Strony: [1]

NAMASZCZENIE....

  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
NAMASZCZENIE....
« : Maj 10, 2013, 14:24:54 »

NAMASZCZANIE.....

Namaszczanie to bardzo stary i znany rytuał , warto poświęcić mu chwilkę czasu i zrozumieć sens oraz pochodzenie symboliki w nim używanej. Rozwinę temat w miarę czasu, na razie wstawię dwa artykuły , chcę zwrócić szczególną uwagę na układ rąk biskupów namaszczających , który jest znany i używany przez Żydów od bardzo dawna.
Zachował się graficzny obraz tego układu na macewie ( nagrobku) w starym kirkucie ( cmentarzu) żydowskim, ten bardzo charakterystyczny układ rąk Używali bardzo dawno temu kapłani znający moc przepływu energii przez odpowiednie połączenie palców rąk ( mudry) zatem nic nowego , ale wiedza ta była i jest ukrywana przed wyznawcami religijnymi , skazującymi ich na niewiedzę oraz podporządkowanie tym , którzy wynosili się ponad nich.

Naprawdę warto uważnie obserwować i słuchać nawet wówczas gdy nie mówi się nic , a gesty magiczne ( bo są jak najbardziej związane z magią) używane są jako ograniczenia w ramach religij.

Synowie Izraela w Tworogu

Macewa (nagrobek) Marcusa Ansbacha zachowała się do dzisiaj i jest w nienaruszonym stanie. Ponieważ był on człowiekiem zamożnym, toteż macewę miał wykonaną dwoma rodzajami inskrypcji. Większość macew na cmentarzu wykonano z piaskowca, ulegają one niestety powolnemu rozkładowi. Na kilku znajdują się napisy; od frontu po hebrajsku, z tyłu po niemiecku. Tam można właśnie odczytać że osoba jest „aus Tworog”, czyli z Tworoga.



Na początku lat 30. XX w. zaczęto stawiać macewy z granitu i marmuru.

I właśnie te nagrobki szybko zniknęły, stając się po wojnie parapetami, schodami, chodnikami w wielu domach. Często topiono je w zaprawie cementowej w fundamentach.






Fragment macewy z kirkutu w Wielowsi

Do dzisiaj zachowała się również najstarsza macewa Jonatana Blocha, pierwszego żydowskiego mieszkańca w Wielowsi i fundatora synagogi, który urodził się ok. 1664r. prawdopodobnie w Krakowie. To właśnie Jonatan Bloch był założycielem kirkutu, a to za przyczyną zmarłej w 1694 roku żony Berachy, którą trzeba było pochować na mozaistycznym cmentarzu. Macewa Berachy nie zachowała się.



Inskrypcja na macewie założyciela kirkutu mówi: „ ... i stało się w środę 5 ijar 5482 (tj. 22 kwietnia 1722) według małego rachunku, w dzień gdy podniesione wielkie światła (...) biada więc nam bo spadla korona, jakże ustało wesele i radość w smutek się obróciła. Oto ten pan wspaniały i sędziwy nasz nauczyciel pan Jonatan (Bloch) odszedł do wieczności w dobrej starości. Stary zasiadł w Jesziwie, w której wyświęca się rabinów; założył synagogę dla modlitwy i ufundował cmentarz. I w nieskazitelności niech dusza jego związana będzie w węzełku życia”. (tłum. Autor)
Na kirkucie posadzono 4 dęby, które w tej chwili są uznane za pomniki przyrody. Dęby otrzymały imiona: Jonatan, Beracha, Król Dawid i Król Salomon. Cały kirkut był ogrodzony murem z kamienia wapiennego. Przy wejściu, po lewej stronie był nieduży dom przedpogrzebowy w którym odprawiano modły związane z pochówkiem. Na terenie kirkutu zachowało się do dziś ok. 250 macew.


