Strony: [1] 2 3 ... 10

JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...

  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« : Marzec 31, 2012, 20:05:03 »

Postanowiłam przenieść z innego forum wszystkie moje teksty o MM , ponieważ mogą być powtórzone niektóre z nich założyłam drugi temat , będę weryfikować.


Szczerze mówiąc jesteście tak blisko , jak i daleko odczytania tej sekretnej informacji.

Już naprawdę niewiele czasu zostało, tylko ciut , ciut....
Poczekajmy zatem, niech sekret sam się odsłoni....



Nie w mężczyźnie sekret plonie
On go jeno weźmie w dłonie
Sercu swemu go przybliży
Wówczas niebo też się zniży
Róża kwiatem go otuli
Blaskiem niebo go zaskoczy
Miłość głębią spojrzy w oczy
Gdzie to będzie?
No i kiedy?
Dodać jeno mi wypada
To ballada tego lata?
A gdzie będzie ?
W jakim kraju?
Tam gdzie miasto jest Rybaka
Tam gdzie Wieża Ryb największa
Tam gdzie jasność będzie pierwsza

Zegar czasu krąg zatoczy
Niczym bajka nas zaskoczy.....

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Marzec 31, 2012, 20:08:03 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #1 : Marzec 31, 2012, 20:10:37 »

Janusz na innym forum.

Na tym obrazku jest ukazana Królowa Graala i Rycerz Wspaniałej Drogi.
Symbole na tarczy i ubiorze rycerza wskazują na jego śląskie pochodzenie.
Znaki o których piszę to śląski orzeł piastów wrocławskich z charakterystycznym
półksiężycem rozpiętym między skrzydłami.Wygląda na to że opiekunowie rejonu
Ślęży,nazywanego świętą prowincją nie bez powodu określani byli książętami
wysokiej krwi.

**********

Kiara.

Ale ja kompletnie nie rozumiem dlaczego MM , lub jej naśladowczynie w obrazach są malowane jako rudowłose kobiety?
MM. nigdy nie była ruda,wręcz przeciwnie była śniada kobieta o czarnych długich kręconych włosach i błękitnych oczach.
Ruda była jej młodsza córka Tamar, ale nie matka i nie pierwsza córka Sarena.
Owszem w tamtych czasach kobity używały do farbowania włosów ( gdy miały już siwe) chny , ona dawała rude odcienie i ruda barwę. Jednak to okres dużo późniejszego życia MM.

Kiara

ps. Ślęża ( jaskinia pod nią) jest miejscem "zasiania" wzorca życia dla rodu później zwanego Słowianami. Półksiężyc jest symbolem rodowym tej samej Energii-Duszy , która była MM. Jej linia rodowa i tego , o kim mówicie Król Rybak ( nie wiem czy mamy na myśli ta sama Energie pierwotna)to najczystsza linia DNA na Ziemi.
Ale na pewno Samuel nie ma z tym nic wspólnego, to już inna linia DNA.

Kiara
« Ostatnia zmiana: Marzec 31, 2012, 20:14:00 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #2 : Marzec 31, 2012, 20:15:02 »

Kapłan 718 na innym forum.

Kiaro, dziwnie się czuję tłumacząc Ci coś ale OK, spróbuję Uśmiech

Więc tak, MM była przedstawiana jako RUDA na obrazach i w sztuce ponieważ był to symboliczny KOD aby ją rozpoznać mogli CI co MAJĄ, jak wiesz JEJ kult była bardzo mocno prześladowany - szczególnie we Francji (Pireneje, Langwedocja) i kolor rudy to symbol Ognia, "czerwieni MM", MM była przedstawiana z elementami złotymi w szacie - symbol pewnego rodu oraz duchowego bogactwa, wszystko po to aby Kościół KAT-olicki się nie domyślił absolutnie kto jest przedstawiany tam - i się nie domyślił i kult przetrwał  Duży uśmiech

KAPŁAN 718'
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #3 : Marzec 31, 2012, 20:18:07 »

Daj spokój , kościół Katolicki dokładnie wie kogo czciła Francja. Zmiana koloru włosów nic nie da, wystarczy sam kult. Większość kościołów i katedr we Francji poświęcona jest MM.
Kolor jej włosów to odwrócenie uwagi od prawdy i skierowanie spadkobierstwa  rodowego w inna stronę.
Tamar była córka MM i Jakuba ( brata Jezusa) ona była ruda.Rody królewskie niosą spadkobierstwo tego związku i tej protoplastki. Ale nie Jezusa i MM, nie czystej linii DNA, cały czas walczą o priorytet władzy i niszczą prawdę o tej drugiej prawdziwej linii.
A jak sam napisałeś prawda jest silniejsza od  króla ,wina , mężczyzn i kobiet.Tak wiec objawi się niezależnie od niczego. Zwycięży.
Naprawdę nikt i nic jej już nie powstrzyma, żadne fałszywe mity i pozostawione przed wiekami fałszywe przekazy.

