Strony: 1 2 [3] 4 5

Wariacje na temat JEZUSA.....

  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #30 : Styczeń 17, 2013, 12:01:01 »

    
Odp: Izas - Jeshua - Jezus
« Odpowiedz #99 : Wrzesień 17, 2012, 21:01:28 »
   Odpowiedz cytując
Cytat: LO
   Dzięki osiągnięciom Jesheua-12 i Jeshewua-9 podstawowy wzorzec morfogeniczny wszystkich ras zwrócony został do Kuli Amenti, a Kula Amenti po raz kolejny stała się całością. Te dokonania ustawiły scenę do masowej ascendencji, ale rasy wciąż miały długą drogę do przebycia w uzdrawianiu i rozwoju ich świadomości oraz kodów genetycznych. Kwarantanna Zagrody Częstotliwości (uszczelnienie Ultra Wysokich Częstotliwości D-3) wciąż blokowała Ziemię przed otwartymi relacjami z międzygwiezdnymi społecznościami. Uszczelnienie bezpieczeństwa Arki Przymierza z D-5 powstrzymywało wszystkie rasy przed ascendencją, za wyjątkiem odłamów rasy Melchizedeków. Rasy wciąż nosiły części Pieczęci Amenti (mutacje nici DNA jeden, dwa i trzy oraz antycząsteczkowa pieczęć "śmierci"), Pieczęci Palaidor (mutacje nici DNAdwa i trzy, uszczelnienie D-4), Templarowej Pieczęci (mutacje nici DNA dwa, cztery i pięć, uszczelnienie D-6), Templarowo-Aksjonowej Pieczęci (mutacje nici DNA 1,5 i 6, uszcelnienie D-7; uszczelnienie "666"), wewnątrz ich kodów genetycznych, a pamięć rodu ludzkiego wciąż pozostawała zamknięta wewnątrz Kuli Amenti w pasmach Ultra Wysokich Częstotliwości trzeciego wymiaru. Czynniki te muszą ewoluować i zostać uzdrowione, zanim ludzkość będzie mogła być przygotowana na stawienie czoła fali ascendencji w roku 2017.

   Na przestrzeni ewolucji ras, rasy opiekunów usiłowały przebudzić ludzkość na rzeczywistość jej ewolucyjnego przeznaczenia. Wszystkie główne religie, w tym czy innym czasie zasiane zostały przez grupy opiekunów, aby pomóc rasom w przygotowaniu się na ich ostateczną ascendencję z HU-1. Chociaż nauki dosyć często różnią się od siebie lub są pozornie sprzeczne (wszystkie religie doświadczyły manipulacji i zniekształceń z rąk człowieka oraz tajnych sił istot pozaziemskich), są one zjednoczone ze sobą poprzez swój pierwotny cel osiągnięcia ascendencji i wolności od iluzji materii.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #31 : Styczeń 17, 2013, 12:01:49 »

    
Odp: Izas - Jeshua - Jezus
« Odpowiedz #101 : Wrzesień 19, 2012, 15:40:41 »
   Odpowiedz cytując
Dzisiaj na TVN24.pl jest taki oto tekst:

Jezus rzekł do nich: Moja żona...". Odszyfrowano starożytny manuskrypt
Foto: University of Harvard Fragment manuskryptu analizowany przez Amerykankę
Amerykańska profesor historii zaprezentowała analizę skrawka koptyjskiego manuskryptu z IV wieku naszej ery, na którym są zapisane słowa przypisane Jezusowi. Jeden z fragmentów zawiera zwrot "moja żona".

Profesorka Karen King z Uniwersytetu Harvarda, która specjalizuje się w historii wczesnego chrześcijaństwa, zaprezentowała skrót wyników swoich badań we wtorek w Watykanie. Naukowczyni przemawiała na Dziesiątym Międzynarodowym Kongresie Badań Koptyjskich.

Poprawiał Stary Testament przez 30 lat
Przez 30 lat...
czytaj dalej »
W środę Harvard opublikował szerszy materiał prasowy na temat wyników prac prof. King.

Spory u zarania

"Tradycja chrześcijańska od dawna nakazuje wierzyć, że Jezus nie był żonaty. Nie ma jednak żadnych wiarygodnych historycznych dowodów na potwierdzenie tej tezy" - napisała profesorka w dokumencie wydanym przez uniwersytet.  "Nowy materiał nie potwierdza tego, że Jezus miał żonę, ale pokazuje, że cały spór dotyczący tej kwestii pojawił się już jako element zaciekłych debat wczesnych chrześcijan na temat seksualności i małżeństwa" - dodał.

Prof. King wysnuwa swoje wnioski na podstawie analizy fragmentu starego koptyjskiego manuskryptu. Naukowczyni otrzymała go od anonimowego kolekcjonera. Początkowo nie wierzyła w zapewnienia właściciela o jego autentyczności. Później dała się jednak przekonać i przy pomocy szeregu specjalistycznych badań (wieku i składu chemicznego papirusu oraz tuszu) potwierdziła,  że przedłożony jej dokument rzeczywiście został stworzony około IV wieku naszej ery.

"Nergal" niewinny. Darcie Biblii "formą sztuki"
Adam Darski, ps....
czytaj dalej »
W możliwych do odczytania i przetłumaczonych fragmentach tekstu zapisanego w starożytnym języku egipskich koptów, widnieje sformułowanie: "Jezus rzekł do nich: Moja żona... ", dalej tekst się urywa. Linijkę niżej udało się odszyfrować jeszcze jeden interesujący zwrot: "będzie mogła być moim uczniem".

Dowody są, ale mniej ekscytujące

Amerykańska badaczka zastrzega, że manuskrypt nie jest dowodem na to, że Jezus miał żonę. Nie przesądza też o tym, że chciał, aby kobiety też mogły być kapłanami. Ma być jednak dowodem, że te kwestie nie były oczywiste dla wczesnych chrześcijan i ich obecna interpretacja zrodziła się w trakcie burzliwych sporów teologicznych.

Pełne wyniki prac prof. King mają zostać zaprezentowane w Harwardzkim Przeglądzie Teologicznym, który zostanie wydany w styczniu 2013 roku.
Autor: mk//bgr/k / Źródło: Reuters


Zdziwilo mnie i to bardzo.Ale swoja droga coraz wiecej takich wiadomosci sie pojawia,na innych stronach tez.
Moze to poczatek,niesmialy w mediach?CośCośCośCośCośCoś??

Pozdrawiam serdecznie.Greta
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #32 : Styczeń 17, 2013, 12:02:41 »

    
Odp: Izas - Jeshua - Jezus
« Odpowiedz #103 : Wrzesień 20, 2012, 17:53:50 »
   Odpowiedz cytując

Dołącz do nas:
Zobacz także:
Blogbox Infotuba.pl Gover.pl Pitbul
Wprost
Wprost Ludzie Forum Neo24.pl

 Strona główna | Aktualności  Świat  Jezus miał żonę?
Jezus miał żonę?
2012-09-20 15:54

Odkryto właśnie papirus z IX wieku, który ma być dowodem na to, że Jezus rzeczywiście miał żonę. Dokument w języku koptyjskim ujawniła profesor historii wczesnego chrześcijaństwa z Uniwersytetu Harvarda, Karen L. King.

http://www.wprost.pl/ar/348534/Jezus-mial-zone/
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #33 : Styczeń 17, 2013, 12:03:35 »

W tym wypadku chyba nie jest potrzebny żaden komentarz... przypomniała mi się stara dyskusja na forum gdzie udowadniałam wszystkimi możliwymi sposobami iż Jezus nie mógł być zabity żeby zmartwychwstał oraz że jego pełnia opierała się na związku z kobietą MM równą mu uczuciowo.
No proszę a teraz można już o tym pisać w mediach publicznych!


Kiara Uśmiech Uśmiech


25.09.2012 Terra News. JESUS był żonaty. JJK

Ściągnij ten wpis jako PDF

Wydawnictwo Lichtweltverlag


Po raz pierwszy tłumaczymy dla Ciebie jeden z komentarzy Jahna, z tych które wysyłane są cyklicznie do wszystkich niemieckojęzycznych gazet na terenie Austrii, Niemiec i Szwajcarii.

    25.09.2012


    JESUS był żonaty. JJK


    Fragment koptyjskiego pisma które ma 1600 lat,
    o rozmiarach 3,8 x 7,6 cm może postawić całkowicie
    na głowie aktualne nauki Kościoła Rzymskiego.


    Karen L. King, teolog i historyk z „Harvard Divinity School”
    w Cambridge mówi o „najlepszym dowodzie w debacie pośród
    wczesnych Chrześcijan na temat tego czy Jesus był
    wstrzemięźliwy i czy oni mają się żenić i mieć sex”, tak
    pisze w wywiadzie dla New York Times.


    Ta uznana ekspertka w sprawach roli kobiet we wczesnych
    początkach Kościoła w jednym z pisanych ciemnym tuszem
    na papirusie pism znalazła pisemne dowody na kobietę Jesusa.


    Szczegółowo można na nim przeczytać następujące słowa
    Jesusa: „Moja Kobieta” i wskazane jest na „Marię”
    jak również na wers „Ona jest w stanie być moim Uczniem”
    //niem. Jüngere oznacza zarówno ucznia jak i apostoła. Z&D//


    Ta sensacja zaprezentowana przez uczoną z Harvardu
    18 września 2012 roku w Rzymie jest czymś wyjątkowym.


    Jednak wygląda na to że to nie jest jeszcze
    wszystko z tego co może nas oczekiwać w następnym czasie.


    Już od dawna istnieją poszlaki na to że również
    i ukrzyżowanie Jesusa przed 2000 lat jest dalekie od Prawdy.


