Strony: 1 2 [3] 4 5 6

RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!

  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #30 : Czerwiec 21, 2013, 13:42:16 »

 
Cytuj
   Bogomilowie wprowadzili poprzez Bałkany, do Europy Centralnej wiarę wywodząca się z pierwotnej Zoroastry, Zarathustra, Ahura Mazda.
    Ich symbol jest tez uskrzydlony, faravahar, tylko tam te skrzydła nosi postać typowo męska...



Cała różnica polega na zmianie wzorca z żeńskiego na męski, trwało to dosyć długo i przyniosło w większości oczekiwań planowane skutki. , To nie kobieta osiągać ma "męskość" ( wiedzę męskości, ona ma ja w sobie, chodzi o moc) , a mężczyzna , uzupełnić ma siebie wiedza kobiecości, kobieta ma ją mu przekazać. Wiedza cała , jej depozyt jest we wzorcu aspektu żeńskiego, męskość to moc, silą działania , która ma odmienny ( bo częściowy tylko) wzorzec wiedzy w fizyczności.
Pierwowzór zawsze był i jest w aspekcie żeńskim , zawsze , ale to zawsze w pierwszej czerwonej czakrze życia. Tak masz rację Isis , to dokładnie ta sama Energia / Matryca Zaświatowa z której wcieliła się MM. jej barwą jest czerwień. O, MM. mówi się że jest "farbiarką czerwonego materiału", jej pierwszym symbolem jest "Czerwone Słońce" , dokładnie to samo , które pojawia się nad głową Isis.

Krowie rogi , albo jak wolisz stylizowane obrzeża księżyca nad którym dominuje moc wschodzącego słońca/ Jutrzenka/Wenus, spowodowana przejściem wężowej energii kundalini do czakry 7 ( inaczej najwyższej wiedzy Królewskiej Kobry, odczyt i interpretacja symboli zależna jest od miejsca i czasu ich użycia) rozpoczyna proces tworzenia się "złotego ciała", czyli transformację sub-komórkową inaczej proces ascendecji.

Skrzydła są symbolem przejścia przez 3 niższe wymiary i wejście w wymiar IV, czyli wyjście w przestrzeń "nieba " ponad ograniczenia materią.

Wyjaśnić nalezy iż każdy wymiar ma swoją ascendencję , jednak każda ma inną moc energetyczną i inne możliwości dzięki niej się uzyskuje.

Na czym polega sekret 44? To bardzo proste, IV wymiar , jego wiedza , to przejście przez wszystkie czakry,czyli pierwszą, drugą, trzecią i czwartą....

Gdy przechodzi się w w IV wymiarze 3 czakrę osiąga się stan niezachwianej radości, wychodzi się ponad granice strachu, uzyskuje się wówczas stan " przemiany symbolicznej wody w wino" czyli całkowite zrozumienie z akceptacją wszystkich osobistych zdarzeń życiowych, ale nie na poziomie mówienia "ja wiem....." tylko na poziomie energetycznej wewnętrznej harmonii świadczącej o tej wiedzy. Idąc dalej 44 to wejście z poziomu IV wymiaru w wiedzę 4 czakry , Czakry Serca. Tu zaczynają się bardzo , ale to bardzo specyficzne i wyjątkowe odczucia , już nie ma "wrogów".... są sami przyjaciele ( to się czuje w wyjątkowości uczucia miłości do wszystkich, ale mądrość serca dyktuje sposób zachowania zależny od sytuacji w której się w danym momencie znajdujemy) , różnimy się tylko rolami i "kostiumami" niezbędnymi w danym spektaklu na scenie życia.

Tak rozpoczyna się wiedza 4 czakry , czakry SERCA, którą w finale osiągamy w 100% wchodząc do tzw. "świętego świętych" , czyli Groty Serca. I to jest wielki finał , czyli otrzymanie wiedzy Stwórcy, wiedzy stwarzania, wiedzy nieskończoności.
Kto osiągnie ten poziom już nigdy więcej nie będzie uzależniony od materii, będzie nią władał w 100%.

Czy jest to możliwe , tu i teraz? tak jest, dla tych , którzy mają czyste serca, jeszcze raz nie w osobistych twierdzeniach, a wyłącznie w energetycznym przejawie doskonałej i najwyższej wibracji miłości.

Jeżeli komuś pomogłam zrozumieć zasadę istnienia IV wymiaru, to cieszę się bardzo, bowiem tak naprawdę moc energetyczna ziemi weszła w wibrację swojej IV czakry ( Czakry Serca Ziemi) 13 06.2013. inaczej mówiąc , po raz pierwszy "Biały Koń Apokalipsy" wyruszył w drogę osiągnięcia pełni swojej mocy w dotarciu do Groty Serca.....

Jestem prze szczęśliwa z tego powodu, już nikt i nic nie jest w stanie zatrzymać tego procesu ani zablokować mojego szczęścia!  Uśmiech Uśmiech Uśmiech Uśmiech Uśmiech

Kiara.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #31 : Czerwiec 21, 2013, 13:44:51 »

Tak na wstępie o Bogumiłach... Mrugnięcie


 
Cytuj
   Bogomili


    Bogomili, bogomiłowie lub bogomilcy bułg. Богомили – wyznawcy synkretycznej sekty chrześcijańskiej, łączącej zaratustriański dualizm z chrześcijaństwem. Nazwa bogomił oznacza w języku bułgarskim miły Bogu. Jedną z prawd wiary bogomiłów było to, że Bóg ma dwóch synów – młodszego Jezusa i * starszego Satanaela.


Mrugnięcie Uśmiech Uśmiech Uśmiech


http://pl.wikipedia.org/wiki/Bogomili


* starszego Satanaela,
Satanael jak wiadomo nie od dzisiaj reprezentuje wiedzę ciemności, minusa i niższych wibracji....
młodszego Jezusa Jezus zaś reprezentuje wiedzę jasności , plusa i wyższych wibracji...

Budzi się refleksja , od kiedy to pierwszy/ starszy jest minus ? Od czego ( nawet w matematycznym zrozumieniu) ten minus będzie odejmował?

Zawsze najpierw jest "COŚ".... żeby to "COŚ" można było pomniejszać i zrozumieć wiedzę oddalenia od pełni, doskonałości, zatem starszym i pierwszym synem Stwórcy jest Jezus , a nie Satanael.
To tak dla zrozumienia iż nie do końca prawdziwa jest wiedza Bogomiłów , nieudolnie albo udolnie i z premedytacją przekręcająca wiedzę Katarów.
Trzeba ich przekazy czytać z wielką uwagą , analizować treść i zrozumieć iż istnieje na ziemi wiele opcji udających prawdę ale nią nie będących.


Obrazek
Miłość jest szczęściem!

Kiara
     
   
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #32 : Czerwiec 21, 2013, 13:46:38 »

Cytuj
    Kiara - po co tyle pisac.



Wiedza nie jest dla wybranych, ona jest dla wszystkich.Ona musi płynąć jak woda, bo jak stoi zablokowana to się starzeje i traci swoją wartość. Mrugnięcie :lol:


Ja mogę nic nie pisać, zupełnie nic, ale... skoro padają pytania , staram się przedstawiać temat wieloaspektowo i wyczerpująco, bo nigdy nie jest on jednorodny. Zawsze ma połączenia z odległą przeszłością oraz prawdami i półprawdami. Co jest czym, dla kogo , to jego sprawa.

Wcale nie wątpię iż Bogomiłowie posiadają wiedzę na temat wampirów, zombi oraz innych energetycznych cudaków z różnych przestrzeni... Mrugnięcie wszak przejęli wiedzę od Katarów.
Skoro wiesz gdzie są , a główna ich siedzibą była Macedonia , to wiedzieć też wypada , że ona należała do Dorów, ( poszukaj rytuały Dorów) , ci zaś wiedzę na temat tworzenia wampirów , zombi i wszelakich energetycznych istot mieli przeogromną , używali ją z wielkim skutkiem. Zmieniali swoje nazwy plemienne i podbijali świat, nie tylko Europę świat.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dorowie

Zanim popadam w zachwyt nad czymś lub kimś , szukam głębszej wiedzy w temacie i analizuję ją w połączeniu z pozostałymi faktami.

Kiara.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #33 : Czerwiec 21, 2013, 13:56:05 »

Cytuj
    W "Europie" Normana Daviesa znalazlem informację iż albigensians i cathars to po prostu inne nazwy sekty Bogomiłów -zwolenników bułgarskiego duchownego Bogumiła.
    Łącząca w sobie tradycje gnostyckie i manichejskie. Bogomili (katarzy/albigensi) uważali, ze swiat jest dzielem starszego syna Boga - Szatana. Odrzucali także wiarę w cuda, jakich miał dokonac Chrystus, uważając je za opowieści alegoryczne. Nie uznawali sakramentów, świętych obrazów dni świątecznych a także liturgii prawosławnej. Szczególną antypatią darzyli krzyż jako narzędzie zbrodni popełnionej na Chrystusie. Wg. jednego z opisów, wierzyli że Bóg uśmierzył gniew Szatana pozwalając mu zatrzymac to, co już zostało stworzone, oraz że posłał Chrystusa- młodszego syna-aby uleczył powstałe zło
    Bogomili czytali jedynie wybrane fragmenty Biblii - Psalmy, ksiegi Proroków,Ewangelie, Listy i Apokalipsę. Jedyną modlitwą przez nich odmawianą (i to ponoc 120 razy dziennie) było "Ojcze nasz"



http://forum.historia.org.pl/topic/7159 ... entry90539

Jak się ktoś naczyta takich rzeczy ....  to nic dziwnego iż zawzięcie powtarza iż

    Katarzy przejęli wiedzę od Bogumiłów, to nie ulega żadnej wątpliwości.