Autor przy macewie z wydrążonym otworem
na wzór Ściany Płaczu

Jedna z ciekawszych macew posiada otwór na wzór Ściany Płaczu.
Ściana Płaczu jest to zachodni, zachowany fragment z dobudowanej Drugiej Świątyni w Jerozolimie przez Heroda Wielkiego, a zburzonej w 70 roku naszej ery. Pewien średniowieczny kabalista oznajmił, że widział tam Szechinę (Bożą Opatrzność) w przebraniu łkającej kobiety. W żydowskim przekonaniu Szechina nigdy nie opuszcza Ściany Płaczu, a to na podstawie wersetu z Pieśni nad Pieśniami (2,9): „A oto stoi już za naszą ścianą”.

Na wzór Ściany Płaczu wydrążono w macewie otwór, szeroki na 4 palce i głęboki do drugiego zgięcia palców. W ten sposób można było też modlić się na kirkucie w Wielowsi.

Historia Gminy żydowskiej w Wielowsi do dzisiaj nie jest wyjaśniona. W XVIIw. postawiono drewniany dom modlitw. Pierwszy zapis pochodzi dopiero z 1763 roku, kiedy to Salomon Bloch z Londynu przysłał list do Hirscha Blocha z Wielowsi. Z listu wynika, że budowa synagogi zostanie rozpoczęta w 1763 r. i będzie sponsorowana przez Żydów, którzy wyemigrowali za granicę. W roku 1771 synagoga została ukończona i oddana do użytku. Wynikałoby z tego, że była najstarszą w naszym regionie.
W 1929 r. Wielowieś posiadała własnego kantora i 49 przedstawicieli wyznania mojżeszowego. O synagodze wielowiejskiej w latach trzydziestych mówiło się, jako o najbardziej okazałej bożnicy na wschodnich rubieżach ówczesnych Niemiec. W pamięci najstarszych mieszkańców Tworoga zachowały się informacje, iż miejscowi Żydzi uczęszczali na cotygodniowe nabożeństwo do Wielowsi. Bogatsi jechali bryczkami, biedniejsi szli pieszo. Sytuacja zmieniła się po dojściu do władzy w Niemczech Hitlera. W 1938 roku na terenie całego kraju rozpoczęła się podczas tzw. „Nocy Kryształowej” (Kristallnacht) akcja wymierzona przeciwko Żydom. Demolowano sklepy i podpalano synagogi. Świadkiem tych wydarzeń był pewien starszy człowiek, który owej feralnej nocy 9/10.XI.1938r. przejeżdżał przez Wielowieś. Zatrzymał się w gospodzie, aby się posilić. W pewnym momencie wpadł z hukiem do niej umundurowany mieszkaniec Wielowsi i zakomunikował donośnym głosem „Stało się”. Chwilę później zaczęła się palić synagoga, którą wcześniej zdemolowano.


Wielowiejska synagoga

I wtedy stała się rzecz nieoczekiwana. Z dokumentem w ręku z którego wynikało, iż kupił synagogę i jest to jego prywatna własność pojawił się przed hitlerowcami pan Bialek. Zagroził SS-mannom, że jeżeli ogień nie zostanie natychmiast ugaszony to odda sprawę do sądu. Trzeba było mieć nie lada odwagę, żeby w tych czasach kupić żydowski dom modlitw i jeszcze go udostępniać na nabożeństwa. Ogień ugaszono, synagoga nie uległa większemu zniszczeniu, ale została zamknięta. Bialkowi kazano jedynie usunąć wieżę i wszelkie insygnia judaizmu. (Do Berlina wysłano meldunek, że synagoga została zniszczona).
Historia Żydów z Tworoga na tym terenie skończyła się jednak wcześniej. Na krótko przed opisywanymi wydarzeniami prawie wszyscy tworogowscy Żydzi, zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa - wyjechali.