    Wskazówki mówiące o tym zostały po raz pierwszy
    opublikowane 2 grudnia 2008 w austriackiej gazecie
    HEUTE („Dziś”) pod tytułem „Uniwersytet w Wiedniu odkrywa
    sensację związaną z Chrystusem”. Zespołowi badaczy
    i wiedeńskiemu archeologowi Dr Norbert Zimmermann, na
    zlecenie Watykanu udało się odkryć freski w Katakumbach
    pod Rzymem które pokazują Jesusa wyłącznie jako szczęśliwego
    filozofa, dobrego pasterza i cudownego uzdrowiciela.
    Nie została znaleziona ŻADNA scena związana z jego
    ukrzyżowaniem!


    „Chrystus był znany w 3 stuleciu jako ten który sprawiał
    Cuda. Dopiero później sam Kościół został naznaczony obrazem
    Chrystusa jako Męczennika” powiedział Dr. Zimmermann.


    Innymi słowy:
    Ukrzyżowanie Jesusa i historia jego cierpienia jest wymyślona!


    Samo to, że relacja o tym znalazła szybki koniec
    jest oczywiste, w końcu ten fakt zachwiałby nie tylko
    samym Kościołem ale również i całym światopoglądem
    Zachodu.


    Wniosek: Skała Piotrowa się kruszy!
    Stoją przed nami odkrycia nowej jakości.


    Można oczekiwać że Watykan chce temu zapobiec
    wszystkimi metodami. Ostatecznie chodzi tu o dalsze
    jego istnienie na Wieczność (wg jego własnej definicji)
    oraz założonej przez Watykan Religii.


    1 Miliardowi Chrześcijan na całym Świecie
    pozostaje życzyć Wolności wywodzącej się z Prawdy,
    aby jej doświadczyli, albowiem w końcu jest napisane:


    „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej,
    będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę,
    a prawda was wyzwoli” (Biblia, Jan 8,31-32)


    Jahn J Kassl



Drogi Czytelniku TERRA G.K
Już w zeszłym roku pisaliśmy o matce, żonie i córce oraz synu JESUSA oraz jego „ukrzyżowaniu” które w ogóle nie miało miejsca.Ten Temat powraca, również i u nas, cyklicznie na poziomie osobistym. W związku z tym Zatoimi postanowiła iż ponownie przeczyta 2 książki: „Biografia Jesusa część I i II podaną Jahn Johannesowi przez Mistrza Jesusa Sananda znanego jako Jesus Chrystus i z moją pomocą (Da Ye) postara się przynajmniej streścić wszystkie najważniejsze wydarzenia, imiona, daty i miejsca od początku tzn od przyjścia Mistrza na Gaia aż do schyłku jego Życia jako Człowieka.


Dlaczego to robimy?
ALBOWIEM PRAWDA UCZYNI NAS WOLNYMI



Niech każde Serce szuka swojej Prawdy, dlatego też poniżej prosimy Cię o potwierdzenie Twojej decyzji i aktu twojej wolnej woli abyśmy wiedzieli czy mamy dla Ciebie rozpocząć cykl krótkich publikacji na ten Temat:




CZY CHCESZ PRZECZYTAĆ STRESZCZENIE PO POLSKU?

    Tak, chcę przeczytać

View Results





W dalszych planach mamy tłumaczenie i publikację książki która odsłoni Ci obraz tego jak będzie zmieniał się Świat wokół Ciebie w ciągu 13 następnych lat do roku 2026. Nowego Świata. Po Przejściu.
Książka zawiera również potrzebne Zakotwiczenia!
Jest tego dużo a jest nas tylko swoje, tak więc prosimy o cierpliwość i wyrozumiałość.


Jeśli posługujesz się językiem niemieckim, wymienione powyżej pozycje możesz znaleźć i zakupić bezpośrednio w Wydawnictwie LICHTWELTVERLAG (patrz Komety po prawej stronie tego tekstu…).


W Miłości i Świetle
Team TERRA


http://wolnaplaneta.pl/terra/2012/09/25/25-09-2012-terra-news-jesus-byl-zonaty-jjk/
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #34 : Styczeń 17, 2013, 12:04:57 »


Otwierająca się Ludzka świadomość polega na dostępie do wiedzy prawdziwej zapisanej w polu morfogenetycznym , tam jest zapisana prawdziwa informacja na tema Jezusa , Marii Magdaleny i całej ich i nie tylko ich historii i życia na ziemi.
Nie ma takiej siły która mogła by ingerować w ten zapis i go zmienić , to jest pewne.

Wcale nie potrzeba wielkiego wysiłku by pojawiająca się publicznie informacja stała się wiarygodna dla większości Ludzi gdy jest prawdziwa ( znaczy zapisana w polu morfogenetycznym),bowiem wszyscy ( oczywiście posiadacze Iskier Życia) jesteśmy połączeni z polem morfogenetycznym przez niewidzialne dla nas fizycznie energetyczne łączą z naszym energetycznym sercem.

Wiedza prawdziwa   dopływająca z zewnątrz natychmiast zgrywa się z naszym depozytem w sercach i jest odczuwana  jako 100% prawda. to jest coś takiego jak przyłożenie idealnej kopi do wzorca z którego była zrobiona, lub jeden oryginalny klucz w zamku.

Wobec takiej informacji padają bezpowrotnie wszystkie poprzednie jako czyste oszustwa, Ludzie poczują się bardzo oszukani i wykorzystani, odwrócą się bezpowrotnie od tych , którzy tak długo ich ograbiali z prawdy.

To dotyczy Ludzi z Iskrą życia, natomiast ci , których ja nazywam Syntetykami  są połączeni z siecią energio informacyjną w której jest zapis fałszywych informacji. Oni żyją korzystając z programu wgranego im jako plan życia , nie mogą go przekroczyć , bo trzeba by było zmienić im całe oprogramowanie. Ci skonfrontują się z wiadomością , poznają ja ale nie będzie ona dla nich w pełni wiarygodna ( dla większości z nich), bo są też tacy w śród nich ( zajmują elitarne pozycje we wszystkich sektorach życia społecznego), którzy w swoich programach posiadają prawdziwe informacje o historii Ludzkości i ziemi. Ale ich celem jest je niszczyć , nie dopuszczać do globalnej publikacji i zastępować sfałszowanymi.

Jednak czas zmienił się bardzo , poziom energetyczny na ziemi oraz przestrzeni w której ona się znajduje również, wiele ich praktyk przynoszących oczekiwane rezultaty już nie działa i nie zadziała! zatem zapisy w sieci coraz bardziej się zerują a przekaz z pola morfogenetycznego jest coraz bardziej silny.

Wystarczy spokojnie poczekać wszystko się wyjaśni , będzie widoczne i wiadome , bowiem spadają zasłony z prawdy.

Kiara  Uśmiech Uśmiech
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #35 : Styczeń 17, 2013, 12:06:02 »



Rzuca światło na katakumbach Rzymu

Są to tylko niektóre z obrazów utworzonych
Duncan Kennedy
BBC News, Rzym

Podziemne chrześcijańskich, żydowskich i pogańskich Rzymu miejsca pochówku, katakumby, sięgają 2 wieku naszej ery.

Istnieje ponad 40 z nich trwało przez 170 km (105 km).

Ale, jak dotąd, nigdy nie zostały w pełni udokumentowane, ich ogromna skala zapisywane tylko z ręcznie map.

To się zmienia, w wyniku trzyletniego projektu, aby stworzyć pierwszą w pełni kompleksowe trójwymiarowy obraz za pomocą skanerów laserowych.

   
To nie jest wirtualny obraz, to nie jest animacja - to co widzisz jest prawdziwe dane
Dr Norbert Zimmerman

Zespół 10 austriackich i włoskich archeologów, architektów i informatyków zaczęli z największym katakumby, Saint Domitilla, na obrzeżach stolicy Włoch.

Tunele, jaskinie, galerie i komory grobowej św Domitilla odcinku przez około 15 km (9 mil) przez wielu poziomach.

W czasie, gdy chrześcijanie, w szczególności, byli prześladowani, Katakumby stały się stosunkowo bezpieczne miejsce do grzebania zmarłych.

Miękki, wulkaniczny tuf rock był szczególnie realne, jeszcze trwały, materiał, który został zakopane się w ciągu prawie trzech wieków.

Jednak, z powodu obawy o bezpieczeństwo, tylko około 500 m (1640 stóp) są dostępne do publicznej wiadomości dziś.

Scanner

Nowe, w ruchu, zdjęć z tej całej instalacji podziemnej będzie to zmienić i otworzyć ten piękny podziemny świat w sposób, który nigdy dotąd nie widział.

Skanera laserowego wewnątrz katakumb (Fot.: Dr Norbert Zimmerman, Wiedeń Akademia Nauk)
Skaner wysyła miliony impulsów światła, które odbijają się każdej powierzchni

Liderem projektu, dr Norbert Zimmerman z Wiedeńskiej Akademii Nauk, był za pomysł wykorzystania skanerów laserowych, aby nagrać każdą część Katakumb.

Jego skaner, który wygląda jak cylinder na statywie, stoi metr lub tak wysokie i jest to element zestawu można zazwyczaj znaleźć w branży budowlanej.

Gone są dni, kiedy archeolodzy tylko używane łopaty, szczotki i sita, by odkryć przeszłość.

Skaner został umieszczony w setkach różnych miejsc w katakumbach.

Okazuje się powoli, wysyłając miliony impulsów światła, które odbijają się każdą powierzchnię, wchodzą w kontakt. Impulsy świetlne odbicia z powrotem do skanera i są rejestrowane na komputerze jako seria białych kropek, znany jako "chmury punktów".

Stopniowo, każda ściana, sufit, a podłoga jest bombardowany kropek, umożliwiając komputerowi stworzyć obraz w każdym pokoju.

Kroki pokazujące jak 3D image of Saint Domitilla katakumbach jest tworzony (Foto: dr Norbert Zimmerman, Wiedeń Akademia Nauk)
Malarstwo, które nie były widoczne w prawie 2.000 lat są teraz widoczne

Ostatecznie komputer dopełnia 360-stopniowy, trójwymiarowy, ruchomy obraz tego pokoju, z każda powierzchnia wygląda jak ona składa się z małych białych kropek.