A od kiedy na poczatku stworzenia pierwsze było zło? Bezmyślność w powtarzaniu cudzych głupot , tworzy kolejne brednie... ten Bogumił sam się naczytał wielu rzeczy i stworzył swoją religię posklejana ze zlepku rożnych info.Ci którzy nie mieli dostępu do oryginałów uwierzyli mu , a inni mieli cel skierować uwagę na fałsz, bo Katarzy nie byli im na rękę. w taki prosty sposób zaciera się wiedzę prawdziwą zastępując ja tworzonym fałszem.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaratusztrianizm

Zanim zaczniesz tak zdecydowanie twierdzić iż pierwsi byli Bogomiłowie , poczytaj historię i poznaj zasady religii Zaratustriańskiej. Tam jest napisane jak "wól" iż pierwszy jest Pan Dobra ( Ahura Mazda), a następnie pojawia się Jego negatywne odbicie Pan Zła (Angra Mainju), religie lokalizuje się między XII w. a VI w. p. n. e., korzenie swoje ma we wcześniejszym Mitryzmie, którego misteria spisane sięgają XIV w. p.n.e.

MM. w ciągu religii żeńskiej związana była z Mityzmem, Persko/ Irańskie wierzenia sięgające Sumeru maja powiązania z kultem Bogini , której sanktuarium jest Grota/ Jaskinia. I tą wiedzę przewiozła do Galii MM razem ze swoimi kapłanami później znanymi jako Katarzy.
Kult mnicha Bogumiła nie ma z tym nic wspólnego oprócz zapożyczonej przez niego dawnej wiedzy , która się posłużył tworząc religię dla swoich wyznawców.

Co można jeszcze dodać w obliczu dat klasyfikujących czasowo istnienie tych wierzeń, Bogomili pojawili się dopiero około 900 r.n.e. jako miks dotychczasowych religij.Ich doktrynalne zachowanie to 120 razy na dzień bezmyślne recytowanie modlitwy, a to już pachnie rzymskim katolicyzmem, opartym na kodowaniu w świadomości mnichów , a nie na rozwoju przez uczucia i logikę.


ps. Tak swoją drogą , jesteś bardzo logiczna, to jak wyobrażasz sobie istniejący pierwowzór zło, do które mamy wracać po korekcie swoich złych zachowań? Chyba logiczne jest iż zawsze istnieje pierwowzór dobra / doskonałości , na drodze doświadczeń poznawczych odchodzimy od niego , a następnie wracamy korygując wedle niego nasza niedoskonałość. Zatem musi być pierwsza matryca dobra Syn Dobra i Światła zgodnie z którą uzyskujemy doskonałość.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #34 : Czerwiec 21, 2013, 13:57:33 »

Zasada zakonna Bogomiłów.


Bogomili była to heretycka sekta, powstała w Bułgarii. Nazwę wzięli od propagatora swej nauki popa Jeremiasza, zwanego Bogumilem. Ich doktryna istniała w dwóch odmianach: bułgarskim i dragowickim. Bogomili odrzucali biblijny opis dziejów stworzenia świata, uważali, że jest on dziełem Satanaela, syna Boga. Od starszej sekty, paulicjan, przejęli manichejską naukę o dwóch pierwiastkach, sprawujących władzę nad światem: dobrym i złym. Według tej nauki dwoma synami Bożymi są Satanael, zbuntowany przeciw Ojcu, ten, który stworzył świat i ciało oraz Logos, którego posłał Ojciec, aby pouczył ludzi, jak mają zwalczać Satanaela. Wiemy na podstawie opisów ich doktryny, że Bóg uśmierzył gniew Satanaela, pozwalając mu, aby zatrzymał w swej władzy to, co stworzone i posłał Logosa, aby zniszczył powstałe zło. Logos wniknął w ciało Maryi Dziewicy przez ucho, przyjął tam ciało, a następnie opuścił Ją tą samą drogą. Dziewica niczego nie spostrzegła, odnalazła go w jaskini w mieście Betlejem. Żył na ziemi, nauczał, upozorował własną śmierć, dlatego mógł zstąpić do piekieł i pokonać Satanaela.

Bogomili występowali bardzo mocno przeciwko Kościołowi i jego nauce. Sprawowanie władzy uważali za służenie Satanaelowi, dlatego odrzucali hierarchię. Nie uznawali sakramentów, z wyjątkiem chrztu, odrzucali całą liturgię, zwalczali krzyż jako symbol męki Chrystusa, potępiali kult świętych i relikwii, byli wrogo nastawieni do duchowieństwa. Nie uznawali ewangelicznych cudów Chrystusa, uważając, że są to tylko alegorie.


Mieli dziwaczne praktyki. Z Pisma Świętego czytali jedynie Psalmy, Proroków, Ewangelię, Listy i Apokalipsę. 120 razy dziennie odmawiali jedyną przyjętą modlitwę - „Ojcze nasz”. Uprawiali surowe posty, nie tolerowali małżeństwa. Niektórzy uprawiali nudyzm jako próbę powrotu do raju. Inni oddawali się orgiom seksualnym, aby przez doświadczenie grzechu mieć możliwość pokuty


W kwestiach społecznych także byli radykalni: odrzucali organizację państwową, system feudalny i przywileje ludzi bogatych. Doktryna bogomiłów szczególnie przemawiała do chłopów słowackich z Bałkanów, poddanych feudałów greckich lub bułgarskich. Bogomilizm wykorzeniony na Wschodzie w XIII wieku znalazł naśladowców na Zachodzie.

http://sciaga.info/prace/praca.php?id=73


Naprawdę ich zasady zakonne nie mają nic wspólnego z czystością życia i etyką Katarów. Jednak od dawna są usiłowania postawienia Bogumiłów nie tylko na równi z Katarami ale jako ich protoplastów.
No cóż są tacy którym na tym bardzo zależny by wyeliminować prawdziwą wiedzę przekazywaną przez nich , dobro zastąpić złem i taki wzorzec propagować jako prawidłowość.


Kiara.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #35 : Czerwiec 21, 2013, 14:01:09 »

Może ten tekst bardziej pokaże różnice miedzy katarami a Bogumiłami....


Kataryzm



Kościół o charakterze heretyckim, który jako jedna z nielicznych nie wyłonił się z tradycyjnego chrześcijaństwa, ale powstał poza nim w południowej Francji w połowie X wieku[3]. Katarzy znani byli także pod innymi nazwami. Często nazywano ich albigensami od langwedockiego miasta Albi, które było ważnym ośrodkiem działalności katarów. We Włoszech nazywano ich patarenami. Nierzadko określano katarów przydomkiem innych grup heretyckich. Rzeczywiście, w zasadach ich wiary można było spotkać elementy arianizmu[4], marcjonizmu bądź manicheizmu[5]. Nie wiemy bliżej skąd przybyli, bądź jak powstawała przyjęta przez nich doktryna filozoficzno-teologiczna.

Podstawowe założenia swej religii przejęli z chrześcijaństwa, dlatego uznani zostali przez Kościół katolicki za heretyków. Wiadomo, że nie stanowili zwartego Kościoła, a ich społeczność składała się z różnego rodzaju grup wyznaniowych. Grupy te wyznawały wprawdzie wspólnie przyjęte zasady ogólne, lecz często różniły się od siebie w szczegółach i to w sposób dość zasadniczy. Katarzy dopuszczali pewne formy organizacyjne, odrzucając jednak instytucje hierarchii kościelnej w pojęciu Kościoła rzymskiego, jak i wszelkich pośredników pomiędzy Bogiem a człowiekiem w postaci osób duchownych. Dla nich podstawową i jedyną grupą był zbór, w którym znajdowali się nauczyciele (kaznodzieje) zajmujący się głoszeniem zasad religii katarskiej, tak zwani perfecti (doskonali) — zarówno mężczyźni jak i kobiety. Za całość funkcjonowania zboru odpowiadał kolegialnie cały sobór, a zatem była to struktura organizacyjna o dużym stopniu demokracji.

Katarzy odrzucali wiarę w pojęciu Kościoła rzymskiego, wprowadzając na jej miejsce bezpośrednie i osobiste poznanie, indywidualne doświadczenie oraz przeżycia o mistycznym i religijnym charakterze[6]. Doświadczenie, a w konsekwencji poznanie było dla nich najważniejsze, koncentrowali się głównie na osobistym kontakcie z Bogiem. Doktryna religii katarskiej kładła wprawdzie nacisk na konflikt dwóch przeciwstawnych sobie wartości, takich jak dobro — zło, dusza — ciało, czy niebo — ziemia, to jednak w praktyce zasada ta została znacznie poszerzona. Według katarów poprzez całe stworzenie świata toczy się odwieczna walka, światła i ciemności, ducha i materii oraz dobra i zła.

