Strony: [1] 2

ORMUS....

  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #1 : Październik 24, 2015, 14:57:05 »

Joe de Kadt | 19 Lut 2014 | 11 komentarzy | Bez kategorii

Większość informacji technicznych, które są dostępne na temat ORMUSów pochodzi bezpośrednio od pracy wykonanej przez Davida Hudsona. W tym zakresie, najczęściej jest to wszystko tylko zajmij się ze szczegółami podanymi przez Hudson w różnych wykładach dał się na początku 1990 roku, a ostatnio na konferencji ORMUS w Enota w roku 2012. Można łatwo znaleźć swoje ostatnie wykłady na youtube , tutaj, na przykład, a jest mnóstwo transkryptów jego wczesnych wykładów pływających wokół interewebs. Oto Link jednak w przypadku, gdy nie pamiętasz, jak to zrobić wyszukiwania Google.

David Hudson przez mojego samochodu - 2011
l
Ważne jest, aby pamiętać, że te wykłady zostały podane, aby zebrać pieniądze na "The Science of Ducha" fundacji został ustanowienia fundacji, która miała dać się bezpłatne ORMUS. Plan był taki, by promować ideę, że materiał ten został w jakiś sposób powiązany z pracami wielkich alchemików, że to było w rzeczywistości kamień legendarne filozofowie i że ma zamiar uratować świat. Hudson mówił w swoich wykładach o tym, jak będzie on tworzenie anioły i diabły, dając swoją materiału, o jego genealogii i jego rodu Dawida połączenia i jak proroctwa w Biblii prawie na pewno o nim. Hudson podniósł miliony dolarów z wykładów dał, ale żaden z inwestorów nie widział żadnego grosza w zamian lub sproszkowanego złota. Jego ORMUS zakład został zamknięty i Hudson zniknęła z mapy przez 20 lat. Nie wątpię, że ma kompleks Mesjasza i że może on być pozbawiony skrupułów z inwestycji, ale powiedział, że jest jeszcze na pewno warto zagłębić się trochę tego oryginalnego materiału. Nauka jest naprawdę fascynujące i tylko dlatego Hudson może być jeden krótki kanapkę z pikniku to nie znaczy, cała jego praca jest do obalenia.

Prawda jest taka, że ​​Hudson przeprowadzono niewiele badań siebie, choć robił to ułatwić. Ale nigdy też bardzo przedstawił swoje badania w taki sposób, aby inni mogli go powtórzyć i nigdy nie było bardzo jasne, o który pracował z nim albo. Zajęło mi dużo czasu, aby poskładać rzeczywiste nazwiska osób zaangażowanych przez Odnośniki różnych wywiadów i wykładów, ale myślę, że mam już dość dobrą listę. Próbowałem również wyśledzić kopie oryginalnych danych, które odnosi się do Hudson w swoich wykładach, ale niestety nie mogę znaleźć najlepsze są nieczytelne, pixilated obrazy, które pojawiają się na chwilę nad Enota wideo. Dla tego powodu, że nigdy nie będzie naprawdę zrozumieć, że nie wolno było sfilmować tę prezentację
David Hudson na konferencji Enota 2012
l
i pozostać osobą non grata z tymi, którzy zorganizowali konferencję i który sfilmował wykład. Oryginalny materiał może być wystarczające do analizy dokumentów, które Hudson prezentowane dobre, ale nie mogę się do niego dostęp. Nie jest Hudson odpowiedzi na moje e-maile już. A szkoda.

Prawdziwym punktem choć nie jest to, że zrobiłem uciążliwości mojej jaźni i drażnił je wszystkie do tego stopnia, że ​​nie mów do mnie więcej, to o wiele głębiej. To, że te informacje po prostu nie jest swobodnie dostępne. Dla wszystkich rozmów w świecie zmieniającym się odkrycie, że większość osób biorących udział w tej historii pozostaje bardzo tajemniczy wszelkich informacji związanych z konwersji ORMUS w metalu. Oni zdają się mieć przekonanie, przekonanie, że świat nie jest jeszcze gotowy, aby usłyszeć prawdę, lub, że mogą one być poinformowani, historie, ale nie można ufać z technologią. W prawdzie mam trochę współczucia z powściągliwości mi ujawnić wszystko. Ja wciąż nie zdecydował, czy należy ujawnić metodę, że uczono mnie przez Don Nance. Albo raczej, obiecałem Donowi, że nie ujawniają sposób w "wszystko złoto, co można zjeść", ale zawsze był OK, z ideą powtarzając eksperyment w obecności potwierdzających naukowców.

Jest to dylemat jeszcze nie pogodzić się z chociaż w sercu moim celem jest, aby spróbować promować bardzo podstawowe pojęcia dobrych zleceniodawców naukowych, wymiany informacji, tak aby inni mogli powtórzyć i hipotezy badawcze. Po Uważam, że po iI znaleźć niektóre dowiedział się kumplami, którzy mogą kierować pracami w filozoficznie i naukowo dźwięku forum Myślę, że rzeczy mogą się nieco bardziej do przodu. Wracając do notatek Hudsona.

Hudson wymienione różne inne naukowca, który pomógł mu przeprowadzenie prac analitycznych, że odnosi się on podczas swoich wykładów. Na Enota wykładów, po raz pierwszy był dość szczery o tożsamości tych osób. Do tego czasu, że zawsze być bardzo wymijające i nigdy właściwie podane żadnych nazwisk. Oczywiście 20 lat na to jest teraz znacznie trudniej nawiązać kontakt, zwłaszcza że wiele z nich nie ma już wśród nas.

Udało mi się znaleźć nigdzie jeszcze żadnych ofert Siegfried Brimmer (SP), który prowadził wczesne prace spektroskopii. Najwyraźniej pracował dla materiałów Martin Marietta i był nadzór spectrochemist W. Kramer & Co od 1966 - 68. Zmarł nie tak dawno temu, zgodnie z Hudson.

Tony LaConti zrobił prace nad ogniwami paliwowymi w General Electric, a następnie w jego własnej firmie Giner inc. Hudson jest twierdzenie, że został on wysłany monoatomowego ORMUS rod rod (), w zasadzie biały proszek, który analizował, aby nie zawierają rod. Została ona zamontowana na węglu i umieszczono w ogniwie paliwowym, a następnie zaczął zachowywać się jak tylko rod będzie. Po teście "ORMUS" powlekane płyty węglowe zostały ponownie przeanalizowane i stwierdzono, że teraz zawiera 8% rodu. Niestety Tony zmarł we wrześniu 2011 roku i nie byłem w stanie wytropić każdego, kto pracował na eksperymenty.
Paliwo graficzny komórkowy Adam Brandon
l

Podczas procesu zgłoszenia patentowego Hudson został poproszony, aby zapewnić różne kawałki dowodowej informacji. Jednym z nich był, aby uzyskać oświadczenie od niezależnego laboratorium, którzy wielokrotnego pracę konwersji czystego złota w formie monoatomowego.

Roger Poeppel był szefem ceramiki i nadprzewodnictwa w Argonne National Laboratories, kiedy został zapytany przez Hudson do przeprowadzenia tego procesu, ale Agonne laboratoria nie mógł wykonać pracę z przyczyn kompetencji. Poepple zaleca profesor Stephen Danyluk z Iniversity Illinois. Był zajęty, a to z kolei przeszedł pracę prof Michael J Mcnallan, również z University of Illinois. Najwyraźniej pomyślnie wykonana białego proszku złota z czystego złota i elektroniczny klasy i podpisane oświadczenie wysłać do urzędu patentowego w tym celu.

Z naukowców, że wymienione w rozmowach jest tylko jedno, że byłem w stanie skontaktować się z tak daleko. John Sickafoose jest doktorat, który przeprowadził testy w Phoenix, Arizona, że ​​po dwóch latach badań, zgodnie z opowieści mówi Dave, mogę bez równoważności, mogę powiedzieć, że nie ma żadnych innych elementów na Periodic Table - Co my tu mamy to coś, co wiem, to czysta rodu, a jednak żaden z tych analiz spektroskopowych mówią, że to rod ".

Napisałem do Jana, aby spróbować przeprowadzić z nim wywiad do filmu ale bardzo grzecznie odmówił. Zrobił jednak podać następujące wgląd:

"Joe, Istnieje kilka uwag dodam. Wszystkie prace techniczne wykonane przez mnie i moim laboratorium zostało wykonane prawidłowo, poinformował, i pod warunkiem, trudne technicznie poprawne dane. Dane niejednoznaczne, nie powtarzalny nie odnotowano nad moim podpisem i pieczęcią. Część alchemia, skutków zdrowotnych i ORMs nigdy nie pochodziły z historii, ani nie był wspierany przez mnie. Jak to był przedstawiany i przekształcił się w religijnym doświadczeniu na zbieranie pieniędzy było całkowicie królestwo David Hudson.

Finansowanie zrobić badania na temat projektu nie było (może trochę) od obiektu. Jak mówi stare przysłowie, wykonaj pieniądze z powrotem do Kanady i Wielkiej Brytanii. To jest jeszcze bardziej ciekawa historia. "

Jeszcze nie miał żadnych sukcesów na następujące jeszcze te przewody, ale mam podejrzenie, że jest to odniesienie do związku pomiędzy prawne i Generalnego i Joe Champion. Clayton Stokes, południowoafrykański biznesmen został zabezpieczania dużych kwot pieniędzy z Peter Simmons w General (prawne i firmy ubezpieczeniowej w Wielkiej Brytanii) do inwestowania w różne systemy wydobycia złota. Jednym z nich był to inwestycja z Joe Champion, że John Sickafoose został analizującego. Powiedział Hudson że wyniki wydawały się bardzo podobny do jego i że powinny one prawdopodobnie podłączyć i pracować razem. Wszystkie inwestycje prowadzone przez Stokes upadł. L & G chciał przynajmniej napisać pracę, która Hudson uczynił, aby pokazać ich akcjonariuszom, że mieli coś konkretnego i ciekawego, ale Hudson odmówił im udostępnić dane.

Hudson zakończył swoją ostateczną wykład Enota o około ponownie mijając kapelusz. Tym razem powiedział, że to prowadzić więcej badań oraz utworzenie niezależnego zestawu standardów międzynarodowych, w którym elementy monoatomowego mogą być analizowane. To po prostu wydawało się zbyt wiele powtórki z ostatniej rundzie, aby być wiarygodne, zwłaszcza po jego proklamacji magicznego uzdrawiania duchowego wznoszenia się i proroctw biblijnych.

Kuszące jest utrzymać kopanie w tych przewodach, ale w rzeczywistości nie jestem pewien, nie ma sensu już. I szczerze wierzę dane naukowe, że Hudson przedstawione i nie jestem pewien, co nie byłoby zyskać kontaktując tych, którzy pracowali z nim 20 nieparzyste lat temu. Co byłoby oczywiście bardziej przydatne byłoby powtórzyć, jak wiele pracy, jak to możliwe. Co zdumiewa mnie to, dlaczego wydaje się, nikt nie zrobił tego.



 Joe de Kadt | 19 Lut 2014 | 11 komentarzy | Bez kategorii

Większość informacji technicznych, które są dostępne na temat ORMUSów pochodzi bezpośrednio od pracy wykonanej przez Davida Hudsona. W tym zakresie, najczęściej jest to wszystko tylko zajmij się ze szczegółami podanymi przez Hudson w różnych wykładach dał się na początku 1990 roku, a ostatnio na konferencji ORMUS w Enota w roku 2012. Można łatwo znaleźć swoje ostatnie wykłady na youtube , tutaj, na przykład, a jest mnóstwo transkryptów jego wczesnych wykładów pływających wokół interewebs. Oto Link jednak w przypadku, gdy nie pamiętasz, jak to zrobić wyszukiwania Google.

David Hudson przez mojego samochodu - 2011
l
Ważne jest, aby pamiętać, że te wykłady zostały podane, aby zebrać pieniądze na "The Science of Ducha" fundacji został ustanowienia fundacji, która miała dać się bezpłatne ORMUS. Plan był taki, by promować ideę, że materiał ten został w jakiś sposób powiązany z pracami wielkich alchemików, że to było w rzeczywistości kamień legendarne filozofowie i że ma zamiar uratować świat. Hudson mówił w swoich wykładach o tym, jak będzie on tworzenie anioły i diabły, dając swoją materiału, o jego genealogii i jego rodu Dawida połączenia i jak proroctwa w Biblii prawie na pewno o nim. Hudson podniósł miliony dolarów z wykładów dał, ale żaden z inwestorów nie widział żadnego grosza w zamian lub sproszkowanego złota. Jego ORMUS zakład został zamknięty i Hudson zniknęła z mapy przez 20 lat. Nie wątpię, że ma kompleks Mesjasza i że może on być pozbawiony skrupułów z inwestycji, ale powiedział, że jest jeszcze na pewno warto zagłębić się trochę tego oryginalnego materiału. Nauka jest naprawdę fascynujące i tylko dlatego Hudson może być jeden krótki kanapkę z pikniku to nie znaczy, cała jego praca jest do obalenia.

Prawda jest taka, że ​​Hudson przeprowadzono niewiele badań siebie, choć robił to ułatwić. Ale nigdy też bardzo przedstawił swoje badania w taki sposób, aby inni mogli go powtórzyć i nigdy nie było bardzo jasne, o który pracował z nim albo. Zajęło mi dużo czasu, aby poskładać rzeczywiste nazwiska osób zaangażowanych przez Odnośniki różnych wywiadów i wykładów, ale myślę, że mam już dość dobrą listę. Próbowałem również wyśledzić kopie oryginalnych danych, które odnosi się do Hudson w swoich wykładach, ale niestety nie mogę znaleźć najlepsze są nieczytelne, pixilated obrazy, które pojawiają się na chwilę nad Enota wideo. Dla tego powodu, że nigdy nie będzie naprawdę zrozumieć, że nie wolno było sfilmować tę prezentację
David Hudson na konferencji Enota 2012
l
i pozostać osobą non grata z tymi, którzy zorganizowali konferencję i który sfilmował wykład. Oryginalny materiał może być wystarczające do analizy dokumentów, które Hudson prezentowane dobre, ale nie mogę się do niego dostęp. Nie jest Hudson odpowiedzi na moje e-maile już. A szkoda.

Prawdziwym punktem choć nie jest to, że zrobiłem uciążliwości mojej jaźni i drażnił je wszystkie do tego stopnia, że ​​nie mów do mnie więcej, to o wiele głębiej. To, że te informacje po prostu nie jest swobodnie dostępne. Dla wszystkich rozmów w świecie zmieniającym się odkrycie, że większość osób biorących udział w tej historii pozostaje bardzo tajemniczy wszelkich informacji związanych z konwersji ORMUS w metalu. Oni zdają się mieć przekonanie, przekonanie, że świat nie jest jeszcze gotowy, aby usłyszeć prawdę, lub, że mogą one być poinformowani, historie, ale nie można ufać z technologią. W prawdzie mam trochę współczucia z powściągliwości mi ujawnić wszystko. Ja wciąż nie zdecydował, czy należy ujawnić metodę, że uczono mnie przez Don Nance. Albo raczej, obiecałem Donowi, że nie ujawniają sposób w "wszystko złoto, co można zjeść", ale zawsze był OK, z ideą powtarzając eksperyment w obecności potwierdzających naukowców.

Jest to dylemat jeszcze nie pogodzić się z chociaż w sercu moim celem jest, aby spróbować promować bardzo podstawowe pojęcia dobrych zleceniodawców naukowych, wymiany informacji, tak aby inni mogli powtórzyć i hipotezy badawcze. Po Uważam, że po iI znaleźć niektóre dowiedział się kumplami, którzy mogą kierować pracami w filozoficznie i naukowo dźwięku forum Myślę, że rzeczy mogą się nieco bardziej do przodu. Wracając do notatek Hudsona.

Hudson wymienione różne inne naukowca, który pomógł mu przeprowadzenie prac analitycznych, że odnosi się on podczas swoich wykładów. Na Enota wykładów, po raz pierwszy był dość szczery o tożsamości tych osób. Do tego czasu, że zawsze być bardzo wymijające i nigdy właściwie podane żadnych nazwisk. Oczywiście 20 lat na to jest teraz znacznie trudniej nawiązać kontakt, zwłaszcza że wiele z nich nie ma już wśród nas.

Udało mi się znaleźć nigdzie jeszcze żadnych ofert Siegfried Brimmer (SP), który prowadził wczesne prace spektroskopii. Najwyraźniej pracował dla materiałów Martin Marietta i był nadzór spectrochemist W. Kramer & Co od 1966 - 68. Zmarł nie tak dawno temu, zgodnie z Hudson.

Tony LaConti zrobił prace nad ogniwami paliwowymi w General Electric, a następnie w jego własnej firmie Giner inc. Hudson jest twierdzenie, że został on wysłany monoatomowego ORMUS rod rod (), w zasadzie biały proszek, który analizował, aby nie zawierają rod. Została ona zamontowana na węglu i umieszczono w ogniwie paliwowym, a następnie zaczął zachowywać się jak tylko rod będzie. Po teście "ORMUS" powlekane płyty węglowe zostały ponownie przeanalizowane i stwierdzono, że teraz zawiera 8% rodu. Niestety Tony zmarł we wrześniu 2011 roku i nie byłem w stanie wytropić każdego, kto pracował na eksperymenty.
Paliwo graficzny komórkowy Adam Brandon
l

Podczas procesu zgłoszenia patentowego Hudson został poproszony, aby zapewnić różne kawałki dowodowej informacji. Jednym z nich był, aby uzyskać oświadczenie od niezależnego laboratorium, którzy wielokrotnego pracę konwersji czystego złota w formie monoatomowego.

Roger Poeppel był szefem ceramiki i nadprzewodnictwa w Argonne National Laboratories, kiedy został zapytany przez Hudson do przeprowadzenia tego procesu, ale Agonne laboratoria nie mógł wykonać pracę z przyczyn kompetencji. Poepple zaleca profesor Stephen Danyluk z Iniversity Illinois. Był zajęty, a to z kolei przeszedł pracę prof Michael J Mcnallan, również z University of Illinois. Najwyraźniej pomyślnie wykonana białego proszku złota z czystego złota i elektroniczny klasy i podpisane oświadczenie wysłać do urzędu patentowego w tym celu.

Z naukowców, że wymienione w rozmowach jest tylko jedno, że byłem w stanie skontaktować się z tak daleko. John Sickafoose jest doktorat, który przeprowadził testy w Phoenix, Arizona, że ​​po dwóch latach badań, zgodnie z opowieści mówi Dave, mogę bez równoważności, mogę powiedzieć, że nie ma żadnych innych elementów na Periodic Table - Co my tu mamy to coś, co wiem, to czysta rodu, a jednak żaden z tych analiz spektroskopowych mówią, że to rod ".

Napisałem do Jana, aby spróbować przeprowadzić z nim wywiad do filmu ale bardzo grzecznie odmówił. Zrobił jednak podać następujące wgląd:

"Joe, Istnieje kilka uwag dodam. Wszystkie prace techniczne wykonane przez mnie i moim laboratorium zostało wykonane prawidłowo, poinformował, i pod warunkiem, trudne technicznie poprawne dane. Dane niejednoznaczne, nie powtarzalny nie odnotowano nad moim podpisem i pieczęcią. Część alchemia, skutków zdrowotnych i ORMs nigdy nie pochodziły z historii, ani nie był wspierany przez mnie. Jak to był przedstawiany i przekształcił się w religijnym doświadczeniu na zbieranie pieniędzy było całkowicie królestwo David Hudson.

Finansowanie zrobić badania na temat projektu nie było (może trochę) od obiektu. Jak mówi stare przysłowie, wykonaj pieniądze z powrotem do Kanady i Wielkiej Brytanii. To jest jeszcze bardziej ciekawa historia. "

Jeszcze nie miał żadnych sukcesów na następujące jeszcze te przewody, ale mam podejrzenie, że jest to odniesienie do związku pomiędzy prawne i Generalnego i Joe Champion. Clayton Stokes, południowoafrykański biznesmen został zabezpieczania dużych kwot pieniędzy z Peter Simmons w General (prawne i firmy ubezpieczeniowej w Wielkiej Brytanii) do inwestowania w różne systemy wydobycia złota. Jednym z nich był to inwestycja z Joe Champion, że John Sickafoose został analizującego. Powiedział Hudson że wyniki wydawały się bardzo podobny do jego i że powinny one prawdopodobnie podłączyć i pracować razem. Wszystkie inwestycje prowadzone przez Stokes upadł. L & G chciał przynajmniej napisać pracę, która Hudson uczynił, aby pokazać ich akcjonariuszom, że mieli coś konkretnego i ciekawego, ale Hudson odmówił im udostępnić dane.

Hudson zakończył swoją ostateczną wykład Enota o około ponownie mijając kapelusz. Tym razem powiedział, że to prowadzić więcej badań oraz utworzenie niezależnego zestawu standardów międzynarodowych, w którym elementy monoatomowego mogą być analizowane. To po prostu wydawało się zbyt wiele powtórki z ostatniej rundzie, aby być wiarygodne, zwłaszcza po jego proklamacji magicznego uzdrawiania duchowego wznoszenia się i proroctw biblijnych.

Kuszące jest utrzymać kopanie w tych przewodach, ale w rzeczywistości nie jestem pewien, nie ma sensu już. I szczerze wierzę dane naukowe, że Hudson przedstawione i nie jestem pewien, co nie byłoby zyskać kontaktując tych, którzy pracowali z nim 20 nieparzyste lat temu. Co byłoby oczywiście bardziej przydatne byłoby powtórzyć, jak wiele pracy, jak to możliwe. Co zdumiewa mnie to, dlaczego wydaje się, nikt nie zrobił tego.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #2 : Październik 24, 2015, 23:27:42 »




http://www.nieznane.pl/czy-kamien-filozoficzny-naprawde-juz-istnieje,225.html





Czy kamień filozoficzny naprawdę już istnieje?



dodano: 28/08/2007 12:13 • komentarze: 10 • odsłony: 15129 • kategoria: Tajemnice świata • dodał: Simon
Biały proszek złota - panaceum i generator oświecenia
Od kilkunastu lat po świecie krążą opowieści o stworzeniu w chemicznym laboratorium pewnej substancji, która uzdrawia chorych, a zdrowych przenosi na wyższy poziom świadomości. W prasie i internecie pojawiają się artykuły o cudownych uzdrowieniach - i inne, które ostrzegają przed niebezpieczeństwem i oszustwem. Czym jest „biały proszek złota” Davida Hudsona - kamieniem filozoficznym, boską ambrozją czy... kolejnym oszustwem?

Jeśli chodzi o proszek złota, to substancja ta nazywana jest "ORME" i wątpliwe aby poza Prof. Włoczyńskim ktoś ją w Polsce posiadał. Trzeba zawsze uważać na oszustów.

W 1983 roku w prywatnym laboratorium Amerykanin, David Hudson, przypadkiem uzyskał niezwykłą substancję, której właściwości przeczyły prawom fizyki.
Wszystko zaczęło się prozaicznie. Hudson był bogatym farmerem z Arizony, zajmującym się także odzyskiwaniem srebra i złota z tamtejszej gleby.
Pewnego razu w trakcie pracy nad kolejną porcją gleby ludzie Hudsona natknęli się na pewną substancję, której nikt nie potrafił zidentyfikować. Przebadali ją w laboratorium. Otrzymali grudkę, która - według przyrządów do analizy - była stopem srebra i złota. Jednak ten stop był dziwny - metale te są miękkie, kowalne, można je walcować. Tymczasem kiedy tę próbkę umieszczono na stole i uderzono w nią młotkiem - rozprysła się jak szkło!
Chemicy postanowili oddzielić chemicznie złoto od srebra i zbadać to, co zostanie. Analiza spektrometryczna wykazała, że pozostałością była mieszanina żelaza, krzemionki i aluminium. Jednak było to niemożliwe, gdyż tej substancji nie rozpuszczały najsilniejsze kwasy - nawet te, które dawały radę złotu. Czyli musiało być coś jeszcze. W laboratorium na Uniwersytecie Cornell na prośbę Hudsona wyizolowano z substancji te pierwiastki. Według naukowców nie powinno już nic pozostać - a tymczasem okazało się, że żelazo, krzemionka i aluminium stanowiły zaledwie 3% całej substancji. Po oddzieleniu pierwiastków naukowcy z Cornell rozłożyli ręce. To co zostało, nie poddawało się analizom spektrograficznym. Mieli do czynienia z jakąś nieznaną substancją.

Wizja niewiarygodnego bogactwa

David Hudson uparł się, że rozgryzie zagadkę. Dotarł do książki rosyjskich chemików, w której napisano, że aby otrzymać z jakiejś próbki ukryte w niej pierwiastki, trzeba ją wyżarzać w wielkiej temperaturze nie przez 15 sekund, jak się to robi standardowo, ale nawet przez 300 sekund. Hudson sfinansował więc budowę odpowiedniego urządzenia i rozpoczął wyżarzanie. Po pierwszych 15 sekundach pojawiły się znajome pierwiastki: żelazo, krzemionka i aluminium. Potem długo nic. Jednak na elektrodach nadal była jakaś śnieżnobiała substancja, więc czekano cierpliwie. Ukryte pierwiastki zaczęły się pojawiać po 70. sekundzie: najpierw pallad, potem platyna, następnie rod, iryd i osm. Najdroższe, najrzadziej spotykane metale z grupy platynowców.
Hudson zrobił analizę ilościową pierwiastków w swojej próbce i doznał szoku: w jednej tonie materiału surowego było od 6-8 uncji (uncja to ok. 28 gram) palladu, 12-13 uncji platyny, 150 uncji osmu, 250 uncji rutenu, 600 uncji irydu i 800 uncji rodu. Pojawiła się przed nim wizja bogactwa - miał na swoich polach niewiarygodnie bogate złoża najdroższych pierwiastków: np. uncja złota kosztuje ok. 400 dol., a rodu aż 3000! Najpierw jednak musiał swój sposób pozyskiwania platynowców opatentować jako ORME - Orbitally Rearranged Monoatomic Elements (Jednoatomowe pierwiastki o przekształconych orbitach).
Złożył więc w urzędzie patentowym wniosek. Ale urząd potrzebował bardziej dokładnych informacji na temat procesu przekształcania materiału wyjściowego do otrzymania białego proszku. I Hudson został zmuszony do rozwiązania pewnego problemu, z którym się borykał.

Chodziło o to, że kiedy wystawiano biały proszek na działanie atmosfery, ten natychmiast zaczynał przybierać na wadze o 20-30 procent. Nie było to jednak skutkiem utlenienia - co sprawdzono. Gdy go podgrzewano do punktu zeszklenia i stawał się czarny - ważył 100%. Ale gdy przywracano mu śnieżnobiałą postać, ważył tylko 56% pierwotnej wagi. Co oznaczało, że cała masa tam jest, tylko nie da się jej zważyć! Pewien naukowiec stwierdził nawet, że to dowód na to, że substancja... zakrzywia przestrzeń! W trakcie kolejnych eksperymentów naukowcy doszli do wniosku, że mają tu do czynienia z nadzwyczajnego rodzaju nadprzewodnikiem.