Synowie Izraela upodobali sobie w Tworogu miejsce przy kościele na Prinz - Hohenlohe - Platz (obecnie Plac Wolności). Drugim skupiskiem było miejsce wokół dworca kolejowego. Prawie wszyscy zajmowali się handlem. Wyjątek stanowił Salo Stein, który był roznosicielem paczek. Przewijały się takie nazwiska jak: Josef Seemann, Weissfelner, Rosenstrauch, Hartmann, Unger. Najbogatszy z nich - Siegfried Heymann, posiadał dwa domy, jeden na Placu Wolności, drugi wybudował później przy ul. Jankowskiego, w którym odbywały się modły (jedna z izb została przeznaczona na Bethaus). Jeszcze później wybudował młyn za torami - obecnie Mieszalnia Pasz na ul. Młyńskiej.

Miejscowy aptekarz Gerhard Kaintoch po owdowieniu ożenił się ponownie z kobietą, która pochodziła ze słynnej na Śląsku żydowskiej rodziny Cohn. Z tego powodu miał kłopoty. Przed apteką stał ciągle jakiś SA- mann i informował wszystkich, że wchodzi się do Żyda. Kiedy wybuchła II wojna światowa, to nikomu nie przeszkadzało aby wziąć syna aptekarza do wojska, mimo iż jego macocha miała żydowskie korzenie. (Aptekarz otrzymał z racji wykonywanego zawodu i hierarchii społecznej stopień wojskowy kapitana rezerwy. Natomiast - co ciekawe - ks. Karl Gottffried zu Hohenlohe - Ingelfingen, dziedzic Tworoga, tylko stopień porucznika). Christian Kaintoch był pierwszym poległym z Tworoga. Zginął 6.IX.1939r. w rejonie Woźnik Śląskich.
Najbardziej jednak utkwiło w pamięci mieszkańców nazwisko Ferdinand Sittenfeld, który między innymi handlował benzyną i miał dom przy rogu ulic Zamkowa i Grunwaldzka. Ostatni przedstawiciel wyznania mojżeszowego w Tworogu zmarł 10.02.1987 r.

Fryderyk Zgodzaj

http://www.montes.pl/Montes20/montes_nr_20_14.htm

A oto dalszy ciąg związany z wiedza o symbolice używanej w KRK i namaszczaniach rytualnych.


ZACHEUSZKI - znaki dedykacyjne

Mianem tym zwykło się określać znaki dedykacyjne, umieszczane na ścianach świątyni w miejscu ich namaszczenia, dokonanego przez biskupa, w trakcie liturgii poświęcenia kościoła. Ryt ten następuje bezpośrednio po namaszczeniu ołtarza i jest z nim nierozłącznie związany, tak w wymiarze symbolicznym jak i teologicznym.



W starym ordo namaszczenia ścian i ołtarza dokonywał wyłącznie biskup. Świętym olejem kreślił on w odpowiednich miejscach niewielkie krzyże równoramienne. Rozpoczynając obrzęd od ściany północnej, przechodził na ścianę zachodnią a następnie południową. Na końcu namaszczał ołtarz. Rytuał przewidywał naznaczenie ścian świątyni w dwunastu miejscach. Odnowione ordo, podkreślając eklezjalny wymiar obrzędu podpowiada, by biskup dokonywał namaszczenia ołtarza, zaś prezbiterzy ścian kościoła. Tym samym odwrócona została kolejność czynionych znaków. Rytuał utrzymał symboliczną liczbę dwunastu krzyży, jednakże w uzasadnionych przypadkach pozwala ograniczyć liczbę namaszczeń do czterech.
Następnym obrzędem dopełniającym jest ryt okadzenia ołtarza i kościoła oraz rozświetlenie świątyni. Okadza się ołtarz i nawę kościoła a następnie na ołtarzu i w miejscach namaszczeń zapala się świece. W tak przygotowanej świątyni można dopiero przystąpić do sprawowania Najświętszej Ofiary.