W tym samym czasie na skanerze kamery wykonuje zdjęcie każdej powierzchni. Ta informacja jest również wprowadzany do komputera koloru umożliwiający być dodawany do "wypełnienie" kropek.

"Real danych"

Kiedy proces ten jest zakończony, wygląda rzeczywistej filmu danego pokoju mowa.

W sumie cztery miliardy punktów odnotowano, umożliwiające praktycznie cały udokumentowane Catacomb być w ten sposób. Tylko garstka małych pomieszczeniach zostały pominięte, ponieważ po prostu nie było to możliwe, aby uzyskać widok skanera

Wynik końcowy jest zadziwiający.

3D obraz św Domitilla katakumby (Fot.: Dr Norbert Zimmerman, Wiedeń Akademia Nauk)
Katakumby św Domitilla odcinku około 15 km za (9 km)

Na ekranie komputera, można zobaczyć cały podziemny kompleks. Korzystanie z różnych przycisków na klawiaturze, można powiększyć tuneli.

Możesz podróżować "przez ściany", w dół korytarzy i do komór, dając pierwszy prawdziwy sens jego piękna, skali i szczegółowości.

Obrazy na ścianach, które nie były widoczne w prawie 2000 lat, są już widoczne - ich kolory żywe i wyraźne.

"To nie jest wirtualny obraz, to nie jest animacja - to co widzisz jest prawdziwe dane", mówi pan Zimmerman.

Pytam go, dlaczego nie tylko wideo całość.

"Cóż, można mieć nakręcony na każdy pokój. Ale to nie dałby Ci możliwość" podróżowania "przez katakumby w sposób zeskanowane obrazy pozwalają," mówi.

"Jej ruchoma, 3D elastyczność, daje Ci szansę porównania obszarów, w celu oceny możliwości Katakumby zostały opracowane w czasie, do analizy, jak i dlaczego tych, którzy budowali je zrobili to, co zrobili," dodaje. "To nigdy nie było możliwe."

'Big pracy "

Pan Zimmerman i jego zespół prawie ukończył pracę nad św Domitilla katakumbach. To jest teraz z powrotem do Wiednia, aby studiować obrazy bardziej szczegółowo.

3D obraz św Domitilla katakumby (Fot.: Dr Norbert Zimmerman, Wiedeń Akademia Nauk)
Pan Zimmerman uważa zajęłoby lata mapować wszystkich katakumbach

Dr Zimmerman mówi wiele prac zostanie udostępniony do publicznej wiadomości.

Przeanalizowaniu zdjęć z Saint Domitilla Catacomb sam będzie je zająć w następnym roku lub tak.

On nie ma żadnych planów, aby przeskanować wszystkie katakumb.

"To jest wielka praca, ale może to być potrzebne, jeśli chcemy naprawdę zrozumieć to niesamowite zjawiska historycznego i jeżeli mamy dokonać właściwego szczegółowe studium jednocześnie tych jaskiń są nienaruszone."

"Będziemy publikować nasze spostrzeżenia ujawniają, po raz pierwszy, podobnie jak imponujące te grobowce były i jak ludzie w tym czasie udał się do tak wielkiego wysiłku grzebanie ich umarłych," mówi.

http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8027650.stm&prev=/search%3Fq%3DDr%2BNorbert%2BZimmermann,%2Bna%2B%2B%2B%2B%2Bzlecenie%2BWatykanu%2Buda%25C5%2582o%2Bsi%25C4%2599%2Bodkry%25C4%2587%2Bfreski%2Bw%2BKatakumbach%2B%2B%2B%2B%2Bpod%2BRzymem%26hl%3Dpl%26biw%3D1366%26bih%3D575%26prmd%3Dimvnso&sa=X&ei=Ft9iUNeGL8u0hAfO6IHoDg&sqi=2&ved=0CEEQ7gEwBA

http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8027650.stm


*******

Niestety nie pokazano żadnych odkrytych fresków, widać zostało to zabronione przez Watykan.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #36 : Styczeń 17, 2013, 12:07:29 »


Ten fragment twojej informacji wyjaśnia dlaczego Jezus i MM byli i są nadal poza żydowskim kręgiem życia.
Cytuj

Cytuj
Wielki Mistrz Białego Bractwa nadał jednolite Prawo Boże obowiązujące wszystkich członków i czyniące z powstałego Zakonu prawdziwą mistyczną organizację poświęconą Czystej Drodze Bożej. Wzorem tego doskonałego Bractwa Zakonnego zorganizowany został późniejszy znacznie Zakon Mojżeszowy Hebrajczyków w którym znaleźć można pozostałości idei, praw i reguł Wielkiego Białego Bractwa.
 
Siedemdziesiąt lat po owych wydarzeniach, w pałacu królewskim w Tebach przyszedł na świat faraon znany jako Amenhotep IV. Został on najświatlejszym człowiekiem Bożym i prorokiem w swej epoce… Tarcza słońca ustanowiona została na powrót jako symbol jedynego Boga, Stwórcy Wszechświata….
 
Każdy kandydat do Wielkiego Białego Bractwa stając przed ołtarzem kamiennym postawionym pomiędzy łapami Wielkiego Sfinksa (Symbol Doskonałego Mistrza Mądrości) składał uroczystą przysięgę, której nie wolno już było porzucić ani złamać, gdyż zgodnie z odwiecznym Prawem Bożym, każdy kto złamie przysięgę daną Bogu zmarnieje, a jego imię zostanie wymazane z Księgi Życia.”


Białe Braterstwo  to inaczej Zakon Esseńczyków do których należeli Jezus i MM, Jezus przekazywał wiedzę Białego Braterstwa ludziom zwykłym , którzy zechcieli iść drogą rozwoju duchowego, a nie tylko wybranym kapłanom i możnowładcą.
Czyli wedle zasad Prawa Mojżeszowego złamał ich uroczystą przysięgę strzeżenia tajemnic B.B. ( zresztą ja robię dokładnie to samo obecnie przekazując moją wiedzę), co za to groziło?" każdy kto złamie przysięgę daną Bogu zmarnieje, a jego imię zostanie wymazane z Księgi Życia."

Trzeba jeszcze wiedzieć , co to jest KSIĘGA ŻYCIA i co to znaczy być z niej wymazanym? I jeszcze jedna ważna sprawa , gdzie znajdowała się ta pamiątkowa "Księga Życia"?

O tym napiszę trochę później bardziej dokładnie.

Nie mniej jednak zapis w  "Księdze Życia" w zrozumieniu życia fizycznego to zarówno kontynuowanie linii rodowej z przekazem swojego DNA jak i zachowanie pamięci o danym człowieku w historycznym  jej zapisie.

Jak można było wymazać  istnienie Człowieka z Księgi życia? Czy mogła to spowodować jego śmierć fizyczna? Nie , to zbyt mało, bowiem wiadomo było i jest iż życie fizyczne człowieka jest ograniczone czasem, każdy kto się urodził musi umrzeć.Jest to naturalne prawo istnienia jednej gałęzi na drzewie życia. Zabicie człowieka nie powoduje wymazanie go ( jego linii rodowej z księgi wiecznego życia). Jedynym skutecznym sposobem jest pozbawienie go możliwości posiadania potomstwa kontynuującego jego linię rodową jeżeli jeszcze go nie ma, a w wypadku posiadania zbicie spadkobierców rodowych by był wymazany z księgi życia ten na którego wydano wyrok.

W tym wypadku nie chodziło o spadkobierców w linii męskiej ( Żydzi uznają - zgodnie z prawdą iż linia rodowa jest przekazywana przez matkę), wystarczyło zabić dzieci płci żeńskiej i dokonać kastracji ojca ( czego dokonano na Jezusie) by był on wymazany z księgi życia. Czyli  pozbawiony kontynuowania swojej linii rodowej.
Następnie wymazywano wszelakie ślady zapisane o życiu tego Człowieka, nie wymawiano jego imienia i nie powtarzano w żadnych urzędowych zapisach. Taki akt był całkowitym wymazaniem Człowieka z Księgi Życia , dokonano tego czynu w stosunku do Jezusa i Marii Magdaleny, z tego powodu tak bardzo mało zapisanych śladów w historii przetrwało na ich temat. Gdy tylko były odnajdowane niszczono je systematycznie i ukrywano przed potomnymi zacierając historyczne ślady ich życia.

Jezus był kapłanem żydowskim doskonale znał zasady prawne, wiedział co  czeka jego Marię Magdalenę i ich córkę Sarenę. Z tego powodu ukrył córkę w odległej i niedostępnej Oazie Siwa na morzu piasku, w miejscu głównej świątyni Esseńskiej.

I jeszcze jedna ważna sprawa , gdzie znajdowała się ta pamiątkowa "Księga Życia"? powiedziane jest że w "niebie" tam dokonywano zapisów i tam wymazywano wiedzę o człowieku.

Wiedzieć jednak trzeba iż "NIEBO" w tamtych czasach było odpowiednikiem najwyższej hierarchij zakonnej , czyli jak dla krk Watykan. W "Niebie" główna  władzę sprawował "Ojciec NIEBIESKI czyli BÓG " i arcykapłani decyzje główne podejmowali razem z 7 przedstawicielami dwu stronnictw ( Lewitow i Sadokitów) oraz Sanhedrynem. Wyroki zapadające w "Niebie" były nie odwołalne.

Zatem kogo nie zapisano na kolejny rok w "Księdze Życia" w "NIEBIE" był skazy na zapomnienie , a często również na zatrzymanie jego linii życia, czyli śmierć żeńskich potomków i kastrację.
Okrutne były to wyroki, ponieważ od dawna Sanhedryn nie miał prawa skazywania ludzi na śmierć fizycznie, nie mógł tego rownież zrobić ni w stosunku do Jezusa , ni do Marii Magdaleny.