Kiara Uśmiech Uśmiech

ps. MM w dawnych tekstach nazywana jest również farbiarka czerwonego płótna, ale również Lidia ( nowa zona Jezusa). Lidia znaczy wolna, uwolniona ze wszystkiego co ja ograniczało i zniewalało.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #4 : Marzec 31, 2012, 20:23:09 »

Cytat: nagumulululi  Czerwiec 02, 2009, 17:55:38
Cytat: Kiara  Czerwiec 02, 2009, 13:11:06

ps. MM w dawnych tekstach nazywana jest również farbiarka czerwonego płótna, ale również Lidia ( nowa zona Jezusa). Lidia znaczy wolna, uwolniona ze wszystkiego co ja ograniczało i zniewalało.
Witaj,
Skąd pomysł na Lidie?

Jak odnajdę to zacytuje..... Istnieje również wersja życia Jezusa , która mówi iż po ukrzyżowaniu On i jego rodzina musieli opuścić Judeę . Wyjechał i dalsza cześć życia spędził z kobieta o imieniu Lidia , która była najwyższą kapłanką zakonu żeńskiego wolnych duchowo kobiet.

Kiara Uśmiech Uśmiech

ps. Cytat Kaplan..."

Cytat: Kiara
ps. MM w dawnych tekstach nazywana jest również farbiarka czerwonego płótna

a to ciekawe bardzo co napisałaś ponieważ słowo BAPHOMETH (w tej pisowni oryginalnej) ma swoje korzenie w słowach staro-francuskim i greckim - baphe to słowo bardzo TECHNICZNE oznacza "farbiarza odnoszącego się do czerwieni - farbować na czerwono, mówiąc po ludzku", drugie słowo to greckie methios odnoszące się do mądrości, inteligencji - ogólnie do intelektu..."

**********

MM była wcieleniem Energii , która to jest wzorcem życia ziemskiego. Ogólnie mówi się iż jest ona czerwona energia (  pierwotna  barwa jej Duszy) Na Ziemi ta grupa Energii wciela się niezwykle rzadko, tylko wówczas gdy są  epokowe zdarzenia.
Co to znaczy być farbiarka czerwonego płótna ( materii)? Znaczy to tyle iż miała możliwość podnoszenia wibracji niższych energii ( wcielonych, ludzi) do własnego czerwonego wzorca życia ( 1 czakry, czakry życia, która ma czerwony kolor). Ona nosiła w sobie doskonały pierwowzór życia , wzorcowe DNA. Przekazując wiedzę miłości , podnosiła wibracje ludzi i ziemi. Przywracała utracona barwę, obniżoną wibracje.
Posiadała "klucze" sklepienia, była skala   ( nienaruszalnym pierwotnym wzorcem życia) , a reszta? To walka o władzę , walka o autorytet , walka o męską dominacje zamiast harmonii i miłości.

Kiara
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #5 : Marzec 31, 2012, 20:24:37 »

Gość na innym forum.


Cytat: Kiara  Czerwiec 02, 2009, 12:16:21
Ale ja kompletnie nie rozumiem dlaczego MM , lub jej nasladowczynie w obrazach sa malowane jako rudowlose kobiety?
MM. nigdy nie byla ruda,wrecz przeciwnie byla sniada kobieta o czarnych dlugich kreconych wlosach i blekitnych oczach.


Maria Magdalena -  (jakiś symbol ? ) nie oznaczający  ( historycznie )
 żyjącej kobiety, w związku z Jezusem.
Synonim do dwóch polskich imion ( Maria i Magdalena ), raczej niewłaściwie lub celowo używany, zacierając znaczeniowy sens
(MAG)

 ( MAG ) - królowa Orionu - linia rodowa Grala.
Mag - Matrix of Ag(ni) - Matrix of Fire Blood DNA.
Magdalena ?  (pol) - w istocie Mag-dala, Amygdala, Mag-dalen - TO TOWER. Tower of Mygdal
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #6 : Marzec 31, 2012, 20:29:18 »

Maria - to imię współczesne, dawniej oznaczało zwyczajnie żonę w określonych rodach.

