFER:

Buergermeister, Jane
Kontonmmer/ IBAN      AT831100015211533300
BIC / SWIFT code         BKAUATWWXXX
UNICREDIT BANK AUSTRIA AG
231, SCHOENBRUNNER STRASSE,    WIEN   / Österreich

PLEASE MAKE SURE TO SEND A CONFIRMATION EMAIL TO GET YOUR COPY OF “THE  FOURTH EMPIRE” SENT DIRECTLY TO YOUR INBOX.

Więcej informacji o książce i  jest na blogu Jane Bürgermeister:

    “THE FOURTH EMPIRE” : ORDER YOUR COPY TODAY
    “THE FOURTH EMPIRE” – DOWNLOAD THE PREVIEW TODAY

Pamiętaj, kupując książkę pomagasz osobie, która uratowała miliony ludzi przed masowymi szczepieniami skażoną przez firmę Baxter śmiertelnym wirusem ptasiej grypy  szczepionką na świńską grypę.


http://monitorpolski.wordpress.com/2011/12/05/jane-burgermeister-czwarte-imperium/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Grudzień 13, 2011, 16:01:40

Co pokazuje nam technika zdalnego widzenia (remote viewing)?


Data: 08 sty 2011

Kategorie: Inne artykuły | 1 Komentarz | Ilość wyświetleń: 1519

Zdolność zdalnego widzenia jest sprawą kontrowersyjną, lecz jeszcze bardziej szokującym faktem jest to, kiedy ta technika pokazuje nam gdzie znajdować się mogą podziemne bazy UFO na Ziemi.

Gdy porucznik F. Holmes „Skip” Atwater rozpoczął w armii USA w 1978 r. program Remote Viewing Star Gate (Gwiezdne Wrota), nie miał pojęcia, iż staną przed grupą badaczy wyzwania takie jak zlokalizowanie podziemnych baz UFO. Sam Atwater od lutego 1968 r. wstąpił do armii USA jako specjalista od wywiadu, zainspirowany lekturą „Podróży poza ciałem” Roberta Monroe’a, zaczął prowadzić badania i eksperymenty nad synchronizacją półkul mózgowych oraz osiąganiem różnych stanów świadomości. Zapoznał się także z pracami Hala Puthoffa i Russela Targa, którzy wprowadzili Atwatera w tajniki RV.

W 1977 r. Atwater wraz z rodziną przeniósł się do Fortu Mead, gdzie pracował w ramach elity armii USA nad programem dotyczącym wywiadu i bezpieczeństwa ale pod kątem aktywności i podatności sensytywnej człowieka. Tam w Forcie zapoznał się także z danymi na temat psychicznego szpiegostwa jakie prowadził ZSRR a także z działaniami RV prowadzonymi w USA w Menlo Park. Atwater wiedział doskonale już wcześniej, iż w ZSRR KGB prowadziła i opłacała badania nad szpiegami parapsychicznymi, z rocznym budżetem wynoszącym około 21 milionów dolarów. Sam także zapoznał się z dokumentami traktującymi o tzw. bioinformacji czyli telepatii, prekognicji, jasnowidzeniu i bioenergetyce jak psychokineza i telekineza.

W Fort Mead w ręce Atwatera wpadły także dokumenty dotyczące tajnego programu CIA pod kryptonimem SCANATE, w ramach którego ta agencja prowadziła eksperymenty nad zdalnym widzeniem w zakresie zdobywania danych wywiadowczych.

Zdalne widzenie wg Atwatera jest zdolnością, osiąganą poprzez środki mentalne (psychiczne) działające poprzez czas i przestrzeń, postrzegania czegoś (zdarzenia, sytuacji, obiektu lub miejsca) na podstawie zaprojektowanego wg ścisłych wytycznych protokołu zawierającego ściśle określone informacje i dane. Innymi słowy to zdolność do postrzegania odległych w czasie, lub w innej przestrzeni, ale nie tylko, również w bieżącym czasie i przestrzeni, zdarzeń lub sytuacji, jakie zachodzą w różnych częściach określonej przestrzeni (Ziemia, Mars czy Księżyc- kłania się Penetracja Ingo Swanna!). W czasie zdalnego widzenia zarówno sam wywiadowca (mający zdolność rv) oraz prowadzący są odizolowani w tajnym miejscu, nie wiedzą oboje jaki jest cel wizyty mentalnej gdzieś tam, co jest konieczne aby nawet podświadomie prowadzący nie podawał informacji wywiadowcy ds. zdalnego widzenia.

Atwater współpracował z Robertem Monroe nad rozwijaniem programu zdalnego widzenia jak i z Targiem i Puthoffem oraz Patem Pricem. Były dyrektor CIA Stansfield Turner opisał Price’a jako człowieka, który mógł zobaczyć co się dzieje gdziekolwiek w świecie za pomocą swych psychicznych mocy.

Sam Price wierzył, iż ET ustanowiły 4 podziemne bazy, zbadał je poprzez zdalne widzenie i podał ich lokalizację. Price zmarł w niejasnych okolicznościach w 1975 r. Z badań Price’a wynikało, iż uchwycił on coś o implantach B.T.L, transportach nowych rekrutów i ogólnym monitoringu. Pojęcia takie jak implanty B.T.L. dla samego Atwatera były zaskoczeniem, i nigdy nie spotkał się z takim pojęciem. Price stwierdził, iż mieszkańcy baz wyglądali jak my, przedstawiciele gatunku homo sapiens, z wyjątkiem serca, płuc, krwi i oczu. Miejsca baz były wysoko chronione przed wykryciem.

Pierwsza bazą jaką wskazał Price był rejon Góry Perdido w Pirenejach, pomiędzy Francją a Hiszpanią. Znajdują się tam wspaniałe jaskinie, gdzie są znajdowane rysunki naskalne z dziwnymi postaciami (astronautami ze statków kosmicznych?). Jak dodaje sam Atwater z tamtych okolic pochodzi wiele doniesień o obserwacjach tajemniczych obiektów latających. Góra Perdido jest trzecią co do wysokości górą w Pirenejach, i leży trochę na zachód od Andory. Price wskazywał, iż tam właśnie jest obszar około 2 mil z dziwnymi detektorami. A kilka statków jakie widział w czasie sesji wykorzystywało napęd elektromagnetyczny.

Kolejnym miejscem lokalizacji bazy UFO wg Price’a jest Góra Inyangani, najwyższy szczyt Zimbabwe. Wg Price’a prowadzi się tam badania nad jonizacją warstw powietrza (atmosfery).

Trzecim miejscem jest Góra Hayes na Alasce, ma to być centrum ds. geologii i pogody. Również jest wspaniale zabezpieczona przed wykryciem, Price opisał całe wyposażenie, z komputerami, oscyloskopami i dziwnymi antenami, wysuwanymi przez szczyt góry. Zdaniem Price’a to centrum obcych jest odpowiedzialne za złe funkcjonowanie niektórych kosmicznych projektów zarówno USA jak i ZSRR.

Czwarte miejsce lokalizacji bazy to Góra Ziel, na Terytorium Północnym w Australii. Tam znajduje się najwięcej personelu, zarówno z trzech poprzednich baz jak i innych. (Zresztą odczytując to miejsce, obcy zorientowali się, że ktoś ich namierza i Price musiał się wycofać). Price zanotował jeszcze różne obiekty z odpowiednimi oznaczeniami, każde przypisane do konkretnej bazy podziemnej. Góra Ziel to baza dla całego pozostałego personelu oraz miejsce wprowadzenia homo sapiens, jak zakonkludował ze swych obserwacji metodą remote viewing Pat Price.

Wyniki badań Atwatera, który dążył do weryfikacji obserwacji Price’a jednak potwierdzały odczyty. Jeden z raportów od agenta CIA potwierdzał, iż wokół góry Ziel zaobserwowano znaczną ilość niezidentyfikowanych obiektów latających.

Warto przypomnieć, iż te wszystkie 4 miejsca to góry, doskonałe miejsce dla baz, jaskiń i ukrycia dużej liczby sprzętu i osób. Także w Himalajach ma znajdować się jakaś podziemna baza UFO, którą lokalizuje się w rejonie Ladakh. Także wokół wulkanów w Meksyku znane są przypadki rejestracji dziwnych obiektów latających.

Atwater, który tworzył ścisłe protokoły weryfikacji wcześniejszych odczytów, wraz z Joe McMoneagle postanowił prześledzić rejon Góry Hayes, próbując ustalić prawdziwość relacji Price’a. McMoneagle dotarł w rejon Góry, i zauważył dużą ilość tuneli i kulistych obiektów. Całość tej dziwnej maszynerii znajdowała się pod ziemią, widział też inne rzeczy lecz nie mógł w słowach ich opisać.
Program HAARP (ang. High Frequency Active Auroral Research Program).

Program HAARP (ang. High Frequency Active Auroral Research Program).

Nie czuł obecności istot w tamtym miejscu. Lecz jak zauważył Atwater na jaw wyszły fakty, o Gakonie na Alasce i wielkim projekcie HAARP*, i być może fakt, że Góra Hayes jest oddalona tylko o 100 mil od tego zestawu anten, mógł wpłynąć na odczyt McMoneagle’a, powstał zatem dylemat. Późniejsze badanie podobnego miejsca przez członka drużyny Gwiezdnych Wrót Mela Riley w 1986 r. nie wykazało obecności UFO jeśli chodzi o struktury w obrębie czy pobliżu Góry Hayes.

Jednak nie może to stanowić dowodu, iż Price mylił się co do odczytu Góry Hayes, bądź co bądź w górach tych coś w ich środku zarejestrowano. Jedno jest jasne, bazy te są silnie strzeżone, zabezpieczone przed infiltracją, niedostępne dla konwencjonalnych środków monitoringu.

Jak konkluduje Atwater nie jesteśmy sami na planecie, ale czy powinniśmy się spodziewać tego, że nasi towarzysze są zrobieni z tego samego materiału co my?

Odpowiedzią na te pytania mogą być także właśnie prowadzone badania mentalne i duchowe wychodzące poza ramy naszej tradycyjnej rzeczywistości.

Serwis NPN

Opracowanie: Jakub Jasiński

Źródło: http://www.rense.com/general68/remm.htm


http://www.npn.org.pl/?p=2255




Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Grudzień 14, 2011, 00:06:07
Strona główna > Wiadomości > Nauki przyrodnicze



DNA potrafi się teleportować?


13 stycznia 2011, 20:38 | Nauki przyrodnicze
© Richard Wheeler

DNA · Luc Montagnier · teleportacja

Laureat Nagrody Nobla biolog Luc Montagnier zaszokował świat naukowy publikując informacje o eksperymencie, który sugeruje, że DNA potrafi się... "teleportować". Niewątpliwie eksperyment wymaga powtórzenia, gdyż wielu naukowców wyraziło już wątpliwości.

Zespół Montagniera użył dwóch probówek. W jednej z nich umieszczono niewielki fragment DNA, w drugiej znajdowała się czysta woda. Próbki poddano działaniu pola elektromagnetycznego o częstotliwości 7 herców.

Po 18 godzinach DNA odkryto w probówce z czystą wodą.

Montagnier porównał uzyskane wyniki z próbkami kontrolnymi, w których nie użyto pola elektromagnetycznego lub było ono słabsze, a czas trwania eksperymentu był krótszy. W próbkach kontrolnych nie stwierdzono przeniesienia się DNA.

Badania, o ile ich wyniki się potwierdzą, mogą wstrząsnąć nie tylko podstawami biologii, ale również i fizyki kwantowej. Znany jest bowiem efekt kwantowy, który umożliwia teleportację w mikroskali. Jednak efekt ten trwa ułamki sekund, tutaj zaś mamy do czynienia z niezwykle zagadkowym zjawiskiem. Niewykluczone, że życie wykorzystuje zjawiska kwantowe do rozprzestrzeniania się. A może to samo życie jest złożoną projekcją zjawisk kwantowych i zależy od nich w niezrozumiały dla nas sposób.

Ze szczegółami eksperymentu można zapoznać się w sieci [PDF].


http://kopalniawiedzy.pl/DNA-Luc-Montagnier-teleportacja,12284


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 15, 2012, 12:14:05
Smugi chemiczne na niebie......
Dr Swan Scot opowiada w jaki sposób zabezpieczyć się przed skutkami oprysków chemicznych - powodowanych przez lotnictwo wojskowe - zwane smugami chemicznymi.


zabezpiecz się przed chemtrails 1

http://www.youtube.com/watch?v=pFmaWOFraak&feature=player_embedded


zabezpiecz się przed chemtrails 2

http://www.youtube.com/watch?v=wpGzKWpDvLs&feature=related


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Luty 05, 2012, 10:24:14
Jedni korzystają z takiej technologii od bardzo dawna , dopracowali ją perfekcyjnie , dla innych jest nowością....  ;) :)




Naukowcy z Pentagonu tworzą “dziury czasowe” aby ukrywać wydarzenia.
 Katie Drummond, wired.com
USA
2012-02-03

 Teraz gdy fizycy wspierani przez Pentagon odkryli, jak maskować całe zdarzenia poprzez zakłócenia światła, któregoś dnia żołnierze mogą prowadzić tajne operacje w całkowitej tajemnicy.

Zespołowi z Cornell University, z poparciem DARPA, która jest badawczym ramieniem Pentagonu, udało się ukryć zdarzenie na 40 pikosekund (tj jedną trylionową sekundy). Naukowcy opublikowali to przełomowe badanie w tym tygodniu w wydaniu czasopisma Nature.