Materia, która zakrzywia przestrzeń

Nadprzewodniki to niezwykle ciekawe materiały. Są świętym graalem współczesnych fizyków. Gdy przykładamy do nich pole magnetyczne, wzbudzamy prąd, który płynie i płynie bez końca, jak w perpetuum mobile. Problem w tym, że na razie nikt nie potrafi zrobić nadprzewodnika, który działałby w temperaturze pokojowej. Ale ten dziwny biały proszek zachowywał się, jakby był nadprzewodnikiem!
Hudson dowiedział się, że naukowcy z US Naval Research doszli do wniosku, że komórki w ciele - a zwłaszcza komórki mózgowe - porozumiewają się ze sobą jak nadprzewodniki i że między komórkami przepływa światło, a nie, jak mówi się powszechnie, prąd elektryczny. David Hudson dodał dwa do dwóch i postanowił sprawdzić, co otrzyma, jeśli spali zwierzęce tkanki mózgowe, oczyści i wyżarzy swoją metodą. Nawet się nie zdziwił, kiedy wyszło mu, że pięć procent suchej tkanki mózgowej stanowią rod i iryd w stanie wysokospinowym (wysokoenergetycznym). Nadprzewodniki.
Wyciągnął z tego wniosek, że w naszym ciele nieustannie przepływa światło podtrzymujące nić naszego życia, a wokół ciała rozciąga się niespolaryzowane pole magnetyczne zwane polem Meissnera lub aurą.

Eliksir zdrowia jako efekt uboczny

Do tego momentu David Hudson poruszał się w świecie nauk ścisłych - nawet jeśli brał pod uwagę teorie nieortodoksyjne, ale tylko one pomagały mu zrozumieć to, co działo się na jego oczach. Lecz pewnego dnia wkroczył w świat całkowicie mu nieznany, uznawany dotąd za przesądy i głupoty. Otóż wuj dał mu książkę pt. „Sekrety Alchemików” - ze słowami: przeczytaj, tam piszą o twoim białym proszku złota.
Hudson książkę przeczytał i doszedł do wniosku, że opisany tam kamień filozoficzny, źródło światłości życia, był jego białym proszkiem złota. Co więcej, alchemicy twierdzili, że poprawia on komórki ciała, jest więc eliksirem zdrowia, młodości i nieśmiertelności.
Przekazał więc próbki swojej substancji laboratorium Bristol-Myers-Squibb i otrzymał wyniki badań potwierdzające, że proszek wchodzi w reakcje z DNA, przywracając mu pierwotną, zdrową formę, likwidując po drodze wszelkie deformacje i choroby.
Od tego był już tylko krok do eksperymentów na istotach żywych. Pierwszym pacjentem był chory na gorączkę kleszczową, gorączkę dolinną i wrzody pies, któremu żaden weterynarz nie mógł pomóc. Zastrzyki z roztworu białego proszku podawane przez kilkanaście dni wyleczyły zwierzaka. Potem byli ludzie chorzy na AIDS w stanie agonalnym. Wyzdrowieli... Hudson przyznaje też, że jednej kobiecie nie udało się pomóc.
Jak twierdzi David Hudson, biały proszek złota nie jest jednak panaceum - to twór filozoficzny. Inaczej mówiąc - jego działanie polega na przywróceniu DNA do stanu idealnego. űe istnieje nie po to, by leczyć choroby, lecz by podnosić nasze umysły na wyższy poziom świadomości, ułatwiać oświecenie. Uleczenie ciała to tylko produkt uboczny...

Historię odkrycia przedstawiłam tu bardzo skrótowo - zainteresowanych szczegółami (niezwykle interesującymi,
a nawet wstrząsającymi) odsyłam do cyklu wykładów Dawida Hudsona opublikowanych w polskiej edycji „Nexusa” (numery z lat 2002 i 2003) lub do tekstów angielskich w internecie.


Kamień filozoficzny i starożytni bogowie

Niektórzy badacze odrzucają oficjalną historię starożytną ludzkości i próbują z mitów, legend i dogmatów religijnych złożyć w całość inną przeszłość naszego gatunku. Przyglądają się starożytnym przedmiotom, rysunkom, wczytują się w teksty - i wyciągają zupełnie inne wnioski niż uznani archeolodzy.

Zecharia Stitchin - najbardziej znany z owych badaczy - propaguje wizję przeszłości, w której kosmici (czyli bogowie sumeryjscy) stworzyli ludzi, adamu, by dla nich pracowali. W tym samym świecie porusza się Laurence Gardner, który dla odmiany na warsztat wziął Stary Testament i zinterpretował go w świetle koncepcji Stitchina. Mam na myśli książkę pt. „Potomkowie Dawida i Jezusa” (wyd. Amber 2002).
Przyznaję: niektóre rewolucyjne koncepcje Gardnera - zwłaszcza dotyczące istoty Boga, w którego wierzą żydzi i chrześcijanie - wydają się o wiele bardziej logiczne niż to, o czym nas uczą na lekcjach religii. Inne porażają czystym „chciejstwem”, naciąganiem faktów do własnej wizji. Ogólnie jednak ktoś sceptycznie nastawiony potraktuje tę historię alternatywną jak kolejną powieść fantastyczną.
I nagle zdarza się coś, co sprawia, że zaczynamy się zastanawiać: a może ci heretycy nauki mają trochę racji? Tak jest w przypadku białego proszku złota.
Otóż w starych świętych pismach sumeryjskich, egipskich, żydowskich oraz w Starym Testamencie istnieje mnóstwo odwołań do czegoś świętego, a czego nazwę tłumaczono (dość dziwnie) jako „co to jest”, a co po hebrajsku brzmi Ma-Na (manna?).
Według teorii Stitchina-Gardnera, „co to jest” było substancją produkowaną przez sumeryjskich bogów, która dawała oświecenie, zdrowie i niezwykle długie życie. Bogowie karmili nią swoich ulubieńców, pierwszych ludzi-królów, a ci żyli po kilkaset lat (np. Adam żył ponoć 980 lat, jeśli wierzyć Staremu Testamentowi). Potem bogowie odeszli, skończyła się dostawa Ma-Na, ludzcy władcy żyli coraz krócej. Ale podobno niektórzy z nich byli przeszkoleni w produkcji Ma-Na. Nie był to ponoć oryginalny Gwiezdny Ogień
Annunaki - substancja robiona z krwi miesięcznej bogini - ale i ta produkowana na ziemi z alchemicznego (czyli jednoatomowego) złota też spełniała swoje zadanie.
Z czasem zapomniano, jak produkować Ma-Na. Nad odzyskaniem zapomnianej wiedzy przez wieki mozolili się alchemicy, próbując otrzymać kamień filozoficzny - biały proszek złota, z którego można zrobić eliksir zdrowia i nieśmiertelności. Który jest światłem życia i prowadzi do oświecenia.
No cóż, kiedy współczesne odkrycia pasują do niektórych, wydawałoby się, szalonych koncepcji, zaczynamy się zastanawiać, które jeszcze mity okażą się prawdą. I czy to, co już wiemy, nie wystarcza, aby na nowo przyjrzeć się naszej przeszłości? Tylko że aby to zrobić
- i wytrzymać konsekwencje - chyba wszyscy musielibyśmy zażyć duże dawki białego proszku złota.

Muzyka aniołów, seks i kundalini

David Hudson postanowił sprawdzić, jak duże dawki białego proszku złota podziałają na zdrowego człowieka - czy rzeczywiście wprowadzą go na wyższy stopień oświecenia. W eksperymencie wziął udział pewien mężczyzna (nazwisko nie zostało ujawnione). Zaczął przyjmować duże dawki jednoatomowego rodu i irydu - po 500 miligramów dziennie przez 30 dni, zgodnie z egipskim rytuałem przejścia. Po 5-6 dniach zaczął słyszeć w głowie dźwięk o wysokiej częstotliwości, który nie milkł nawet na chwilę, a który był tak potężny, że często zagłuszał inne dźwięki. (Podobno to ten dźwięk, który wschodni mistrzowie polecają znaleźć w swojej głowie podczas medytowania.) Przy czym dźwięk ten zupełnie mężczyźnie nie przeszkadzał, określał go nawet słowem „nektar”. Po 60 dniach od przyjęcia pierwszej dawki do dźwięku, coraz potężniejszego, doszły sny, objawienia i wizje. Mężczyzna twierdzi, że przychodzą do niego świetliste istoty, by go uczyć, a nawet uprawiać z nim miłość. Hudson uznał, że choć to dziwne, to nie niedorzeczne: kiedyś podobno ludzie kochali się z aniołami. Lecz to nie wszystko. Mężczyzna opowiadał, że zaczął miewać orgazmy - najpierw jeden dziennie, potem więcej, po kilkanaście. Były zupełnie poza jego kontrolą. Aż w końcu pewnego dnia poczuł, jak kolejny orgazm pojawił się w okolicach lędźwi i zaczął przesuwać się w górę poprzez kolejne czakramy, aż wreszcie wytrysnął czubkiem głowy.

To zupełnie przypomina wspominane przez nauki wschodu przebudzenie kundalini - energetycznego węża, który śpi w każdym człowieku przy czakramie korzenia, a którego obudzenie ma nam dać oświecenie.
Słynne Ryty Tybetańskie, których celem było zharmonizowanie czakramów w celu przywrócenia zdrowia i młodości, kończyły się Rytem Szóstym, seksualnym, którego odpowiednie wykonanie
miało obudzić kundalini. Jednak nieprzygotowani do oświecenia mogli nawet stracić rozum.


Hudson twierdzi, że próbował zainteresować swoim panaceum firmy farmaceutyczne. Bez skutku. No cóż - to akurat (o ile Hudson mówi prawdę i całą prawdę) jest zrozumiałe. Produkowanie BPZ jako „lekarstwa ostatecznego” rozłożyłoby na łopatki cały wielki przemysł.

Wykład Davida Hudsona - jego przygoda z proszkiem
TAJEMNICZY BIAŁY PROSZEK

David Hudson

Wykład wygłoszony 28 lipca 1995 roku w Portland w stanie Oregon. Niniejszy tekst pochodzi z australijskiego dwumiesięcznika Nexus, vol. 3, nr 5, (sierpień-wrzesień 1996). Tytuł oryginalny “White Powder Gold: a Miracle of Modern Alchemy".

Nazywam się David Hudson. Jestem od trzech pokoleń mieszkańcem Phoenix1 wywodzącym się ze starej osiadłej w jego okolicach rodziny. Jesteśmy rodziną o bardzo konserwatywnych poglądach i nigdy nie przyszło mi do słowy, że kiedykolwiek będę robił, to co teraz robię. W latach 1975-1976 bardzo rozczarowałem się amerykańskim systemem bankowości. Byłem właścicielem mającej 70000 akrów (28 350 hektarów) powierzchni farmy położonej w dolinie Yuma w pobliżu Phoenix. Byłem facetem dużego formatu. Do uprawy tej ziemi zatrudniałem około 40 robotników. Miałem w banku otwartą linię kredytową do wysokości 4 milionów dolarów. Jeździłem Mercedesem i miałem dom o powierzchni 15 000 stóp kwadratowych (l 394 metry kwadratowe). Byłem Kimś przez duże “K".

W roku 1975 zająłem się analizą naturalnych produktów pochodzących z terenów, na których położona była moja farma. Musicie państwo wiedzieć, że w Arizonie mamy problem ze zbyt dużą zawartością sodu w glebie. Gleba ta, przypominająca kolorem czekoladowe lody, wygląda z wierzchu jak chrzęszczący pod nogami czarnoziem. Nie wchłania wody i sód nie jest z niej wypłukiwany. Nazywamy ją tu czarną ziemią alkaliczną.

Radziliśmy sobie z tym problemem w ten sposób, że w arizońskich kopalniach miedzi kupowaliśmy dziewięćdziesięciotrzyprocentowy kwas siarkowy. Dla ciekawości podaję, że stężenie kwasu w akumulatorach samochodowych wynosi od 40 do 60 procent. Stężenie używanego przez nas kwasu wynosiło 93 procent, czyli było bardzo wysokie. Przywoziliśmy ten kwas na farmę cysternami i zakwaszaliśmy nim ziemię w ilości 30 ton na jeden akr. Następnie rozkładaliśmy na gruncie sześciocalowe (15 cm) paski, które zagłębiał)' się weń na głębokość od 3 do 4 cali (7,5-10,0 cm). Po nawodnieniu – w Arizonie nic nie wyrośnie bez nawodnienia – grunt ulegał w wyniku działania kwasu spienieniu – musował. Prowadziło to do przekształcenia czarnych gruntów alkalicznych w grunty alkaliczne białe, rozpuszczalne w wodzie. W ten sposób można było w ciągu półtora lub dwóch lat doprowadzić ziemię do stanu umożliwiającego uprawę.

W czasie przekształcania tego gruntu w ziemię uprawną ważne było utrzymanie wysokiej zawartości wapnia w postaci węglanu wapnia. Węglan wapnia buforuje działanie kwasu siarkowego. Jeśli nie ma wystarczającej ilości węglanu wapnia kwasowość gleby spada, pH obniża się do 4-4,5, co powoduje związanie wszystkich śladowych mikroelementów i jeśli uprawia się na przykład bawełnę, to wyrasta ona do pewnej wysokości, a następnie przestaje rosnąć. W czasie aplikowania tych środków do ziemi bardzo ważne jest pamiętanie o wszystkich elementach, które się w niej znajdują – ile jest w niej żelaza, wapnia etc.

W czasie badania składu gruntu natknęliśmy się na pewien materiał, którego nikt nie potrafił zidentyfikować. Zaczęliśmy badać jego pochodzenie i stwierdziliśmy, że bierze się on z pewnych tworów geologicznych. Doszliśmy do wniosku, że, czymkolwiek on jest, najlepiej będzie badać go w miejscu, gdzie jest go najwięcej.

Zabraliśmy go do laboratorium chemicznego, rozpuściliśmy i otrzymaliśmy krwistoczerwony roztwór. Kiedy jednak doprowadziliśmy go do strącenia za pomocą sproszkowanego cynku, otrzymaliśmy czarny osad, którego należało się spodziewać w przypadku pierwiastka szlachetnego, który po chemicznym wyizolowaniu go z kwasu nie podlega powtórnemu w nim rozpuszczeniu.

Wyizolowawszy tę substancję z czarnej ziemi alkalicznej, wysuszyliśmy ją. Użyliśmy do tego celu dużego porcelanowego lejka Buchnera wysłanego papierowym filtrem. Substancja osiadła na filtrze tworząc warstwę grubości około 1/4 cala (0,635 cm). Nie miałem wtedy do dyspozycji pieca suszarniczego, więc skorzystałem z ciepła dostarczanego przez arizońskie słońce, które podgrzało ją do temperatury około 115 stopni, dzięki czemu przy wilgotności powietrza wynoszącej 5 procent wyschła bardzo szybko.

Po wyschnięciu substancja ta nagle wybuchła. Eksplozja ta nie przypominała żadnej z tych, jakie widziałem w swoim życiu, a miałem już do czynieni z różnymi materiałami wybuchowymi. Nie było ani eksplozji ani implozji. Wyglądało to tak jakby ktoś jednocześnie odpalił około 50000 żarówek błyskowych – puff!... i po wszystkim. Cala substancja zniknęła, podobnie jak i filtr, zaś lejek pękł.

Wziąłem więc nowiutki ołówek, który jeszcze nie był temperowany, postawiłem go pionowo obok lejka i zacząłem suszyć kolejną próbkę tej substancji. Kiedy ponownie nastąpił wybuch, okazało się, że ołówek został spalony w około 30 procentach, ale nie przewrócił się. Cała próbka znowu zniknęła. Nie była to więc ani eksplozja, ani implozja. Było to coś w rodzaju potężnego błysku światła. Wyglądało tak, jakby ktoś postawił ten ołówek obok kominka i po 20 minutach stwierdził, że z jednej strony on dymi i jednocześnie pali się z obu stron. Tak właśnie wyglądał on tuż po błysku. Najbardziej zastanawiało mnie to nieoczekiwane zachowanie tej substancji. Odkryliśmy, ze jeśli wysuszy się ją bez

cd
 
« Ostatnia zmiana: Październik 24, 2015, 23:32:14 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #3 : Październik 24, 2015, 23:29:05 »



http://www.nieznane.pl/czy-kamien-filozoficzny-naprawde-juz-istnieje,225.html

cd...

dostępu światła słonecznego, nie wybucha, a jeśli na słońcu – wybucha,

Następnie wzięliśmy trochę tej substancji, wysuszonej bez dostępu światła słonecznego, i poddaliśmy procesowi redukcji w tyglu. Reakcję tę przeprowadziliśmy w porcelanowym tyglu w kształcie filiżanki, do którego włożyliśmy nasz proszek zmieszany z ołowiem i innymi topnikami i podgrzewaliśmy, dopóki ołów nie uległ stopieniu. Dzięki temu zabiegowi metale cięższe od ołowiu pozostają w nim, a lżejsze wypływają na wierzch. Na tej zasadzie opiera się znana od setek lat metoda ogniowego oznaczania metali szlachetnych. W jej wyniku złoto i srebro pozostają w ołowiu, zaś wszystkie pozostałe lekkie pierwiastki wypływają z niego. Jest to wypróbowana metoda analizy metali.

Nasza substancja przemieściła się na dno roztopionego ołowiu, jakby była złotem lub srebrem. Zdawała się mieć większą od niego gęstość. Następnie zlaliśmy szlakę, która nie mogła zawierać żadnych pierwiastków szlachetnych, po czym odlaliśmy ołów. Okazało się wówczas, że nasza substancja uformowała na dnie roztopionego ołowiu wyraźnie oddzielającą się od niego zwartą grudkę. Kiedy następnie umieści się ołów w kupelce z popiołem kostnym, ołów wsiąka w popiół, pozostawiając na wierzchu grudkę złota i srebra. Wykonaliśmy identyczną operację i również uzyskaliśmy grudkę, która powinna była składać się z mieszaniny złota i srebra.

Przekazaliśmy ją do zbadania wszelkim możliwym prywatnym laboratoriom chemicznym i wszędzie uzyskaliśmy jednobrzmiącą odpowiedź: “To jest wyłącznie złoto ze srebrem". Wszystko w porządku, tylko że kiedy umieściło się próbkę tej substancji na stole i uderzyło w nią młotkiem, rozpryskiwała się, jakby była ze szkła, a przecież jak dotąd nie są znane żadne stopy złota i srebra, które nie byłyby kowalne. Złoto i srebro rozpuszczają się w sobie i tworzą trwałe stopy. Oba metale są miękkie i ich stop również. Jeśli to, co otrzymaliśmy, było mieszaniną złota i srebra, to powinno być miękkie i kowalne. Stop złota i srebra można rozwałkować, zrobić z niego naleśnik. Nasza próbka natomiast rozpryskiwała się jak szkło. Powiedziałem więc:

— Dzieje się tu coś, czego nie rozumiemy. Coś bardzo niezwykłego. Cóż więc zrobiliśmy. Ano oddzieliliśmy chemicznie złoto i srebro i jako pozostałość otrzymaliśmy sporą ilość jakiejś czarnej substancji. Kiedy dałem ją do analizy laboratoryjnej, powiedziano mi, że to mieszanina żelaza, krzemionki i aluminium.

— To niemożliwe — stwierdziłem — to nie może być żelazo, krzemionka i aluminium. Po pierwsze, kiedy już zostanie wysuszona, nie da się jej rozpuścić w żadnym kwasie lub zasadzie. Nie rozpuszcza się w dymiącym kwasie siarkowym, siarkowo-azotowym czy solno-azotowym. Kwasy te rozpuszczają nawet złoto, ale nie potrafią rozpuścić naszej czarnej substancji.

Uważałem, że zachowuje się ona bardzo dziwnie i że musi istnieć wytłumaczenie tego zachowania. Jednak nikt nie potrafił mi jego podać.

Udałem się przeto na Uniwersytet Cornella i powiedziałem:

— Panowie, mamy zamiar wydać trochę forsy na rozwiązanie tej zagadki. Wynająłem w końcu pewnego doktora z tej uczelni, który uważał się za specjalistę od pierwiastków szlachetnych, bowiem sądziłem, że mamy tu do czynienia z którymś z nich.

Powiedziałem mu krótko:

— Chcę się dowiedzieć co to takiego.

Zapłaciłem mu i wróciłem da Arizony, on zaś przyjrzał się naszym dotychczasowym ustaleniom i stwierdził:

— Mamy w Cornell urządzenie zdolne do wykrywania stężeń rzędu jednej miliardowej. Proszę mi dać próbkę tego materiału do zbadania w Cornell, a powiem panu, z czego się ona składa, pod warunkiem że nie jest to chlor, brom lub któryś z lżejszych pierwiastków, bowiem w takim przypadku nie jestem w stanie wykonać odpowiedniej analizy. Jeśli jednak jest to pierwiastek cięższy od żelaza, to znajdziemy go.

Niestety, kiedy przyjechałem po wyniki, oświadcz)'! mi, że to wyłącznie żelazo, krzemionka i aluminium. Zapytałem go wówczas:

— Doktorze, czy zna pan jakieś laboratorium chemiczne, które moglibyśmy wynająć?

— Tak — odrzekł doktor.

— Zatem chodźmy tam.

Pracowaliśmy w laboratorium przez resztę dnia i udało nam się oddzielić całą krzemionkę, całe żelazo i aluminium. To, co pozostało, stanowiło 98 procent całej próbki – i to miało być to nic.

Oświadczyłem wówczas:

— Niech pan spojrzy, mogę to wziąć do ręki, mogę to zważyć, mogę przeprowadzić reakcje chemiczne. To jest coś. Wiem, że to jest coś. To nie jest nic. A on na to:

— Widma absorpcyjne i emisyjne nie zgadzają się z tym, co zostało zaprogramowane w naszych przyrządach.

Odpowiedziałem mu, że to jest jednak coś i że zamierzam dowiedzieć się, co to takiego.

— Panie Hudson — odrzekł doktor — gdyby przydzieliłby pan nam stypendium w wysokości 350 000 dolarów, moglibyśmy zlecić naszym dyplomantom dokładne zbadanie tej próbki.

Zapłaciłem temu facetowi 22000 dolarów, ponieważ twierdził, że potrafi zbadać wszystko, ale jak się okazało, nie potrafił. Nawet nie zaproponował zwrotu choćby części tej sumy, w związku z czym powiedziałem mu:

— Proszę pana, nie wiem, ile pan tu płaci ludziom. Jeśli o mnie chodzi, płacę robotnikom na farmie minimalne pobory i za 350000 dolarów mogę uzyskać znacznie więcej niż pan. Dlatego wracam do siebie i postaram się wykonać to zadanie sam.

Wróciłem do Phoenix całkowicie rozczarowany nauką uniwersytecką. Nie wywarły na mnie wrażenia doktoraty tamtych ludzi. Byłem zdegustowany ludźmi, którym płaciłem pieniądze. Odkryłem, że to potężny system, który generuje dyplomantów produkujących dużą ilość zapisanego papieru, z którego nic nie wynika. Mimo to rząd płaci im za każdy papierek, jaki zapiszą, dzięki czemu dostają pieniądze proporcjonalnie do ilości zapisanego papieru. Wszyscy twierdzą to samo, że otrzymują nagrodę za to, co napisali, i zabierają się do zapisywania kolejnego papieru. Kiedy się człowiek dowiaduje, co się teraz robi na uniwersytetach, doznaje głębokiego rozczarowania.

Prowadząc poszukiwania na własną rękę, dowiedziałem się, że w okolicy Phoenix mieszka człowiek, który jest specjalistą od spektroskopii i przez wiele lat pracował w zachodnioniemieckim Instytucie Spektroskopii. Przez jakiś czas pracował jako główny specjalista do spraw spektroskopii w spółce Lab Test w Los Angeles, która zajmuje się budową sprzętu spektroskopowego. Był tym, który projektował, a następnie sprawdzał w działaniu te urządzenia. Powiedziałem sobie: “Oto właściwy człowiek. Jest nie tylko technikiem, ale wie również jak działają te urządzenia".

Udałem się do niego z rosyjską książką, którą podarował mi człowiek od analizy płomieniowej. Nosiła ona tytuł Chemiczna analiza pierwiastków z grupy platynowców i była napisana przez Ginzburga i jego współpracowników. Wydana została przez Akademię Nauk ZSRR. Pisało w niej, że w celu wykrycia tych pierwiastków należy poddać je wyżarzaniu przez 300 sekund.

Biorąc pod uwagę, że niektórzy z państwa nigdy nie mieli do czynienia z spektroskopią, pragnę wyjaśnić, że proces ten polega na tym, że bierze się węglową elektrodę z wgłębieniem na jednym końcu, do którego wkłada się badany materiał, po czym zbliża się do niej drugą elektrodę i inicjuje łuk elektryczny. W powstałej w ten sposób wysokiej temperaturze w ciągu 15 sekund wypala się węgiel i elektroda znika wraz z próbką. Tak więc wszystkie laboratoria w naszym kraju wykonują piętnastosekundowe wyżarzanie i podają jego wynik jako miarodajny. Zdaniem uczonych z Akademii Nauk ZSRR temperatura wrzenia wody ma się tak do temperatury wrzenia żelaza, jak ta ostatnia do temperatury wrzenia tych pierwiastków.

Jak wszystkim wiadomo, silnik samochodowy nagrzewając się nie przekroczy temperatury wrzenia wody dopóty, dopóki w chłodnicy znajduje się woda. Jeśli ktoś podgrzewał wodę w garnku na płytce, wie doskonale, że garnek nie osiąga temperatury większej od temperatury wrzącej w nim wody. Ale kiedy woda wygotuję się, jego temperatura zaczyna bardzo szybko rosnąć.

Analogicznie jest z tą próbką. Dopóki jest w niej żelazo, dopóty nie przekroczy ona temperatury wrzenia żelaza. Dopiero kiedy ono wyparuje, można podnosić temperaturę dalej. Dosyć trudno jest pojąć, że coś topiącego się i wrzącego w tak wysokiej temperaturze, jak ma to miejsce w przypadku żelaza, może spełniać w stosunku do innych pierwiastków rolę wody, ale tak właśnie jest. Aby zrealizować nasz cel, musieliśmy zbudować komorę wyżarzania, w której elektroda w osłonie argonowej zapobiegającej jej kontaktowi z tlenem lub powietrzem pozwoliłaby na wyżarzanie próbki nie przez 15 sekund, ale przez 300 sekund, który to czas był zdaniem Akademii Nauk ZSRR konieczny do oznaczenia składników naszej próbki.

Byliśmy dobrze przygotowani – mieliśmy wskaźniki pK, określiliśmy standardy, zmodyfikowaliśmy urządzenie, wykonaliśmy wszystkie analizy niezbędne do uzyskania wyniku i oznaczyliśmy wszystkie linie spektralne na mierzącym trzy i pół metra instrumencie. Te wymiary pokazują, jak duży musiał być nasz pryzmat, który służy do tworzenia linii spektralnych. Dla porównania podam, że większość uniwersytetów posługuje się przyrządami wielkości 1,5 metra. Nasz miał 3,5 metra. Była to ogromna maszyna, która zajmowała prawie cały garaż. Miała około 30 stóp (9 m) długości i prawie 9 stóp (2,7 m) wysokości.

Przejdźmy jednak do konkretów. Kiedy rozpoczęliśmy doświadczenie, w ciągu pierwszych 15 sekund uzyskaliśmy otwierdzenie istnienia żelaza, krzemionki i aluminium, śladowych ilości wapnia, sodu i tytanu. Potem, pod koniec pierwszych 15 sekund, odczyty urwały się. Nic nie pojawiło po kolejnych 20, 25, 30 i 40 sekundach. Minęło 45, 50, 55, 60, 65 sekund i wciąż nic się nie pokazywało. Patrząc na elektrodę przez kolorowe szkło, widać było jednak, że wciąż znajduje się na niej mała kuleczka jakiejś białej substancji, lecz mimo to nie pojawiały się żadne odczyty.