Magdalena - to zakon do którego przynależało wiele kobiet wysokich rodów. W trakcie gdy ich mężowie byli w swoich zakonach ( w ciągu życia małżeńskiego) Marie- zony  były w zakonie Magdalen. Wówczas stawały się Mariami Magdalenami.
Znając ta zależność  staje się zupełnie jasne,  ze na ziemi pojawia się aż tak dużo kobiet , które w swojej przeszłości były Mariami MAGDALENAMI (bo były) przynależały do tego zakonu.

Magdala - Wieża ryb- najwyższy zakonne wyniesienie , które osiągnęła kobieta, zona Jezusa ( Jezus to tez imię zakonne, dlatego szukanie osoby historycznej pod tym imieniem jest aż tak trudne, rodowe miał inne)

MAG - to najwyższa ranga zakonu Lewitów ( którym był J. Chrzciciel, ojciec MM.)Ona również uzyskała miano MAGA, tańcząc przed Herodem mistyczny "taniec brzucha", a faktycznie w trakcie tego tańca lewitowała.

Można  współcześnie interpretować rożnie układ liter i znaczeń slow, ale odnieść się należy do kodów stosowanych 2000 lat temu, bo te  znaczenia są ważne przy odkodowywaniu tamtych czasów.
Symbolika współczesna tamtym ludziom.

Kiara
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #7 : Marzec 31, 2012, 20:29:58 »

MARIA to imię współczesne - wtedy było to MIRIAM od egipskiego meri - "kochać"

718'
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #8 : Marzec 31, 2012, 20:30:52 »

Cytat: Kapłan 718  Czerwiec 03, 2009, 11:38:36
MARIA to imię współczesne - wtedy było to MIRIAM od egipskiego meri - "kochać"

718'

Czyli po prostu ukochana  kobieta  mężczyzny, ta ukochana stawała się w naszym zrozumieniu zona bo połączyła ich miłość.

Kiara
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #9 : Marzec 31, 2012, 20:31:46 »

mało tego - od imienia MARIA - MERI pochodzi współczesne angielskie słowo MERRY czyli wesoły, radosny, oraz MARRIED - Małżoknowie  - MARIA MAGDALENA była TAK ważną postacią, że do dzisiaj przetrwało to w każdym języku, niech każdy pomyśli jak doniosłe to wszystko musiało być, a co do jej wizyty we Francji i tym, że MARIA MAGDALENA przypłynęła łodzią i wyszła na ląd we Francji - na pamiątkę tego wydarzenia jest francuskie słowo MARE czyli Morze, oczywiście popaprane katole musiały to wszystko obrócić w coś negatywnego i powstało słowo nightMARE czyli Koszmar - bez komentarza...

ale najlepsze z tego wszystkiego jest MERRY CHRISTMAS a raczej MERRY CHRIST MASS czyli Msza Marii i Chrystusa!!! (katolicy by chcieli, żeby to była Maryja - chcieć mogą...)

Kapłan 718'
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #10 : Marzec 31, 2012, 20:33:58 »

Cytat: Kapłan 718  Czerwiec 03, 2009, 11:38:36
MARIA to imię współczesne - wtedy było to MIRIAM od egipskiego meri - "kochać"

718'

Tak bo wówczas bardziej właściwe było określenie  UKOCHANA niż zona.
Żona nie zawsze była ukochana, ale gdy stawała się nią dokonywał się cud miłości.

Kiara
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #11 : Marzec 31, 2012, 20:34:37 »

czytałem Ewangelię Marii Magdaleny - skan oryginalnego greckiego papirusu i gdzie pojawiają się słowa które Piotr kieruje do Marii "SIOSTRO, WIEMY, ŻE NAUCZYCIEL MIŁOWAŁ CIĘ" - w miejscu słowa "miłował" jest oryginalnie ογαπε (omicron-gamma-alpha-pi-nu-epsilon) ogape, zniekształcone słowo AGAPE określające w grece MIŁOŚĆ ale partnerską / dwojga zakochanych, podczas gdy EROS - seksualną

agape to miłość wyższa a eros - niższa (seks i pożądanie)

Kapłan 718'
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #12 : Marzec 31, 2012, 20:35:41 »

bond na innym forum.

Wczoraj na BBC Knowledge w serii Sekrety Biblii był odcinek o Marii Magdalenie, bardzo ciekawy.Treść pokrywała się w dyżym stopniu  z tym,  co można przeczytać tu na forum. Historia bardzo skrzywdziła ta mądrą kobietę.