Choć zespoły badawcze w ostatnich latach poczyniły znaczne postępy w maskowaniu obiektów, jest to pierwszy raz kiedy naukowcom udało się zamaskować zdarzenie. Naukowcy z Uniwerytetu Teksasu, w Dallas w zeszłym roku wykorzystali efekt mirażu, aby obiekty zniknęły. W 2010 roku fizycy z Uniwersytetu St Andrews wykonali wielki krok w przód wykorzystując metamateriały by oszukać ludzkie oko, by nie widziało znajdujących się przed nim obiektów.

Maskowanie obiektu polega na zaginaniu światła wokół obiektu. Jeśli światło w rzeczywistości nie padnie na obiekt, to w rezultacie nie będzie widoczny dla ludzkiego oka.

Jeżeli chodzi o wydarzenia, to ukrywanie opiera się na zmianie prędkości światła. Światło, które jest emitowane z obszaru zdarzenia, jest tym, co pozwala nam je zaobserwować. Zazwyczaj, światło płynie w stałym tempie. To co udało się zrobić naukowcom z Cornell, to uproszczając, wpłynąć na stały dopływ światła - jedynie na bardzo krótki okres czasu - tak, że zdarzenie nie mogło być zaobserwowane.

Cały eksperyment miał miejsce wewnątrz kabla światłowodowego. Naukowcy przepuścili wiązkę zielonego światła przez kabel, rozszczepiając je soczewką, która rozdzieliła je na dwie częstotliwości, jedną poruszającą się powoli a drugą szybciej. Następnie przez wiązkę przepuszczono światło czerwonego lasera. Podczas przepuszczania czerwona wiązka przez krótki czas była niezauważalna.

Materiał nadany przez chińską telewizję przedstawiający jakąś formę projekcji:


Oczywiście, minie wiele czasu zanim zespół znajdzie sposoby, na maskowanie 30 sekund akcji, nie mówiąc już o kilku minutach. Jednak badania z pewnością otwierają nowe możliwości. Super szybkie maskowanie może pomóc ukryć zdarzenia występujące podczas transmisji danych, w tajnych operacjach w sieci.

W słowach redaktorów Nature, badanie jest "znaczącym krokiem w kierunku pełnego czasoprzestrzennego kamuflażu." Oczywiście może minąć kilka dekad zanim personel wojskowy będzie w stanie zmieniać historię, w trakcie trwania zdarzeń: Według naukowców Cornell, maszyna mierząca 18.600 mil długości pozwoliła by na zamaskowanie wydarzenia, które trwało by jedną sekundę.
http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/naukowcy_z_pentagonu,p55029332


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Luty 10, 2012, 21:26:36
Maurice Cotterell i siły wszechświata
8 lut 2012


Maurice Cotterell jest pewien, że swoje niezwykłe teorie naukowe zawdzięcza bez wątpienia zrozumieniu praw rządzących astrologią – dyscypliną wiedzy, która jest w pogardzie u akademików. Ale nie oznacza to, że akademicy są skończonymi głupcami, którym brak wyobraźni aby pojąć, że świat w jakim żyjemy jest złożony, skomplikowany i niejednorodny. Akademia, podobnie jak współpracujące z nią media, są wg Cotterella w rękach masonerii, która doskonale zdaje sobie sprawę z wartości jaką niesie ze sobą astrologia. Dlatego robi wszystko aby była ona w powszechnym pojęciu synonimem ciemnoty i zabobonu, bo wie, że jeśli zwykły człowiek, taki jak ty czy ja, nagle zrozumie jej zasady, zrozumie także wszystko inne… Zrozumie co to jest Bóg, Niebo, Piekło, jak dostać się do Nieba i… jak działa grawitacja. Uśmiech



Wiedza ta jest trzymana pod kluczem a dostępna jest jedynie dla wybranych. I wcale nie chodzi o to, żeby powstrzymać innych przed poznaniem drogi do Nieba. Jeśli jednak ktoś pojmie jak to zrobić, będzie wiedział również jak wysłać innych do Piekła. I jest to główny powód dlaczego Wiedza trzymana jest przed nami w sekrecie przez masonerię, illuminati czy inną tajną organizację. W nieodpowiednich rękach, taka wiedza może być zagrożeniem i nawet jeśli nie zgadzać się z takim elitarnym i wybiórczym podejściem do czegoś, co teoretycznie jest własnością całej ludzkości, to taka złość szybko stygnie, gdy wyobrazić sobie że każdy kto chce, mógłby wysłać duszę swojego wroga do piekła. Tak przynajmniej uzasadnia to Cotterell. Każdy z nas urodził się nie po to aby osądzać innych, ale żeby doskonalić własną duszę, by mogła powrócić do Boga, od którego pochodzi. Astrologia jest tą dziedziną wiedzy, która pozwala na takie rozumienie i wykorzystanie świata do własnych potrzeb i dlatego jest utrzymywana w tajemnicy przed innymi. Maurice Cotterell w swojej własnej opinii uważa się za pierwszą osobę z poza kręgu wtajemniczonych, która o własnych siłach zdołała przeniknąć te tajemnice i zrozumieć działanie wszechświata.

Kiedy Cotterell w wieku 20 lat rozpoczął pracę na statku handlowym jako radiotelegrafista, zauważył wówczas, że za każdym razem kiedy statek płynie z północy na południe atmosfera w załodze jest doskonała. Jednak kiedy statek płynął ze wschodu na zachód załoga stawała się nerwowa i kłótliwa. Nie było w tym odkryciu nic sensacyjnego. Statek płynąc ze wschodu na zachód zmieniał strefy czasowe, które dezorganizowały pracę i nastrój załogi poprzez zakłócenia produkcji melatoniny w organizmie. Produkcja tej substancji zmienia się wraz ze zmianą pola magnetycznego mózgu. Będąc radiotelegrafistą Cotterell zwrócił również uwagę na powtarzające się kłopoty z nawiązaniem łączności z Anglią podczas takich rejsów. Był to moment kiedy Słońce przechodziło okres tzw. maksimum plam słonecznych, które zakłócały górne warstwy ziemskiej atmosfery powstrzymując odbijanie się od niej fal radiowych. Kiedy statek Cotterella dopłynął w końcu do Chin, zdał sobie sprawę, że trwający 11.49 lat cykl pojawiania się plam słonecznych jest w ścisłym związku z 12-miesięcznym cyklem chińskiej astrologii. Będąc radiotelegrafistą na statku, Cotterell miał także wiedzę na temat dat urodzenia załogi, co pozwoliło mu na przeanalizowania zachowania marynarzy w relacji do tych urodzin i towarzyszących im astrologicznym znakom. Doszedł on do wniosku, że pole magnetyczne Ziemi i pole magnetyczne Słońca miało olbrzymi wpływ na ludzkie hormony. Znalezienie reguł rządzących tą relacją zajęło Cotterellowi następne 40 lat i ukoronował to napisaniem książki pt. „Future Science” („Nauka przyszłości”) (pisałem już o niej w maju zeszłego roku).



Celem jaki sobie wyznaczył Cotterell w tej książce, było wyjaśnienie praw fizyki w sposób zrozumiały nawet dla 12-latka. Książka zaczyna się od wyjaśnienia fenomenu grawitacji. Wg Cotterella fizyka nie dokonała w swoich badaniach żadnego postępu od co najmniej 75 lat. Musiała więc zabrnąć w jakiś ślepy zaułek. Aby znaleźć ten moment Cotterell cofnął się w swoim naukowym śledztwie do lat 20 zeszłego wieku i prac brytyjskiego fizyka Ernesta Rutheforda, który jako pierwszy rozszczepił atom. Przeanalizował również prace Jamesa Chadwicka innego brytyjskiego fizyka i podobnie jak Rutheford laureata Nagrody Nobla. Obaj naukowcy byli gorącymi orędownikami przekonania, że atom jest złożony z ładunków dodatnich w swoim centrum i otoczony jest ładunkami ujemnymi. Chadwick w 1935 roku, odkrył istnienie jeszcze jednej cząsteczki wewnątrz atomu, która nie była naładowana ani dodatnio ani ujemnie. Nazwał ją neutronem bo był to ładunek neutralny. Taki opis atomu pokutuje do dziś i wyzwolił u Cotterella wiele pytań i wątpliwości. Jeśli wewnątrz atomu znajdują się cząsteczki naładowane dodatnio, dlaczego nie odpychają się nawzajem? Na tej samej zasadzie dlaczego cząsteczki ujemne będące na zewnątrz jądra atomowego nie są wciągnięte do środka przez cząsteczki naładowane dodatnio, bo przecież plusy przyciągają minusy. Inne pytanie dotyczyło orbit elektronów, które krążyły dookoła jądra atomowego na różniących się od siebie orbitach. W latach 40 i 50-tych ustalono także, że orbity tych elektronów są pod kątem 45 stopni wobec siebie, ale do dziś nie wiadomo dlaczego tak jest. Cotterell uważa, że współczesna nauka nie jest w stanie wyjaśnić wielu zjawisk do jakich przyzwyczailiśmy się w naszym codziennym życiu takich jak np. elektryczność czy nawet magnetyczność. Jeśli połączyć drut do baterii popłynie nim prąd elektryczny, ale fizyka w żaden sposób nie jest w stanie wytłumaczyć powstania pola magnetycznego dookoła takiego druta. Nauka nie radząc sobie z wyjaśnieniem wielu zjawisk często podpiera się wymyślonymi tłumaczeniami danego problemu, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Czymś takim jest wg Cotterella pojęcie ciemnej materii w kosmosie, która tak naprawdę nie istnieje. Nauka nie potrafi odpowiedzieć na pytania co powoduje spiralny kształt galaktyki, co wywołuje plamy na Słońcu, co jest przyczyną globalnego ocieplenia i oziębienia.



Maurice Cotterell odważył się znaleźć własne odpowiedzi tam gdzie nauka jest bezradna. Zaczął od zmiany ogólnie rozumianego kształtu elektronu i protonu, co wyjaśniło dlaczego trzymają się one razem i atom nie rozlatuje się na kawałki. To z kolei dało podstawy do zrozumienia na czym polega grawitacja a później magnetyzm. Kiedy odpowiednio poustawiać te elementy oczywiste się staje, że coś takiego jak ciemna materia nie ma sensu. Takie myślenie dla współczesnych fizyków jest jednak nie tylko niepraktyczne ale nawet samobójcze. Tzw. badania naukowe opierają się na grantach, czyli budżetach przyznawanych przez ministerstwa lub instytucje naukowe. Miliardy dolarów wydaje się na wyrafinowane maszyny takie jak zderzacz hadronów w Szwajcarii, gdzie usiłuje się w ten sposób poznać co trzyma cząsteczki razem ze sobą i jaką rolę pełnią tzw gluony, które wg Catterella są farsą, bo tak naprawdę nie istnieją.Tymczasem wszechświatem rządzą trzy siły: elektryczność, magnetyczność i grawitacja. Maurice Cotterell nazywa to trzema stronami tej samej monety, ale… o tym może już następnym razem. Uśmiech

http://nowaatlantyda.com/2012/02/08/maurice-cotterell-i-sily-wszechswiata/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Luty 12, 2012, 18:36:34
Zmiany Rezonansu Schumanna mogą wywierać duży wpływ na ziemskie organizmy
admin, ndz., 2012-02-12 11:39


Skala zjawiska: globalne

disclose.tv

Rezonans Schumanna to zjawisko powstawania stałych fal elektromagnetycznych między Ziemią i jonosferą przy niskich i ultra niskich częstotliwościach. Ludzie odkryli istnienie tego mechanizmu dopiero w połowie XX wieku. Rezonans długo był na stałym poziomie, od kilkunastu lat zaczyna ulegać zmianie.




Jonosfera i Ziemia wchodzą w interakcje, co przypomina trochę efekt tuby rezonansowej. Nauka ustaliła, że czynnikiem powodującym powstanie tego naturalnego fenomenu są głównie wyładowania atmosferyczne.



Rezonans Schumanna bywa też nazywany pulsem Ziemi. Każdy żywy organizm wchodzi w reakcję z tym pulsem czy też tonem ciągle obecnym w tle. Brak tego elementu powoduje szereg problemów fizjologicznych i psychicznych. Doświadczali tego astronauci i NASA uważa to za poważny problem i przeszkodę w długotrwałej eksploracji kosmosu. Dlatego właśnie prowadzi się rozmaite eksperymenty ze sztucznymi generatorami fal imitujących ten naturalny mechanizm Ziemi.



Podczas badań naukowych ustalono, że to specyficzne promieniowanie elektromagnetyczne wykazuje wiele podobieństw do spektrum częstotliwości emitowanych przez ludzki mózg. Najlepiej widać to w przypadku badania EEG(elektroencefalografu). Człowiek jest wrażliwy na wszelkie emisje fal niskich częstotliwości. Ewolucja ludzkości mogłaby przebiegać inaczej gdyby nie było tej siły przyrody.



Nauka zauważyła, że ten "puls Ziemi" ulega ostatnio zmianom. Aż do początku lat osiemdziesiątych rezonans miał częstotliwość 7,8 Hz. Naukowcy spekulują, że ta wartość była na stałym poziomie przynajmniej przez kilka tysięcy lat. Według aktualnych pomiarów częstotliwość osiąga już wartość 12 Hz.