Po 70 sekundach, dokładnie jak to opisywał podręcznik Akademii Nauk ZSRR, ukazał się odczyt palladu a potem platyny. Po platynie wystąpił rod, po rodzie ruten, potem iryd, a na końcu osm.

Nie wiem, czy w przypadku innych ludzi jest tak samo, jak było w moim przypadku, ale jeśli mam być szczery, nie miałem pojęcia co to za pierwiastki. Wiedziałem, że w grupie platynowców w okresowym układzie pierwiastków znajduje się sześć pierwiastków – nie tylko platyna. Nie odkryto ich jednocześnie, lecz były stopniowo dodawane. Są to odrębne pierwiastki, tak jak odrębne są żelazo, kobalt i nikiel. Ruten, rod i pallad to tak zwane lekkie platynowce, zaś osm, iryd i platyna to ciężkie platynowce.

Dowiedzieliśmy się, że cena rodu wynosi około 3 000 dolarów za uncję2, złota – 400 dolarów, irydu – 800 dolarów, a rutenu – 150 dolarów.

“No, no!" – pomyśleliśmy – “to chyba bardzo ważne pierwiastki?"

I rzeczywiście to ważne pierwiastki a ich największe znane złoża znajdują się w Południowej Afryce. Aby się do nich dostać i móc eksploatować złoże o grubości 18 cali (45 cm), trzeba wryć się w ziemię na pół mili (800 m). Kiedy już wydobędzie się urobek na powierzchnię, okazuje się, że w jedna jego tona zawiera zaledwie jedną trzecią uncji tych cennych pierwiastków.

Wielokrotnie sprawdziliśmy wszystkie analizy, które wykonaliśmy w okresie dwóch i pół roku. Sprawdziliśmy przebieg każdej linii spektralnej, wszystkie potencjały interferencyjne – sprawdziliśmy wszystko bardzo dokładnie.

Kiedy zakończyliśmy analizę jakościową, mój człowiek zajął się analizą ilościową

1 w końcu oświadczył:

— Wiesz Dave, w jednej tonie masz 6 do 8 uncji palladu, 12 do 13 uncji platyny, 150 uncji osmu, 250 uncji rutenu, 600 uncji irydu i 800 uncji rodu, inaczej mówiąc masz około

2 000 uncji tych pierwiastków w jednej tonie surowego materiału, podczas gdy w znanych obecnie najbogatszych złożach zawartość tych pierwiastków w jednej tonie rudy nie przekracza 1/3 uncji.

Jak można zauważyć, stymulatorem naszej pracy nie było to, że znajdziemy tam te pierwiastki. Były one tam jednak i to w bardzo znacznych ilościach. I mówiły do nas:

“Słuchaj, głupcze, spójrz na to uważnie, próbujemy ci coś pokazać". Gdyby okazało się, że są one tam w niewielkich ilościach, prawdopodobnie bym na tym poprzestał zadowolony, że udało mi się w końcu ustalić, co to jest. Ale było ich zbyt dużo i zadałem sobie kolejne pytanie: “Boże, jak to możliwe, aby były one tam w takich ilościach i nikt o tym nie wiedział?"

Proszę nie zapominać, że nie chodzi tu o jedną analizę, ale całą ich serię wykonaną w ciągu dwóch i pół roku codziennej mozolnej pracy. Co więcej, człowiek, który wykonywał dla mnie te badania, po zapoznaniu się z ich wynikami, odesłał mnie z kwitkiem, ponieważ nie mógł w nie uwierzyć. Pracował nad tym jeszcze przez dwa miesiące, po czym zadzwonił do mnie i stwierdził krótko:

— Miałeś rację, Dave.

Aż takim był sceptykiem. Nie był w stanie sam mnie przeprosić. To niemiecki badacz z niemiecką dumą. Poprosił więc swoją żonę, aby zadzwoniła do mnie i przeprosiła mnie w jego imieniu.

Był pod tak silnym wrażeniem, że wyjechał do Niemiec, do Instytutu Spektroskopii. Opisano go później w specjalistycznych magazynach naukowych poświęconych spektroskopii jako tego, który udowodnił występowanie wspomnianych pierwiastków w naturalnych tworach geologicznych południowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Nie są to magazyny powszechnie dostępne, niemniej udało mi się do nich dotrzeć i przeczytać o nim.

W Instytucie nie miano pojęcia, skąd dokładnie pochodził materiał poddawany analizie, jaka była jego koncentracja – nic nie wiedzieli. Przeprowadzili tylko analizę małej ilości proszku. Najbardziej szalone w tym wszystkim było to, że usunęliśmy z proszku jedynie krzemionkę i przesłaliśmy im to, co pozostało. Wyniki były wręcz nieprawdopodobne.

Kiedy już poznaliśmy końcowe wyniki, stwierdziliśmy, że cały problem sprowadzał się to odpowiedniej ilość pieniędzy, gdyż one, jak zapewne państwo wiedzą, rozwiązują wszystko.

Tak więc po wyżarzaniu próbki przez 69 sekund przerwałem proces. Pozwoliłem aparaturze ostygnąć, wyjąłem kieszonkowy nóż i wydłubałem z wierzchołka elektrody maleńką kulkę, która po wyłączeniu łuku elektrycznego zapadła się w jej głąb. Następnie wysłałem ją do analizy do Laboratorium Harwella w Londynie, gdzie wykonano analizę na zawartość metali szlachetnych. W swoim sprawozdaniu napisali: “Nie wykryto pierwiastków szlachetnych". A przecież przerwałem proces na sekundę przed rozpoczęciem uwalniania się palladu. Zastosowali pobudzanie neutronowe, a mimo to nie wykryli obecności pierwiastków szlachetnych. To nie miało żadnego sensu. Musiało istnieć na to jakieś wytłumaczenie. Albo pierwiastek został przemieniony w inny, albo istniał w jakiejś formie, której nie znaliśmy. Postanowiłem zebrać więcej danych na ten temat.

Udałem się do laboratorium drą Johna Sickafoose'a, człowieka biegłego w wydzielaniu i oczyszczaniu pierwiastków z materiałów o nieznanym składzie. Jest absolwentem Uniwersytetu Stanowego w Iowa i doktorem w dziedzinie wydzielania metali. To on zajmował się problemem ścieków w firmach Motorola i Sperry położonych w Arizonie. W swojej karierze zawodowej miał do czynienia ze wszystkimi pierwiastkami znajdującymi się w układzie okresowym z wyjątkiem czterech. Miał do czynienia ze wszystkimi pierwiastkami ziem rzadkich, a także wszystkimi stworzonymi przez człowieka. Wyizolował wszystkie pierwiastki z układu okresowego z wyjątkiem czterech. Tak się złożyło, że to ja zwróciłem się do niego z prośbą wyizolowania sześciu pierwiastków, wśród których były owe cztery, z którymi nie miał do tej pory do czynienia. W odpowiedzi na tę propozycję powiedział:

— Panie Hudson, słyszałem o tym już wcześniej. Odkąd sięgam pamięcią, a musi pan wiedzieć, że tak jak i pan jestem rodowitym Arizończykiem, dochodziły mnie słuchy o tych szlachetnych pierwiastkach. Jestem pod silnym wrażenie sposobu, w jaki pan się do tego zabrał, a także systematycznością pańskiego działania. Nie mogę obecnie umawiać się z panem na zapłatę za moją ewentualną pracę, ponieważ jeśli to zrobię, będę zmuszony do napisania pisemnego sprawozdania. A wszystko, co mam do sprzedania, to moja reputacja, moja wiarygodność. Jestem w Arizonie przysięgłym ekspertem w dziedzinie sposobów wydzielania metali. Mogę się zgodzić pracować dla pana bez żadnej zapłaty, dopóki nie odkryję, w którym miejscu popełnia pan błąd. Kędy już to odkryję, dam panu sprawozdanie na piśmie i wówczas zapłaci mi pan po 60 dolarów za każdą przepracowaną na pańską rzecz godzinę.

Obliczyłem, że suma ewentualnego wynagrodzenia wynosiłaby od 12 000 do 15 000 dolarów. Pomyślałem sobie, że jeśli to ma zdjąć ze mnie przekleństwo niepowodzeń, jeśli uzyskam ostateczną odpowiedź, to gra jest warta świeczki. Tak wtedy uważałem i powiedziałem mu, że zgadzam się na jego propozycję.

Po trzech latach oświadczył mi:

— Mogę z całą stanowczością stwierdzić, że to nie jest jakiś inny pierwiastek. Jesteśmy w końcu ludźmi wykształconymi, nauczono nas jak chemicznie oddzielać od siebie pierwiastki, a następnie poddawać je ścisłemu określaniu.

Jako przykład podam rod. A to dlatego, że w roztworze chlorkowym ma on charakterystyczny żurawinowy kolor, bardzo zbliżony do koloru soku z czerwonych winogron. Żaden inny pierwiastek nie daje takiego koloru w roztworze chlorkowym. Kiedy już rod zostanie wydzielony z pozostałych pierwiastków, daje właśnie ten kolor w roztworze chlorkowym. Ostatnią czynnością, jaką wykonuje się przed wydzieleniem pierwiastka, jest neutralizacja kwaśnego roztworu, w czasie której następuje jego wytrącenie z roztworu w postaci czerwonobrązowego dwutlenku, który jest podgrzewany potem przez godzinę do temperatury 800 stopni w kontrolowanej atmosferze, co powoduje powstanie bezwodnego dwutlenku, z którego po poddaniu go redukcji wodorowej w kontrolowanej atmosferze wydziela się czysty pierwiastek, zaś nadmiar wodoru zostaje wypalony.

Tak więc przeprowadziliśmy neutralizację kwaśnego roztworu i wytrąciliśmy zeń czerwonobrązowy dwutlenek, czyli w takim kolorze, jakiego należało się spodziewać. Odfiltrowaliśmy go, podgrzewaliśmy przez godzinę w atmosferze tlenowej w piecu tunelowym, po czym poddaliśmy redukcji wodorowej, aż otrzymaliśmy szarobiały proszek, czyli w takim kolorze, jaki powinien mieć czysty rod. Następnie w celu jego wyżarzenia pogrzaliśmy go do temperatury 1400 stopni w atmosferze argonu i wówczas zmienił on kolor na śnieżnobiały, co nie powinno mieć miejsca. Widząc to John powiedział:

— Dave, mam zamiar podgrzać to aż do momentu uzyskania bezwodnego tlenku, a następnie oziębić, oddzielić jedną trzecią próbki i włożyć ją do szczelne zakorkowanej i opieczętowanej fiolki. Pozostałe dwie trzecie próbki włożę z powrotem do pieca tunelowego i będę podgrzewał w atmosferze tlenowej, następnie jeszcze raz oziębię ją, oczyszczę gazem szlachetnym i pogrzeję w atmosferze wodoru w celu zredukowania tlenków. Wodór wejdzie w związek z tlenem tworząc wodę i oczyści w ten sposób metal. Potem oziębię go aż do otrzymania białoszarego proszku, którego połowę włożę do następnej szczelnie zakorkowanej i opieczętowanej fiolki. Pozostałą część proszku ponownie włożę do pieca, utlenię, zredukuję wodorem i wyżarzę do momentu otrzymania śnieżnobiałego proszku, który włożę do kolejnej, zakorkowanej i opieczętowanej fiolki. Wszystkie trzy fiolki prześlę do Pacific Spectrochem w Los Angeles, która jest jedną z najlepszych firm w USA zajmujących się spektroskopią.

Wkrótce nadeszła analiza pierwszej próbki: czerwonobrązowy dwutlenek okazał się tlenkiem żelaza. W następnej fiolce wykryto wyłącznie krzemionkę i aluminium – ani śladu żelaza. To oznaczało, że działanie wodorem na tlenek żelaza przekształciło go w krzemionkę i aluminium. W trzeciej fiolce wykryto wapń i krzemionkę – a gdzie podziało się aluminium?
« Ostatnia zmiana: Październik 24, 2015, 23:32:36 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #4 : Październik 24, 2015, 23:30:17 »



http://www.nieznane.pl/czy-kamien-filozoficzny-naprawde-juz-istnieje,225.html

cd....


John westchnął i rzekł:

— Dave, moje życie było takie proste, zanim cię poznałem. Przecież to wszystko nie ma najmniejszego sensu. To, nad czym pracujesz, spowoduje rewizję podręczników fizyki i konieczność napisania od nowa podręczników chemii oraz wyciągnięcia zupełnie nowych wniosków.

Następnie dał mi rachunek, który opiewał na sumę 130 000 dolarów. Zapłaciłem mu, zaś on rzekł:

— Dave, wyizolowałem pierwiastki i sprawdziłem je chemicznie na 50 różnych sposobów. W tonie materiału wyjściowego masz od 4 do 6 uncji palladu, od 12 do 14 uncji platyny, 150 uncji osmu, 250 uncji rutenu, 600 uncji irydu i 800 uncji rodu.

Były to prawie identyczne ilości z tymi, które podał mi specjalista od spektroskopii, i były tak duże, że John oświadczył:

— Dave, muszę się udać tam, skąd to wziąłeś, i osobiście pobrać próbki. Pojechał więc ze mną, schodził na piechotę prawie całą moją posiadłość, pobrał osobiście próbki, wsadził je do swojej torby, zawiózł do laboratorium, sproszkował i zaczął badać. Ponieważ próbki pochodziły z różnych miejsc, stanowiły ogólny przegląd geologiczny terenu. Otrzymane wyniki były identyczne.

Badanie tej sprawy trwało od roku 1983 do 1989. W tym czasie zajmował się nią jeden doktor i trzech magistrów chemii oraz dwóch techników – wszyscy w pełnym wymiarze godzin. Wykorzystując jako punkt wyjścia metody podane przez Akademię Nauk ZSRR oraz Biuro Normalizacyjne Stanów Zjednoczonych3 nauczyliśmy się ilościowego i jakościowego wyodrębniania i oznaczania pierwiastków z grupy platynowców. Nauczyliśmy się, jak sprawić, aby znikały dostępne w handlu metale. Dowiedzieliśmy się jak po kupieniu od firmy Johnson, Matthey & Engelhardt trójchlorku rodu w postaci metalicznej rozerwać wszelkie więzy między metalami aż do otrzymania czerwonego roztworu, w którym nie można już było wykryć rodu. A przecież to było nic innego jak tylko rod kupiony w firmie Matthey & Engelhardt. Dowiedzieliśmy się, jak wykonywać identyczne sztuczki z irydem, złotem, osmem i rutenem. To właśnie odkryliśmy, kiedy kupiliśmy urządzenie do wysokociśnieniowej chromatografii cieczy.

Jako ciekawostkę mogę podać, że to właśnie John Sickafoose był osobą, która obroniła na Uniwersytecie Stanowym w Iowa pracę doktorską poświęconą zasadom budowy i działania takiego przyrządu. Koncepcję budowy tego przyrządu stworzył on już w latach 1963-1964. Po ukończeniu przez niego studiów część współpracujących z nim studentów podyplomowych podjęła i rozwinęła jego myśl, co zaowocowało zakupieniem tego pomysłu przez firmę Dow Chemical, która przekształciła go w najbardziej wyrafinowane obecnie urządzenie do chemicznego wyodrębniania pierwiastków. Instrument jest sterowany komputerowo, zapewnia wysokie ciśnienie i można przy jego pomocy precyzyjnie odseparowywać pierwiastki. Ponieważ to on był człowiekiem, który stworzył koncepcję, opracował konstrukcję i określił ograniczenia tego przyrządu, był idealną osobą do posługiwania się i udoskonalenia tej technologii.

W ten oto sposób byliśmy w stanie zastosować ich technologię i rozwinąć sposób wyodrębniania pierwiastków w odniesieniu do trójchlorku rodu. Z jego handlowej postaci wyizolowaliśmy pięć różnych pierwiastków. Słowo “metal" ma w tym przypadku znaczenie bardziej zbliżone do słowa “armia". Nie można mieć armii składającej się z jednego żołnierza. Słowo “metal" odnosi się tu do całego konglomeratu, który posiada pewne szczególne właściwości: przewodnictwo elektryczne, przewodnictwo cieplne i wiele innych cech. Kiedy rozpuści się metale w kwasie, otrzymuje się roztwór bez jakichkolwiek ciał stałych. Można założyć, że jest to roztwór wolnych jonów. Kiedy jednak mamy do czynienia z pierwiastkami szlachetnymi, nie mamy do czynienia z wolnymi jonami. Mamy tu do czynienia z tak zwaną “chemią klastrową".

Na początku lat pięćdziesiątych rozwinęła się na uczelniach cała dziedzina badań z zakresu chemii klastrowej i materiałów katalitycznych. Co się jednak dzieje, kiedy wiązania typu metal-metal są nadal zachowywane w materiale. Otóż, kiedy kupuje się trójchlorek rodu w firmie Johnson, Matthey & Engelhardt, to w rzeczywistości otrzymuje się Rh12Cl36 lub Rh15Cl45, a nie RhCl3. Istnieje istotna różnica między materiałem posiadającym wiązania typu metal-metal a materiałem całkowicie dysocjującym na wolne jony. Jeśli poddamy ten pierwszy badaniu instrumentalnemu, to w rzeczywistości poddamy badaniu wiązania klastra – przyrząd nie bada w tym przypadku wolnych jonów.

Dowiedziałem się, że firma Generał Electric buduje ogniwa paliwowe wykorzystujące rod i iryd. Skontaktowałem się z ich ludźmi zajmującymi się tą sprawą w Massachusetts, po czym pojechałem z nimi porozmawiać. Na naszą rozmowę przybyło także trzech wyznaczonych przez firmę prawników, których zadaniem była ochrona Generał Electric przed ludźmi, którzy twierdzą, że wynaleźli nową technologię, którą przedstawili tej firmie i że następnie ona im ją ukradła. Potem w celu obrony Generał Electric musi ujawniać szczegóły swoich technologii i udowadniać, że stworzyła ją sama. Dlatego właśnie Generał Electric odnosi się bardzo sceptycznie do ludzi twierdzących, że wymyślili coś nowego, i zawsze na rozmowy z nimi delegują prawników, których zadaniem jest sprawdzenie, czy rozmówca nie jest zwykłym naciągaczem.

Po godzinnej rozmowie z nami padło stwierdzenie: “Ci faceci nie są naciągaczami. Prawnicy mogą odejść". Ich ludzie doszli do tego wniosku, ponieważ u nich również miały miejsce eksplozje. Wiedzieli, że po kupieniu handlowej postaci trójchlorku rodu bardzo dobrze poddaje się on analizie, ale żeby móc wprowadzić go do ogniw paliwowych, należy poddać go efuzji. Wiedzieli, że po tym zabiegu nie da się już wykryć tego metalu. Kiedy więc powiedzieliśmy im, że posiadamy materiał, który w ogóle nie poddaje się analizie, wiedzieli, że to możliwe. Nigdy czegoś takiego jednak nie widzieli, przeto powiedzieli:

— Jesteśmy zainteresowani.

Potem przedstawili mi następującą propozycję:

— Dave, może zrobiłbyś trochę rodu i przesłał go nam, a my wprowadzimy go do naszych ogniw paliwowych. Zobaczymy, czy to będzie działać, tam gdzie działa tylko rod. Sprawdzimy, na czym polega mechanizm przemiany jednoatomowego rodu na rod metaliczny w tych ogniwach paliwowych.

Jak dotąd nie odkryto innego metalu poza rodem i platyną, który działałby katalitycznie w procesach wodorowych wykorzystywanych w ogniwach paliwowych. Rod jest wyjątkowy w porównaniu z platyną, ponieważ w przeciwieństwie do niej nie łączy się z tlenkiem węgla. Powiedzieli mi:

— Dave, sprawdzimy, czy jest to czynnik katalizujący w procesach wodorowych i jeśli okaże się, że tak jest, będzie to oznaczało, że to rod albo jakaś jego odmiana.

Pracowaliśmy przez sześć miesięcy i oczyściliśmy pewną ilość materiału, potem oczyściliśmy ją jeszcze raz i jeszcze raz. Chcieliśmy mieć absolutną pewność, że materiał jest czysty. Chcieliśmy uniknąć jakichkolwiek związanych z tym problemów. W końcu przesłaliśmy gotową próbkę do Tony'ego LaConti w Generał Electric.

Generał Electric odsprzedało w międzyczasie swoją technologię ogniw paliwowych firmie United Technologies, która miała już swoją własną technologię ogniw tego typu. Wszyscy ludzie z Generał Electric pracowali dla United Technologies, ale ponieważ United Technologies miała swoje własne zespoły ludzie z Generał Electric nie zostali do nich włączeni. Stali się młodszym personelem – nie byli już najważniejsi i po kilku miesiącach zwolnili się z United Technologies. Jose Giner, który był szefem działu ogniw paliwowych w United Technologies, również się zwolnił i założył w Waltham w stanie Massachusetts własną firmę o nazwie Giner Incorporated. Tony i reszta ludzi z Generał Electric poszła za nim.

W czasie kiedy nasz materiał dotarł tam, zdążyli już założyć swoje własne przedsiębiorstwo w Waltham, przeto zleciliśmy im budowę ogniw paliwowych dla nas.

Kiedy otrzymali nasz materiał i przeprowadzono jego analizę, okazało się, że w ogóle nie ma w nim rodu. Tym niemniej kiedy dołączyli go do węgla w ramach ich technologii ogniw paliwowych, wszystko działało jak należy, to znaczy, nasz materiał działał tak jak rod i co ciekawe nie łączył się z tlenkiem węgla.

Trzy tygodnie później wyłączyli ogniwa paliwowe, wyjęli elektrody i przesłali je w to samo miejsce, z którego otrzymali ekspertyzę mówiącą, że w oryginalnej próbce nie było rodu. Obecnie okazało się, że w oryginalnej próbce jest ponad 8 procent rodu. Rod zaczął wydzielać się na węglu. W rzeczywistości zaczął już wytwarzać wiązania typu metal-metal. I na elektrodzie znalazł się metaliczny rod, tam gdzie go przedtem w ogóle nie było. Ludzie z Generał Electric stwierdzili wówczas:

— Dave, jeśli okaże się, że jesteś pierwszym, który to odkrył, jeśli będziesz pierwszym, który potrafi wytłumaczyć, jak to się dzieje, jeśli będziesz pierwszym, który powie światu, że coś takiego istnieje, będziesz mógł to opatentować.

A ja im na to:

— Nie jestem zainteresowany opatentowywaniem tego. Wtedy wyjaśnili mi, że jeśli ktoś inny odkryje to i opatentuje, wówczas może zmusić mnie, abym więcej tego nie robił, nawet jeśli do tego czasu robiłem to codziennie.

— W takim razie — odrzekłem — chyba będę musiał to opatentować. W marcu 1988 roku przesłaliśmy do urzędów patentowych USA i całego świata opis patentowy pod nazwą Orbitally Rearranged Monatomic Elements (Jednoatomowe pierwiastki o przekształconych orbitach). Ponieważ nazwa ta jest nieco długa, nazywamy to po prostu ORME. Można więc mieć złoto ORME, pallad ORME, iryd ORME, ruten ORME, osm ORME lub ORME-y.

W czasie trwania procedury patentowej Biuro Patentowe oznajmiło mi:

— Dave, potrzebujemy bardziej dokładnych danych, potrzebujemy więcej informacji na temat procesu przekształcania do postaci tego białego proszku.

Jednym z problemów, na jaki natknęliśmy się, było to, że kiedy już wytworzy się ten biały proszek i wystawi go na działanie atmosfery, z miejsca zaczyna przybierać na wadze. I nie chodzi to o jakiś niewielki przyrost, mowa tu o dwudziesto– a nawet trzydziesto– procentowym przyroście ciężaru. W normalnych warunkach można by to potraktować jako absorpcję gazów atmosferycznych: powietrze wchodzi w związek z proszkiem i powoduje przyrost jego ciężaru, lecz nie aż o 20 do 30 procent.

Tym niemniej musieliśmy uczynić zadość żądaniom Biura Patentowego. Musieliśmy podać im dokładne dane.

Wzięliśmy więc przyrząd do analizy termo-grawimetrycznej, który umożliwia pełną kontrolę atmosfery, w której znajduje się próbka. Można ją utleniać, odtleniać wodorem i wyżarzać i jednocześnie cały czas ważyć ją w kontrolowanej atmosferze. Całość jest absolutnie szczelna. Brakowało już nam pieniędzy i nie stać nas było na zakup takiego przyrządu, więc wynajęliśmy go od korporacji Vanana w Bay Area. Kiedy go otrzymaliśmy, podłączyliśmy go do naszych komputerów.

Podgrzewaliśmy materiał z prędkością 1,2 stopnia na minutę i chłodziliśmy z prędkością 2 stopni na minutę. Okazało się, że przy utlenianiu materiał waży 102 procent, a kiedy się go odtleni wodorem, waży 103 procent. Jak dotąd nic nadzwyczajnego. Nie ma żadnych problemów. Ale kiedy proszek przechodzi w śnieżnobiałą postać, waży tylko 56 procent! Wydało nam się to niemożliwe! Kiedy się go wyżarzy i zamieni się w śnieżnobiałą postać, waży tylko 56 procent pierwotnej wagi! Jeśli pogrzeje się go do punktu zeszklenia, czernieje i cała jego pierwotna waga wraca.

To oznacza, że ta substancja się nie ulatnia. Wciąż tam jest, tylko nie da się jej zważyć. I właśnie w tym momencie wszyscy powiadają: “Tak być nie może, coś tu jest nie tak!"

Proszę sobie wyobrazić, że kiedy podgrzewaliśmy, a następnie oziębialiśmy naszą substancję w atmosferze helu lub argonu, a powtarzaliśmy tę procedurę trzy razy, próbka zyskiwała na wadze od 200 do 300 procent początkowego ciężaru. Kiedy ją następnie podgrzewaliśmy, ważyła mniej niż mc? Gdyby zważyć pustą szalkę, okazałoby się, że waży ona więcej niż kiedy znajduje się na niej ta substancja!

Muszę podkreślić, że przyrząd ten obsługiwali ludzie o wysokich kwalifikacjach, a mimo to przychodzili i mówili: “Proszę na to spojrzeć, to w ogóle nie ma sensu!"

Ten przyrząd jest bardzo dobrze zaprojektowany i kontrolowany. Mają do testów pewien materiał, który w temperaturze pokojowej nie posiada właściwości magnetycznych, ale kiedy włoży się go do tego urządzenia i podgrzeje do temperatury 300 stopni, namagnesowuje się. Staje się wówczas silnym magnesem. Następnie po pogrzaniu do temperatury 900 stopni traci SWOJO właściwości magnetyczne. Pozwala on stwierdzić, czy oddziaływanie jego pola magnetycznego na podgrzewaną substancję powoduje jakiekolwiek zmiany jej ciężaru.

Ogrzewany materiał owinięty jest w dwa zwoje. Jeden zwój zwinięty jest w jednym kierunku, a drugi w przeciwnym. Jeżeli przepuścimy przez nie prąd elektryczny, to wytworzą one pola elektromagnetyczne, których linie sił są skierowane przeciwnie i znoszą się nawzajem. Jest to ten sam rodzaj uzwojenia, który używany jest w telewizji w celu zniesienia pola magnetycznego. Intencją konstruktorów była chęć wyeliminowania wszelkich wpływów pola magnetycznego na pomiar.

