Strony: [1] 2 3

O KOSCIELE KATOLICKIM....

  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
O KOSCIELE KATOLICKIM....
« : Listopad 12, 2009, 23:56:23 »



kosciol to perwersja

  Wywiad z prof. Hubertusem Mynarkiem - by?ym ksi?dzem, filozofem, dziekanem Uniwersytetu Wiede?skiego i najbardziej znanym niemieckim krytykiem Ko?cio?a Rzymskokatolickiego

– Jak to si? sta?o, ?e ksi?dz pochodz?cy z Polski, profesor teologii kilku uczelni, stan?? po drugiej stronie ideologicznej barykady?

By?em przez bardzo d?ugi czas produktem mojego ?l?sko-katolickiego ?rodowiska. Z czasem jednak zrozumia?em lepiej znaczenie katolickiej teologii. Jedynym jej zadaniem jest legitymizowanie strategii hierarchii ko?cielnej. Papie?, który jest antydemokratycznym autokrat?, deklaruje: „Objawienie istnieje, przysz?o z nieba, przyniesione przez Jezusa Chrystusa, jest zapisane w Pi?mie ?wi?tym, w czterech Ewangeliach i w listach aposto?ów”. Jednak to papie?, jako „nieomylny”, decyduje o tym, jak interpretowa? tre?? Biblii. Jednocze?nie w Starym i Nowym Testamencie znajdujemy mnóstwo okrucie?stw, scen pornograficznych, niemoralnych zasad i nakazów. A do tego hierarchia ko?cielna, papie?e i sobory deklaruj?, ?e Biblia jest od A do Z ?wi?t? ksi?g?, dan? nieomylnie przez Boga.

– Chce Pan powiedzie?, ?e teologowie, ludzie inteligentni i z tytu?ami naukowymi, nie widz? tej sprzeczno?ci?

Naturalnie, ?e teologowie s? ?wiadomi, i? niezale?ne badania Biblii dowodz? czego? zupe?nie przeciwnego: odkrywaj? przecie? w tym „?wi?tym pi?mie” mnóstwo mitów, oszustw i fa?szerstw. Jednak jako urz?dnicy ko?cielni teologowie musz? mówi?, uzasadnia? i legitymizowa? to, co papie? i biskupi nakazuj?. Nie wolno im powiedzie? ludowi katolickiemu prawdy! W rzeczywisto?ci nic si? nie zmieni?o od czasów ?wi?tego Ignacego Loyoli, za?o?yciela jezuitów, który og?osi?: „Aby doj?? do prawdy we wszystkich sprawach, musimy by? gotowi do wiary, ?e to, co nam wydaje si? bia?e, jest czarne, je?eli Ko?ció? hierarchiczny tak to definiuje”.

Pod wp?ywem d?ugich bada? historycznych, filozoficznych i egzegetycznych sta?o si? dla mnie zupe?nie jasne, ?e teologia nie jest obiektywn? nauk?. Teologia jest ideologi? w s?u?bie w?adzy hierarchicznej, która sam? siebie ustanowi?a nieomyln? prawd?. Tej „prawdy” potrzebuje Ko?ció?, aby ludzi straszy? piek?em, grzechem, kar? za niepos?usze?stwo, wyrzutami sumienia, spowiedzi? itp. Ko?ció? hierarchiczny chce jedynie panowa? i odnosi? korzy?ci, a religia jest dla niego jedynie fasad?, za któr? ukrywa swoje w?a?ciwe zamiary. Oto dlaczego zrzuci?em sutann? i wyst?pi?em z Ko?cio?a katolickiego!

– Odchodz?c z Ko?cio?a w 1972 roku, napisa? Pan list otwarty do papie?a Paw?a VI, wzywaj?c do zniesienia celibatu i demokratyzacji w Ko?ciele
...

http://www.eioba.pl/a111461/kosciol_to_perwersja
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #1 : Marzec 07, 2010, 17:41:52 »

Polska kultura Chrzescijanska.


Korzenie polskiej kultury od ?reniowiecza do renesansu.

W zwi?zku ze wst?pieniem Polski do Unii Europejskiej, jak mantra przewija si? w naszym kraju problem wpisania do konstytucji europejskiej chrze?cija?skich korzeni (patrz artyku? "Chrze?cija?ska wizja Europy. Czy s?usznie?"). Zrezygnowali?my z zasad nicejskich, ale chrze?cija?stwo pozosta?o. Nasza historiografia od wielu dziesi?cioleci podporz?dkowa?a swoje wyniki docieka? i? kultura polska (podobnie jak polska historia) integralnie zwi?zana jest z chrze?cija?skim rodowodem. Wed?ug przyj?tej tezy chrze?cija?stwo stanowi?o -  i stanowi - najwa?niejsze ?ród?o w rozwoju naszego kraju.

Rodowodowi polskiej kultury po?wi?cono niezliczon? ilo?? publikacji, a problemu nie rozstrzygni?to ostatecznie. Wr?cz mistyfikacji ulega zafa?szowanie nieprawdy i manipulacja faktami historycznymi i naukowymi. Mo?na odnie?? wra?enie, ?e g?ówn? przyczyn? takiej interpretacji jest a priori przyj?te za?o?enie i? polska kultura narodowa wyrasta?a z inspiracji chrze?cija?stwa, pod patronatem ko?cio?a.


http://interia360.pl/artykul/polska-kultura-a-chrzescijanstwo,31877
« Ostatnia zmiana: Marzec 07, 2010, 17:44:23 wys³ane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #2 : Listopad 24, 2010, 20:57:49 »

Warto przeczytac na czym naprawde opiera sie istnienie KK.

"Przez osiemnascie wiekow plynie rzeka krwi....."


http://nwomedia.pl/artykul.php?id=2676
       

Historia Europy nierozerwalnie zwi?zana jest z nominalnym chrze?cija?stwem. Czy o tak? spu?cizn? chodzi Ko?cio?owi (domagaj?cemu si? stosownego zapisu w preambule europejskiej konstytucji)? — opisuje ten drastyczny artyku?.

 

„Przez osiemna?cie wieków p?ynie rzeka krwi, a na jej brzegach mieszka chrze?cija?stwo”.
(Ludwig Boerne, niemiecki filozof i pisarz, 1786–1837)

PRZEZ pó?tora tysi?clecia chrze?cija?stwo kszta?towa?o Europejczyków, pokolenie za pokoleniem, rz?dz?cych i rz?dzonych, kap?anów i ludzi ?wieckich, nauczycieli i uczniów. Chrze?cija?stwo przenika?o wsz?dzie, wszystko determinowa?o, mia?o wp?yw na ?ycie prywatne, publiczne, na rodzin?, ma??e?stwo, mi?o??, kszta?cenie, gospodark?, prawodawstwo i pa?stwo. A jednak jeszcze w XX wieku chrze?cija?skie narody toczy?y najwi?ksze w dziejach wojny, w których zgin??o wi?cej ludzi ni? kiedykolwiek przedtem.

Jak to by?o mo?liwe? Jak te narody osi?ga?y dojrza?o??? Jak wychowywano owych ludzi? Jak rz?dzono nimi?

Najlepszej odpowiedzi na te pytania udziela przesz?o?? Ko?cio?a. Ko?ció? bowiem wp?ywa? d?u?ej i przemo?niej na mieszka?ców Europy, d?u?ej determinowa? ich losy ni? wszelkie królestwa, dynastie, ustroje spo?eczne, a by? to wp?yw pod ka?dym wzgl?dem wysoce negatywny, tak te? oceniany zgodnie — czego nie nale?a?oby lekcewa?y? — przez my?licieli ca?kowicie odmiennych od siebie: Goethego, Nietzschego, Marksa, Kierkegaarda, gdy tymczasem historycy, z nielicznymi wyj?tkami, nadal go nie dostrzegaj?, a w najlepszym razie ów wp?yw bagatelizuj?. A przecie? w?a?nie to jest istotne,

Niech wyka?e to zaprezentowana tu zwi?z?a prehistoria dwudziestowiecznego barbarzy?stwa: jedynie zarysowana i by? mo?e jednostronna, ale w tym tylko, ?e dalej b?dzie wci?? mowa o regule, nie za? o wyj?tkach. Na?wietlam bowiem wy??cznie decyduj?ce, przes?dzaj?ce o orientacjach politycznych oddzia?ywanie miarodajnego chrze?cija?stwa reprezentowanego przez Ko?ció? powszechny, a ignoranci, pochlebcy, najrozmaitsi piewcy religijnej idylli zechc? je na pewno podda? w w?tpliwo??.


1. USTAWICZNE POD?EGANIE DO WOJEN

Dla najdawniejszych chrze?cijan s?u?ba frontowa by?a nie do pomy?lenia. Nigdzie w ich pi?miennictwie z pierwszych stuleci nie ma zgody na to. Co wi?cej, wszyscy Ojcowie Ko?cio?a zakazywali zabijania w obronie koniecznej — i oto w 313 roku cesarz Konstantyn obdarzy? chrze?cijan pe?n? swobod? praktyk religijnych, po czym — w 314 roku — uchwalono ekskomunik? dla dezerterów. Kto porzuca? bro?, nara?a? si? na wykluczenie z Ko?cio?a. Przedtem wykluczano tych, którzy broni nie porzucali. Dawnych pacyfistów zast?pili wi?c kapelani polowi, a zabijanych chrze?cijan uchylaj?cych si? od udzia?u w wojnie — zabijaj?cy chrze?cija?scy wojownicy. Sprzyjaj?cy armii Ko?ció? wykre?li? spiesznie wszystkich ?o?nierzy-m?czenników ze swych kalendarzy i odt?d wspiera? w?adców dopuszczaj?cych si? masowych mordów, a nawet niebawem sam ich zacz?? do takich mordów nak?ania? — i czyni to po dzi? dzie?.

Papie? Stefan II, w worku pokutnym i z g?ow? posypan? popio?em, wy?ebra? od króla Franków Pepina wojn? przeciw Longobardom, z którymi Frankowie ?yli przedtem w najlepszej zgodzie. Gigantyczne klerykalne fa?szerstwo (wyznane po jedenastu wiekach) oraz dwie krwawe kampanie doprowadzaj? do za?o?enia Pa?stwa Ko?cielnego, które by?o uznawane i powi?kszane przez kolejnych w?adców frankijskich i saskich.

Ale i papie?e zacz?li niezad?ugo pokazywa? si? w he?mach, zbrojach, z mieczami. Mieli w?asne wojska l?dowe, marynark? wojenn?, fabryk? broni. Walczyli o ka?de hrabstwo, ka?dy zamek, ka?d? twierdz?. Zagrabiali ca?e ksi?stwa. Wsz?dzie werbowali ?o?daków i dokonywali rzezi na w?asnych ziomkach.

 

Leon IX zignorowa? w 1053 roku uchwa?y pokojowe z Cluny, zignorowa? wydany przez siebie zakaz s?u?by wojskowej duchownych, zignorowa? obiecan? mu przez chrze?cija?skich Normanów przysi?g? na wierno?? oraz wasalne uzale?nienie i rozpocz?? wojn? przeciw nim. Kluniacki teolog Hildebrand — jako Grzegorz VII (jego ulubiona dewiza: „Niech b?dzie przekl?ty ten, kto nie chce miecza umacza? we krwi!”) — wezwa? ca?y ?wiat do stworzenia armii, któr? chcia? poprowadzi? w roli „wodza i biskupa”. Grzegorz IX zwróci? si? zbrojnie przeciwko powracaj?cemu jako zwyci?zca z krucjaty cesarzowi Fryderykowi II. Urban VI, który mi?dzy innymi r?koma by?ego pirata mianowanego genera?em zakonu joannitów — nakaza? zamordowanie po straszliwych torturach biskupa Akwilei oraz egzekucj? pi?ciu kardyna?ów, wzi?? ze swymi ?o?dakami udzia? w sycylijskiej wojnie sukcesyjnej. Pius V i Sykstus V stoczyli wielkie bitwy morskie: pierwszy pod Lepanto przeciw Turkom, drugi na kanale La Manche przeciwko Anglikom.

Juliusz II (jego dewiza; „Je?li nie pomog? klucze Piotrowe, to niechaj pomo?e jego miecz!”) prowadzi? wojny niemal?e w ka?dym roku swojego pontyfikatu, i to tak skutecznie, ?e cesarz Maksymilian rozwa?a?, czy nie zosta? papie?em. Pawe? IV wyzna? w po?owie XVI wieku, ?e ma r?ce „po ?okie? unurzane we krwi”, by? jednak takim moralist?, i? kaza? zamalowa? „nieprzyzwoite” fragmenty S?du ostatecznego Micha?a Anio?a.

Jeszcze nieco ponad sto lat temu (w wieku XIX) Pius IX werbowa? ?o?nierzy. I jeszcze w latach czterdziestych, dwudziestego wieku, mogliby papie?e powtórzy? s?owa Paw?a IV, maj?c wi?cej podstaw po temu — chocia? i oni bardzo dbali o moralno??; na przyk?ad Pius XII, który w wystosowanym pod koniec 1939 roku li?cie do hierarchii ko?cielnej USA dopatrzy? si? przyczyny „dzisiejszych nieszcz???” bynajmniej nie w faszyzmie, który w?a?nie pogr??y? ?wiat w najwi?kszej wojnie w dziejach ludzko?ci, lecz mi?dzy innymi w krótkich spódnicach pa?. Nie jest to kuriozalny epizod historii Ko?cio?a, raczej fakt ?wiadcz?cy o istniej?cej równie? dzisiaj moralno?ci — je?li nie bra? pod uwag? owych stuleci, w których niejeden klasztor ?e?ski by? cz??ciej odwiedzany ni? burdele, a wszyscy duchowni — od szczytów hierarchii po wiejskiego proboszcza — mieli konkubiny.

Co za? czynili papie?e, to powtarzali biskupi, opaci. Byli oni synami, bra?mi, kuzynami ?wieckich przedstawicieli szlachty, nie mniej pazernymi i ??dnymi w?adzy ni? ta ostatnia, zapewne te? równie znienawidzonymi, o czym ?wiadcz? cz?ste w ?redniowieczu morderstwa spotykaj?ce biskupów i opatów, wojny przeciw klechom i polowania na nich, a tak?e niezliczone dokumenty literackie.

 

W dawnym pa?stwie niemieckim duchowni bywali ministrami, podskarbimi, dowódcami królewskich wojsk. Za czasów cesarza Ottona II Ko?ció? wystawi? dwukrotnie wi?cej rycerzy ni? wszyscy ksi???ta ?wieccy. I na Pó?nocy, i na Po?udniu kardyna?owie i biskupi dowodzili ca?ymi armiami. Niektórzy wy?si duchowni dokonywali w?asnor?cznie krwawej zemsty. Nie by?o te? takiej diecezji, w której cho?by jeden z biskupów nie toczy?by d?ugoletniej wojny lokalnej. Cz?sto nie oszcz?dzali ani kobiet, ani dziewcz?t, zabijali starców i dzieci, czasami nawet r?ka w r?k? z „kacerzami” (heretykami), jak w wypadku arcybiskupa Kolonii Dietricha von Moers. Wyk?uwali wrogom oczy, tak jak to uczyni? w 1368 roku opat klasztoru w Reichenau z ka?dym obywatelem Konstancji, który wpad? mu w r?ce. Posy?ali na tamten ?wiat wszystkich je?ców, jak tego w 1379 roku dopu?ci? si? biskup Osnabrück Dietrich. Zmuszali powsta?ców do b?agania na kl?czkach o lito??, a potem jednak kazali ich masowo zabija?, tak jak to uczyni? w roku 1415 biskup Liège, Johann von Wittelsbach. „Z kleszym stanem bywa?o tak, i? gdy s?yszano o czym? z?ym czy o jakiej? wojnie i pytano, kto by owo sprawi?, to pokazywa?o si?, ?e biskup, klecha”.

Biskupi sprzymierzali si? z królami przeciw ksi???tom, walczyli u boku ksi???t przeciw królom, u boku papie?a przeciwko cesarzowi, u boku cesarza przeciw papie?owi, po stronie jednego papie?a przeciwko innemu (a? sto siedemdziesi?t jeden lat !), po stronie duchownych duszpasterzy przeciw duchownym z zakonów, ale i przeciw innym duszpasterzom — biskup Dietrich z Osnabrück przeciw biskupowi Gerardowi z Minden; biskup Eryk z Osnabrück przeciw biskupowi Henrykowi z Münster itd. — na polu bitwy, na ulicy, we wn?trzu ?wi?tyni, sztyletem, trucizn?, na wszelkie sposoby…

Przez ca?e wieki kler propagowa? te? ?wi?t? wojn?, do której Urban II jeszcze w roku 1095 — w?a?ciwie rzecz oceniaj?c — nak?ania? zbójców. Papie? zapewnia? odpuszczenie grzechów, obfity ?up, krain? mlekiem i miodem p?yn?c? i krzycza?: „To nakazuje Chrystus!”

I wyruszyli z krzy?ami na odzieniu i na sztandarach. Ju? nad Renem i nad Dunajem wymordowali tysi?ce ?ydów. Potem dopuszczali si? gwa?tów i mordów na chrze?cija?skich W?grach. Podczas zwyci?skiego ataku na Jerozolim?, latem 1099 roku w pi?tek, w godzinie ukrzy?owania, o czym donosz? urzeczeni tym kronikarze — zmasakrowali blisko siedemdziesi?t tysi?cy Saracenów… Zabijali, bo, jak pisze arcybiskup Wilhelm z Tyru, postanowili grabi? zawsze i wsz?dzie, „ka?dego mieszka?ca miasta”. Ociekali krwi? i u wej?cia do ka?dego „oczyszczonego” domu wieszali, na znak przej?cia na w?asno??, swoje tarcze — jest to jedno z najstarszych ?wiadectw u?ywania tarcz herbowych jako dowodów to?samo?ci. W ?wi?tyni urz?dzili tak? jatk?, ?e — jak pisze ksi?dz Rajmund z Agiles — „za spraw? cudownego, sprawiedliwego zrz?dzenia bo?ego a? po kolana, a nawet a? po ko?skie siod?a, nurzali si? we krwi”. A nast?pnie, co odnotowa? autor Gesta Francorum, ?wiadek naoczny, „szcz??liwi, z rado?ci roni?c ?zy, poszli nasi odda? cze?? grobowi Zbawiciela”.

?aden artysta kabaretowy nie potrafi?by lepiej sparodiowa? tego chrze?cija?stwa.

Tabula rasa! Wojna totalna. Ich idea? od ?redniowiecza po faszystowskie krucjaty w Abisynii, Hiszpanii, Chorwacji, Rosji. A? po masowe mordowanie w Wietnamie z udzia?em kardyna?a Spellmana. A? po moralno-teologiczne placet ciesz?cego si? zaufaniem Pacellego (papie?a — Piusa XII) — niemieckiego jezuity Gundlacha dla masowej zag?ady poprzez wojn? atomow?. A? po „odwag?” jezuity Hirschmanna „przyzwolenia na ofiar? zbroje? atomowych w obecnej sytuacji, mimo perspektywy utraty ?ycia przez miliony ludzi”, co — wed?ug niego — jest bliskie „postawy ?wi?tego Franciszka” oraz „ducha teologii krzy?a”. A? po ksi??k? Die sittliche Ordnung der Völkergemeinschaft (?ad moralny spo?eczno?ci mi?dzynarodowej), w której spora grupa teologów katolickich pochwala „stworzenie zapasu broni j?drowej” i bagatelizuje masow? ?mier? niewinnych ofiar jako dopuszczalne „dzia?anie uboczne”, co — wed?ug nuncjusza apostolskiego, arcybiskupa Muencha, który okazywa? ju? sw? sympati? hitlerowcom, „stanowi odpowied? zgodn? z zaleceniami ojca ?wi?tego”.

„Wyznawca nihilizmu i wyznawca chrystianizmu — te okre?lenia si? rymuj?, ale ich obu ??czy wi?cej […]”.

Krucjaty sta?y si? wkrótce dla ?wiata katolickiego jedn? wielk? kl?sk?. Ca?e armie znika?y niemal?e bez ?ladu, znikn??o nawet pi??dziesi?t tysi?cy dzieci; potem ju? tylko Hitler i Chomeini posy?a? dzieci na wojn?. Umocni? si? natomiast islam i to by? najtrwalszy efekt wypraw krzy?owych. Muzu?manie bywali zreszt? nierzadko skorzy do rokowa? i kompromisów. Po odzyskaniu przez nich w roku 1187 Jerozolimy nawet chrze?cija?scy kronikarze przyznawali, ?e su?tan Saladyn okaza? si? wspania?omy?lny, ludzki. Islamska obyczajno?? zrobi?a zreszt? niebawem pozytywniejsze wra?enie na wielu krzy?owcach ni? obyczaje ich w?asnych dowódców.

Ale papie?e nie ustawali w nak?anianiu do nowych krucjat. By?a to my?l przewodnia ca?ej ich polityki zewn?trznej, nie „tylko” w XII i XIII wieku, lecz a? po schy?ek ?redniowiecza. Eugeniusz III, Innocenty III, Grzegorz IX, Klemens VI, Urban V, Klemens VII — który podczas wyprawy krzy?owej do Tunisu ju? wypróbowa? proch strzelecki, co stanowi jeden z najwcze?niejszych wypadków u?ycia go w dziejach ?wiata — oraz Benedykt XIII, Bonifacy IX i Eugeniusz IV niezmordowanie propagowali ?wi?t? wojn?, w której — jak wiadomo — coraz bardziej liczy?y si? aspekty polityczne, militarne, gospodarcze; „wy?sze stadium piractwa — mówi Nietzsche — i nic wi?cej”! Jeszcze pod koniec XV wieku Pius II ??da? od wszystkich europejskich monarchów powszechnej krucjaty. A przekonanie Piusa, i? „pa?stwa trwaj? dzi?ki broni, nie dzi?ki prawom”, podziela?a bez w?tpienia wi?kszo?? papie?y, którzy przecie? zawsze pozwalali na to, ?eby wierni wykrwawiali si? w?a?nie dla dobra pa?stw, cho?by istnia?y tam okrutne, zbrodnicze re?imy. Podczas gdy wierni gin? jako ofiary coraz straszliwszych rzezi, papie?e pozostaj? przy ?yciu. To nazywa si? dziejami zbawienia!