Czas i miejsce umieszczenia znaków konsekracyjnych, jak również ich forma, były kwestią indywidualną, zależną od stopnia zaawansowania budowy lub wykończenia świątyni. Kościoły wiejskie, jednoprzestrzenne, poświęcano zazwyczaj po ich wzniesieniu i otynkowaniu. Zacheuszki były już wtedy prawdopodobnie umieszczone na tynku lub w nim wmurowane. W przypadkach kiedy nie udało się ich wcześniej wykonać, miejsca konsekracji musiały być tymczasowo oznaczone, na przykład przez zawieszenie drewnianych krzyżyków. Przy większych założeniach, w których prace postępowały etapami, najwcześniej poświęcano prezbiterium wzniesione zazwyczaj jako pierwsze i udostępniano je dla kultu. Świątynię poświęcano uroczyście po zakończeniu całej inwestycji.
Kiedy, gdzie i w jakiej liczbie umieszczano zacheuszki pozostaje kwestią otwartą. Czy wszystkie znajdowały się w prezbiterium, czy wytyczano tylko część z nich, czy w ogóle namaszczano ściany budowli niedokończonej?
Na służkach sklepiennych prezbiterium kościoła św. Jana Ewangelisty w Szczecinie znajduje się 12 okrągłych konsol (płyt) z polichromią o motywach heraldycznych. Mimo iż są umieszczone na znacznej wysokości, stanowią prawdopodobnie znaki konsekracyjne umieszczone w chórze zakonnym, który wzniesiono jako pierwszy, by mógł służyć wspólnocie zakonnej. Tym samym po zakończeniu budowy całej świątyni nie umieszczano by dodatkowych zacheuszek w nawach bocznych.

Na przestrzeni wieków miejsca namaszczeń oznaczano w różny sposób. Stosowano kamienne płyty z rytowanym w nich znakiem krzyża. Na podłożu nierównym lecz otynkowanym, zacheuszki malowano na tynku. Na ścianach nieotynkowanych miejsca konsekracji oznaczano drewnianymi bądź metalowymi krzyżykami, te z kolei wykonane były często w formie kutych kinkietów z miejscem na świecę. Zacheuszki malowane na tynku dość często przyjmowały identyczny motyw. Był nim zazwyczaj krzyż równoramienny wpisany w koło. Niekiedy ramiona krzyża rozszerzały się nieco na końcach. Rysunek, zazwyczaj jednokolorowy, konturowy, imitował ryt wykonany na kamieniu. We wspomnianym już wcześniej kościele pofranciszkańskim św. Jana Ewangelisty w Szczecinie zacheuszki wymalowane zostały na specjalnych konsolach. Swoją okrągłą formą oraz wypełniającym je rytem przypominają pieczęć lub znak cechowy.
W przypadku pokrywania ścian polichromią, wykonywaną zazwyczaj w późniejszym okresie, zacheuszki wkomponowywane były w szerszy program ikonograficzny malowideł ściennych. W trakcie remontów przeprowadzanych wewnątrz kościoła (przemalowania, wymiana tynków lub uzupełnianie ich ubytków) znaki konsekracyjne odnawiano, przemalowywano lub na nowo wytyczano, zachowując jednak ich pierwotne usytuowanie.
Obecnie znaki te przyjmują formę kamiennych płytek z reliefem krzyża, kinkietów w formie krzyża z miejscem na świecę lub malowane są bezpośrednio na tynku. Przykładem takiego rozwiązania są XIX wieczne zacheuszki umieszczone na ścianach kościoła farnego w Szczecinie. Posiadają formę stylizowanego krzyża z przedstawieniem baranka paschalnego pośrodku.


cd......
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2013, 14:33:23 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: NAMASZCZENIE....
« Odpowiedz #1 : Maj 10, 2013, 14:32:07 »

cd.....


Symbolika.


Dokładne prześledzenie obrzędu poświęcenia kościoła a szczególnie namaszczenia ołtarza i ścian świątyni, ukazuje analogię do sakramentu chrztu świętego, w którym ryty namaszczenia krzyżmem i zanurzenia w wodzie chrzcielnej, są istotnymi znakami sakramentalnymi.