Padły takie stwierdzenia ,że MM była ,13 apostołem", mogła zostać głową religii. Głównym jej oponentem był Piotr. Apostołowie byli zazdrośni o to,iż Jezus rozmawiał z nią 'osobiście', indywidualnie. Po śmierci Jezusa to ona wręcz 'nauczała' innych apostołów.(Dla nich była mało wiarygodna).
Była także mowa o ewangelii Magdaleny spisanej w 2/3 wieku przez prawdopodobnie kobietę. I coś co mi utwkiło w głowie; we wczesnym chrześcijaństwie kobiety wciąż odgrywały dużą rolę w nauczaniu, organizacji życia społecznego. Na jakich terenach-nie pamiętam.
Omawiane były cytaty z....apokryficznych ewangelii (nie jestem pewna) i słowa,że Jezys całował MM w usta, co przez wypowiadającą się panią profesor zostało zinterpretowane następująco: całowanie w usta to przekazywanie wiedzy. Nie było mowy (tego mi brakowało) o dalszym losie MM, dzieciach itd. Skoncentrowano się na odpowedzi na pytanie: kim była? czym była prostytutką ? (odpowiedziano:nie). Nie było mowy o jej pochodzeniu-rodzinie.
Program był nadawany około 23-24 oglądałam przysypiając więc sporo przespałam. Podejrzewam ,że będzie powtarzany.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #13 : Marzec 31, 2012, 20:38:13 »

Sarah 54 na innym forum.

"Co to znaczy byc farbiarka czerwonego plotna ( materi)? Znaczy to tyle iz miala mozliwosc podnoszenia wibracji nizszych energii ( wcielonych, ludzi) do wlasnego czerwonego wzorca zycia ( 1 czakry, czakry zycia, ktora ma czerwony kolor). Ona nosila w sobie doskonaly pierwowzor zycia , wzorcowe DNA. Przekazujac wiedze milosci , podnosila wibracje ludzi i ziemi. Przywracala utracona barwe, obnizona wibracje.
Posiadala "klucze" sklepienia, byla skala   ( nienaruszalnym pierwotnym wzorcem zycia) , a reszta? To walka o wladze , walka o autorytet , walka o meska dominacje zamiast harmonii i milosci." (Kiara)

Kiaro- rzetelne tłumaczenie...
        Naukowo też można to wytłumaczyć za pomocą fizyki kwantowej i słów ze strony WM.
       
Moje zdanie w tym temacie:


Pierwotny wzorzec wibracyjny miłości, zapisany w DNA jest najsilniejszy ze znanych wibracji. To wibracja Pierwotnego Zródła. Kobieta, która emanuje tą pierwotną wibracją, podnosi wibracje u innych ze szczególnym wskazaniem na mężczyzn... Nie są to częstę przypadki ale historia zanotowała również uśmiercanie takich kobiet, ponieważ nie znano jeszcze zagadnień z fizyki kwantowej.

=============================

Kapłanie-
dobrym drogowskazem do tajemnicy Graala i Marii Magdaleny może być poniższy cytat. Jest to fragment na poły żartobliwego tekstu C.G.Junga "Septem..." napisanego gnostyckim językiem. Na końcu tych siedmiu nauk jest anagram do rozszyfrowania Cool- jeszcze nikt tego nie dokonał...o ile mi wiadomo. Mysle nawet, że to zlepek dwóch języków-łacińskiego i niemieckiego...
Tekst ten jest wielce "wizjonerski" Mrugnięcie