Kiedy wkładaliśmy ten materiał do przyrządu i ważyliśmy go, cały czas ważył tyle samo, zarówno kiedy stawał się magnetykiem, jak i kiedy przestawał nim być. Kiedy jednak wkładaliśmy naszą substancję i przekształcała się w śnieżnobiały proszek, jej ciężar zmniejszał się do 56 procent pierwotnej wagi. Kiedy wyłączano przyrząd i pozostawiano go, aby ostygł, ciężar próbki nadal wynosił 56 procent. Po jej kolejnym pogrzaniu jej ciężar zanikał zupełnie, zaś po ochłodzeniu zyskiwał od 200 do 300 procent pierwotnego ciężaru, ale w końcu zawsze powracał do 56 procent.

Skontaktowaliśmy się z korporacją Variana w Bay Area i powiedzieliśmy im:
« Ostatnia zmiana: Październik 24, 2015, 23:33:02 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #5 : Październik 24, 2015, 23:31:06 »



http://www.nieznane.pl/czy-kamien-filozoficzny-naprawde-juz-istnieje,225.html

cd...


— Słuchajcie, to nie ma sensu. Coś jest nie w porządku z waszym przyrządem. Za każdym razem gdy go używamy, pracuje dobrze aż do momentu wytworzenia przez nas czystego, monoatomowego materiału. Ilekroć dochodzimy do tego momentu, otrzymujemy śnieżnobiały proszek i urządzenie przestaje działać prawidłowo.

Ludzie z Variana obejrzeli wyniki i powiedzieli:

— Wie pan, panie Hudson, gdyby pan oziębiał swoją substancję, powiedzielibyśmy, że ma pan do czynienia z nadprzewodnictwem, ale ponieważ pan ją podgrzewał, nie wiemy, z czym ma pan do czynienia.

Postanowiłem podszkolić się w chemii, tak jak poprzednio w fizyce, z tym że teraz musiałem jeszcze dodatkowo nauczyć się fizyki nadprzewodników. Pożyczyłem całą stertę książek na temat nadprzewodnictwa i zacząłem je studiować.

Zrobiliśmy następującą rzecz: wzięliśmy nasz biały proszek i ponieważ miał być on nadprzewodnikiem, umieściliśmy go na stole, i przyłączyliśmy doń woltomierz. Jak wiadomo, woltomierz ma dwie elektrody. Kiedy przyłączymy do nich drut i włączymy baterię, woltomierz wskaże nam opór drutu.

Jeśli jedną elektrodą dotkniemy nasz proszek z jednej strony a drugą z drugiej i włączymy prąd, to wskazówka miernika powinna zająć taką pozycję (pokazuje na ekranie wskazanie na tablicy miernika), co oznacza doskonałą nadprzewodliwość. Nic z tego, figa, zero, żadnego nadprzewodnictwa. Zaczęliśmy się zastanawiać, o co tu chodzi.

Z definicji nadprzewodnika wynika, że nie jest możliwe zaistnienie w nim jakiegokolwiek potencjału elektrycznego lub pola magnetycznego. Aby odprowadzić prąd z drutu, potrzeba napięcia, podobnie jak aby go doń wprowadzić. Skoro tak, skoro nie można otrzymać prądu z samego przewodu, przeto nie da się również uzyskać energii nadprzewodnictwa w przewodzie bez przyłożenia doń napięcia.

Wiem, jakie zadajecie sobie państwo w tym momencie pytanie. Brzmi ono: “Do czego więc, u diabła, nadaje się ta substancja?" Jeśli nie można do niej wprowadzić energii i jeśli nie można jej z niej wyprowadzić, to do czego, u diabła, może się ona nadawać? Otóż, okazuje się, że przez nadprzewodnik przepływa światło o jednej długości fali, jednorodne, takie jak w laserze, i że płynie ono w nim bez przerwy, nieskończenie, zaś przepływając przezeń wytwarza wokół niego pole noszące nazwę pola Meissnera, które występuje wyłącznie w nadprzewodnikach.

Pole Meissnera eliminuje z próbki wszelkie zewnętrzne pola magnetyczne. Jakiego wiec to musi być koloru? Otóż, musi być białe. Cokolwiek odcina wszelkie światło od próbki, musi być białe, zaś to, co je absorbuje, musi być czarne. (Jak to się jednak ma do błysku w naczyniu wystawionym na działanie promieni słonecznych)? Jeśli to odbija wszelkie światło, musi być białe – mówię tu teraz o czystym, pojedynczym elemencie nadprzewodnikowym. Musi być biały, kiedy jest w stanie nadprzewodzenia.

Należy więc wziąć nadajnik radiowy i dostroić częstotliwość rezonansową nadprzewodnika do częstotliwości przewodu, a właściwie dostroić częstotliwość przewodu do częstotliwości nadprzewodnika. Wówczas fale elektronowe przewodu oscylują dokładnie tak samo, jak nadprzewodnik. W tym stanie para elektronów może przejść na nadprzewodnik bez żadnego dodatkowego impulsu, ponieważ elektrony przemieszczają się bez przerwy i szukają drogi najmniejszego oporu. Jeśli więc zsynchronizuje się je z nadprzewodnikiem przechodzą parami bez żadnego dodatkowego impulsu.

To wymaga oczywiście pewnych wyjaśnień, ponieważ spin połowy elektronu plus spin połowy elektronu to dwie cząstki. Kiedy jednak te dwie cząstki utworzą parę i każda z nich stanowi idealne, lustrzane odbicie drugiej, tracą własności cząstki i stają się czystym światłem. Bez sensu, prawda? Ale tak jest. Spin jednej drugiej plus spin jednej drugiej daje spin jedności, który staje się czystym światłem. Proszę mi wierzyć, że tak jest. Tak więc nie mogą one poruszać się jako pojedyncze elektrony, ale mogą przemieszczać się w postaci światła.

Elektrony wykazują pewną zwariowaną właściwość, mianowicie to, że elektron istniejący w jednej czasoprzestrzeni przechodząc do innej czasoprzestrzeni emituje lub absorbuje światło. Przenosi się z jednej czasoprzestrzeni do drugiej. Mamy więc światło, które składa się z dwóch elektronów. Światło nie istnieje w żadnej czasoprzestrzeni. Można zapalić 50 miliardów świateł w jednej i tej samej przestrzeni i wszystko jest w porządku.

Ale nie mamy jeszcze przewodnika. Przewodnika, którym popłynie prąd do przewodu i którym zeń odpłynie. Bez niego nie będzie przepływu prądu. Trzeba go uziemić, prawda? W przypadku nadprzewodnika tak nie jest. Prąd może płynąć i płynąć, i płynąć... i wcale nie musi z niego odpływać. Jeśli chcemy, aby odpłynął musimy podłączyć szeregowo przewodnik i dostroić jego częstotliwość rezonansową do nadprzewodnika. I kiedy oba znajdą się w harmonii, przykładamy napięcie... i ciach, i energia ulatnia się.

Tak więc, gdybyśmy chcieli stworzyć nadprzewodnik, który ciągnąłby się od Portland do Nowego Jorku, i ładowali go tu energią przez dwa lub trzy dni, nie musielibyśmy go jednocześnie rozładowywać w drugim miejscu. Wszystko byłoby w porządku, można byłoby go ładować w dalszym ciągu. A kiedy tym z Nowego Jorku potrzebna byłaby energia, dostroiliby częstotliwość rezonansową swojego przewodu, przyłożyli napięcie i wyssali całą energię z nadprzewodnika. Energia zostałaby “bezpłatnie", bez strat, przetransportowana z Portland do Nowego Jorku na fali kwantowej nadprzewodnika, przeniesiona pod postacią światła a nie elektryczności.

Jak zmierzyć tę energię, skoro nie ma ona napięcia? W jaki sposób zbudować urządzenie, które potrafiłoby zmierzyć to światło? No i proszę sobie wyobrazić, że nie da się tego zrobić, a to z tego względu, że wszystkie przyrządy pomiarowe, jakie wymyślił człowiek, opierają się na zasadzie pomiaru różnic, zaś w nad-przewodniku nie ma żadnego napięcia, to znaczy różnicy potencjałów. Przepływ w nadprzewodniku zostaje zainicjowany przyłożeniem pola magnetycznego. Reaguje on na nie przepływem światła w swoim wnętrzu i powstaniem większego pola Meissnera wokół niego.

Następnie można odłożyć magnes i pójść sobie, i wrócić za sto lat. I okaże się, że płynie w nim nadal to samo światło, które płynęło w nim, kiedy odjęliśmy magnes. Przepływ nie ulega spowolnieniu. Nadprzewodnik nie eliminuje 99,9999 procenta, ale dokładnie 100 procent wszystkich zewnętrznych pól magnetycznych. Nie istnieje jakikolwiek opór, ruch odbywa się na zasadzie perpetum mobile, może trwać całą wieczność.

Rosyjski fizyk Sacharow stwierdził w latach sześćdziesiątych, że szukając istoty ciążenia nigdy nie odnajdziemy jej w postaci pola magnetycznego. Ciążenie jest rezultatem wzajemnych oddziaływań między protonami, neutronami, elektronami i energią próżni. Tą energią, która znajduje się wszędzie, w całym wszechświecie, i jest ponadczasowa. Ta energia to tak zwany eter. Gdybyśmy wypompowali z wszechświata całe ciepło i całą materię, dokładnie wszystko, pozostałaby w nim jeszcze ta energia, którą nazywamy energią próżni. Kiedy protony, neutrony i elektrony wchodzą w reakcję z tą energią, wytwarzają ciążenie. Jeśli nie ma materii, nie ma również ciążenia. Interesująca teoria. Jak dotąd wszyscy ją ignorują.

No, jest jeszcze facet o nazwisku Hal Puthoff z Teksasu, który pochodzi z Bay Area w Kalifornii, gdzie rozpoczął eksperymenty ze zdalnym widzeniem. Teraz pracuje w Austin w Teksasie. (H.E. Puthoff pracuje w Instytucie Zaawansowanych Badań w Austin w Teksasie). To właśnie on opisał matematycznie teorię grawitacji Sacharowa. Opublikował ją w roku 1993 w jednym z najbardziej liczących się pism naukowych. (W rzeczywistości po raz pierwszy opublikowano ją w Physical Review A4 z 1 marca 1989 roku. Artykuł nosił tytuł: “Gravity as a zero-point-fluctuation force"5.

Z matematycznego modelu (to on wykonuje osobiście wszystkie obliczenia matematyczne) wynika, że kiedy materia reaguje w dwóch wymiarach, w przeciwieństwie do reakcji zachodzących w przestrzeni trójwymiarowej, (zaś z definicji nadprzewodnik to parzysty kwantowy oscylator rezonujący w dwóch wymiarach, a nie w trzech), kiedy reaguje w dwóch wymiarach, to powinna według wzorów matematycznych tracić cztery dziewiąte swojego ciężaru. Czy wiecie państwo, że to, co zostaje po odjęciu czterech dziewiątych, to dokładnie 56 procent?

Postanowiłem więc pojechać do Hala Puthoffa. Wziąłem wszystkie swoje wyniki i pojechałem do niego. Po przybyciu oświadczyłem:

— Słuchaj, Hal, mamy eksperymentalne potwierdzenie słuszności twoich wzorów matematycznych, co stanowi dodatkowo potwierdzenie słuszności założeń teorii grawitacji Sacharowa. A jest tak, ponieważ nasza substancja waży tylko 56 procent tego, co na początku, kiedy przechodzi w stan nadprzewodnictwa.

— Dave, czy zdajesz sobie sprawę, że grawitacja jest czynnikiem determinującym czasoprzestrzeń — odrzekł Hal. — Skoro ta substancja waży tylko 56 procent swojej rzeczywistej wagi, to musisz zdawać sobie sprawę, że w rzeczy samej zakrzywia ona czasoprzestrzeń.

Jeśli się nad tym zastanowić, ma rację.

— Posłuchaj, Dave — ciągnął dalej. — To, czego naprawdę nam potrzeba, to materiał, który całkowicie zakrzywia czasoprzestrzeń. Materiał, który w ogóle nie podlega przyciąganiu grawitacyjnemu.

Chodziło mu o coś, co waży mniej niż zero. W swoich pracach nazywa on tę materię materią egzotyczną. Słysząc to powiedziałem:

— Hal, czy wiesz, że jeśli ogrzejemy tę substancję, przestaje ona podlegać przyciąganiu grawitacyjnemu?

Przeczytałem wiele prac na temat energii próżni. Czy wiecie państwo, że spektrum termalne nakłada się na spektrum punktu zerowego. Te dwa widma nakładają się na siebie. Tak więc jeśli coś podgrzejemy, to powinno to reagować wewnętrznie z energią punktu zerowego. Rezonując w dwuwymiarowej przestrzeni materiał ten dosłownie traci cały ciężar. Czy wiedzą państwo, co mi powiedział Puthoff? Otóż stwierdził:

— Dave, w tym momencie nie powinieneś widzieć tego materiału.

— Masz rację, Hal — odrzekłem. — Kiedy zagląda się do naczynia przez kwarcowy wziernik, okazuje się, że nic w nim nie ma, przy czym ciężar naczynia jest inny, niż wtedy gdy jest ono puste.

Okazało się, że popełniłem błąd, zakładając, że nasza substancja rezonuje przy częstotliwości, której nie byliśmy w stanie określić, jako że Hal stwierdził:

— Dave, teoretycznie powinien on zniknąć z przestrzeni trójwymiarowej. Wręcz nie powinien w niej istnieć.

— No, no... — mruknąłem ze zdumienia.

— Dave, musisz zaplanować takie doświadczenie, w którym będziesz w stanie wykonać następującą rzecz: kiedy materiału już nie będzie, przesuń ręką nad naczyniem, i jeśli okaże się, że tam jest i rezonuje przy częstotliwości, której nie jesteś w stanie ustalić, strącisz go z naczynia.

Dzieje się tak dlatego, że kiedy materiał zostaje oziębiony i zaczyna się ponownie ukazywać, zawsze ukazuje się w tym samym kształcie, jaki miał, zanim zniknął.

— Jeśli znajduje się tam, zsuniesz go z naczynia, a kiedy zaczniesz go ochładzać, wróci dokładnie w to miejsce, gdzie był poprzednio, i będzie to stanowiło dowód, że opuścił naszą trójwymiarową przestrzeń — dodał. — Dave, jeśli ci się to uda, nigdy już nie odczujesz braku pieniędzy.

Czy myślicie, że samoloty typu “stealth" są naprawdę czymś ważnym? Co by się stało, gdyby mogły dosłownie znikać?

Jakie są jeszcze inne właściwości nadprzewodników? W roku 1988 zgłosiłem wnioski patentowe na ORME-y, a następnie na S-ORME-y. Sprzężony rezonują-co-kwantowy system oscylacyjny wieloatomowych ORME-ów. Mam 11 patentów na ORME-y i 11 patentów na S-ORME-y – łącznie 22 patenty.

A co z kolejnymi własnościami nadprzewodnika? Nadprzewodnik – jak udowodnić, że to nadprzewodnik? Bierze się więc stałe pole magnetyczne i wkłada do niego badany materiał. Jeśli nie jest on nadprzewodnikiem, to po przyłożeniu doń pola magnetycznego uzyskamy dodatnią indukcyjność. Jeśli przedstawimy to na wykresie w postaci wartości przyłożonego pola magnetycznego na jednej osi i indukcyjności na drugiej, to w przypadku doskonałego izolatora otrzymamy prostą równoległą. Bez względu na to jak silne pole magnetyczne przyłożymy, nie będzie żadnej indukcji. Jeśli nasz materiał jest doskonałym przewodnikiem, to w jego przypadku pewna niewielka ilość pola magnetycznego sprawi, że wykres skieruje się w górę. Tak więc mniej więcej w tym zakresie (pokazuje na planszy) będą mieściły się wykresy większości metali.

Jeśli jednak mamy do czynienia z nadprzewodnikiem, to po przyłożeniu pola magnetycznego stanie się ono ujemne. Dosłownie zjada on pole magnetyczne, żywi się nim i wchłania je w siebie. Ujemna indukcja przy dodatnio przyłożonym polu magnetycznym stanowi dowód, że mamy do czynienia z nadprzewodnikiem. Innymi słowy, gdyby ktoś miał urządzenie, które byłoby zbudowane z nad-przewodnika, to przy przesuwaniu go wewnątrz linii pola magnetycznego spowodowałoby ono unicestwienie potencjału tego pola. Gdyby zabrać takie urządzenie do domu, w którym znajdują się elektryczne mechanizmy, zostałyby one wyłączone, nastąpiłoby zahamowanie i wyłączenie.6

Czy wiecie państwo, że gdybyście posiadali urządzenie mogące to robić, mogłoby ono dosłownie przenosić się w czasoprzestrzeni. Tak twierdzi Hal. Mogłoby znikać i ponownie pojawiać się w naszej czasoprzestrzeni? Mogłaby przenieść się z naszej trójwymiarowej czasoprzestrzeni w przestrzeń.....
« Ostatnia zmiana: Październik 24, 2015, 23:33:40 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #6 : Październik 25, 2015, 13:20:05 »

Lord_Nazgul - Sro Sty 03, 2007 14:37


Wykład wygłoszony 28 lipca 1995 roku w Portland w stanie Oregon. Niniejszy tekst pochodzi z australijskiego dwumiesięcznika Nexus, vol. 3, nr 5, (sierpień-wrzesień 1996). Tytuł oryginalny “White Powder Gold: a Miracle of Modern Alchemy". W Polsce ostatnio publikowany w czasopiśmie Nexus (wrzesień/październik 2002 - marzec/kwiecień 2003) pt. Biały Proszek Złota.


Nazywam się David Hudson. Jestem od trzech pokoleń mieszkańcem Phoenix1 wywodzącym się ze starej osiadłej w jego okolicach rodziny. Jesteśmy rodziną o bardzo konserwatywnych poglądach i nigdy nie przyszło mi do słowy, że kiedykolwiek będę robił, to co teraz robię. W latach 1975-1976 bardzo rozczarowałem się amerykańskim systemem bankowości. Byłem właścicielem mającej 70000 akrów (28 350 hektarów) powierzchni farmy położonej w dolinie Yuma w pobliżu Phoenix. Byłem facetem dużego formatu. Do uprawy tej ziemi zatrudniałem około 40 robotników. Miałem w banku otwartą linię kredytową do wysokości 4 milionów dolarów. Jeździłem Mercedesem i miałem dom o powierzchni 15 000 stóp kwadratowych (l 394 metry kwadratowe). Byłem Kimś przez duże “K".

W roku 1975 zająłem się analizą naturalnych produktów pochodzących z terenów, na których położona była moja farma. Musicie państwo wiedzieć, że w Arizonie mamy problem ze zbyt dużą zawartością sodu w glebie. Gleba ta, przypominająca kolorem czekoladowe lody, wygląda z wierzchu jak chrzęszczący pod nogami czarnoziem. Nie wchłania wody i sód nie jest z niej wypłukiwany. Nazywamy ją tu czarną ziemią alkaliczną.

Radziliśmy sobie z tym problemem w ten sposób, że w arizońskich kopalniach miedzi kupowaliśmy dziewięćdziesięciotrzyprocentowy kwas siarkowy. Dla ciekawości podaję, że stężenie kwasu w akumulatorach samochodowych wynosi od 40 do 60 procent. Stężenie używanego przez nas kwasu wynosiło 93 procent, czyli było bardzo wysokie. Przywoziliśmy ten kwas na farmę cysternami i zakwaszaliśmy nim ziemię w ilości 30 ton na jeden akr. Następnie rozkładaliśmy na gruncie sześciocalowe (15 cm) paski, które zagłębiał)' się weń na głębokość od 3 do 4 cali (7,5-10,0 cm). Po nawodnieniu – w Arizonie nic nie wyrośnie bez nawodnienia – grunt ulegał w wyniku działania kwasu spienieniu – musował. Prowadziło to do przekształcenia czarnych gruntów alkalicznych w grunty alkaliczne białe, rozpuszczalne w wodzie. W ten sposób można było w ciągu półtora lub dwóch lat doprowadzić ziemię do stanu umożliwiającego uprawę.

W czasie przekształcania tego gruntu w ziemię uprawną ważne było utrzymanie wysokiej zawartości wapnia w postaci węglanu wapnia. Węglan wapnia buforuje działanie kwasu siarkowego. Jeśli nie ma wystarczającej ilości węglanu wapnia kwasowość gleby spada, pH obniża się do 4-4,5, co powoduje związanie wszystkich śladowych mikroelementów i jeśli uprawia się na przykład bawełnę, to wyrasta ona do pewnej wysokości, a następnie przestaje rosnąć. W czasie aplikowania tych środków do ziemi bardzo ważne jest pamiętanie o wszystkich elementach, które się w niej znajdują – ile jest w niej żelaza, wapnia etc.

W czasie badania składu gruntu natknęliśmy się na pewien materiał, którego nikt nie potrafił zidentyfikować. Zaczęliśmy badać jego pochodzenie i stwierdziliśmy, że bierze się on z pewnych tworów geologicznych. Doszliśmy do wniosku, że, czymkolwiek on jest, najlepiej będzie badać go w miejscu, gdzie jest go najwięcej.

Zabraliśmy go do laboratorium chemicznego, rozpuściliśmy i otrzymaliśmy krwistoczerwony roztwór. Kiedy jednak doprowadziliśmy go do strącenia za pomocą sproszkowanego cynku, otrzymaliśmy czarny osad, którego należało się spodziewać w przypadku pierwiastka szlachetnego, który po chemicznym wyizolowaniu go z kwasu nie podlega powtórnemu w nim rozpuszczeniu.

Wyizolowawszy tę substancję z czarnej ziemi alkalicznej, wysuszyliśmy ją. Użyliśmy do tego celu dużego porcelanowego lejka Buchnera wysłanego papierowym filtrem. Substancja osiadła na filtrze tworząc warstwę grubości około 1/4 cala (0,635 cm). Nie miałem wtedy do dyspozycji pieca suszarniczego, więc skorzystałem z ciepła dostarczanego przez arizońskie słońce, które podgrzało ją do temperatury około 115 stopni, dzięki czemu przy wilgotności powietrza wynoszącej 5 procent wyschła bardzo szybko.

Po wyschnięciu substancja ta nagle wybuchła. Eksplozja ta nie przypominała żadnej z tych, jakie widziałem w swoim życiu, a miałem już do czynieni z różnymi materiałami wybuchowymi. Nie było ani eksplozji ani implozji. Wyglądało to tak jakby ktoś jednocześnie odpalił około 50000 żarówek błyskowych – puff!... i po wszystkim. Cala substancja zniknęła, podobnie jak i filtr, zaś lejek pękł.

Wziąłem więc nowiutki ołówek, który jeszcze nie był temperowany, postawiłem go pionowo obok lejka i zacząłem suszyć kolejną próbkę tej substancji. Kiedy ponownie nastąpił wybuch, okazało się, że ołówek został spalony w około 30 procentach, ale nie przewrócił się. Cała próbka znowu zniknęła. Nie była to więc ani eksplozja, ani implozja. Było to coś w rodzaju potężnego błysku światła. Wyglądało tak, jakby ktoś postawił ten ołówek obok kominka i po 20 minutach stwierdził, że z jednej strony on dymi i jednocześnie pali się z obu stron. Tak właśnie wyglądał on tuż po błysku. Najbardziej zastanawiało mnie to nieoczekiwane zachowanie tej substancji. Odkryliśmy, ze jeśli wysuszy się ją bez dostępu światła słonecznego, nie wybucha, a jeśli na słońcu – wybucha...

Następnie wzięliśmy trochę tej substancji, wysuszonej bez dostępu światła słonecznego, i poddaliśmy procesowi redukcji w tyglu. Reakcję tę przeprowadziliśmy w porcelanowym tyglu w kształcie filiżanki, do którego włożyliśmy nasz proszek zmieszany z ołowiem i innymi topnikami i podgrzewaliśmy, dopóki ołów nie uległ stopieniu. Dzięki temu zabiegowi metale cięższe od ołowiu pozostają w nim, a lżejsze wypływają na wierzch. Na tej zasadzie opiera się znana od setek lat metoda ogniowego oznaczania metali szlachetnych. W jej wyniku złoto i srebro pozostają w ołowiu, zaś wszystkie pozostałe lekkie pierwiastki wypływają z niego. Jest to wypróbowana metoda analizy metali.

Nasza substancja przemieściła się na dno roztopionego ołowiu, jakby była złotem lub srebrem. Zdawała się mieć większą od niego gęstość. Następnie zlaliśmy szlakę, która nie mogła zawierać żadnych pierwiastków szlachetnych, po czym odlaliśmy ołów. Okazało się wówczas, że nasza substancja uformowała na dnie roztopionego ołowiu wyraźnie oddzielającą się od niego zwartą grudkę. Kiedy następnie umieści się ołów w kupelce z popiołem kostnym, ołów wsiąka w popiół, pozostawiając na wierzchu grudkę złota i srebra. Wykonaliśmy identyczną operację i również uzyskaliśmy grudkę, która powinna była składać się z mieszaniny złota i srebra.

Przekazaliśmy ją do zbadania wszelkim możliwym prywatnym laboratoriom chemicznym i wszędzie uzyskaliśmy jednobrzmiącą odpowiedź: “To jest wyłącznie złoto ze srebrem". Wszystko w porządku, tylko że kiedy umieściło się próbkę tej substancji na stole i uderzyło w nią młotkiem, rozpryskiwała się, jakby była ze szkła, a przecież jak dotąd nie są znane żadne stopy złota i srebra, które nie byłyby kowalne. Złoto i srebro rozpuszczają się w sobie i tworzą trwałe stopy. Oba metale są miękkie i ich stop również. Jeśli to, co otrzymaliśmy, było mieszaniną złota i srebra, to powinno być miękkie i kowalne. Stop złota i srebra można rozwałkować, zrobić z niego naleśnik. Nasza próbka natomiast rozpryskiwała się jak szkło. Powiedziałem więc:

— Dzieje się tu coś, czego nie rozumiemy. Coś bardzo niezwykłego.

Cóż więc zrobiliśmy. Ano oddzieliliśmy chemicznie złoto i srebro i jako pozostałość otrzymaliśmy sporą ilość jakiejś czarnej substancji. Kiedy dałem ją do analizy laboratoryjnej, powiedziano mi, że to mieszanina żelaza, krzemionki i aluminium.

— To niemożliwe — stwierdziłem — to nie może być żelazo, krzemionka i aluminium. Po pierwsze, kiedy już zostanie wysuszona, nie da się jej rozpuścić w żadnym kwasie lub zasadzie. Nie rozpuszcza się w dymiącym kwasie siarkowym, siarkowo-azotowym czy solno-azotowym. Kwasy te rozpuszczają nawet złoto, ale nie potrafią rozpuścić naszej czarnej substancji.

Uważałem, że zachowuje się ona bardzo dziwnie i że musi istnieć wytłumaczenie tego zachowania. Jednak nikt nie potrafił mi jego podać.
Udałem się przeto na Uniwersytet Cornella i powiedziałem:

— Panowie, mamy zamiar wydać trochę forsy na rozwiązanie tej zagadki. Wynająłem w końcu pewnego doktora z tej uczelni, który uważał się za specjalistę od pierwiastków szlachetnych, bowiem sądziłem, że mamy tu do czynienia z którymś z nich.
Powiedziałem mu krótko:

— Chcę się dowiedzieć co to takiego.

Zapłaciłem mu i wróciłem da Arizony, on zaś przyjrzał się naszym dotychczasowym ustaleniom i stwierdził:

— Mamy w Cornell urządzenie zdolne do wykrywania stężeń rzędu jednej miliardowej. Proszę mi dać próbkę tego materiału do zbadania w Cornell, a powiem panu, z czego się ona składa, pod warunkiem że nie jest to chlor, brom lub któryś z lżejszych pierwiastków, bowiem w takim przypadku nie jestem w stanie wykonać odpowiedniej analizy. Jeśli jednak jest to pierwiastek cięższy od żelaza, to znajdziemy go.