Zmiany rezonansu Schumanna stanowią zagadkę dla nowoczesnej nauki. Aby to było możliwe, albo średnica Ziemi zmalała o kilkaset kilometrów, lub dolna granica jonosfery wzrosła ze zwykłej odległości 60-70 km do 300-400 km. Co więcej, częstotliwość Schumanna zależy od pory dnia, ale także od pory roku. Działanie Słońca może być kluczowym elementem wpływającym na te zmiany.



Nie ulega wątpliwości, że zmiany tej swoistej wibracji nie pozostają bez wpływu na funkcjonowanie organizmów żywych. Możliwe symptomy tych zmian odczuwalne przez ludzi to migreny, bóle mięśni, skurcze. Niektórzy wręcz twierdzą, że te zmiany mogą w pewnym okresie czasu wpłynąć na ludzkie DNA.



Nie brakuje tez opinii, że gdy rezonans osiągnie pewną wartość krytyczną nastąpią jakieś wielkie zmiany w świadomości człowieka. Stała stymulacja fal mózgowych inną niż zwykle częstotliwością może powodować zmiany, których nauka nie potrafi teraz nawet przewidzieć.
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/zmian ... -organizmy


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Luty 18, 2012, 09:59:50


   

Holograficzny wszechświat

07czwartek sty 2010

W 1982 roku miało miejsce znaczące wydarzenie. Na Uniwersytecie w Paryżu zespół, którym kierował fizyk Alain Aspekt dokonał istotnego eksperymentu. Może on okazać się jednym z najważniejszych eksperymentów XX wieku. Nie usłyszymy o tym zdarzeniu przy okazji wieczornych wiadomości dziennika TV.
 W rzeczywistości, jeżeli nie zaglądasz do naukowych czasopism, nazwisko Aspekt może być ci zupełnie nieznane. Niektórzy jednak są przekonani, iż jego odkrycie może zmienić oblicze nauki.

Aspekt oraz jego zespół odkryli, iż w pewnych warunkach cząstki subatomowe, takie jak elektrony, są w stanie komunikować się ze sobą w natychmiastowy sposób, niezależnie od dzielącej je odległości. Nie ma to znaczenia, czy znajdują się one od siebie o 10 metrów czy też dzieli je dystans bilionów kilometrów. W jakiś sposób każda cząstka wydaję się zawsze wiedzieć, co robią inne cząstki.
 To odkrycie obala długo utrzymujące się twierdzenie Einsteina, iż żadna komunikacja nie może następować z prędkością większą niż szybkość światła. Poruszanie się obiektów z prędkością większą niż szybkość światła jest równoznaczne ze zniesieniem bariery czasu. Ta zagrażająca perspektywa spowodowała, iż pewni fizycy w wyrafinowany sposób próbowali odrzucić odkrycia Aspecta. Inni natomiast badacze zostali zainspirowani do tworzenia nawet bardziej radykalnych wyjaśnień.

Fizyk z Uniwersytetu w Londynie, Dawid Bohm, uważa, iż odkrycia Aspecta wskazują na fakt, iż nie istnieje rzeczywistość obiektywna. Niezależnie od tego, że obiekty wydają się być czymś trwałym, wszechświat jest w swej istocie fantastycznym projektem, gigantycznym i wspaniale skomponowanym hologramem. Po to, by zrozumieć, dlaczego Bohm wypowiada tak zaskakujące stwierdzenie, musimy najpierw zrozumieć pojęcie hologramu. Hologram stanowi trójwymiarową fotografię, wykonaną za pomocą lasera.
Hologramy

Aby uzyskać hologram najpierw fotografowany obiekt jest zanurzany w świetle promieni lasera. Następnie druga wiązka promieni lasera zostaje odbita od pierwszej. W rezultacie dochodzi do interferencji dwóch wiązek i ten obszar zostaje utrwalony na zdjęciu. Kiedy zdjęcie zostaje poddane oglądowi, jawi się ono jako pozbawiony znaczenia wir jasnych i ciemnych linii. Kiedy jednak uzyskane zdjęcie zostaje oświetlone przez jeszcze jedną wiązką promieni lasera, pojawia się trójwymiarowy obraz pierwotnego obiektu.

Trójwymiarowy charakter obrazu nie jest jedyną znaczącą cechą hologramu. Jeżeli hologram róży zostanie podzielony na połowę, a następnie oświetlony przez laser, każda połowa będzie jednak zawierać w sobie całościowy obraz róży. Ponadto, jeżeli te połówki obrazu zostaną znów podzielone, każda część będzie zawierała mniejszą, lecz dokładną wersję pierwotnego obrazu. Odmiennie niż normalne zdjęcia, każda część hologramu zawiera wszystkie informacje dotyczące całości.

Hologram posiada więc naturę “całości zawartej w każdej części”. Dostarcza to zupełnie nowego sposobu rozumienia zasad organizacji oraz porządku. Przez większą część swej historii nauka Zachodu rozwijała się pod wpływem założenia, iż najlepszym sposobem zrozumienia zjawisk fizycznych jest rozłożenie ich na części, a następnie poddanie tych części badaniu. Tą zasadę stosowano do badania stworzeń żywych (np. żaby), jak też materii nieożywionej (np. atomu).
 Hologram uczy nas, że pewne rzeczy we wszechświecie nie pasują do tego podejścia. Jeżeli będziemy dzielić na części pewne rzeczy skonstruowane holograficznie, nie otrzymamy bynajmniej poszczególnych składowych. Uzyskamy po prostu mniejsze obrazy tej samej całości.

Ten wgląd doprowadził Bohma do innego sposobu pojmowania odkrycia Aspecta.

Bohm uważa, iż subatomowe cząstki mogą pozostawać ze sobą we wzajemnym kontakcie niezależnie od odległości nie z tego powodu, że wysyłają jakieś tajemnicze sygnały, lecz dlatego, że ich oddzielenie stanowi iluzję. Bohm dowodzi, iż na głębszym poziomie rzeczywistości te cząstki nie są indywidualnymi całościami, lecz stanowią wyraz pewnej fundamentalnego “czegoś” (something).
Model akwarium

Aby umożliwić lepsze zrozumienie swojej koncepcji Bohm posługuje się następującą ilustracją. Wyobraźmy sobie akwarium, w którym pływa ryba. Wyobraźmy sobie jednocześnie, że nie możemy widzieć tego akwarium bezpośrednio, a nasza wiedza o nim pochodzi z ujęcia przez dwie kamery telewizyjne. Jedna kamera ujmuje przód akwarium, druga zaś jego tył.

Kiedy patrzysz na dwa telewizyjne monitory, możesz przyjąć, iż ryba na każdym z ekranów stanowi odrębne całości (widzisz dwie ryby; przyp. tłum.). Poza tym ponieważ każda z kamer ujmuje rybę pod innym kątem, każdy z obrazów jest nieco odmienny. Jeżeli jednak będziesz kontynuował obserwację tych dwóch ryb, będziesz mógł spostrzec, że istnieje pomiędzy nimi jakiś związek. Kiedy pierwsza ryba obraca się, druga również wykonuje nieco odmienny, lecz korespondujący ruch. Kiedy jedna ryba odwraca się do przodu, druga odwraca się do tyłu. Jeżeli nie jesteś świadom całej sytuacji, możesz nawet wyciągnąć wniosek, iż ryby muszą się bezpośrednio ze sobą komunikować. Jednak tak nie jest w rzeczy samej.

To właśnie, powiada Bohm, dokładnie zachodzi pomiędzy subatomowymi cząstkami w eksperymencie Aspecta. Skłania się ku temu, iż połączenie pomiędzy cząstkami, które zachodzi z prędkością większą niż szybkość światła, mówi o tym, że istnieje głębszy poziom rzeczywistości, w który nie jesteśmy wprowadzeni. Jest to wymiar bardziej kompleksowy, istniejący poza znaną nam rzeczywistością, który jest analogiczny do akwarium.
 Ponadto Bohm dodaje, iż postrzegamy obiekty takie, jak cząstki elementarne jako odrębne przedmioty, ponieważ widzimy jedynie część rzeczywistości. Takie cząstki nie są odrębnymi elementami, lecz przejawami głębszej, podstawowej całości. Ta całość posiada charakter holograficzny i pozostaje niepodzielna. Ponieważ wszystkie obiekty istniejące w fizycznej rzeczywistości składają się z takich właśnie “eidolonów”, wszechświat stanowi pewną projekcję, hologram.
Kosmos jako super hologram

Wszechświat posiada naturę zbliżoną do fantomu. Prócz tego charakteryzuje się jeszcze jedną, zaskakującą cechą. Jeżeli oddzielność (separacja) cząstek elementarnych jest iluzją, oznacza to, że na głębszym poziomie rzeczywistości wszystkie rzeczy we wszechświecie są ze sobą połączone. Elektrony w atomach węgla w mózgu człowieka są połączone z elementarnymi cząstkami, które tworzą każdego łososia, pływającego w morzu. Są jednocześnie połączone z każdym bijącym sercem oraz z każdą lśniącą na niebie gwiazdą. Wszystko jest połączone ze wszystkim.
Choć natura człowieka może go skłaniać do kategoryzowania i szufladkowania zjawisk oraz tworzenia różnorodnych podziałów, to wszelkie podziały są z konieczności czymś sztucznym.

W ostatecznym wymiarze cała natura jest siecią pozbawioną szwów (seamless web).

W tym holograficznym wszechświecie nawet czas oraz przestrzeń nie mogą być spostrzegane jako trwała podstawa.
 We wszechświecie, w którym nic nie pozostaje w rzeczywistości oddzielone od czegoś innego, upadają takie pojęcia jak lokalizacja. Czas oraz przestrzeń trójwymiarowa mogą być spostrzegane jako przejawy (projekcja) głębszego porządku. Przypomina to opisaną sytuację , gdy na telewizyjnych monitorach obserwujemy ruchy ryby.

Na głębszym poziomie rzeczywistość stanowi rodzaj superhologramu, w którym przeszłość, teraźniejszość oraz przyszłość istnieją jednocześnie. Wydaje się to sugerować możliwość, iż pewnego dnia będziemy w stanie, używając właściwych środków, osiągnąć super holograficzny poziom rzeczywistości i wydobyć ponownie dawno zapomniane sceny przeszłości.

Pozostaje kwestią otwartą, co jeszcze zawiera w sobie hologram. Można powiedzieć, iż hologram stanowi matrycę, która daje początek wszelkim zjawiskom we wszechświecie.
 Zawiera się w nim źródło wszelkich istniejących cząstek elementarnych, wszelkie konfiguracje materii oraz energii: od płatków śniegu do kwazarów, od niebieskich wielorybów do promieni gamma. Może być on spostrzegany jako magazyn kosmiczny “Wszystkiego co jest”.

Choć Bohm nie mówi, co jeszcze może zawierać super hologram, dopuszcza on możliwość, że zawiera on jeszcze więcej.
 Stwierdza on, iż holograficzny poziom rzeczywistości stanowi “prosty stopień”, poza którym leży “nieskończoność dalszego rozwoju”. Bohm nie jest jedynym badaczem, który podaje dowody na to, iż wszechświat jest hologramem. Pracują niezależnie na polu badań nad mózgiem, neurofizjolog z Uniwersytetu Stanford, Karl Pribram, doszedł także do przekonania o holograficznej naturze rzeczywistości.
Mózg jako hologram

Pribram zbliżył się do holograficznego modelu dzięki próbie odpowiedzi na pytanie, jak i gdzie gromadzone są w mózgu zapisy pamięciowe. Badania prowadzone od dziesięcioleci wykazywały, iż zapisy pamięciowe nie posiadają ściśle określonej lokalizacji, są natomiast rozproszone w różnych obszarach mózgu. W szeregu badań eksperymentalnych, prowadzonych w latach 20-tych ubiegłego wieku, Karl Lashley wykazał, iż niezależnie od tego jaka część mózgu szczurów była usuwana, nie pozbawiało to zwierzęta pamięci, w jaki sposób należy wykonywać złożone zadania, których wcześniej nauczyły się.
 Jedynym problemem pozostał brak wyjaśnień mechanizmu, który odpowiadałby za szczególną naturę pamięci: istnienie całości w każdej części.

W latach 60-tych Pribram napotkał koncepcję holografii i uświadomił sobie, iż znalazł, poszukiwane przez naukowców badających mózg, wyjaśnienie. Pribram uważa, iż zapisy pamięciowe nie zostają zakodowane w poszczególnych neuronach, lecz są zawarte w całościowych wzorcach impulsów nerwowych, które przebiegają przez cały mózg. Dzieje się to w podobny sposób, jak złożone wiązki promieni lasera przebiegają przez część filmu, zawierającego holograficzny obraz.
 Inaczej mówiąc Pribram uważa, iż mózg sam w sobie jest hologramem.

Teoria Pribrama wyjaśnia także, w jaki sposób mózg człowieka może gromadzić tak wiele zapisów pamięciowych na tak małej przestrzeni. Ocenia się, że umysł człowieka ma zdolność do zapamiętania około 10 bilionów bitów informacji w okresie życia. Odkryto także, iż hologramy posiadają zdumiewającą zdolność gromadzenia informacji. Zmieniając kąt, pod którym wiązki promieni z dwóch laserów oddziałują na kawałek fotografii filmowej, można otrzymać wiele różnych obrazów na tej samej powierzchni. Udowodniono, iż tylko jeden centymetr sześcienny filmu może zawierać około 10 bilionów bitów informacji.