Ach, „jakie? to wspania?e przyk?ady niez?omnej wierno?ci wobec monarchów, które nie mog?y nie wynikn?? z przestrzegania ?wi?tych zasad religii chrze?cija?skiej”. Tak zachwyca si? Grzegorz XVI, w?a?nie ten, który — wyraziwszy to, co ojcom ?wi?tym le?y na sercach od 1789 roku — gani wolno?? sumienia jako „szale?stwo”, jako „zara?liwy b??d”, który zjadliwie wypowiada si? przeciw wolno?ci handlu ksi??kami, „zas?uguj?cej na ci?g?e pot?pianie i odraz?”, który jeszcze w wydanym w 1836 roku Indeksie ksi?g zakazanych uzale?nia czytanie Biblii w j?zykach narodowych od zgody rzymskiej inkwizycji. To rozporz?dzenie odwo?a? definitywnie dopiero Leon XIII w 1897 roku.

„Duchowie?stwo — pisze Schiller (dla chrze?cija?stwa, tego „szale?stwa, które skorumpowa?o ?wiat”, maj?cy równie ma?o estymy, jak Goethe, któremu „nauki Chrystusowe” nie wydawa?y si? „nigdzie bardziej poniewierane ni? w Ko?ciele chrze?cija?skim”, któremu protestantyzm jawi? si? jako „stek bredni”, a katolicyzm przypomina? teatr, karnawa?, „hokus-pokus”) — by?o od niepami?tnych czasów podpor? w?adzy królewskiej i musia?o ni? by?. Z?ote czasy duchowie?stwa i królów przypada?y zawsze na czas zniewolenia umys?ów — i duchowni, i monarchowie zbierali ?niwo g?upoty i nonsensu”.

cd...


« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 01, 2010, 11:09:30 wys³ane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #3 : Grudzieñ 01, 2010, 11:22:06 »

2. MORDOWANIE INACZEJ MY?L?CYCH


http://nwomedia.pl/artykul.php?id=2676

Strach przed czarownicami doprowadzi? do stracenia wielu tysi?cy niewinnych ludzi.

Przed Stalinem i Hitlerem nikt w Europie nie gardzi? tak bezwstydnie ludzkim ?yciem, nie pomiata? nim tak, jak czyni? to chrze?cija?ski Ko?ció?, powo?uj?c si? wr?cz, co jest szczytem cynicznej przewrotno?ci, na „wol? bo??”.

?wiadczy o tym tak?e rozprawienie si? z poga?stwem. Pocz?tkowo odnoszono si? wprawdzie do pogan, jako do znikomej mniejszo?ci, z wyra?n? rezerw?, czasem tylko polemizowano z nimi, a co wi?cej: z anielsk? s?odycz? w g?osie opowiadano si? za wolno?ci? religijn?. Ale poczucie wi?kszej si?y ka?e — na prze?omie II i III wieku — dzia?a? bardziej stanowczo, atakowa? ca?? moc? w?asnych s?ów. Deprecjonuje si?, cho? bynajmniej nie jednomy?lnie, tradycyjn? kultur?, filozofi?, z której czerpie si? korzy??, jeszcze gwa?towniej atakuje si? widowiska i oczywi?cie najokrutniej szydzi si? z poga?skiej religii, z kultu dla kosmosu, z deifikacji wody, ognia, gleby, nie mówi?c o uznawaniu zwierz?t za ?wi?te.

I ledwo si? prze?om dokona? — komentuje to teolog von Campenhausen — „dawna ko?cielna ideologia m?cze?stwa i prze?ladowania znikn??a bez ?ladu, przemieniaj?c si? prawie ?e we w?asne przeciwie?stwo”. Ju? za czasów pierwszego chrze?cija?skiego cesarza proklamowana w 313 roku koegzystencja i stanowi?ca zasad? wolno?? wyznania, ust?puj? miejsca uciskowi. Ju? i Konstantyn zabrania stawia? nowe pos?gi bóstw, zabrania kultu dla istniej?cych, radzenia si? wyroczni oraz wszelkich nabo?e?stw poga?skich. Ju? Konstantyn ka?e zamyka?, ograbia?, demolowa?, burzy? ?wi?tynie, na przyk?ad sanktuarium Eskulapa w Egeis, ?wi?tyni? Afrodyty na Golgocie, Afak? w Libanie, Heliopolis. Jego syn, arianin Konstancjusz przeciwstawia si? jeszcze radykalniej „zabobonowi”, „bezsensowi ofiar”. Jest pierwszym z cesarzy chrze?cija?skich, który wyznacza kar? ?mierci za uprawianie poga?skiego kultu i zarz?dza konfiskat? mienia skazanych. Dochodzi ju? wówczas do ataków na ?wi?tynie, tortur, terroru s?downiczego. A katolicki cesarz Teodozjusz I zwalcza poga?stwo nie tylko mnóstwem surowych przepisów prawnych, lecz i prowadzon? zaciekle wojn?.

Krótko mówi?c, ju? w IV, a jeszcze wyra?niej w V wieku, Ko?ció? idzie ku triumfowi krzy?a po zgliszczach i trupach.

W Aleksandrii, aria?ski biskup-autokrata Jerzy nakazuje atak na ?wi?tyni? Mitrasa, obrazoburstwo, pl?drowanie sanktuariów. Jego nast?pca, katolicki patriarcha Teofil w?asnor?cznie niszczy toporem s?ynny pos?g Serapisa i poleca, by w s?siednim o?rodku handlu, mie?cie Kanopos, zrównano wszystkie ?wi?tynie z ziemi?. Jego z kolei bratanek i nast?pca, Ojciec Ko?cio?a ?wi?ty Cyryl, wielki adorator Maryi, który uciekaj?c si? do przekupywania ogromnymi sumami, przeforsowuje dogmat o Bogurodzicy, poleca w 415 roku napad na znan? i czczon? w ca?ym ówczesnym ?wiecie kobiet?-filozofa Hypati?, zako?czony sprowadzeniem jej do jednego z ko?cio?ów, rozebraniem do naga i dos?ownie rozerwaniem na strz?py kawa?kami szk?a. Wyznawców dawnej wiary zwalcza te? fanatycznie patriarcha Jan Chryzostom, inny Ojciec Ko?cio?a. W budz?cych podziw mowach, dzi?ki którym stanie si? patronem kaznodziejów, nie tylko l?y pogan, lecz równie? nak?ania do zburzenia wielu fenickich ?wi?ty?.

 

Szczególnie w prowincjach wschodnich, gdzie chrze?cijanie byli pocz?tkowo najliczniejsi, ju? pod koniec IV wieku niszczono coraz wi?cej ?wi?ty?, a podjudzane t?umy nierzadko masakrowa?y pogan. Nieomal zawsze dzia?o si? to pod przewodem biskupów czy opatów, przy czym najaktywniejsi byli mnisi, „?wi?skie czarne habity”, jak nazywali ich Grecy, wygl?dali bowiem jak ludzie, lecz ?yli jak ?winie. Atakuj? oni ?wi?tynie — twierdzi? Libaniusz w napisanej w 389 roku, adresowanej do cesarza rozprawie Pro templis — „ob?adowani drewnem albo uzbrojeni w kamienie i miecze, czasem nawet bez tego, tylko z si?? r?k i nóg. Potem, tak jakby chodzi?o o dobro bezpa?skie, zrywaj? dachy, burz? mury, roztrzaskuj? wizerunki bóstw, rozbijaj? o?tarze. Kap?anom pozostaje tylko wybór mi?dzy milczeniem a ?mierci?. Po zniszczeniu pierwszej ?wi?tyni spiesz? ku drugiej i trzeciej, i gromadz? ?upy, drwi?c z prawa”.

Jednym z najgorzej os?awionych niszczycieli ?wi?ty? by? Szenute (= syn Boga), przeor „Bia?ego Klasztoru” w Tebaidzie, klasztoru m?sko-?e?skiego, mieszcz?cego w pewnych okresach bez ma?a dwa tysi?ce dwustu braci oraz tysi?c osiemset sióstr zakonnych. Jako „wielki opat”, „prorok”, „aposto?” nie cofa? si? ani przed oszustwem, ani przed w?asnor?cznym zabijaniem, morderstwami. Na czele wystarczaj?co wyg?odzonych hord wdziera? si? do ?wi?ty?, rabowa?, dewastowa? i wyrzuca? „obrazy bo?ków” do Nilu. Wszystko, co cenne, co nadawa?o si? do spieni??enia, zabiera? ze sob?. Zdarza?o si? — tak by?o w Achminie — ?e ograbia? ca?e miasto, po czym je podpala?, a mieszka?ców okrutnie masakrowa?.

Nie ustawano w wymuszaniu okupów za ocalenie ?wi?ty? od podpalenia, w przemienianiu ich w ?wi?tynie chrze?cija?skie, niszczono unikatowe dzie?a sztuki, urz?dzano szydercze procesje, poga?skich kap?anów spotyka?a ?mier? i wreszcie — w VI wieku — wszyscy poganie zostali uznani za ludzi bez maj?tku i bez praw, „i?by — jak g?osi dekret chrze?cija?skiego cesarza — ograbieni z mienia, popadli w n?dz?”.

Ale dwudziestowieczny katolicki teolog Jean Daniélou stwierdza: „Ko?ció? zawsze podkre?la? swój szacunek dla warto?ci religijnych ?wiata poga?skiego”.

 

 

W rzeczywisto?ci ?aden ko?cielny autorytet nie wyst?pi? przeciw owej eksterminacji. Przeciwnie: zach?cano do niej, z pozorn? dba?o?ci? o interes pa?stwa apelowano do w?adców: „Naj?wi?tsi cesarze, zabierajcie, zabierajcie bez skrupu?ów ?wi?tynne ozdoby” — judzi ju? oko?o roku 347 Ojciec Ko?cio?a Firmicus Maternus. „Niechaj ogie? mennicy albo p?omie? pieca hutniczego roztopi pos?gi owych bo?ków, obró?cie wszystkie dary wotywne na swój po?ytek i przejmijcie je na w?asno??. Po zniszczeniu ?wi?ty? zostaniecie przez Boga wywy?szeni”. Ten sycylijski renegat spo?ród senatorów zaleca chrze?cija?skim monarchom „najsurowsze prawa”, stosowanie „ognia i ?elaza”, prze?ladowanie „na wszelkie sposoby”, „i?by nie zachowa?a si? nawet najmniejsza cz??? tego diabelskiego nasienia […], by nie zachowa? si? ?aden ?lad po owym poga?skim plemieniu”.

I Augustyn by? w?ród tych doctores Ecclesiae (ojców ko?cio?a),którzy wyst?powali przeciw poganom — przeciwstawia? si? „najrozmaitszym monstrualnym bo?kom”, „blu?nierczym kultom”, „ba?wochwalczemu mot?ochowi”, mówi? o „zarazie” i „zbrodni”. Zapala? si?, szydzi?, wci?? na nowo podsyca? furi? niszczycieli, w swoim magnum opus pod tytu?em O pa?stwie bo?ym przedstawia politeizm jako przyczyn? wszystkich okropno?ci, wszystkich mala, bella, discordiae w dziejach Rzymu, nie cofa si? nawet przed ?wiadomym przeinaczaniem, mówi?c o poganach, pozwala sobie wr?cz na stosowanie „wszelkich ?rodków” a? po „fa?szowanie cytatów” (Andresen).

Owe pogromy przebiega?y wi?c nieporównywalnie bardziej krwawo i okrutniej ni? jakiekolwiek wcze?niejsze prze?ladowania chrze?cijan. Tabula rasa! Totalna „czystka”, Usuni?cie wszystkich elementów szkodz?cych spo?ecze?stwu. „To, co nie jest zgodnie z prawd? czy z norm? obyczajow? — poucza jeszcze w 1954 roku papie? Pius XII — nie ma prawa istnie?”.

Dlatego te? likwidacja poga?stwa temu Ko?cio?owi nie wystarczy?a.

Z pocz?tku zwracano si? przeciw niekatolikom. Zakazywano im nabo?e?stw, niszczono pi?miennictwo, grabiono ko?cio?y, rabowano mienie i skazywano ich na banicj?. Ale ju? w 385 roku, w Trewirze, katoliccy biskupi polecili po raz pierwszy ?ci?? innych chrze?cijan z powodów wyznaniowych.

Od Augustyna, prekursora ?owców kacerzy (heretyków), wiedzie prosta linia ku inkwizycji, ta za? ju? w epoce Karolingów zainicjowa?a tworzenie specjalnych s?dów biskupich i stopniowo doprowadzi?a do prze?ladowania sekt, z premedytacj? rozp?ta?a terror, który w ci?gu nast?pnych stuleci pozbawi? ?ycia niezliczone masy ludzi i który odnowi? si? w czasach faszystowskich, kiedy to nawet uczniowie Franciszka z Asy?u stali si? ludobójcami, prowodyrami strasznych pogromów, komendantami obozów koncentracyjnych. (patrz artyku?: Paveli? — katolicki nazizm)

 

Kulminacj? zbrodni inkwizycji by?o wycinanie j?zyków, duszenie, palenie na stosie, uprawomocnione najpierw — w 1194 roku — w Hiszpanii, a nast?pnie we W?oszech, Niemczech, Francji i wreszcie tak?e w Anglii. W bulli Ad extripanda z 1252 roku papie? Innocenty IV przyrówna? wszystkich chrze?cijan-niekatolików do zbójców i zobowi?za? w?adców do tego, by winnych heretyków zabijano w ci?gu pi?ciu dni. Dominikanie, uczniowie Tomasza z Akwinu, oficjalnego filozofa tego Ko?cio?a, który sam domaga? si? wykluczenia „ludzi dotkni?tych zaraz?” ze spo?ecze?stwa, zacz?li tresowa? psy do polowa? na kacerzy i przez pó? tysi?clecia przewodzili inkwizycji.

I oto zacz??y si? tortury, oblewanie wod? ?wi?con?, uk?adanie na specjalnych ?awach, sadzanie na hu?tawce, na roz?arzonych w?glach, zak?adanie butów hiszpa?skich. Robiono znak krzy?a i robiono miazg? z ludzi. Gdy zbiera? si? trybuna?, odwo?ywa? si? do Ducha ?wi?tego, po czym zezwala? na wszelkie oszustwa. „Dla dobra sprawy — skomentowa? zbiór zezna?, przez szesna?cie dni coraz okrutniej torturowanego Savonaroli, jeden z jego s?dziów — to i owo pomini?to, to i owo dodano”. Podobnie fa?szowano protoko?y zezna? ?wiadków obrony.

Ka?dy katolik by? zobowi?zany sk?adan? przez siebie przysi?g? do prze?ladowania heretyków i musia? t? przysi?g? powtarza? co dwa lata, rodzice musieli denuncjowa? dzieci, te za? swoich rodziców, m??owie denuncjowali ?ony, a te ostatnie — swoich m??ów. Tak rozpocz??y si? donosicielstwo, dzia?alno?? konfidentów, szpiegowanie i zastraszanie, co pó?niej bardzo rozwin??y nowoczesne pa?stwa policyjne, tak rozpocz??o si? na wielk? skal? wymuszanie pozornej uleg?o?ci i zarazem owo niepowtarzalne, ohydne po??czenie strusiej polityki z ob?ud?, charakterystyczne odt?d dla mentalno?ci narodów chrze?cija?skich.

Jak?e tolerancyjne by?y — w porównaniu z nimi — kulty poga?skie! Jak?e wspania?omy?lni bywali cz?sto sami Rzymianie wobec chrze?cijan, którym po dzi? dzie? zdarza si? w groteskowy sposób wyolbrzymia? zaciek?o?? doznanych prze?ladowa?. Reskrypt Trajana z roku 112, który przes?dza o stosunku do chrze?cijan przez nast?pnych sto kilkadziesi?t lat, nie zezwala na ?ledzenie ich ani te? na anonimowe donosy. „Albowiem by?by to z?y przyk?ad, niegodny naszej epoki”. „Nie chc? — dekretuje pó?niej cesarz Hadrian — by dr?czono niewinnych, i trzeba uniemo?liwi? oszczercom bezkarne uprawianie ich haniebnego procederu”.

A tysi?c lat pó?niej: jaki? post?p w obyczajowo?ci czasów chrze?cija?skich! Przy tropieniu „kacerzy” dopuszczalne jest wszelkie oszustwo. Ludzie s? wsz?dzie podjudzani do polowa? na heretyków, otwarcie zaszczepia si? okrucie?stwo. Du?o p?aci si? za miejsca w oknach z widokiem na stos, a wiernym, którzy zgromadz? drewno, zapewnia si? odpust zupe?ny. Urz?dzane s? imponuj?ce autodafe, stanowi?ce okazje do masowego mordowania ludzi — czasem na oczach dwustu tysi?cy widzów. Na ostatni? drog? zak?ada si? skazanym nawet czapki b?aze?skie, przytyka im si? do cia?a roz?arzone obc?gi, niekiedy ucina si? im praw? r?k?, a potem s?ycha? ?piew, podczas gdy ofiary — zale?nie od kierunku wiatru — ju? to si? dusz?, ju? to z wolna si? pal?: „Chwalimy Ci?, wielki Bo?e”. „Buduj?cy przyk?ad spo?ecznej doskona?o?ci” — tak chwali jeszcze w 1853 roku inkwizycj? wydawane przez jezuitów watyka?skie czasopismo.

?aden artysta kabaretowy nie potrafi?by lepiej sparodiowa? chrze?cija?stwa.
 

« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 01, 2010, 19:17:45 wys³ane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #4 : Grudzieñ 01, 2010, 12:01:33 »

cd.....

http://nwomedia.pl/artykul.php?id=2676


Zdarza?o si?, ?e umieraj?ce kobiety zabierano w ?ó?kach na miejsce egzekucji i tam wrzucano je w ogie?.

Sam wielki inkwizytor, Torquemada, osobi?cie pos?a? w Hiszpanii dziesi?? tysi?cy dwie?cie dwadzie?cia osób na stos oraz dziewi??dziesi?t siedem tysi?cy trzysta siedemdziesi?t jeden osób na galery. I jeszcze w po?owie XX wieku chrze?cijanie torturuj? we frankistowskiej Hiszpanii, w Korei, Algierii, Grecji, Wietnamie i w wi?zieniach Republiki Federalnej Niemiec. W hitlerowskich Niemczech zostaje przywrócona straszliwa kara odpowiedzialno?ci rodzinnej — papie? Grzegorz IX ekskomunikowa? a? do siódmego pokolenia, a papie? Urban II nie uwa?a? za morderstwo zabicia osoby ekskomunikowanej, „gwoli przys?u?enia si? Ko?cio?owi — naszej matce”.

Nie wszystkich heretyków palono. Skruszonym okazywano ?ask?. Bito ich w niedziele podczas mszy, raz w miesi?cu w ka?dym domu, gdzie spotykali si? z podobnymi sobie, oraz w czasie procesji, na ka?dej stacji. Czasem p?dzono ich te? nago po ulicach, po czym byli biczowani przy o?tarzach i nawet legaci papiescy nie uwa?ali udzia?u w tym za uw?aczaj?cy im. Inni skruszeni trafiali pod „mur”. Skazywano ich na murus largus, dosy? ?agodne ograniczenie wolno?ci, albo na murus strictus, co oznacza?o do?ywotnie przykucie r?k i nóg do ?ciany pozbawionej okien celi, zgodnie z nakazem papie?a, jak najmniejszej i jak najciemniejszej, a wi?c kar? nie stosowan? nawet za Hitlera. Jeszcze straszniejszy by? murus strictissimus, o którym protoko?y inkwizycji jednak milcz?.

Znani nam s? katolicy, którzy w XIII wieku za?wiadczali swoj? prawowierno?? nast?puj?c? przysi?g?: „Nie jestem kacerzem, bo mam ?on? i ?pi? z ni?, mam dzieci i jem mi?so, k?ami?, przeklinam i jestem wierz?cym chrze?cijaninem, tak mi dopomó? Bóg!”

Zmar?ych, których „herezja” wychodzi?a na jaw dopiero po ich ?mierci, trzeba by?o ekshumowa? i traktowa? tak, jak gdyby jeszcze ?yli. Nies?awnym wczesnym przyk?adem na to jest post?powanie z papie?em Formozusem. Stefan VI kaza? go w 897 roku wykopa?, wyda? na? wyrok i pozbawi? go dwóch palców prawej r?ki. Sergiusz III zarz?dzi? w 905 roku ponown? ekshumacj? zw?ok Formozusa, poleci? przyodzia? je w szaty papieskie, posadzi? na tronie, po czym — skazawszy go jeszcze raz — kaza? odr?ba? mu kolejne trzy p?lce oraz g?ow?.

Gdy zad?gano Zwingliego, zosta? po?wiartowany i spalony, a dla zbezczeszczenia jego prochów dorzucono do ognia ?wi?skie ?ajno. Pod stosem Husa umieszczono natomiast potajemnie zgni?ego mu?a, ?eby zademonstrowa? ludowi odór diab?a.

Ale sporadyczne akcje przeciw „kacerzom” nie zadowala?y papie?y. Pogr??yli oni ca?? Europ? w wojnie. Na po?udnie i na pó?noc wysy?ali krucjaty. To, co nie by?o katolickie, musia?o znikn??, i tak samo dzia?o si? jeszcze w XX wieku w klerykalno-faszystowskiej Hiszpanii oraz w Chorwacji.

Pierwsza krucjata przeciwko chrze?cijanom odbywa?a si? od 1209 roku i dotkn??a albigensów, „zaka?? i ha?b? rodu ludzkiego”, jak pisa? jeszcze w XIX wieku papie? Grzegorz XVI, albigensów, którzy ewidentnie i w takiej mierze nawi?zywali do pierwotnego chrze?cija?stwa, ?e nawet doktor Ko?cio?a Bernard z Clairvaux mówi? o nich: „Nie ma pewno bardziej chrze?cija?skich kaza? ni? wyg?aszane przez nich, czyste by?y te? ich obyczaje”. A tymczasem Innocenty III wezwa?, w nieca?e dwa miesi?ce po intronizacji, ca?y ?wiat chrze?cija?ski do palenia „kacerzy”, którzy by si? nie wyrzekli swojej wiary. Szlachcie pó?nocnofrancuskiej obieca? posiad?o?ci, królowi Francji (który wyrazi? swoje w?tpliwo?ci co do krucjaty!) panowanie nad krain? zamieszkiwan? przez albigensów, a wszystkim katolickim krzy?owcom, nawet najgorszym grzesznikom, wieczn? szcz??liwo?? w raju.