Niestety, kiedy przyjechałem po wyniki, oświadcz)'! mi, że to wyłącznie żelazo, krzemionka i aluminium. Zapytałem go wówczas:

— Doktorze, czy zna pan jakieś laboratorium chemiczne, które moglibyśmy wynająć?

— Tak — odrzekł doktor.

— Zatem chodźmy tam.

Pracowaliśmy w laboratorium przez resztę dnia i udało nam się oddzielić całą krzemionkę, całe żelazo i aluminium. To, co pozostało, stanowiło 98 procent całej próbki – i to miało być to nic.
Oświadczyłem wówczas:

— Niech pan spojrzy, mogę to wziąć do ręki, mogę to zważyć, mogę przeprowadzić reakcje chemiczne. To jest coś. Wiem, że to jest coś. To nie jest nic. A on na to:

— Widma absorpcyjne i emisyjne nie zgadzają się z tym, co zostało zaprogramowane w naszych przyrządach.

Odpowiedziałem mu, że to jest jednak coś i że zamierzam dowiedzieć się, co to takiego.

— Panie Hudson — odrzekł doktor — gdyby przydzieliłby pan nam stypendium w wysokości 350 000 dolarów, moglibyśmy zlecić naszym dyplomantom dokładne zbadanie tej próbki.

Zapłaciłem temu facetowi 22000 dolarów, ponieważ twierdził, że potrafi zbadać wszystko, ale jak się okazało, nie potrafił. Nawet nie zaproponował zwrotu choćby części tej sumy, w związku z czym powiedziałem mu:

— Proszę pana, nie wiem, ile pan tu płaci ludziom. Jeśli o mnie chodzi, płacę robotnikom na farmie minimalne pobory i za 350000 dolarów mogę uzyskać znacznie więcej niż pan. Dlatego wracam do siebie i postaram się wykonać to zadanie sam.

Wróciłem do Phoenix całkowicie rozczarowany nauką uniwersytecką. Nie wywarły na mnie wrażenia doktoraty tamtych ludzi. Byłem zdegustowany ludźmi, którym płaciłem pieniądze. Odkryłem, że to potężny system, który generuje dyplomantów produkujących dużą ilość zapisanego papieru, z którego nic nie wynika. Mimo to rząd płaci im za każdy papierek, jaki zapiszą, dzięki czemu dostają pieniądze proporcjonalnie do ilości zapisanego papieru. Wszyscy twierdzą to samo, że otrzymują nagrodę za to, co napisali, i zabierają się do zapisywania kolejnego papieru. Kiedy się człowiek dowiaduje, co się teraz robi na uniwersytetach, doznaje głębokiego rozczarowania.

Prowadząc poszukiwania na własną rękę, dowiedziałem się, że w okolicy Phoenix mieszka człowiek, który jest specjalistą od spektroskopii i przez wiele lat pracował w zachodnioniemieckim Instytucie Spektroskopii. Przez jakiś czas pracował jako główny specjalista do spraw spektroskopii w spółce Lab Test w Los Angeles, która zajmuje się budową sprzętu spektroskopowego. Był tym, który projektował, a następnie sprawdzał w działaniu te urządzenia. Powiedziałem sobie: “Oto właściwy człowiek. Jest nie tylko technikiem, ale wie również jak działają te urządzenia".

Udałem się do niego z rosyjską książką, którą podarował mi człowiek od analizy płomieniowej. Nosiła ona tytuł Chemiczna analiza pierwiastków z grupy platynowców i była napisana przez Ginzburga i jego współpracowników. Wydana została przez Akademię Nauk ZSRR. Pisało w niej, że w celu wykrycia tych pierwiastków należy poddać je wyżarzaniu przez 300 sekund.

Biorąc pod uwagę, że niektórzy z państwa nigdy nie mieli do czynienia z spektroskopią, pragnę wyjaśnić, że proces ten polega na tym, że bierze się węglową elektrodę z wgłębieniem na jednym końcu, do którego wkłada się badany materiał, po czym zbliża się do niej drugą elektrodę i inicjuje łuk elektryczny. W powstałej w ten sposób wysokiej temperaturze w ciągu 15 sekund wypala się węgiel i elektroda znika wraz z próbką. Tak więc wszystkie laboratoria w naszym kraju wykonują piętnastosekundowe wyżarzanie i podają jego wynik jako miarodajny. Zdaniem uczonych z Akademii Nauk ZSRR temperatura wrzenia wody ma się tak do temperatury wrzenia żelaza, jak ta ostatnia do temperatury wrzenia tych pierwiastków.

Jak wszystkim wiadomo, silnik samochodowy nagrzewając się nie przekroczy temperatury wrzenia wody dopóty, dopóki w chłodnicy znajduje się woda. Jeśli ktoś podgrzewał wodę w garnku na płytce, wie doskonale, że garnek nie osiąga temperatury większej od temperatury wrzącej w nim wody. Ale kiedy woda wygotuję się, jego temperatura zaczyna bardzo szybko rosnąć.

Analogicznie jest z tą próbką. Dopóki jest w niej żelazo, dopóty nie przekroczy ona temperatury wrzenia żelaza. Dopiero kiedy ono wyparuje, można podnosić temperaturę dalej. Dosyć trudno jest pojąć, że coś topiącego się i wrzącego w tak wysokiej temperaturze, jak ma to miejsce w przypadku żelaza, może spełniać w stosunku do innych pierwiastków rolę wody, ale tak właśnie jest. Aby zrealizować nasz cel, musieliśmy zbudować komorę wyżarzania, w której elektroda w osłonie argonowej zapobiegającej jej kontaktowi z tlenem lub powietrzem pozwoliłaby na wyżarzanie próbki nie przez 15 sekund, ale przez 300 sekund, który to czas był zdaniem Akademii Nauk ZSRR konieczny do oznaczenia składników naszej próbki.

Byliśmy dobrze przygotowani – mieliśmy wskaźniki pK, określiliśmy standardy, zmodyfikowaliśmy urządzenie, wykonaliśmy wszystkie analizy niezbędne do uzyskania wyniku i oznaczyliśmy wszystkie linie spektralne na mierzącym trzy i pół metra instrumencie. Te wymiary pokazują, jak duży musiał być nasz pryzmat, który służy do tworzenia linii spektralnych. Dla porównania podam, że większość uniwersytetów posługuje się przyrządami wielkości 1,5 metra. Nasz miał 3,5 metra. Była to ogromna maszyna, która zajmowała prawie cały garaż. Miała około 30 stóp (9 m) długości i prawie 9 stóp (2,7 m) wysokości.

http://kodczasu.pl/printview.php?t=648&
« Ostatnia zmiana: Październik 25, 2015, 13:23:21 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #7 : Październik 25, 2015, 13:20:49 »



cd....


Przejdźmy jednak do konkretów. Kiedy rozpoczęliśmy doświadczenie, w ciągu pierwszych 15 sekund uzyskaliśmy potwierdzenie istnienia żelaza, krzemionki i aluminium, śladowych ilości wapnia, sodu i tytanu. Potem, pod koniec pierwszych 15 sekund, odczyty urwały się. Nic nie pojawiło po kolejnych 20, 25, 30 i 40 sekundach. Minęło 45, 50, 55, 60, 65 sekund i wciąż nic się nie pokazywało. Patrząc na elektrodę przez kolorowe szkło, widać było jednak, że wciąż znajduje się na niej mała kuleczka jakiejś białej substancji, lecz mimo to nie pojawiały się żadne odczyty.

Po 70 sekundach, dokładnie jak to opisywał podręcznik Akademii Nauk ZSRR, ukazał się odczyt palladu a potem platyny. Po platynie wystąpił rod, po rodzie ruten, potem iryd, a na końcu osm.

Nie wiem, czy w przypadku innych ludzi jest tak samo, jak było w moim przypadku, ale jeśli mam być szczery, nie miałem pojęcia co to za pierwiastki. Wiedziałem, że w grupie platynowców w okresowym układzie pierwiastków znajduje się sześć pierwiastków – nie tylko platyna. Nie odkryto ich jednocześnie, lecz były stopniowo dodawane. Są to odrębne pierwiastki, tak jak odrębne są żelazo, kobalt i nikiel. Ruten, rod i pallad to tak zwane lekkie platynowce, zaś osm, iryd i platyna to ciężkie platynowce.

Dowiedzieliśmy się, że cena rodu wynosi około 3 000 dolarów za uncję2, złota – 400 dolarów, irydu – 800 dolarów, a rutenu – 150 dolarów.

“No, no!" – pomyśleliśmy – “to chyba bardzo ważne pierwiastki?"

I rzeczywiście to ważne pierwiastki a ich największe znane złoża znajdują się w Południowej Afryce. Aby się do nich dostać i móc eksploatować złoże o grubości 18 cali (45 cm), trzeba wryć się w ziemię na pół mili (800 m). Kiedy już wydobędzie się urobek na powierzchnię, okazuje się, że w jedna jego tona zawiera zaledwie jedną trzecią uncji tych cennych pierwiastków.

Wielokrotnie sprawdziliśmy wszystkie analizy, które wykonaliśmy w okresie dwóch i pół roku. Sprawdziliśmy przebieg każdej linii spektralnej, wszystkie potencjały interferencyjne – sprawdziliśmy wszystko bardzo dokładnie.

Kiedy zakończyliśmy analizę jakościową, mój człowiek zajął się analizą ilościową i w końcu oświadczył:

— Wiesz Dave, w jednej tonie masz 6 do 8 uncji palladu, 12 do 13 uncji platyny, 150 uncji osmu, 250 uncji rutenu, 600 uncji irydu i 800 uncji rodu, inaczej mówiąc masz około 2 000 uncji tych pierwiastków w jednej tonie surowego materiału, podczas gdy w znanych obecnie najbogatszych złożach zawartość tych pierwiastków w jednej tonie rudy nie przekracza 1/3 uncji.

Jak można zauważyć, stymulatorem naszej pracy nie było to, że znajdziemy tam te pierwiastki. Były one tam jednak i to w bardzo znacznych ilościach. I mówiły do nas:

“Słuchaj, głupcze, spójrz na to uważnie, próbujemy ci coś pokazać". Gdyby okazało się, że są one tam w niewielkich ilościach, prawdopodobnie bym na tym poprzestał zadowolony, że udało mi się w końcu ustalić, co to jest. Ale było ich zbyt dużo i zadałem sobie kolejne pytanie: “Boże, jak to możliwe, aby były one tam w takich ilościach i nikt o tym nie wiedział?"

Proszę nie zapominać, że nie chodzi tu o jedną analizę, ale całą ich serię wykonaną w ciągu dwóch i pół roku codziennej mozolnej pracy. Co więcej, człowiek, który wykonywał dla mnie te badania, po zapoznaniu się z ich wynikami, odesłał mnie z kwitkiem, ponieważ nie mógł w nie uwierzyć. Pracował nad tym jeszcze przez dwa miesiące, po czym zadzwonił do mnie i stwierdził krótko:

— Miałeś rację, Dave.

Aż takim był sceptykiem. Nie był w stanie sam mnie przeprosić. To niemiecki badacz z niemiecką dumą. Poprosił więc swoją żonę, aby zadzwoniła do mnie i przeprosiła mnie w jego imieniu.

Był pod tak silnym wrażeniem, że wyjechał do Niemiec, do Instytutu Spektroskopii. Opisano go później w specjalistycznych magazynach naukowych poświęconych spektroskopii jako tego, który udowodnił występowanie wspomnianych pierwiastków w naturalnych tworach geologicznych południowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Nie są to magazyny powszechnie dostępne, niemniej udało mi się do nich dotrzeć i przeczytać o nim.

W Instytucie nie miano pojęcia, skąd dokładnie pochodził materiał poddawany analizie, jaka była jego koncentracja – nic nie wiedzieli. Przeprowadzili tylko analizę małej ilości proszku. Najbardziej szalone w tym wszystkim było to, że usunęliśmy z proszku jedynie krzemionkę i przesłaliśmy im to, co pozostało. Wyniki były wręcz nieprawdopodobne.

Kiedy już poznaliśmy końcowe wyniki, stwierdziliśmy, że cały problem sprowadzał się to odpowiedniej ilość pieniędzy, gdyż one, jak zapewne państwo wiedzą, rozwiązują wszystko.

Tak więc po wyżarzaniu próbki przez 69 sekund przerwałem proces. Pozwoliłem aparaturze ostygnąć, wyjąłem kieszonkowy nóż i wydłubałem z wierzchołka elektrody maleńką kulkę, która po wyłączeniu łuku elektrycznego zapadła się w jej głąb. Następnie wysłałem ją do analizy do Laboratorium Harwella w Londynie, gdzie wykonano analizę na zawartość metali szlachetnych. W swoim sprawozdaniu napisali: “Nie wykryto pierwiastków szlachetnych". A przecież przerwałem proces na sekundę przed rozpoczęciem uwalniania się palladu. Zastosowali pobudzanie neutronowe, a mimo to nie wykryli obecności pierwiastków szlachetnych. To nie miało żadnego sensu. Musiało istnieć na to jakieś wytłumaczenie. Albo pierwiastek został przemieniony w inny, albo istniał w jakiejś formie, której nie znaliśmy. Postanowiłem zebrać więcej danych na ten temat.

Udałem się do laboratorium drą Johna Sickafoose'a, człowieka biegłego w wydzielaniu i oczyszczaniu pierwiastków z materiałów o nieznanym składzie. Jest absolwentem Uniwersytetu Stanowego w Iowa i doktorem w dziedzinie wydzielania metali. To on zajmował się problemem ścieków w firmach Motorola i Sperry położonych w Arizonie. W swojej karierze zawodowej miał do czynienia ze wszystkimi pierwiastkami znajdującymi się w układzie okresowym z wyjątkiem czterech. Miał do czynienia ze wszystkimi pierwiastkami ziem rzadkich, a także wszystkimi stworzonymi przez człowieka. Wyizolował wszystkie pierwiastki z układu okresowego z wyjątkiem czterech. Tak się złożyło, że to ja zwróciłem się do niego z prośbą wyizolowania sześciu pierwiastków, wśród których były owe cztery, z którymi nie miał do tej pory do czynienia. W odpowiedzi na tę propozycję powiedział:

— Panie Hudson, słyszałem o tym już wcześniej. Odkąd sięgam pamięcią, a musi pan wiedzieć, że tak jak i pan jestem rodowitym Arizończykiem, dochodziły mnie słuchy o tych szlachetnych pierwiastkach. Jestem pod silnym wrażenie sposobu, w jaki pan się do tego zabrał, a także systematycznością pańskiego działania. Nie mogę obecnie umawiać się z panem na zapłatę za moją ewentualną pracę, ponieważ jeśli to zrobię, będę zmuszony do napisania pisemnego sprawozdania. A wszystko, co mam do sprzedania, to moja reputacja, moja wiarygodność. Jestem w Arizonie przysięgłym ekspertem w dziedzinie sposobów wydzielania metali. Mogę się zgodzić pracować dla pana bez żadnej zapłaty, dopóki nie odkryję, w którym miejscu popełnia pan błąd. Kędy już to odkryję, dam panu sprawozdanie na piśmie i wówczas zapłaci mi pan po 60 dolarów za każdą przepracowaną na pańską rzecz godzinę.

Obliczyłem, że suma ewentualnego wynagrodzenia wynosiłaby od 12 000 do 15 000 dolarów. Pomyślałem sobie, że jeśli to ma zdjąć ze mnie przekleństwo niepowodzeń, jeśli uzyskam ostateczną odpowiedź, to gra jest warta świeczki. Tak wtedy uważałem i powiedziałem mu, że zgadzam się na jego propozycję.

Po trzech latach oświadczył mi:

— Mogę z całą stanowczością stwierdzić, że to nie jest jakiś inny pierwiastek. Jesteśmy w końcu ludźmi wykształconymi, nauczono nas jak chemicznie oddzielać od siebie pierwiastki, a następnie poddawać je ścisłemu określaniu.

Jako przykład podam rod. A to dlatego, że w roztworze chlorkowym ma on charakterystyczny żurawinowy kolor, bardzo zbliżony do koloru soku z czerwonych winogron. Żaden inny pierwiastek nie daje takiego koloru w roztworze chlorkowym. Kiedy już rod zostanie wydzielony z pozostałych pierwiastków, daje właśnie ten kolor w roztworze chlorkowym. Ostatnią czynnością, jaką wykonuje się przed wydzieleniem pierwiastka, jest neutralizacja kwaśnego roztworu, w czasie której następuje jego wytrącenie z roztworu w postaci czerwonobrązowego dwutlenku, który jest podgrzewany potem przez godzinę do temperatury 800 stopni w kontrolowanej atmosferze, co powoduje powstanie bezwodnego dwutlenku, z którego po poddaniu go redukcji wodorowej w kontrolowanej atmosferze wydziela się czysty pierwiastek, zaś nadmiar wodoru zostaje wypalony.

Tak więc przeprowadziliśmy neutralizację kwaśnego roztworu i wytrąciliśmy zeń czerwonobrązowy dwutlenek, czyli w takim kolorze, jakiego należało się spodziewać. Odfiltrowaliśmy go, podgrzewaliśmy przez godzinę w atmosferze tlenowej w piecu tunelowym, po czym poddaliśmy redukcji wodorowej, aż otrzymaliśmy szarobiały proszek, czyli w takim kolorze, jaki powinien mieć czysty rod. Następnie w celu jego wyżarzenia pogrzaliśmy go do temperatury 1400 stopni w atmosferze argonu i wówczas zmienił on kolor na śnieżnobiały, co nie powinno mieć miejsca. Widząc to John powiedział:

— Dave, mam zamiar podgrzać to aż do momentu uzyskania bezwodnego tlenku, a następnie oziębić, oddzielić jedną trzecią próbki i włożyć ją do szczelne zakorkowanej i opieczętowanej fiolki. Pozostałe dwie trzecie próbki włożę z powrotem do pieca tunelowego i będę podgrzewał w atmosferze tlenowej, następnie jeszcze raz oziębię ją, oczyszczę gazem szlachetnym i pogrzeję w atmosferze wodoru w celu zredukowania tlenków. Wodór wejdzie w związek z tlenem tworząc wodę i oczyści w ten sposób metal. Potem oziębię go aż do otrzymania białoszarego proszku, którego połowę włożę do następnej szczelnie zakorkowanej i opieczętowanej fiolki. Pozostałą część proszku ponownie włożę do pieca, utlenię, zredukuję wodorem i wyżarzę do momentu otrzymania śnieżnobiałego proszku, który włożę do kolejnej, zakorkowanej i opieczętowanej fiolki. Wszystkie trzy fiolki prześlę do Pacific Spectrochem w Los Angeles, która jest jedną z najlepszych firm w USA zajmujących się spektroskopią.

Wkrótce nadeszła analiza pierwszej próbki: czerwonobrązowy dwutlenek okazał się tlenkiem żelaza. W następnej fiolce wykryto wyłącznie krzemionkę i aluminium – ani śladu żelaza. To oznaczało, że działanie wodorem na tlenek żelaza przekształciło go w krzemionkę i aluminium. W trzeciej fiolce wykryto wapń i krzemionkę – a gdzie podziało się aluminium?
John westchnął i rzekł:

— Dave, moje życie było takie proste, zanim cię poznałem. Przecież to wszystko nie ma najmniejszego sensu. To, nad czym pracujesz, spowoduje rewizję podręczników fizyki i konieczność napisania od nowa podręczników chemii oraz wyciągnięcia zupełnie nowych wniosków.

Następnie dał mi rachunek, który opiewał na sumę 130 000 dolarów. Zapłaciłem mu, zaś on rzekł:

— Dave, wyizolowałem pierwiastki i sprawdziłem je chemicznie na 50 różnych sposobów. W tonie materiału wyjściowego masz od 4 do 6 uncji palladu, od 12 do 14 uncji platyny, 150 uncji osmu, 250 uncji rutenu, 600 uncji irydu i 800 uncji rodu.

Były to prawie identyczne ilości z tymi, które podał mi specjalista od spektroskopii, i były tak duże, że John oświadczył:

— Dave, muszę się udać tam, skąd to wziąłeś, i osobiście pobrać próbki. Pojechał więc ze mną, schodził na piechotę prawie całą moją posiadłość, pobrał osobiście próbki, wsadził je do swojej torby, zawiózł do laboratorium, sproszkował i zaczął badać. Ponieważ próbki pochodziły z różnych miejsc, stanowiły ogólny przegląd geologiczny terenu. Otrzymane wyniki były identyczne.

Badanie tej sprawy trwało od roku 1983 do 1989. W tym czasie zajmował się nią jeden doktor i trzech magistrów chemii oraz dwóch techników – wszyscy w pełnym wymiarze godzin. Wykorzystując jako punkt wyjścia metody podane przez Akademię Nauk ZSRR oraz Biuro Normalizacyjne Stanów Zjednoczonych3 nauczyliśmy się ilościowego i jakościowego wyodrębniania i oznaczania pierwiastków z grupy platynowców. Nauczyliśmy się, jak sprawić, aby znikały dostępne w handlu metale. Dowiedzieliśmy się jak po kupieniu od firmy Johnson, Matthey & Engelhardt trójchlorku rodu w postaci metalicznej rozerwać wszelkie więzy między metalami aż do otrzymania czerwonego roztworu, w którym nie można już było wykryć rodu. A przecież to było nic innego jak tylko rod kupiony w firmie Matthey & Engelhardt. Dowiedzieliśmy się, jak wykonywać identyczne sztuczki z irydem, złotem, osmem i rutenem. To właśnie odkryliśmy, kiedy kupiliśmy urządzenie do wysokociśnieniowej chromatografii cieczy.

Jako ciekawostkę mogę podać, że to właśnie John Sickafoose był osobą, która obroniła na Uniwersytecie Stanowym w Iowa pracę doktorską poświęconą zasadom budowy i działania takiego przyrządu. Koncepcję budowy tego przyrządu stworzył on już w latach 1963-1964. Po ukończeniu przez niego studiów część współpracujących z nim studentów podyplomowych podjęła i rozwinęła jego myśl, co zaowocowało zakupieniem tego pomysłu przez firmę Dow Chemical, która przekształciła go w najbardziej wyrafinowane obecnie urządzenie do chemicznego wyodrębniania pierwiastków. Instrument jest sterowany komputerowo, zapewnia wysokie ciśnienie i można przy jego pomocy precyzyjnie odseparowywać pierwiastki. Ponieważ to on był człowiekiem, który stworzył koncepcję, opracował konstrukcję i określił ograniczenia tego przyrządu, był idealną osobą do posługiwania się i udoskonalenia tej technologii.

W ten oto sposób byliśmy w stanie zastosować ich technologię i rozwinąć sposób wyodrębniania pierwiastków w odniesieniu do trójchlorku rodu. Z jego handlowej postaci wyizolowaliśmy pięć różnych pierwiastków. Słowo “metal" ma w tym przypadku znaczenie bardziej zbliżone do słowa “armia". Nie można mieć armii składającej się z jednego żołnierza. Słowo “metal" odnosi się tu do całego konglomeratu, który posiada pewne szczególne właściwości: przewodnictwo elektryczne, przewodnictwo cieplne i wiele innych cech. Kiedy rozpuści się metale w kwasie, otrzymuje się roztwór bez jakichkolwiek ciał stałych. Można założyć, że jest to roztwór wolnych jonów. Kiedy jednak mamy do czynienia z pierwiastkami szlachetnymi, nie mamy do czynienia z wolnymi jonami. Mamy tu do czynienia z tak zwaną “chemią klastrową".

Na początku lat pięćdziesiątych rozwinęła się na uczelniach cała dziedzina badań z zakresu chemii klastrowej i materiałów katalitycznych. Co się jednak dzieje, kiedy wiązania typu metal-metal są nadal zachowywane w materiale. Otóż, kiedy kupuje się trójchlorek rodu w firmie Johnson, Matthey & Engelhardt, to w rzeczywistości otrzymuje się Rh12Cl36 lub Rh15Cl45, a nie RhCl3. Istnieje istotna różnica między materiałem posiadającym wiązania typu metal-metal a materiałem całkowicie dysocjującym na wolne jony. Jeśli poddamy ten pierwszy badaniu instrumentalnemu, to w rzeczywistości poddamy badaniu wiązania klastra – przyrząd nie bada w tym przypadku wolnych jonów.

Dowiedziałem się, że firma Generał Electric buduje ogniwa paliwowe wykorzystujące rod i iryd. Skontaktowałem się z ich ludźmi zajmującymi się tą sprawą w Massachusetts, po czym pojechałem z nimi porozmawiać. Na naszą rozmowę przybyło także trzech wyznaczonych przez firmę prawników, których zadaniem była ochrona Generał Electric przed ludźmi, którzy twierdzą, że wynaleźli nową technologię, którą przedstawili tej firmie i że następnie ona im ją ukradła. Potem w celu obrony Generał Electric musi ujawniać szczegóły swoich technologii i udowadniać, że stworzyła ją sama. Dlatego właśnie Generał Electric odnosi się bardzo sceptycznie do ludzi twierdzących, że wymyślili coś nowego, i zawsze na rozmowy z nimi delegują prawników, których zadaniem jest sprawdzenie, czy rozmówca nie jest zwykłym naciągaczem.

C.D.N.

http://kodczasu.pl/printview.php?t=648&

http://kodczasu.pl/printview.php?t=648&

« Ostatnia zmiana: Październik 26, 2015, 03:06:19 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #8 : Październik 27, 2015, 21:42:03 »



ROD IRYD I ARKA PRZYMIERZA....


Transmutacji i promieniowaniem
przez Barry Carter
Kilka transmutacji i promieniowania efekty odnotowano które odnoszą się do materiałów ORMUS.

Hudson i inni naukowcy donoszą, że elementy m-państwowe, szczególnie rod m-państwo zniknie w błysku światła, jeśli nie jest w słońcu. W swoim wykładzie Portland, Hudson powiedział:

"Tak więc wytrąca ten materiał z czarnym i wzięliśmy materiał i suszy się go. W procesie suszenia wzięliśmy duży lejek porcelany zwany lejek Buchnera o tym duża. Miał bibułę filtracyjną na nim. Materiał ten był około czwarta cala grubości na szczycie bibuły filtracyjnej. W tym czasie nie miałem piec suszenia lub suszarni więc po prostu ustawić go w słońcu Arizony, który był o 115 stopni przy 5% wilgotności tak naprawdę suszone szybka.

Co się stało, że po wyschnięciu materiał eksplodował. Wybuchła jak żadna eksplozja, jaką kiedykolwiek widziałem w moim życiu, a ja pracowałem z wieloma materiałami wybuchowymi. Nie było wybuchu i nie było implozji. To było tak, jakby ktoś zdetonował około pięćdziesiąt tysięcy Flesze wszystkie w jednym czasie tylko poof. Cały materiał zniknął, bibułę filtracyjną zniknął i lejek był pęknięty.

Więc wziąłem nowy ołówek, który nigdy nie został zaostrzony i stanął go na koniec obok lejka i zaczął suszenia kolejną próbkę. Kiedy materiał zdetonowana płonął ołówek około 30% w dwóch, ale nie pukać ołówek nad i wszystkie próbki było. Więc to nie był wybuch i nie było implozji. To było jak ogromne uwolnienie światła.