Nasza bezgraniczna zdolność do szybkiego przywoływania potrzebnych informacji z ogromnego magazynu pamięci staje się bardziej zrozumiała, jeśli uwzględnimy, iż mózg działa zgodnie z holograficznymi zasadami.
 Jeżeli przyjaciel zapyta cię, jakie skojarzenia pojawiają się w twym umyśle, gdy wypowie on słowo “zebra”, nie musisz dokonywać niezgrabnych ruchów, przebijając się poprzez gigantyczny, alfabetyczny magazyn w mózgu.

Zamiast tego w bezpośredni, natychmiastowy sposób pojawiają się takie skojarzenia, jak “pasiasty”, “podobny do konia”, “zwierzę rodem z Afryki”. Rzeczywiście jedną z najbardziej zdumiewających rzeczy, dotyczących procesu myślenia u ludzi jest to, że każda porcja informacji wydaje się natychmiast łączyć z wszystkimi pozostałymi częściami.
 Jest to jeszcze jedna charakterystyczna cecha hologramu. Ponieważ każda część hologramu jest skorelowana z każdą inną częścią, mamy do czynienia z naturalnym, najwyższym przykładem systemu wzajemnie skorelowanego.

W świetle holograficznego modelu mózgu, który opracował Pribram, wyjaśnić można nie tylko zagadkę gromadzenia w umyśle informacji. Istotnym pytaniem pozostaje, w jaki sposób mózg jest w stanie przełożyć lawinę informacji, które otrzymuje poprzez narządy zmysłów, na konkretny świat naszej percepcji. Kodowanie i dekodowanie częstotliwości jest dokładnie tym, co hologram czyni w najlepszy sposób.
 Hologram funkcjonuje jak rodzaj soczewki.
 Jest on urządzeniem, które potrafi przemienić, wydawałoby się, pozbawione sensu częstotliwości w spójny obraz. Pribram uważa, iż mózg zawiera rodzaj soczewek oraz posługuje się zasadami holografii, by przekształcić otrzymywane poprzez narządy zmysłów częstotliwości, w wewnętrzny świat naszej percepcji.

Szereg istotnych dowodów wskazuje na to, iż mózg używa holograficznych zasad, aby wykonywać odpowiednie działania. Teoria Pribrama uzyskała rosnące poparcie wśród neurofizjologów.
 Hugo Zucarelli, badacz o pochodzeniu włosko-argentyńskim, poszerzył ostatnio model holograficzny na obszar zjawisk dźwiękowych.
 Zucarelli badał zaskakujące zjawisko, które polega na tym, że ludzkie jednostki potrafią zlokalizować źródło dźwięku bez poruszania głową nawet wtedy, gdy są w stanie słyszeć jedynie jednym uchem. Naukowiec odkrył, iż zasada holograficzna może wyjaśnić opisany fakt. Zucarelli rozwinął także technikę holograficznego dźwięku. Jest to sposób dźwiękowego zapisu, która zapewnia odtworzenie akustycznych sytuacji z niesamowitą autentycznością.

Przekonanie Pribrama, iż ludzki mózg tworzy “twardą” rzeczywistość opierając się na przychodzących poprzez kanały zmysłowe częstotliwościach, uzyskało wsparcie w postaci wielu badań eksperymentalnych.

Odkryto, iż każdy z naszych zmysłów jest czuły w obszarze o wiele szerszej częstotliwości, niż dotychczas sądzono. Stwierdzono, na przykład, iż nasz system wizualny jest czuły na częstotliwości dźwiękowe, że nasz zmysł powonienia jest zależny w jakimś stopniu od tego, co nazywamy “częstotliwością osmotyczną”, a nawet komórki naszego ciała są wrażliwe na szeroki zakres częstotliwości. Takie odkrycia potwierdzają, iż jedynie holograficzny charakter ludzkiej świadomości zapewnia możliwość przetwarzania takich częstotliwości w zwykła percepcję.
Synteza poglądów Bohma oraz Pribrama

cdn.


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Luty 18, 2012, 10:01:01
cd.

Najbardziej zdumiewający rezultat przynosi połączenie holograficznego modelu mózgu Pribrama z teorią Bohma.
 Jeżeli konkretny charakter świata stanowi jedynie wtórną rzeczywistość, natomiast “tam”(w świecie; przyp. tlum.) znajduje się holograficzna gmatwanina częstotliwości, jeżeli mózg jest także hologramem i dokonuje jedynie selekcji określonych częstotliwości spośród tej gmatwaniny, przy czym zachodzi matematyczna transformacja tych częstotliwości w percepcję sensoryczną, czym wtedy staje się obiektywna rzeczywistość?

Mówiąc wprost, rzeczywistość przestaje istnieć. Religie Wschodu od dawna utrzymywały, iż materialny świat jest Maya, iluzją. Chociaż myślimy, iż jesteśmy fizycznymi istotami, które poruszają się po fizycznym świecie, stanowi to także złudzenie.

W rzeczywistości jesteśmy jedynie “odbiorcami”, unoszącymi się w kalejdoskopowym morzu częstotliwości. To, co z tego morza wydobywamy i przekształcamy w fizyczną rzeczywistość, stanowi jedynie jeden kanał, spośród wielu kanałów istniejących w super hologramie.

Ten uderzający, nowy obraz rzeczywistości, synteza poglądów Bohma oraz Pribrama, nazwany został paradygmatem holograficznym.

Choć wielu naukowców podeszło do tej koncepcji sceptycznie, dla innych wydała się ona ekscytującą. Niewielka, lecz rosnąca grupa badaczy uważa, iż może to być najbardziej precyzyjny model rzeczywistości, do którego dotarła nauka współczesna.
 Ponadto niektórzy wierzą, iż ten model może rozwiązać pewne zagadki, których dotąd nauka nie była w stanie wyjaśnić, a nawet uznać zjawiska paranormalne za część natury.

Wielu badaczy, włączając w to Bohma oraz Pribrama zauważa, iż sporo zjawisk parapsychologicznych staje się o wiele bardziej zrozumiałych, gdy zostają ujęte w terminach holograficznego paradygmatu. We wszechświecie, w którym każdy indywidualny mózg stanowi niepodzielną część większego hologramu i gdzie wszystko jest ze sobą całkowicie powiązane, telepatia może być rozumiana jako dotarcie do poziomu holograficznego. (zobacz także : koncepcja pola morfogenetycznego)
 Jest oczywiście łatwiej zrozumieć, w jaki sposób informacja biegnie z umysłu jednostki “A” do umysłu, położonej w dużej odległości jednostki “B”.
 Ta koncepcja pomaga także zrozumieć szereg nierozwiązanych zagadek w psychologii. Szczególnie Stanislav Grof przeczuwał, iż paradygmat holograficzny tworzy model rozumienia wielu zagadkowych zjawisk, doświadczanych przez ludzi w odmiennych stanach świadomości.
Zobacz artykuł poświęcony holograficznemu rozumieniu świadomości, wg Grofa )
Regresja do świata zwierząt

W latach 50-tych ubiegłego wieku, prowadząc badania nad LSD jako środkiem leczniczym Grof napotkał bardzo ciekawy przypadek. Była to pacjentka, która nagle stała się przekonana, iż przyjęła tożsamość samicy prehistorycznego gada. W toku halucynacji wniosła bogaty, szczegółowy opis odczuć, jakie pojawiły się, gdy przyjęła postać tego zwierzęcia.
 Ponadto stwierdziła ona, iż rozróżnia samców tego gatunku po tym, iż mają kolorowe kawałki łusek na głowach. Grof był zaskoczony, iż pacjentka nie miała wcześniejszej wiedzy zoologicznej na ten temat.
 W rozmowie zaś z zoologami badacz znalazł potwierdzenie faktu, iż u pewnych gatunków gadów kolorowe obszary na głowie odgrywają ważną rolę, jako wyzwalacze seksualnego podniecenia.

Doświadczenia tej kobiety nie były wyjątkiem. Podczas kolejnych badań Grof napotkał przykłady pacjentów, którzy cofali się w rozwoju ewolucyjnym i identyfikowali z każdym gatunkiem ewolucyjnej drabiny. Ponadto doświadczenia pacjentów zawierały szczegółowe dane zoologiczne, które okazywały się być prawdziwe.
Psychologia transpersonalna

“Regresja” do królestwa zwierząt nie stanowiła jedynego, zagadkowego zjawiska psychologicznego, które napotkał Grof. Miał on także pacjentów, którzy docierali do pewnego rodzaju nieświadomości zbiorowej. Osoby, które posiadały niewielkie wykształcenie lub też były edukacji zupełnie pozbawione, dawały szczegółowy opis zoroastryjskich rytuałów pogrzebowych, jak też przytaczały sceny z hinduskiej mitologii.

W innego typu doświadczeniach osoby dzieliły się sugestywnymi opisami podróży poza ciałem (astralnych), prekognicyjnym wglądem w przyszłość, doświadczeniami regresji do przeszłych inkarnacji.

W późniejszych badaniach Grof napotkał zjawiska tego samego rodzaju, które występowały podczas sesji terapeutycznych, gdzie nie używano środków zmieniających świadomość (narkotyków). Podstawowym elementem tego rodzaju doświadczeń jest przekroczenie świadomości indywidualnej (zwykłych granic ego), jak też ograniczeń czasu i przestrzeni, Grof nazwał te zjawiska “doświadczeniami transpersonalnymi”.
 Pod koniec lat 60-tych Grof uczestniczył w tworzeniu dziedziny psychologii zwanej psychologią transpersonalną.

Świeżo założone Stowarzyszenie Psychologii Transpersonalnej szybko gromadziło rosnącą liczbę podobnie myślących badaczy, a psychologia transpersonalna stała się uznaną dziedziną psychologii.
 Jednak przez wiele lat ani Grof, ani nikt z jego kolegów, nie był w stanie określić mechanizmu, który mógłby wyjaśnić dziwne zjawiska psychologiczne, których ci badacze byli świadkami. Zmiana nastąpiła dopiero wraz pojawieniem się paradygmatu holograficznego.

Jak niedawno stwierdził Grof, jeśli mózg stanowi część kontinuum, to może on kontaktować się z labiryntem, w którym jest połączony nie tylko z każdym innym umysłem, lecz z każdym atomem, organizmem oraz rejonem ogromnej przestrzeni i czasu. Fakt, iż od czasu do czasu umysł człowieka jest zdolny na krótko wkraczać do tego labiryntu i uzyskiwać transpersonalne doświadczenia, nie wydaje się być czymś dziwnym.

(Zobacz wiecej o tym )
Świadomość kreująca rzeczywistość

Paradygmat holograficzny ma swoje implikacje także dla tak zwanych nauk ścisłych, jak biologia. Psycholog z Virginia Intermont College, Keith Floryd zauważył, iż jeżeli konkretny charakter rzeczywistości stanowi jedynie holograficzną iluzję, nie będzie prawdziwym stwierdzenie, iż mózg stanowi źródło świadomości.
To raczej świadomość stwarza mózg, jak też ciało oraz całe nasze fizyczne otoczenie.

(zobacz także zbliżony buddyjski koncept : świadomość alaja)

Jest to istotny przewrót w sposobie spostrzegania struktur biologicznych. Badacze zauważają, iż zarówno medycyna, jak też rozumienie procesu uzdrawiania, może także być przetransformowane przez holograficzny paradygmat.
 Jeżeli przyjmiemy, iż fizyczna struktura ciała stanowi jedynie holograficzną projekcję świadomości, wówczas każdy z nas staje się o wiele bardziej odpowiedzialny za swoje zdrowie (w porównaniu z tym, co mówi medycyna tradycyjna). To, co obecnie uważamy za cudowne uzdrowienia, może być spowodowane zmianami świadomości, które w efekcie przemieniają hologram ciała.
Siła wizualizacji

Podobnie budzące kontrowersję nowe techniki uzdrawiania, jak wizualizacja, mogą działać w tak pozytywny sposób, ponieważ w holograficznym obszarze myśli wyobrażenia są tak samo realne, jak “‘rzeczywistość”.
 W obrębie holograficznego paradygmatu mogą być nawet wyjaśnione wizje i doświadczenia, które dotyczą “niecodziennej rzeczywistości”.
 Biolog Lyall Watson w swojej książce zatytułowanej “Gifts of Unknown Things”( “Dary Nieznanego”) opisuje swoje spotkanie z szamanką z Indonezji, która w trakcie rytualnego tańca była w stanie spowodować zniknięcia całego zagajnika drzew w powietrzu. Watson opowiada, iż w czasie gdy on oraz inni zadziwieni obserwatorzy wpatrywali się w kobietę, spowodowała ona ponowne pojawienie się drzew, a następnie ich kolejne zniknięcie. Tak działo się kilka razy z rzędu.

Choć w świetle dotychczasowego, naukowego sposobu wyjaśniania zjawisk, takie wydarzenia pozostają zagadką, to jednak można je zrozumieć, jeśli przyjmiemy, iż “twarda rzeczywistość” stanowi jedynie projekcję holograficzną.
 Prawdopodobnie zgadzamy się z tym, że coś jest tu lub czegoś tu nie ma, ponieważ nasza percepcja oparta jest o koncepcję rzeczywistości uzgodnionej.