 

Po owym wezwaniu chwycili za krzy?e w?adcy duchowni i ?wieccy, ca?e hufce rycerzy, w?ócz?gów, tysi?ce ?upie?ców zw?ok, najemni ?o?dacy, ladacznice z przewo?nych ?wi?ty? Wenery. Z pie?ni? Przyjd? Duchu ?wi?ty atakowali miasta, wyrzynali mieszka?ców, i „heretyków”, i katolików, jak popad?o. Wyrzynali trzymaj?cych monstrancje kap?anów przy o?tarzach, wyrzynali niemowl?ta i starców: w samym tylko Beziers — dwadzie?cia tysi?cy ludzi. Ju? wówczas matki tuli?y dzieci do piersi, by nie widzia?y wrzucania w ogie?, tak jak to by?o pó?niej w komorach gazowych Auschwitz. Ale ?e jeszcze po dwudziestu latach tej rzezi jacy? albigensi si? uchowali, Ko?ció? p?aci? dwie marki srebrem jako premi? za ka?dego ?ywego lub martwego „kacerza”, dostarczonego ju? po zawarciu pokoju.

Krucjaty i wojny religijne szalej? odt?d w Europie przez ca?e stulecia. Kontynuowane jest równie? nawracanie pogan na Wschodzie, zainicjowane ju? w 782 roku nakazan? przez Karola „Wielkiego” egzekucj? czterech i pó? tysi?ca Sasów. W roku 1147 odbywa si? krucjata na ziemie Wenetów. Has?o: „Kto nie zechce si? ochrzci?, niech zginie”.

U schy?ku ?redniowiecza rycerze w habitach wymordowuj? na Wschodzie mieszka?ców ca?ych regionów. I w ko?cu katolicy staczaj? dziewi?? bitew mi?dzy sob?, bo papie? ??da dla siebie — jako „dziedzictwa Matki Boskiej” czego?, co rycerze te? chc? sobie zatrzyma?.

W po?owie XV wieku ofiar? trwaj?cej wojny prowadzonej przez Zakon Krzy?acki w Polsce pad?o tysi?c dziewi?tna?cie ko?cio?ów i siedemna?cie tysi?cy dziewi??set osiemdziesi?t siedem wsi. Pi??set lat pó?niej „europejska krucjata” (jak okre?la j? katolicki kapelan polowy Wehrmachtu), kampania rosyjska Hitlera, której post?py odnotowuj? „z satysfakcj?” wszyscy biskupi niemiecko-austriaccy i któr? papie? Pius XII pochwala jako „obron? podstaw cywilizacji chrze?cija?skiej”, otó? ta „krucjata” poci?ga za sob? zniszczenie ponad tysi?ca siedmiuset miast i siedemdziesi?ciu tysi?cy wsi i pozbawia dwadzie?cia pi?? milionów ludzi dachu nad g?ow?, nie mówi?c ju? o zabitych. O dalszych perspektywach pisze katolik Friedrich Heer: „Planowanie, obmy?lanie, przygotowywanie nowej wojny przez chrze?cija?ski Ko?ció? — chc?cy odegra? rol? wspólnika w tej zbrodni — jest prost? kontynuacj? poparcia dla wojny prowadzonej przez Hitlera, udzielonego przez przywódców obu g?ównych Ko?cio?ów”.

Sze??set lat prze?laduje si? waldensów — tylko dlatego, ?e powa?niej traktuj? Bibli?. W roku 1234 papie? Grzegorz IX nak?ania do krucjaty przeciw ch?opom ze Steding, którzy odmawiaj? arcybiskupowi Bremy nadmiernej daniny. Pi?? tysi?cy m??czyzn, kobiet i dzieci ginie z r?k krzy?owców, a zagrody owych ch?opów zajmuj? osadnicy obdarzeni nimi przez Ko?ció?.

Na pocz?tku XV wieku Marcin V i Eugeniusz IV propaguj? krucjaty przeciw husytom, podczas których dochodzi do strasznych wyczynów obu stron: katolikom rze?bi si? na czo?ach krzy?e, a husytom — kielichy; kap?anów piecze si? w beczkach pe?nych smo?y albo zasztyletowuje si? ich przy o?tarzach. Dokonywane rzezie wyludniaj? ca?e miasta, setki wiosek p?on?, ju? wtedy zostaje wypróbowana taktyka spalonej ziemi. Ale jeszcze po drugiej wojnie ?wiatowej zostajemy pouczeni przez protestanckiego teologa Thielickego: „Chrze?cijanie, którzy sw? s?u?b? frontow? odbywaj? pod okiem Boga, zawsze pojmowali rzemios?o wojenne jako wykonywane w imi? mi?o?ci [!]”. A jego kolega Künneth o?wiadcza w trzyna?cie lat po Hiroszimie: „Nawet bomby atomowe mog? s?u?y? okazywaniu mi?o?ci bli?nim”.

?aden artysta kabaretowy…

W 1538 roku Pawe? III wzywa do krucjaty przeciw odszczepie?czej Anglii, której „kacerzy” chcia?by przemieni? w niewolników — wszystkich razem i ka?dego z osobna.

W roku 1568 hiszpa?ski trybuna? inkwizycji postanawia likwidacj? trzech milionów Niderlandczyków, którzy — jak brzmi has?o wypisane na kapeluszach „gezów” — wol? by? „raczej Turkami ni? papistami”. Gdy ksi??? Alba ma ju? za sob? wymordowanie wielu tysi?cy ludzi, papie? przesy?a mu dla podtrzymania ducha po?wi?con? szpad? i od tej chwili rozpoczyna si? wyludnianie ca?ych miast, nie oszcz?dzaj?ce nawet jednego dziecka, a towarzysz? temu wymy?lne okrucie?stwa, na przyk?ad d?awienie córek krwi? ich ojców.

We Francji dochodzi, w 1573 roku, okrzyk bojowy: „Niech ?yje msza! Zabijajcie, zabijajcie!”. W ci?gu jednej nocy do zmasakrowania dwudziestu tysi?cy hugenotów. „wyplenienia” ich — ??da? Pius V; Grzegorz XIII za? urz?dza z uciechy publiczne festyny i ka?e wybi? okoliczno?ciowy medal z wizerunkiem anio?a, który zabija hugenota, na awersie i w?asn? podobizn? na odwrocie.

Potem, po roku 1685, opuszcza Francj? dwie?cie tysi?cy hugenotów. Masowe przesiedlenia, banicje, emigracje obserwowane w XX wieku maj? swoje wielkie precedensy ju? w ?redniowieczu, kiedy to w ró?ne strony ?wiata uciekaj? waldensi, humani?ci, luteranie, erazmianie, bapty?ci, socynianie, antytrynitarze itd.

W roku 1584 papie? Grzegorz XIII stawia w bulii In coena Domini protestantów na równi z piratami i zbrodniarzami. A gdy po toczonej przez trzydzie?ci lat XVII wieku wojnie religijnej, która poch?on??a od czterdziestu do siedemdziesi?ciu procent ludno?ci krajów zaanga?owanych w ni?, ca?kowicie wyczerpane strony walcz?ce zawieraj? traktat westfalski, z oficjalnym protestem wyst?puje papie? Innocenty X.
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 01, 2010, 12:08:46 wys³ane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #5 : Grudzieñ 01, 2010, 19:15:50 »


3. PRZE?LADOWANIA i EKSTERMINACJA



http://nwomedia.pl/artykul.php?id=2676

Pokrótce tylko wspomnimy tu o krwawej dzia?alno?ci misyjnej Ko?cio?ów chrze?cija?skich poza Europ?: w Indiach, Afryce, Ameryce, gdzie eksterminacja spotka?a wiele milionów ludzi, na Kubie, gdzie obj??a wszystkich mieszka?ców, a wszystko to dzia?o si? oczywi?cie równie? — jak szydzi Schopenhauer — „in maiorem Dei gloriam i gwoli ewangelizacji, a ponadto dlatego, ?e kto nie by? chrze?cijaninem, tego nie uwa?ano za cz?owieka”.

Teoretycznie chrze?cija?stwo jest najbardziej pokojow?, ale w praktyce najkrwawsz? religi? w dziejach ?wiata. Uczciwi badacze podkre?lali to niejednokrotnie. Angielski historyk William E. H. Lecky nie uwa?a bynajmniej za przesadne stwierdzenia, i? „Ko?ció? zada? ludziom wi?cej niezas?u?onych cierpie? ni? jakakolwiek inna religia”. A niemiecki teolog Bruno Bauer przyznaje: „?adna religia nie poch?on??a tylu ofiar w ludziach, i tak haniebnie ich wymordowuj?c, jak ta, która szczyci si? przezwyci??eniem ?mierci na zawsze”.

Oni toczyli wojny i nak?aniali innych do prowadzenia wojen, które im w?a?nie s?u?y?y. Rozprawili si? z poga?stwem. Stworzyli inkwizycj?. Wywo?ywali krucjaty przeciw Turkom i chrze?cijanom. Ale tego im nigdy nie wystarcza?o.

Od wieku XIII do XIX chrze?cija?ski Ko?ció? pali? czarownice — podczas gdy w staro?ytnej Babilonii palono tylko ich wizerunki. Charakteryzuj?ca nawet najs?awniejszych katolików nader prymitywna, obsesyjna wiara w zjawy (Augustyn wierzy mocno w faunów napastuj?cych kobiety; Tomasz z Akwinu — w demony wp?ywaj?ce na pogod?; papie? Grzegorz I — uczczony przydomkiem Wielkiego i rzadkim tytu?em doctor Ecclesiae, przyznanym prócz niego jednemu tylko papie?owi, przez z gór? pi??set lat ?ród?o chrze?cija?skiej inspiracji i „nauki” — wype?nia cztery ksi??ki stekiem nonsensów, od których w?os si? je?y, na przyk?ad doniesieniem o zakonnicy, która nieopatrznie po?yka szatana siedz?cego na li?ciu sa?aty itp.; wszystko najzupe?niej serio!), owa nader prymitywna wiara w zjawy, groteskowa psychoza strachu przed diab?em, t?umiony pop?d seksualny i bezgraniczna ??dza wzbogacania si? sprowadzi?y na miliony ludzi, zw?aszcza na kobiety, ?mier? w strasznych m?czarniach.

Papie?e Grzegorz IX, Aleksander VI, Leon X, Juliusz II, Hadrian VI i wielu innych wierzyli w istnienie czarownic, w istnienie m??czyzn i kobiet, którzy — jak to formu?uje Innocenty VIII w swojej bulli O czarownicach, „obcuj? ciele?nie z nocnymi duchami”, czyni?c tym wielk? szkod? ziemi, ludziom i zwierz?tom. Tak wi?c prócz pogan, Turków i „kacerzy” polowano ju? te? na czarownice i wyznaczano nagrody za schwytane kobiety — w katolickim Offenburgu, na przyk?ad, dwa szylingi za sztuk? — podczas gdy trzy tysi?ce lat wcze?niej babilo?ski w?adca Hammurabi grozi w §2. (najstarszego kodeksu ?wiata) ka?demu, kto fa?szywie oskar?y kogo? o uprawianie czarów, ?mierci? i konfiskat? mienia.

W czasach nowo?ytnych ofiary oskar?e? poddawano bezlitosnym torturom, zmuszano dzieci i matki do wzajemnych denuncjacji, wymuszano torturami k?amliwe zeznania i nazwiska kolejnych ofiar, z których potem, równie? torturami, wydobywano nast?pne nazwiska. W podziemnych lochach przywi?zywano owe nieszcz?sne kobiety do drewnianych krzy?y, przykuwano je od zewn?trz do murów, nara?ano je na ataki szczurów, na wszelk? pogod?, a ponadto zn?cano si? nawet nad dzie?mi, cz?sto bliskimi ?mierci po o?wiczeniu przez duchownych i oprawców. By?y one na ?a?cuchach wywieszane z wie? na zewn?trz, g?odzone, pozwalano, by zamarz?y, a potem sma?ono je na ogniu. Jedno z hase? towarzysz?cych rozprawianiu si? z czarownicami brzmia?o: „B?dziesz torturowana, dopóki twoje cia?o nie zacznie przepuszcza? promieni s?onecznych”.

Ws?uchajmy si? w krzyki tych nieszcz?snych ludzi! Wczytajmy si? w to, co niektórzy pisali z wi?zie?, ?ony do m??ów, ojcowie i matki do dzieci: zapewnienia o w?asnej niewinno?ci, s?owa po?egnania na zawsze. Trzeba to pozna?, by zrozumie?, ?e diabe? jest chrze?cijaninem, a chrze?cijanin cz?sto diab?em, albo inaczej: ?e — jak mówi Kierkegaard — chrze?cija?stwo to „wynalazek szatana”.

Zaraza w?ród byd?a, w archidiecezji salzburskiej, doprowadzi?a w 1678 roku do ?mierci dziewi??dziesi?ciu siedmiu kobiet na stosie. Biskup Bambergu, Fuchs von Dornheim, wymordowa? oko?o roku 1630 blisko sze??set osób p?ci obojga, które oskar?ono o czary, oraz wszystkich pi?ciu burmistrzów miasta. Jego kuzyn, arcypasterz Würzburga — Adolf von Ehrenberg, pos?a? na stos oko?o tysi?ca dwustu czarownic i magów, po czym zarz?dzi? odprawianie mszy ?wi?tych za ich dusze. Arcybiskup Trewiru, Jan, zlikwidowa? w 1585 roku tyle czarownic, ?e w dwóch wioskach ocala?y tylko dwie kobiety. „Niechybnie zginie ca?e miasto” — skar?y si? w po?owie XVII wieku pewien ksi?dz z Bonn, gdzie pod naciskiem arcybiskupa Kolonii, bawarskiego ksi?cia krwi Ferdynanda palono nawet trzyletnie dzieci za rzekome obcowanie z diab?ami.

Jak pisze si? w chrze?cija?skich kronikach, wsz?dzie „sprz?tano” i „usuwano brud”, pozbywaj?c si? owych kobiet. „Jako ?e ze starymi nieomal si? uporali?my i zosta?y one na nasze polecenie pozbawione ?ycia — informuje landgraf Jerzy z Darmstadt w roku 1582 swojego przedstawiciela w augsbruskim Reichstagu — teraz zabierzemy si? do m?odych […]„. W ogie? wrzucano stuletnie kobiety, roczne dzieci, kalekich i ?lepych, ?miertelnie chorych, kobiety ci??arne, ca?e klasy szkolne, nawet duchownych i zakonnice. Szkody czynione w poszczególnych krajach by?y wi?ksze ni? na skutek wojen. A ka?dy, kto przeciwstawia? si? temu szale?stwu, jako uznawany za „protektora czarownic”, najcz??ciej sam s?u?y? za „opa?” (?e u?yjemy tu okre?lenia z czasów hitlerowskich, zilustrowanego przez d?ug? praktyk? Ko?cio?a). Bo przecie? w archidiecezji bamberskiej i w diecezji wroc?awskiej istnia?y ju? piece krematoryjne dla czarownic!

Po u?mierceniu owych nieszcz??ników kler zagrabia? ich mienie i nierzadko by? to prawdziwy powód wszczynania procesów o kacerstwo i czary. Jeden z mogunckich dziekanów zarz?dzi? spalenie ponad trzystu osób z dwóch wsi po to tylko, by móc przy??czy? ich ziemie do swoich. Pewien skryba w Fuldzie, którego prze?o?ony, opat, by? znanym ?owc? czarownic, grozi? zw?aszcza bogatym i pyszni? si? tym, ?e w ci?gu dziewi?tnastu lat trafi?o na stos siedemset osób p?ci obojga. Ka?dy z licznych wyroków wydanych w diecezji augsburskiej ko?czy? si? formu??: „Ich maj?tek przepada na rzecz fiskusa Jego Ksi???cej Wysoko?ci, przewielebnego Marquarda, biskupa w Augsburgu i proboszcza katedry w Bambergu”. Cesarz Ferdynand II przestrzega? biskupa Bambergu: „Co si? jednak tyczy niegodnej zaiste konfiskaty, My nie mo?emy ju? bynajmniej pod ?adnym pozorem pozwoli? Wam na takie poczynania”.

Skropione krwi? pieni?dze inkasowali te? inkwizytorzy i spowiednicy. Kata czarownic, Geifßa — który dzia?aj?c w Wetteru, nie tylko wspomina? w swoich rachunkach o pokryciu kosztów „gorza?ki wypitej tam w ci?gu dwóch dni polowania na czarownice przez cz?onków komisji”, ale równie? zabiera? dla siebie jedn? trzeci? mienia ofiary — uratowa?a przed gniewem ludu jedynie ucieczka; lecz gdy zwolniono go ze s?u?by, za??da? dalszego wyp?acania poborów, post?puj?c bardzo podobnie, jak wielu s?dziów hitlerowskich w Republice Federalnej. Najszybszy i naj?atwiejszy sposób wzbogacenia si? — mawiano — to palenie czarownic. Cz?sto ustawa?o ono, gdy znika?a perspektywa ob?owienia si?.

Reformacja nie zahamowa?a tego szale?stwa. Wr?cz przeciwnie. Tak jak zwolennicy reformacji w Holandii w barbarzy?ski sposób zdziesi?tkowali katolików, tak jak pl?drowali, burzyli ich ko?cio?y i klasztory, wrzucali w ogie? krucyfiksy, wizerunki ?wi?tych oraz ksi??y i zakonników, tak jak w 1527 roku w Rzymie lutera?scy lancknechci u?miercili tysi?ce papistów i nawet w bazylice ?wi?tego Piotra zmasakrowali dwie?cie osób, po czym pod gro?b? palenia domów wymuszaj?c ogromne okupy albo — jak uwa?aj? sami luteranie — „dzi?ki ?asce bo?ej wzbogacili si? tak, ?e niepodobna tego opisa?”, tak zabijali teraz równie? czarownice. Luter, który wsz?dzie widzia? szatana, zgadza? si? na spopielenie „diabelskich ladacznic” równie ?atwo jak papie? albo powtórzmy jego okre?lenie — jak ta „papieska ?winia”, której zreszt? tak?e chcia? — podobnie jak ca?ej Kurii — wyrwa? j?zyk przez gard?o na zewn?trz, a potem wszystkich tych dostojników wed?ug starsze?stwa w takim stanie przygwo?dzi? do szubienicy. Kalwin za?, który swoich krytyków z zapa?em uspokaja? torturami i mieczem, a ponadto pos?a? na stos Serveta, ch?tnie przyznawa? genewskiej radzie miejskiej wielkie zas?ugi w ?owieniu czarownic i zwraca? uwag? na to, ?e „jest takich jeszcze wiele”, domagaj?c si?, by „wypleniono […] t? ras?”.

Na wielu ziemiach zamieszkanych przez protestantów zabijano w istocie wi?cej czarownic ni? na ziemiach katolickich. W Brunszwiku, w okolicy Wolfenbüttel, gdzie pod koniec XVI wieku palono cz?sto nawet dziesi?? kobiet dziennie, s?upy, przy których stawa?y one trafiaj?c na stos, wygl?da?y jak zw?glony las. Prze?ladowania osi?gn??y punkt kulminacyjny dopiero po okresie reformacji. Jeszcze w XVII wieku ich ofiar? pad?o w Europie przypuszczalnie oko?o miliona ludzi, g?ównie kobiet. I nawet u schy?ku XVIII wieku ewangelicki biskup Troilus, ze szwedzkiej diecezji Dalarna, wyrazi? g??bokie zatroskanie „nasz? epok? oboj?tno?ci i wolnomy?lno?ci”, w której nie chciano ju? pali? kobiet oskar?onych o czary.

W ca?ych dziejach ?wiata chrze?cija?skiego kobieta by?a w ogóle ?le traktowana, co te? sta?o w sprzeczno?ci z postaw? Jezusa. Rozpocz?? to Pawe?, stawiaj?cy m??czyzn? znacznie wy?ej ni? kobiet?, a prócz Paw?a równie? inni Dawni teologowie, wypaczaj?c nauczanie aposto?a Paw?a, racjonalnie nawo?uj?cego do podporz?dkowania, w duchu mi?o?ci i partnerstwa — dopatrywali si? w kobiecie tylko istoty ni?szego rz?du, uosobienia cielesno?ci, istoty uwodz?cej m??czyzn?, po prostu Ewy i grzesznicy, któr? najch?tniej ostrzy?ono by do go?ej skóry, co zaleca ?wi?ty Hieronim, której czasem zabrania si? nawet ?piewu w ko?ciele, a cz?sto i wchodzenia do? i przyjmowania komunii w czasie menstruacji, i to pod gro?b? surowych kar. Kontynuatorem tej postawy okazuje si? Luter i znajduje ona swoje odzwierciedlenie w wielu dyskryminuj?cych przepisach prawnych — a? po XX wiek.

Parlament niemiecki odrzuca projekt ustawy o prawie g?osu dla kobiet jeszcze w sierpniu 1918 roku. We Francji kobiety uzyskuj? czynne i bierne prawo wyborcze dopiero w roku 1955. A w kraju pochodzenia papie?a istnia?o i po tej dacie dwojakie ustawodawstwo dotycz?ce jednej i drugiej p?ci, a mianowicie zdrada m??a — jak jeszcze niedawno uzna? S?d Najwy?szy W?och, powo?uj?c si? na stare prawo, w ra??cej sprzeczno?ci z konstytucj? — nie by?a nawet wykroczeniem, natomiast zdrada kobiety uchodzi?a za przest?pstwo.
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 01, 2010, 19:18:11 wys³ane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #6 : Grudzieñ 01, 2010, 21:51:31 »

4. PROGRAMOWY ANTYSEMITYZM KO?CIO?A

http://nwomedia.pl/artykul.php?id=2676

Ko?cio?owi nie wystarcza?o jednak tak?e nabo?ne polowanie na pogan, muzu?manów, „kacerzy”, czarownice — do??czono do nich ?ydów.

Co prawda wszystko w chrze?cija?stwie, co nie pochodzi?o od pogan, by?o ?ydowskie, od Starego Testamentu pocz?wszy, poprzez zast?py anio?ów, praojców, proroków, Modlitw? Pa?sk?, a? po ca?? liturgi? s?owa. Ale w?a?nie dlatego, ?e ?ydzi nie potrafili poj?? rzekomo chrze?cija?skiego charakteru swojej wiary, dlatego ?e pozostawali „uparci”, w ci?gu dwóch tysi?cleci — p?on?? ogie? nienawi?ci do ?ydów.

Chrze?cijanie w ?redniowieczu wierzyli, i? mycie si? przywo?uje Diab?a (np. Hiszpa?ska królowa, Izabela, che?pi?a si? tym, i? tylko raz w ?yciu wzi??a k?piel !). Wynikiem tego przes?du i ?yciu w brudzie by?y cz?ste epidemie, zbieraj?ce obfite ?niwo ?mierci, za które win? obarczano… ?ydów, gdy? ci — zgodnie z nakazami Prawa — zawsze skrupulatnie dbali o higien?.