To było jak ustawić że ołówek obok kominkiem i po około 20 minutach obejrzałeś że palił na jednej stronie i pieczenie w dwóch. To, co wygląda jak ołówek natychmiast po użyciu lampy błyskowej. Teraz to właśnie miał mnie z tropu. Co się tych rzeczy jest to dzikie. Okazało się, że jeśli mamy suszone ją z promieni słonecznych nie wybuchnąć, ale jeśli to suszone w słońcu eksplodował. "

Inny badacz poinformował podobny efekt, ale nie w słońcu:

"Chciałem, aby wysuszyć niektóre z tych rzeczy wewnątrz grzejnika, rezystor drutowy. I miałem zamiar go wysuszyć. Pozostał tam dobrze, aż zrobiło się sucho, a potem poszedł puf, i wielki błysk i to jak dostałem pierwszą metalową farby płatek pracę. "

Wydaje się, że właściwości tych materiałów, wiąże się z ich absorpcją energii, raczej niż ekspozycja na światło, per se.

Trzeci badacz pewno łączy błysk światła zniknięciu do rodu m-państwa:

"Kiedy suche rodu w słońcu zgaśnie jak milion żarówek błyskowych. Nie wybuch, nie implozja, po prostu genialny błysk światła i gotowe. Faraon w Egipcie użyte do popełnienia samobójstwa w ten sposób. Kiedy byli gotowi na spotkanie ich bóg to oni domieszkowania się prawdziwe ciężkie na rodu i iść ten długi korytarz w porannym słońcu. Będą one trwać około dziesięciu minut. I będą migać z istnienia. Dawno minęły w błysku światła. To jest ogromny przedawkowanie. Nie można było sobie pozwolić na to ilość rodu, chyba że był właścicielem kopalni rodu. "

Najlepsza teoria widziałem zaproponował rachunek za zniknięciem w błysku zjawiska światła jest następująca. Gdy energia jest dodawany do systemu ORMUS nadprzewodzącej jest przechowywany w tym systemie. Systemy nadprzewodzące może przechowywać dużą ilość energii, ale ich zdolność magazynowania energii jest skończona. Punkt, w którym zdolności magazynowania energii jest pełna nazywa HC2. Gdy pojemność energetyczna nadprzewodnika jest nasycony więcej energii wprowadzane do systemu spowoduje, że system staje się niestabilny. Wydaje się, że gdy dodaje energii promieniowania słonecznego lub za pośrednictwem pól elektromagnetycznych ostatnich punktu nasycenia HC2 system nadprzewodzących załamuje się i ORMUSy są konwertowane do ich odpowiedników metalowych i energii.

W swoim wykładzie Portland Hudson dotyczy inny eksperyment, gdzie przerwa przeszłości HC2 by wystąpił znacznie szybciej:

Kupiliśmy to, co nazywa się piec łukowy. Wzięliśmy około trzydziestu gramów tego białego proszku i umieścić go w piecu. Piec ten był izolowany tygiel; miał w nim miedziany tygiel wodą wszystkich wokół niego, aby utrzymać niską temperaturę. Przynosisz pokrywę, aby ustawić się na nim i nie ma pręt wolframu, które wisi w nim. I to naprawdę działa trochę łuku spawacza którym strajku z elektrody wolframowej do miedzi. I w tym łuku tam usiąść i wymieszać z elektrodą tam iz powrotem, tam iz powrotem, aż dosłownie rozpływają się wszystko, co jest tam. Teraz to, co zrobiliśmy było to pompowana całe powietrze, możemy ponownie napełnił ją helu, dla gazu plazmowego, i uderzył w łuk. Poszło bzzp, podobnie jak i wyłączony. Otworzyliśmy pieca łukowego elektrodą wolframową, nie. Teraz to elektrody wolframowej jest wielkości mojego kciuka. Wolfram jest materiał z włókien, które sprawiają, że żarówki z. Ludzie, którzy budowali ten piec powiedział, że możemy użyć go do trzydzieści pięć do czterdziestu razy bez pogorszenia elektrody. Możemy nagrać go na kilka minut i minuty i minuty i minuty. Nawet nie dostać drugiej z tej rzeczy. Wysłaliśmy do producenta, ale kolejny elektrody umieścić go z powrotem w niej umieścić z powrotem, zamknął je z powrotem, odkurzyć powietrze, umieścić w gazie obojętnym, uderzył inny łuk, bzzp, wyłączyć. Otworzył go ponownie i elektroda wolframowa jest stopiony w to wszystkie proszku. Co znaleźliśmy gdy przeanalizowano proszku po to zrobiliśmy, to nie był ten sam element, to było zanim to zrobił. I co również jest to, że nie było wzmocnienie ciepła o dwóch tysięcy razy. To nie było ciepło chemicznej, było ciepło jądrowej. Odkryliśmy, wszystkie przewody w laboratorium zaczął się kruszyć i rozpadać. Możesz przejść do przewodów miedzianych i zrobić, a oni po prostu pójść do proszku.

Zlewka szklana siedzi w laboratorium w pobliżu pieca był już pełen małych pęcherzyków powietrza na szybę i kiedy chcemy je odebrać oni rozpadnie. A to szkoda promieniowania. Nie ma innego wytłumaczenia dla niego. Jutro pokażę wam, że Berkeley-Brookhaven potwierdziła, że jest to 25.000 fotony V elektronów. Poziom promieniowania gamma pochodzi z tych atomów wysokiej wirowania, gdy rzucisz zbyt dużo energii na nich.

Postulujemy, że te różne skutki występują zależności od tego jak szybko przerw systemowych nadprzewodzących ostatnich punktu HC2.

Wydaje się, że procesy przemysłowe mogą być rozwijane, które skorzystać z tych różnych odpowiedziach materiałów m-państwowych.

Jeden naukowiec poinformował, że w obecności pola magnetycznego szybko zapadającego możliwe jest dodawanie lub odejmowanie nukleony w materiałach m-państwowych. Ten naukowiec twierdzi, że jest to możliwe do konwersji elementów metalowych do ich m-państw następnie zmienić ich liczbę atomową z rozpadającej pola magnetycznego i przekształcić uzyskany element m-państwa z powrotem do innego elementu metalowego. Badacz ten mówi:

"Palladium wykonane z rtęcią jest całkowicie stabilny. Złoty wykonane z rtęcią nie jest stabilna. To przechodzi" gorącego "okresu. Ponieważ trzeba krok rtęci w dół, aby dostać się do złota (zaczynasz z 206 rtęci i spadają do 197 złota) należy zwiększyć ją przez kilka przejść. Należy starać się doprowadzić nadmiar nukleony wszystkie jako obojętnego gazu. Jeśli nie dostać je wszystkie jako gaz obojętny materiał staje się radioaktywnie gorąco i będziesz miał Współczynnik zaniku. W trakcie tego procesu rozpadu można mieć emisji neutronów i beta. "
Węgiel 14 formacji
Hudson również Postuluje ORMUSy są związane z tworzeniem węgla 14 żywych. W swoim wykładzie Tampa Hudson został zapytany: "Co pan miał na myśli, kiedy powiedział, że węglowodory będą zatruwać materiał?" Odpowiedział:

"Odkryłem, że istnieją cztery substancje te atomy pin wysokiej wirowania i zabrać je z powrotem do niskiego stanu spinowego. Substancje te są siarczyny (SO 3), węgla i tlenku węgla, tlenku azotu, a długość fali promieniowania krótkie (głębokiego ultrafioletu lub krótszy). To, co spowodowało, że ten materiał do wybuchu w słońcu, dowiedziałem się później. Tak więc istnieją cztery główne rzeczy, które powodują to, aby wrócić do stanu niskiego wirowania. Tak, rzeczywiście, w organizmie istnieją cztery rzeczy, które powodują, to, aby wrócić do stanu niskiego wirowania. Tak, że w organizmie zabija światło. To powoduje, że powrót do stanu niskiego wirowania.

Muszę powiedzieć, że kiedy tlenek azotu interreacts z tych elementów, biorąc je z powrotem do stanu niskiego wirowania, że pociąga za sobą zjawisko zwane anihilacji elektronu. A rzeczywiste tlenki azotu zamiast być azotu 14 staje węgla radioaktywnego 14, kiedy to nastąpi. Tak, że w organizmie, kiedy umiera jesteś produkcji węgla radioaktywnego 14. To staje się w organizmie w inny sposób, niż powiedzieć, że tak. "

Jeden z badaczy donosi, że gdy metale szlachetne są zamieniane na ich m-państwa, z zastosowaniem reakcji sodu wysokie temperatury, promieniowanie beta jest zwolniony.

Istnieją pewne wzmianki, które mogłyby wskazywać, że promieniowanie było problemem dla osób, które obsługiwane Arki Przymierza.

W jego pracowni Dallas Hudson powiedział:

A kiedy zdajesz sobie sprawę, że w starym królestwie Egiptu, że na najświętszego dnia w starym królestwie Egiptu, w "Znaku Seal" można przeczytać, że odbywa się wokół Arki na dwóch słupach, a w Arce był kamień , Przypadkowo, co było w Arce Przymierza? Kamień. Garnek Manna i kamienia. Szkło złoto.

A ja mówię, że wokół Arki Przymierza było pole Meissnera. Teraz dziwne rzeczy na temat pola Meissnera jest inne pola Meissner, która oscyluje w tej samej częstotliwości, może wejść to pole i nie zakłócać go. A więc jeśli jesteś arcykapłanem, kapłan Melchizedek, i jeść ten chleb Obecności Boga w każdym tygodniu, masz lekki istota, i można wejść w tej dziedzinie i zbliżyć się do Arki Przymierza i nie zakłócać go bo jesteś w rezonansie z nim. Ale jeśli jesteś zwykłego żołnierza lub osoby, która myśli, złe rzeczy, ha-ha-ha, wiesz, muszą sznur wokół nóg, bo jak podejście to, to może mieć strumienia upadku. Teraz, jeśli można sobie wyobrazić kilkaset tysięcy amperów, a teraz masz woltów, to jak grom z jasnego nieba. Dosłownie jest energia, która jest niesamowitą skalę.

Tak długo, jak nie ma woltów, można go dotknąć, można było poczuć, że to setki tysięcy amperów, ale nie ma łaskotki, nie dreszcz, bo nie ma woltów. Tak długo, jak jesteś w rezonansie z nim można go podejść, można go dotknąć, można go trzymać, można poczuć, nic. Ale jeśli nie jesteś w rezonansie z nim, można wejść na pole, to zaburzyć rezonans, i jest to strumień upadek, a teraz masz napięcie, i będzie ona cię zabić.

Hudson jest hipotezą połączenia między kilku historycznych odniesień i zachowanie rzekomych elementów nadprzewodzących przechowywane w Arce Przymierza.

Stuart Nettleton, w książce The Alchemy Key, zbadał roszczeń Hudson z perspektywy historycznej. Nettleton mówi, że Filistyni od Aszdod ma guzy z manipulowania Arkę Cytuje Józef Flawiusz.:

"... Bo zmarł na czerwonkę i topnika, ból dolegliwość, która przyniosła śmierć na nich nagle, bo przed duszy może, jak zwykle we wczesnych zgonów, być poluzowane z organizmu, przynieśli swoje wnętrzności i zwymiotował się co jadł ... "

xxxrope wokół referencexxx stopy od strony 217 Nettleton
Komentarze Gary'ego na transmutacji
Jeśli chodzi o czyszczenie odpadów jądrowych, jest wiele dobrych wiadomości w zasięgu wzroku. Obserwowałem rozwój badań CF, ponieważ Pons i Fleischmann. Kilka naukowcy donoszą hurtowych transmutacji zachodzące w tych reakcjach. Były liczne przypadki substancji radioaktywnych wyświetlanie znacznie zmniejszoną emisję, a nawet są renderowane praktycznie nie radioaktywne. Oprócz pracy CF, istnieje kilka innych obszarów, takich jak sono-luminescencji, gazu Browna, urządzeń wodno-kawitacji, a inni, że są pokazujące skutki transmutacji. Wydaje się, że nagle bombardowane przez przeobrażeń każdym razem ktoś próbuje nowy eksperyment w tych dniach.

I sugerują, że kamień starożytnego filozofa jest materiałem opartym na ORME. Gdy ORME odwiedzić świat naukowy w najbliższej przyszłości, będą one wkrótce potem znalazł się wielki-daddy wszystkich transmuters. Metale, beton, ciecze i gazy -wszystkie materiały radioaktywne sites- atomowej (Proponuję) powinna być w całości Samogasnace ich niestabilności atomowej przez to oznacza. To ma być zadziwiająco inny świat od tego czasu.

W ten sam sposób zasilanych ORME Twojego znajomego J były w stanie przeniknąć ich ściany kontenera, ORME z kamienia filozoficznego również posiadają zdolność przenikania wszystkie formy materii.

Więc uważam, że zjawiska ORME będzie rzeczywiście zapewnić środki dokonywania tych transmutacji stabilizujące. W związku z tym, że nie jest ono ważne, czy aktynowców zawierać elementy ORME kształtowego, czy nie. Jest znacznie mniej powodów, by martwić się o utratę snu problemu oczyszczania jądrowej, niż kiedyś. Niemal magiczne technologii break-through, która sprawi, że możliwe są porządki w końcu zaczynają się w polu widzenia. To nawet dokonać drzewa rosną lepiej.


https://translate.google.fr/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.subtleenergies.com/ormus/&prev=search

https://translate.google.fr/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.subtleenergies.com/ormus/&prev=search


https://translate.google.fr/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.subtleenergies.com/ormus/&prev=search

http://www.subtleenergies.com/ormus/

« Ostatnia zmiana: Październik 28, 2015, 00:48:18 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #9 : Październik 29, 2015, 02:01:54 »

ROD.... IRYD..... I ZASADA DZIAŁANIA ARKI PRZYMIERZA..... CZYLI LUDZI Z ODPOWIEDNIM DNA.

Transmutacja (przemiana) i promieniowanie

Barry Carter

Odnotowano kilka efektów transmutacji i promieniowania które odnoszą się do materiałów ORMUS.

Hudson i inni naukowcy donoszą, że elementy w stanie m, szczególnie rod w stanie m, zniknie w błysku światła, jeśli pozostawiony w słońcu. W swoim wykładzie w Portland, Hudson powiedział:

"Tak więc wytrąciliśmy ten materiał z czarnego i wzięliśmy ten materiał i suszyliśmy go. W procesie suszenia wzięliśmy duży lejek porcelanowy zwany lejkiem Buchnera, o tak duży. Miał bibułę filtracyjną w nim. Materiał ten był około jednej czwartej cala grubości na szczycie bibuły filtracyjnej. W tym czasie nie miałem pieca do suszenia lub suszarni więc po prostu ustawiłem go w słońcu Arizony, które dawało 115 stopni przy 5% wilgotności, więc tak naprawdę to szybkie suszenie.

To co się stało to, że po wyschnięciu materiał eksplodował. Eksplozja nie była, jak żadna inna eksplozja, jaką kiedykolwiek widziałem w moim życiu, a ja pracowałem z wieloma materiałami wybuchowymi. Nie było wybuchu i nie było implozji. To było tak, jakby ktoś zdetonował około pięćdziesiąt tysięcy Fleszy wszystkie w jednym czasie takie poof. Cały materiał zniknął, bibuła filtracyjna zniknęła, a lejek był pęknięty.

Więc wziąłem nowy ołówek, który nigdy nie był zaostrzony i położyłem go na koniec lejka i zacząłem suszenie kolejnej próbki. Kiedy materiał eksplodował, spalił ołówek około 30% w połowie, ale nie zrzucił ołówka z lejka i całej próbki nie było. Więc to nie był wybuch i nie było implozji. To było jak ogromne uwolnienie światła.

To było jakby ustawić ołówek obok kominka i po około 20 minutach widzisz, że pali się po jednej stronie i dymi z drugiej. Ten wyglądał jak ołówek natychmiast po użyciu potężnej lampy błyskowej. Teraz to właśnie zbiło mnie z tropu. Dlaczego ta rzecz jest taka dzika. Okazało się, że jeśli suszymy ją bez promieni słonecznych nie wybucha, ale jeśli było suszone w słońcu, to eksplodowało. "

Inny badacz poinformował o podobnym efekcie, ale nie w słońcu:

"Chciałem wysuszyć niektóre z tych rzeczy wewnątrz grzejnika z drutem oporowym. Miałem zamiar to wysuszyć. Pozostawało tam spokojnie, aż zrobiło się suche, a potem wyszedł puf, i wielki błysk i to jest sposób w jaki dostałem pierwszą „pomalowaną” metalową płytkę. "

Wydaje się, że właściwości tych materiałów, wiążą się raczej z ich absorpcją energii, niż z ekspozycją na światło, per se.

Trzeci badacz ostatecznie łączy błysk światła ze zniknięciem rodu w stanie m:

"Kiedy suszysz rod w słońcu błyśnie jak milion żarówek błyskowych. Bez wybuchu, bez implozji, po prostu genialny błysk światła i gotowe. Faraoni w Egipcie używali tego do popełnienia samobójstwa w ten sposób. Kiedy byli gotowi na spotkanie ich bogów to oni brali prawdziwie dużą dawkę rodu i szli długim korytarzem w porannym słońcu. To trwało około dziesięciu minut. I w błysku przestawali istnieć. Odchodzili w błysku światła. To jest ogromne przedawkowanie. Nie można było sobie pozwolić na tą ilość rodu, chyba że byłeś właścicielem kopalni rodu. "

Najlepsza teoria, jaką widziałem zaproponowana w związku ze zjawiskiem znikania w błysku światła jest następująca. Gdy energia jest dodawana do nadprzewodzącego systemu ORMUSU jest w nim przechowywana. Systemy nadprzewodzące mogą przechowywać dużą ilość energii, ale ich zdolność magazynowania energii jest skończona. Punkt, w którym zdolność magazynowania energii jest skończona nazywa się HC2. Gdy pojemność energetyczna nadprzewodnika zostaje nasycona, więcej energii wprowadzane do systemu spowoduje, że system staje się niestabilny. Wydaje się, że gdy dodaje się energii promieniowania słonecznego lub za pośrednictwem pól elektromagnetycznych przekroczenie punktu nasycenia HC2 systemu nadprzewodzącego załamuje go i ORMUSy są konwertowane do ich odpowiedników metali i w energię.

W swoim wykładzie w Portland, Hudson odnosi się do innego eksperymentu, gdzie przekroczenie HC2 następuje znacznie szybciej:

Kupiliśmy to, co nazywa się piecem łukowym. Wzięliśmy około trzydziestu gramów tego białego proszku i umieściliśmy go w piecu. Piec ten miał izolowany tygiel; miał w nim miedziany tygiel z wodą całkiem wokół tego, aby utrzymać niską temperaturę. Podnosisz pokrywę, aby umieścić to w środku i masz pręt wolframowy, na którym zawieszasz próbkę. I to naprawdę działa trochę jak łuk spawalniczy, którym uderzasz elektrodą wolframową w miedź. I w tym łuku to siedzi i miesza się elektrodą popychane tam i z powrotem, tam i z powrotem, aż dosłownie rozpływa się wszystko, co tam jest. Teraz to, co zrobiliśmy to było wypompowanie całego powietrza, ponownie napełniono to helem, gazem plazmowym, i zapaliliśmy łuk. Poszło bzzp, lub coś podobnego i się wyłączyło. Otworzyliśmy piec łukowy z elektrodą wolframową, jej nie było. Teraz ta elektroda wolframowa była wielkości mojego kciuka. Wolfram jest materiałem żarowym, z którego robią żarówki. Ludzie, którzy budowali ten piec powiedzieli, że możemy użyć go do trzydzieści pięć do czterdziestu razy bez pogorszenia stanu elektrody. Możemy używać go przez kilka minut i kilka minut i kilka minut i kilka minut. Nawet nie dostarczyli drugiej elektrody zapasowej. Wysłaliśmy do producenta, dali kolejną elektrodę otworzyliśmy go z powrotem, w niej umieściliśmy próbkę z powrotem, zamknęliśmy go z powrotem, odessaliśmy powietrze, wpompowaliśmy gaz obojętny, zapaliliśmy inny łuk, bzzp, wyłączyło. Otworzyliśmy go ponownie i elektroda wolframowa była stopiona w tym całym proszku. Co znaleźliśmy gdy przeanalizowano proszek po tym co zrobiliśmy, to nie był ten sam element (pierwiastek), jaki był zanim to się stało. I to, co odkryliśmy również jest tym, że było wzmocnienie ciepła ok. dwóch tysięcy razy. To nie było ciepło chemiczne, to było ciepło jądrowe. Odkryliśmy, wszystkie przewody w laboratorium zaczęły się kruszyć i rozpadać. Możesz to zrobić z przewodami miedzianymi, a one po prostu przechodzą w proszek.

Zlewka szklana w laboratorium w pobliżu pieca miała pełno małych pęcherzyków powietrza w szkle i kiedy chcieliśmy ją podnieść, a ona się rozpadła. I to są szkody spowodowane promieniowaniem. Nie ma innego wytłumaczenia dla tego. Jutro pokażę wam, że Berkeley-Brookhaven potwierdziła, że są to fotony 25 000 elektronowoltów. Poziom promieniowania gamma pochodzi z tych atomów wysokiego spinu, gdy wrzucisz zbyt dużo energii do nich.

Postulujemy, że te różne skutki występują w zależności od tego jak szybko przekroczysz punkt HC2 systemów nadprzewodzących.

Wydaje się, że mogą być rozwijane procesy przemysłowe, które skorzystają z tych różnych odpowiedzi materiałów w stanie m.

Jeden naukowiec poinformował, że w obecności szybko zapadającego pola magnetycznego możliwe jest dodawanie lub odejmowanie nukleonów w materiałach w stanie m. Ten naukowiec twierdzi, że jest to możliwa konwersja elementów metalowych do ich stanu m, a następnie zmiana ich liczby atomowej z opadającym polem magnetycznym i przekształcenie uzyskanego elementu w stanie m z powrotem w inny element metalowy. Badacz ten mówi:

"Pallad zrobiony z rtęci jest całkowicie stabilny. Złoto zrobione z rtęci nie jest stabilne. Ono przechodzi przez "gorący" okres. Ponieważ potrzeba kilka kroków od rtęci w dół, aby dostać się do złota (zaczynasz z 206 rtęci i spadasz do 197 złota) musisz schodzić kilka razy. Należy starać się odprowadzić nadmiar nukleonów do całkiem obojętnego gazu. Jeśli nie odprowadzisz ich wszystkich jako gaz obojętny materiał staje się radioaktywnie gorący i będziesz miał współczynnik zaniku. W trakcie tego procesu rozpadu możesz mieć emisję neutronów i beta. "

Węgiel o liczbie atomowej 14

Hudson również postuluje, że elementy ORMUSu są związane z tworzeniem węgla 14 w żywych organizmach. W swoim wykładzie w Tampa, Hudson został zapytany: "Co pan miał na myśli, kiedy pan powiedział, że węglowodory będą zatruwać materiał?" Odpowiedział:

"Odkryłem, że istnieją cztery substancje, których atomy wstrzymują wysoki spin i zabierają je z powrotem do niskiego stanu spinowego. Substancje te, to są siarczyny (-SO3), węgiel i tlenek węgla, tlenek azotu, i długość fali promieniowania to krótkie (głęboki ultrafiolet lub krótsze). Tego, co spowodowało, że ten materiał wybuchł w słońcu, dowiedziałem się później. Tak więc istnieją cztery główne rzeczy, które powodują to, aby móc wrócić do stanu niskiego spinu. Tak, rzeczywiście, w ciele istnieją te cztery rzeczy, które powodują, że (ormus) może wrócić do stanu niskiego spinu. Więc wasze ciało zabija to światło. Ono powoduje powrót do stanu niskiego spinu.

Muszę powiedzieć, że kiedy tlenek azotu reaguje z tymi elementami, zabierając je z powrotem do stanu niskiego spinu, to ono pociąga za sobą zjawisko zwane anihilacją elektronu. I rzeczywiste tlenki azotu zamiast być azotem 14 stają węglem radioaktywnym 14, kiedy to nastąpi. Tak, więc w ciele, kiedy umierasz produkujesz węgiel radioaktywny 14. To dzieje się w organizmie w inny sposób, niż wam powiedziano, jak to wygląda".

Jeden z badaczy donosi, że gdy metale szlachetne są zamieniane na ich stany m, z zastosowaniem reakcji sodu w wysokiej temperaturze, promieniowanie beta jest uwalniane.

Istnieją pewne wzmianki, które mogłyby wskazywać, że promieniowanie było problemem dla osób, które obsługiwały Arkę Przymierza.

W jego pracowni Dallas, Hudson powiedział:

A kiedy zdajesz sobie sprawę, że w starym królestwie Egiptu, że na najświętszego dnia w starym królestwie Egiptu, w "Znaku Pieczęci" możesz przeczytać, że oni przenosili Arkę na dwóch słupach, a w Arce był kamień , Przypadkowo, co było w Arce Przymierza? Kamień. Garnek Manny i kamień. Złote Szkło.

A ja mówię, że wokół Arki Przymierza było pole Meissnera. Teraz, dziwne rzeczy na temat pola Meissnera, jest inne pole Meissnera, które oscyluje na tej samej częstotliwości, możesz wejść to pole i nie zakłócać go. A więc jeśli jesteś arcykapłanem, kapłanem Melchizedekiem, i jesz ten chleb Obecności Boga w każdym tygodniu, jesteś istotą światła, i możesz wejść w to pole i zbliżyć się do Arki Przymierza i nie zakłócać go, bo jesteś w rezonansie z nim. Ale jeśli jesteś zwykłym żołnierzem lub osobą, która myśli, złe rzeczy, ha-ha-ha, wiesz, muszą wiązać linę wokół twoich nóg, bo jak podejdziesz do tego, to strumień energii może cię powalić. Teraz, jeśli możesz sobie wyobrazić kilkaset tysięcy amperów i teraz masz wolty, to jest jak grom z jasnego nieba. Dosłownie jest to energia, która ma niesamowitą skalę.

Tak długo, jak nie ma woltów, można tego dotknąć, można było poczuć, że to setki tysięcy amperów, ale nie ma łaskotek, nie ma dreszczy, bo nie ma woltów. Tak długo, jak jesteś w rezonansie z tym możesz podejść, możesz dotknąć, możesz to trzymać, możesz nie poczuć, nic. Ale jeśli nie jesteś w rezonansie z tym, wejdziesz w pole, to zaburzy rezonans, i jest to opadanie strumienia i teraz masz napięcie, i ono cię zabije.

Hudson daje hipotezę, połączenia między kilku historycznymi odniesieniami i zachowaniem rzekomych elementów nadprzewodzących przechowywanych w Arce Przymierza.

Stuart Nettleton, w książce „Klucz Alchemii”, zbadał twierdzenia Hudsona z perspektywy historycznej. Nettleton mówi, że Filistyni z Aszdod mieli guzy od manipulowania przy Arce. Cytuje Józefa Flawiusza.:

"... Bo umarli na czerwonkę i biegunkę, bolesne dolegliwości, które przyniosły śmierć na nich nagle, zanim dusza mogła, jak zwykle we wczesnych zgonach, być uwolniona z organizmu, wyrzucali swoje wnętrzności i wymiotowali tym co jedli ... "

xxx lina wokół stóp odnośnik do strony 217 Nettletona.