Rzeczywistość uzgodniona zostaje utworzona i potwierdzona na poziomie ludzkiej podświadomości, gdzie wszystkie umysły są ze sobą połączone.

Jeżeli sprawy tak się właśnie mają, oznacza to, iż doświadczenia zbliżone do tych, które były udziałem Watsona, nie zdarzają się na co dzień nie z tego powodu, iż nasze umysły nie zostały na nie zaprogramowane poprzez uzyskanie odpowiednich przekonań. Idzie o to, iż w holograficznym wszechświecie nie istnieją granice i w związku z tym możemy zmieniać materię rzeczywistości. To, co spostrzegamy jako rzeczywistość, stanowi jedynie tło, które czeka na nas.

Możemy na nim namalować każdego rodzaju obraz. Wszystko jest możliwe. Magia jest naszym wrodzonym prawem, nie mniej czy bardziej cudownym niż nasza zdolność do tworzenia rzeczywistości, kiedy śnimy.

Doprawdy, nawet nasze najbardziej zasadnicze przekonania co do rzeczywistości, stają się podejrzane, ponieważ – jak to podkreślił Pribram – nawet zdarzenia przypadkowe mogą być spostrzegane jako wynikające z holograficznych zasad i w ten sposób zdeterminowane. Synchroniczności czy znaczące koincydencje nagle nabierają sensu. Wszystkie zjawiska występujące w rzeczywistości mogą być spostrzegane jako metafory.
 Nawet najbardziej przypadkowe wydarzenia mogą wyrażać pewną podstawową symetrię.
Nowa rzeczywistość

To, czy holograficzny paradygmat Bohma i Pribrama zostanie zaakceptowany przez współczesną naukę czy też umrze “śmiercią haniebną”, będziemy mogli wkrótce ujrzeć.

Z pewnością natomiast można powiedzieć, iż wywarł on już wpływ na myślenie wielu naukowców.

Jeżeli nawet okaże się, iż holograficzny model nie dostarcza najlepszego wyjaśnienia natychmiastowej komunikacji, która zachodzi pomiędzy cząstkami elementarnymi, to -jak to ujął Basil Hiley, fizyk z Birbeck College w Londynie – odkrycie Aspecta “wskazuje na to, iż musimy być przygotowani do rozważenia całkowicie nowego spojrzenia na rzeczywistość”.

tłum. Paweł Karpowicz
 Źródło: dzogczen.medytacja.net
http://zenforest.wordpress.com/2010/01/07/holograficzny-wszechswiat/
Zasada holograficzna – teoria opracowana przez Gerardusa 't Hoofta i Leonarda Susskinda, która w swojej "silnej wersji" mówi, iż opis każdego trójwymiarowego ciała lub rejonu przestrzeni zawarty jest na dwuwymiarowej powierzchni otaczającej to ciało. W bardzie spekulatywnej, "słabej" wersji mówi ona, iż cały Wszechświat może być postrzegany jako dwuwymiarowa struktura informacyjna "namalowana" na horyzoncie kosmologicznym. Zasada holograficzna może zostać użyta do wyjaśnienia paradoksu informacyjnego czarnych dziur w kontekście teorii strun.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_holograficzna


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Luty 24, 2012, 12:12:24
http://angelus-silesius.pl/articles/pen ... glai_6.jpg

Powyżej: DOSKONAŁE Miasto-Widmo z czerwca 2011.

Nie wiem, czy to genialne fałszerstwo, czy prawdziwe zjawisko (stawiam, że częściowo tak)

ale to nie zmienia faktu, że powyższe ujęcia z kamery filmują budynki,
które...NIE istnieją w rzeczywistości!!!

Wraz z lampami, neonami, ulicami, ludźmi, samochodami -
stawiam to zjawisko jako NR 1 na świecie w kategorii niesamowitych, epickich, spektakularnych

Moim pierwszym artykułem na stronie było niesamowite zjawisko w Penglai w Chinach, w prowincji Shandong, gdzie tysiące ludzi obserwowało absolutnie najbardziej niezwykły miraż: jakiegoś bardzo wyraźnego miasta, w którym było widać poruszających się ludzi i samochody. Miało to miejsce w 2006 roku.

Oto zdjęcie tego mirażu z 2006: http://angelus-silesius.pl/articles/pen ... glai_6.jpg

Około 16 czerwca 2011 znowu w tym mieście (sprzeczne informacje, ponieważ chodzi o inne miasto, mianowicie Huangshan na rzece Tunxi) wystąpiło to samo zjawisko - ale jest tak "odjechane" tak niezwykłe, wręcz paraliżująco perfekcyjne i spektakularne, że nawet mnie zaskoczyło swoją epickością.

Znowu to zjawisko pojawiło się po intensywnych deszczach we mgle i powietrzu, która podobno była cieplejsza od otoczenia i dlatego owo zjawisko wystąpiło. Jednak wcale NIE można przyjąć takiego wytłumaczenia, jak Państwo widzą na powyższych zdjęciach z kamer i poniżej na filmie uchwyconym kamerą - to zjawisko jest tak spektakularne, że to NIE może być zwykły miraż.

Co ciekawe, dziesiątki tysięcy ludzi obserwowało to zjawisko, turystów, miejscowych - a przechodzili obok niego jak obok niczego niezwykłego - w dobie telefonów komórkowych i kamer - tylko jeden film znajduje się jak na razie w internecie. Naukowcy, prasa - cisza, wzmianka ledwie widoczna gdzieś w chińskiej prasie.
Przecież to zjawisko, jakkolwiek by nie powstało, jest tak niezwykłe, że nauka powinna z urzędu wręcz się nim zająć.

Szokujący jest fakt, że ludzie opisują to zjawisko, jako najbardziej spektakularne w Penglai - poprzednie nie były aż tak wyraźne - tutaj jednak mamy dokładnie widoczne budynki, ulice, drzewa, światła - i tłumaczą sobie to jako...odbicie, refrakcje. Jednak nigdzie nie widziałem w tych relacjach, że owo zjawisko odbija ich własne miasto, lub znane miasto gdzieś z Chin (nawet, gdyby to był soczewkowy miraż innego istniejącego miasta, to nadal to zjawisko byłoby AMAZING)

ŹRÓDŁO: http://angelus-silesius.pl/articles/201 ... _2011.html
-----------------------------------------------------------------------------
Z mojego punktu widzenia zjawisko to bardzo pasuje do poniższego fragmentu pochodzącego ze Szmaragdowych Tablic Thota:

"Wiedzcie o tym,że cała zamieszkała przez was przestrzeń przeniknięta jest przez inne przestrzenie,które są tej samej wielkości jak wasza. One są splecione ze sobą przez rdzeń twojej materii,mimo to we własnej przestrzeni rozdzielone
W niegdysiejszym,już dawno zapomnianym czasie Ja Thot otworzyłem wrota i wdarłem się do innych przestrzeni. Dowiedziałem ,się o ukrytych tamże tajemnicach. W głębi esencji materii ukrytych jest wiele Misteriów.
Istnieje dziewięć splecionych ze sobą wymiarów,dziewięć przestrzenio-cykli,dziewięć wylotów świadomości i dziewięć światów w światach. Tak, istnieje też dziewięć Panów cykli ,którzy przychodzą z góry na dół.
Przestrzeń jest zapełniona ukrytymi istotami,gdyż jest ona przedzielona poprzez czas Szukaj klucza do czasoprzestrzeni a otworzysz wrota.Wiedz,że w rzeczy samej świadomość poprzez czasoprzestrzeń istnieje mimo,że ukryta jest przed naszą wiedzą. Jednak po wsze czasy istnieje i będzie istniała.
Kiedy już się uwolnisz od pet ciemności i będziesz poruszał
się w przestrzeni jako SŁOŃCE Światła,wiedz,że przestrzeń nie jest bezgraniczna,lecz jest ograniczona przez kąty i spirale. Wiedz o tym człecze, że wszystko co istnieje jest tylko aspektem większych rzeczy,tych które dopiero przyjdą. materia jest płynną i przepływa jak prąd, stale się zmieniając i płynąc od jednej rzeczy ku drugiej"


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 01, 2012, 22:56:48
W świetle zostaje ślad życia. Naukowcy go znaleźli

09:47
Potrafią sprawdzić, czy na planecie są rośliny
W świetle zostaje ślad życia. Naukowcy go znaleźli

Naukowcy wywnioskowali istnienie życia z odbitego światła

ESO


Ślad życia na Ziemi pozostał w świetle odbitym od Księżyca, a znaleźli go naukowcy pracujący w międzynarodowym zespole naukowców zrzeszonym wokół Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO).

Wypatrzyli niezwykłe fulereny w kosmosie - 24-02-2012
Wypatrzyli niezwykłe fulereny w kosmosie

Kosmiczny Teleskop NASA wypatrzył w przestrzeni kosmicznej, po raz pierwszy w historii ludzkości, fulereny w stałej postaci - poinformowała amerykańska agencja kosmiczna. Wcześniej odnotowano ich istnienie tylko w postaci gazowej. Z tych znalezionych w kosmosie można by robić m.in. leki i broń. czytaj dalej »
Inne barwy "Filarów stworzenia". Kultowe zdjęcie kosmosu na nowo - 19-01-2012
Inne barwy

Zdjęcie Mgławicy Orła wykonane przez teleskop Hubble'a zapewne zdobi pulpit niejednego komputera. Czas jednak na zmianę. Najnowsza fotografia wykonana przez teleskop Herschela ukazuje piękno tej części kosmosu w nowych, niezwykle bajecznych barwach. czytaj dalej »
Zobacz wylot polskiego satelity w kosmos - 19-02-2012
Zobacz wylot polskiego satelity w kosmos

Włoska Agencja Kosmiczna opublikowała niezwykły film, na którym krok po kroku widać wyniesienie polskiego satelity PW-Sat na orbitę. Najciekawsze są ostatnie sekundy filmu. czytaj dalej »
Międzynarodowy zespół naukowców przeanalizował ziemskie światło odbite od Księżyca i wykrył w nim oznaki istnienia życia organicznego na Ziemi. W ten sposób testowano technikę, która może pomóc w szukaniu życia na planetach pozasłonecznych.

Światło popielate

Zespół astronomów z Chile, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii przeprowadził za pomocą teleskopu VLT obserwacje tzw. światła popielatego Księżyca. Jest to słaba poświata widoczna na tarczy satelity najczęściej, gdy jest on w fazie wąskiego sierpa.

Słońce oświetla Ziemię i jego światło jest odbijane przez planetę, trafiając następnie na powierzchnię Księżyca. Tam z kolei zostaje odbite z powrotem przez powierzchnię naszego naturalnego satelity i możemy je dostrzec właśnie jako "światło popielate".

- Wykorzystaliśmy sztuczkę zwaną obserwacjami światła popielatego Księżyca, aby spojrzeć na Ziemię tak, jakby była planetą pozasłoneczną - wyjaśnia Michael Sterzik (ESO), główny autor publikacji, która ukazała się w czwartek w prestiżowym czasopiśmie naukowym "Nature".

Naukowcy analizowali światło popielate w poszukiwaniu wskaźników, które mogą świadczyć o występowaniu na Ziemi życia organicznego. Zespół zastosował nowatorskie podejście i zamiast jedynie analizować dokładny rozkład światła w poszczególnych barwach, zbadał także jego polaryzację.

Astro-3D

Polaryzacja światła to sposób ułożenia jego składowych pól elektrycznego i magnetycznego. Gdy światło jest niespolaryzowane, orientacja ta jest losowa, bez preferowanego kierunku. Światło gwiazdy nie jest spolaryzowane, ale odbite przez planetę już tak. Na przykład niektóre kina 3D stosują polaryzację światła do uzyskania efektu trójwymiarowości - obrazy wytworzone różnie spolaryzowanym światłem trafiają do naszego prawego i lewego oka poprzez specjalne okulary.

Przy zastosowaniu tej techniki astronomom udało się wydedukować, że ziemska atmosfera jest częściowo zachmurzona, że część powierzchni planety jest pokryta oceanami oraz - co najważniejsze - że istnieje na niej roślinność. Można było nawet wykryć zmiany w pokrywie chmur i ilości roślinności, gdy w różnym czasie różne obszary Ziemi odbijały światło w kierunku Księżyca.

Życie pozaziemskie?

Wynik testu jest krokiem w kierunku uzyskania przez astronomów technicznych możliwości wykrycia życia na planetach pozasłonecznych, jeżeli istnieje ono gdzieś w kosmosie poza Ziemią.

- Na pewno jednak nie szukamy małych zielonych ludzików lub dowodów na życie inteligentne - zaznacza Sterzik.


http://www.tvnmeteo.pl/informacje/cieka ... 0,1,0.html


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 09, 2012, 10:09:57
Poczynając od dziś, Ziemię zaczęła bombardować zjonizowana materia z prędkością 5 milionów kilometrów na godzinę. Dr Weronika Śliwa z Centrum Nauki Kopernik opowiada, jakie ma to konsekwencje dla naszej planety i jej mieszkańców. Efekty wizualne będą na pewno. Dzisiaj wieczorem będziemy mieli okazję podziwiać spektakularne zorze polarne.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/12,114927,11308088,Czy_wybuchy_na_Sloncu_zagrazaja_mieszkancom_Ziemi_.html

Poczynając od 8 marca Ziemię zaczną bombardować naładowane cząstki wyrzucone w przestrzeń przez największy od 5 lat wybuch na Słońcu - poinformowały władze amerykańskie.