I ta nienawi?? wci?? przybiera?a na sile. Ju? w II wieku, najwybitniejszy podówczas apologeta Ko?cio?a powszechnego, ?wi?ty Justyn uznaje ?ydów nie tylko za winnych z?a, jakie sami wyrz?dzaj?, „ale i tego, które wyrz?dzaj? wszyscy inni ludzie” — czego nie zdo?a? przelicytowa? nawet Streicher. Doktor Ko?cio?a, Efraim — „cytra Ducha ?wi?tego” — l?y naród ?ydowski jako ludzi o naturach niewolników, szale?ców, s?ug szatana, morderców; ich przywódcy s? nazywani zbrodniarzami, a s?dziowie niegodziwcami; „oni s? dziewi??dziesi?t dziewi?? razy gorsi ni? nie-?ydzi”. Doktor Ko?cio?a Jan Chryzostom uwa?a ?ydów za „nie lepszych ni? ?winie i barany”, a o synagodze mówi: „Cho?by j? nazwa? domem publicznym, miejscem rozpusty, przybytkiem diab?a, twierdz? szatana, zgub? duszy, otch?ani? pe?n? wszelkiego z?a albo jakkolwiek inaczej, to nie powie si? jednak wszystkiego, na co synagoga zas?uguje”.

Nie ma wi?c nic dziwnego w tym, ?e ju? w IV wieku dymi? ?ydowskie bo?nice, ?e równie? rzymscy chrze?cijanie podpalaj? ju? wówczas jedn? synagog?, a inn? ka?e zburzy? biskup Dertony Innocenty, ?e nawet ?wi?ty doktor Ko?cio?a biskup Ambro?y deklaruje ?arliw? solidarno?? z podpalaczami z Kallinikon i utrzymuje, i? spopieli?by tak?e synagog? mediola?sk?, gdyby nie zniszczy?o jej uderzenie pioruna. Nic dziwnego, ?e w V wieku staje w p?omieniach nast?pna rzymska synagoga; ?e patriarcha Aleksandrii Cyryl, równie? ?wi?ty i doktor Ko?cio?a, konfiskuje wszystkie synagogi Egiptu i ?e pod jego przewodem, co prawda bez ?adnej podstawy prawnej, synagoga w jego mie?cie rezydencjonalnym staje si? obiektem szturmu ogromnego t?umu i ulega zniszczeniu, maj?tek ?ydów zostaje rozgrabiony, a oni sami, obarczeni ?onami i dzie?mi, lecz wyzuci ze wszystkiego i g?odni, musz? opu?ci? miasto; by?o ich pono? z gór? sto tysi?cy, a mo?liwe, ?e i dwie?cie, i tak przedstawia?o si? to pierwsze „ostateczne rozwi?zanie” Endlösung.

?ydów zmuszano do noszenia szpiczastych czapek. Chrze?cijanie wierzyli, i? ?ydzi maj? rogi, które musza ukrywa? w?a?nie pod takim nakryciem g?owy.

Ju? u schy?ku staro?ytno?ci uchwala si? na dziesi?tkach synodów kolejne surowe restrykcje antysemickie, a? wreszcie w 638 roku szósty sobór w Toledo nakazuje przymusowe ochrzczenie wszystkich ?ydów; zamieszka?ych w Hiszpanii. Natomiast siedemnasty sobór toleda?ski roku 694 uznaje wszystkich ?ydów za niewolników. Ich kapita?y ulegaj? konfiskacie, zostaj? im te? odebrane dzieci od siódmego roku ?ycia wzwy?.

Zdarza?o si? oczywi?cie i tak, ?e w?adcy ?wieccy i duchowni ochraniali ?ydów, ale na ogó? tylko z motywów ekonomicznych albo politycznych; kazali sobie za to s?ono p?aci?, a ponadto cz?sto ??dali zmiany wiary. Kiedy Ojcowie Ko?cio?a wyst?puj?cy u schy?ku staro?ytno?ci wprowadzili poj?cie ?ydowskiego zniewolenia, servitus Judeorum, listy ?elazne cesarzy i królów z czasów ostatnich Karolingów ustanawia?y coraz wi?ksz? zale?no?? ?ydów, najpierw w zachodniej Francji, a potem w Anglii, gdzie w XII wieku zadekretowano: „?ydzi i wszystkie rzeczy, jakie posiadaj?, nale?? do króla”. W Niemczech byli odpowiednio w?asno?ci? „komory” cesarza, który uwa?a? siebie za w?a?ciciela ?ydowskiego mienia, a przynajmniej mia? do niego sta?e prawo hipoteczne i odst?powa? to prawo episkopatowi, szlachcie, miastom, przez co sytuacja ?ydów destabilizowa?a si? coraz bardziej, biskupi pochwalali stosowanie przemocy wobec ?ydów i zapewniali im ochron? tylko w wypadku ochrzczenia si?, cho?by ci ludzie zdychali na ich oczach.

Od 1103 roku ochrona królewska zosta?a przyznana wszystkim ?ydom — z niewielkim po?ytkiem dla nich — na sto dwadzie?cia, sto trzydzie?ci lat, a ustanowi? to Henryk IV, którego panowanie zapocz?tkowa? spór z papiestwem o inwestytur?. Za ow? ochron? ?ydzi musieli co rok p?aci? wysokie podatki, co wi?cej, za „?ask?” ocalenia od stosu przychodzi?o im wyzbywa? si? jednej trzeciej maj?tku przy okazji wyboru ka?dego kolejnego króla Rzymu oraz koronacji ka?dego cesarza rzymskiego.

Byli co prawda chronieni ponadto bullami protekcyjnymi niejednego papie?a: Aleksandra III w ko?cu XII wieku, Grzegorza IX w roku 1237, Innocentego IV w roku 1247, ale ten ostatni ju? w 1244 roku kaza? spali? Talmud. W innych jednak bullach — z roku 1279, 1577, 1584 itd. — papie?e regularnie zmuszali ?ydów do s?uchania ?ci?le kontrolowanych kaza? nawracaj?cych, przy czym byli oni bici laskami, ?eby nie zasypiali.

„Z?e traktowanie ?ydów uwa?a si? za dzie?o mi?e Bogu” — donosi w XII wieku Abelard. „Gdy chc? uda? si? do nast?pnej miejscowo?ci, musz? wysokimi sumami zapewnia? sobie ochron? ze strony Ko?cio?ów chrze?cija?skich, które w istocie pragn? ich ?mierci, by przyw?aszczy? sobie spu?cizn?. Ziemi uprawnej ani winnic ?ydzi posiada? nie mog?, bo nie ma komu gwarantowa? ich mienia. Jako ?ród?o zysku pozostaje im wi?c tylko lichwa, a to z kolei nara?a ich na nienawi?? chrze?cijan”.

W 1179 roku trzeci sobór latera?ski dekretuje, ?e „chrze?cijanie, którzy wa?yli si? wspó??y? z ?ydami, podlegaj? ekskomunice”. Innocenty III nazywa ich w roku 1205 „wykl?tymi przez Boga niewolnikami” i pisze do hrabiego Tuluzy, którego ob?o?y? ekskomunik?: „Na poha?bienie chrze?cija?stwa obdarzasz ?ydów urz?dami […]. Nasz Pan zmia?d?y Ci?!”, a ponadto pragnie widzie? ich w wiecznej niewoli. Sobór w Zamorze w roku 1313 ponownie zarz?dza zniewolenie ich i pod gro?b? ekskomuniki ??da wykonania tego postanowienia przez w?adze ?wieckie. Krótko mówi?c, antysemickie dekrety ko?cielne pojawiaj? si? a? do wieku XIX. Jeszcze Leon XII, intronizowany w 1823 roku (papie? tak moralny, ?e zakazuje walca jako ta?ca nieprzyzwoitego), tworzy nowe getta i poddaje ich mieszka?ców inkwizycji.

Nic dziwnego, ?e stale podjudzany chrze?cija?ski mot?och zacz?? równie? likwidowa? ?ydów. Byli oni kamienowani, topieni, ?amani ko?em, wieszani, r?bani na kawa?ki, paleni ?ywcem i grzebani ?ywcem. Na postronkach i za w?osy zaci?gano ich do chrzcielnicy i czynny udzia? w tym przymusowym chrzczeniu bra? wy?szy kler, który ci?gle domaga? si? coraz zacieklejszych prze?ladowa?.

Pierwsze rzezie ?ydów na wi?ksz? skal? by?y nast?pstwami krucjat. Wyprawy krzy?owe finansowano w znacznym stopniu, po?yczonymi lub zagrabionymi ?ydowskimi pieni?dzmi, tak wi?c zabijanie ?ydów uwalnia?o od zwrotu kapita?u z procentami. Pierwszy taki wypadek to ograbienie przez krzy?owców w 1096 roku gminy ?ydowskiej w Rouen, po czym spalono domy i wymordowano ludno?? ?ydowsk? miasta. To samo spotka?o ?ydów nadre?skich w Kolonii, Wormacji, Trewirze, gdzie biskup Egilbert uratowa? tylko tych, którzy si? ochrzcili, a pozosta?ych zamordowano. W Moguncji arcybiskup Ruthard obieca? ?ydom ochron? w zamian za wysok? sum?, a potem jednak kaza? ich zlikwidowa? — od siedmiuset do tysi?ca dwustu osób. Podobny los zgotowano im w Ratyzbonie, Pradze i innych miastach. Podczas szturmu na Jerozolim? 15 lipca 1099 roku, kiedy to krzy?owcy nurzali si? we krwi po kolana i po siod?a koni, zap?dzono ludno?? ?ydowsk? do synagog i tam spalono ?ywcem.

W czasie tak zwanej drugiej i trzeciej krucjaty równie? dosz?o do prze?ladowania ?ydów, do czego we Francji zach?ca? opat Cluny Piotr, wielce czcigodny i ?wi?ty, w Niemczech natomiast inicjatorem dzia?a? terrorystycznych by? brat zakonny Rudolf. W Anglii rzezie rozpocz??y si? podczas trzeciej krucjaty lat 1189/1190; jak si? twierdzi, tamtejsze gminy ?ydowskie nigdy nie przezwyci??y?y w pe?ni skutków owych rzezi.

W wieku XIII i XIV wybuchy antysemickiej nienawi?ci, które wstrz?sn??y ca?? Europ?, by?y inicjowane przede wszystkim przez sobory latera?skie. Czwarty z nich, który obradowa? za czasów Innocentego III, najpot??niejszego papie?a w ca?ych dziejach — „?yd — napisa? on w 1205 roku do biskupa Pary?a — jest jak ogie? w ?onie, jak mysz w worku, jak ?mija u szyi” — otó? ten sobór potwierdzi?, powo?uj?c si? na Augustyna, tez? o wiecznym podporz?dkowaniu, zniewoleniu ?ydów i wyda? szereg antysemickich dekretów. I tak zakazano ?ydom sprawowania funkcji publicznych, co rok w okresie Wielkiejnocy musieli p?aci? specjalny podatek i pozostawa? w domach, maj?c zamkni?te sklepy. Nie wolno im by?o wspó??y? z chrze?cijanami, a ponadto musieli nosi? zarówno okre?lon? odzie? lub znaki rozpoznawcze, jak te? wysokie sto?kowate kapelusze, tak zwane kapelusze ?ydowskie (wierzono, ?e owe kapelusze s? dlatego wysokie, bo zakrywaj? rogi), pó?niej za? ?ó?ty pier?cie?; st?d wzi??a si? hitlerowska gwiazda dla ?ydów. Surowo zakazane by?y stosunki p?ciowe mi?dzy ?ydami a chrze?cijanami. Taka kopulacja, potem t?piona przez nazistów, uchodzi?a za zbrodni? przeciw chrze?cija?stwu, zaparcie si? wiary, czasem te? objaw zezwierz?cenia. Prawo miejskie Moguncji kara?o to uci?ciem cz?onka i pozbawieniem jednego oka, prawo jihlavskie — pogrzebaniem za ?ycia, praskie — wbiciem na pal i konfiskat? mienia, augsburskie prawo miejskie oraz Zwierciad?o szwabskie — spaleniem u?o?onych warstwowo „winnych”.

W 1235 roku zabito w Fuldzie trzydzie?ci cztery osoby, m??czyzn i kobiety, poniewa? dwoje spo?ród tych ?ydów zamordowa?o jakoby pi?tk? chrze?cija?skich dzieci, co pó?niej zwo?ana cesarska komisja uzna?a za oskar?enie ca?kowicie bezpodstawne. W latach 1257 i 1267 wymordowano cz?onków gmin ?ydowskich w Londynie, Canterbury, Northampton, Lincoln, Cambridge i innych miastach. W roku 1281 wtr?cono do wi?zie? wszystkich ?ydów Kastylii i wymuszono na nich horrendalne kontrybucje: metoda stosowana równie ch?tnie jak banicja, je?li biskup albo w?adca ?wiecki zapragn?? wi?kszych pieni?dzy. Z Francji wyp?dzano ?ydów pi?ciokrotnie mi?dzy rokiem 1182 a 1322, za ka?dym razem ograbiaj?c ich i ponawiaj?c wyp?dzenie. W 1290 roku pogrom dokonany w Czechach pozbawi? ?ycia oko?o dziesi?ciu tysi?cy ?ydów.

Czasami z ?ydami dyskutowano. Jednak cz??ciej bywa?o tak, jak zanotowa? polski kronikarz, Jan D?ugosz, pod rokiem 1407 swej Kroniki: „Gdy kanonik wi?licki, mistrz Budek, po wyg?oszeniu kazania do ludu w ko?ciele ?w.Barbary, mia? schodzi? z ambony, powiedzia?, ?e kartka, która po?o?ono na ambonie, zawiera pro?b? i napomnienie, ?eby og?osi? ludowi pewne nowe wydarzenie, straszny wyst?pek […] Ta pro?ba za? zawiera?a wiadomo??, i? ?ydzi mieszkaj?cy w Krakowie, zabiwszy poprzedniej nocy chrze?cija?skie dziecko, w jego krwi czynili bezbo?ne niegodziwo?ci…”

 

We Frankonii, Bawarii oraz Austrii dosz?o, jak si? utrzymuje, w 1298 roku, po oskar?eniu o mord rytualny, do eksterminacji stu czterdziestu sze?ciu gmin ?ydowskich, przy czym pierwsz? wi?ksz? gmin?, któr? spotka?y prze?ladowania, by?a wspólnota würzburska: dziewi??set ofiar. W katolickim Bambergu zgin??o wówczas oko?o stu trzydziestu pi?ciu ?ydów, w katolickiej Norymberdze — sze??set dwadzie?cia osiem osób: m??czyzn, kobiet i dzieci. W roku 1328 nast?puje niemal ca?kowita likwidacja gmin ?ydowskich w Królestwie Nawarry. W 1337 roku z Deggendorfu rozprzestrzenia si? na Bawari?, Czechy, Morawy i Austri? fala mordów, która obejmuje pi??dziesi?t jeden miejscowo?ci. W roku 1348 zostaj? na jednej z wysp re?skich spaleni ?ydzi bazylejscy, strasburscy za? — na cmentarzu.

W 1349 roku w ponad trzystu pi??dziesi?ciu niemieckich miastach i wsiach gin? niemal?e wszyscy ?ydzi, na ogó? paleni ?ywcem. W tym jednym roku chrze?cijanie wymordowali o wiele wi?cej ?ydów ni? niegdy?, w ci?gu dwustu lat prze?ladowa?, poganie zd??yli wymordowa? chrze?cijan! Wielu ?ydów mog?oby ocale? dzi?ki ochrzczeniu si?, ale prawie zawsze przedk?adali m?cze?sk? ?mier? nad ?ycie w katolicyzmie. W Moguncji katolicy zlikwidowali podówczas najwi?ksz? gmin? ?ydowsk? Niemiec: sze?? tysi?cy osób. Po wymordowaniu ?ydów norymberskich nast?puje konfiskata ich domów i mienia, z czego biskup Bambergu inkasuje osiemset guldenów. W samym Bambergu cz??? ?ydów wybito, a inni z rozpaczy dokonywali samospalenia z ca?ym maj?tkiem. Wszystkie niemal?e domy ofiar przypadaj? bamberskiemu biskupowi Fryderykowi, a synagoga zostaje zamieniona w kaplic? ku czci Maryi. W Würzburgu nast?puje zbiorowe samospalenie w domach ca?ej ludno?ci ?ydowskiej.

W Hiszpanii wielkie rzezie rozpoczynaj? si? w XIV wieku straszliwymi krwawymi orgiami w Geronie i Barcelonie. W Sewilli likwiduje si? w 1391 roku, pod przewodem arcybiskupa koadiutora Martineza, cztery tysi?ce ?ydów, a bez ma?a dwadzie?cia pi?? tysi?cy zostaje sprzedanych w niewol?. Potem pogromy obj??y liczne inne miasta, wszystkie dzielnice ?ydowskie zamieni?y si? w zgliszcza, a ich mieszka?cy zostali po?wiartowani b?d? wyp?dzeni.

Wydana 1 listopada 1478 roku bulla papie?a Sykstusa IV upowa?nia monarchów hiszpa?skich do ustanowienia trybuna?u inkwizycyjnego, który 17 wrze?nia 1480 roku otrzymuje polecenie rozpocz?cia „pracy” w Sewilli. Potem ca?kiem otwarcie odbywaj? si? istne festyny ludowe z okazji palenia na stosach. Jeszcze Za pontyfikatu Sykstusa inkwizycja pali w Toledo, w ci?gu trzech dni, dwa tysi?ce czterystu marranów — tak nazywano przechrzczonych ?ydów, a s?owo to oznacza ?wini?. W krótkim czasie egzekucje obj??y, jak si? oblicza, blisko trzydzie?ci tysi?cy osób.

W roku 1389 ginie w Pradze jednego tylko dnia trzy tysi?ce ?ydów, w roku 1420 w Austrii — tysi?c trzystu ?ydów, w 1453 roku na ?l?sku, w nast?pstwie agitacji genera?a kapucynów Jana Kapistrana — zaciek?ego antysemity, or?downika krucjat, inkwizytora i ?wi?tego Ko?cio?a katolickiego, który czci go po dzi? dzie? 28 marca — wybito wszystkich ?ydów, a w 1648 roku w Polsce — oko?o dwustu tysi?cy ?ydów (z czego 100 tys. wymordowa? Chmielnicki). Takich danych liczbowych mo?na by poda? wi?cej.

Reformacja nie zmienia?a ani na jot? chrze?cija?skiego antysemityzmu. Wr?cz przeciwnie. Po wczesnym okresie filosemityzmu, kiedy to urzeczeni Lutrem ?ydzi rozg?aszali, i? nasta? czas pojawienia si? Mesjasza, ów reformator zaleca? w zjadliwych pamfletach „surowe mi?osierdzie” i ze swad? powtarza? gwoli przekonania wyznawców prawie wszystkie k?amstwa i straszliwe opowie?ci soborowych. Biskupi i ?wi?ci chrze?cija?scy ju? w czasach antycznych masowo konfiskowali lub palili synagogi, ju? wówczas pisali, ?e ojcem ?yda jest diabe?, co powraca u Streichera, ju? w IX wieku antycypowali dos?ownie nazistowski slogan: „Nie kupujcie u ?ydów!”, w wiekach ?rednich stworzyli precedens hitlerowskiej gwiazdy dla ?ydów i uznali odpowiednie zarz?dzenie soborowe za cz??? prawa kanonicznego. Ju? oni wyjmowali ?ydów spod prawa, ograbiali ich, umieszczali w gettach, przep?dzali z niezliczonych spo?eczno?ci i krajów i setki tysi?cy tych ludzi zmasakrowali.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #7 : Grudzieñ 01, 2010, 21:53:27 »

cd.


http://nwomedia.pl/artykul.php?id=2676

katolików, mi?dzy innymi pos?dzenie o zatruwanie studni i o mordy rytualne. Uto?samia? ?ydów ze ?winiami, uznawa? ich za „gorszych ni? prosi?ta”, ??da? dla nich kary ?mierci za odprawianie nabo?e?stw, domaga? si? zakazu publikacji, zniszczenia domów, spalenia szkó? i bo?nic, „i?by nikt nigdy nie zobaczy? pozosta?ego po nich kamienia czy popio?u. I niechaj to si? dzieje na chwa?? Pana naszego i chrze?cija?stwa, by Bóg widzia?, ?e jeste?my chrze?cijanami”. Jeszcze na krótko przed swoj? ?mierci? namawia? Luter w?adców niemieckich do wyp?dzenia ?ydów. Ale z wi?kszo?ci du?ych miast wyp?dzono ich ju? wcze?niej.

Kontrreformacja, zapocz?tkowana w 1540 roku utworzeniem zakonu jezuitów — ??dali oni od ka?dego kandydata udowodnienia braku koligacji ?ydowskich najpierw do pi?tego, potem za? do trzeciego pokolenia wstecz — ze szczególnym fanatyzmem t?pi?a ?ydów. Pawe? IV, który — jeszcze jako kardyna? Caraffa by? ?wiadkiem zarz?dzonego przez siebie w 1553 roku spalenia na rzymskim Campo dei Fiori wszystkich znalezionych w mie?cie egzemplarzy Talmudu (na tym samym placu spalony zosta? kilkadziesi?t lat pó?niej jeden z najwi?kszych geniuszów czasów nowo?ytnych Giordano Bruno), w roli papie?a restytuowa? wiele ?redniowiecznych dekretów antysemickich, narzuci? ?ydom noszenie ?ó?tych kapeluszy, zakaza? im posiadania ziemi i pe?nienia urz?dów, uniemo?liwi? im wykonywanie wszelkich profesji akademickich — te rozporz?dzenia zachowa?y si? we W?oszech, prawie bez wyj?tków, a? po wiek XIX — i kaza? spali? publicznie dwudziestu czterech m??czyzn oraz jedn? kobiet? spo?ród marranów. Gdy wielu marranów po odkryciu Ameryki przenios?o si? pospiesznie do „Nowego ?wiata”, Stary ?wiat dopad? ich tam niebawem, urz?dzaj?c okrutne autodafe — to s?owo, pochodz?ce od ?aci?skiego actus fidei, oznacza „akt wiary”.

We Francji los ?ydów uleg? poprawie dzi?ki rewolucji, w wi?kszo?ci miast niemieckich za?, ale nie w Bawarii, dzi?ki wydarzeniom roku 1848. Natomiast w Rosji, gdzie w XIX wieku ?y?y dwie trzecie ?ydów ca?ego ?wiata, przy czym w znacznej liczbie byli to potomkowie ludzi, którzy w ?redniowieczu salwowali si? ucieczk? przed krzy?owcami i innymi pobo?nymi chrze?cijanami, otó? w Rosji dochodzi do pogromów wynik?ych z kaznodziejstwa, postawy wrogo?ci i jawnego szczucia ze strony kleru prawos?awnego. Nie by? to przypadek, i? owe ekscesy zacz??y si? na Wielkanoc 1881 roku, a w nast?pnych latach zabijano, wyp?dzano, na przyk?ad w roku 1903 usuni?to ?ydów z dwustu osiemdziesi?ciu czterech rosyjskich miast i zapowiedzi? akcji sta?o si? bicie ko?cielnych dzwonów, czasem te? na czele ludu stawa? pop ze sztandarem ukazuj?cym Chrystusa ukrzy?owanego: przy aprobacie rz?du wymordowano pi??dziesi?t tysi?cy ludzi.