Katarzy wierzyli, że istnieje dwóch bogów o podobnym bądź równym statusie. Dla nich bóg dobry występował w postaci bezcielesnej i był bogiem miłości, źródłem czystego ducha, bytem nieskalanym. Świat materialny wyrażał natomiast władze boga złego, który był przeciwstawieniem miłości. Z powyższego wynika, że tworzenie jako zjawisko, w swojej istocie było złem, a zatem świat, w tym i człowiek, został stworzony przez boga zła. Rolą boga dobra jak i oddanych mu ludzi było wyrwać istoty ludzkie spod władzy boga zła poprzez oczyszczenie. Stąd celem człowieka na ziemi miało być uwolnienie się od wszelkiej materii i ostateczne odrzucenie wszystkiego, co pochodzi od boga zła — Regis Mundi. W przyjętych założeniach widzimy szereg rozwiązań wzorowanych na manicheizmie. Brak jest w kataryzmie jakichkolwiek stałych dogmatów, czy rozbudowanego systemu teologicznego. Są tam jedynie określone zasady postępowania, a wynikające z nich zobowiązania moralne zostały pozostawione interpretacji jednostki, czyli osobie wierzącej.

W ocenie Kościoła rzymskiego katarzy popełniali wiele odstępstw równocześnie. Ich wyrazem miały być przyjęte przez katarów następujące założenia, stanowiące fundament ich religii. Świat materialny, za który umarł Chrystus jest zły, a Bóg, którego Słowo stworzyło na początku świat, jest bogiem zła. Skoro materia jest zła, to Jezus nie mógł istnieć w świecie materialnym, nie mógł stać się ciałem, a jednocześnie być Synem Bożym. Jeśli zaś był bezcielesnym żywym duchem, to nie mógł zostać ukrzyżowany. Był zatem kolejnym prorokiem, zwykłym śmiertelnikiem[7]. Nie uważali ukrzyżowania za wydarzenie historyczne, a zatem nie uznawali także krzyża za symbol świętości. Odrzucali sakrament chrztu i komunii. Byli oskarżeni przez Kościół rzymski o sztuczne hamowanie prokreacji oraz homoseksualizm, co jednak nie znalazło potwierdzenia przez historyków.

Dla Kościoła rzymskiego poważne niebezpieczeństwo stanowiły krążące o katarach opowiadania i legendy o świętym Graalu, stwierdzające jakoby mieli znać tajemnicę, a nawet posiadać skarb świętego Graala. Tym skarbem miał być kielich, z którego pili apostołowie w czasie Ostatniej Wieczerzy oraz zawarta w nim krew Jezusa, zebrana przez Józefa z Arymatei w czasie ukrzyżowania, które to z kolei miała przewieźć do Marsylii święta Magdalena. Niektórzy historycy uważają, że katarzy posiadali tajemnice, które mogłyby podważyć podstawy chrześcijaństwa[8].

Jak już wspomniano, herezja katarska koncentrowała się głównie w Langwedocji oraz w części Akwitanii, czyli na północ od Pirenejów. W VII i VIII wieku tereny te należały do państwa Wizygotów, gdzie dominował arianizm. W 507 roku król Francuzów Chlodwig I opanował je włączając do państwa frankońskiego. W X i XI wieku Langwedocja nie należała już do Francji, lecz była niezależnym księstwem, bardziej zbliżonym do Hiszpanii. Rządziło tu kilka rodów szlacheckich, z których największą rolę odgrywał hrabia Tuluzy. W przeciwieństwie do całej ówczesnej Europy, tu rozwijała się nauka i kultura. Powszechnie studiowano języki obce, uprawiano muzykę oraz poezję. Większość miejscowej arystokracji potrafiła pisać i czytać, co stanowiło ewenement. Kiedy w Europie bardzo szybko narastał fanatyzm religijny, w Langwedocji obowiązywała w pełni zasada wolności sumienia i wyznania, w szczególności w stosunku do takich religii jak judaizm czy islam. Kościół katolicki w Langwedocji nie cieszył się autorytetem, głównie ze względu na negatywną ocenę miejscowego kleru. Księża zaniedbywali swoje obowiązki, a w niektórych Kościołach nie odprawiano nabożeństw — często przez dłuższe okresy. Jednym z istotnych czynników, które nie sprzyjały umacnianiu się Kościoła rzymskiego, były silne wpływy arianizmu pozostałe po panowaniu Wizygotów.

Nienajlepszą sytuację Kościoła katolickiego w Langwedocji potwierdził święty Bernard, który udał się tam w celu wzmocnienia lokalnego Kościoła oraz przeciwstawienia się herezjom. Kiedy bliżej zapoznał się z sytuacją, bardziej niż herezje przeraził go moralny upadek miejscowego kleru. Heretycy natomiast wywarli na nim korzystne wrażenie. Po zakończeniu swej misji przedłożył szczegółowe sprawozdanie papieżowi, które zawierało obiektywną ocenę stanu faktycznego. Papież niezadowolony z sytuacji w Langwedocji, uważał za konieczne ograniczenie wpływów rozszerzającej się herezji, głównie katarskiej.

W roku 1165 na Synodzie w Rzymie potępiono heretyków katarskich, jednak w praktyce nie odniosło to żadnego skutku. Zdawano sobie sprawę, że rycerstwo oraz arystokracja francuska z zawiścią patrzy na bogactwo krainy, która mogła stać się łatwym łupem. Trzeba było jedynie znaleźć odpowiedni pretekst dla mobilizacji francuskich katolików przeciw heretykom. Wkrótce nastąpiło wydarzenie, które dało tego rodzaju pretekst.

14 stycznia 1208 roku zamordowano w Langwedocji jednego z legatów papieskich. Nie ustalono wprawdzie sprawców, jednak Kościół oskarżył o to katarów. W tej sytuacji papież Innocenty III ogłosił krucjatę przeciwko katarom, celem wytępienia herezji na zawsze. W bardzo krótkim czasie zorganizowano liczną armię złożoną głównie z rycerstwa francuskiego. Na czele krucjaty stanął opat z Citeaux. Dowództwo wojskowe nad armią powierzono Szymonowi z Montfort. Wyprawa krzyżowców rozpoczęła się w 1209 roku. Na Langwedocję spadła trzydziestotysięczna armia rycerzy i piechurów z północy. Przewaga krzyżowców była ogromna, co stawiało katarów na pozycji przegranej. Krzyżowcy prowadzili bezpardonową walkę z całą społecznością katarską. Niszczono wszystkie miasta, wsie równano z ziemią, a ludzi wycinano w pień, w tym nawet i katolików. Dokonano eksterminacji na ogromną skalę. Szczególnie ucierpiało miasto Béziers, gdzie wymordowano wszystkich — kobiety, a nawet dzieci. Pod naporem krzyżowców padały jedno po drugim wielkie ośrodki: Perpignan, Narbonne, Carcassonne i wreszcie Tuluza, stolica Langwedocji. Do dziś trudno wytłumaczyć, dlaczego przeciwko katarom zastosowano tak straszne środki. Przecież w tym czasie funkcjonowało wiele innych herezji, lecz Kościół oddziaływał na nie głównie drogą perswazji, wyjątkowo stosując klątwę.

Była to krucjata na wzór wypraw krzyżowych skierowanych przeciwko niewiernym w Ziemi Świętej. Uczestnicy nosili na tunikach krzyże, a za udział w wyprawie, jak za udział w krucjatach palestyńskich, przysługiwał zupełny odpust, miejsce w raju oraz zdobyte łupy. Pomimo tak wielkiej przewagi ze strony krzyżowców, walki trwały bez mała czternaście lat. Do roku 1243 udało się krzyżowcom złamać opór.

W ich ręce wpadły wszystkie miasta i twierdze z wyjątkiem Montségur. Był to najpotężniejszy punkt oporu katarów. Przez cały czas krucjaty twierdza ta trwała w nieustępliwym oporze i odpierała kolejne ataki. W końcu nocą 1244 roku cytadela skapitulowała. Wiele jednak małych grup katarskich przetrwało w górach ukrywając się w jaskiniach, prowadząc wojnę podjazdową przeciwko krzyżowcom.



[Patrz: strona Pamiątki katarskie w Ilumniatorni Gnosis, art. Mistyka katarska
oraz artykuł M. Dobkowskiego Kataryzm]


http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/aurea ... rezje3.htm


Kiara.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #36 : Czerwiec 21, 2013, 14:03:12 »

Warto dodać jeszcze jeden głos w tej dyskusji bo łączy się z całością wyjaśniając nieco pochodzenie wiedzy Katarów.
Cytuj
    02-06-2007 02:33
    estetka (707 punktów)

    hmm... Katarzy nie wzieli swojej nazwy od miasta Albi. Katarzy nazywali siebie "Dobrymi Ludzmi" , "Dobrymi Chrzescijanami". W XII i XIII wieku w Albi mocno rozpowszechnil sie ruch Katarow, zwany przez oficjalny Kosciol -heretycki, ktory nazywano takze Albigensami, tak jak nazywaja sie mieszakncy miasta Albi do dzisiaj. ( czyli Katarzy nie nazywali SIE a nazywano ICH Albigensami ).