Erupcja, która nastąpiła 6 marca wieczorem, była na tyle silna, że może zakłócić łączność satelitarną, działanie urządzeń GPS i sieci przesyłowych energii elektrycznej.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Potezne-wybuchy-na-sloncu-Dzis-moze-pasc-GPS,wid,14314406,wiadomosc.html?ticaid=1e0f2

Wiadomość z 8 go Marca. Jeśli to prawda to dziś wieczorem chyba również możemy spodziewać się u nas zórz polarnych ? Problemem jest Księżyc, który wali po oczach. Możemy nie zobaczyć słabej poświaty zorzy.


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 23, 2012, 12:16:49
Słońce. Ono zawsze było bardzo ważne dla ludzi i ziemi , wiemy o nim dużo ale czy wszystko?

Słońce jako gwiezdne wrota do podróży międzygwiezdnych
http://innemedium.pl/wideo/slonce-jako-gwiezdne-wrota-podrozy-miedzygwiezdnych

czw., 2012-03-22 20:23
Słońce jako gwiezdne wrota do podróży międzygwiezdnych

Nassim Haramein: "You Shouldn't Be Recording This!" - Mayan Disclosure Video
http://www.youtube.com/watch?v=LngsxULZvEM&feature=player_embedded

Ostatnio wszyscy byli zdumieni kształtem dziury koronalnej na Słońcu. Przybrała ona trójkątny kształt. Samozwańczy fizyk, szwajcarskiego pochodzenia, Nassim Haramein twierdzi, że to był znak potwierdzający znaną już dawno wiedzę, że Słońce jest portalem służącym do poruszania się po galaktyce.



Pan Haramein to bardzo tajemnicza postać. Ostatnio nawet zniknęły z Wikipedii strony o nim. Jakieś ślady jeszcze w sieci pozostały, ale widać wyraźnie, że ktoś stara się je zacierać. Na filmie, o którym teraz mówimy Haramein kilkukrotnie wzywa, aby nie nagrywać podczas jego wykładu. Nie wiadomo, z jakiego powodu wiedza ta ma być reglamentowana? Chyba powinno mu zależeć na popularyzacji tematu.



Artefakty, które pokazuje Nassim Haramein pochodzą podobno z Ameryki Środkowej i mają zostać wkrótce upublicznione, gdy powstanie długo zapowiadany film o kontaktach mieszkańców prekolumbijskiej Ameryki z kosmitami.

File 12743

Podczas wykładu tłumaczonego na niemiecki Haramein przedstawia artefakt przedstawiający jak sam to określa planetę z powłoka, prawdopodobnie z atmosferą i trzy statki kosmiczne na jej tle. Widać też kometę nadlatująca na Ziemię i to, że jeden ze statków odpycha ją czymś.

File 12750

Aby pozbyć się wątpliwości odnośnie tego, co to są za statki i wyobrażenia z jednego z nich prowadzi dymek pokazujący jak się można domyślić wnętrze statku. To, co widać jest dość poruszające.



Oto kolejny artefakt przedstawiający statek wylatujący ze Słońca, na którym widać wyrysowany taki sam trójkątny znak, jaki uczyniła tam niedawno anomalna dziura koronalna. Gdy doda się do tego widywane w okolicy Słońca obiekty lub jak woli NASA, artefakty obrazu, to zaczyna się to układać w jakąś całość.


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 24, 2012, 19:45:55
Programowanie wszechświata
14 gru 2010


Philip K Dick, pisarz, którego nowele i eseje niemalże w całości poświęcone są tematyce sci-fi, w 1977 roku wymyślił, że żyjemy w komputerowo zaprogramowanej realności. Oznacza to, że cokolwiek robimy w naszym życiu, cokolwiek widzimy, może być stworzone przez jakiś bliżej nieokreślony potężny komputer, jako wirtualna rzeczywistość. Najlepszym przykładem na taką realność jest słynny film „Matrix”. Mimo, że koncept jest trudno zaakceptować, to niektórzy naukowcy widzą w takim podejściu do życia szereg rozmaitych możliwości. Do takich naukowców należy Jim Elvidge. Jest on absolwentem Cornell University. Jest inżynierem i specjalistą w zarządzaniu projektami. Jest także właścicielem 4 patentów w dziedzinie przetwarzania sygnałów cyfrowych. Pracuje na polu fizyki subatomowej, kosmologii i nanotechnologii.



Elvidge uznaje taką wirtualną realność nie tylko za możliwą, ale także za bardzo prawdopodobną. Wystarczy spojrzeć w jaki sposób rozwija się obecna technologia cyfrowa, która oscyluje coraz bardziej wokół gier komputerowych, które przenoszą w odrębną, wirtualną rzeczywistość. Najnowsze gry komputerowe symulują świat w którym żyjemy lub tworzą nową, alternatywną rzeczywistość działając w bezpośredniej reakcji z mózgiem. Nie trzeba konsoli by móc poruszać się w świecie gry, bo to mózg decyduje bezpośrednio o tym co w tym zupełnie nowym świecie się wydarzy. Można sobie wyobrazić, jak przy takim tempie rozwoju będą wyglądały podobne gry za 30 lat. Już teraz wiadomo, że przy użyciu komputera możemy stworzyć zupełnie nową realność, która będzie nie do odróżnienia od realności, w której żyjemy obecnie. Tak więc pytanie brzmi: jeżeli w ciągu najbliższych 30 lat stworzymy milion takich wirtualnych realności, to na jakiej podstawie nawet dziś możemy powiedzieć, że nasz real nie jest też wirtualny?

Jim Elvidge jest autorem wielu fascynujących pomysłów. Jeden z nich rozważa możliwość zmiany tego co wydarzyło się w przeszłości, co sprawdzono w eksperymencie nazwanym „wymazywaniem kwantowym”. Możliwość takiego wymazywania dostrzeżono dzięki tzw. doświadczeniu Younga, które polega na tym, że wystrzeliwuje się elektrony w kierunku bariery, w której są dwie szczeliny. Po drugiej stronie znajduje się ekran który rejestruje moment przechodzenia przez nie elektronów. Powstaje wówczas zjawisko interferencji (na ekranie powstają jasne lub ciemne prążki w obszarach, gdzie światło jest wygaszane lub wzmacniane). Jeśli jednak spróbować zaobserwować przez którą szczelinę przedostają się elektrony, wówczas interferencja znika. Wystarczy więc wstawić do całego układu urządzenie, które będzie w stanie określić przez którą szczelinę przedostają się te elektrony i natychmiast zmieni to efekt końcowy całego eksperymentu. Efekt ten zwany jest efektem obserwatora, co w skrócie oznacza, ze sam akt obserwacji wprowadza zmiany do obserwowanego zjawiska!



Na podstawie doświadczeń z interferencją dokonano ostatnio eksperymentów z opóźnianiem niektórych cząsteczek, co wymazywało informację na temat tego, przez jaką szczelinę przeszła taka cząsteczka. Zjawisko interferencji nie zachodziło wówczas nawet wtedy, gdy elektron przeszedł już przez detektor, co oznacza, że poprzez czyn dokonany w teraźniejszości dokonano zmian w przeszłości. Eksperyment ten i jego efekt udowadnia, że teoretycznie podróż w czasie jest możliwa. Szczególnie podróż w czasie poprzez wirtualną realność (podobnie jak to miało miejsce w przypadku Andrew Basiago). Wyobraźmy sobie program na podstawie którego działa gra komputerowa. Program ten rejestruje każdy element jaki wydarzył się podczas gry. Na podobnej zasadzie działa nasza realność, z tą różnicą jednak, że oprócz pamięci wydarzeń mamy także rozmaite fizyczne przedmioty z przeszłości. Jednak przedmioty mają to do siebie, że można je odtworzyć. Program tworzący wirtualną rzeczywistość z łatwością jest w stanie odtworzyć każdy, nawet najbardziej wyrafinowany przedmiot. Oznacza to, że możemy podróżować sobie w czasie, w tę i z powrotem, w ogóle nie martwiąc się czymś takim jak paradoks dziadka dlatego, że podróżuje wówczas sama świadomość, która biernie obserwuje przeszłość.

Czy w takim razie wspomnienia mogą być wymazane? Wydaje się że tak, bo obecnie z powodzeniem wymazuje się wspomnienia doświadczalnych myszy. Myszy trenuje się najpierw by wykonywały jakąś czynność, zapamiętały pewną rutynę, po czym znajduje się miejsca w mózgu, gdzie ukryte są te informacje i wymazuje się je (poprzez przeprogramowanie neuronów). Jeśli istnieje możliwość wymazywania informacji z mózgu to teoretycznie istnieje też możliwość ich zapisywania, co daje nie tylko więcej możliwości, ale stwarza pole do ogromnych manipulacji i nadużyć.

http://nowaatlantyda.com/2010/12/14/programowanie-wszechswiata/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 24, 2012, 19:47:39
east na innym forum...


Jak do tej pory jest to -wg mnie - najbardziej spójny model wiążący zarówno tzw mistycyzm , duchowość, jak i naukę ścisłą. Rozum i wiara w jednym modelu !
Ale właśnie ta zgodność i piękno tego modelu jest jej największą wadą w oczach zarówno religijnych dogmatyków jak i ortodoksyjnych naukowców. Dlatego jeszcze trochę wody upłynie zanim ten model ludzie zaczną na serio brać pod uwagę .
 
Co najśmieszniejsze, wielu ezoteryków również widzi w tym modelu zagrożenie dla swoich wizji rzeczywistości (rozbudowane gęstości i wymiary). A ilu jest takich,którzy marzą o stworzeniu jeszcze całkiem innych , zwariowanych modeli ? Model holograficzny by zaprzepaścił te marzenia Mrugnięcie

Nie zawsze to , co najlepiej wyjaśnia naturę rzeczywistości jest od razu akceptowane bo na przeszkodzie stają grupy interesów ... takie życie
edit :
żeby nie było mało  optymistycznie

ROZUMIEĆ = DOSTRZEGAĆ WZORCE

http://www.youtube.com/watch?v=zIs4BuoH_cU&feature=player_embedded


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Kwiecień 21, 2012, 15:25:31
Taka sobie ciekawostka...


Wszechświat, w którym żyjemy może być iluzją
admin, sob., 2012-04-21 14:49

Breaking News

decryptedmatrix.com


Już kilkukrotnie poruszaliśmy na łamach portalu pewną intrygującą teorię zakładającą, że tak naprawdę żyjemy w wirtualnym świecie, hologramie. Co zrozumiałe większość ludzi odrzuca taką możliwość. Jednak pewne symptomy potwierdzające prawidłowość tej hipotezy są znane od dawna.






Jednym z doskonałych dowodów potwierdzających tą śmiałą teorię jest tak zwany paradoks obserwatora, czyli założenie, że sama obserwacja eksperymentu fizycznego wpływa na jego przebieg. To może świadczyć o tym, że rzeczywistość jest iluzją, która jest tworzona w momencie naszej interakcji z poszczególnymi jej elementami.



Hipotezę tą można powiązać z teorią strun bozonowych. Upraszczając można to opisać tak, że każdy z nas wchodząc w interakcje ze światem wpływa na niego na poziomie kwantowym. Aby przybliżyć jak działa ten mechanizm można posłużyć się słynnym eksperymentem myślowym, tak zwanym kotem Schroedingera. Zwierzę to znajduje się w zamkniętej szczelnie i niewidocznej dla obserwatora klatce. Jest tam też urządzenie z trucizną uwalnianą zdarzeniem probabilistycznym, czyli rozpadem połowicznym izotopu. Do momentu, gdy otworzymy to pudełko kot będzie w superpozycji kwantowej, czyli będzie jednocześnie żywy i martwy. Nasza obserwacja zdeterminuje przyszłość.



W taki sam sposób codziennie otwieramy wiele pudełek z przysłowiowymi kotami Schroedingera. Tak tez działa pozytywna werbalizacja i wizualizacja. Wiele osób słyszało o tak zwanym sekrecie. Sekret wpływu na rzeczywistość jest do wyjaśnienia na poziomie kwantowym. Niestety nie wiele osób sobie z tego zdaje sprawę i często przechodzą przez życie nieświadomi tego, że sami sobie generują swój los czy to poprzez negatywne myśli, czy brak pewności siebie. Niektórzy idą dalej i stwierdzają wręcz, że jesteśmy Bogami z amnezją.



Zagadnieniem tym zajmują się również naukowcy. Na przykład Nick Bostrom z Uniwersytetu w Oxfordzie. Według jego obliczeń jest aż 20% szans, że nie żyjemy w realnym świecie tylko symulowanym wszechświecie. Idzie on jeszcze dalej sugerując, że poziom rozwoju technologicznego sprawi, że wkrótce sami będziemy w stanie symulować rzeczywistość.



Nick Bostrom uważa, że ​​po utworzeniu pierwszego wirtualnego świata, ludzkość nieuchronnie będzie tworzyć nowe: setki, może nawet tysiące, a nawet setki tysięcy. Istoty będące w symulowanych światach, mogą z czasem również rozpocząć tworzenie własnych wirtualnych światów.