I na Zachodzie antysemityzm trwa, nadal dochodzi do oskar?e? o mordy rytualne, tortur, ofiar krwi. W Pa?stwie Ko?cielnym zostaje ze wszystkimi szczegó?ami odtworzony system gett. W Niemczech powstaje pod koniec XIX wieku protestancki zwi?zek antysemicki na czele z kapelanem nadwornym Adolfem Stoeckerem z Berlina; jako gadzinówki antysemickie funkcjonuj? przede wszystkim protestancka „Kreuzzeitung” i katolicka „Germania”, której g?ównym udzia?owcem jest w 1924 roku pó?niejszy zast?pca Hitlera i szambelan papieski Franz von Papen.

Na wzór niemiecki powstaje równie? w Austrii Partia Antysemicka, której przywódcy ksi??? Liechtenstein i Karl Lueger otrzymuj? przed wyborami placet papie?a. Lueger by? potem d?ugoletnim burmistrzem Wiednia, antysemityzm za? sta? si? jedynym niezmiennym punktem programu austriackiej Partii Chrze?cija?sko-Spo?ecznej, a „bezpo?redni? negatywn? pochodn?” (wed?ug katolika F W Foerstera, autora jednej z publikacji katolickiego wydawnictwa Herder Verlag): Adolf Hitler.

Przyjmuj?c 26 kwietnia 1933 roku w Berlinie biskupa Berninga oraz wikariusza generalnego, ksi?dza pra?ata Steinmanna, powiedzia? on, „w pe?ni przekonany o wielkiej pot?dze i g??bokim sensie religii chrze?cija?skiej”: „Atakowano mnie za sposób rozwi?zywania kwestii ?ydowskiej, Ko?ció? katolicki uwa?a? ?ydów przez tysi?c pi??set lat za szkodliwych, umieszcza? ich w gettach itd., bo rozumiano, jacy s? ?ydzi (…]. Ja nawi?zuj? do tego, co robiono przez tysi?c pi??set lat […], widz? w przedstawicielach tej rasy ludzi szkodz?cych pa?stwu i Ko?cio?owi, i mo?liwe, ?e najwi?ksz? przys?ug? wy?wiadcz? chrze?cija?stwu”.

Owi duchowni nie zaprotestowali ani jednym s?owem. A przecie? w tym samym miesi?cu redaktor teologiczny miesi?cznika „Seele” skar?y? si? w li?cie do arcybiskupa Monachium, kardyna?a Faulhabera, „?e w tych czasach rozniecania skrajnej nienawi?ci do — zapewne w ponad dziewi??dziesi?ciu dziewi?ciu procentach niewinnych — obywateli ?ydowskich, jak widz?, ?adne pismo katolickie nie mia?o odwagi g?osi? katolickiej nauki katechetycznej, i? nie wolno nienawidzi? ani te? prze?ladowa? innych ludzi — a ju? najmniej ze wzgl?du na ich ras?”. Faulhaber zareplikowa? z za?enowaniem, rozdra?nieniem, ironi? i wyja?ni?, ?e ka?dy chrze?cijanin musi wyst?powa? przeciw prze?ladowaniu ?ydów; natomiast „najwy?sze w?adze Ko?cio?a” maj? do czynienia z „o wiele wa?niejszymi aktualnymi sprawami” i nie uwa?aj? za stosowne „da? rz?dowi pretekst do przeorientowania nagonki — z ?ydów na jezuitów”.

Ale Ko?ció? katolicki niejednokrotnie w przesz?o?ci inicjowa? i popiera? nagonk? na ?ydów. Jeszcze w XX wieku Pius X o?wiadczy? dos?ownie: „Religia ?ydowska by?a podstaw? naszej religii; zosta?a jednak zast?piona nauk? Chrystusa i nie mo?emy uzna? dalszej racji istnienia tamtej”. Dlatego te? papie?, którego Pontyfikat przypad? na lata drugiej wojny ?wiatowej, Pius XII, sprzeciwia? si? stanowczo utworzeniu pa?stwa izraelskiego. Gdy za? powsta?o, „wci??” nalega? na „umi?dzynarodowienie Jerozolimy i miejsc ?wi?tych w ca?ej Palestynie. Watykan nigdy nie uzna? pa?stwa Izrael i z tego w?a?nie powodu nie utrzymuje z nim stosunków dyplomatycznych” (Günter Stemberger). [Watykan uzna? pa?stwo Izrael dopiero w 1993 roku — Rumburak]

W czasach hitlerowskich Ko?ció? cz?sto wygrywa? dla siebie antysemityzm i narodowosocjalistyczn? teori? ras. [zobacz artyku? w uStroniu, pt. ”Hitler a Papiestwo”]

I tak w opatrzonej ko?cielnym imprimatur ksi??ce katolickiego teologa Johannesa Petem Junglasa z roku 1935 pod tytu?em Christus und der deutsche Mensch (Chrystus a naród niemiecki) ca?y jeden rozdzia? omawia naukowo, politycznie i ?wiatopogl?dowo temat: „chrze?cija?stwo a rasa”. W wywodzie naukowym czytamy: „Ko?ció? nie ma nic do zarzucenia temu nowemu rozumieniu kwestii. Bo Ko?ció? b?ogos?awi wszelkie d??enie do prawdy. Musi on wi?c przyj?? z uznaniem t? now? nauk? […]”.

Wywód polityczny wr?cz pi?tnuje — „ze zrozumieniem” fakt, ?e „w warunkach dotkliwego kryzysu gospodarczego tyle dziedzicznie zdrowych ludzi pozostaje w stanie bez?ennym i bezdzietnym b?d? ma niewiele dzieci, gdy tymczasem ludzie dotkni?ci chorobami dziedzicznymi rozmna?aj? si? bez skrupu?ów i obarczaj? naród osobami niepe?nowarto?ciowymi pod wzgl?dem duchowym i cielesnym”.

Trzeci wywód, ?wiatopogl?dowy, poucza nas jak nast?puje: „Rasa ?ydowska istotnie od zarania dziejów odnosi?a si? z najwi?ksz? wrogo?ci? do chrze?cija?stwa. W dzisiejszej ewangelii sam Zbawiciel [!] zapowiada odtr?cenie plemienia Izraela […], Zbawiciel mówi: «Dzieci tego królestwa zostan? wrzucone w najciemniejsz? otch?a?, b?dzie s?ycha? p?acz i zgrzytanie z?bów»”. Chrze?cija?ski Ko?ció? jest tu gloryfikowany jako „Ko?ció? ludów poga?skich”. „Wszystkie warto?ci rasy potwierdzaj? si? i wzmagaj?”, ale „wed?ug tego, co za?wiadcza teoria ras, najszlachetniejszymi przedstawicielami rasy nordyckiej w dotychczasowych dziejach ?wiata byli ?redniowieczni rycerze epoki Hohenstaufów”, przy czym oczywi?cie „w?a?nie rycerstwo ukszta?towa?o si? pod wp?ywem chrze?cija?skiego Ko?cio?a”.

Zbiór kaza? Lebendige Predigt (Kazania ?ywe), wydany z ko?cielnym imprimatur w 1936 roku, proponuje na niedziele wielkopostne homili? O wy?szo?ci rasowych chrze?cijan, a w niej fragment opatrzony podtytu?em Krew Chrystusa przewa?y?a nad religijno?ci? ?ydów. Po wysuni?ciu na plan pierwszy „rasowo?ci”, „rasowych chrze?cijan” oraz „najautentyczniejszych rasowych chrze?cijan”, ?wi?tych, nast?puje podsumowanie: „(…] religia ?ydowska musia?a zosta? przezwyci??ona. Chrystus mo?e sobie przypisa? dokonanie tego nadludzkiego dzie?a (…]. Kto ?yje we krwi Chrystusa, ten przezwyci??a w sobie stopniowo ducha i formy zewn?trzne religii ?ydowskiej”.

Jeszcze w 1941 roku jezuita Peter Browe dokumentuje obszernie na ?amach „Archiv fur katholisches Kirchenrecht” sytuacj? ?ydów ochrzczonych oraz ich dzieci z punktu widzenia prawa kanonicznego, przy czym wci?? jest mowa o „potomstwie ?ydów”. Ani w staro?ytno?ci, ani w szczytowym okresie ?redniowiecza nie istnia?a co prawda dyskryminacja tych konwertytów de facto czy de iure, ale jednak pleni?ca si? wsz?dzie, zw?aszcza w Hiszpanii i Portugalii, pogarda dla ?ydów dotyczy?a równie? „nowych chrze?cijan”.

Na prze?omie XV i XVI wieku zacz??o si? usuwanie takich „potomków ?ydów” z wi?kszo?ci zakonów rycerskich, na przyk?ad z zakonu alkantarskiego, z zakonu ?wi?tego Jakuba od Miecza, a poza Pó?wyspem Iberyjskim z rycerskiego zakonu joannitów oraz zakonu rycerzy ?wi?tego Stefana. Ale i inne zgromadzenia zakonne wyst?powa?y po okresie ?redniowiecza przeciw chrze?cijanom krwi ?ydowskiej, na przyk?ad kanonicy regularni, trynitarze, mercedarianie, karmelici, benedyktyni, cystersi, eremici ?wi?tego Hieronima, franciszkanie, teatyni, dominikanie szczególnie po to, „by móc us?u?y? inkwizycji”; ewidentnie chodzi?o o nieskaziteln? czysto?? rasow? inkwizytorów.

Papie? Klemens XIV, pod naciskiem monarchii ?wieckich i w nast?pstwie nies?awy za zbrodnie Inkwizycji, którym przewodniczy? zakon Towarzystwa Jezusowego (Jezuitów), po wyp?dzeniu ich, kolejno: w 1759 z Portugalii, w 1764 z Francji, w 1767 z Hiszpanii i Neapolu — zmuszony zosta?, w 1773r. do kasacji tego zakonu.

W 1814 Pius VII przywróci? istnienie zakonu w ca?ym Ko?ciele, a papie? Urban VIII, w swojej bulli z 1623 zaliczy? za?o?yciela tego zakonu — I.Loyol? w poczet ?wi?tych ko?cio?a (czyli na wzór do na?ladowania!!!).

Aktualnie jezuici prowadz? w?asne uniwersytety oraz seminaria, wychowuj?ce elit? duchowie?stwa. Wydaj?
czasopisma w 50 j?zykach, maj? w?asne rozg?o?nie radiowe i o?rodki telewizyjne. Nadal zajmuj? si? zwalczaniem wszelkiej opozycji wobec papie?a, zarówno w p?aszczy?nie teologicznej, jak i spo?ecznej.

 

Za?o?yciel zakonu jezuitów by? co prawda niech?tny przyjmowaniu „potomków ?ydów”, ale dwa razy stwierdzi?, ?e uwa?a pochodzenie od ?ydów za wielk? ?ask? Pana, bo „czy? spokrewnienie z naszym Panem i Naj?wi?tsz? Mari? Pann? nie mia?oby by? wielk? ?ask??”. Niebawem jednak, ju? w roku 1592, prze?o?eni jezuitów na Pó?wyspie Pirenejskim zacz?li odtr?ca? ludzi „których ród nie jest rasowo czysty […]; musimy bowiem oczy?ci? z nich spo?ecze?stwo, bo s? tylko ci??arem, przynosz? szkody i wielu powa?nym kr?gom, zw?aszcza ?wi?temu Oficjum, sprawiaj? k?opoty”. W rok pó?niej, w 1593 roku, zwo?ana do Rzymu pi?ta kongregacja generalna rozci?gn??a ów zakaz niemal?e jednog?o?nie na ca?e Towarzystwo Jezusowe, przy czym nawet genera? zakonu nie móg? w ?adnym przypadku udzieli? dyspensy. Bo przecie? genera?owie jezuitów niejednokrotnie postanawiali, ?e kandydaci, których ?ydowskie pochodzenie by?o znane, nie mog? zosta? przyj?ci, „cho?by ich antenaci byli dobrymi chrze?cijanami do szesnastego pokolenia i jeszcze dawniej” i „cho?by ród wyda? dwóch kardyna?ów”.

Jezuita Browe ko?czy w roku 1941 swoj? rozpraw? jak nast?puje: „Wed?ug prawa powszechnego, jakie dzisiaj obowi?zuje, ta przeszkoda wynikaj?ca z krwi ju? nie istnieje; jedynie dla neofitów pozostaje aktualny, zgodnie z §6. artyku?u 987., okres próby, ??dany przez sobór nicejski. Mimo to zapewne i dzi? ludzie pochodz?cy od ?ydów, których rodowód jest znany, nie zostaliby w wielu krajach tak ?atwo wy?wi?ceni na ksi??y ani nie doczekaliby si? wy?szych dostoje?stw, jak inni kandydaci, których rodzice i wcze?niejsi przodkowie byli bez wyj?tku chrze?cijanami”.

Ko?ció? ewangelicki Niemiec, który ju? w roku 1933 stworzy? antysemicki paragraf dotycz?cy pochodzenia aryjskiego, og?osi? 17 grudnia 1941 roku nast?puj?cy komunikat na temat stanowiska Ko?cio?a wobec ewangelickich ?ydów (podpisany przez biskupów b?d? prezesów Ko?cio?ów krajowych Saksonii, Hesji, Meklemburgii, Szlezwika-Holsztynu, Anhaltu, Turyngii oraz przez prezesa ewangelicko-lutera?skiego Ko?cio?a Lubeki):

„Narodowosocjalistyczne kierownictwo pa?stwa dowiod?o niezbicie za pomoc? licznych dokumentów, ?e ta wojna o zasi?gu ?wiatowym zosta?a wywo?ana przez ?ydów. Dlatego te? podj??o ono skierowane przeciw ?ydom decyzje wewn?trzno- i zewn?trznopolityczne, niezb?dne dla zapewnienia bezpiecze?stwa Niemcom.

Jako elementy niemieckiej wspólnoty narodowej, ni?ej podpisane niemieckie ewangelickie Ko?cio?y krajowe oraz ich przywódcy znajduj? si? na froncie tej historycznej walki obronnej, która m.in. uczyni?a niezb?dnym zarz?dzenie policji Rzeszy dotycz?ce znaków rozpoznawczych dla ?ydów jako naturalnych wrogów ca?ego ?wiata i Rzeszy, podobnie jak ju? doktor Marcin Luter [!] wysun??, nauczony do?wiadczeniem, ??danie, by podj?to jak najsurowsze kroki przeciw ?ydom i skazano ich na banicj? z krajów niemieckich.

Od dnia ukrzy?owania Chrystusa a? po dzie? dzisiejszy ?ydzi zwalczali chrze?cija?stwo b?d? te? wykorzystywali je lub wypaczali dla osi?gni?cia swoich egoistycznych celów. Chrzest nie zmienia niczego w rasowej odr?bno?ci ?ydów, ich przynale?no?ci narodowej i egzystencji biologicznej. Niemiecki Ko?ció? ewangelicki musi dba? o ?ycie religijne niemieckich wspó?obywateli i sprzyja? mu. Chrze?cijanie rasy ?ydowskiej nie znajd? dla siebie miejsca w tym Ko?ciele ani ?adnych praw

Ni?ej podpisane niemieckie Ko?cio?y ewangelickie oraz ich kierownictwa znios?y dlatego wszelk? wspólnot? z ?ydochrze?cijanami. Ko?cio?y te nie b?d? tolerowa? ?adnego wp?ywu ducha ?ydowskiego na niemieckie ?ycie religijne i ko?cielne”.

I st?d wiedzie prosta droga do komór gazowych Auschwitz, utorowana tysi?cami traktatów, kaza?, listów papieskich, postanowie?
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #8 : Grudzieñ 01, 2010, 22:38:05 »

5. WYZYSKIWANIE i BOGACENIE SI?

http://nwomedia.pl/artykul.php?id=2676

Ko?ció? zwalcza? i eksploatowa? wszystkich, w niema?ym stopniu równie? w?asne owieczki, co niech zostanie w proponowanych teraz rozwa?aniach o dziejach spo?ecze?stw przedstawione nieco szczegó?owiej cho?by dlatego, ?e wielka ch?? wzbogacania si?, widoczna u wy?szego duchowie?stwa, czyni nieuchronnym jego sprzymierzanie si? z pa?stwami oraz obligatoryjne sankcjonowania masowej zag?ady — od Konstantyna po Wietnam. Gdy Ko?ció? stan?? po stronie bogatych, to chwyci? tak?e za ich miecz po czym szybko obrasta? w dostatek…

Biblijny Jezus pojawi? si? co prawda jako przyjaciel pariasów i ludzi wyzutych z praw, poborców ce? i grzeszników, kalek, ludzi napi?tnowanych. Chwali? biednych i grozi? bogatym. ??da? rezygnacji z wszelkiego maj?tku. Pot?pia? „niesprawiedliw? mamon?”, „u?ud? bogactwa”, a jego „dobra nowina” dla ujarzmionych zapewne przyspieszy?a dzia?ania misji chrze?cija?skich, zapewne przyci?ga?a niewolników, wyzwole?ców, robotników, drobnych rzemie?lników, wygnanych ch?opów, z których w wi?kszo?ci sk?ada?a si? najdawniejsza wspólnota chrze?cija?ska. Zniewoleni przez rzymski kapitalizm agrarny i dyktatury cezarów, ci ludzie t?sknili od pokole? do wybawienia z n?dzy i dostrzegali w chrze?cija?stwie nie tylko idealn? religi?, ale i spe?nienie proletariackich nadziei, wyzwolenie z niedostatku.

Ale pó?niej kler nie zamierza? bynajmniej zmienia? struktur spo?ecznych. Podczas gdy nauka Chrystusa by?a wr?cz ekstremalnie rewolucyjna, Ko?ció? stawa? si? pot?g? na wskro? konserwatywn?, t?umi? kompromisami i relatywizacj? ewangeliczny radyka1izm, ca?kowicie od?egna? si? od tradycji pierwotnego chrze?cija?stwa, natomiast przej?? antyczny ustrój gospodarczy ze wszystkimi jego elementami.

Najjaskrawiej wykazuje to utrzymywanie przez Ko?ció? niewolnictwa. Niewolnicy powinni „na chwa?? Boga jeszcze gorliwiej wykonywa? prac? niewolnicz?”! — tego ??da w II wieku biskup Ignacy. Doktor Ko?cio?a Ambro?y nazywa, za?, niewolnictwo „darem Boga”. A inny doktor Ko?cio?a, Augustyn, ju? bez zastrze?e? stoi po stronie bogatych i propaguje idea? „pracowito?ci w biedzie” — pozosta? biednym i du?o pracowa? to jedna z najistotniejszych rad, jakich udziela biednym; otó? Augustyn z jednej strony pociesza (jak mutatis mutandis wszystkie encykliki spo?eczne ostatnich stu lat) niewolników stwierdzeniem, ?e ich los to przejaw woli Boga, a z drugiej strony u?wiadamia w?a?cicielom niewolników korzy?ci p?yn?ce dla nich z takiego uzale?nienia.

Równouprawnienie religijne niewolników, przyznane im ju? wcze?niej w kulcie Dionizosa, ustaje jednak niebawem, w roku 257, w chrze?cija?stwie, z chwil? gdy papie? Stefan I zabrania im ubiegania si? o godno?? kap?a?sk?. „Pod?y niewolnik nie jest przecie? godzien takiego zaszczytu” — pisze w 443 roku doktor Ko?cio?a, papie? Leon I „Wielki”. Otó? to — w czasach poga?skich, przede wszystkim dzi?ki stoickiej doktrynie równo?ci ludzi, nast?pi?a wreszcie pewna poprawa losu niewolników, ale w IV wieku Ko?ció? znowu pogorszy? ich status prawny. I nie tylko przodowa? w liczebno?ci posiadanych niewolników, lecz równie? — co nie istnia?o nigdzie indziej — uniemo?liwia? ich wyzwolenie. Jako „dobro ko?cielne” byli oni niezbywalni. Ma?o tego. W ka?dym kolejnym stuleciu zwi?ksza?o si? zniewolenie i niewolnictwo utrzyma?o si? za spraw? Ko?cio?a przez ca?e ?redniowiecze. Tomasz z Akwinu jednoznacznie je usprawiedliwia?, Egidiusz Rzymianin za? wys?awia? je wr?cz jako „instytucj? chrze?cija?sk?”.

U schy?ku ?redniowiecza ta chrze?cija?ska instytucja nawet rozwin??a si? w Europie Po?udniowej. Spo?ród wielkich miast zachodnioeuropejskich najd?u?ej zachowa? j? — konsekwentnie papieski Rzym. Nies?uszne to, ale zrozumia?e, je?li si? pomy?li o ogromnym maj?tku Ko?cio?a, cho? przecie? groteskowe, gdy wspomnimy Jezusa i „komunizm mi?o?ci” g?oszony przez aposto?ów, do którego nawi?zuj? nie tylko liczne sekty chrze?cija?skie, lecz równie? wielu Ojców i doktorów Ko?cio?a, jak Jan Chryzostom, ??daj?cy niejednokrotnie wspólnoty dóbr zamiast w?asno?ci prywatnej i nakazuj?cy, by wszystko „posiadano na sposób komunistyczny”. Albo doctor Ecclesiae Bazyli, jeden z najlepszych chrze?cijan wszechczasów, który ca?y swój maj?tek oddaje biednym, a potem do??cza do tego ogromne dziedzictwo i wreszcie przekazuje ludziom b?d?cym w potrzebie wi?kszo?? dochodu z bardzo bogatej diecezji; chrze?cijanin, który innych chrze?cijan posiadaj?cych cokolwiek stawia na równi ze zbójcami. Ale gdy ci doktorzy Ko?cio?a jeszcze radykalnie krytykowali kapitalistyczny ustrój gospodarczy, domagali si? jego likwidacji od podstaw i g?osili jako g?ówn? nauk? chrze?cija?sk?: „komunizm mi?o?ci” pierwotnej gminy — zd??y?a si? ju? ukszta?towa? sytuacja najbezwzgl?dniejszej eksploatacji w ca?ych dziejach ludzko?ci. I by?a to te? eksploatacja najbardziej bezwstydna.