    Istnieje cala masa ksiazek na temat Katarow, i raczej niewskazane jest pisanie typu :
    "Sami uznawali tylko jeden własny sakrament zwany "consolamentum" (nie wiadomo dokładnie na czym polegał), który mógł zostać przyjęty tylko przez elitę, tzw. "doskonałych". Propagowali również skrajną ascezę i czystość obyczajów. Czy sami byli tacy czyści i nieskazitelni nie wiadomo. Osobiście wątpię."
    -
    Sakrament chrztu ducha i ognia poprzez nalozenie rak "consolamentum" jest dokladnie opisany we wstepie do kazdej niemal pozycji ksiazkowej traktujacej o katarach, wystarczy sobie poczytac - to po pierwsaze, po drugie czy ktos jest czysty czy nie to albo przed publicznym tego ogloszeniem trzeba sie ... gleboko zastanowic albo wysunac konkretne zarzuty. Efekt jest taki, ze szkaluje pan pamiec grupy ludzi bezpodstawnie.

    Panskie pytanie panie Baraban "Czy można się zatem dziwić, że Kościół zwalczał katarów? " jest dosc absurdalne i niebezpieczne. Czy to jest problem "zdziwienia" masakrowanie ludzi w imie religii?
    Nie wiem dlaczego przytoczony jest przyklad Sw.Franciszka z Asyzu. Chyba wiadomo, ze zostal zmuszony pozbycia sie kierowania zakonem, ktory zalozyl. a zwolennicy przestrzegania jego "testamentu" zostawali oddawani w rece inkwizycji.

    W kazdym razie pamiec po katarach jest dosc zywa we Francji i ani sie katarow nie wywyzsza ani nie poniza, naleza do przeszlosci , ktora nalezy uszanowac.

    Uwazam, ze ten artykul jest bardzo tendencyjny, szkalujacy bezpodstawnie katarow napisany z punktu widzenia gorliwego katolika.



Zwrócę uwagę na chrzest z ognia inaczej Ducha Świętego , którego dokonywał Drugi Jan Chrzciciel , bowiem Pierwszy chrzcił wodą. Pierwszy obwieścił przyjście drugiego , który chrzcił ogniem. wiemy już iż MM. poprosiła o "Głowę Jana" ( symboliczne określenie dotyczące zgody na pełnienie najwyzszej funkcji zakonnej w Zakonie Johanitów inaczej Pomazańców Porannych ( dokonujących rytualnego oczyszczenia w Jordanie), w czasie takiego rytuału nakłada się ręce na głowę w bardzo specyficzny sposób ( układ palców dłoni) zamieściłam już zdjęcie wcześniej.

   
Cytuj
Propagowali również skrajną ascezę i czystość obyczajów.



To nie są orgie seksualne i obnażanie się jak u Bogumiłów.

Ciekawostką jest nietolerancja KRK dla Św Franciszka z Asyżu.

   
Cytuj
Nie wiem dlaczego przytoczony jest przykład Św.Franciszka z Asyżu. Chyba wiadomo, ze został zmuszony pozbycia się kierowania zakonem, który założył. a zwolennicy przestrzegania jego "testamentu" zostawali oddawani w ręce inkwizycji.



Wiedza , którą propagował Franciszek ( równość kobiety i mężczyzny w oczach Boga i wzór kobiety jako pełni wiedzy) nie mieściła się w ramach religii katolickiej. Franciszek miał swoją ukochaną Kler z którą spędził życie do ostatniego dnia. Te informacje nie są publikowane powszechnie, dlatego przestrzeganie jego "Testamentu Miłości" potraktowano jako groźną herezję.

Dodam jeszcze na marginesie iż św. Franciszek z Asyżu to nikt inny jak inkarnacja tej samej Energii , która wcześniej żyła na ziemi jako Paweł z Tarsu. Kler , ukochana Franciszka , to kolejna inkarnacja Energii , która była MM.
To taka ciekawostka na marginesie.

Tu można poczytać więcej komentarzy ale nie wszystkie są oparte na prawdzie, niektóre są bardzo tendencyjne.

http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,85657

Dodam tez połączenie Katarów Merowingów i Trojan....

http://zaolziak.nowyekran.net/post/8255 ... ie-katarzy


Kiara.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 21, 2013, 14:06:57 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #37 : Czerwiec 21, 2013, 14:09:14 »

Cytuj
    2.2. Chrzest Duchem Świętym − consolamentum

    a. Ludowa praktyka nowego narodzenia przez chrzest duchowy

    Już w jedenastym i dwunastym wieku na południu Francji istniały więc grupy negujące wartość katolickiego chrztu sakramentalnego zarówno dzieci, jak i dorosłych, gdyż uznawały skuteczność jedynie chrztu duchowego dokonywanego przez nałożenie rąk. Tradycyjny katolicki chrzest wodą uznawały za chrzest Janowy, podczas gdy zgodnie z ich wiarą chrztem w Duchu Świętym miał być wyłącznie chrzest Jezusowy (czyli przez nałożenie rąk). Allain de Lille pisał o katarach (ok. 1190-1194), że według nich do skuteczności przekazywania Ducha Świętego należy koniecznie nałożenie rąk wierzących współbraci[8]. Wierzono przy tym, że wszelki grzech zostaje usunięty, jeśli nakłada ręce „doskonały”, a więc członek kościoła katarów, czyli człowiek sam ochrzczony wcześniej w Duchu[9].

    Bonacursus, były biskup katarów nawrócony później na katolicyzm, zaświadczał w Manifestatio haeresis catharorum (ok. 1176-1190), że niektórzy z nich faktycznie zaprzeczali, jakoby sakramentalny chrzest wodą udzielał Ducha Świętego, i przypisywali to tylko nakładaniu rąk, które nazywano chrztem i odnowieniem w Duchu Świętym[10].

    Pierre des Vaux-de-Cernay († ok. 1250) w Historia albigensis pisze z kolei o obrzędzie wyrzeczenia się wiary katolickiej, a zwłaszcza znaków katolickiego chrztu, przed przyjmowaniem consolamentum. Dopiero po takim obrzędzie wyrzeczenia się katolicyzmu wszyscy obecni nakładali na kandydata ręce, by się modlić[11]. Salvo Burce w Liber supra stella napisał ok. 1235 roku, że albigensi przez nałożenie rąk otrzymywali Ducha Świętego, ale tylko od tych osób, które wcześniej Ducha Świętego już posiadały. Nałożenie rąk przez osobę grzeszną doprowadziłoby wręcz do przyjęcia złego ducha[12]. Na przełomie dwunastego i trzynastego wieku Rupert z Deutz pisał w związku z takimi poglądami, że nie brakuje ludzi mówiących: „To ja chrzczę, to ja uświęcam. A ten cudzołożnik, ten pijak i rozpustnik – czy myślisz, że on mógł cię ochrzcić lub uświęcić? Jego wiara była martwa i bez uczynków – on udzielił ci chrztu martwego”. W opozycji do takiego nauczania przypominał ewangeliczną naukę, że faktycznie to zawsze sam Jezus udziela chrztu, choć oczywiście posługuje się przy tym człowiekiem (J 1,33). Dlatego – podkreślał Rupert z Deutz – katolicki sakrament chrztu jest chrztem w Duchu Świętym i zawsze jest udzielony przez Chrystusa, niezależnie od tego, czy kościelny szafarz był godny, czy niegodny[13].

    Jacques de Capellis z Mediolanu w połowie trzynastego wieku pisze w Summa contra haereticos, że albigensi mają sakrament nakładania rąk nazywany „chrztem Ducha Świętego” (baptismum spiritus sancti), bez którego według nich nikt nie może zostać zbawiony. Mają prawdziwą strukturę kościelną z biskupami, zastępcami biskupów (których nazywali synami: „syn starszy” i „syn młodszy”) oraz diakonami. Pod nieobecność wyższych przełożonych władzę nakładania rąk mają też diakoni. Sam obrzęd chrztu w Duchu Świętym przebiegał następująco: po zebraniu się całej grupy, kobiet i mężczyzn, stawiano kandydata na środku. Następnie przełożony wygłaszał nauczanie (oratio) na temat wiary i obyczajów katarskich, o zbędności i braku owocności wiary Kościoła rzymskiego i jego sakramentów, po czym pytał kandydata, czy chce w ogłoszonej właśnie wierze trwać do końca życia. Po pozytywnej odpowiedzi kandydata przełożony zgromadzenia kładł mu na głowie księgę Ewangelii, a wszyscy obecni kładli prawą dłoń albo na jego głowie, albo na ramionach. Przełożony wznosił wtedy modlitwę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, odmawiał siedmiokroć Ojcze nasz oraz czytał prolog Ewangelii Janowej. Uczestnicy zgromadzenia wierzyli, że w ten właśnie sposób dokonywało się odpuszczenie grzechów i napełnienie łaską Ducha Świętego[14]. Wydaje się zaś, że te dwa elementy: negatywny (odpuszczenie win) i pozytywny (napełnienie Duchem) to nic innego jak treść biblijnego nowego narodzenia.