Korzystali  ze stosowania energetycznych strzał "Pulsa diNura" ale one nie działały ni na Jezusa ni na Marię Magdalenę, zastosowano więc wymazanie z "Księgi Życia"

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #37 : Styczeń 17, 2013, 12:08:46 »

    
Odp: Izas - Jeshua - Jezus
« Odpowiedz #116 : Listopad 21, 2012, 12:31:49 »
   Odpowiedz cytując
http://vimeo.com/53894089
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #38 : Styczeń 17, 2013, 14:06:15 »

Biblia » Polemiki biblijne » Polemiki nowotestamentowe

Od nauk Jezusa do nauki katolickiej – horror catholicus [1]
Autor tekstu: Marcin Dolecki

W moim poprzednim tekście zapisałem refleksje nad naukami Jezusa, jej odbiorem przez jego uczniów i słuchaczy oraz nad postępującym wypaczaniem przesłania Nazarejczyka w chrześcijaństwie, w szczególności w katolicyzmie.

Katolicy czytają Biblię wierząc, iż zawiera ona spisane słowo Boga, które interpretują zgodnie ze swoją doktryną — w ten sposób bowiem większość z nich została wychowana od dzieciństwa. Czytanie Nowego Testamentu w pozycji klęczącej nie jest jednak ani rozsądne, ani zbyt wygodne. Zamiast zakładania z góry, iż pewna książka jest natchniona i upartej obrony tego stanowiska, niekiedy nawet do przysłowiowego, „ostatniego naboju", bardziej racjonalnym podejściem jest ocena rzeczywistej wartości dzieła dopiero po jego przeczytaniu.

Jeżeli starożytne pisma o przyrodzie, nawet najwybitniejszych ówczesnych uczonych, np. Arystotelesa (384-322) podczas czytania wywołują u mnie niekiedy lekki uśmiech i traktuję je głównie jako świadectwo mentalności epoki, w której powstawały, nie widzę powodu, aby starożytne pisma religijne traktować inaczej i z nabożną czcią pochylać się nad każdym z ich wersów. Lektura chrześcijańskich pism biblijnych przekonała mnie, iż Jezus był tylko człowiekiem, zaś Nowy Testament jest jedynie zbiorem dawnych opowieści, przesyconych mitologicznymi wyobrażeniami ich autorów. Dlatego zrezygnowałem z interpretacji Biblii w duchu katolickiej ortodoksji, w której się wychowałem.

Kościół katolicki głosi, iż został założony przez Jezusa, będącego wcielonym Bogiem. Miał on przekazać najbliższym uczniom zasady jedynie słusznej wiary, oni zaś zachowali ją bez najdrobniejszej zmiany treści i przekazywali swoim kolejnym następcom. Oficjalne stanowisko kościelne w kwestii niezmienności jego nauki zostało przedstawione m. in. w Katechizmie Kościoła Katolickiego: "Pismo święte jest mową Bożą, utrwaloną pod natchnieniem Ducha Świętego na piśmie.

Święta Tradycja słowo Boże przez Chrystusa Pana i Ducha Świętego powierzone Apostołom przekazuje w całości ich następcom, by oświeceni Duchem Prawdy, wiernie je w swym nauczaniu zachowywali, wyjaśniali i rozpowszechniali.

Wynika z tego, że Kościół, któremu zostało powierzone przekazywanie i interpretowanie Objawienia, 'osiąga pewność swoją co do wszystkich spraw objawionych nie przez samo Pismo święte. Toteż obydwoje należy z równym uczuciem czci i poważania przyjmować i mieć w poszanowaniu'" [ 1 ]

Bardzo trudno jest uwierzyć, aby nauka Jezusa, w której rzekomo miały być już zawarte — w embrionalnej postaci — późniejsze, niezwykle abstrakcyjne nauki katolickie (np. o Trójcy Św.), została przyjęta i zrozumiała przez tzw. apostołów, bardzo prostych, w większości niepiśmiennych nawet ludzi, całkowicie zgodnie z zamierzeniami Jezusa. Jeszcze trudniej uwierzyć, aby ta nauka (częściowo spisana w Biblii) mogła być przekazywana bez najmniejszych nawet wypaczeń jej sensu ich następcom, rozwijana i precyzowana przez nich — aż do czasów nam współczesnych. Teoretycznie zatem dla genialnego umysłu byłoby możliwe wydobycie ze słów Jezusa treści najnowszego katechizmu. Władze kościelne mówią dyplomatycznie o „działaniu Ducha Św. w Kościele", gdyż zdają sobie sprawę, iż należałoby przyjąć, iż w dziejach kościoła zdarzyła się niewyobrażalna liczba cudownych zdarzeń, towarzyszących przekazywaniu nauki Nazarejczyka kolejnym następcom tzw. apostołów.

Trzeba mieć bardzo przekonujące powody, aby uwierzyć w niezwykle mało prawdopodobne katolickie opowieści o Jezusie jako Bogu narodzonym w ciele z dziewicy, zdziałanych przez niego cudach, łącznie z największym — zmartwychwstaniem. Jednak lektura Biblii ich nie dostarcza. Postaram się wyjaśnić, dlaczego.

Jezus (w języku aramejskim oraz hebrajskim: Jeszu(a)), pochodzący z miejscowości Nazaret w Galilei, był wędrownym żydowskim nauczycielem i uzdrowicielem. Został ukrzyżowany w Jerozolimie ok. 30 r., gdy Poncjusz Piłat (Pontius Pilatus) był prefektem rzymskiej prowincji Judei (Iudaea). Te fakty raczej trudno podawać w wątpliwość. Natomiast wszelkie próby bliższego odtworzenia jego życia i działalności są nieuchronnie związane z zagłębianiem się w spekulacje. Warto jest jednak podjąć ten wysiłek, ze względu na ogromne znaczenie jakie odegrała ta postać, a raczej legendy o niej, w dziejach ludzkości.

Jednym z częstszych określeń, używanych w moim tekście jest słowo prawdopodobnie, z wszelkimi jego synonimami. Jest to trochę irytujące, lecz nieuniknione. Rozsądniej jest podjąć się trudnego zadania odtworzenia, jaki prawdopodobnie mógł być Jezus niż wierzyć w zupełnie nieprawdopodobne opowieści o jego rzekomych dokonaniach.

Jezus nie pozostawił po sobie żadnych pism. Jedynym źródłem wiedzy o jego życiu i działalności są opowiadania Nowego Testamentu, przede wszystkim utwory nazwane ewangeliami. Jezus posługiwał się na co dzień językiem aramejskim, zbliżonym do hebrajskiego, jednak Nowy Testament został spisany w powszechnie używanym wówczas na wschodzie imperium rzymskiego greckim dialekcie koine. Wedle antycznej tradycji chrześcijańskiej, ewangeliści Mateusz oraz Jan mieli być uczniami Jezusa, Marek — uczniem Piotra oraz w pewnym okresie także towarzyszem Pawła z Tarsu, zaś Łukasz — uczniem i współpracownikiem Pawła [ 2 ]. Kwestia faktycznego autorstwa tych pism oraz ich datowania pozostaje dyskusyjna [ 3 ]. Zazwyczaj przyjmuje się, iż jako pierwsza powstała ewangelia według Marka. Jest prawdopodobne, iż żaden z ewangelistów nie poznał Jezusa ani jego nauk osobiście. W pierwotnych wersjach tych tekstów były dokonywane również zmiany [ 4 ].

Ewangelie według Mateusza, Łukasza i Marka [ 5 ], zostały nazwane synoptycznymi, gdyż są do siebie zbliżone pod względem treści. Opisują działalność Jezusa przede wszystkim jako oczekiwanego przez Żydów Mesjasza, proroka oraz nauczyciela moralności. Prawdopodobnie powstały one w okresie pomiędzy 65 a 90 r. Autor ewangelii według Łukasza jest zapewne również autorem tzw. Dziejów Apostolskich. Ewangelia według Jana, która powstała najpóźniej, prawdopodobnie pomiędzy 90 a 100 r., opowiada zasadniczo odmienną historię od zbliżonych do siebie opowieści synoptyków o Jezusie, gdyż przedstawia Nazarejczyka jako wcielone słowo Boga i jednorodzonego syna Boga. Autor ostatniej ewangelii jest prawdopodobnie również autorem przynajmniej pierwszego z trzech listów, umieszczonych w kanonie Nowego Testamentu (nazwanych od imienia Jana), jest natomiast wątpliwe, aby napisał on przypisywaną mu niegdyś powszechnie przez chrześcijan Apokalipsę - ostatnią księgę chrześcijańskiej Biblii.

Oceniając wartość historyczną przekazów ewangelicznych, należy mieć na uwadze, iż są one tekstami religijnymi, dziełem ludzi piszących w ogromnym religijnym zapale (szczególnie autor ewangelii według Jana), zatem skłonnych do stronniczości w przedstawianiu wydarzeń oraz do przesady. Można przypuszczać m. in., iż wyolbrzymili oni faktyczne zainteresowanie ludności Palestyny nauką młodego Nazarejczyka. Sensowne jest także przypuszczenie, iż obraz Jezusa, naszkicowany przez ewangelistów został - przynajmniej częściowo — dostosowany do koncepcji teologicznych Pawła z Tarsu, przynajmniej w takim stopniu, aby nie stanowił jawnej sprzeczności z nimi. Nie oznacza to jednak, iż ich autorzy z entuzjazmem przyjmowali wszystkie jego pomysły. Wspomniane czynniki sprawiają, iż bardzo trudno jest oddzielić autentyczne nauki i czyny historycznego Jezusa od fikcyjnych czynów przypisywanych postaci, stworzonej przez ewangelistów, stosowniej byłoby nawet powiedzieć — czterech postaci. Ewangelia według Jana jest najmniej wiarygodnym źródłem wiedzy o historycznym Jezusie, jest bowiem raczej wczesnochrześcijańskim traktatem teologicznym niż opisem życia i działalności nauczyciela z Galilei.