Komentarze Gary'ego do transmutacji

Jeśli chodzi o oczyszczanie z odpadów jądrowych, jest wiele dobrych wiadomości w zasięgu wzroku. Obserwowałem rozwój badań CF (kontrolowaną fuzję), od Pons’a i Fleischmann’a. Kilku naukowców donosi o hurtowych transmutacjach zachodzących w tych reakcjach. Były liczne przypadki substancji radioaktywnych pokazujących znacznie zmniejszoną emisję i nawet były renderowane praktycznie jako nie radioaktywne. Oprócz pracy z CF, istnieje kilka innych obszarów, takich jak sono-luminescencja, gaz Browna, urządzenia wodnej kawitacji i inne, które pokazują skutki transmutacji. Wydaje się, że nagle jesteśmy bombardowani przez transmutację, za każdym razem gdy ktoś próbuje nowy eksperyment w tych dniach.

Ja sugeruję, że starożytny kamień filozoficzny jest materiałem opartym na ORMUSie. Gdy ORMUS odwiedzi świat naukowy w najbliższej przyszłości, wkrótce potem znajdzie się jako wielki ojciec wszystkich transmutacji. Metale, beton, ciecze i gazy -wszystkie materiały radioaktywne z atomowych przedsięwzięć (Proponuję) powinny być w całości pozbawione ich niestabilności atomowej tymi środkami. To będzie zadziwiająco inny świat od tego czasu.

W ten sam sposób jak energetyzowany ORMUS waszego przyjaciela J (Hudsona) był w stanie przeniknąć ściany jego pojemnika, ORMUS z kamienia filozoficznego również posiada zdolność przenikania wszystkich form materii.

Więc uważam, że zjawiska dotyczące ORMUS rzeczywiście zapewnią środki do dokonywania tych stabilizujących transmutacji. W związku z tym, to nie jest ważne, czy aktywne środki zawierają elementy kształtowania ORMUSu, czy nie. Jest znacznie mniej powodów, aby martwić się o utratę snu z powodu problemu oczyszczania jądrowych pozostałości, niż kiedyś. Niemal magiczne przełamanie technologii, które sprawi, że możliwe porządki w końcu zaczynają się pojawiać w polu widzenia. To (ORMUS) nawet sprawia, że drzewa rosną lepiej.




http://www.cheops.org.pl/viewtopic.php?f=17&t=1168&p=44451#p44451
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #10 : Październik 29, 2015, 02:04:24 »

 Dzięki, blu.... za tłumaczenie, o to mi chodziło , wszystko jest jak na dłoni, rod i iryd jest w nas, mamy go we krwi i w mózgu, w każdej komórce ciała, one tworzą nasze DNA, energia świetlna w nich zawarta tworzy naszą aurę. Naszą mocą i światłem słonecznym wzmacniamy ją do momentu pełnego nasycenia. Jak to się stanie następuje moment wielkiego błysku i zmiany ciała fizycznego w świetliste.. mono atomowe.

Jutro zrobię dłuższy komentarz, zrozumiałam cały proces, potrzebę oczyszczania krwi, zwiększanie jedzenia soli z dawnych złóż oraz tworzenie sobie tak silnego pola aurycznego , którego za nic nie mogą przeniknąć osoby o energii zanieczyszczonej złymi intencjami . To nie tylko odpycha ale duża różnica może spowodować natychmiastowa śmierć tych ludzi ....
Bo CZŁOWIEK O PEWNYM POZIOMIE ROZŚWIETLENIA STAJE SIĘ SAM ORMUSEM...... CZYLI ARKĄ PRZYMIERZA.....

Kiara.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #11 : Październik 31, 2015, 00:38:52 »

ORMUS i dźwięk....

"Pytanie: Jaka jest różnica między ORMUSów, m-państwa i ORME?

Odpowiedź: trzy terminy przede wszystkim znaczy prawie to samo, ale powstały one w różnych sytuacjach.

Dowiedziałem się, jak zrobić biały osad z Essene na Maj 18, 1997 , Wezwał wszystkich białych osadów z różnych źródeł, m-państwa. Źródła te obejmowały biały osad z metodą mokrą na wody oceanu lub Morze Martwe sól i biały osad z metalicznego sodu Tajne na złoto i czarny piasek. Odniósł się również do produktów Davida Hudsona, jak m-państwo i, kiedy powiedziałem mu, produktów ORMUS że Jim wykonane z metalu za pomocą ozonu oboje rozmawiał z tych substancji jako materiały m-państwowe.

Tuż przed mojej pierwszej wizyty z Essene utworzyliśmy listę "prywatne" e-mail do oceny i promowania różnych metod produkcji ORMUS. Ludzie na tej liście (około 60 osób) zgodził się na następującej treści dokumentu metoda ORMUS po prawie roku doświadczeń i dyskusji:

"Od Hudson opatentował proces pozyskiwania i identyfikacji tych elementów, chcielibyśmy zasugerować, że warunki ORMUS i m-state być używany w odniesieniu do tego stanu materii. "

To był nasz zamiar uczcić Hudson za pomocą jego kadencji "ORMUS" i uczcić Essene za pomocą jego kadencji "M-State". Oba te warunki były pierwotnie stosowane do pokrycia wszystkich tych elementów, które występują w postaci niemetalicznego w przyrodzie.

Odrzuciliśmy użycia ORME akronim (co oznacza orbitalnie ponownie ustawione monoatomowych Element), ponieważ nie było dobre dowody naukowe, że materiały te zostały umieszczone ponownie orbitalnie lub jednoatomowej. I jeszcze nie widziałem żadnych dowodów na to.

Możesz przeczytać dłuższe wyjaśnienie przyczyn tych definicji w:


definitions.htm

Możesz przeczytać dyskusję na temat, dlaczego wielu z nas nie myśli, że są jednoatomowej na:


what.htm

Pytanie: Czy "dobry materiał", prawdziwy biały proszek złota, pozwala mi wstąpić?

Odpowiedź: Ludzie zawsze pytają o zdolności białego proszku złota do działania jako rodzaj "oświecenia pigułce". Za "oświecenie pigułka" byłoby niektórych substancji, które powodują każdą osobę, który zaczyna go natychmiast wznieść, wznosić, obudzić i "zobaczyć" Boga.

Wiara w odniesieniu do koncepcji oświecenia pigułki wydaje się być zakorzenione w głębszym przekonaniu, że oświecenie może przyjść z zewnątrz siebie. Ta wiara jest prawie taki sam, jak przekonanie, że ktoś inny jest odpowiedzialny za ten bałagan, że "ja" jestem w tej chwili.

Wyobraźmy sobie, że ORMUSy może poprawić połączenie ducha. A teraz udawać, że każdy z nas jest rzeczywiście odpowiedzialny za wszystko, co nigdy się do nas. Wyobraź sobie, że jesteś odpowiedzialny za przejaw tego, co chcesz, a także odpowiedzialny za przejaw tego, czego nie chcą w swoim życiu.

Jeśli ORMUSy są podłączenia średniej pomiędzy "ducha i umysłu / materii", to mogą one działać trochę jak powietrze, która łączy nas z rezonansu dźwięku. Mogę mówić i, jeśli powietrze jest na tyle gruba, aby podtrzymywać życie, słyszysz, co mówię.

Jeśli powietrze jest grubsza, jak na poziomie morza, dźwięk mojego głosu będzie podróżować szybciej i wyraźniej, niż wtedy, gdy powietrze jest rzadsze, jak na szczycie góry. To jest powód, że słychać pociąg zbliża, umieszczając swoje ucho do szyny żelaznego, na długo przed słychać pociąg w powietrzu. Gęstsze substancja szybciej dźwięk będzie podróżować przez niego. ORMUS byłoby bardzo gęsta medium do przenoszenia naszych myśli i uczuć.

 

Teraz wyobraź sobie, że stoisz na półce w wielki Kanion , Możesz krzyczeć słowa, a kilka sekund później echo wraca do ciebie. To zaskakuje cię, ponieważ wydaje się, że ktoś stoi obok ciebie i krzyknął to samo, że krzyczał. Być może krzyknął: "Kocham cię", a może krzyknął: "Nienawidzę cię".

wielki Kanion jest tak duża, że echo jest opóźnione przez długi czas. To sprawia, że wydaje się, że echo słychać pochodzi od kogoś innego. Jeśli usłyszysz słowa "kocham cię", że czujesz się naprawdę dobrze o sobie, ale jeśli usłyszą słowa: "Nienawidzę cię" może stać się bać, bo myślisz, że ktoś chce cię skrzywdzić.

Jeśli ORMUSy to medium komunikacji pomiędzy umysłem i duchem oni nas z powrotem echo, co myślimy o sobie.

Załóżmy, że miał dwa dzwony poza drzwi. Jeden z tych dzwonów brzmi cudownie, a drugi brzmi okropnie. Wspaniała brzmiący dzwon przyciąga śmiech, szczęśliwe dzieci do drzwi i straszne brzmiący dzwon przyciąga brutalnych, okrutnych przestępców do drzwi.

Teraz załóżmy, że cudowne dzwonek gdy myślisz o tym, co chcesz i kiedy okropne dzwonek o tym, co myślisz, że nie chcesz. Co by się stało, gdyby powietrze, które niesie dźwięk dzwonu, nagle stał się grubszy. Co zrobić, jeśli stało się nieskończenie gruby tak, że każda myśl natychmiast by manifestować te rzeczy, które były w harmonii z nim rezonansowej.

Myślę, że to jest to, co dzieje się z ORMUSów, zwłaszcza "dobre rzeczy". Myślę, że to przenosi rezonans naszych myśli i przekonań i przywołuje echo ich manifestacji bardzo szybko. Jeśli to prawda, to tutaj jest sposób, aby sprawdzić, czy jesteś gotowy na "dobrych rzeczy".

Po pierwsze, sprawdź, czy życie - robią rzeczy nie lubisz nigdy na Ciebie? Czy byłbyś szczęśliwszy, gdyby te rzeczy były zintensyfikowane i bardziej od razu podłączyć do myśli, że nazwał je w? Odwrotnie, zauważyć, jak regularne rzeczy, które lubią się z tobą. Kiedy budzisz się rano czy kontemplować swój dzień pysznym oczekiwaniu czy też strach będzie działać? Dzwon, który pan zadzwoni, jak wychodzisz drzwi wejściowe?

Twoje przekonania są nawyki, które ORMUS nie zmieni. Jeśli wziąć ORMUS nie kradnie wolny wybór. To nie sprawi, że myślą tylko o to, co chcesz i uniemożliwić na myśli to, czego nie chcą. Nadal można wybrać, które dzwon będziesz dzwonić z każdą myśl. Czy jesteś pewien, że zawsze myśli o swoich aniołów, a nie myśleć o swoich demonów - w zależności od tego, można myśleć o tobie będzie manifestować w swoim życiu, a ta manifestacja będzie pospieszyli i zwiększone przez spożyciu "dobrych rzeczy" tylko.





Pytanie: Dlaczego ORMUS "nie lubią" pole magnetyczne?


<Style = "font-family: helvetica, arial, sans-serif;"> Odpowiedź: W swoim warsztacie Tampa David Hudson powiedział:

01:47:35 - odkryłem, że istnieją cztery substancje PIN te wysokie atomy wirują i zabrać je z powrotem do niskiego stanu spinowego. Substancje te są siarczynów (SO3), węgiel i tlenek węgla, tlenek azotu, a promieniowanie o długości fali krótkiej (deep ultrafioletowe lub mniej). To, co spowodowało ten materiał do wybuchu w słońcu, dowiedziałem się później. Tak więc istnieją cztery główne rzeczy, które powodują to, aby wrócić do stanu niskiego wirowania. Tak, rzeczywiście, w organizmie istnieją cztery rzeczy, które powodują to, aby wrócić do stanu niskiego wirowania. Tak, że w organizmie zabija światło. To powoduje, że powrót do stanu niskiego wirowania.

01:48:15 - Muszę powiedzieć, że kiedy tlenek azotu interreacts z tych elementów, biorąc je z powrotem do stanu niskiego wirowania, że pociąga za sobą zjawisko zwane anihilacji elektronu. A rzeczywiste tlenki azotu zamiast być azotu 14 staje węgla radioaktywnego 14, kiedy to nastąpi. Tak, że w organizmie, kiedy umiera jesteś produkcji węgla radioaktywnego 14. To staje się w organizmie w inny sposób, niż powiedzieć, że tak. <Style = "font-family: helvetica, arial, sans-serif;"> kiedy Jim Dowiedziałem się o tym uświadomił sobie, że jego ozonu prawdopodobnie robi coś podobnego i dlatego miał włókna złota rosną wewnątrz jego rękach.

<Style = "font-family: helvetica, arial, sans-serif;"> Na podstawie tych doświadczeń Jim zaprojektowane pierwsze pułapki magnetyczne, aby uzyskać ORMUS lewitować na zwykłej wody gruntowej. Pułapki działają na zasadzie, że ORMUS w wodzie jest odpychana przez pole magnetyczne w pułapce. Jim zrobił również kolejny eksperyment, w którym impulsowe bardzo wysokiej energii pola magnetycznego pod skoncentrowanego płynu ORMUS. Ten płyn "gotowane jak benzyna", choć nie był ciepły w ogóle. Postulujemy, że gaz spadając płyn ORMUS pary.

<Style = "font-family: helvetica, arial, sans-serif;"> Z tych i innych doświadczeń hipotezę, że efekt Meissnera na ORMUSów powoduje, że wycofa się z pól elektromagnetycznych. Wierzymy, że ten efekt jest energetyzujący dla ORMUSów w pierwszym, ale że po osiągnięciu pewnego poziomu (H c2) efekt Meissnera zepsuje i nadprzewodzące ORMUS spada w kierunku stanu metalicznego. Don Nance zademonstrował przez suszenie osadu wody morskiej na palnikiem elektrycznym lub przez wystawienie na działanie światła UV, lub w kuchence mikrofalowej je w piecu mikrofalowym. W każdym przypadku, wystąpił wzrost w metalicznej zawartością osadu, co jeszcze bardziej zwiększa się w ciągu okresu sześciu miesięcy.

<Style = "font-family: helvetica, arial, sans-serif;"> Na podstawie tego wszystkiego, doszliśmy do wniosku, że ORMUS jest zasilany z początku pod wpływem pola elektromagnetycznego o wysokiej energii, ale później podszedł do stanu metalicznego jako Ekspozycja polu trwa. Ponieważ nie mamy żadnego sposobu, aby zidentyfikować przerwę nad punktem, zaleca się unikać wystawiania ORMUS promieni słonecznych lub pól elektromagnetycznych.

Obejmuje to takie rzeczy jak telefony bezprzewodowe, telefony komórkowe, urządzenia Bluetooth, kuchenki mikrofalowe, palniki elektryczne, sieci bezprzewodowych i wysokiego napięcia linii elektrycznych. Staram się też unikać wiszące w linii z osią wirowania silników, dyski twarde i generatorów elektrycznych.
 "
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2015, 00:49:06 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #12 : Październik 31, 2015, 02:08:00 »



ORMUS  PIRAMIDY, ARKA PRZYMIERZA I  LEWITACJA.


ORMUS i piramidy




przez Barry Carter

Pyramid Energy

Według dr Philip Callahan, wzrosła granitu - który został użyty do budowy Kings Izby Wielkiej Piramidy - jest jednym z najbardziej substancji mierzonych on paramagnetycznych. Wapień, która objęła Wielką Piramidę, jest diamagnetyczne. Stożek i kształt piramidy są często uważane za energetycznie równoważne. Zarówno mówi się wytwarzać pole wirowania od wierzchołka.

Możesz zobaczyć ciekawe zdjęcie Kirlianowska wir energii poza repliki piramidy na:

http://www.keelynet.com/unclass/hardy1.htm

Pyramid Vortex One

Opowieść towarzyszącym obraz piramidy jest o badania nad energią piramidy Maryi i Dean Hardy z Allegan , Michigan , Hardys wziął raz złotą monetę i powiesił na poziomie króla Kameralnego w skali replika Wielkiej Piramidy. Po pewnym czasie złota moneta ma jasną "olej" na niego i złoto zostało wyryte się pod kroplami oleju. Kolejna piramida eksperymentator replikacji eksperymentu Hardy'ego. Joshua Gulick sugeruje, że piramida jest alchemicy "tajne ognia". Mówi, że już tego tajnego ogień do rozpuszczenia metalicznego złota do alchemicznej / m-stan oleju złota i że ten olej złota suszone do, pierwszy biały proszek, a następnie czerwonym proszkiem. Te produkty złota są dobrze opisane w literaturze alchemicznej jako kroki w kierunku Kamienia Filozoficznego. Możesz przeczytać Joshua konta swoich doświadczeniach w:

http://www.subtleenergies.com/ormus/tw/pyramidgold.htm

Tutaj jest akapit z jego strony internetowej:

"Wielki sekret alchemii jest to, co jest znane jako" tajnego pożaru, "coś, co może, w czasie, rozpuścić złoto na białym proszkiem. Mówi, że cały proces jest zakończony przez ten" ogień ", bez ingerencji człowieka. Jest powiedział również, że proces jest "dziecinnie", a to jest. Tajemnica ognia, który rozpuszcza złoto jest energia emitowana przez kształt piramidy. Nie bardzo więc dziwnego, że słowo "piramidy" jest tłumaczone jako "ogień w środku." Jak piszę to mam jedną uncję kanadyjski Maple Leaf złotą monetę wisi w środku piramidy, że wykonane z ośmiu sekcji pięć stóp miedzianych rur, które tworzą piramidy ramki. Moneta jest wypływający płyn, która suszy się biały proszek. Nie jest kondensacja jak moneta ma temperaturę powietrza, a wilgotność jest niska. Mam czyścić monety i płyn / proszek pojawi się ponownie. To nie jest zwykle zgłaszane własnością złota, ale jest to dość spójne w pierwszym etapie procesu alchemicznego, obscurely związana w tekstach, że badali ".
Jim zauważył również korelację pomiędzy złotem a kształt piramidy, kiedy pracował z "popiół lotny", zanim dostał ręce w strumieniu odpadów:
[BARRY]     Dlaczego nazywasz to popiół lotny?
[JIM] Bo kiedy chcesz dotrzeć do niego, że to odlecieć.
[BARRY]     Co przez to rozumiesz?
[JIM] Po dotarciu na to, że odszedł. To jest.
[BARRY]     Gdzie to się poruszać?
[JIM] Wszędzie trzeba było; up boku słoiku, na patelni. Chyba, że to była mokra nie można poradzić. Ale jeśli to było przed węgiel został dodany, jak w tym gliny wody, że rzeczy zamarł i dał nam, że podwójne piramidy. To rzeczy był pełen tego złota, ponieważ kiedy nuked to, że po raz pierwszy zobaczyliśmy rzeczy odparowanie z roztworu. To było rozwiązanie prawa mułu poniżej ich ostatecznego bramy osadnika, zanim udał się z powrotem do potoku, który był dużo błotniste.
[BARRY]     Czy to mieszkanie piramidy lub strome?
[JIM] Nie sądzę, żeby to było takie same proporcje jak regularnej piramidy. Wysokość była w przybliżeniu równa podstawy.
To właśnie w Tracy jest dom, w którym zauważyliśmy go. Dlatego, że siedział na zewnątrz; przez jego garażu, a jedno z dzieci przechodził i widział to i powiedział: "och spojrzeć na to". Ponieważ było jak piramida ten sposób i piramida była jak ten sposób [wskazywała, że piramida była w pozycji pionowej, a drugi był do góry nogami złotem między bazami] i nie było, że trochę złota koloidalnego, mroczne warstwy w środku; między nimi.
[BARRY]     Co to znaczy? Mam na myśli, że to dziwne. Oznacza to, przypuszczam, że to ma coś wspólnego z krystalicznej postaci ...
[JIM] Colloidium tworzą monoatomowych materiałów organicznych i to jest chemia stereo reprezentowane. Która jest lustrzanym odbiciem drugiej. A oni losowo stworzyć w równych ilościach.
Vortex Pułapka

Jeśli zakręcić wodę w wir wewnątrz silnego pola magnetycznego można uzyskać część wody lewitować z pola. Korzystanie z "pułapki" na podstawie tej zasady można skoncentrować się tego rodzaju wody. Ta woda ma słodszy smak niż zwykła woda, ma uczucie tłustej i zawiera wyższy procent ORMUSy.

Vortrap

Możesz zrobić to samo, przesuwając powietrze przez pułapkę magnetyczną, ale trzeba bańki "dobre" powietrza przez wody destylowanej, aby zauważyć słodki smak. Można znaleźć kilka prostych wzorów pułapki magnetyczne na:

http://www.subtleenergies.com/ormus/tw/magtrap.htm

"Dobre" woda jest wymiernie różne od wody zwykłej tym, że "olej" można uzyskać z niego przy użyciu rozpuszczalnika takiego jak eter. Jest to alchemicy "olej, który nie pali", a oni mówią, że jest uniwersalnym rozpuszczalnikiem; to nawet rozpuścić złoto.
Piramida Lewitacja

Wierzę, że Wielka Piramida została zaprojektowana jako "szwajcarski scyzoryk" jak narzędzie do manipulowania świadomością i materią. Prawdopodobnie został zaprojektowany, aby być "pułapką" dla ORMUSy z powietrza. To może też być przeznaczony do konwersji ORMUS metaliczne złoto na złoto, a może zostały zaprojektowane tak, aby skoncentrować się na tych ORMUSów Komory Króla, aby ludzie mogli korzystać z tych elementów do celów duchowych.

Dr Philip Callahan mierzone kilka bardzo różne właściwości atmosfery wewnątrz Kings Izby Wielkiej Piramidy. Oto jego komentarze do tego z jego książki pt "starożytne tajemnice, nowoczesny WIZJE - Magnetic Życie Rolnictwa":

"To tylko krok od psychokinezy (przesuwając ciało na boki) do lewitacji (przesuwając ciało w górę). Jestem głęboko przekonany, że piramidy, zarówno Egiptu i Ameryki Środkowej, były ogromne struktury antygrawitacyjnych do lewitacji kapłanów. Piramida działał jak ogromny poszerzacza typu "" kondensacyjnego soczewki, które skoncentrowane energię kosmiczną do pustej rezonansowej kamienna wieża, która z kolei została wypełniona IR -paramagnetic, organicznej oddech śpiewanie kapłanów. Jeśli moja wiara wydaje się nieprawdopodobne, to może "obrazek "Język Egipcjanie powinni sami dać jedną sprawę do ponownego rozpatrzenia. Istnieje sporo płaskorzeźby ścienne egipskich, które pokazują faraona leżącego na sfinksa-jak kamień kanapie. W następnym towarzyszącym ulgi, rzeźba przedstawia faraona sześć cali nad powierzchnią na kanapie z świętym pustułka unoszący się nad jego wyciągniętą ciała. Pamiętaj pustułka jest jednym z niewielu dużych ptaków, które unoszą się w stałej pozycji w przestrzeni. "

"Pracuję z paramagnetyzmu od lat. I nie tylko odkrył dobrą glebę być paramagnetyczna, ale również rafinowany wosk pszczeli. To później odkrycie wskazuje mi się, że od owadów są pokryte woskiem, ich czułki są struktury paramagnetycznych. Kolejny kawałek rozumowania wynikało z mojej pracy owadów i zaangażowanych zadawanie właściwych pytań na temat struktur religijnych, takich jak piramidy. Właściwe pytanie brzmi: "Ponieważ owady sensilla mają określone kształty na rezonans do różnych długości fal podczerwonych, robić różne kształty kamiennych struktur religijnych wskazują, że rezonans do paramagnetycznych sił kosmosu? Innymi słowy, można je zebrać i skoncentrować się nad siłą kosmiczną paramagnetycznego, co normalnie nie występują w glebie i skałach Nieformowane? Odpowiedź brzmi: tak, a wewnątrz tego króla Izby na Giza I okazało się, że bez cienia wątpliwości.

W mojej pracy z irlandzkich okrągłymi wieżami, opracowałem modelu gładkich i falistych okrągłe wieże, które reagują na paramagnetycznego podczerwieni aury ciała ludzkiego.

Różowy granit jest najbardziej paramagnetyczna kamienia, które kiedykolwiek mierzony-z instrumentu zwanego magnaprobe. Wewnątrz komory wieża Wielkiej Piramidy jest wykonany z pięknego różowego granitu. Każdy z gigantycznych soczewek granitu (różowe podłogach Tower) działać skupić kosmiczną paramagnetyzm dół (jak fal świetlnych) do Komory Króla. Zewnętrzna wapienia część piramidy służy jako gigantycznych soczewek pojemnościowych w fotograficznych powiększalnik do rozproszonych, i koncentrują paramagnetycznych fal. Oczywiście, zewnętrzna, gładka, tura wapienia obudowa Wielka Piramida została zniszczona, więc nigdy nie będzie ponownie pobudzić całkowitą lewitację ciężkiego ciała.

Moje okrągłe czujniki wieża będzie, oczywiście, przejść bokiem do ciała ludzkiego (telekineza) w dowolnym miejscu na ziemi. Łuk ruchu w moim domu jest 60-70 stopni, ale w Królewskiej Izby przeniósł 200-300 stopni w stałym cyklu do ludzkiej aury. Czujnik był pięć do dziesięciu razy, jak wrażliwe wewnątrz komory jak w moim domu w Gainesville , Floryda ".
Apex Energy

Zarówno piramidy (o podstawie kwadratu) i stożek (z okrągłym podstawy) uważa się pobudzać alchemicznej materiałów ORMUS. Niektórzy badacze ORMUS podejrzewać, że energia wir, który emituje od wierzchołka tych dwóch kształtach, jest integralną energetyzujący ORMUSów. Możesz zobaczyć kolejną wersję Kirlianowskiej fotografii tej energii wirowe ze pod piramidy:


CD.....
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #13 : Październik 31, 2015, 02:08:29 »

Piramida Vortex Dwa

http://www.subtleenergies.com/ormus/tw/pyramidvortex.jpg

W "piramidy energetycznej" warsztatu, że brałem udział w połowie lat siedemdziesiątych, Patrick Flanagan opisał, jak on mógł Dowse energii Vortex szczycie piramidy na każdym piętrze bezpośrednio nad wierzchołkiem tak wysokie, jak udał się w wysokim budynku. Powiedział, że energia nie cofającej się przed odległości powyżej wierzchołka. Flanagan stworzył siatkę ostrosłupa, aby skorzystać z tego wierzchołka energii. Kirlianowska zdjęcie tej siatki piramidy znajduje się poniżej:

Pyramid Energy

Jeden z dostawców ORMUS używa Flanagan typu piramida siatkę, aby naładować swoje produkty. Oto jego komentarz w tej sprawie:


"Dostałem pozwolenie Flanagan do podejmowania form swoich oryginalnych siatek piramidy. Kładę 5" głośnika magnes pod siatek następnie umieścić pojemniki biało-złote na wierzchu siatki i pozostawić je tam przez kilka tygodni. Używam również siatek do ładowania woda pitna."


Możesz dowiedzieć się więcej o tych sieci Piramida w:

http://priestessalchemy.com/html/energydevices.html

Innym dostawcą ORMUS sprzedaje siatki i inne piramidy energetyczne kształty na:

http://www.laminarcrystal.com/


Starożytni Egipcjanie używali kształt stożka do zasilania ich mfkzt, który został opisany jako biały chleb zrobiony ze złota. Możesz przeczytać więcej na ten temat na stronie:

http://www.subtleenergies.com/ormus/tw/shewbread.htm

Mfkzt jest prawdopodobnie związane z biblijnej manny i chleby pokładne, które mogły być pobierane w Arce Przymierza.