    Moneta z Cremony w Adversus catharos et valdenses(ok. 1241) pisał, że katarzy nazywali to nałożenie rąk chrztem Ducha Świętego, który to chrzest przeciwstawiali chrztowi przy użyciu wody. Wspominał też o niektórych innych elementach wiary katarskiej: ludzie ci odróżniali duszę od ducha; odróżniali też Ducha Świętego od Ducha Pocieszyciela. Duch Święty miałby być indywidualnym duchem, jakiego Bóg dał duszy każdego człowieka, aby go umocnić i uczynić świętym. Duch Pocieszyciel natomiast to ten, którego otrzymują wierni katarzy w czasie consolamentum. Takich duchów pocieszycieli miało być dużo i miały być one stworzeniami Bożymi[15].

    Ten sam autor, Moneta z Cremony, również w innym dziele, Debaptismo, uczył, że heretycy ci przeczą, jakoby katolicki sakrament chrztu miał przynosić jakikolwiek pożytek w kwestii zbawienia: odpuszczenie grzechów czy łaskę Ducha Świętego. Zamiast tego chrztem Ducha Świętego nazywają nakładanie rąk. Moneta potwierdza znane z dzieł innych autorów szczegóły obrzędu chrztu duchowego:

    – dokonywanie go przez przełożonych wspólnoty, choć w ich braku także przez inne osoby;

    – okres próbny, jaki przechodził kandydat w celu przygotowania się do chrztu;

    – nałożenie przez przełożonego na głowę kandydata księgi Ewangelii;

    – nałożenie przez zgromadzonych prawych rąk na głowę lub ramiona kandydata w czasie modlitwy;

    – głośne modlitwy i czytanie Ewangelii św. Jana.

    Potwierdza też, że w przypadku gdyby człowiek ochrzczony w ten sposób popełnił grzech ciężki, consolamentum należało powtórzyć. Jeszcze gorsza sytuacja miałaby powstać, gdyby w grzech taki popadł sam przełożony udzielający consolamentum: powtórnemu obrzędowi powinni poddać się wszyscy przez niego duchowo ochrzczeni, choćby sami żadnych grzechów nie popełnili[16]. Dlaczego? Gdyż popełniony później grzech byłby dowodem, że ów przełożony również wcześniej nie posiadał Bożego Ducha. Gdyby Go bowiem posiadał, powinien pozostać bezgrzeszny.

    Raynier Sacconi w Summa de catharis (ok. 1250) potwierdza: nakładanie ręki z modlitwą katarzy nazywają consolamentum i duchowym chrztem lub chrztem Ducha Świętego (baptismum spiritus sancti) oraz uczą, że tylko w ten sposób można dostąpić odpuszczenia grzechów i otrzymania Ducha Świętego. Niektórzy skrajni albigensi głosili jednak, że ręka, jako element materialny, jest stworzona przez diabła, dlatego to nie nakładanie rąk, ale Modlitwa Pańska przyjęta z wiarą miałaby być przyczyną chrztu duchowego. Wszyscy jednak wspólnie wyznawali, że gdyby nakładający ręce przełożony żył w grzechu, to odpuszczenie grzechów nie nastąpi. Przy tym nakładanie rąk zawsze było wspólnotowe: ręce nakładały co najmniej dwie osoby[17].

    Katarski Rytuał prowansalski z trzynastego wieku używa na określenie consolamentum nazwy „chrzest duchowy” i precyzuje, że w ten sposób udziela się Ducha Świętego w Kościele Bożym przez modlitwę i nałożenie rąk „dobrych ludzi” (czyli chrześcijan katarów). Przewodniczący zgromadzeniu „starszy” i inni „dobrzy ludzie” kładą swoje prawe dłonie na kandydacie i modlą się: „Ojcze, ześlij na niego swoją łaskę i Twojego Ducha Świętego”[18].

    Anzelm z Aleksandrii w Tractatus de haereticis powtarza te szczegóły. Dodatkowo wspomina o obrzędzie przyjmowania i oddawania egzemplarza Ewangelii na znak przyjęcia prawa Nowego Testamentu przez kandydata. Wspomina, że obok Ewangelii św. Jana w czasie consolamentum można było czytać tekst z Ewangelii św. Mateusza: „Weźcie na siebie moje jarzmo” (Mt 11,29)[19].

    Wpływy katarów nie ograniczały się tylko do krajów romańskich, ale sięgały dalej, aż do Niemiec. Opat premonstratensów Evervin ze Steinfeld pisze w liście z 1143 roku do Bernarda z Clairvaux o pewnych mieszkańcach Kolonii, którzy nie cenią sobie chrztu wodą i zastępują go innym chrztem, który nazywają chrztem ogniem i Duchem, powołując się przy tym na tekst Ewangelii: „On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem” (Mt 3,11). „Nie dbają o nasz chrzest”, pisał opat ze Steinfeld, gdyż – jak wyjaśniał – uważają, że ich chrzest jest wyższy od tradycyjnego chrztu katolickiego, który utożsamiali z Janowym tylko chrztem wodą. Ich chrzest natomiast sprawowany był bez wody, lecz przez nałożenie rąk – powoływali się tu na tekst z Dziejów Apostolskich o nałożeniu rąk na Szawła z Tarsu przez Ananiasza, w wyniku czego Paweł „przejrzał i został napełniony Duchem Świętym” (por. Dz 9,11-19). Każdy tak ochrzczony nazwany był wybranym i mógł z kolei sam przekazywać ów chrzest. Wspólnota katarów miała trzy stopnie: słuchacz (auditor), wierzący (credens), wybrany (electus). Wierzącym i wybranym zostawało się po okresie próby, za każdym razem przez nałożenie rąk[20].

    W swoich kazaniach przeciw katarom (Sermones contra catharos) mnich Eckbert (opat Schönau od 1167 r.) wzmiankuje zwolenników takich praktyk. W opinii katarów człowiek zdolny do przyjęcia chrztu musiał być w wieku używania rozumu (z czego wynikało, że nie można udzielić chrztu dziecku). Jednak i tak nie mieli tu na myśli chrztu wodą, ale chrzest ogniem (in igne), ponieważ – jak mawiali – „chrzest wodą na nic się nie przyda”. Katarzy powoływali się przy tym na słowa Ewangelii św. Mateusza o chrzcie w Duchu Świętym. Praktykę tę Eckbert nazywa „ponownym chrztem”. Jej praktyczny przebieg opisuje tak: Zgromadzeni w zamkniętym, jasno oświetlonym pokoju stawiają pośród siebie tego, który ma być ochrzczony, czyli włączony do społeczności katarów. Przewodniczący (archicatharus) chrzci go przez nałożenie ręki[21].

    Ermengaud z Bézier w Contra haereticos opisuje przebieg chrztu duchowego, zwanego consolamentum, podobnie jak wspomniany już wcześniej Jacques de Capellis: Zarówno przewodniczący, jak i członkowie zgromadzenia myją ręce. Trzymając w rękach księgę Ewangelii, zachęcają, aby przyjmujący consolamentum złożył w czekającym go obrzędzie modlitewnym całą swoją nadzieję na zbawienie. Kładą następnie na głowie kandydata księgę Ewangelii, odmawiają siedmiokrotnie Modlitwę Pańską, po czym czytają fragment Ewangelii św. Jana (J 1,1-17). Obrzęd przeprowadza przewodniczący, a w przypadku jego nieobecności − jakikolwiek członek kościoła katarów, który sam wcześniej przyjął consolamentum, czy to mężczyzna, czy też (w przypadku chorych) kobieta. Katarzy wierzyli, że przez owo consolamentum dostąpią zbawienia, że odpuszczone im zostają w owej chwili wszystkie grzechy. Jego ranga jest najwyższa: nikt nie może wejść do królestwa bez consolamentum. Zgodnie z ich wiarą to właśnie jest owe nowe narodzenie, bez którego nie można ujrzeć zbawienia: „Powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego” (J 3,3). Gdyby jednak osoba udzielająca go później popadła w grzechy ciężkie, to ci, którzy przyjęli od niej consolamentum,okazują się bez łaski, gdyż późniejszy grzech dowodzi, że już wcześniej osoba taka nie miała Ducha Świętego (inaczej by nie zgrzeszyła), a nie mając Go − nie mogła Go udzielić. Należy więc w takim przypadku przyjąć consolamentum ponownie[22].

    b. Rytuał katarów o consolamentum – duchowe odrodzenie przez nałożenie rąk

    Najważniejszy średniowieczny dokument wspólnot katarskich to rytuał łaciński z napisany ok. 1250 roku, a więc już po wojnie katarskiej[23]. Dokument ten zawiera pouczenia liturgiczne, tekst proponowanej homilii oraz opis obrzędu udzielenia pierwszego stopnia inicjacji katarskiej: tak zwane udzielenie modlitwy Ojcze nasz, czyli włączenie do wspólnoty wierzących. Zawiera też opis drugiego stopnia wtajemniczenia: udzielenia consolamentum, czyli włączenia do wspólnoty doskonałych.