Ewangelie z niezrozumiałych bliżej powodów zasadniczo milczą w kwestii, w jaki sposób Jezus spędził większość swojego życia. Opisują jedynie stosunkowo krótki, maksymalnie ok. trzyletni [ 6 ] okres jego publicznej działalności, którą rozpoczął w wieku ok. 30 lat (Łk 3, 23). Ewangeliczne wzmianki o poczęciu Jezusa przez Marię bez udziału mężczyzny (Mt 1, 18; Łk 1, 34-35) oraz opowieść o 12-letnim Jezusie pouczającym w świątyni jerozolimskiej żydowskich kapłanów i znawców Biblii (Łk 2, 46-47) świadczą o szybko postępującej mitologizacji jego osoby w pierwszych gminach chrześcijańskich.

Trudno jest rozstrzygnąć, czy publiczne wystąpienie młodego cieśli z Nazaretu było głównie wynikiem jego samotnych przemyśleń czy raczej kontaktów z różnymi grupami religijnymi (np. z sektą esseńczyków, których głównym ośrodkiem był klasztor w Qumran nad Morzem Martwym oraz z pozostającym pod wpływem ich nauk Janem, zwanym Chrzcicielem [ 7 ]).

Jezus głosił nadejście królestwa bożego (Mk 4, 26; Łk 4, 43; 8, 1), „niebieskiego" (tego terminu używał autor ewangelii według Mateusza, np. Mt 4, 17), którego miał stać się namaszczonym przez Boga władcą, jednak nie ma podstaw do przypuszczeń, iż rościł on sobie pretensje do politycznego przywództwa (J 18, 36-37). Nazarejczyk był doskonałym mówcą, swoje nauki przedstawiał często w łatwo zrozumiałej dla słuchaczy formie barwnych przypowieści, których motywy były zaczerpnięte z ich codziennego życia. Celem nauczania Jezusa było przede wszystkim nawrócenie moralne jego słuchaczy, sprawienie, aby ludzie stali się życzliwsi względem siebie, pomagali sobie w potrzebach, wybaczali wzajemnie krzywdy oraz aby nie traktowali ze ślepym posłuszeństwem nakazów żydowskiego prawa religijnego. Nauczał, iż dla Boga ważniejsze są wewnętrzne motywy ludzkich działań niż skrupulatne spełnianie przepisów prawa. Nazarejczyk ostro potępiał moralną obłudę żydowskich elit, przez co szybko naraził się dwóm najważniejszym ugrupowaniom religijnym: saduceuszom oraz faryzeuszom.



http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,749
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #39 : Lipiec 09, 2013, 11:56:08 »

po raz kolejny kobieta podczas ostatniej wieczerzy, tym razem gobelin.






Ten gobelin przedstawiający obraz Nicolas Paussin znajduje się w katedrze Malta. Został zamówiony przez wielkiego mistrza Ramon de Périllos.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #40 : Styczeń 16, 2014, 00:23:15 »

to są tylko domniemania , ale jest w tym tekście istotna informacja , która mnie zaintrygowała.....

Cytuj
Proces Jezusa przed Sanhedrynem-bezprawny i historyczny

 

        Spośród synoptyków Mateusz i Marek mówią o jednym przesłuchaniu Jezusa podczas nocy i drugim, które odbywa się rankiem. Łukasz wspomina tylko o rannym wezwaniu Jezusa przed Sanhedryn. Jan zaś mówi o przesłuchaniu przez arcykapłana, który wówczas nie był na urzędzie tj. przez Annasza. Synoptycy nic o tym nie piszą. Wreszcie Jan wspomina o stawieniu się Jezusa przed Kajfaszem, nic jednak nie mówi o stawieniu się oskarżonego przed Sanhedrynem.

        Aby pogodzić te z pozoru sprzeczne relacje, wystarczy uzmysłowić sobie, że synoptycy bardzo często nie troszczą się zbytnio o chronologię wydarzeń ani dokładne wyliczanie faktów. Jan stara się nie powtarzać szczegółów, które znajdują się u synoptyków, milcząco je przyjmuje dbając o uzupełnienia.

        Proces Jezusa przebiegał w dwóch fazach. Pierwsza faza miała charakter religijny. Jezus został oskarżony o przestępstwo natury religijnej i dlatego został postawiony przed trybunałem narodowo-religijnym, czyli Sanhedrynem. Ten wydawszy wyrok, przekazał Jezusa prokuratorowi, aby ten wyraźnie i osobiście potwierdził wyrok, gdyż Sanhedryn nie miał mocy wykonywać wydanych przez siebie wyroków śmierci.

        Najpierw Annasz zapytał Jezusa o jego uczniów i naukę na co Jezus odpowiedział: „Jam jawnie mówił światu, nauczałem zawsze w synagodze i świątyni, gdzie się wszyscy żydzi gromadzą i nic nie mówiłem potajemnie. Czemu mnie pytasz? Spytaj tych, którzy słyszeli co im mówiłem, oto oni wiedzą com ja mówił” (J 18 20, 21). Policzek wymierzony Jezusowi był jawnym złamaniem prawa, a Talmud nakładał surowe kary na sędziów, którzy bili oskarżonych

       Oskarżony bronił się zgodnie z wymogami ówczesnego prawa międzynarodowego. U wszystkich ludów, łącznie z narodem hebrajskim (Ketuboth II,9) oskarżony nie mógł świadczyć przeciwko sobie. Za ważne świadectwa uznawało się tylko te, które złożyli ludzie postronni, zasługujący na wiarę. Jezus odsyła do takich właśnie świadków. On nie tworzył tajnych związków, nie uczył potajemnie i nie strzegł zazdrośnie swojej nauki. Mówił publicznie i mógł Go słuchać każdy kto chciał i teraz ci wszyscy, którzy Go słuchali mogą teraz dać świadectwo o Jego nauce.

        Po spoliczkowaniu przez strażnika Jezus zostaje odesłany do Kajfasza.

       O tym jak bardzo bezprawny był to proces świadczy złamanie podstawowych procedur. Wyrok w sprawie karnej, jeśli miał być uniewinniający mógł zostać wydany tego samego dnia, a skazujący mógł zostać wydany dopiero następnego dnia. Dlatego takich spraw nie prowadzono w przeddzień szabatu i świąt. W sprawach karnych sędziowie wyrażali opinię od skrzydeł, czyli najpierw najmłodsi, aby opinia starszych uprzednio wypowiedziana nie zaważyła na ich zdaniu. W sprawach cywilnych oraz dotyczących czystości i nieczystości rytualnej było odwrotnie.

       Pełne zgromadzenie składało się z 71 członków ale na posiedzeniach nigdy nie mogło być mniej niż 23 i w sprawach karnych większość jednego głosu wystarczała do uniewinnienia, ale w wyroku skazującym musiała być większość co najmniej dwóch głosów.

       Sprawy cywilne mogły rozpocząć się od oskarżenia lub obrony ale sprawy karne musiały się zacząć od obrony.

        Świadkom stawiano siedem pytań: W jakim cyklu sobotnim ta rzecz się odbyła? W którym roku? Miesiącu? Dniu miesiąca? W którym dniu tygodnia? O której godzinie? W jakim miejscu? Czy znasz tego człowieka? Czyś mu zwrócił uwagę?

        Po przesłuchaniu świadków sędziowie przesłuchiwali oskarżonego, o ile miał cokolwiek sensownego do powiedzenia. Jeśli uznali go za niewinnego zwalniali go, jeśli nie odraczali wyrok do dnia następnego. Schodzili się wtedy po dwóch, mało jedli, nie pili wina, prowadzili dyskusję dzień i noc a rankiem udawali się do trybunału, gdzie wypowiadali swoją opinię. Można było zmienić opinię ale tylko na korzyść oskarżonego. Jeśli 36 było za skazaniem a 35 za uniewinnieniem to obrady należało przeciągnąć aż jeden z tych za skazaniem zmieni zdanie (Sanhedrin V, 1-5).

        Te powyższe i wiele innych norm proceduralnych istniało w teorii, a ich redakcja piśmienna powstała w kilka wieków po Chrystusie. W praktyce za czasów Jezusa można raczej sądzić, że sprawy wyglądały zupełnie inaczej i to nie tylko w okresach burzliwych ale i w miarę spokojnych sędziowie ulegali często „namiętnościom”. Potwierdza to zbrodniczy proces, jaki miał miejsce w 67 r przeciwko Zachariaszowi synowi Barisa. Oskarżony, chociaż został uniewinniony poniósł śmierć w świątyni na oczach 70 członków drwiącego Sanhedrynu.

        Podczas procesu Jezusa za to całą pewnością istniał stary i znany nakaz, wg którego nikt nie mógł być skazany bez świadectwa postronnych świadków i to na podstawie zeznań dwóch lub trzech świadków. Nie wiadomo natomiast czy już wtedy istniał przepis, że sprawy karne nie mogły być rozpatrywane w nocy.

        Po przejściu do części pałacu zamieszkiwanego przez Kajfasza rozpoczęło się przesłuchiwanie świadków. Ich zeznania przeczyły sobie, ale na koniec stanęli dwaj świadkowie, których zeznania wydawały się zgodne. Oświadczyli oni, że Jezus wypowiedział następujące zdanie: „Mogę zburzyć świątynię bożą a po trzech dniach odbudować ją” (Mt 26,61) albo jak podaje drugi Ewangelista „Ja zburzę tę świątynię wzniesioną rękami a po trzech dniach zbuduję inną, która nie rękami wzniesiona będzie” (Mk 14,58). Ale również te zeznania nie były prawdziwe ani co do litery ani co do ducha. Odnosiły się bowiem do słów Jezusa, z czasów, gdy wyrzucał kupców ze świątyni. Słowa te, jak wiadomo, wzięte pod figurą nie oznaczały świątyni jerozolimskiej, lecz ciało Jezusa. A nawet, gdyby ktoś chciał je zastosować do budowli, to Jezus nie twierdził, że sam ją rozwali tylko rzucił wyzwanie innym burzycielom („Zburzcie tę świątynię...J 2, 19); z czego wynika, że On byłby co najwyżej odnowicielem. Był to powód raczej do chwały a nie dowód przestępstwa.