Według Petera Thompkins Arka Przymierza ma taką samą objętość wewnętrzną jako sarkofagu w Kings Izby Wielkiej Piramidy. Tak więc, zarówno miałby podobną wnękę rezonansową.
Jamy wpływ strukturalny

Rosyjski entomolog Wiktor S. Grebennikov twierdził, że zbudował platformę anty-grawitacyjne wykorzystaniem jego wpływ strukturalny piekarnika (CSE) zasad w kształtowaniu chityny niektórych dużych chrząszczy latających, które powinny były aerodynamicznie w stanie latać. Możesz zobaczyć zdjęcie Grebennikov w akcji poniżej:


Grebennikov w akcji

Grebennikov twierdził również, że czuł energii emitujących od wierzchołka piramidy:

Wkrótce odebrać aktywną strefę, do "skrzep", gdzie Egipcjanie ich groby. Kolejna strefa aktywna (a flame) powyżej górnej krawędzi ostrosłupa jest dobrze postrzegany przez wskaźnik, czy podczas przeciągania jej koniec w górę. W "skrzep" i "Płomień" są dobrze czuł palcem włożonej że piramida, lub twój dłoni przeniósł się nad nią po pewnym praktyce. Efekt piramidy, która przyniosła wiele przerażających i tajemniczych historii na przestrzeni wieków, jest jednym z przejawów CSE.

                    236b.gif (6634 bajtów)

Zaproponował, że zawieszona rama piramida obracać w kierunku ruchu wskazówek zegara:

Puchar ręce do probówki (patrz zdjęcie) i podkreślić swoje ręce z odległości 2 metrów na zawieszonym piramidy (nie tracą swój "cel"). Piramida w końcu zacznie się obracać w prawo, w ciągu kilku minut, pod presją tego wiązka energii CSE.

Piramida wirowania

Możesz dowiedzieć się więcej o historii Wiktora S. Grebennikov na:

http://www.subtleenergies.com/ormus/wg/Grebennikov/Grebennikov-Eng.htm
Elektryczne Arka

W swojej książce The Alchemy Key, Stuart Nettleton napisał:

"Żydowskie komentarze Midrashim opisać, jak Arka Przymierza lewitować i porwać kilka osób, które miały być ze sobą."

Według Zohar, starożytni kapłani żydowscy sznur wokół kostki każdego kapłana, który miał w obecności Arki Przymierza, tak aby mogły bezpiecznie wyciągnąć go z dala od Arka jeśli uderzył go. Arka Przymierza została wykorzystana do przechowywania (i być ładunek) pulę manny zapisane przez Mojżesza.

Podobne zjawiska energetyczne związane z Wielkiej Piramidy została zgłoszona przez Petera Thompkins w "Tajemnice Wielkiej Piramidy":

"Inżynier i były profesor radia, L. Turenne, twierdzi, że wszelkiego rodzaju różne formy są kombinacje różnych częstotliwościach działają jak różne rodzaje rezonatorów dla energii w kosmosie. To doprowadziło do spekulacji, że piramida może być jakiś gigantic soczewki, która jest w stanie skupić nieznaną energii po prostu poprzez jej kształtu.

Nawet kaseton W Komory Króla zostało uznane za takie urządzenie przez Worth Smith, który wskazuje, że kubatura tej skrzyni jest dokładnie taka sama, jak w biblijnej Arką Przymierza.

Według Maurice Denis- Papin, potomek słynnego wynalazcy, Łuk Przymierza był rodzaj kondensatora elektrycznego zdolnego do wytwarzania ładunek elektryczny z 500 do 700 woltów. Łuk jest powiedziane, że zostały wykonane z drewna akacjowego, wyłożonej wewnątrz i na zewnątrz złotem: to znaczy, dwa przewody oddzielone izolatorem. Po obu stronach były girlandy, które mogą być podawane jako kondensatorów. Denis- Papin mówi Łuk został umieszczony w suchym miejscu, w którym pole magnetyczne osiągnął normalny 500 do 600 woltów na metr pionowej.

Izolowane od ziemi, Łuk powiedział, że oddawane promienie ogniste, działając jak słoik Leyden. Według Denis- Papin kondensator został wypisany do ziemi za pomocą girlandami. Aby przenieść Arc, dwa złote pręty zsunął przez pierścienie dołączonych do zewnątrz.

Podobieństwo takiego "akumulatora energii" do skrzynki orgonu opracowanej przez Wilhelma Reicha, który był taki puzzle do Alberta Einsteina, jest uderzające.

Sir W. Siemens, brytyjski wynalazca, związane, że pewnego dnia, gdy stał na szczycie piramidy Cheopsa Arabem przewodnik nazywa swoją uwagę na fakt, że gdy podniósł rękę z palcami rozpostartymi ostrej hałas było słychać dzwonka.

Podnoszenie tylko jego indeks, Siemens poczuł wyraźną mrowienie w nim. Kiedy próbował pić z butelki wina, którą przyniósł ze sobą zauważył lekki wstrząs elektryczny. Więc Siemens zwilżoną gazetę i owinął się wokół butelki, aby przekształcić go w słoiku Leyden. Stawało się coraz bardziej naładowana elektrycznością odbywają się po prostu nad głową.

Gdy iskry zaczął wydawać z butelki wina, Emiraty przewodnicy Siemens stał się nieufny i oskarżył go o praktykowanie czarów. Jeden z przewodników usiłował przejąć towarzysza Siemensa, ale Siemens opuścił butelkę do niego i dał taki arabski wstrząs, że został ogłuszony na ziemię. Odzyskiwanie, przewodnik wstał i ruszył w dół piramidy, głośno płakać. "

Więcej przykładów zjawiska elektryczne związane z wnęką efektu strukturalnego i ORMUSami można znaleźć w:

http://www.subtleenergies.com/ormus/tw/ElectricORMUS.htm

Gdybym miał zgadywać cel Wielkiej Piramidy musiałbym nazwać to urządzenie wielofunkcyjne badania pobierający prąd przez kwadratury koła ziemi.
Stożek kolektora

Starożytni Egipcjanie wypłacane również dużą uwagę na kształt stożka. Stożek kształcie "biały chleb" jest często przedstawiana jako ofiara dla bogów. W "Ages w Chaos" Immanuel Velikovsky pisze:

"Obok ołtarza był stół" po czym chleb pokładny było ". (I Królów 07:48; II Kronik 04:19) chleby pokładne był oczywiście nie z mąki, ale ze srebra lub złota, w Księdze Wyjścia 12 jest powiedział, że chleb pokładny dokonał Besaleel, który był złotnik. "

Wierzę, że "Simple" M-państwo dr Aleksandra Shpilman w "Elementy Koncentratory" również skorzystać z kształcie stożka skoncentrować m-stan i pobudzać go. Możesz zobaczyć opis Aleksandra tych urządzeń na:

http://www.pmicro.kz/MISC/UFL/Almanach/2n00/MstateA.htm

"Biały chleb" stożki są często sąsiadują z hieroglif, który nazywany jest "Sacred Sothic Trójkąt" na stronie 150 "The Path Lion: You Can Take It With You" przez Musaios. Na ilustracji z tej książki jest poniżej:

Sothic Triangle

Tekst pod ilustracją wskazuje, że stanowi "wejście drzwi" oraz że:

"The Sothic Trójkąt, tworzące starożytne hieroglif dla Sirius (Sothis) został zbudowany przy użyciu przewodu długą 22 jednostek, z markerami na 9 i 13 jednostek od początku. Potem, przewód naprężony iw tych markerów, a spotkanie koniec początek, trójkąt oznaczający Sothis powstała jak pokazuje rysunek; baza jest szeroka 4 jednostki i każdy pochylone boczne 9 jednostek z rogu podstawy do wierzchołka, w 4 do 9 proporcji (patrz na przykład inskrypcje na Abydos). "

Ze stosunku 4/9 może wywnioskować, że kąt wierzchołka jest 32.727272 ... stopni lub około 33 stopni. Trójkąty Sothis wydają się być bardziej regularny kształt niż szyszki chleba. Możesz zobaczyć kilka z nich w porównaniu poniżej:

Sothic 03
   

Sothic 05
   

Sothic 04

Sothic trójkąt jest na ogół przylega do Ankh jak widać poniżej:

Sothic 02

W komunikacji osobistej Dr Philip Callahan zasugerował, że struktura piramidy i pewne okrągłe wieże na szczycie stożka są otwarte anteny rezonansowe dostrojone do częstotliwości rezonansowej ziemi. W swojej książce "Nature paramagnetyzm - Odnaleźć Secret Siła wzrostu" Dr. Callahan napisał o kamiennych wież Irlandia :

"Odkryłem, że okrągłe wieże są rzeczywiście wysoka wieża ELF anteny radiowej paramagnetycznych wzmacniacze. Bardziej zadziwiające, ale odkryłem, starożytne irlandzkich mnichów 5th do 9 wieków były anteny rocka inżynierów radiowych.

Większość okrągłe wieże Irlandia są teraz bez podłóg i schodów, jednak udało mi się zwiedzić wieżę na Scattery Wyspa gdzie drzwi znajduje się na poziomie gruntu. Wewnątrz odkryłem, że nawet bez dotykania mój przewód juty-słoną wodą do ściany, że w środku było dwóch do czterech wzrost czasu w siłę fal.

8-Hz i 2.000 Hz fale przyszedł najsilniejszy zawsze o świcie i zmierzchu. Nagrałem to samo zjawisko ELF w tzw megalitycznych grobowców, a nawet znaleźć megalitycznych Piktogram fali docelowej na stronie komory na Loughcrew. "

Należy pamiętać, że te okrągłe kamienne wieże miały dachy stożkowe.

Grebennikov wspomniał również silnych efektów strukturalnych z jamy jam stożkowych:

Duże szyszki z sztucznym wypełnieniem grzebienia i trzech magnesów z tyłu. Dwa   Podobne stożki były umieszczone względem siebie w stosunku do słońca, w Isilkul a drugi w pobliżu Nowosybirsk , Zostali wyrzuceni appart i rozebrane na moring z 23 kwietnia 1991 , Ten w Nowosybirsk był rozłożony i przycisnął do ściany podziemnej kryjówki i jego magnesy zniknął. Niektórzy mieszkańcy Omsk Mieszkanie doświadczyła serii dziwnych "poltergeist" (patrz Vechernii Omsk od 26 kwietnia i Omsk i transmisje Moskwa TV) w tym samym momencie. Ten sam papier nazywa urządzenie w obrazie "hiperboloidy Grebenikov w sprawie 05 sierpnia 1991 . Właśnie z powodu tego "zbieg okoliczności". Jeden z "belki" z pionowymi falami elektroniczną między dwoma strukturami stożkowych może rzeczywiście zostały utworzone właśnie tam, na rzece Irtysz Nasyp w Omsk ,

Lewitujący Złoto

Dostałem ORMUS złoto lewitować w wirującym polu magnetycznym. Umieściłem "film" tego zjawiska na mojej stronie internetowej. Ten film jest plik 2,554kb i można pobrać pod adresem:

http://www.subtleenergies.com/ormus/tw/JumpingAu.wmv

W tym filmie zobaczysz ORMUS zmianę złota z materiału paramagnetycznego następującego po magnes do diamagnetycznym materiału, który jest odpychane przez nią. Postulujemy, że złoto ORMUS jest nadprzewodnik, który przyciąga magnes, ale w pierwszym, jak efekt Meissnera buduje, zaczyna wykluczyć pola magnetycznego i skacze od magnesu.

Możesz przeczytać więcej moich pomysłów na spójność podziału na:

Wzory Motion

http://www.subtleenergies.com/ormus/tw/patterns.htm
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: ORMUS....
« Odpowiedz #14 : Listopad 01, 2015, 21:32:55 »



ORMUS.... ENERGIA ARKI PRZYMIERZA...


ORMUS elektryczne
przez Barry Carter


Niektóre osoby zauważyły ​​i skomentował różnych zjawisk elektrycznych w ich pracy z materiałami ORMUS.

Gary Y. opisał swoje doświadczenia w następujący sposób:

    Witaj Grupa,
    Po prostu miał podzielić się tym ze wszystkimi, i zapytać, czy ktoś doświadczył tego samego. Dostaliśmy naszą pierwszą butelkę Ormes piątek, Mountain Manna C-50. Byłem bardzo podekscytowany i wyrwał prawo do niego. Został on zawarty w plastikowej butelce, owinięte w folię aluminiową z odrobiną aluminium pokryte skórą bezpieczeństwa nad ustami.

    Trzymając butelkę w mojej prawej ręce, dotarłem zrywać ze skóry bezpieczeństwa z moja lewa i jak tylko dotknął zAAP !. Absolutorium brzmiało jak 22 pistoletu! Cała rodzina to usłyszał i przyszedł do kuchni, aby zobaczyć, co się stało. Byłem trochę niepewni dalszego kontaktu z nim, ale udało mi się spożywać zalecaną dzienną dawkę i że mogę zauważyć już różnicę.

    Czy ktoś jeszcze miał coś takiego się stało?

Miałem to samo się stało, gdy po otwarciu butelki Liquid Chi. Jak ściągnął wewnętrzną uszczelkę, iskra skoczyła o cal do mojego palca z głośnym trzaskiem. Artur, który sprawia, że płynie Chi, mówi, że jest to dość powszechne zjawisko dla niego.

Te typy zjawisk elektrycznych wydają się być ściśle związane z materiałami ORMUS. Być może ORMUS, gdy dostatecznie naładowana, jest dotarcie do punktu nasycenia nadprzewodności efekt Meissnera. Ten odprowadza się do wody i iskry, gdy pojemnik jest otwarty. Folia owinięte pojemnik będzie służyć jako akumulator orgonu które koncentracji energii w materiałach ORMUS.

Po raz pierwszy usłyszałem tego rodzaju życie w 1989 roku, kiedy mój przyjaciel Jim miał swoje wypadek górniczy. Oto kilka fragmentów z tej historii, które można znaleźć pod adresem:

http://www.subtleenergies.com/ormus/tw/mystory.htm

    Na początku, że zorientowali się, że kiedy zabrakło tego procesu były coraz wiele dodatkowej energii elektrycznej, wiele dodatkowej energii elektrycznej! A oni zachowali spalanie te przewody uziemiające się, aż w końcu dostali jeden rozmiar palca. Mam na myśli dużo prądu był generowany przez ten system i nie mogli dowiedzieć się, gdzie to pochodzi.

    Teraz, pamiętam cały prąd, prowadzenie i arsen i wszystko inne. Tak szybko, jak Jim chwycił złączki, aby go dokręcić dostał szoku i czułem się jak hed został otruty. Upadł na ziemię, zwymiotował, a on po prostu czułem się okropnie. Widział, kolor, poczuł smak metalu, ujrzał światła i zachorował. Oto kolejne komentarze z wywiadu z Jimem:

        "To było nudne porażenia prądem elektrycznym, ale często, jak tscht & tscht .. tscht. Ale nie wszystkie, które gnarly. Maluchy, nudne."

    Jim doświadczył wiele efektów elektrycznych następujące jego ekspozycji na ozonowanej kopalni ścieków. Ilekroć Jim wziąć prysznic, to będzie jak iskry elektryczne uderzając jego skórę, każda kropla wyda porażenia prądem do niego i nie było tylko trochę porażenia prądem, to wstrząsy dosłownie niemal słyszalne. Oto kilka cytatów z wywiadu z Jimem:

        DM: Tak, to się po prostu zdarzyć raz lub dwa razy i ciągle jak dzień po dniu wziął się ten efekt gdzie. , , ?

        Jim: Miałem ten efekt przez pięć miesięcy później.

        DM: Mój Boże!

        Jim: Tak, mam na myśli to był naprawdę zły. W rzeczywistości, może wygenerować ogromną ilość ładunków elektrostatycznych, biorąc ciuch, który miałam na sobie i mają rację w pobliżu, ale nie w kontakt ze strumieniem prysznica i to ładowanie kropelki do punktu, gdzie oni robili [neon] tylko tscht, tscht, tscht, tscht.

    Kiedykolwiek chciał siusiu, iskry elektryczne będą skakać między jego palcami i śrub na dole WC, z oczywistych przepływu zwrotnego (co nie było przyjemne albo). Zawsze, gdy brał prysznic mógłby zauważyć, że okna i drzwi będą otwarte i zamknięte cios, jak wiatry (nazwał je wiatry jonowe) by się stało w pokoju, dmuchanie rzeczy wokół.

        "Jonową wiatr jest to, co nazywa się go z braku lepszego słowa. Bo przede wszystkim to było coś, co po raz pierwszy odnotowane przez K i Tracy w ich domu w tym, że miał drzwi, prysznic, który był prawdziwym funky i łazienka drzwi, że nie zrobił" t zatrzask bardzo dobrze. A kiedy, że on prysznic się po pracy z tym złotym rzeczy, dosłownie wiatr by otworzyć drzwi do łazienki. Jak wysadzić go otworzyć typu rzeczy. Nie było dużo ruchu powietrza do niego. Zwłaszcza jak wstrząsy gdy myte włosy czy cokolwiek innego. "

    Jim był dosłownie generowania własną pogodę w łazience. LIGHTNING! WIND!

    Z tych doświadczeń elektrycznych Jim stwierdził, że substancja dostał się w jego ręce był jakiś generator elektryczny więc wykonane urządzenie do pomiaru pola elektrycznego:

        Jim: To był bardzo naładowany. I zbudował mały miernik naładowania FET w moich ostatnich dniach, więc mogłem zobaczyć materiał polimerowy opływający, ponieważ byłoby to dość zarzutem, że to skutku FET metr. Jak martwego ugięcia.

        DM: Tranzystor polowy?

        Jim: Tak. To jak to, czego używasz do pomiaru elektryczności statycznej przez jego pole. Samego typu, co dokładnie. Ja po prostu zbudowany dolara dziewięćdziesiąt osiem jedną z rzeczy z Wacky Willie i nazwał go dobrze. Nigdy nie kalibrowane go ani nic. Ale to było bardzo. , ,

        "Spałem dużo i, jak byś powiedział w POLSKI, ten materiał polimerowy jechał mi zwariowany. To był ogromny drażniące dla mnie. Mam na myśli nie było razy w nocy nie będzie prądu tyle statyczne kiedy leżę w łóżku i rzeczy, nie mogłem spać. Chciałbym po prostu leżał i tscht, tscht, tscht, tscht, tscht, tscht, nie byłoby iskry dzieje i wszystkie inne rzeczy. "

Hudson wspomina podobnych zjawisk w związku z Arki Przymierza. W swojej prezentacji Dallas powiedział:

    A ja mówię, że wokół Arki Przymierza było pole Meissnera. Teraz dziwne rzeczy na temat pola Meissnera jest inne pola Meissner, która oscyluje w tej samej częstotliwości, może wejść to pole i nie zakłócać go. A więc jeśli jesteś arcykapłanem, kapłan Melchizedek, i jeść ten chleb Obecności Boga w każdym tygodniu, masz lekki istota, i można wejść w tej dziedzinie i zbliżyć się do Arki Przymierza i nie zakłócać go bo jesteś w rezonansie z nim. Ale jeśli jesteś zwykłego żołnierza lub osoby, która myśli, złe rzeczy, ha-ha-ha, wiesz, muszą sznur wokół nóg, bo jak podejście to, to może mieć strumienia upadku. Teraz, jeśli można sobie wyobrazić kilkaset tysięcy amperów, a teraz masz woltów, to jak grom z jasnego nieba. Dosłownie jest energia, która jest niesamowitą skalę.

    Tak długo, jak nie ma woltów, można go dotknąć, można było poczuć, że to setki tysięcy amperów, ale nie ma łaskotki, nie dreszcz, bo nie ma woltów. Tak długo, jak jesteś w rezonansie z nim można go podejść, można go dotknąć, można go trzymać, można poczuć, nic. Ale jeśli nie jesteś w rezonansie z nim, można wejść na pole, to zaburzyć rezonans, i jest to strumień upadek, a teraz masz napięcie, i będzie ona cię zabić.

    Pamiętaj, że w Biblii mówi, że Arka Przymierza faktycznie lewitować i płynął wzdłuż i faktycznie przeprowadzone niektórych ludzi, którzy nieśli go. Jedyną rzeczą do zrobienia to nadprzewodnik.

Stuart Nettleton znaleźć rzeczywistego źródła tej lewitacji historii i skomentował to w swojej książce Alchemia Key:

    Żydowskie komentarze Midrashim opisać, jak Arka Przymierza lewitować i porwać kilka osób, które miały być ze sobą. Jedynym znanym zjawiskiem, które może lewitować w ten sposób jest pole Meissnera nadprzewodnika jest. Meissner Pole silna diamagnetyczne pole, unikalne dla nadprzewodników, które powoduje ich odpychać się od zewnętrznego pola magnetycznego. Heike Kamerlingh Onne, holenderski fizyk, pierwszy zidentyfikowany nadprzewodnictwa w 1911. Jest to stan zero oporu elektrycznego, zazwyczaj wystawiane w bardzo niskich temperaturach. Dopiero w 1933 roku, że niemiecki zespół Karl W. Meissner i R. Ochsenfeld wykazały, że nadprzewodniki posiadają Meissner Field. Niezależnie od tych pierwszych sukcesach, zjawiska nadprzewodnictwa nie zostało właściwie zrozumiane, aż 1957 roku, kiedy trzej amerykańscy fizycy okazało się, że to ze względu na kwantowego efektu elektronów poruszających się w parach. Dla tej pracy, otrzymali Nagrodę Nobla w 1972 z fizyki. 1 ponownie Komitet Noblowski wybrał to strategiczny obszar badań dla swojej nagrody w roku 1987 i 1996.

    Jak Whitegold jest nadprzewodnik z pola Meissnera, pula manny w Arce Przymierza mógł zawierał ilość Whitegold które produkowały takie pole. Istnieją pewne sugestie, że Mojżesz umieścił Omer manny lub Whitegold, Ark. W teorii jest to, że David Hudsons pola Meissnera danej Whitegold byłby następnie otoczyli Arkę powodując lewitować i świecą blaskiem w Szechina. Byłoby to również przyczyną złego wpływu na Filistynów w Aszdod. Arka spowodowane hemoroidy, od znaczenia nowotworów Hebrajski OPLIM. Józef Flawiusz mówi chorób zadane w Aszdod:

    "bo zmarł na czerwonkę i topnika, ból dolegliwość, która przyniosła śmierć na nich nagle, bo przed duszy może, jak zwykle we wczesnych zgonów, być uwolniony od ciała, przynieśli swoje wnętrzności i wymiotował to, co mieli zjedzone "

    Podobnie, ludy Gat i Ekronu w czasie Samuel mógł się doczekać, aby wrócić do Arki.

    Niezwykłą cechą pól Meissner jest to, że kolejne pole Meissnera, które oscyluje na tej samej częstotliwości, można wprowadzić tę dziedzinę pierwszy i nie zakłócać go. Co tydzień arcykapłanów Melchizedeka odważył poza zasłonę w Najświętszym. Tam spożywali Chleb Obecności Boga. Wtedy więcej Chleb został określony na następny tydzień przed Arką Przymierza.

    Melchizedeka arcykapłana, który zjadł Chleb Obecności Boga przez jakiś czas, to teoretycznie może podejść i bezpiecznie dotknąć Arki Przymierza. Kapłan nie zakłócać pole Arki Meissnera, ponieważ jego rezonans z nim. Rezonans unika różnicę napięcia.

    Brak rezonansu, gdy zwykły człowiek zbliża się do Arki może doprowadzić do upadku strumienia, różnicy napięcia i wyładowań elektrycznych.

    Zjawisko to może doprowadziły do praktyk sprzedaży wiązanej złoty łańcuch wokół podnóża najwyższego kapłana. Księża czekają poza Najświętszym może przeciągnąć się do Najwyższego Kapłana, jeśli Arka unieruchomiono go.

W Zaginionych Tajemnic Najświętszego Arki, Laurence Gardner opisuje podobne efekty z Arką Przymierza (co byłoby kondensator i akumulatorów orgonu jeśli został skonstruowany w sposób opisany w Biblii):

    "W ciągu swojej historii, Arka zabił bez ostrzeżenia, jeśli zasady jego postępowania nie były przestrzegane, a wściekłość jego rozigranych mocy spowodowanych nowotworami w skali dżumy, itp."

    "W uzupełnieniu do Urim i Tummim staje się aktywny w obecności Arki Biblia wyjaśnia również, że moc Arki był zabójczy. Dwóch synów Aarons, Nadab i Abihu, zginęło od ognia, który skoczył z Arki ( Księga Kapłańska 10:12), podane w Talmudzie jak śruby "cienkie jak nici" A kiedy Oza Carter próbował zatrzymać Arkę, gdy jego przewóz zachwiał się, że został uderzony martwy w chwili, gdy dotknął go (1 Kronik 13:. 10- 11). Gdy nie na jego koszyka, Arka musiała być wykonane z niezależnymi klepek, które zostały przedarł się przez stałych pierścieni, oraz bliskość została przyznana tylko Lewita arcykapłanów (Aaron, Eleazar, i ich następców), którzy ubrany . w bardzo szczególny sposób Mieli duże ilości złota w ich specjalnie zaprojektowane ubrania - złoty napierśnik, dołączonych do złote pierścienie, łańcuchy, i różnych innych opraw wokół ich ciał (Wj 28: 4-38). I oni zostali pouczeni zdjąć buty i umyć nogi ", aby nie pomarli", gdy zbliża się do Arki (Wj 30:21). Podobnie ci, którzy urodziła Arkę na jego klepkami kazano chodzić boso.

    Opisy odzieży specjalnej i procedur zbliża się do Arki, choć pozornie bardzo precyzyjny w tekście, są w rzeczywistości niejasne i zdezorientowany. Nie jest to zaskoczeniem, gdyż uczeni w Piśmie Starego Testamentu z późniejszej epoki nie działa z dowolnego praktycznej wiedzy. Ich podejście z bazy tradycji podczas gdy w tym samym czasie, dokładnie zmieszany całe doświadczenie Sinai z otrzymanego religijnych, który rozwinął się po przejściowym (czczenia, wobec workship). Biorąc wszystko pod uwagę, jednak nie ma wystarczających informacji, aby określić, które, czy na ziemi lub w powietrzu, niezwykła tajemną moc kerûbs był wysokiego napięcia energii elektrycznej. "

W rozdziale 9 Zaginionych Tajemnic Najświętszego Arka Gardner opisano liczne biblijne, gdzie zjawisko wyładowania elektryczne mogą być używane jako broń przeciwko wrogom Izraela. Opowiada o tym, jak Filistyni udało raz uchwycić Arki:

    "Zabrali go do swojej twierdzy w Aszdod, ale mieszkańcy zostali pobici przez To emisji i padł ofiarą straszliwych konsekwencji. I tak Arka została zabrana do Gat, a następnie do Ekronu, ale wyniki były takie same i nie było" śmiertelne zniszczenie "w miastach. Ci, którzy nie zostali zabici przez jego promienie, cierpiał straszliwe cierpienia, więc Filistyni zdecydował, że powinien on być zwrócony do lewitów w Betsemes."

Gardner ma wiele innych odniesień w Zaginionych Tajemnic Najświętszego Arki i polecam, że ludzie ją przeczytać.

Myślę, że kule światła z kaktusa orchidei może być również związane z tym. Można o nich poczytać na stronie:

http://www.subtleenergies.com/ormus/tw/orchidcactus.htm

Mam nadzieję, że wszyscy będą mieć oczy otwarte na tego typu zjawisk związanych z materiałami ORMUS.

Wesprzyj Barry'ego ORMUS Pracuj
   Główna Główna
   Nadchodzące Prezentacje Barry'ego ORMUS


https://translate.google.fr/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.subtleenergies.com/ormus/&prev=search
Zapisane
Strony: [1] 2
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

bbyfun oceana galicja divum magiaslonca