Namaszczenie już w judaizmie było wyrazem bożego wybraństwa, zewnętrznym znakiem bożego immunitetu udzielanego powołanym oraz legitymizacją sprawowanych przez nich, w imieniu Boga i dla dobra wspólnoty, funkcji i urzędów. Namaszczenia królów, sędziów, przywódców, posiadały zawsze aspekt religijny i z reguły przyjmowały wymiar wspólnotowy. Obrzęd pomazania, naznaczenia, wybrania, rozpoczynał drogę realizacji szczególnego powołania, a osoba realizująca je cieszyła się odtąd szeroko rozumianą nietykalnością. Namaszczenie było tylko zewnętrznym znakiem ale pociągało za sobą szereg konsekwencji. Było znakiem duchowej mocy i łaski, Bożej asystencji.

Najbardziej wymowny jest przykład Chrystusa, który będąc Synem Bożym również został namaszczony przez kobietę, która rozpoznała jego godność i wybraństwo. Źródła starożytne wspominają zwyczaj namaszczania ciał zmarłych, którzy zgodnie z pawłową teologią potykali się w bojach i zyskali sobie wieniec zwycięstwa. Chrześcijaństwo przejmując symbolikę starotestamentowych namaszczeń, włączyło ją w teologiczną wymowę znaków liturgicznych dokonywanych podczas udzielania sakramentów: chrztu, bierzmowania, prezbiteratu, chorych oraz podczas dedykacji kościoła.

Namaszczeń dokonuje się olejem krzyżma, będącym mieszaniną naturalnej oliwy lub oleju roślinnego z wonnościami (najczęściej z balsamem). Symbolika oleju jest niezwykle bogata, powszechna zarówno w świecie starożytnym jak i biblijnym. Wyraża takie rzeczywistości ludzkiej egzystencji jak: płodność, czystość, oczyszczenie, dobrobyt, radość, energię, przyjaźń, piękno, powodzenie, urodzajność ziemi, sytość, błogosławieństwo, siłę ducha, świadomość i prawdę. Tak szeroka symbolika oleju sprawiła, że był on nieodzowny przy składaniu ofiar, używano go do poświęceń, namaszczeń, przy nadawaniu godności i podkreślaniu autorytetów. Stanowił też podłoże dla wielu specyfików leczniczych i kosmetycznych. Wykorzystywano go również do walk zapaśniczych oraz, w postaci wrzątku, jako środek obronny przy oblężeniu twierdz.
Biblia potwierdza praktyczne znaczenie oliwy jako składnika wielu potraw, lekarstw, a także jako podstawowego środka higieny i źródła światła. Przede wszystkim jednak oliwa otrzymała wymiar sakralny. Namaszczenie oliwą rzeczy czyniło je świętymi, poświęconymi Bogu, oddanymi Bogu na własność.

"A gdy Jakub zbudził się ze snu, pomyślał: Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem. I zdjęty trwogą rzekł: O, jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama do nieba! Wstawszy więc rano, wziął ów kamień, który podłożył sobie pod głowę, postawił go jako stelę i rozlał na jego wierzchu oliwę".
(Rdz 28,16-18)

"Wtedy weźmiesz olej namaszczenia i namaścisz przybytek i wszystko, co w nim jest; poświęcisz go i wszystkie jego sprzęty, i będzie święty. I namaścisz ołtarz całopalenia ze wszystkimi jego przyborami, i poświęcisz go, i będzie bardzo święty. Namaścisz również kadź i podstawę jej i poświęcisz ją. Wtedy przyprowadzisz Aarona i jego synów przed wejście do Namiotu Spotkania i obmyjesz ich wodą. Następnie ubierzesz Aarona w święte szaty i namaścisz go, i poświęcisz go, aby Mi służył jako kapłan".
(Wj 40,9-13)

W odniesieniu do osób, namaszczenie potwierdzało Boży wybór i mimo tego, iż czynione było przez człowieka uważano je za dzieło samego Boga.