        Znamienne, że jedyną rzeczą, za którą szanowano Heroda Wielkiego było właśnie to, że z wielkim przepychem odbudował świątynię, którą wcześniej zresztą sam rozebrał. Jezus po takim określeniu mógł być wzięty za samochwałę a nie bezbożnika i bluźniercę.

        Zirytowany brakiem spójności zeznań wezwanych świadków Kajfasz przyjął uroczystą postawę i zapytał Jezusa czy jest on Mesjaszem (Chrystusem), Synem Bożym? Chodziło mu zasadniczo o dwie rzeczy. Pytał ten, który w Izraelu miał najwyższą godność i władzę. Jezusa nakazy roztropności już nie obowiązywały gdyż stał przed najwyższym kapłanem i Sanhedrynem reprezentującymi cały naród, dlatego przytaknął: „Tyś powiedział (Mt 26, 64) ” co znaczy „Jestem tym o którym mówiłeś” i dodał zwracając się już do wszystkich: „Wszakże powiadam Wam odtąd ujrzycie syna człowieczego siedzącego po prawicy mocy Bożej i przychodzącego w obłokach niebieskich” (Mt 26, 65). Ale jeszcze i tu nie było żadnego bluźnierstwa, gdyż Jezus nie wypowiedział imienia Boga (Jahveh czy Elohim) ale użył słowa moc, jak to czynili rabini. Przypisanie sobie godności Mesjasza nie było uznawane w Izraelu za bluźnierstwo (rabbi Aqiba obwołał Mesjaszem Bar-Kochbę w 100 lat później). Bluźnierstwem zostało uznane przypisanie sobie przez Jezusa synostwa bożego w sensie ontologicznym. Od potwierdzenia tego synostwa Jezus już nie był oskarżony o wcześniejsze winy, tylko o to jedno ostatnie przestępstwo.

        Ale aby bluźnierstwo było naprawdę przestępstwem, trzeba było aby wypowiedziane zostało święte imię objawione Mojżeszowi – Jahwe; natomiast wymawianie słów wtedy powszechnie używanych jak: Tron, Błogosławiony, Wszechmocny a nawet skrót Jah nie było bluźnierstwem. Także dlatego proces stał się bezprawny, złamano bowiem zasadę, że nikt nie może świadczyć przeciw sobie; pytaniem tym próbowano pochwycić Jezusa na przestępstwie „in flgranti”, a nie wolno było uczynić oskarżonego świadkiem przeciw samemu sobie (Sanhedrin 9B).

        Na koniec, aby udowodnić komuś bluźnierstwo potrzebny był cały ceremoniał opisany w Talmudzie: należało umieścić dwóch świadków za firaną, oskarżonego umieścić w pełnym świetle, stawiać mu pytania w ten sposób aby użył świętego imienia (to usiłował właśnie uzyskać Kajfasz), w końcu zanim się jego winę uzna i zapisze namawiać go aby się cofnął i odwołał. W procesie Jezusa nie wydaje się aby te warunki zostały zachowane. Następnie powiedziono Jezusa do Piłata, aby potwierdzić wyrok śmierci.


http://iktotuzmysla.salon24.pl/299976,proces-jezusa-przed-sanhedrynem-bezprawny-i-historyczny
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #41 : Luty 09, 2015, 01:13:00 »

 Tą książkę traktuję jako ciekawostkę, bo zbyt duzo w niej manipulacji faktami i nieprawdy...


https://publicdisorder.wordpress.com/2011/02/23/potomkowie-dawida-i-jezusa-laurence-gardner-e-book-2/

Jednak poznawać zawsze warto...

Kiara.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #42 : Marzec 23, 2015, 11:30:36 »







Nietzsche wyklucza Jezusa z obszaru chrześcijaństwa. Na pozór wydaje się to być nonsensem, ponieważ On sam oraz Jego nauka stanowią centrum tej religii.

Jezus – pisze niemiecki filozof – nie urzeczywistnia nowej wiary, lecz nową praktykę życiową. Według Nietzschego kieruje Nim „głęboki instynkt” tego „ jak powinno się żyć, by się czuć w niebie, by się czuć wiecznie”. Stan szczęśliwości przeżyty przez Jezusa i osiągnięty dzięki praktyce życiowej można nazwać „psychologiczną rzeczywistością zbawienia”.

„Zadomowienie się (Zu-Hause-Sein) w świecie, którego nie narusza już żadna realność, w świecie wewnętrznym” sprawia, że cała rzeczywistość zewnętrzna jest jakby wzięta w nawias (epoché). Jej poszczególne elementy mają, co najwyżej, walor znaku, symbolu, metafory. To antyrealizm w najczystszej postaci. Ten właśnie fakt, że żadnego słowa nie bierze się dosłownie jest elementarnym warunkiem „by w ogóle móc mówić”.

Takie podejście lingwistyczne rozstrzyga w sposób jednoznaczny problem nieadekwatności języka jako narzędzia opisu rzeczywistości. Jeśli bowiem przedmiot świata zewnętrznego jest wyłącznie znakiem, to słowo, w logicznym porządku rzeczy, staje się znakiem tego znaku, czyli po prostu symulakrem. Jeżeli jednak źródłem słowa jest rzeczywistość wewnętrzna, wówczas jego funkcja staje się o wiele bardziej złożona i polega na oddaniu takiej kombinacji składników zewnętrznych, stworzenia takiego obrazu, by w możliwie najbardziej przybliżony sposób opisać duchową rzeczywistość. Śmiem twierdzić, że tak właśnie konstruowane były przez Jezusa przypowieści.

Nietzsche czyni z Mistrza nie tylko zresztą antyrealistę, ale również antyracjonalistę. Rozum nie potrafi konstruować rzeczywistości inaczej niż posługując się przeciwieństwami – jest władzą, która określa, odróżnia i, co za tym idzie, przeciwstawia. Rozumowi służy język. Na bazie tego sprzężenia rozumu z językiem powstał paradygmat nauki zachodnioeuropejskiej.

Nietzsche konstatuje, że w odróżnieniu od „słowa”, Jezus używa Słów w taki sposób, by dzięki nim podważyć racjonalna jednoznaczność świata zewnętrznego, by zniknęły wszelkie różnice. Paradygmat nauki ustępuje miejsca paradygmatowi szczęścia.

Jakie są konsekwencje tej zmiany? Jezus idzie – według Nietzschego – obok świata, albo przez niego ale nietknięty. Dzięki czemu jest to możliwe? Dzięki miłości, która nakazuje nie stawiać oporu niczemu i nigdzie.

Po drugie, jeżeli stosunek do świata nie opiera się na racjonalnej jednoznaczności, jest on tylko zbiorem symboli, za pomocą których można mówić o rzeczywistości szczęścia i miłości, to „taka symbolika z natury pozostaje poza wszelką religią, wszystkimi pojęciami kultury, całą historią, wszystkimi książkami, wszelką sztuką.” I jeszcze jedno – ponieważ nie istnieją przeciwieństwa, nie ma „pojęcia winy i kary. Znika grzech, wszelki stosunek oparty na dystansie pomiędzy Bogiem a człowiekiem.”

Po trzecie wreszcie, pominięcie całej rzeczywistości świata czyni nierzeczywistą także śmierć. Przynależy ona bowiem do zupełnie innego porządku niż porządek miłości i szczęścia.

Charakterystyka postawy życiowej Jezusa

Nietzsche twierdzi, że Jezus cierpiał na fizjologiczną przypadłość, która polega na „skrajnej zdolności odczuwania cierpień i pobudzeń”. Jedną z konsekwencji owej przypadłości jest z kolei niezdolność do stawiania jakiegokolwiek oporu. W związku z tym miłość jawi się „jako ostateczna możliwość życia”. Ktoś taki zasługuje na miano idioty w takim znaczeniu, jakie nadał temu słowu Dostojewski. Książę Myszkin, bohater powieści „Idiota”, skażony jest ową przypadłością – nikomu i niczemu nie potrafi stawić oporu. Przez otoczenie jest zatem postrzegany jako nieszkodliwy wariat. Nie myśli o sobie, o własnych kłopotach; jego myśli zaprzątają wyłącznie sprawy innych, które w jego głowie urastają do monstrualnych rozmiarów i dlatego też robi wszystko, by innym pomóc. Taki stan rzeczy jest dla niego źródłem ogromnego cierpienia i płaci za to atakami epilepsji. Jest człowiekiem w sposób radykalny dobrym. W koncepcji samego Dostojewskiego, Myszkin miał być takim rosyjskim, dziewiętnastowiecznym Jezusem.

W charakterystyce Nietzschego Jezus nie jest zatem Mesjaszem, prorokiem, zbawicielem, ani tym bardziej buntownikiem i rewolucjonistą. Jest człowiekiem z defektem fizjologicznym, który mądry Jezus potrafił pozytywnie przekroczyć, czyniąc ze słabości bazę dla nowego przesłania i pięknej praktyki życia. I w tym miejscu odkrywamy coś, na co badacze niemieckiego filozofa nie zwrócili uwagi i co zapewne niepokoiło samego Fryderyka Nietzschego, ponieważ cały czas wikła się w nie do pogodzenia sprzeczności na temat Nauczyciela. Chodzi mianowicie o mechanizm resentymentu. Nietzsche, o czym była już mowa, wykluczył Jezusa z obszaru chrześcijaństwa właśnie dlatego, że kamieniem węgielnym, na którym zbudowano nową religię, był resentyment nakazujący czynić ze słabości wartość. Posłuchajmy, co na ten temat miał do powiedzenia Karl Jaspers:

Stanowi to psychologicz­ne odkrycie Nietzschego, że resentyment słabości może jeszcze w słabości, mianowicie z pragnienia mocy, stać się twórczy w wydawaniu ocen, budowaniu ideałów, przekręcaniu znaczeń. W patosie moralisty Nietzsche dostrzega ukryte pragnienie ważności [właściwe] podłości, w fanatyzmie sprawiedliwości — ukrytą mści­wość, w idealnych ocenach — ukrytą walkę przeciwko poziomowi faktycznie wyższemu. Ogól tych motywów może wytwarzać duchowość o wyrafinowanym cha­rakterze, w coraz to nowych wysublimowanych wypa­czeniach. Przez zastosowanie owej psychologii do chrześcijaństwa Nietzsche chce uchwycić jego źródło i rozwój. Chrześcijaństwo wykorzystuje każdą prawdę, którą napotyka — a więc także i prawdę Jezusa — w celu przywłaszczenia jej sobie na drodze wypaczo­nej interpretacji, za pomocą której zmusza ją do współ­udziału w niszczeniu wszystkiego, co wielkie, potężne, szlachetne, wszystkiego, co zdrowe, silne, dostojne, wszystkiego, co głosi pochwałę życia.