Ju? za czasów pierwszych cesarzy chrze?cija?skich maj?tek Ko?cio?a znacznie si? powi?kszy?. W VI wieku pobiera si? ko?cieln? dziesi?cin?, zawarowan? prawnie za Karola „Wielkiego” i ?ci?gan? a? do XIX wieku. W VIII wieku oszustwem i wojnami zostaje uzyskane Pa?stwo Ko?cielne. I w ?redniowieczu co najmniej jedna trzecia ca?ej ziemi uprawnej w Europie znajduje si? w r?kach duchowie?stwa, a pracuj? na niej niewolni ch?opi.

Kuria przechodzi wcze?niej ni? wi?kszo?? dworów monarszych od gospodarki naturalnej do pieni??nej i rych?o, dzi?ki nawi?zaniu ?cis?ych kontaktów z nowo powstaj?cymi bankami, staje si? jedn? z najwi?kszych pot?g finansowych ?wiata. Inkasuje, co jej si? nale?y, uciekaj?c si? do ekskomuniki albo interdyktu, czasem te? egzekwuje nale?no?ci od opornych d?u?ników przy pomocy w?adców, z którymi proporcjonalnie dzieli si? przychodem. W podziemiach zamku papieskiego w Awinionie, „najohydniejszym i najbrudniejszym mie?cie, jakie zdarzy?o mi si? pozna?” — jak pisze Petrarca, gromadzone s? skarby ze wszystkich stron ?wiata. Alvarez Pelajo, szczerze dochowuj?cy papie?om wierno?ci dostojnik Kurii, opowiada, ?e ilekro? przybywa? na pokoje papieskie, zawsze zastawa? duchownych przy liczeniu pieni?dzy.

Ju? oko?o roku 1000 wypomina biskup Orleanu t? „ha?b?”, ?e w Kurii prawie wszystko jest do kupienia i wyroki wymierza si? wed?ug wagi z?ota. W wieku XIII skar?y si? biskup Jakub z Vitry: „Wszystko dotyczy tylko spraw przyziemnych i doczesnych, królów i królestw, procesów i sporów. Rzadko kiedy pozwalano na rozmow? o sprawach duchowych”. Pod koniec XV wieku wykrzykuje we Florencji Savonarola: „Oni handluj? beneficjami i nawet sprzedaj? krew Chrystusa”. A w po?owie XX wieku francuski ksi?dz-robotnik Henri Perrin dziwi si?, „jak niewielk? wag? przywi?zywa?y w przesz?o?ci ?rodowiska chrze?cija?skie do problemu losu robotników. Z roku na rok nic prócz nabo?nych s?ów” — co potwierdzaj? dobitnie papieskie „encykliki spo?eczne”: Rerum novarum (1891), Quadragesimo anno (1931) oraz ?agodniejsza tylko w tonie, ale merytorycznie prezentuj?ca to samo, Mater et magistra (1961).

Ale równocze?nie papie? Pius XII (który pisze ponadto o robotniku i przedsi?biorcy co nast?puje: „Tworz? oni co? wspóln? prac?. Chcia?oby si? wr?cz powiedzie?, ?e jedz? przy tym samym stole. Bo przecie? ?yj? z ogólnego dochodu gospodarki swego kraju”.) stwierdza: „Ko?ció? Chrystusowy idzie drog? wyznaczon? mu przez boskiego Zbawiciela […]. Nie wtr?ca si? do spraw czysto politycznych i gospodarczych”. Mniejsza o to, ?e nale??ce do Ko?cio?a ziemie, w sumie kilka milionów hektarów, w niektórych krajach stanowi? prawie dwadzie?cia procent wszystkich pól i jeszcze dzi? jest to najwi?ksza posiad?o?? w ?wiecie chrze?cija?skim; ?e Ko?ció? posiada kilka najbardziej wp?ywowych rzymskich banków oraz udzia?y w przera?aj?co wielu spo?ród najpot??niejszych zak?adów przemys?owych w Ameryce Pó?nocnej i Po?udniowej; ?e niektóre z nich s? nawet prawie wy??czn? w?asno?ci? Ko?cio?a, jak czo?owe w?oskie towarzystwo lotnicze Alitalia, jak zak?ady samochodowe Fiat (gdy tymczasem rokrocznie umieraj? z g?odu miliony ludzi i tylko w Ameryce Po?udniowej, gdzie ?yje trzydzie?ci trzy procent wszystkich katolików, trzydzie?ci procent ludzi to bezdomni) — równie? trzej bratankowie Piusa XII s? wysokimi dostojnikami watyka?skimi, prezesuj? licz?cym si? bankom, firmom monopolistycznym, i gromadz?, w ma?o którym wielkim skandalu finansowym we W?oszech nie umoczywszy palców, maj?tek rz?du stu dwudziestu milionów marek. A sam papie? Pius XII, którego beatyfikacja jest ju? bliska, pozostawia w spadku mienie osobiste warto?ci osiemdziesi?ciu milionów marek, w z?ocie i walucie.

Zaiste: w?ród wszystkich dziwnych ?wi?tych Ko?cio?a katolickiego — a s? w tym gronie znani fa?szerze dokumentów, jak doktor Ko?cio?a Atanazy („doktor Ko?cio?a” to najwi?ksze wyró?nienie dla katolika; spo?ród dwustu sze??dziesi?ciu papie?y tylko dwóch otrzyma?o ten tytu?); znani specjali?ci od przekupywania, jak doktor Ko?cio?a Cryl Aleksandryjski, znani z?odzieje i podpalacze, jak Marcin z Tours, patron Francuzów — w?ród wszystkich dziwnych ?wi?tych Ecclesiae Catholicea Eugenio Pacelli by?by jednym z najdziwniejszych, gdyby zosta? kanonizowany. I nie tylko ze wzgl?du na s?owa ?ukasza (12,33 albo 14,33) b?d? Jana Chryzostoma, doktora Ko?cio?a: „Bez niesprawiedliwo?ci nie sposób si? wzbogaci?” oraz „Cz?owiek godny czci nie mo?e, nie mo?e by? bogaty”.

Papie?e przemieniali w pieni?dze prawie wszystko, daj?c w ka?dym stuleciu przyk?ad wielkiej korupcji i demoralizacji. Mimo zakazu sprzedawali ka?d? nominacj? na biskupa, ka?d? godno?? opata, ka?de probostwo katedralne. Co wi?cej, sprzedawali ju? sam? mo?liwo?? ubiegania si? o to, czasem nawet kilku ch?tnym jednocze?nie, przy czym op?ata ros?a proporcjonalnie do prawdopodobie?stwa uzyskania tego, o co chodzi?o. Sprzedawali ka?d? bull?, ka?d? ?ask?, wszelkie dokumenty, wszelkie decyzje. Sprzedawali naj?wi?tsze relikwie i jeszcze w czasach antycznych zacz?li rozprowadza? je masowo, na przyk?ad ju? w IV wieku produkowano w Rzymie relikwie b?d?ce replikami ca?unu. Ko?ció? zamkowy w Wittenberdze posiada? oko?o roku 1510 a? pi?? tysi?cy pi??set relikwii. A po dziewi?tnastu sprawdzonych ?wi?tych pozostaje po dzi? dzie? w ko?cio?ach i klasztorach sto dwadzie?cia jeden g?ów, sto trzydzie?ci sze?? torsów oraz zadziwiaj?ca obfito?? innych cz??ci cia?a. „Napletek Chrystusa — pisze Alfonso de Valdes — widzia?em osobi?cie w Rzymie, Burgos i Antwerpii” pono? wyst?puje on jeszcze w czternastu innych miejscowo?ciach — „w samej tylko Francji znajduje si? pi??set z?bów Dzieci?tka Jezus. Mleko Matki Boskiej, pióra Ducha ?wi?tego przechowuje si? w wielu miejscach”.

Tak oto z gór? tysi?c lat og?upiali oni ludzi. Nic dziwnego, ?e i w XX wieku ludzie s? podatni na wszelkie ideologiczne szalbierstwo! Nic te? dziwnego, ?e hierarchia ko?cielna, ju? od czasów aposto?ów i zacieklej ni? hitlerowcy, zakazywa?a wszelkich pism krytycznych, pali?a tak? literatur?, przez pó? tysi?clecia zabrania?a nawet ludziom ?wieckim lektury ksi?gi nad ksi?gami, zw?aszcza poszczególnych Ewangelii, i to „z ca?? moc?”, jak pisano jeszcze w XVI wieku, gdy za pontyfikatu Juliusza III w mie?cie biskupim Würzburgu skracano o g?ow? ch?opów, którzy czytali Bibli?; hitlerowcy nie musieli tego stosowa? w wypadku Mein Kampf, bo i ta ksi??ka zawiera?a tylko opis czynów faktycznie przez nich pope?nianych.

Papie?e inkasowali czynsz dzier?awny i ?wi?topietrze z ziem im podleg?ych, z podporz?dkowanych im bezpo?rednio ko?cio?ów, klasztorów, miast, ze wszystkich krajów obj?tych obowi?zkiem daninyy. Inkasowali ca?y maj?tek wszystkich „kacerzy” skazanych w Pa?stwie Ko?cielnym i od ka?dego ko?cio?a na ?wiecie dziesi?t? cz??? jego dochodów, a od niejednego nawet znacznie wi?cej. Inkasowali dochody biskupów zawieszonych w czynno?ciach oraz mienie duchownych zmar?ych bez sporz?dzenia testamentu.

Inkasowali pieni?dze za przyznanie i potwierdzenie prawowito?ci w?adzy królewskiej, za obowi?zkowe wizyty ksi???t Ko?cio?a ad limina apostolorum, za uchylenie niepo??danych wizytacji. Inkasowali ogromne ?apówki, na wielk? skal? handlowali odpustami, coraz cz??ciej og?aszali lukratywne lata jubileuszowe, kiedy to zdarza?o si?, ?e pieni?dze zgrabiano z o?tarzy. Stale zwi?kszali podatki i wymy?lali coraz to inne, jeden tylko papie? Urban VIII a? dziesi??. Wymy?lali dziesi?ciny od wypraw krzy?owych, które nigdy si? nie odby?y, i tymi pieni?dzmi finansowali, cokolwiek zechcieli — Jan XXII, jeden z najwi?kszych w dziejach ?wiata geniuszów w obracaniu pieni?dzmi, sfinansowa? w ten sposób swoj? wojn? z Ludwikiem Bawarskim; Grzegorz IX d?ugoletni? wojn? z Fryderykiem II, na którego pa?stwo ten papie? dokona? wr?cz inwazji, gdy cesarz odbywa? krucjat?. Bonifacy IX anulowa? w 1402 roku wszystkie wnioski o beneficja, by móc ka?dego, kto ju? co? zap?aci?, zaszanta?owa? po raz drugi. Papie? Sabinian gromadzi? zbo?e, i w 605 roku, gdy panowa? g?ód, sprzedawa? je po lichwiarskiej cenie. Papie? Sykstus IV, niegdy? franciszkanin, który wspó??y? fizycznie ze swoja siostr? i z w?asnymi dzie?mi, zak?ada? w Rzymie domy publiczne, wydzier?awia? je kardyna?om i, co wi?cej, ob?o?y? specjalnym podatkiem ladacznice. A Benedykt IX sprzeda? — kiedy ju? wyzby? si? wszystkiego — Grzegorzowi VI godno?? papiesk? w zamian za do?ywotni? rent?.

Skoro wielu papie?y, tak jak wi?kszo?? potentatów, wydawa?o du?e sumy na reprezentacj?, luksus, metresy, bratanków, synów, córki, skoro dzi?ki ?upie?czym wyprawom wojennym, lichwiarskim zyskom, k?amstwom handlarzy odpustami, wznosili ko?cio?y, które ?wiat podziwia jeszcze dzisiaj; skoro Eugeniusz IV naby? koron? warto?ci dwóch milionów franków; skoro Leon X (jego motto: „Niechaj nasz pontyfikat b?dzie radosny!”) trwoni? miesi?cznie od dziesi?ciu do dwunastu tysi?cy dukatów na jad?o; skoro Miko?aj III rozdawa? swym krewnym jedno ksi?stwo po drugim i skoro jeszcze w ci?gu siedemdziesi?ciu pi?ciu lat XVII wieku „namiestnicy” przeszastali ogromn? sum? bez ma?a siedemnastu milionów z?otych skudów — oznacza to, ?e pieni?dze stawa?y si? w ich rozumieniu coraz wa?niejszym ?rodkiem sprawowania w?adzy, najwa?niejszym instrumentem rz?dzenia a? po dzie? dzisiejszy, kiedy wygl?da na to, ?e nie chc? oni ju? ewangelizowa?, lecz kupi? ca?y ?wiat, co mia?oby zreszt? wi?ksze szanse powodzenia (je?li zwa?ymy, ?e nawet w Rzymie a? siedemdziesi?t procent ludno?ci umiera bez ostatniego sakramentu).

Grzegorz IX poleci? — ju? w XIV wieku — by Ko?cio?y poszczególnych krajów zasila?y bezpo?rednio papiesk? kas? wojenn?, a jego nast?pcy zbroili si? na coraz wi?ksz? skal?. Bo nawet gdy utrzymywali trójk? nie?lubnych dzieci oraz dwudziestu nepotów,jak Pius IV, to nie zapominali o subwencjonowaniu wojenreligijnych przeciw hugenotom i Turkom. I je?li nawet, mimo olbrzymich dochodów, zastawiali swoje korony, tapety Rafaela, serwisyi zostawiali po sobie milionowe d?ugi, jak w wypadku LeonaX, to ju? kolejni papie?e gromadzili nowe skarby, na przyk?ad —

cd....
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 01, 2010, 22:40:13 wys³ane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #9 : Grudzieñ 01, 2010, 22:38:48 »

http://nwomedia.pl/artykul.php?id=2676

znowu mimo wielkiego marnotrawstwa osobistego — Pawe? III zgór? siedemset tysi?cy dukatów, która to suma znikn??a po jego ?mierci tak szybko, ?e to, co zosta?o, starczy?o tylko na ?o?d dla gwardii potrzebnej na nast?pne konklawe.

Do??. Ta gospodarka pieni??na, trwaj?ca sporo ponad tysi?c lat i na?ladowana przez biskupów, opatów, ?wieckich mo?now?adców, by?a i jest oczywi?cie prowadzona kosztem ludu, najwcze?niej w?oskiego, który przez ca?e ?redniowiecze by? wyzyskiwany najbardziej i ze wszystkich stron, ale szczególnie przez kler. „?mier? klechomi mnichom! — krzyczano w Perugii. „?mier? Ko?cio?owi!” — to w Bolonii. „Precz z papie?em!” — a to w Neapolu. Florenty?czycy szturmowali siedzib? inkwizycji i karmili psy ksi??ym mi?sem. Rzym sta? si? najbardziej buntowniczym i najbardziej eksploatowanym miastem w ?wiece zachodnim. G?ód, despotyczne rz?dy, rewolty powtarzaj? si? bez ko?ca. W roku 1585, gdy rozpocz?? si? pontyfikat Sykstusa V, toczy?o si? pono? po ulicach Rzymu wi?cej g?ów ni? trafi?o melonów na targ. Rygorystyczne ustawy wyj?tkowe i akcje polityczne to odpowied? papie?a na rewolucj? francusk?, któr? Kant powita? ?zami rado?ci. „[…] wolne W?ochy!” — wo?a jeszcze lord Byron. „Czego? takiego nie by?o od czasów Augusta”. W 1849 roku stu trzydziestu sze?ciu spo?ród stu czterdziestu jeden w?oskich delegatów g?osuje za pozbawieniem papie?a suwerennej w?adzy nad Pa?stwem Ko?cielnym..

Nie mog? go ju? uratowa? zmobilizowane przeciw rodakom, sprowadzone z po?owy Europy wojska. W roku 1870 papiestwo popada w „niewol? watyka?sk?”, z której wyzwalaj? je dopiero faszy?ci.

G?ówny ci??ar ery arystokratyczno-hierarchicznej spoczywa? jednak, równie? przez d?u?szy okres epoki nowo?ytnej, nie na mieszczanach, lecz na ch?opach czy raczej niewolnikach rolnych.

Nieliczne wolne ch?opstwo znikn??o bowiem wkrótce ca?kowicie na skutek rozpowszechnienia si? prawa rzymskiego w Europie — zosta?o wch?oni?te przez latyfundia ?wieckie b?d? ko?cielne. Post?p cywilizacji chrze?cija?skiej poci?ga? za sob? coraz wi?kszy ucisk ch?opów, najpierw przemienionych w ludzi przypisanych do ziemi, a pó?niej w odrabiaj?cych pa?szczyzn?. Mogli by? razem z ziemi? dziedziczeni, sprzedawani, wymieniani, darowani i dla swoich panów znaczyli cz?sto mniej ni? byd?o. Wielki mistrz zakonu krzy?ackiego Siegfried von Feuchtwangen zwyk?, oko?o roku 1300, mawia?, ?e nie smakuje mu ani jeden k?s, je?li przedtem nie ka?e powiesi? kilku ch?opów.

W ?wiecie zachodnim powstania ch?opskie rozpleni?y si? tak, ?e historycy wol? ich nie dostrzega? a? do wieku dwudziestego.

W roku 997 burz? si? ch?opi Normandii, w 1008 roku ch?opi breto?scy. We Fryzji, Holandii, Francji bunty ch?opskie powtarzaj? si? w ci?gu ca?ego XI wieku. Jeden niewolnik rolny kosztowa? wówczas we Francji trzydzie?ci osiem, a ko? — sto sous.Francuska wojna ch?opska rozpoczyna si? w roku 1358, szlachta doprowadza do egzekucji dwudziestu tysi?cy osób, ale zamieszki nie ustaj? przez nast?pnych pi??set lat. W Anglii król Ryszard II t?umi krwawo wielkie powstanie ch?opów, które wybuch?o w 1381 roku. W roku 1437 buntuj? si? ch?opi siedmiogrodzcy. W 1514 roku szczególnie liczne i okrutne egzekucje k?ad? kres gro?nemu powstaniu ch?opów w?gierskich. A w Rumunii bunty uci?nionych zdarzaj? si? jeszcze w XIX i XX wieku.

W Niemczech niepokoje zaczynaj? si? na d?ugo przed wojn? ch?opsk? i prowodyrzy s? wsz?dzie paleni, wieszani, ?cinani, ?wiartowani. W roku 1460 przeciwstawiaj? si? opatowi ch?opi z Kempten. W 1476 roku szesna?cie tysi?cy ch?opów manifestuje noc? przy blasku pochodni pod zamkiem biskupa Würzburga, który ka?e do nich strzela? z ustawionych na wa?ach dzia?. W 1490 roku ch?opi augsburscy zwracaj? si? przeciw biskupowi Fryderykowi z rodu Hohenzollernów. W roku 1493 zostaje zawi?zany alzacki Bundschuh; ich has?o brzmia?o: „Ruszajcie, có? to za ?ywot? Przez klechów i szlacht? nie ma dla nas ?ycia”.

Duchowni i szlachta, tron i o?tarz — za ich spraw? ca?e narody by?y przez tysi?c lat otaczane pogard?, uciskane, wyzyskiwane. Ka?dy móg? budowa? na tyranii tamtego drugiego. I chocia? cz?sto wyst?powali przeciw sobie nawzajem, z socjologicznego punktu widzenia stanowili jedno??, w uk?adzie spo?ecznym trzymali si? razem, byli klas? zorientowan? na w?adz? i zysk, ?yj?c? z potu i krwi innych ludzi, zdemoralizowan? mniejszo?ci?, jak pisze ze Strasburga o w?adcach swoich czasów Büchner, mniejszo?ci?, która „przemienia masy obywateli w haruj?ce byd?o”.

Niemiecka wojna ch?opska wybuch?a nieprzypadkowo na po?udniowym zachodzie kraju, gdzie austriacki arcyksi??? Ferdynard i biskup Konstancji, wspólnie prze?ladowali „kacerzy” w sposób szczególnie barbarzy?ski. I tak jak wielu innym maj?cym pod?o?e socjalne powstaniom chrze?cijan przy?wieca?y rewolucyjne idee wczesnego chrze?cija?stwa — na przyk?ad powstaniu ch?opów angielskich, którym przewodzili ksi??a pozostaj?cy pod wp?ywem nauk Wiklefa; niektórym rewoltom proletariatu w?oskiego albo husyckiej infiltracji na W?grzech, w Polsce, Niemczech, Belgii oraz Francji — tak przy?wieca?y one te? niemieckiej wojnie ch?opskiej, we Frankonii i w Tyrolu skierowanej przede wszystkim przeciw wy?szemu duchowie?stwu. Ch?opi walczyli jako „bractwo ewangeliczne”, jako „wojsko chrze?cija?skie i ewangeliczne”, na ich sztandarach by?y wizerunki Ukrzy?owanego i imi? Jezusa. Ich manifest, napisany przez spalonego w 1528 roku w Wiedniu by?ego kaznodziej? katedralnego z Ratyzbony Balthasara Hubmaiera, profesora i prorektora jednego z uniwersytetów, uzasadnia? wszystkie skargi natury ekonomicznej powo?uj?c si? na Bibli? i w artykule dwunastym deklarowa? nie wysuwanie ??da? niezgodnych ze s?owem bo?ym.

Zdarzali si? w?adcy, którzy byli nastawieni pokojowo, sk?onni do rokowa?, którzy d?ugo si? wzdragali naruszy? to, co uzgodnili z ch?opami, jak na przyk?ad w?adca Palatynatu, ksi???-elektor Ludwik, którzy nawet uwa?ali bunt za sprawiedliw? kar? bo?? i chcieli go „u?mierzy? po dobroci”, tak jak ksi???-elektor Fryderyk M?dry i jego brat, ksi??? Jan. Ale biskupi oraz znów Marcin Luter — bo, jak mówi Paracelsus, „czy? jest kto? mniej mi?osierny dla biednych ni? duchowie?stwo?” — nie ustawali w perswadowaniu, zach?cali, powtórzmy za reformatorem, „do rych?ego chwycenia za miecz”, do atakowania z „czystym sumieniem” (które kler pozostawia mordercom zabijaj?cym podczas wszelkich wojen), do zas?u?enia sobie „na niebo przelan? krwi?” (to te? jeden z ulubionych chrze?cija?skich w?tków), zach?cali, ?eby „d?awi?, d?ga?, po kryjomu i otwarcie, co komu b?dzie zr?czniej zrobi?, tak jak trzeba zabi? w?ciek?ego psa”. „D?gaj, bij, du?, kto mo?e” — szczuje Luter kiedy indziej, prawie ?e bardziej papieski w tym ni? papie? — „a je?li wówczas zginiesz, to dobrze; lepszej ?mierci nie dost?pi?by? nigdy, bo tak umar?by? pos?uszny s?owu bo?emu”.