"Samuel wziął wtedy naczynko z olejem i wylał na jego głowę, ucałował go i rzekł: Czyż nie namaścił cię Pan na wodza swego ludu, Izraela? Ty więc będziesz rządził ludem Pana i wybawisz go z ręki jego wrogów dokoła".
(1 Sm 10,1)

Namaszczenie oznaczało więc błogosławieństwo, poświęcenie, wyraz uznania przez Boga i wyróżnienia wobec ludzi. W pewnych sytuacjach łączyło się również ze stałą asystencją Ducha Bożego, i darem mądrości, którego udzielał.

"Każdego czasu niech szaty twe będą białe, olejku też niechaj na głowę twoją nie zabraknie!"
(Koh 9,8)

Z kolei niedobór oliwy, albo jej całkowity brak, oznaczał nieszczęście, brak Bożego błogosławieństwa, karę za popełniane grzechy lub dopust Boży wzywający do nawrócenia.

"Wyniesiesz na swoje pola wiele ziarna, a zbierzesz mało, gdyż je pożre szarańcza. Zasadzisz i uprawisz winnicę, a nie będziesz pił wina i niczego nie zbierzesz, bo wszystko pożre robactwo. Będziesz posiadał we wszystkich swoich granicach drzewa oliwne, a nie namaścisz się oliwą, gdyż oliwki opadną. Wydasz na świat synów i córki, a nie zostaną u ciebie, bo pójdą w niewolę".
(Pwt 28,38-42)

Tych jednak, którzy są mu wierni potrafi docenić, wyróżnić i wynieść nad innych.

"Miłujesz sprawiedliwość, wstrętna ci nieprawość, dlatego Bóg, twój Bóg, namaścił ciebie olejkiem radości hojniej niż równych ci losem; wszystkie twoje szaty pachną mirrą, aloesem; płynący z pałaców z kości słoniowej dźwięk lutni raduje ciebie".
(Ps 45,8-9)

W okresie niewoli Asyryjskiej, a więc w czasach rodzącego się mesjanizmu, synonim słowa pomazaniec, maschiach (namaszczony) stał się atrybutem mesjasza – wybawiciela, który obficie udziela swojego miłosierdzia a oliwą zalewa rany grzechu.

"Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go'.
(Łk 10,33-34)

Sam Chrystus został namaszczony przez kobietę, jedynie dla wypełnienia prawa i dla objawienia swojej godności przed ludem, jako Syn Boga nie potrzebował bowiem tego znaku wybraństwa. Namaszczenie to stało się jednak widzialnym znakiem Bożej godności i łaski. W liturgii i sakramentologii Kościoła urasta do znaku sakramentalnej obecności Chrystusa.

"Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi".
(Łk 7,44-46)

Stąd też liturgia dedykacji kościoła, podczas której dokonuje się namaszczenia ścian świątyni, odwołuje się wprost do starotestamentowego wydarzenia jakim było poświęcenia Bogu namiotu spotkania oraz do sakramentu chrztu świętego. Ściany kościoła, analogicznie jak ciało człowieka, zostają naznaczone znakiem krzyża, niezatartym „piętnem chrzcielnym”, do którego tak często odwoływał się św. Paweł.

"W Nim także i wy usłyszeliście słowo prawdy, Dobrą Nowinę o waszym zbawieniu. W Nim również uwierzyliście i zostaliście opatrzeni pieczęcią Ducha Świętego, który był obiecany. On jest zadatkiem naszego dziedzictwa w oczekiwaniu na odkupienie, które nas uczyni własnością [Boga], ku chwale Jego majestatu".
(Ef 1,13-14)

W ten sposób zacheuszki stają się widzialnym znakiem domu bożego, wyznacznikiem miejsca poświęconego Bogu, miejsca świętego. Sam kościół zaś wyłączną Bożą własnością.

"Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. Mojżesz widział jaka krzew płonął ogniem a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: Pójdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala? Gdy zaś Pan ujrzał, że Mojżesz podchodzi żeby się przejrzeć, zawołał do niego ze środka krzewu: Mojżeszu, Mojżeszu! On zaś odpowiedział: Oto jestem. Rzekł mu Bóg: Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą".
(Wj 3,2-5)

W większości przypadków, składowymi zacheuszek są znaki krzyża i koła. O ile krzyż może występować samodzielnie w różnej formie, to samodzielnie występującego koła się nie spotyka. Krzyż opisany kołem był bardzo popularnym znakiem solarnym w symbolice wielu ludów indoeuropejskich. Wydaje się, że na formę pomorskich zacheuszek bezpośredni wpływ mogła mieć kultura iroszkocka i skandynawska. Najwięcej analogii odnieść można do tzw. krzyża celtyckiego.
W pomorskich zacheuszkach ramiona krzyża mogły wychodzić nieco poza koło lub kończyły się na jego obwodzie. Początkowo był to prosty krzyż grecki. Z czasem przy wykreślaniu znaku zaczęto posługiwać się prostymi zasadami geometrycznymi. Najpierw wytyczano główny okrąg a następnie wpisywano weń centralnie krzyż. W punktach stycznych z okręgiem osadzano cyrkiel i rysowano następne cztery okręgi o nieco mniejszym promieniu . W ten sposób powstawał krzyż o rozszerzonych ramionach przyjmujący formę krzyża maltańskiego. Najczęściej malowano jedynie kontury, niekiedy wypełniano farbą ramiona krzyża. W niektórych rozwiązaniach krzyż wpisywany był w podwójny okrąg.

Symbolika krzyża i koła zostanie omówiona obszerniej w haśle – Typy ukształtowania przestrzennego – plan, bryła, układ, założenie ....

Sama nazwa znaku odwołuje się do ewangelicznej postaci Zacheusza, który w swym domu podjął Jezusa. Obecność Zbawiciela, wydawać by się mogło nazbyt prozaiczna, całkowicie odmieniła życie celnika.

"Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. Na to Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło".
(Łk 19,1-10)


Podziwiając architekturę świątyń i piękno ich wyposażenia warto zwrócić uwagę na zacheuszki, jakże wymowne znaki poświęcenia miejsca i przestrzeni Bogu, znaki uświęcenia nie tylko kamieni i cegieł ale także uświęcania nas samych.




Koniewo.



Tropie.



Etap  tworzenia I.



Etap tworzenia II.




etap tworzenia III.



Dzieło ukończone.

http://www.architektura.pomorze.pl/?id=51


Jaka jest konkluzja na podstawie etapów tworzenia tego szczególnego krzyża równoramiennego? Powstał on z graficznego przedstawienia podziału wiedzy całkowitej ( kropka w kole) , tworzącej ziarno życia i przechodzącej w kwiat życia.

Wszystkie elementy tej wiedzy symbolicznie wskazują na jej pochodzenie w tzw. " kosmicznym jaju życia" ( w odniesieniu materialnym , wymiaru ziemskiego) odpowiednikiem są żeńskie jajeczka w których istnieje depozyt możliwości korzystania z wiedzy ( kod DNA) dla wcielającej się weń Energii/Duszy.
Zatem czym jest to szczególne namaszczenie z zastosowaniem właściwego oleju przez nałożenie rąk o odpowiednim układzie ( nie stosuje się już namaszczania włosami ,- jest to wyłączna domena kobiet,, wyjątkowo silnie łączącymi energię namaszczanego z energią namaszczającego wręcz podporządkowując sobie namaszczanego-. Polecam uważny ogląd "Awatara" , w tym filmie przepięknie pokazano rolę włosów jako anten energetycznych DNA), wzmacniającym przepływ energii?