Wnioski Jaspersa są błędne dlatego, że nie dostrzega on fundamentalnej sprzeczności w pismach Nietzschego. Chrześcijaństwo nie wykorzystuje ani, tym bardziej, nie wypacza nauki Jezusa, ponieważ On sam funkcjonował w polu działania resentymentu. Nie ma tu zatem sprzeczności pomiędzy Mistrzem a Jego pierwszymi wyznawcami, ukształtowanymi formacyjnie przez Pawła z Tarsu. Zarówno Jezus, jak i Jego wyznawcy wykazywali aktywność resentymentalną. To jest wniosek narzucający się z całą oczywistością. „Fizjologiczna realność”, jak nazywał Nietzsche defekt Jezusa, jest nie tylko atrofią woli oporu wobec świata zewnętrznego. Jest to także „instynktowne skłanianie się do działań, które możnych przemieniają w śmier­telnych wrogów (niejako hodowanie sobie samemu swoich oprawców), instynktowne pragnienie nicości". Tak czynił Jezus i umarł na krzyżu!

Przyjrzyjmy się bliżej ostatniemu cytatowi z Nietzschego. Zamiast możnych równie dobrze można by napisać: „silnych”. Tych, którymi kieruje wola mocy. Zatem, jeśli Jezus „instynktownie” występuje przeciwko silnym, to działa tu w krystalicznej niemal postaci mechanizm resentymentu.

Jednak Nietzsche, negując prawomocność nowej religii powstałej w I wieku w Rzymie, pisze: „W istocie był tylko jeden chrześcijanin i ten umarł na krzyżu".

W związku z tym albo Jezus był silnym człowiekiem zdolnym nadać światu nowy bieg społeczny i moralny, a Jego nauka została instrumentalnie wykorzystana (i gruntownie wypaczona) przez ludzi słabych, albo praktyka życiowa Mistrza była wynikiem podświadomego działania mechanizmu resentymentu i wówczas o żadnym wypaczeniu Jego nauki mowy być nie może. Przeciwnie, dostrzeżemy raczej logiczną i przemyślaną kontynuację przesłania i działań. Tertium non datur.

***

Nietzsche zastanawia się nad tym, co było źródłem odstępstwa. Odpowiada, że już ewangelie są wypaczeniem prawdy Jezusa. Staje się On już nie „ośrodkiem” chrześcijaństwa, tylko „środkiem” dla zaspokojenia pragnienia odwetu i zemsty, czyli czegoś zupełnie sprzecznego z praktyką życiową Mistrza z Nazaretu. Ale jest kwestia o wiele bardziej zasadnicza. Praktyka życiowa została przekształcona w wiarę, w coś, co zyskuje walor obiektywności, czyli prawdy zewnętrznej. W ten sposób wiara stała się nauką. Mamy zatem powrót do paradygmatu, któremu Jezus zaprzeczył własnym życiem. I to właśnie jest – według Nietzschego – największe zafałszowanie, na którego gruncie wyrosło chrześcijaństwo. Rzeczywistość powraca do swej racjonalnej jednoznaczności. Przedmioty są bytami już, a nie symbolami („okrzyczane sprawy i osoby zamiast symboli, okrzyczane historie zamiast wiecznej faktyczności, okrzyczane formuły, przepisy, dogmaty zamiast praktyki życia”).

Największym paradoksem jest jednak fakt, że o tym niemal totalnym powrocie do do realności i racjonalnej jednoznaczności przestawiono znaki. Z tego procesu, o dziwo, wymyka się sam Jezus, który przestaje być realny, a staje się obrazem, znakiem, symbolem. I to jest prawdziwe i gruntowne wypaczenie przesłania Mistrza, a nie resentymentalne przetworzenie Jego nauki przez pierwszych wyznawców. Przesłanki rozumowania Nietzschego są więc prawdziwe, ale wnioski formułowane na ich podstawie przez filozofa błędne.

Realny Jezus wyparował w chemicznym tyglu tworzenia nowej chrześcijańskiej konstrukcji realności świata. Nietzsche konstatuje: „ludzkość pada na kolana przed zaprzeczeniem tego wszystkiego, co było źródłem, sensem, prawem Ewangelii...późno by szukać dobitniejszego przejawu dziejowej ironii.”




http://www.eioba.pl/a/4cov/jezus-nietzschego-cz-i


Kiara.


« Ostatnia zmiana: Marzec 23, 2015, 11:32:16 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #43 : Luty 10, 2016, 00:43:56 »

Paweł Jędrzejewski

Paweł Jędrzejewski Szmuel Sławek Zagrajek A propos "Pantery". W Tosefta (Chullin 2:23) pojawia się jednozdaniowa wzmianka o Jeszu ben Pandera (czyli synu Pandery). Nie wiadomo, kim był ten Jeszu i kim był Pandera, ale istnieje kilka hipotez wyjaśniających pochodzenie tego imienia.

Jedna przypisuje je rzymskiemu żołnierzowi, którego grób znaleziony został w Bingerbruck w Niemczech (był nim Tyberiusz Juliusz Abdes Pandera z Sydonu).

Inna hipoteza uważa, że przydomek Pandera nie jest prawdziwym imieniem, ale umownym przydomkiem zdrajcy, ponieważ w Iliadzie Homera pojawia się zdrajca Pandaros, którego imię stało się właśnie w okresie silnej hellenizacji symbolem zdrady.

Np. w dziele Bereszit Rabba (50) sformułowanie „głos Pandara” oznacza tyle co „niedotrzymanie obietnicy i zdradę”.
Na tych bardzo kruchych podstawach zrodziła się hipoteza, że mężem matki ben Stada był niejaki Stada, a jej kochankiem - Pandera. Kobietą tą była Miriam córka Bilga.
Zajmowała się fryzjerstwem i – jak informuje wzmianka w innym fragmencie tekstu – była związana romansem z rzymskim żołnierzem. Istnieje także pogląd, że jej mężem był niejaki Pappos ben Jehuda (który zapisał się w historii obyczajowej II wieku n.e. uwięzieniem niewiernej żony, a który poniósł śmierć w roku 134 n.e., czyli około stu lat po śmierci Jezusa).
To właśnie te fragmenty Talmudu (plus inne), najwyraźniej opisujące kilka postaci i wyraźnie nie dające podstaw, aby którąkolwiek z nich uznać za Jezusa, stały się punktem wyjścia do powtarzanych przez wieki zarzutów, że Talmud zawiera fragmenty skierowane przeciw Jezusowi.

Najbardziej logiczne wydaje się jednak uznanie, że Talmud mówi o dwóch ludziach:

•Jeszu ben Pandera, który żył mniej więcej około 80 roku p.n.e., jego nauczycielem był Jeszua ben Perachia, wyjechał do Egiptu, powrócił z niego jako odstępca od judaizmu, został ukamienowany przed Pesach razem z pięcioma uczniami.

•Ben Stada (o nieznanym imieniu), żyjący około 180 lat później, matką jego była Miriam, fryzjerka, przyjechał z Egiptu, zajmował się „czarną magią”, poddany egzekucji w mieście Lod, w wigilię święta Pesach.

W roku 178 n.e. pisarz i filozof grecki Celsus napisał pamflet skierowany przeciw chrześcijaństwu, w którym stwierdzał, że Żydzi opowiadają, iż Maria rozwiodła się ze swoim mężem i miała romans z rzymskim żołnierzem Panterą.
Podobieństwo imion (Pantera i Pandera) wskazuje, że najprawdopodobniej Celsus połączył różne fragmenty Talmudu w jedną fantazyjną opowieść.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: Wariacje na temat JEZUSA.....
« Odpowiedz #44 : Czerwiec 09, 2016, 19:57:22 »


dawniej i dzisiaj........


"Tak wiec, aby móc pokładać wiarę w treści zawarte w ewangeliach, musimy wrócić do oryginalnych greckich rękopisów wraz z występującymi w nich wtrętami w postaci słów i wyrażeń hebrajskich i aramejskich.
Kiedy to zrobimy, odkryjemy, ze już w rodowodzie Jezusa duża cześć istotnych danych została źle zinterpretowana, blednie zrozumiana, blednie przetłumaczona lub po prostu pominięta.
Czasami przyczyna tego był brak odpowiednich słów w jeżykach, na które je tłumaczono.