Tak oto chrze?cija?ska szlachta rozprawia?a si? z ch?opami, tysi?ce ich zabijaj?c ciosami skierowanymi w dó? z wysoko?ci ko?skiego grzbietu, wci?? oszukiwa?a ich, pozwala?a, by si? dobrowolnie rozbrajali, po czym dokonywa?a na nich rzezi; tylko pod Zabern zgin??o osiemna?cie tysi?cy ch?opów. Ch?opi byli o?lepiani, wieszano ich, ?cinano, wbijano na pal, byli ?wiartowani, rozrywani przez konie, paleni ?ywcem. Gdy si? zdarzy?o, ?e mogli sobie posmarowa? buty hrabiowskim t?uszczem, gdy masowo grabili, przetrzebiali zamki i klasztory — „Do?? d?ugo wnosili?my, teraz mo?emy chocia? raz wynie??”. — to jednak la?a si? prawie wy??cznie ich krew. Nawet Luter uzna? w ko?cu uciskanie ch?opów za „okropne” i „godne po?a?owania”. „Ale co robi?? Tak trzeba i Bóg te? tego pragnie”.

„Bóg tego chce!” — tak krzyczeli ju? papie?e przy okazji krucjat. I nadal si? tak krzyczy. Jeszcze nawet hitlerowski atak na Rosj? by? przedstawiany przez ca?y episkopat niemiecki jako „?wi?ta wola Boga”. A protestancki biskup Lilje wo?a? jednocze?nie: „Z Bogiem! T? ofiar? mo?na ponie?? tylko w imi? bo?e”. Im wi?cej morduj?, tym g?o?niej powo?uj? si? na Boga.

„Niechaj was to tak nie smuci”, pociesza reformator szlacht? i zach?ca: „Osio? chce by? bity, a gmin rz?dzony przemoc?” — oto chrze?cija?ska recepta na rz?dzenie, stosowana od dwóch tysi?cy lat.

I wojna jest Lutrowi tak samo potrzebna, jak Tomaszowi czy Augustynowi, który szydzi z cyniczn? beztrosk? cz?owieka raczej nie zagro?onego: „Có? powiedzie? przeciw wojnie? Chyba tylko to, ?e gin? na niej ludzie, którzy przecie? musz? kiedy? umrze?”. Od tych diab?ów przejmuje Luter teori? „wojny sprawiedliwej”, dzi? mo?liw? ju? tylko jako numer kabaretowy (albo teologia moralna) i poucza: „Na takiej wojnie chrze?cija?sk? jest rzecz? i dzie?em mi?o?ci, je?li si? wrogów bez skrupu?ów dusi, ograbia, podpala, i je?li czyni si? wszelkie szkody s?u??ce pokonaniu ich. A gdyby si? mia?o wydawa?, ?e duszenie i grabie? to nie dzie?o mi?o?ci, i gdyby jaki? prostak [!] pomy?la?, ?e to nie po chrze?cija?sku i chrze?cijaninowi tak czyni? si? nie godzi: zapewniam, ?e to te? jest dzie?em mi?o?ci”. Dlatego w?a?nie Luter zaleca i nakazuje chrze?cijanom wyruszaj?cym do boju, by nie zwlekali d?ugo, by odmówili Wierz? w Boga… i Ojcze nasz… i „tego niech wystarczy […], a potem dob?d? broni i bij w imi? bo?e”.

Podobnie jak Ko?ció? papieski, Luter pozostawi? biednych samym sobie, zdradzi? spraw? ch?opów pa?szczy?nianych, uczyni? z reformacji ruch znowu korzystny tylko dla w?adców, nowe narz?dzie despotyzmu, st?d te? ju? Thomas Münzer protestuje gor?co przeciw tej „cichej wodzie”, temu „?yj?cemu w dostatku cielsku”, tej wittenberskiej „tucznej ?wini”, i ma ca?kowit? racj?, kiedy pisze: „Prawdziwe z?odziejstwo uprawiaj? nasi ksi???ta i magnaci, którzy przyw?aszczaj? sobie wszelkie stworzenie, ryby w wodzie, ptaki w powietrzu, ro?liny na ziemi, wszystko to musi nale?e? do nich. A biednym mówi?: «Bóg przykaza?, ?eby? nie krad?». Oni sami pastwi? si? nad wszelkimi istotami ?yj?cymi i zabieraj? je dla siebie; ale je?li biedak ukradnie byle rzecz, to zostaje skazany. Temu fa?szywy doktor przyklaskuje i mówi «amen»”.

Po stronie papieskiej nie dopatrzy? si? Luter tak naprawd? „niczego, co by s?u?y?o chrze?cija?stwu”, widzia? „tylko sprawy pieni??ne i spory”. „Na to by?oby sta? byle rozbójnika”. A potem zacz??a si? reformacja z grabieniem na wielk? skal? dóbr Ko?cio?a katolickiego przez lutera?skich ksi???t, „niemieckie królewi?tka”, jak drwi?co nazywa ich Theodor Lessing, przez ksi???t, którzy byli gotowi „przy??czy? si? do tego nowego ruchu a? do granic w?asnej korzy?ci”. I przytoczmy jeszcze wyznania zawarte w broszurze zapowiadaj?cej zjazd ewangelików niemieckich w Stuttgarcie w roku 1952: „Nie jest zadaniem ewangelii w jakikolwiek sposób zmienia? istniej?c? sytuacj?”.

Kl?ska wojny ch?opskiej, nad któr? potem wci?? ubolewano — a czyni? to jeszcze Alexander von Humboldt na zamku poczdamskim, tu? obok apartamentów króla, z którym codziennie rozmawia? — nale?y do tych przekle?stw niemieckiej historii, które okaza?y si? szczególnie brzemienne w skutki. Po?udniowoniemieccy ch?opi pozostali w pa?szczy?nie, a pó?nocnoniemieccy, wed?ug prawa uznani za wolnych, na powrót popadli w ni? i odt?d wszyscy s? n?kani jeszcze brutalniej — a? do pocz?tku XIX wieku.

Wojewoda sandomierski chce w 1586 roku, by terroryzowani przez szlacht? ch?opi inflanccy zostali zrównani „przynajmniej z polskimi ch?opami pa?szczy?nianymi”. A zgromadzenie stanów frankowskich zastanawia si? w roku 1583, gdy znowu trzeba zap?aci? „podatek turecki”, czy „nie by?oby ?atwiej ?y? pod rz?dami Turków”. I faktycznie Turcy zaoferowali w?gierskim ch?opom wolno??, w zamian za co ci ostatni ch?tnie wyrzekli si? chrze?cija?stwa.

Na ?l?sku, w Saksonii, w Prusach dochodzi oko?o roku 1790 do rozruchów ch?opskich. Hrabia Mirabeau opowiada o niewolnej egzystencji pó?nocnoniemieckich robotników rolnych: dziewi?tnastogodzinny dzie? pracy w lecie i w zimie. Baron vom Stein, który dobrze zna „tych ?ajdaków, niemieckich w?adców”, obserwuje w 1802 roku w Meklemburgii pewnego szlachcica, który traktuje swoich ch?opów jak byd?o. W roku 1812 Friedrich List patrzy nad Renem, Neckarem i Menem na ch?opów pracuj?cych zamiast koni i wo?ów, „ale bez po?ywnej strawy tych zwierz?t poci?gowych”. Najbiedniejsi mieszka?cy Holsztynu koczuj? razem z chorymi i niemowl?tami pod go?ym niebem albo ?yj? w oborach. Gdyby jednak nie op?acili podatków, to grozi?a im licytacja i pozbawienie dobytku. Jeszcze w Zgromadzeniu Narodowym 1848 roku w?ród sze?ciuset deputowanych znalaz? si? tylko jeden ch?op.

W Anglii, gdzie a? do XVIII wieku miewa si? niewolników, gdzie a? po XI wiek rz?dzi kilkaset rodów feudalnych, gdzie do 1832 roku spo?ród pi?tnastu milionów mieszka?ców prawo wyborcze posiada czterysta tysi?cy i gdzie jeszcze za czasów Schopenhauera „dwie trzecie narodu nie umiej? czyta?”, kler i wielcy posiadacze ziemscy odnosz? si? do ch?opów gorzej ni? do wszelkiej trzody. Jeszcze w ko?cu XIX wieku ch?op jada o po?ow? mniej, a pracuje dwa razy wi?cej ni? wi??niowie w angielskich zak?adach karnych. „W rachunkach arendarza równa si? on zeru” — odnotowuje w roku 1865 pewien oficjalny raport. „Nie obawia si? o przysz?o??, bo niczym nie dysponuje prócz tego, co jest bezwzgl?dnie konieczne do ?ycia. Cokolwiek by si? dzia?o, dla niego nie ma ani szcz??cia, ani nieszcz??cia”. Prasa liberalna szydzi bezlito?nie ze szlachty i pa?stwowego Ko?cio?a anglika?skiego (High Church) w zwi?zku z wysy?aniem do dalekich krajów „misji dla poprawy obyczajno?ci dzikich ludzi znad Po?udniowego Pacyfiku”. „Odwa?? si? teraz zapewni? — ko?czy swój artyku? pewien korespondent «Morning Chronicle» — ?e po?o?enie tych ludzi, ich bieda, ich nienawi?? do Ko?cio?a, ich zewn?trzna uleg?o?? i wewn?trzne roz?alenie na dostojników ko?cielnych, stanowi? regu?? we wszystkich wiejskich gminach w Anglii, a odmienne okoliczno?ci s? wyj?tkowe”. Pomaga?y tylko niektóre sekty chrze?cija?skie. Ale Ko?ció? oficjalny — jak pisa? Marks — wybaczy?by „raczej podwa?enie trzydziestu o?miu spo?ród trzydziestu dziewi?ciu artyku?ów wiary ni? zamach na jedn? trzydziest? dziewi?t? jego dochodów”.
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 01, 2010, 22:40:44 wys³ane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #10 : Grudzieñ 01, 2010, 22:43:43 »

 

6. OB?UDA i POLITYKA


http://nwomedia.pl/artykul.php?id=2676


Europa obchodzi?a si? nie lepiej z robotnikami przemys?owymi, o czym ?wiadczy przede wszystkim sytuacja w kraju pochodzenia wielkiego przemys?u.

Jeszcze w po?owie XIX wieku niejeden „wolny Anglik” stanowi ta?sze zwierz? robocze ni? staro?ytny niewolnik. Ci ludzie, pó?nadzy, mieszkaj? w nieprawdopodobnych wr?cz norach na zgni?ej s?omie i ?ywi? si? zepsutym jedzeniem. Wsz?dzie brud, nieczysto?ci, wilgo?, umieraj?ce dzieci, chorzy i kalecy, suchoty, tyfus, ?lepota. Podczas gdy zyski fabrykantów urastaj? do gigantycznych sum, n?dza robotników jest coraz straszliwsza, a w 1834 roku ustawa o biedocie z roku 1601 zostaje zast?piona inn?, w której nie przewiduje si? ju? pomocy socjalnej.

Ju? William Blake, który uznaje za winnych Ko?ció? i pa?stwo, s?yszy dobiegaj?cy od kominów i z ulic krzyk n?kanych istot. W 1866 roku mieszka tam dwie?cie tysi?cy ludzi, „których n?dzne po?o?enie — jak czytamy w obszernym raporcie Juliana Huntera o zdrowotno?ci — przekracza wszystko co kiedykolwiek widziano w Anglii”. Torysowska gazeta „Standard” upomina w 1867 roku:

„Przypomnijmy sobie, jak cierpi ta ludno??. Umiera ona z g?odu. I to jest fakt: oczywisty, straszny. Tych ludzi jest czterdzie?ci tysi?cy […].Na naszych oczach w jednej dzielnicy tej cudownej metropolii tu? obok miejsc najwi?kszej w dziejach ?wiata akumulacji bogactwa, tu? obok umiera bezradnie czterdzie?ci tysi?cy ludzi”. Na nic zdaje si? poszukiwanie pracy i ?ebranina, bo „miejscowe o?rodki zobowi?zane do wspierania biednych same si? spauperyzowa?y na skutek ??da? parafii”.

W 1840 roku ?redni czas ?ycia robotnika w Liverpoolu wynosi pi?tna?cie lat. W Manchesterze pi??dziesi?t siedem procent dzieci robotniczych umiera przed pi?tym rokiem ?ycia. Dziewi?cio-, dziesi?ciolatki nierzadko haruj? bez przerwy po dwadzie?cia cztery, po trzydzie?ci sze?? godzin. P?dzi si? ich noc? do fabryk i pejczami zmusza si? ich do zachowania przytomno?ci umys?u. Jeszcze w 1860 roku zdarzaj? si? listy otwarte domagaj?ce si? ograniczenia czasu pracy do osiemnastu godzin. Dzieci w wieku trzech, czterech lat, zatrudnione przy wyrobie koronek, stoj? na krzes?ach. W zak?adach wikliniarskich miewaj? cz?sto mniej miejsca ni? pies w swojej budzie. Marks nazywa to „przemian? dzieci?cej krwi w kapita?”. W kopalniach cztero- i pi?cioletnie dzieci, razem z m??czyznami i kobietami, pó?nagie albo ca?kiem nagie, na ?a?cuchach, czo?gaj? si? przez o wiele za w?skie chodniki. Kto si? skar?y, ten zostaje zwolniony i jako „napi?tnowany” nie dostaje pracy nigdzie indziej. Zmar?ych wyrzuca si? do rowów przydro?nych i grzebie w jamach, w bagnie. „Wykszta?cenie” tych ludzi jest prawie ?adne; dost?puj? jedynie nauki religii.

 

W Irlandii umiera w 1848 roku z g?odu ponad milion ludzi. Dwa miliony emigruj?.

Na ?l?sku, gdzie katolicy i protestanci s? podjudzani przeciw sobie nawzajem, tkacze popadaj? w coraz gorsz? n?dz?, mimo bardzo ci??kiej pracy. Byliby szcz??liwi — zapewnia w 1844 roku Wilhelm Wolff — gdyby mogli uszczkn?? co? dla siebie z obfitej porcji ziemniaków, któr? dostaj? tuczniki ich chlebodawców. I mieszkaj? w lokalach, w porównaniu z którymi „obora w maj?tku ordynata musi uchodzi? za wytworny apartament”. Chrze?cija?ski rz?d nakazuje st?umienie buntu.

W Kolonii jedna trzecia ludno?ci trudni si? oko?o roku 1800 ?ebranin?. W Bawarii doliczono si? pod koniec lat trzydziestych stu czterdziestu pi?ciu tysi?cy dziewi?ciuset dziewi??dziesi?ciu trzech ?ebraków, mi?dzy innymi dwudziestu czterech tysi?cy dziewi?ciuset sze??dziesi?ciorga dzieci. Prusy zakazuj? wszystkim wyk?adowcom uniwersyteckim (zreszt? tradycyjnie prawomy?lnym) prowadzenia dyskusji politycznych.

W latach czterdziestych emigruje z Niemiec rocznie sto tysi?cy, a po roku 1849 dwie?cie pi??dziesi?t tysi?cy ludzi.

We Francji w roku 1801 Napoleon I zawiera konkordat. Bo przecie? nie zna nikogo, kto by rozumia? innych „tak dobrze, jak rozumiej? si? ksi??a i ?o?nierze”. Jest te? ?wiadomy tego, ?e kiedy ma si? dobre stosunki z papie?em, to „jeszcze dzi? posiada si? w?adz? nad sumieniami stu milionów ludzi”; zacytowa? to potem Mussolini, gdy zawiera? uk?ady latera?skie. W roku 1808 Napoleon czyni podstaw? ca?ego kszta?cenia, po pierwsze, nakazy religii katolickiej, po drugie za?, wiernopodda?czy stosunek do cesarza — to zawsze by?y g?ówne przyczyny nieszcz??? narodów europejskich. Oko?o roku 1830 dwie trzecie Francuzów nie jadaj? mi?sa. W fabrykach marniej? m??czy?ni, kobiety, dzieci, haruj?c za psie pieni?dze od pi?tej rano do ósmej, dziewi?tej wieczór. ?redni wiek robotników francuskich wynosi dwadzie?cia jeden lat.

W roku 1848 tysi?ce z nich gin? w Pary?u. W Berlinie dochodzi do zamieszek na ulicach. W Badenii, w Pozna?skiem i w Pradze zostaj? st?umione powstania. W Rzymie panuje sytuacja zmuszaj?ca papie?a do ucieczki, a jego minister hrabia Rossi pada ofiar? morderstwa. Po za?artych walkach reakcjoni?ci odzyskuj? dla siebie Wiede?. Gin? m??czy?ni, kobiety, dzieci. Friedrich Hebbel, ?wiadek naoczny, nie omieszka? opowiedzie? swoich wra?e? ksi?ciu Schwarzenbergowi: „[…] w ustach zw?ok m??czyzn tkwi?y niczym cygara cz?onki tych ludzi; to ju? jest co?, niew?tpi?, ?e ten fakt zachowa si? w historii”.

Uci?nieni wsz?dzie si? buntuj? i wsz?dzie strzela si? do nich, s? wtr?cani do wi?zie?, zmuszani do emigracji. W ca?ej Europie oparcie dla religii stanowi policja i a? po XX wiek pozostaje ograniczona do mo?liwego minimum liczba uprawnionych do udzia?u w wyborach.

Wiktor Hugo, niegdy? ultrarojalista i chrze?cijanin, wo?a 8 kwietnia1850 roku w Zgromadzeniu Narodowym, gdzie przewag? maj? katolicy: „Powsta?cie wreszcie, katolicy, ksi??a, biskupi, duchowni, wy, którzy siedzicie w tym Zgromadzeniu Narodowymi których widz? w?ród nas! Powsta?cie! Taka jest wasza rola! Có? robicie na tych ?awach?” Jedyna reakcja: ?miech. W1851 roku zostaj? na rozkaz Napoleona III krwawo st?umione kolejne próby powsta?cze. „Ma si? za sob? Ko?ció?, armi? i banki!” — oto komentarz Wiktora Hugo, wymieniaj?cy wszystko, co i dzi? jeszcze rz?dzi ?wiatem. W 1871 roku zostaje krwawo zlikwidowane nast?pne powstanie — Komuny Paryskiej. W odwecie za rozstrzelanie sze??dziesi?ciu czterech zak?adników rz?d morduje sze?? tysi?cy komunardów.

Ju? w po?owie XIX wieku reakcjoni?ci wszystkich zainteresowanych pa?stw pragn? likwidacji europejskiego proletariatu w wielkiej wojnie. Zabiegaj? o to gor?czkowo na pocz?tku XX wieku. Niebawem pojawia si? Chrystus niemiecki, rosyjski, francuski — jeszcze przed 1914 rokiem niemiecki nieprzyjaciel ma po swojej stronie dwadzie?cia siedem tysi?cy dzia? Kruppa, natomiast wszystkie patenty I. G. Farben na gazy truj?ce zostaj? sprzedane francuskiemu koncernowi chemicznemu. Co wi?cej, gdy niemieccy ?o?nierze umieraj? z hymnem na ustach, firma Thyssena, który pó?niej finansowa? Hitlera, dostarcza tarcze ochronne dla piechoty, prawie o po?ow? taniej do Francji ni? na potrzeby armii niemieckiej. W ci?gu jednego tylko pó?rocza 1916 roku niemiecki trust stalowy przekazuje trzydzie?ci siedem milionów cetnarów stali i ?elaza do Francji. A Krupp otrzymuje zaraz po zako?czeniu wojny sto dwadzie?cia trzy miliony marek w z?ocie za sprzedany przed wojn? do Anglii — za wiedz? niemieckiego Ministerstwa Wojny i z udzia?ami w zysku od ka?dego granatu! — patent KPz 96/04 na zapalniki do granatów, dzi?ki czemu firma kwitnie po dzi? dzie?.

A kler spieszy z miejsca na miejsce na ty?ach wszystkich frontów po tysi?ckro? pochwala masowe wybijanie si? jako „przejaw religijnego uduchowienia”, „odrodzenie religijne, moralne i spo?eczne”, „krucjat?”, „?wi?t? wojn?”, „s?u?b? Bogu”, „nakaz naszego Boga”, „wol? bo??” itd. Od „Tego chce Bóg!” z czasów wojen krzy?owych oraz „Tego pragnie te? Bóg!” z okresu wojny ch?opskiej, poprzez „wol? bo??” podczas pierwszej wojny ?wiatowej a? do „?wi?tej woli Boga” w czasie drugiej wojny ?wiatowej. Kto nie brzydzi si? tym chrze?cija?stwem, ten sam jest takim chrze?cijaninem. I podczas gdy nad og?upionymi, sprzedanymi g?owami wiernych zderzaj? si? ze sob? bezwstydne frazesy biskupie, jezuickie i protestanckie, zawarte w mnóstwie kaza? i obficie przenoszone na papier, za zabicie jednego tylko ?o?nierza inkasuje si? ogromn? sum? stu tysi?cy marek, z czego przemys? zbrojeniowy dostaje ka?dorazowo sze??dziesi?t tysi?cy — czysty zysk. Dwana?cie milionów poleg?ych.


A wi?c wybuch?a ta wojna. Wreszcie. „Wojn? przygotowywano solidnie i powa?nie od lat. Przez ca?e lata armia pozostawa?a w nieustaj?cej gotowo?ci do walki. Ale jednym z najwa?niejszych kroków przygotowawczych by? Kongres Eucharystyczny w Wiedniu”. To stwierdza w 1916 roku kto? na pewno dobrze poinformowany, austriacki biskup sufragan Waitz, który pó?niej, w 1938 roku, ju? jako ksi??? arcybiskup, razem z kardyna?em Innitzerem z Wiednia chwali wkroczenie Wehrmachtu do Austrii, widz?c w tym spe?nienie „tysi?cletniej t?sknoty naszego narodu” [zobacz artyku? w uStroniu, pt. Hitler a Papiestwo]. W tym samym roku odbywa si? Kongres Eucharystyczny w Budapeszcie, podobnie jak tamten w 1912 roku w Wiedniu, zapowiadaj?cy co?. Adherent faszystów Eugenio Pacelli wskazuje przy tej okazji, jako legat papieski, na „niebezpiecze?stwo bolszewizmu”. W rok pó?niej wybucha druga wojna ?wiatowa, dwadzie?cia pi?? tysi?cy poleg?ych ka?dego dnia, dzienne obroty: dwa miliardy marek. W 1960 roku, w jednym z okresów nasilenia zimnej wojny, obraduje Kongres Eucharystyczny w Monachium. Ciesz?cy si? zaufaniem Pacellego (Piusa XII), kardyna? Spellman, jeden z najaktywniejszych reakcjonistów ?wiata, prorokuje nadej?cie czasów, w których obecni w?adcy komunistyczni zostan? zmieceni, leci helikopterem nad ?elazn? kurtyn? i odprawia dla wojska msz? pontyfikaln? „w?ród huku dzia?”, nie zapominaj?c o nazwaniu ?o?nierzy swoimi „drogimi przyjació?mi”. (Ksi??a i ?o?nierze… — wiedzia? to Napoleon, wiedzia? to ju? nawet Konstantyn). A katolicki federalny minister obrony Strauß, który pragnie, by „okólniki papieskie sta?y si? podstaw? niemieckiego ustawodawstwa”, wyznaje otwarcie: „Jeste?my po to ?o?nierzami […] by w?adza przesz?a z r?k ateistów z powrotem w r?ce chrze?cijan”.