na marginesie.... czym są włosy kobiet? Otóż są one ludzkimi antenami energetycznymi odbierającymi i przekazującymi połączenia wibracyjne naszego DNA z Gwiazdą Matką, Sercem Życia. Ponieważ kobieta niesie w sobie ( w jajowodzie , w jajeczkach cały depozyt wiedzy identyczny jak w kodzie stworzenia) , odbiór energii pobudzający i wzmacniający pierwotny kod ( a nie ten zmanipulowany przez trzeciowymiarowych genetyków) jest
stymulowany przez kobiety w trakcie namaszczania wybranego mężczyznę.
Wiele kultur i religij znało i zna ta prawdę , chcąc dominować na ziemi zarówno nad kobietami jak i nad nie znającymi prawdy mężczyznami, doprowadziło wieloma dawnymi sposobami ( tradycjami) do obcinania kobietom włosów w dniu ślubu ( Judaizm) absolutne podporządkowanie się mężowi. Lub całkowite chowanie włosów pod różnymi chustami i turbanami ( Islam), obcinanie włosów i golenie głów, moda na rożne krótkie męskie fryzury... Mrugnięcie :lol: , a chodzi tylko o zatrzymanie rozwoju , blokując przekaz energii pobudzającej dostęp do pełnej wiedzy zdeponowanej w kobiecie.

Jeszcze raz Duch Święty / Szechina / Sophia / Biała Gołębica ( jeszcze wiele nazw) jest aspektem żeńskim Stwórcy Wszechrzeczy, On przez Nią , przez wiedzę MIŁOŚCI ( ale nie miłostek opartych na seksie) przekazuje swoją MĄDROŚĆ SERCA całemu swojemu stworzeniu w kosmosie ( w światach materialnych i nie materialnych), zawsze dzieje się to przez ASPEKT ŻEŃSKI- KOBIETĘ. w odniesieniu do tej informacji wrócę do tematu Joanici - dawni Jonowie ( nie kojarzy się wam z Janami?) Jonowie , pochodzą z Azji Mniejszej -http://pl.wikipedia.org/wiki/Jonowie , a to dokładnie to samo co EFEZ. http://pl.wikipedia.org/wiki/Efez.
Efez to kult Bogini Matki ( czyli przekaz wiedzy aspektu żeńskiego kobiecości), zatem co się przed nami ukrywa?

Jeszcze jedna dygresja związana z tematem, układ rąk przy namaszczeniu.... i tak i nie , bo ten układ rąk dotyczy "CHRZTU", ale CHRZEST , to nie zupełnie namaszczenie, to wstęp przed nim.Jest to absolutne duchowe energetyczne i fizyczne oczyszczenie wybranka ( zrobiła to Maria Magdalena ( JAN tamtych czasów) w stosunku do swojego wybranka -ukochanego, którym był Jeszua - Jezus. Oczyściła go rytualnie w Jordanie ( Jordan miał wówczas szczególne właściwości energetyczne związane z nurtem jego wód), przez nałożenie nań swoich rąk i zanurzenie Jezusa  w wodzie.





Ten układ rąk jest symbolem Trójcy ( bardzo stary znak) przekazuje całą moc energetyczną tworzącą życie w światach materialnych , rozpalając ogień życia ( wiedzę) wyższej wibracji w chrzczonym ogniem Człowieku. dopiero tym układem rąk rysuje się znak życia.

Na koniec dodać wypada iż właściwe działanie znaku powoduje tylko osoba , która osiągnęła  właściwą moc energetyczną   i czystość własną może  posługiwania się nim.
W innym wypadku zwyczajnie nie posiada mocy twórczej, nie można go wykorzystać w żaden sposób z intencją czynienia zła.

Ale można wiele mówić tym , którzy sprawdzić właściwości symbolu nie potrafią , gdyż przez wiele tysiącleci byli odcinani od wiedzy prawdziwej i karmieni półprawdami.

Kiara.


« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2013, 14:45:24 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: NAMASZCZENIE....
« Odpowiedz #2 : Maj 10, 2013, 15:03:08 »

Zwróciła bym uwagę na graficzny obraz powstawania tego krzyża równoramiennego z architektura Wieży Eiffla

oto wieża Eiffel



a to nasz krzyż w kole



Można zawrzeć moc energetyczną kształtu w rożnych konstrukcjach , ale ta ma szczególną funkcję ponieważ jest anteną / łącznikiem między ziemią , a gwiazdą Matką przesyłającą nam pełne spektrum energetyczne  naszego pierwotnego kodu DNA.

Kiara.
Zapisane
Strony: [1]
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

polskierpgbywariat mexicas loki wolfes watahalion