Bostrom sugeruje, że dopiero, gdy ludzkość będzie w stanie stworzyć takie światy udowodnienie, że żyjemy we wnętrzu hologramu będzie możliwe. Dochodzimy tu jednak do tematyki zbliżonej do istoty zrozumienia Boga. Nauka zaczyna opisywać swym językiem zjawiska znane od wieków a opisywane w rozmaitych religiach świata.

http://innemedium.pl/wiadomosc/wszechsw ... byc-iluzja


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Kwiecień 21, 2012, 15:31:34
O jejku.... toć to już prawie magia! Trzeba by tu jakieś specjalne ściany wymyślić , szczegulnie w sypialniach.... !  ??? ???



Telefon do "patrzenia" przez ścianę
Czwartek, 19 kwietnia (19:51)

Naukowcy z Uniwersytetu Teksasu skonstruowali układ scalony, który może sprawić, że nasze telefony komórkowe będą "widziały" przez ścianę. Twierdzą, że ich wynalazek nie będzie jednak służył do celów szpiegowskich. Ma pomóc w codziennych sytuacjach, kiedy na przykład chcemy w ścianie znaleźć miejsce przeprowadzenia jakichś przewodów. O swoim sukcesie poinformowali podczas International Solid-State Circuits Conference.

Profesor Kenneth O (po lewej) i Dae Yeon Kim, jeden z członków jego zespołu /Fot. UT Dallas

Kluczem do sukcesu ma być użycie do tej pory rzadko wykorzystywanego pasma fal elektromagnetycznych w zakresie teraherców (THz), leżącego między mikrofalami a promieniowaniem poczerwonym. Zakres ten nie był do tej pory dostępny w elektronice użytkowej ze względu na kłopoty z generowaniem i odbieraniem sygnałów tej częstotliwości.

Naukowcy z Teksasu twierdzą, że to się teraz zmieni, tym bardziej, że promieniowanie w tym zakresie częstotliwości oferuje bardzo interesujące możliwości pomiarowe. Pozwala "widzieć" między innymi przez ściany, drewno, plastik, papier czy ciało człowieka. Może też pomóc wykrywać rozmaite substancje chemiczne.

Inżynierowie z Dallas twierdzą, że ich wynalazek będzie praktyczny i nie naruszy naszej prywatności. Zasięg ich urządzenia miałby sięgać zaledwie kilkunastu centymetrów. To wystarczy w tak różnorodnych sytuacjach, jak lokalizowanie przewodów w ścianie, czy wykrywanie fałszywych pieniędzy lub dokumentów. Ich zdaniem istotne może być zastosowanie ich wynalazku w medycynie. Z jego pomocą będzie można wykrywać na przykład płytko zlokalizowane guzy nowotworowe. Badania substancji chemicznych w oddechu pacjenta pomogą też w diagnozowaniu niektórych chorób.

Trudno sobie jednak wyobrazić, że tego typu ograniczenia rzeczywiście da się wprowadzić. Wykorzystanie promieniowania terahercowego w znacznie większym zakresie można będzie z pewnością uzasadnić względami bezpieczeństwa, choćby przy sprawdzaniu pasażerów na lotniskach czy kontroli bagażu.

Grzegorz Jasiński
RMF FM
http://www.rmf24.pl/nauka/news-telefon- ... nId,598854


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 06, 2013, 10:43:38
Żyjemy w Matriksie
9 lis 12, 11:32 Piotr Cielebiaś / Onet Onet

Żyjemy w Matriksie

Są kosmolodzy, którzy nie wierzą, że wszechświat jest tworem naturalnym. Dla nich jest to rodzaj „żywej symulacji” wygenerowanej przez wysoko rozwiniętą cywilizację, o której zapewne nigdy niczego się nie dowiemy. Kilka lat temu mówił o tym oksfordzki filozof Nick Bostrom. Niedawno grupa uczonych z Bonn poinformowała, że istnieje możliwość sprawdzenia czy rzeczywiście przebywamy wewnątrz „wirtualnej rzeczywistości”.

W październiku media podały, że fizycy z Bonn rozpoczęli poszukiwanie dowodów na to, że wszechświat jest zaawansowaną komputerową symulacją. Tym stwierdzeniem Silas Beane i jego koledzy wywołali grad pytań o to, czy rzeczywiście żyjemy w „Matriksie”. Kosmolodzy od dawna łamią sobie głowy nad tym problemem zastanawiając się, czy możemy istnieć w wirtualnej rzeczywistości i w ogóle nie zdawać sobie z tego sprawy.

Dziura w symulacji

Wniosek uczonych z Bonn był prosty - jeśli współczesne komputery są w stanie generować symulacje niektórych zjawisk we wszechświecie, supercywilizacje o nieporównywalnie dłuższej historii rozwoju technologicznego mogą tworzyć symulacje całego kosmosu, łącznie z jego mieszkańcami. Tego typu twór musiałby opierać się na „rusztowaniu”, w którym „kosmiczni programiści” zakodowaliby rządzące nim prawa.

Jak mówi Beane, „stelaż” symulacji wszechświata mógłby opierać się o zasady chromodynamiki kwantowej. Poszukiwanie „Matriksa” to jednak sprawa wyższej fizyki: „Istnienie numerycznej symulacji mogłoby przejawiać się w rozkładzie promieniowania kosmicznego o najwyższej energii, wykazującego stopień załamania symetrii rotacyjnej odzwierciedlający strukturę siatki budującej wirtualny wszechświat” - piszą uczeni z Bonn. Mówiąc prościej, nawet gdyby kosmos był zaawansowaną symulacją, miałby pewne ograniczenia. Od teorii do praktyki daleko, ale gdyby w jakiś sposób udało się potwierdzić te przypuszczenia, byłoby to odkrycie nie tyle przełomowe, co problemowe.

Brzmi to jak czyste science-fiction, jednak na polu kosmologii, futurologii i filozofii rozważa się ten scenariusz od dawna. Niektórzy nie wykluczają, że wizja kosmosu jako symulacji jest dobrą alternatywą dla teorii Wielkiego Wybuchu i przy okazji w miarę jasno określa cel istnienia wszechświata. Jej filozoficzne konsekwencje są jednak tak głębokie, że australijski myśliciel David J. Chalmers stworzył nawet „metafizykę Matriksa”. Wszystko zaczęło się od Hansa Moraveca - austriackiego robotyka i futurysty, który wierzy, że ewoluująca w nieskończoność technologia może być zdolna do tworzenia własnych kosmosów i rzeczywistości.

Moravec tak pisze o sytuacji ludzkości zamkniętej w symulacji: „Byłby to samowystarczalny układ mogący istnieć jako program, który cicho przetwarza dane na komputerze w jakimś ciemnym zakątku […]. Wewnątrz symulacji rozgrywają się zdarzenia zgodne ze ścisłą logiką programu, który określa tam również prawa fizyki. Jej mieszkaniec może - przez eksperymenty i dedukcję - domyśleć się działania niektórych praw panujących w symulacji, ale nigdy nie pozna jej prawdziwej natury, ani nie dowie się, że istnieje generujący ją komputer”.

Czy tak wygląda ponura prawda o losie naszego kosmosu? Nick Bostrom mówi, że to możliwe.

Kosmiczna inscenizacja według Bostroma

Nick Bostrom (właśc. Niklas Boström) to szwedzki filozof, kierownik Instytutu Przyszłości Ludzkości na Uniwersytecie Oksford, według którego istnieją spore szanse na to, że bytujemy w rzeczywistości wykreowanej przez kogoś innego - być może nawet przez Ziemian z odległej przyszłości, którzy w ten sposób odtwarzają swoją historię. Ale po kolei.

Bostrom uznaje, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że prawa natury odkryte przez Newtona czy Darwina to w rzeczywistości „ustawienia”, które w swojej symulacji kosmosu zastosowali zaawansowani „programiści”. Postawił on trzy wnioski, z których jeden musi być prawdziwy. Pierwszy zakłada, że żadna cywilizacja nie przetrwa tysięcy lat rozwoju technologicznego (nie dojdzie do punktu, który nazywany jest „post-ludzkim”). Jeśli którejś się to uda i osiągnie możliwość kreowania wirtualnych kosmosów, może się na to nie zdecydować, np. z przyczyn moralnych. Trzecia możliwość mówi, że ktoś rozwinięty tak, że nie ma dla niego żadnych ograniczeń, już to zrobił, a my istniejemy w jego wytworze.

Choć był to raczej myślowy eksperyment, w artykule na łamach „New Scientist” Bostrom wyjaśnił, co mogło być motywacją rozwiniętych cywilizacji: „Mogą one dysponować maszynami o odpowiedniej mocy obliczeniowej oraz oprogramowaniem pozwalającym na stworzenie czegoś, co nazwałem symulacją życia przodków. Byłoby to szczegółowe zobrazowanie historii, zaawansowane na tyle, że istniałyby w nim świadome umysły doświadczające tego, co my. Można uznać to za bardzo rozwiniętą wirtualną rzeczywistość, w której umysły stanowią część świata, gdzie bytują” - pisze. Czy tak samo jest z nami?
Autor: Piotr Cielebiaś Źródło: Onet

http://strefatajemnic.onet.pl/extra/zyjemy-w-matriksie,1,5300277,artykul.html


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 06, 2013, 10:47:40
15-latek podważył teorie Einsteina i Newtona

wczoraj, 20:48

Pewien 15-latek w czasie kilku pierwszych dni stażu w Obserwatorium Astronomicznym w Strasburgu stworzył program, za pomocą którego podważył teorie Einsteina i Newtona - donosi rmf24.pl. Sensacyjne odkrycie zostało opublikowane w jednym z najbardziej renomowanych pism naukowych na świecie – "Nature".
Galaktyka Andromedy, fot. AFP
Galaktyka Andromedy, fot. AFP

15-letni licealista Neil Ibata udowodnił, że teorie dotyczące kosmosu są błędne. Jego pomiary wykazały, że tzw. galaktyki karłowate krążą w sposób skoordynowany wokół wielkiej Galaktyki Andromedy.

Eksperci podkreślają, że obala to fundamenty astrofizyki. Dotychczas sądzono, że galaktyki karłowate miały przemieszać się w sposób mniej lub bardziej chaotyczny. Nie potrafiono jednak tego udowodnić.

Licealista oświadczył, że nie ma zamiaru dalej zajmować się kosmosem. Stwierdził, że chciał pomóc w pracy swojemu ojcu, który od lat pracuje w Obserwatorium Astronomicznym w Strasburgu.

Galaktyki karłowate to typ galaktyk o rozmiarach najmniejszych z dotychczas znanych. Wielkości poniżej 2 kiloparseków i niskiej jasności absolutnej. Galaktyki karłowate obserwuje się najczęściej w pobliżu jasnych galaktyk, wewnątrz gromad.

Przykładem takiej galaktyki są Obłoki Magellana, dwie karłowate galaktyki najbliższe naszej Galaktyce, widoczne gołym okiem z półkuli południowej: Mały Obłok Magellana (określany anglojęzycznym skrótem SMC) odległy jest o 196 tys. lat świetlnych, ma średnicę 13 000 lat świetlnych i masę 1,5 mld mas Słońca, widoczny jest w gwiazdozbiorze Tukana.

Wielki Obłok Magellana (LMC) znajduje się na pograniczu gwiazdozbiorów Złotej Ryby i Góry Stołowej, oddalony jest o 163 tys. lat świetlnych, ma średnicę 40 000 lat świetlnych i masę 14 mld mas Słońca, zawiera ok. 1,5 mld gwiazd. Oba obłoki oddalone są od siebie o 65 200 lat świetlnych, mają wspólne z Galaktyką pochodzenie, oba zawierają względnie dużo materii międzygwiazdowej.

(rfm24.pl/Onet Wiem, JS)

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/15-latek-podwazyl-teorie-einsteina-i-newtona,1,5386215,wiadomosc.html


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 08, 2013, 19:40:00
Tajemnicze cząstki emitowane przez Słońce zmieniają materię na Ziemi

admin, wt., 2013-01-08 16:19

(http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQKZCIIe_est1a56xzIcujIu2P2BXMtLEyBJdR3Zj_B3-OHxF5DS2Tx8prFtA)

    Przyjęło się postrzegać pewne wartości fizyczne za stałe i niezmienne. Do takiej kategorii bardzo długo zaliczano tak zwane czasokres połowicznego rozpadu izotopów radioaktywnych. Z pewnością jest to zdarzenie probabilistyczne, ale czy jego wartość jest niezmienna? Okazuje się, że to Słońce i jego aktywność jest jedynym gwarantem stałości tych parametrów. Naukowcy już w 2006 roku odkryli, że Słońce zaczęło emitować jakieś formy cząstek elementarnych, które niczym neutrina przelatują przez całą materię i to na dodatek zmieniając ją w istotny sposób.

    Te niezwykłe właściwości Słońca odkryto zupełnie przypadkiem. Okazało się, ze nasza pobliska gwiazda jest w stanie emitować cząstki, które docierały nawet do nieoświetlonych światłem słonecznym laboratoriów. W efekcie czas połowicznego rozpadu wielu izotopów przechowywanych w warunkach laboratoryjnych zmienił się na tyle, ze nie można było tego ignorować.

    Tematem zaczęli się interesować najlepsi specjaliści od tej tematyki z prestiżowych uniwersytetów Stanford i Purdue. Zaproponowali oni wyjaśnienie powodujące powstanie kolejnej tajemnicy. Według nich czasy rozpadu uważane za stałe zostały zmienione przez nieznaną cząstkę elementarną.