 
"Sermo V
 
Zmarli wołali szydząc: nauczaj nas, błaźnie, o Kościele i świętej wspólnocie!
Świat bogów uwydatnia się w duchowości i płciowości. Niebiańscy zjawiają się w duchowości, ziemscy w płciowości.
Duchowość przyjmuje i pojmuje. Jest kobieca i dlatego zwiemy ją MATER COELESTIS, niebiańska matka. Płciowość płodzi i stwarza. Jest męska i dlatego zwiemy ją PHALLOS, ziemski ojciec. Płciowość mężczyzny jest bardziej ziemska, płciowość niewiasty jest bardziej duchowa. Duchowość mężczyzny jest bardziej niebiańska, idzie ona ku większemu.
Duchowość niewiasty jest bardziej ziemska, idzie ona ku mniejszemu.
Kłamliwa i diabelska jest duchowość mężczyzny, kiedy idzie ku mniejszemu.
Kłamliwa i diabelska jest duchowość niewiasty, kiedy idzie ku większemu.
Niechaj każdy zmierza do swego Miejsca.
Mężczyzna i niewiasta stają się nawzajem diabłami, gdy duchowych dróg swoich nie oddzielają, albowiem istotą Stworzenia jest różność.
Płciowość mężczyzny zmierza do ziemskiego, płciowość niewiasty zmierza do duchowego. Mężczyzna i niewiasta stają się nawzajem diabłami, gdy swej płciowości nie oddzielają.
Niechaj mężczyzna pozna to, co mniejsze, niech niewiasta pozna to, co większe.
Niechaj człowiek odróżni się od duchowości i od płciowości. Niech duchowość nazwie Matką i umieści ją między niebem i ziemią. Niech płciowość nazwie Fallusem i umieści go między sobą a Ziemią, bo Matka i Fallus to nadludzkie demony i uwydatnienie świata bogów. Dla nas są one bardziej czynne niż bogowie, bo blisko spokrewnione są z naszą istotą. Jeżeli nie odróżnicie się od płciowości i od duchowości, nie wejrzycie na nie jako na istoty ponad wami i wokół was, to popadniecie w nie jako właściwości Pleromy. Duchowość i płciowość nie waszymi są właściwościami, rzeczami, które posiadacie i obejmujecie, lecz to one was posiadają i trzymają was w uścisku, gdyż są to potężne demony i postacie bogów, a zatem rzeczy, które sięgają powyżej was i trwają w sobie. Nie jest tak, że ktoś ma duchowość dla siebie albo ma dla siebie płciowość, lecz tak, że on jest pod prawem duchowości i płciowości. Dlatego nie ujdzie nikt tym demonom. Spójrzcie na nie jako na demony, jako na wspólną sprawę i niebezpieczeństwo, wspólne jarzmo, które życie na was nałożyło. Takie jest też i wasze życie jako wspólność sprawy i niebezpieczeństwa, takimi są i bogowie, a nasamprzód straszliwy Abraxas.
Człowiek jest słaby, dlatego wspólnota jest niezbędna; jeśli nie pod znakiem Matki, to pod znakiem Fallusa. Brak wspólnoty to cierpienie i choroba. Wspólnota zaś we wszystkim jest rozdarciem i rozpadem.
Różność prowadzi do bytu osobnego. Byt osobny jest przeciw wspólnocie. Ale przez wzgląd na słabość człowieka wobec bogów i demonów i ich przemożnego prawa wspólnota jest konieczna. Dlatego niech tyle tylko będzie wspólnoty, ile konieczne — nie przez wzgląd na ludzi, lecz przez wzgląd na bogów. Bogowie przymuszają was do wspólnoty. Ile was przymuszają, tyle trzeba wspólnoty — więcej szkodzi.
We wspólnocie niech jeden będzie pod drugim, by wspólnota mogła być utrzymana, bo jej potrzebujecie.
W bycie osobnym niech jeden będzie nad drugim, by każdy doszedł do siebie samego i uniknął niewoli.
By we wspólnocie liczyła się wstrzemięźliwość,
By w bycie osobnym liczyła się rozrzutność.
Wspólnota jest głębokością,
byt osobny jest wysokością.
Właściwa miara we wspólnocie oczyszcza i podtrzymuje.
Właściwa miara w bycie osobnym oczyszcza i przydaje.
Wspólnota daje nam ciepło,
byt osobny daje nam światło."  (C.G.Jung)


P.s. Lekturą ledwie uzupełniająca może być książka Jacqueline Kelen  "Siedem twarzy Marii Magdaleny"
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: JESZCZE RAZ O MARII MAGDALENIE...
« Odpowiedz #14 : Marzec 31, 2012, 20:39:02 »

jeśli chodzi o Marię Magdalenę - na Jej część wolnomularze / masoni nazywają się Synami Wdowy ujawniając tym samym wielką tajemnicę - MM była wdowa, gdyż jej mąż Jezus został zabity - więc ICH SYN, JEST SYNEM WDOWY... Wolnomularze a przedtem Templariusze (za sprawą twórcy ich reguły zakonnej Bernarda Clairvaux, który bardzo szanował MM i czcił ją) darzyli tą świętą szczególną czcią... W średniowiecznym eposie rycerskim opisującym duchowe poszukiwania Świętego Graala rycerz Parsifal, który go odnalazł nazywany jest SYNEM WDOWY, pierwszym synem wdowy jest jednak Horus, ponieważ Set zabił (symbolicznie) Ozyrysa jego ojca i Matka Izyda została wdową - słusznie więc uważa się, że WSZYSTKO pochodzi z Egiptu, z miejsca sep tepi "pierwszego razu"

Kapłan 718'
Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 10
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

polskierpg szczurypustyni siyah mundodetelenovelas mixblackcity