    Według Rytuału chrzest duchowy, czyli consolamentum, odbywa się przez nałożenie rąk[24]. Można go otrzymać zaraz po tak zwanym otrzymaniu Modlitwy Pańskiej[25], a więc przy pominięciu okresu przygotowania. Jest to chrzest duchowy na odpuszczenie grzechów, który następuje przez modlitwę oraz nałożenie rąk „dobrych chrześcijan” (tj. katarów)[26].

    Przez ten chrzest Bóg udziela siły i mocy, aby ochrzczeni w ten sposób sami mogli z kolei oczyszczać innych przez podobny chrzest. Autor Rytuału powołuje się tu m.in. na następujące teksty Ewangelii:

    − „Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego!»” (J 20,21-22);

    − „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie” (Mt 18,18-19);

    − „Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,18-19)[27].

    W Rytuale katarskim chrzest taki nazywa się nawet wprost „chrztem nałożenia rąk”[28]. Według Rytuału jest to powrót do pierwotnej praktyki uczniów Jezusa: prawdziwi chrześcijanie są dziedzicami uczniów i dlatego praktykują chrzest nałożenia rąk na odpuszczenie grzechów[29]. O tym chrzcie, według rytu katarskiego, mówił Apostoł Paweł: „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał […], nic mi nie pomoże” (1 Kor 13,1.3) − gdyż miał na myśli: „Gdybym nie miał chrztu duchem miłości − nic mi nie pomoże”. Chrzest nałożenia rąk „jest − jak się wydaje − konieczny do zbawienia”[30].

    A oto fragment z homilii wygłaszanej przy udzielaniu consolamentum:

    „Nazywa się to duchowym chrztem Jezusa Chrystusa i chrztem Ducha Świętego, jak mówił Jan Chrzciciel: «Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem» (Mt 3,11), co oznacza: On sam obmyje was i oczyści w zrozumieniu duchowym i w dobrych dziełach.

    Przez ten chrzest należy rozumieć to odrodzenie duchowe (spiritualis renatio), o którym Chrystus mówił Nikodemowi: «Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego» (J 3,5)”[31].

    Udzielający chrztu kładzie na głowie wierzącego księgę, a wszyscy zebrani kładą na nim swoją prawą dłoń[32]. Chrzest ten pochodzi z ustanowienia Chrystusa, a jego skutkiem jest odpuszczenie grzechów[33]. Rytuał łaciński jest wyraźnie bardziej stonowany w odniesieniu do katolicyzmu niż radykalnie antykatolickie formy dualizmu pochodzące z Bizancjum: zaznacza, że nie należy gardzić pierwszym chrztem ani dotychczasowym chrześcijaństwem. Po prostu ten nowy, duchowy chrzest nałożenia rąk jest konieczny, gdyż ten uprzedni nie wystarczyłby do zbawienia. Co ważne, dopiero od chwili przyjęcia consolamentum człowiekowi przysługuje miano chrześcijanina (christianus); do tej pory był jedynie kandydatem, nazywanym wierzącym (credens)[34].

    * * * * *

    Z przytoczonych to przykładów wyłania się dość jednolity obraz consolamentum rozumianego przez katarów jako chrzest w Duchu Świętym.

    Po pierwsze, sięgano po Pismo Święte: oczekiwano spełnienia w praktycznym życiu ewangelicznej zapowiedzi: „On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem” (por. Mt 3,11).

    Po drugie, odrzucano tradycyjny, katolicki sakrament chrztu jako spełnienie tej biblijnej zapowiedzi. Tłumaczono, że do przyjęcia Bożego daru potrzebna jest świadoma wiara, a katolicy zwykle udzielali sakramentalnego chrztu małym dzieciom. W oczach katarów pozbawiało to chrztu jakiejkolwiek mocy. Drugim powodem odrzucania katolickiego chrztu był też jego (oczywisty przecież) związek z materią: skoro używano do jego celebracji wody, to w odbiorze katarów stanowiło to niegodne odwołanie się do gorszej, materialnej części świata. Katarzy co najwyżej byli więc gotowi widzieć w chrzcie tylko to samo, co czynił Jan Chrzciciel jako przygotowanie do przyjęcia orędzia Chrystusa. Wreszcie pojawiał się też motyw grzeszności katolików, a zwłaszcza katolickich szafarzy sakramentów: wywodzono, że grzesznik nie może udzielić duchowego daru, skoro jego grzech wskazuje, iż sam Ducha nie ma.

    Moc realizacji ewangelicznej obietnicy narodzenia z Boga, czyli odrodzenia z wody i z Ducha, przypisywano więc obrzędowi nakładania rąk w katarskiej wspólnocie wierzących oraz zdecydowanie odmawiano tej mocy katolickiemu sakramentowi chrztu.

    Po trzecie, określenie chrzest Duchem Świętym (lub chrzest w Duchu) odnoszono – wskutek odrzucenia „chrztu wodą” – do pewnego rodzaju modlitwy. Chrzest w Duchu polegał więc na wspólnotowej modlitwie o ten duchowy dar dla osoby ubiegającej się o niego. Skuteczność tej modlitwy wymagała, aby modląca się wspólnota składała się tylko z osób, które już wcześniej otrzymały tak rozumiany chrzest w Duchu. Praktyczny przebieg modlitwy obejmował nałożenie rąk (najbliżej stojący dotykali swoimi dłońmi głowy i ramion osoby oczekującej na consolamentum), symboliczne położenie Biblii na kandydata oraz przekazanie mu słowa z Pisma Świętego dostosowanego do tej okazji.

    Po czwarte, ten właśnie modlitewny akt chrztu w Duchu sprawiał, że człowiek stawał się chrześcijaninem: do tej pory był tylko kandydatem na ucznia Chrystusa. Skutek ten obejmował również odpuszczenie w tej właśnie chwili wszystkich popełnionych grzechów i napełnienie łaską, a więc nowe narodzenie. Wydaje się, że z tego właśnie powodu uprzywilejowanym tekstem biblijnym stosowanym podczas duchowego chrztu był Janowy prolog (J 1,1-17). Tam przecież czytamy, że „wszystkim tym, którzy Je przyjęli, [Słowo] dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” (J 1,12-13). Owo „przyjęcie Słowa” było rozumiane jako akt modlitewny, skierowana do Boga prośba o chrzest w Duchu. Można by więc powiedzieć – posługując się (nieco sztucznie, co prawda) katolicką terminologią – że za materię tego sakramentu uważano nałożenie rąk przez zgromadzoną wspólnotę „doskonałych”.




http://www.apologetyka.katolik.pl/dysku ... ch-katarow


ps. Dodam iż kobiety chrzczące Duchem Świętym nakładały lewą rękę w specjalnym ułożeniu, mężczyźni prawą. Gdy na ziemi pojawiali się tacy Ludzie jak MM. i Jezus wspólnie nakładali ręce, On prawą , Ona lewą tworząc JEDNIĘ STWÓRCY. Jest to najwyższy akt przekazu energii miłości, wiadomo iż w MIŁOŚCI z MIŁOŚCIĄ i dla MIŁOŚCI schodzi na ziemię Duch Święty .


Kiara.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #38 : Czerwiec 21, 2013, 14:11:07 »

cd.... Bogumiłowie kontra Katarzy.


Nie opieraj się zbytnio na info z wiki., myśl sama, rozwój człowieka , to nie jego cofanie się w seksualnych rytuałach i uzależnianie od doznań z nimi związanymi ( co jest domeną ruchu Bogumiłów, a nie jest Katarów), są inni w swoich doktrynach religijnych.

Bogumili poznają świat przez uzależnienie od materii i doznania z nią związane oparte na emocjonalnych uzależnieniach od fizycznych doznań i energii seksualnej.

Katarzy przekształcają świat jakością swojego fizycznego życia oparta na czystości moralno , etycznej , prawości i coraz wyższej duchowości, uniezależniając się od emocjonalnych doznań związanych z seksualnością.

   
Cytuj
Tym pierwszoplanowym tematem jest przekroczenie przez Człowieka NIEWOLI EMOCJONALNEJ, JEGO WYJŚCIE Z POD WŁADANIA NIM PRZEZ NAJBARDZIEJ WŁADCZE, JEDZENIE I SEKS,( te atawistyczne potrzeby życia, a , raczej ograniczanie ich zaspokojenia, to najbardziej władcze elementy oparte na emocjach) PRZEKROCZENIE TRZECIO WYMIAROWYCH, UZALEŻNIEŃ ,TO GŁÓWNIE UNIEZALEŻNIENIE SIĘ OD EMOCJI ZWIĄZANYCH Z DWOMA PIERWSZYMI CZAKRAMI , TO, PO RAZ PIERWSZY UZYSKANIE PEŁNI MOCY CZAKRY TRZECIEJ, OTWIERAJĄCEJ NAM DROGĘ DO CZAKRY SERCA.