Ju? ?redniowieczni krzy?owcy ?piewali o ch?ci ruszenia na Wschód (Nach Ostland woll'n wir reiten…). I papiestwo mia?o w ka?dym kolejnym stuleciu nadziej? — powtórzmy to za katolikiem de Maistre'em — na przej?cie w spadku rozk?adaj?cego si? trupa Ko?cio?a wschodniego. Ten tak upragniony cel wydaje si? znowu bliski podczas pierwszej wojny ?wiatowej, gdy pa?stwa centralne, popierane przez Watykan, chc? zdoby? tereny dla osadnictwa na Wschodzie, na ziemiach polskich, na Ukrainie i nad Ba?tykiem. W czasie drugiej wojny ?wiatowej wywo?uje entuzjazm kampania rosyjska antyklerykalnych hitlerowców. I te miliony Niemców, którym si? wydaje, ?e gin? za ojczyzn?, zdychaj? tylko za najwi?kszych zbrodniarzy w dziejach ludzko?ci.

Krótko mówi?c: po tym systematycznym chrze?cija?skim wychowaniu dla fizycznego i duchownego barbarzy?stwa, kontynuowanym przez pó?tora tysi?clecia, nie mog?o wcale nast?pi? nic innego ni? to, co nast?pi?o. Papie? Leon XIII nie zawaha? si? co prawda stwierdzi? w swojej encyklice Immortale Dei z roku 1885: „Wszystko, co sprzyja osobistej godno?ci cz?owieka, co podtrzymuje równouprawnienie obywateli, wszystko to powo?a? do ?ycia, otacza? trosk? i zawsze chroni? Ko?ció? katolicki”.

Prawdziwe jest jednak twierdzenie przeciwne. Prawda jest taka, ?e wszystkie udogodnienia socjalne czasów nowo?ytnych zosta?y stworzone nie przez Ko?ció?, lecz przeciw niemu. ?e ludzko?? zawdzi?cza prawie wszystkie bardziej humanistyczne formy i regu?y wspó??ycia ?wiadomym swojej odpowiedzialno?ci czynnikom pozako?cielnym. ?e Ko?ció?, jak pisze nie wróg chrze?cija?stwa, lecz wybitny teolog protestancki, Martin Dibelius, zawsze stanowi? „stra? przyboczn? despotyzmu i kapitalizmu”. „Dlatego te? wszyscy, którzy pragn?li poprawy warunków ?ycia na tym ?wiecie, musieli — jak wyznaje ten chrze?cija?ski uczony — walczy? przeciw chrze?cija?stwu”.

I tak dzieje si? jeszcze dzisiaj…


Opracowano na podstawie ksi??ki Karheinza Deschnera: „Opus diaboli” , str. 18-65

?ród?o: http://www.rumburak.friko.pl/ARTYKULY/religia/zbrodnie/dzieje_zbawienia-1.php

wi?cej artyku?ów w temacie : http://www.rumburak.friko.pl/
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #11 : Grudzieñ 03, 2010, 15:07:51 »

Niedlugo tzw. Boze Narodzenie. , czym jest w rzeczy samej ten czas , to okreslenie i ta data?

Niczym innym jak przesileniem zimowym , tzw. kolejnym narodzeniem sie slonca.
Zatem? Kult solarny? Narodziny Mitry? A moze jeszcze cos innego?

Malenkie spostrzezenie.

http://saurus.pardon.pl/dyskusja/1530343/najwieksze_klamstwo_kosciola
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #12 : Grudzieñ 04, 2010, 21:12:54 »

Ciekawe daty z historii kosciola katolickiego. Warto uwaznie przeczytac i troszke sie zamyslic....



http://wiadomosci.onet.pl/waszymzdaniem/45186,ciekawe_daty_w_historii_kosciola,1,artykul.html
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #13 : Styczeñ 24, 2011, 23:44:58 »

Czym jest i czym zajmowa? si? i zajmuje Watykan?

Tekst pochodzi z ksi??ki "Testament Mesjasza" autorzy; Michael Baigent Richard Leigh Henry Lincoln.
str. 276/280
DZIA?ANIA CIA.


Cz?owiekiem , który chyba  najbardziej przyczyni? si? do rozbudzenia zainteresowania Ameryki  ruchami na rzecz zjednoczenia Europy ( przysz?ej Unii Europejskiej) , by? hrabia Richard Coudenhoeve-Kalergi , który w r.1922 za?o?y?  organizacj? Pan-Europa , pocz?tkowo pod nazw? Pan European Union. Pan -Europa  w okresie mi?dzywojennym  by?a organizacjom niezwykle presti?ow?. Naleza?o do niej wielu  szanowanych polityków, takich jak Leon Blum,Aristide Briand we Francji , Edward Benes w Czechos?owacji  oraz Winston Churchill , Albert Einstein  i tacy luminarze literatury  jak Paul Valery , Miguel de Unamuno, George Bernard Shaw i Tomasz Mann.

Po Anschlussie w w Austrii w r. 1938 Coudenhove -Kalergi w 1940 r. uciek? do Stanow Zjednoczonych . Tutaj niestrudzenie szuka? poparcia paneuropejskiego idea?u , twierdz?c stanowczo , ?e jedno?? winna by? priorytetem  polityki po zako?czeniu wojny. Zdo?al przekona? do swoich pomys?ów  kilku znacz?cych ameryka?skich polityków , takich jak WilliamBullitt i senatorowie Fulbrigth i Wheeler. Kiedy Ameryka przyst?pi?a do wojny , niektóre zamierzenia  Coudenhove - Kalergiego pos?u?y?y  za gotowy plan dzia?ania.By? on wykorzystany przez OSS , prekursora CIA.

( OSS -pierwotna  struktura s?u?b specjalnych z której zbudowano CIA)

OSS , czyli Office of Strategic  Serwices ( Biuro Wywiadu Strategicznego) , powsta?o za pomoc? brytyjskiej organizacji MI-6 i SOE
( MI-6 angielskie s?u?by specjalne SOE brytyjski wywiad)
Jego pierwszym  dyrektorem by?  genera? William Donovan ( Dziki Bill). Agenci Donovana  stali si? zal??kiem powojennej CIA.
Jeden z nich , Allen Dulles by? dyrektorem CIA od r. 1953  do kl?ski w Zatoce ?wi?, która zmusi?a go do ust?pienia w 1963 r.
Podczas wojny Dulles dzia?a? w Szwajcarii, utrzymywa? tam kontakty  z Helmutem Jamesem  von Moltke i Kr?giem Kreisau.

Kiedy William Donovan zosta?  dyrektorem OSS ( pierwotnej CIA) szybko zda? sobie spraw? ze znaczenia , jakie mo?e miec Watykan dla operacji wywiadowczych.
W ca?ej Europie w ka?dym kraju , w ka?dym mie?cie , w ka?dej mie?cinie i wiosce ( rola spowiedzi) by?y tysi?ce katolickich ksi??y.
Tysi?ce katolickich ksi??y by?o te? kapelanami  w si?ach zbrojnych ka?dego walcz?cego kraju.
W?a?ciwie byli oni ju? zaanga?owani w dzia?alno?? wywiadowcz? , przekazywali bowiem informacje do wewn?trznej komórki wywiadowczej w Watykanie.
Jeden z czterech szefów  Watyka?skiego wywiadu  by? monsignore Giovanni Montini -  pó?niejszy  Papie? Pawe? VI .
Z tego w?a?nie powodu Donovan postanowi? nawi?za? bliski kontakt z Watykanem.

Wkrótce po przyst?pieniu Ameryki do wojny  Donovan nawi?za? kontakty z ksi?dzem Felixem Morlionem , za?o?ycielem europejskiej katolickiej s?u?by wywiadowczej  zwanej Pro Deo ( dla Boga)  ... ( tak jak by Bogu by?a potrzebna s?u?ba wywiadowcza na ziemi...) , maj?cej sw? baz? w Lizbonie.
Pod opiek? Donovana Pro Deo przenios?o swoj? kwater? g?ówn? do Nowego Jorku , a OSS ( pierwotne CIA) podj??o si? finansowania jego operacji.
Kiedy Rzym zosta? wyzwolony w 1944 r.Donovan i Morlion umie?cili  Pro Deo w Watykanie.
Tutaj mia?o szczególnie dogodn? pozycj? do czerpania informacji  od katolickich ksi??y ( spowied? oraz duszpasterskie wizyty w domach) , którzy dawniej lub w owym czasie przebywali w Niemczech , albo w niemieckich silach zbrojnych.

Szczególnie cennym  ?ród?em okazali si? jezuici, dzi?ki swojemu wyrafinowanemu wyszkoleniu , rygorystycznej dyscyplinie i sprawnej organizacji.

W okresie powojennym Stany Zjednoczone szybko zacz??y czerpa? korzy?ci z aparatu zorganizowanego przez Donovana. W 1948 r. przed planowanymi wyborami we W?oszech  , ?wie?o sformowana CIA przeprowadzi?a skomplikowan? tajn? operacj? , której celem by?o odebranie komunistom szans na zwyci?stwo.
Pod patronatem Jamesa Angletona , by?ego szefa komórki  OSS ( matka CIA)  w Rzymie  i pó?niejszego dyrektora  kontrwywiadu CIA , potajemnie przekazywano  chrze?cija?skim demokratom  miliony dolarów  a ogromne fundusze do gazet i innych  o?rodków propagandy .
Ten sposób post?powania by? stosowany z równie dobrym skutkiem we Francji.

Jak ju? stwierdzili?my wizyta doktora  Józefa Retingera  w Stanach Zjednoczonych , jako przedstawiciela Ruchu Europejskiego
, doprowadzi?a do stworzenia  29 marca 1949 r.American Committee on a United Europe , czyli AC UE. Jego przewodnicz?cym zosta? William  Donovan wiceprzewodnicz?cym za?  by?y szef komórki OSS ( pó?niejszej CIA) w Szwaicarii Allen Dulles. Sekretarzem by? George S. Franklin , który pe?ni? funkcj?   dyrektora tajnej Rady do Spraw Stosunków  Zagranicznych ( Council on Foreig Relations), a pó?niej koordynatora Komisji Trójstronnej.
Dyrektorem naczelnym AC UE by? agent CIA Thomas Braden, pó?niejszy szef Departamentu Organizacji  Mi?dzynarodowych tej?e agencji.
ACUE kierowany przez tych?e ludzi wzi??  pod swoje skrzyd?a  Ruch Europejski Józefa Retingera.
Fundusze ameryka?skiego Departamentu  Stanu  by?y dyskretnie przekazywane  do  centrali  Ruchu Europejskiego w Brukseli.
Zwi?zek Radziecki rozszerza? swoje  wp?ywy w Europie Wschodniej , rozpocz??a si? epoka zimnej wojny.
Ruch Europejski w pierwotnym zamy?le wspieraj?cy jedno?? europejsk?  zosta? wprz?gni?ty  w budow? "bastionu  przeciwko komunizmowi".
W takiej w?a?nie atmosferze zacz??y rozkwita?  tajne organizacje.

Józef Retinger  i inni cz?onkowie Ruchu Europejskiego  , finansowani cz??ciowo przez CIA  , nawi?zali kontakty z ksi?ciem Bernhardem z Holandii , z premierem W?och  i z Colinem  Gubbinsem , by?ym dyrektorem  brytyjskiego SOE ( s?u?by wywiadowcze). Razem z ówczesnym dyrektorem CIA genera?em Walterem Bedellem  Smithem utworzyli  grup? doradców  , która spotka?a si? po raz pierwszy w maju 1954 r. w Hotelu de Bilderberg w holenderskim miasteczku  Oosterbeec. Tak narodzi?y si? konfederacje  bilderbergskie.

CIA podejmowa?a  tak?e w?asne inicjatywy dla poparcia akcji prowadz?cych do  umocnienia " bastionu przeciwko komunizmowi".
Przywódcy polityczni , partie polityczne , grupy nacisku , zwi?zki , gazety  i wydawcy o orientacji  dostatecznie prozachodniej  i antykomunistycznej otrzymywali poka?ne subsydia .
Tylko w latach pi??dziesi?tych  we W?oszech wydawano  oko?o   20-30 milionów rocznie   dla wsparcia dzia?alno?ci kulturalnej , programów m?odzie?owych , publikacji i rozmaitych grup katolickich.
Przedsi?wzi?cia sponsorowane przez ko?ció? np. misje i sieroci?ce , by?y cz?sto sponsorowane przez CIA .
Pieni?dze CIA trafia?y te? do wielu biskupów  i pra?atów  , w ?ród których by? przysz?y papie? Pawe? VI.

Oczywi?cie Partia Chrze?cija?sko -Demokratyczna pozostawa?a w centrum uwagi, trzeba bowiem pami?ta? , ?e ojciec przysz?ego papie?a Giorgio Montini  w 1919 r.  by? wsól za?o?ycielem  , która pó?niej przekszta?ci?a si?  w Parti? Chrze?cija?sko - Demokratyczn? , a jego starszy brat by? senatorem z jej ramienia.....

cd...
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 24, 2011, 23:58:43 wys³ane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomo¶ci: 2458
  • Zobacz profil
Odp: O KOSCIELE KATOLICKIM....
« Odpowiedz #14 : Styczeñ 24, 2011, 23:51:26 »

magia , polityka i KRK....

Tekst pochodzi z ksi??ki "Testament Mesjasza" autorzy; Michael Baigent Richard Leigh Henry Lincoln.
str. 276/280

cd.

Ruch europejski doktora  Józefa Retingera tak?e aktywnie dzia?a? we W?oszech  na rzecz konsolidacji  CIA i Watykanu .Retinger uzyska? poparcie doktora Luigiego Geddy , swego przyjaciela , który by? konsultantem medycznym  papie?a  Piusa XII , a tak?e szefa Azione Cattolica , czyli Akcji Katolickiej , popieraj?cej Parti? Chrze?cija?sko - Demokratyczn?. Za po?rednictwem Geddy Retinger  móg? tak?e  pozyska? przysz?ego papie?a Paw?a VI, a Akcja Katolicka   zacz??a otrzymywa? fundusze CIA.
Kontakty mi?dzy CIA a Watykanem  zacie?ni?y si?  w 1963 r. , kiedy  po ?mierci Jana XXIII papie?em zosta? Pawe? VI.
Jak wspomnieli?my , Giovanni Montini , arcybiskup Mediolanu  utrzymywa? ??czno?? z agencj? ju? wcze?niej  i podczas wojny wspó?pracowa?  z ameryka?skimi s?u?bami wywiadowczymi przekazuj?c informacje z Watykanu  do OSS ( matki CIA)
Po wojnie przekaza? CIA obszerne dossier  zawieraj?ce list?  ksi??y  aktywnie uczestnicz?cych  w ?yciu politycznym kraju.
Owe dokumenty by?y wykorzystywane  w 1960 r.  i wp?yn??y na wynik wyborów we Wloszech.

Zwi?zek mi?dzy Watykanem i CIA trwa do dzisiaj
. Wedlug Gordona  Thomasa i Maxa  Gordona - Wittsa w listopadzie  1978 r.  dosz?o do  nieoficjalnego spotkania  papie?a Jana Paw?a II i szefa  komórki CIA w Rzymie.   

Wynikiem tego spotkania by?a  ugoda , na mocy której  papie? regularnie otrzymywa?  cotygodniowy skrót  informacji  wywiadowczych z CIA.
Nie zosta?o powiedziane  , co CIA otrzyma?a w zamian  , ale czytelnik  mo?e sam si? domy?li?.

Czyli nast?pi?a bardzo bliska wspó?praca Jana Paw?a II  z CIA!


Kolejnym niezwykle wp?ywowym  sojusznikiem  CIA  w Ko?ciele by? kardyna?  Francis  Spellman z nowego Jorku. W 1954 r.  pracowa? bezpo?rednio  dla CIA w Gwatemali , pomaga? zorganizowa? tam zamach stanu zaplanowany przez  przez agencj?.
Spellman  by? tak?e zamieszany w sprawy we W?oszech  odegra? pierwszoplanow? rol?  w pozyskaniu od rz?du  ameryka?skiego  wielkich sum pieni?dzy  na u?ytek Ko?cio?a rzymskokatolickiego.
??czy?a go za?y?a znajomo??  z Bernardino  Nogar?  , mozgiem Banku Watyka?skiego, i z hrabi?  Enrico Galeazzim , który wraz z Michele  Sindon?  sprawowa?  nadzór nad  watyka?skimi inwestycjami  i bankowo?ci?  we wczesnych latach sze??dziesi?tych . To wla?nie kardyna?  Spellman  w 1963 r.  pierwszy zwróci? uwag? papie?a   na ksi?dza  Paula Marcinkusa  z Chicago. W  1971 r. Marcinkus , wówczas ju? arcybiskup , by? dyrektorem Banku Watyka?skiego , bliskim przyjacielem  Sindony  i Roberto Calviego z lo?y maso?skiej  P2 i rzekomym cz?onkiem tej lo?y.

Czas powstania maso?skiej lo?y P 2  nie jest pewny , ale przypuszcza si? , ?e zosta?a utworzona   na pocz?tku lat sze??dziesi?tych. Bez wzgl?du  na to , jakie by?y pierwotne za?o?enia , jej ultraprawicowy  wielki mistrz  Licio  Gelli  szybko wprowadzi? lo??  do grona organizacji  stanowi?cych  "bastion  przeciw komunizmowi". Niektórzy jej cz?onkowie  otrzymali  hojne subsydia z CIA.  Poprzez ludzi takich jak  Calvi  i Sindona  lo?a  maso?ska P2  przekazywa?a  antykomunistycznym  instytucjom  w Europie  i Ameryce ?aci?skiej  fundusze  z Watykanu  i CIA .
Calvi  twierdzi? ?e  osobi?cie  zorganizowa? transfer  dwudziestu milionów dolarów  z Watykanu dla "Solidarno?ci" w Polsce , a niektórzy  s?dz?  , ?e ca?kowita suma  przeznaczona  dla "Solidarno?ci"  przekroczy?a  sto milionów  dolarów.
Zanim oskar?ono go o morderstwo , Michele Sindona by? nie tylko finansist?  maso?skiej lo?y P2 , ale równie? doradc?  Watykanu  do spraw inwestycji.
Pomaga? Ko?cio?owi sprzeda? jego w?oskie aktywa  i zainwestowa?  w Stanach Zjednoczonych.
Przekazywa? fundusze CIA " przyjacio?om"  w Jugos?awii oraz greckim pu?kownikom , zanim przej?li w?adze w 1967 r.
Przerzuca? tak?e miliony dolarów  na fundusz  chrze?cija?skich demokratów we W?oszech.

Kiedy maso?ska lo?a P2 trafi?a na pierwsze strony ?wiatowych gazet , skandal zwi?zany  z jej ogromnymi wp?ywami  w ?ród  najwy?szych dostojników  rz?du ,  policji  i finansjery  uderzy? przede-wszystkim  we W?ochy.
 David Yallop  twierdzi?  jednak , ?e "od?amy lo?y maso?skiej  P2  istniej?  jeszcze dzi? w Argentynie ,  Wenezueli ,  Paragwaju , Boliwii , Francji  Hiszpanii , Portugalii i Nikaragui.
Aktywni cz?onkowie s? nawet  w  Szwajcarii i USA.
Lo?a maso?ska P2 jest powi?zana z mafi? we W?oszech , na Kubie  i USA oraz wieloma re?imami  wojskowymi  w Ameryce ?aci?skiej i ugrupowaniami neofaszystowskimi. . Lo?a maso?ska P2 jest bardzo ?ci?le zwi?zana z  z CIA.
Jej kontakty si?gaj? w g??b Watykanu.
Wspólny mianownik tworz? najwyra?niej  nienawi?? i strach przed komunizmem.

Obecnie uznaje si? powszechnie  , ?e maso?ska Lo?a P2  chocia? pot??na i wp?ywowa , by?a ( i prawdopodobnie nadal jest)   pod kontrol?  jakie? wy?ej  , bardziej tajemniczej  w?adzy , która przekazuje instrukcje  za po?rednictwem  wielkiego mistrza lo?y.
Wed?ug w?oskiej komisji parlamentarnej  badaj?cej t? spraw?  organizacja dzia?aj?ca  za kulisami  maso?skiej lo?y P2 znajduje si?  "poza  granicami W?och". Na  jej temat snuto  wiele  spekulacji  , zarówno wiarygodnych  jak i nieprawdopodobnych.

Jedni uto?samiali j? z ameryka?sk? mafi?, drudzy z KGB lub inn? agencj? wywiadowcz?  z europy Wschodniej .
Niektórzy sugerowali  nawet , ?e kryje si?  za ni? Prieure de Sion.
W 1979 r. dziennikarz  Mino Pecorelli - by?y cz?onek maso?skiej lo?y P2 , który  po k?ótni  z Gellim  wyst?pi?  z niej  - wskaza? na CIA . Dwa miesi?ce pó?niej zosta? zamordowany.

W marcu  1981 roku policja w?oska  przeprowadzi?a rewizj?  w willi Licio  Gelliego. Odkry?a pe?ny spis cz?onków lo?y  , oraz katalog  archiwum wielkiego mistrza, samego archiwum jednak nie znalaz?a. Najwidoczniej by?o wa?niejsze od spisu cz?onków.
Niektóre pozycje katalogu zosta?y opublikowane we w?oskich gazetach.
W ?ród nich by?o Opus Dei i Giulio Andreotti , pod ówczesny w?oski minister  spraw zagranicznych i rzekomy cz?onek Prieure  de Sion.
 W katalogu  figurowa?a tak?e organizacja oficjalnie znana  jako Suwerenny  i Militarny Zakon ?wi?tyni  w Jerozolimie , która , twierdzi , ?e wywodzi si? w prostej linii od templariuszy.

Koniec rozdzia?u.
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 24, 2011, 23:53:36 wys³ane przez Kiara »
Zapisane
Strony: [1] 2 3
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

darzlubie pomorska meute-de-loups skyworldsv poradniki