    Ustalono ponad wszelką wątpliwość, ze to nowe neutrino jest emitowane zwłaszcza w trakcie rozbłysków słonecznych, ale poza tym wiadomo o tym tak mało, że naukowcy wola o tym nie wspominać. Jednak milczenie nauki nie oznacza, że problem nie istnieje a nasze poznanie jego istoty jest na żenująco niskim a może nawet zerowym poziomie.



Źródło: http://beforeitsnews.com/space/2013/01/ ... 52640.html
http://zmianynaziemi.pl/wideo/tajemnicz ... erie-ziemi


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 10, 2013, 22:01:52
Dużo plam na Słońcu

dzisiaj, 20:14 PAP

(http://m.ocdn.eu/_m/4ac58730e5bab29015d65926d398b6c9,46,1.jpg)

Słońce usiane jest dużą liczbą plam i obszarów aktywnych. Dwa z nich mogą się popisywać najbardziej energetycznymi eksplozjami - informuje serwis NASA o nazwie SpaceWeather.com.
fot. AFP
fot. AFP

Słońce zmienia swoją aktywność w cyklu 11-letnim. Najstarszym sposobem określania tej aktywności jest liczba plam, która opisywana jest tzw. liczbą Wolfa. Oblicza się ją bardzo prosto - do całkowitej liczby plam dodaje się liczbę grup plam pomnożoną przez dziesięć. W maksimum aktywności liczba ta potrafi sięgać 200, a w minimum spada do zera.

Obecnie Słońce zbliża się do maksimum swojej aktywności, które ma być jednym z niższych. W roku 2012 typowe liczby Wolfa sięgały niezbyt imponującego poziomu 60. Rok 2013 zaczął się jednak odmiennie.

Tarcza naszej dziennej gwiazdy została usiana drobnymi grupami plam i w szczytowym momencie było ich nawet 14. To zaowocowało dużymi dziennymi liczbami Wolfa. 4 stycznia sięgnęły one 116, dzień później było to już 167, dwa dni później - 181, a 8 stycznia - 196.

O ile na początku była d to duża liczba małych grup, to teraz obszary aktywne zaczęły się rozrastać. Naukowcy szczególną uwagę zwracają na dwa z nich. Pierwszy, oznaczony numerem AR1652, ma na tyle dużo energii, że szanse na to, że popisze się wybuchem klasy M wynoszą 35 proc., a szanse na najbardziej energetyczny wybuch klasy X sięgają 5 proc.

Jeszcze więcej energii zawiera obszar AR1654, który w właśnie wyłonił się zza wschodniego brzegu tarczy Słońca. Związana jest z nim para ogromnych plam, które da się zobaczyć gołym okiem (oczywiście tylko przy bardzo niskim położeniu Słońca nad horyzontem, kiedy patrzenie na naszą dzienną gwiazdę nie grozi uszkodzeniem wzroku).

Obecnie obszar popisuje się wybuchami klasy C, ale są duże szanse na to, że pojawią się mocniejsze eksplozje.

(PG)


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 14, 2013, 23:47:08
12-01-2013, 01:16

Gigantyczna, ciemna plama na Słońcu

(http://static.twojapogoda.pl/2013/01/image2.png)

kosmos , materia , plama słoneczna , plazma , słońce , wiatr słoneczny , wybuch , zorza polarna
Obrazek
Zobacz więcej w kategorii: Wiadomości astronomiczne

Gigantyczna plama pojawiła się na powierzchni Słońca. Jest tak duża, że mogłaby pomieścić kilka takich planet, jak nasza. Za kilka dni znajdzie się naprzeciw Ziemi. Czy coś nam grozi?

Słońce bez wątpienia wkracza właśnie w szczyt swojej aktywności, co następuje mniej więcej co 11 lat.

Aktywność słoneczna określana jest między innymi wizualnie na podstawie ilości i rozmiarów plam na powierzchni naszej gwiazdy.

W ostatnich dniach liczba plam była największą od lat, a to świadczy o tym, że procesy zachodzące na Słońcu są coraz bardziej niepokojące.

Wzrok naukowców przykuwa kompleks plam oznaczony numerem 1654. Jest tak duży, że mogłoby się tam zmieścić kilka Ziemi, a to dlatego, że średniej wielkości plamy potrafią mieć szerokość 50 tysięcy kilometrów, a te największe rozmiary Jowisza.

Ciemne plamy wciąż się rozrastają i co jakiś czas wybuchają uwalniając olbrzymie ilości naładowanych cząstek, które w postaci wiatru słonecznego gnają w kierunku naszej planety.

Wnikając do ziemskich biegunów magnetycznych wywołują zakłócenia w wysokich warstwach atmosfery, na skutek czego pojawiają się zorze polarne. Na razie materia dociera do Ziemi w niedużej skali, dlatego też zorze nie są widoczne w Polsce.

Jednak to się może zmienić nawet za kilka dni, kiedy kompleks 1654 znajdzie się naprzeciw Ziemi. Poniżej zamieszczamy najnowsze zdjęcie omawianego kompleksu plam na Słońcu wykonane przez sondę SDO. http://www.twojapogoda.pl


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 16, 2013, 19:11:22
POLE MAGNETYCZNE ZIEMI.

Serce i koherencja

Opublikowano: 13.09.2011 |

Kiedy pole magnetyczne Ziemi zostaje naruszone, fakt ten wpływa bezpośrednio na pracę mózgu i rytm serca. Niektórzy kojarzą powstawanie migren ze zmianami ziemskiego pola magnetycznego. Niewątpliwie w jakimś stopniu taki związek istnieje, ale nie ma na to generalnej reguły. Niektórzy ludzie mocniej reagują na zmianę takiego pola a inni słabiej. Znacznie lepiej odbierają takie zakłócenia zwierzęta. Legendarne jest wyczuwanie przez zwierzęta trzęsień ziemi. Zazwyczaj opuszczają one takie miejsce na kilka godzin przed kataklizmem. W Chinach zorganizowano nawet specjalne służby, które na podstawie obserwacji zwierząt informują o nadchodzącym trzęsieniu ziemi. Zwierzęta wyczuwają zmiany, jakie zachodzą w jonosferze i w polu magnetycznym i na tej podstawie podejmują decyzję. Istnieją już obecnie urządzenia, które są w stanie obserwować i interpretować zakłócenia pomiędzy jonosferą a ziemskim polem elektromagnetycznym przewidując w ten sposób – podobnie jak zwierzęta – trzęsienia ziemi czasem na kilka tygodni przed ich nadejściem.

Jednym z pierwszych naukowców, który badał wpływ zmian, jakie zachodzą w jonosferze na ziemskie pole magnetyczne i na człowieka był rosyjski badacz Aleksander Czyżewski (urodzony w Ciechanowcu niedaleko Grodna). Czyżewski był synem rosyjskiego generała, który stacjonował w tej części rosyjskiego imperium. Obserwując cykliczność pojawiania się plam na Słońcu i erupcje koronalnych wyrzutów masy, Czyżewski uznał, że mają one głęboki wpływ nie tylko na zachowanie pojedynczego człowieka, ale także na całą historię ludzkości przyczyniając się do wybuchów rewolucji, buntów społecznych i wojen międzynarodowych. Ci, którzy zaczęli badać zasadność teorii Czyżewskiego zauważyli, że także okresy przyspieszonego rozwoju ludzkości, powstawanie wynalazków, odkrycia geograficzne są związane z działalnością Słońca stymulującą ziemskie pole magnetyczne. Energia ta jest więc niekoniecznie negatywna i wszystko zależy od tego, jak chcemy ją użyć. Wg. dr McCraty’ego człowiek swój stres może użyć do destrukcji ale także w sposób kreatywny z pożytkiem dla innych.

Istnieje jednak możliwość działania odwrotnego. Siła ludzkich uczuć, zwłaszcza połączona w jednej idei (koherencja) jest w stanie modulować ziemskie pole magnetyczne. Coś takiego miało miejsce np. tuż po wypadkach 11 września w Nowym Jorku, kiedy to zniszczone zostały wieże WTC. Poziom ziemskiego pola magnetycznego jest nieustannie mierzony przez satelity i tuż po ataku zobaczono na wykresie pola poważną zmianę – jego odczyt wystrzelił w górę. Następnego dnia pole magnetyczne ziemi było chaotyczne, tak jak chaotyczne i często pełne strachu były ludzkie myśli. Nie jest to oczywiście bezpośredni dowód, że odwrotny wpływ na ziemskie pole magnetyczne istnieje, ale moment w którym na wykresie można było zaobserwować te zmiany był szczególny i trudno tu podejrzewać tylko zbieg okoliczności.

Mówiąc o ludzkich emocjach nie sposób pominąć tych, jakimi ludzie darzą zwierzęta. Ludzkie serce w sposób niezwykle czuły reaguje na emocje. Rytm serca zmienia się za każdym uderzeniem serca i jest to naturalna praca serca, zwana przez kardiologów zmiennością rytmu zatokowego. Kontroluje ona zmienność rytmu i przez badanie EKG można określić stan zdrowia serca. Ujmując to obrazowo serce wysyła informacje zakodowaną w swoim biciu, pokazując także swoje emocje. W jednym z doświadczeń, dr McCrathy podłączył do serca tak człowieka, jak i zwierzęcia magnetofon, który nagrywał jego rytm. Doświadczenia to po raz pierwszy przeprowadził na swoim synu i jego psie. Oba serca niemalże natychmiast zaczęły pracować w systemie zwanym koherentnym, co oznacza, że wpływały one na siebie, stymulowały się nawzajem wywołując pozytywne uczucia. Pies leżał na kolanach chłopca sprawiając mu tym przyjemność i jednocześnie serce zwierzęcia rejestrowało stan emocjonalny chłopca, który wpływał na zachowanie psa. W podobny sposób do ludzkiego serca i emocji dostraja się serce konia.

Doświadczenie to jest przykładem koherencji, która jest centralnym elementem badań dr McCraty’ego. Stan ten nie jest tożsamy ze stanem zrelaksowania, choć jest z samej swojej natury niezwykle pozytywny. Pokazuje jednak, że serce w takim przypadku jest przekaźnikiem informacji, które są niedostępne dla mózgu, bo nie potrafi ich on zracjonalizować. Pole elektromagnetyczne serca jest mechanizmem, który zdaje się być podłączony i czerpać z ziemskiego a nawet kosmicznego systemu informacyjnego, tworząc wspomnianą koherencję. Jest ona w tym rozumieniu energetycznym połączeniem i kooperacją pomiędzy sercem, umysłem, ciałem i duchem. W procesie koherencji energia nie jest marnotrawiona a wręcz przeciwnie – akumulowana, przez co możemy lepiej manifestować nasze intencje. Już Edgar Cayce zauważył, że wspólna ludzka medytacja jest w stanie wpłynąć na ziemskie pole magnetyczne, a przez to na przyszłość rozgrywających się wydarzeń, redukując jednocześnie indywidualny stres uczestnika takiej medytacji. To właśnie w tym celu dr McCraty stworzył organizacje Global Cherence Initiative i jest to chyba jedyna organizacja globalna, której efekty działania są wyłącznie pozytywne.

Autor: Chris Miekina
Źródło: Nowa Atlantyda


http://wolnemedia.net/ezoteryka/serce-i-koherencja/


Tytuł: Odp: CIEKAWOSTKI NA NIEBIE I ZIEMI....
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 29, 2013, 13:02:53
    Szykuje się megawiosna, czy to raczej kolejne nietrafione spekulacje?
    Screwdriver, pon., 2013-01-28 09:40

    Skala zjawiska: kontynetalne

    screwdriver

    Całkiem niedawno (nie pamiętam dokładnie kiedy, pod koniec ubiegłego roku albo na początku obecnego) odbyło się coś, co można nazwać światowym kongresem klimatologów i meteorologów. Omawiano tam m.in. sytuację dotyczącą zmian klimatu w najbliższych miesiącach.
   

(http://zmianynaziemi.pl/sites/default/files/imagecache/440na300/IMG_2868.JPG)

    Otóż jeśli wierzyć raportom, na przełomie marca-kwietnia czekają nas ekstremalnie wysokie temperatury jak na tę porę roku. Słońce ma się przebudzić (co sygnalizowała już od dawna NASA), temperatury mają osiągać 25 st C. Stan już rzekomo nie ma ulec zmianie, następna zima ma być już bardzo łagodna i krótka, z przewagą deszczu. Poza tym Słońce aktywuje się od jeszcze jakiegoś innego źródła promieniowania, czego już raczej ciężko szukać w mediach.

    Wiadomo jednak, że badania takiego promieniowania są przeprowadzane, filmy o tym dostępne są na YouTube. Poza tym w przyrodzie dzieją się dziwne rzeczy, co można już zauważyć na podstawie własnych obserwacji. Do kraju zaczynają przylatywać już ptaki z ciepłych krajów, niektóre owady były aktywne (w domach oczywiście) przez całą zimę, a zwierzęta zaczynają gubić zimowe futro.

    Pytanie tylko, jak prawdziwe są te dane i czy Słońce faktycznie czeka przebudzenie w tak krótkim czasie (a jak wielokrotnie informowano na łamach tej strony, że nasza gwiazda jest nienaturalnie spokojna), faktem z drugiej strony jest jednak to, że przemiany zachodzące w przyrodzie nie mogą zostać nie zauważone.

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/szykuje-sie-megawiosna-czy-raczej-kolejne-nietrafione-spekulacje


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

siyah mixblackcity polskierpg mundodetelenovelas jamaiworld