    Znaczy to, ni mniej ni więcej, jak PEŁNĄ WOLNOŚĆ dla Człowieka i życie nową wiedzą bez emocjonalnych uzależnień strachem.
    Władza nad emocjami tworzy Nowego Człowieka, Człowieka Duchowego, który zakończył doświadczenia w obrębie swojej zwierzęcej seksualności ( nie jest to, juz dla niego magiczny krąg , bo posiada pełnię wiedzy) , rozpocznie poznawanie wpływu najwyższych uczuć na jego wszystkie zmysły , włącznie z seksualnością.



http://www.cheops.org.pl/viewtopic.php?f=8&t=624


Czy teraz widzisz różnice? Dlatego iż jest i to tak zasadnicza, Katarów należało ( w mniemaniu Watykanu) wyniszczyć , a Bogumiłom dano spokój, bo są jedną z frakcji Watykanu , obniżającą wibrację ziemi fałszywą wiedza.

Katarzy kontynuują przekaz wiedzy otrzymanej od MM. i Jezusa, jest to pierwowzór równości kobiety i mężczyzny w oczach Stwórcy oraz kapłaństwo kobiety z jej przekazem wiedzy mężczyźnie. Czego jeszcze nie ma u Bogumiłów , bo są opcją Watykanu deprawującą i zazierającą starą wiedzę , koncentrującą się na gloryfikacji Szatana, czasowego władcy ziemi.

Dalej nie mam powodu prowadzić tej dyskusji, nie wszystko co jest publikowane w necie i nie tylko tam , jest prawdą. Od wieków jest niszczona prawdziwa wiedza , zastępowana fabrykowaną fikcją.

ps, Czarny symbolizuje brak światła, czyli niepełną wiedzę, albo jak wolisz wiedzę pełną niższego wymiaru. Ona jest podstawą budowy ale niższego wymiaru! Coś jest czarne... bo nie posiada jeszcze pełni światła, chyba już wiesz iż moc światła , to moc wiedzy.


Kiara.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 21, 2013, 14:13:58 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #39 : Czerwiec 21, 2013, 14:15:45 »

Fair Lady na innym forum.

Wlasnie nie chce trzymac sie wiadomosci z neta i pragne przekazac swoja wiedze, bo byc moze tak ktos chce, aby bylo Mrugnięcie
Otoz wg mnie to zrodlo lezy w zoroastryzmie Ahura Mazda i kult ognia. To jest zrodlo. Wiedze te zaadoptowali na swoj grunt (wschodnioeuropejski) najpierw Bogumilowie, potem zaczelo sie to przekszatlcac, mieszac i mutowac;), ale dotarlo do Katarow. Na koncu byli Templariusze.
I to jest jedno i to samo w rezultacie.
Ja wcale nie postrzegam Bogomilow jako uprawiajacych orgie, czy czczacy seks ponadmiare. Wrecz przeciwnie widze ich jak tych biednych "kastratow" od Katarow.
Zanik tych dolnych czakr, to niby co? :shock: Utrata zdolnosci rozrodczych, co laczy sie u facetow z impotencja.

Tak nalezy rozumiec dawne przeslania, globalnie. Tzn. np. Bogumilem, Katarem czy Templariuszem moze stac sie kazdy nie zaleznie od miejsca zamieszkania i koloru skory. To stopien wtajemniczenia.

Kiedys czytalam u Andrzeja Struskiego (de Merowing°°), o tym zaniku dolnych czakr, mozliwe, ze jest Katarem.

Tak ja to odbieram.

A co do mieszania sie Watykanu do wszystkiego to tajemnica zadna nie jest komu tak na prawde sluzy
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #40 : Czerwiec 21, 2013, 14:16:49 »

Lady jak dla Ciebie Bogumil są prekursorami wiedzy czystości , to niech dla Ciebie tak zostanie. Dla mnie nie są i nigdy nie byli, istnieje diametralna różnica między ich filozofią , a filozofią Katarów, Bogumili nigdy nawet nie zbliżyli się do czystości i wiedzy Katarów, ale po co, to ciągle powtarzać?

Dolne czakry nigdy nie ulegają żadnemu zanikowi, to brednie, one pracują cały czas pełnią mocy z pozostałymi czakrami , różnica polega tylko na tym , iż nie są już czakrami dominującymi, inaczej z małego kręgu wchodzimy w duży. Rolę główną przejmuje Czakra Serca, jej zostają podporządkowane wszystkie czakry , jej mocy i wiedzy. Gdy uwalniamy się ze świata emocji i ego ( świata Szatana) , nie gloryfikujemy jego wartości, wchodzimy w życie MĄDROŚCIOM SERCA.
Tam gdzie wiedza mądrości serca pisze scenariusz życia, Człowiek Duchowy , jego Energia , włada zewnętrznym światem, czyli światem materialnym.
Od tego momentu nie materia włada Człowiekiem , a On nią, Człowiek swoim poziomem uczuć kształtuje całą zewnętrzność fizycznego świata.

Znasz z pewnością doświadczenia (prezentowane rownież na tym forum) wpływu dźwięku na materię ( opiłki metalu) , które zależnie od tonacji / wibracji dźwięku , tworzą różne kształty. Znasz japońskie doświadczenia z mrożeniem wody na którą wpływamy rożnymi emocjami i uczuciami, one kształtuję, piękne formy lub brzydkie, zdeformowane kształty. To są takie maleńkie przykłady mocy uczuć tworzących naszą rzeczywistości, czyli wpływ wewnętrzności na zewnętrzność.

Taka jest droga naszej przyszłości, tworzenie światów zewnętrznych , fizycznych , mocą woli opartej na coraz bardziej czystych i wyższych uczuciach.
Taką wiedzę propagowali Katarzy, pochodzi ona z głębin wiedzy pierwotnej o stwarzaniu , na której części zbudowany był Mitryzm, Zaratustrianizm,Judaizm , a nawet pierwotne Chrześcijaństwo , jak również Johanici , Białe Braterstwo ( Lewego i Prawego Oka Horusa) i wiele innych nurtów filozoficznych adoptujących poznawczo większa lub mniejszą część tej pierwotnej wiedzy Stwarzania, Wiedzy OGNIA.

Nie chcę dyskutować o P. Struskim , bo zaraz tu się może pojawić.... Mrugnięcie Chichot , ale ilość dzieci , które posiada chyba nie świadczą o zaniku jego dolnych czakr, a , co za tym idzie męskich mocy seksualnych.

Tak, Katarem, czyli czystym , a co za tym idzie, pięknym wewnętrznie i zewnętrznie może stać się każdy nie poprzez zapisanie się do jakiejś grupy identyfikującej się pod takim szyldem, a wyłącznie przez odpowiedni i właściwy sposób życia, dzięki , któremu osiąga się taką czystość duchową i fizyczną.

Wierz mi to bardzo , długa i trudna droga, na niej jest mnóstwo pułapek emocjonalnych dla tych , którzy jeszcze nie władają nimi.


Kiara.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #41 : Czerwiec 21, 2013, 14:18:13 »


Fair Lady na innym forum.

 
Cytuj
  Nie chcę dyskutować o P. Struskim , bo zaraz tu się może pojawić.... , ale ilość dzieci , które posiada chyba nie świadczą o zaniku jego dolnych czakr, a , co za tym idzie męskich mocy seksualnych.



Dokladnie jak byl programowany. 5.

Taki program leci dla KAZDEGO. Bo te "wcielenia" to wlasnie to. :lol:

P.S. Nie kazda ilosc posiadania Mrugnięcie pochodzi od zrodla.

//php// dlatego mamy mierzona temperature codziennie...
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #42 : Czerwiec 21, 2013, 14:19:35 »

W Powyższym temacie wyjaśnię dwie zasadnicze rzeczy, a ten Pan będzie tylko przykładem dla nich.


1. MEROWING/ Mero-Wing , to rzekła bym sekretny symbol pochodzenia linii rodowej przez DNA i RNa żeńskie nie męskie, MeroWing to określenie odpowiednik Matrycy Energetycznej inaczej Skrzydlata Matka, czyli z najwyższych rejonów "nieba" , Pramatka Wszystkich Żyć. Ta linię DNA i RNa przekazują wyłącznie kobiety pochodzące w prostej linii od kolejnych jej potomkiń. W żadnym wypadku nie przekazuje jej mężczyzna swoim dzieciom, nie ma takiej opcji w genetyce, specyfikę przekazu RNa posiadają TYLKO KOBIETY.
MEROWING , dotyczy linii rodowej córek SARENY , córki MM. i Jezusa, one są jedynymi spadkobierczyniami i przekazicielkami pełnego DNA rodziców, inaczej Linii GRAALA.

Zatem jaką role pełniły rożne tajne zakony rycerskie i nie tylko rycerski? Miały obowiązek ukryć i ochronić życie kolejnych dziewczynek ( szczególnie chodziło o pierwszą , najstarszą córkę, rodową spadkobierczynię po Matce , która wtajemniczana była we wszystkie rodowe sekrety ), spadkobierczyń DNA i RNa Merowing / Pramatki Życia.

Oficjalne informacje w necie i nie tylko służyły i służą nadal w celu zakrycia prawdy i odwrócenia od niej uwagi, ta linia rodowa jest jedną z dwóch o silnych ( najbardziej czystym przekazie DNA i RNa Marii Magdaleny. Właściwie najbardziej czysta , nie idealna , przetrwała do naszych czasów w swojej gałęzi, jak zawsze całkiem dobrze ukryta.