Wszystkich nas uczono, ze ojciec Jezusa, Józef, był stolarzem. “Czemu nie? Przecież tak mówią ewangelie". Rzecz w tym, ze w oryginalnych ewangeliach nie ma o tym mowy. Najlepsze tłumaczenie podaje, ze Józef był “Mistrzem Rzemiosła" lub “Mistrzem Sztuk".
Słowo “stolarz" było uproszczonym wyobrażeniem tłumaczą na temat znaczenia słowa “craftsman" (rzemieślnik, mistrz w zawodzie).
Każdy, kto zetknął się z współczesną masoneria, z miejsca rozpozna znaczenie słowa “the Craft" (sztuka).
Nie ma ono nic wspólnego ze stolarka. Tekst po prostu informował, ze Józef był mistrzem, człowiekiem wykształconym. Inny przykład dotyczy konceptu Niepokalanego Poczęcia.
Nasze anglojęzyczne ewangelie mówią nam, ze matka Jezusa Maria była dziewica.4 Powtarzają to nieustannie. Zastanówmy się wiec nad znaczeniem słowa “dziewica".
Rozumiemy, ze jest to kobieta, która nie odbyła jeszcze stosunku seksualnego z mężczyzna. Ustęp dotyczący tej sprawy nie był tłumaczony z greki, lecz z łaciny. Tłumaczenie było łatwe, ponieważ w łacinie określano ją słowem “virgo", czyli Maria była “virgo".
Ale to wcale nie znaczyło wtedy tego, co dziś kryje się pod słowem “dziewica". “Virgo" w znaczeniu łacińskim to po prostu “młoda kobieta".
Aby znaczenie było identyczne z tym, jakie się temu słowu przypisuje dziś, jej łacińskie określenie musiałoby brzmieć “virgo intacta", co tłumaczy się jako “nietknięta młoda kobieta". Przyjrzyjmy się raz jeszcze tekstowi łacińskiemu, aby zobaczyć, dlaczego nazwano ja “virgo" - młoda kobieta.
Być może chodziło o coś, co było prawda, a co my wypaczyliśmy później. Otóż okazuje się, ze słowem, które przetłumaczono na “virgo", było staro hebrajskie “almah", które znaczyło właśnie “młoda kobieta". Nie miało ono żadnego seksualnego podtekstu.
 
Gdyby Maria była fizycznie rzeczywiście “virgo intacta", w oryginale użyto by wówczas hebrajskiego słowa “bethula", a nie “almah". Czy to znaczy, ze zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez ewangelie? Otóż nie, zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez angielskie tłumaczenie ewangelii.
Zostaliśmy również wprowadzeni w błąd przez kościelny establishment, który zrobił wszystko, co było w jego mocy, aby pozbawić kobiety występujące w ewangelii wszelkich normalnych cech ich płci.

Najważniejsze kobiety Nowego Testamentu sa dziewicami, ladacznicami5 bądź wdowami, nigdy zaś przyjaciółkami, zonami lub matkami, a już z pewnością nie osobami duchownymi lub świętymi siostrami (siostrami w Chrystusie).
 
Poza tym ewangelie mówią nam, i to kilkakrotnie, ze rodowód Jezusa wywodzi się od króla Dawida poprzez jego ojca Józefa.
Nawet święty Paweł mówi o tym w swoim Liście do Hebrajczyków. Mimo to naucza się nas, ze ojciec Jezusa był człowiekiem prostym, stolarzem, zaś jego matka była dziewica, z których to określeń żadne nie znajduje potwierdzenia w tekście oryginalnym.
Wynika z tego, ze aby wydobyć z ewangelii to co najlepsze, należny przeczytać je w tym języku, w jakim zostały napisane, a nie interpretować ich treści z punktu widzenia współczesnych języków. Nie wiadomo, kiedy dokładnie napisano pierwsze cztery ewangelie.
Wiemy jedynie, ze po raz pierwszy opublikowano je w różnych etapach w drugiej połowie pierwszego wieku naszej ery. Wszystkie zgodnie twierdza, ze Jezus był Nazareńczykiem (a nie Nazaretańczykiem). Potwierdzają to również roczniki rzymskie, poza tym kroniki żydowskie z pierwszego wieku naszej ery oraz Dzieje Apostolskie stwierdzają, że brat Jezusa, Jakub, i święty Paweł byli przywódcami sekty nazareńczyków.
Określenie “nazaretański" jest bardzo istotne w historii Świętego Graala, ponieważ narosło wokół niego nieporozumienie, w wyniku którego zapanowało przekonanie, ze Jezus pochodzi z Nazaretu.
Przez ostatnie 400 lat anglojęzyczne ewangelie powtarzają ten błąd mylnie tłumacząc “Jezus nazareńczyk" na “Jezus Nazaretańczyk".
 
Nie ma żadnego związku miedzy Nazaretem i nazareńczykami. W rzeczy samej osiedle o nazwie Nazaret zostało założone w latach sześćdziesiątych pierwszego wieku n.e., czyli około 30 lat po ukrzyżowaniu Jezusa, co oznacza, ze nikt, zwłaszcza w pierwszych latach jego życia, nie mógł stamtąd pochodzić, bo po prostu Nazaretu jeszcze nie było!

 Nazareńczycy byli liberalna żydowska sekta sprzeciwiająca się zasadom ostrego hebrajskiego obrządku saduceuszy i faryzeuszy.
Kultura i język nazareńczyków pozostawały pod silnymi wpływami filozofów starożytnej Grecji, poza tym ich sekta głosiła równość mężczyzn i kobiet.
Dokumenty pochodzące z tamtych czasów nie odnoszą się do Nazaretu, lecz do społeczności nazareńczyków.
 
W społeczności tej byli zarówno duchowni męskiego, jak i żeńskiego rodzaju i różniła się ona znacznie od zdominowanej przez mężczyzn społeczności żydowskiej i tego, czego wymagał w późniejszym czasie zdominowany przez mężczyzn Kościół Rzymskokatolicki. Należy pamiętać, ze Jezus nie był chrześcijaninem - był nazareńczykiem, pozostającym pod zachodnimi wpływami Żydem. Ruch chrześcijański został założony przez kogoś innego na podstawie jego (Jezusa) misji.

Słowo “chrześcijanin" zostało po raz pierwszy zapisane i użyte w roku 44 n.e. w Antiochii w Syrii. W świecie arabskim słowem, którego używa się dzisiaj, tak jak i w tamtych czasach, na określanie Jezusa i jego wyznawców, jest Nazara. Potwierdzają to zapisy Koranu: Jezus jest Nazara; jego wyznawcy sa Nazara.
Słowo to oznacza “podtrzymujący" lub “strażnicy". Jego pełne brzmienie to “Nazrie ha-Brit" i oznacza ono “podtrzymujący przymierze".
Przy okazji mamy tu brytyjski aspekt, ponieważ słowo Brit jest źródłosłowem nazwy Brytania, zaś słowa Brit-ain znaczą “kraj przymierza" lub “kraj ugody".
W czasach Jezusa nazareńczycy mieszkali w Galilei oraz w tajemniczym miejscu określanym w Biblii jako “Puszcza"6. W rzeczywistości Puszcza była dokładnie określonym miejscem.
Były to przede wszystkim ziemie wokół Qumran ciągnące się aż do Mird i innych miejsc.
To właśnie tam zostały stworzone, a następnie odkryte w roku 1948 tak zwane Zwoje znad Martwego Morza7.
Jakiś czas po ukrzyżowaniu Piotr i jego przyjaciel Paweł wyruszyli do Antiochii, a następnie do Rzymu, gdzie założyli ruch, który stal się chrześcijaństwem.
Z kolei w innych annałach zapisano, ze Jezus, jego brat Jakub i większość pozostałych apostołów kontynuowali działalność ruchu nazaretańskiego i przenieśli się do Europy.
 
Ruch ten stal się Kościołem Celtyckim. Zgodnie z udokumentowanymi zapisami Kościoła Celtyckiego w roku 37 n.e., czyli cztery lata po ukrzyżowaniu, ruch nazaretański przekształcił się formalnie w Kościół Jezusowy.
Kościół Rzymskokatolicki został stworzony 300 lat później, po 3 wiekach od stracenia Piotra i Pawła.
Kościół Celtycki, którego korzenie tkwiły w ruchu nazaretańskim, stal przez wiele stuleci w opozycji do Kościoła Rzymskokatolickiego.

Rożnica miedzy nimi była prosta - wiara nazaretańska opierała się na naukach samego Jezusa.
Ich sednem były zasady moralne, wzorce zachowań, praktyka społeczna, prawo i sprawiedliwość wywodzące się ze Starego Testamentu i połączone z liberalnym przekazem równości.

Rzymska chrześcijańskość była “Kościelniaka". Nie było w niej ważne, czego nauczał Jezus.
Kościół ten uczynił religie z samego Jezusa. Krótko mówiąc Kościół Nazaretański był prawdziwie społecznym kościołem, podczas gdy Kościół Rzymskokatolicki kościołem cesarzy i papieży - hybryda ruchu imperialnego.
 
Poza oczywistymi niezrozumieniami, błędnymi interpretacjami i chybionymi tłumaczenia kanoniczne ewangelie cierpią z powodu wielu rozmyślnie wprowadzonych poprawek.
Pewne oryginalne akapity zostały zmienione, inne usunięte, a jeszcze inne dodano tak, aby zadowolić partykularny interes kościoła.
Większość z tych poprawek wprowadzono w czwartym wieku, kiedy dokonywano przekładu na łacinę z oryginalnych greckich i semickich tekstów.
Nawet jeszcze wcześniej, około roku 195 n.e., czyli 1800 lat temu, biskup Klemens z Aleksandrii dokonał pierwszej znaczącej poprawki tekstu ewangelii.
Usunął on istotna cześć z ewangelii Marka napisanej około sto lat wczesnej i uzasadnił swój czyn w liście: “Bo gdyby one nawet mówiły coś, co jest prawda, ten, który kocha Prawdę, nie... zgodziłby się z nimi...

Albowiem nie wszystkie prawdy będą ogłoszone wszystkim ludziom". Interesujące. Chodziło mu o to, że nawet w tym wczesnym okresie istniały już rozbieżności miedzy tym, co napisali twórcy ewangelii, a tym, czego chcieli nauczać biskupi."......

Ukryte dzieje Jezusa i ùwi¬tego Grala - matka ziemia
https://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:IVW955JYqPsJ:https://matkaziemia.files.wordpress.com/2014/04/sir-laurence-gardner-ukryte-dzieje-jezusa-i-c3b9wic2actego-grala.docx+&cd=9&hl=pl&ct=clnk&gl=fr&client=firefox-b






Kiara.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 09, 2016, 20:42:27 wysłane przez Kiara »
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

divum mojeprzysmaki eneaekstraliga2014 magiaslonca world-of-dogs