Wiemy już iż chodzi o linię rodową MARII MAGDALENY I JEZUSA , ALE W WYPADKU PRZEKAZU DZIEDZICZENIA GŁÓWNĄ ROLĘ GRA KOBIETA, NIE MĘŻCZYZNA. MĘŻCZYZNA WZBOGACA JĄ I NADAJE MOC JEJ DEPOZYTOWI W PRZYSZŁOŚCI.

Zatem, de. przed nazwiskiem nie stosuje się w przypadku linii MEROWING, gdyż ona nie ma połączenia z konkretnym miejscem rodowych ziem , a, z rodzajem DNA i RNa. Przedrostki przed nazwiskami wskazują na ziemskie lokalizację ludzi , ich ziemskie posiadłości.


2. Wracając do uznawania się przez kogoś prawowitym spadkobiercą linii genetycznej Jezusa przez dawną inkarnację Jego obecnej Matki, jak to zrozumieć?
Jednak załóżmy iż tak jest że, ta sama Energia , która była Matką Jezusa teraz jest Matką jakiegoś mężczyzny i on uważna, że w ten sposób dziedziczy linię GRAALA, rodową Linię Jezusa i MM.

Niestety to nie tak, jak już wyżej opisałam królewska linia GRAALA to nie linia mężczyzny , a kobiety MM, której mężem był wybrany przez nią partner Jezus,Ona MM. posiadała i przekazywała swój KOD DNA, linię RNa w nowej gałęzi drzewa życia , rodowej linii zwanej św. GRAAL, jest to wyłącznie Jej i Jezusa NOWA Linia Rodowa, niepowtarzalna, bo tylko raz jedyny stworzona w ich związku miłości z przed 2000 lat.

W związku z czym nie dziedziczą i nie przekazują linii GRAALA dzieci Marii, Matki Jezusa, ani w swoich dawnych , ni w obecnych życiach. Linia Józefa i Marii Matki Jezusa , to linia Dawidowa, ale nie GRAALA.
Opieranie twierdzenia iż "jestem spadkobiercą linii krwi Jezusa", bo mieliśmy wspólną Matkę, jest błędne, ktoś taki może być spadkobiercą krwi swojej matki i ojca, ale nie swojego brata. Spadkobiercami krwi brata i jego żony ( głównie żony, chodzi o kobiecy przekaz ) są jego dzieci, a nie jego rodzeństwo.
W tym wypadku chodziło i chodzi o Marię Magdalenę zwaną też NOTRE DAM / Nasza Pani, Królowa 12 Gwiazd, czy Matka Wszystkich Aniołów, albo Czarna Madonna, Ona ma bardzo wiele imion.

Wracając do dalszych rozważań, po wykonaniu wyroku "śmierci " na Jezusie ( kastracji) i wzniesieniu się Jezusa ( transcendencji do IV wymiaru) do "nieba" , czasowym mężem MM ( zakazu Sanhedrynu, pozostawienia spadkobierczyni rodowej, oczywiście chodziło o DNA i RNa MM, Matki Rodu, dla Żydów jest to oczywistość w dziedziczeniu pochodzenia. , rolę Jezusa musiał wypełnić Jego młodszy brat zwany Jakubem z Arymatei. Spłodził z MM. córkę , której nadano imię Tamar. Oficjalnie wiedziano iż Jezusa córka nie żyje, kastracja Jezusa powodowała w przyszłości Jego "śmierć", poprzez , "uśmiercenie " Jego linii rodowej ,LINII GRAALA, tak oficjalnie ona została zamknięta.

W dawnych zwyczajach rodowych po śmierci ojca , opiekę nad Matką przejmował najstarszy syn, Jezus już nie żył fizycznie w świecie trzeciego wymiaru ( ma inne ciało materialne, nigdy nie umarł, ma je do teraz), opiekę nad Matką musiał przejąć Jego brat Jakub. Jakub związany był bardzo z Wyspami Brytyjskimi, tam się osiedlił i tam zabrał swoją Matkę Marię oraz po skończeniu 5 roku życia córkę Tamar. Zatem nie jest prawdą iż Matka Jezusa po opuszczeniu dawnej Judei żyła na południu obecnej Francji i tam pozostała jej linia genetyczna. Bo niby jak? Emigrowała z Judei jako stara kobieta , posiadająca dorosłe dzieci, mąż jej, Józef już nie żył, po Jego śmierci nie urodziła już więcej dzieci, a tym bardziej nie mogła tego zrobić we Francji , bo żyła w Brytanii .

Zatem mity publikowane przez jednego pana są naiwną fikcją , którą sypie się w prostej analizie zdarzeń i obliczu oficjalnej wiedzy.


Tamar, druga córka MM. niosła depozyt DNA i RNa Matki ale nie Jezusa, bo nie była Jego córką, zatem nie byłą spadkobierczynią Linii GRALA / Niebieskich Jablek, bowiem ta nazwa jest przynależna wyłącznie spadkobiercą rodowym MM. i Jezusa.

Kiara.
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: RENNES LE CHATEAU... TESTAMENT MARII MAGDALENY!
« Odpowiedz #44 : Czerwiec 23, 2013, 13:45:24 »

Kluczowy Projekt.....


Jak to z tymi Katarami było tak naprawdę? Skąd wzięli się ci Katarzy/ Czyści na ziemiach Langwedocji i nie tylko tam?




zdjęcie Associació Montjuïc Montjuïc Girona.

https://www.facebook.com/laclaude.golgotha


Częścią tajemnicy Rennes-le-Château to Girona była Septimanią uznaną aż do roku 1659 zgodnie z traktatem z Pirenejów południowej Francji i Katalonii tereny te należały prawnie do pewnej Społeczności Żydowskiej. Francuscy naukowcy nie chcieli zaakceptować  tej prawdy.

Septimania była ustanowiona w V wieku pne, była ona  bardzo ważną społecznością żydowską z własnym królem i jego dworem , była rownież symbolem ziemi obiecanej  Girona  jest miastem  i matką połączonym z Izraelem.

Zatem wiedza o wyjątkowości i przyszłościowym przeznaczeniu miejsca obecnie zwanego Rennes le Chateau, jest niezmiernie stara i rzec można bardzo dokładnie ukrywana oraz strzeżona. Wiele wieków przed nasza erą żyły tam tajne stowarzyszenia, które strzegły tej tajemnicy ale zarazem przekazywali wiedzę życia ludziom by dzięki systemowi wartości , który krzewili mogli doprowadzić do realizacji obietnicy Stwórcy znanej rożnym opcjom mistycznym i religijnym jako "Przymierze Boga z Człowiekiem", lub "Nowe Jeruzalem ", albo "Arka Noego", lub ""Złota Epoka", "Powrót do Raju", czy "Ziemia Obiecana"....

Zatem ... wcześniejsza Septimania , ziemie dziedziczne przynależne po ojcu ( Herodzie Wielkim) Marii Magdalenie, nic więc dziwnego iż ze swoją rodziną (po otrzymaniu nakazu banicji od sanhedrynu ) popłynęła właśnie tam, do swoich rodowych ziem.

A, co z tymi "Niebieskimi Jabłkami"?



"Niebieskie Jabłka".... Wiedza z Nieba / Ród Niebieskich Jabłek = Pentagram/ gniazdo nasienne = Wiedza Pentagramu Wenus = Wiedza Lucyfer = Wiedza/ kod genetyczny Marii Magdaleny , przekazane DNA Pramatki w linii żeńskiej w postaci dziedziczenia Dna mitochondrialnego w jej Rodzie/ Rodzie GRAALA http://pl.wikipedia.org/wiki/Mitochondrialny_DNA

Mrugnięcie Uśmiech

Pentagram Wenus.




To tylko przekazany symbol wiedzy, która nigdy zaginąć nie powinna, pomimo iż jest ukrywana i ośmieszana , a nawet straszy się nią , wypaczając info.. o Lucyfer, to przetrwała w symbolice jabłka.
Pentagram gwiazd odbijający swój energetyczny przekaz na szczytach gór w okolicach Rennes le Chateau, jest przypomnieniem i wskaźnikiem czasu realizacji "Testamentu Stwórcy" i Testamentu Marii Magdaleny.

Nadszedł czas by wypełniło się przeznaczenie.


* http://ia.wikipedia.org/wiki/Septimana


https://www.google.pl/#output=search&sclient=psy-ab&q=http:%2F%2Fia.wikipedia.org%2Fwiki%2FSeptimana&oq=http:%2F%2Fia.wikipedia.org%2Fwiki%2FSeptimana&gs_l=hp.12...3009.3009.0.7335.1.1.0.0.0.0.152.152.0j1.1.0...0.0...1c.2.17.psy-ab.ZKTGzqAWBjI&pbx=1&bav=on.2,or.r_qf.&bvm=bv.48293060,d.ZWU&fp=15d9b375313fc8ef&biw=1366&bih=575

Kiara.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 23, 2013, 14:32:38 wysłane przez Kiara »
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 6
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

k5 best cheeeemia sue typer